Reklama

Jeśli komuś się wydaje, że wszystko co śmieszne już by

Jeśli komuś się wydaje, że wszystko co śmieszne już było to musi się chociaż pobieżnie zapoznać z najnowszym wyczynem polskiego Chaveza. Nie padało, nie padało i zrobiła się straszna posucha, Donald się sprężył i zwołał nadzwyczajną radę meteorologiczną do spraw zaklinania deszczu. Gdyby Donald nie był taki wyrywny, otrzymałby fachową informację, że jest lepsza metoda. Otóż prawie co druga Pani domu, przynajmniej u mnie na wsi, twierdzi, że jak tylko umyje okna, natychmiast lunie z nieba, taka złośliwość natury, tudzież hece diabła. Miałem niezbędną wiedzę, jednoznacznie wskazującą na opady, wystarczyło się zalogować panie Donald i pogadać co słychać. A tak to znów jakoś głupio wyszło, niby stary chłop, z pięćdziesiątką na karku, a takie zabawy chłopięce.

Reklama

Wnioski z posiedzenia sztabu kryzysowego są odkrywcze, wcale nie jest źle, ponieważ popadało. Wszyscy widzą, „co się zrobiło”, ale fakty nabrały mocy urzędowej. Na miejscu Donalda unikałbym podobnych wpadek, woda i Tusk, to się jakoś źle kojarzy, mnie na przykład z laniem. Po załatwieniu spraw bieżących, polski Chavez, jakiś taki podminowany, odburkiwał swoim dziennikarzom, żeby nie zadawali głupich pytań o terminy ustaw, bo on już wszystko wyjaśnił i zapowiedział. W stosownym czasie, na przełomie, w okolicach i najszybciej jak to możliwe. Wyczerpująca konferencja nie widzieć czemu była transmitowana przez TVN24, a nie TVN Meteo. Zarobiony Donald po łokcie, nie tak dawno naprawił Europę, teraz zaklął… deszcz. Skończy karierę polityczną, to się nie opędzi od zleceń, taniec z gwiazdą Kwaśniewską, raczej starszą, reklama tabletek z krzyżykiem, porady na temat “zjadliwości” kruchych ciastek i długości podkolanówek.

Reklama

3 KOMENTARZE

  1. Mnie też nie pasuje
    Ja także nie użyłbym określenia “polski Chavez” odnośnie Tuska. Zwłaszcza w artykule wyśmiewającym jego pozerskie ruchy, nie pasuje mi. Chavez i Tusk mogą w swoich krajach praktycznie wszystko, a z różnic osobowości wypływa fakt, że Wenezuela ma przywódcę i jest podmiotem w polityce światowej , a III RP ma administratora i jest przedmiotem polityki regionalnej. Różnica taka, jak pomiędzy mieć cojones a mieć organ konstytucyjny.`

  2. Mnie też nie pasuje
    Ja także nie użyłbym określenia “polski Chavez” odnośnie Tuska. Zwłaszcza w artykule wyśmiewającym jego pozerskie ruchy, nie pasuje mi. Chavez i Tusk mogą w swoich krajach praktycznie wszystko, a z różnic osobowości wypływa fakt, że Wenezuela ma przywódcę i jest podmiotem w polityce światowej , a III RP ma administratora i jest przedmiotem polityki regionalnej. Różnica taka, jak pomiędzy mieć cojones a mieć organ konstytucyjny.`

  3. Mnie też nie pasuje
    Ja także nie użyłbym określenia “polski Chavez” odnośnie Tuska. Zwłaszcza w artykule wyśmiewającym jego pozerskie ruchy, nie pasuje mi. Chavez i Tusk mogą w swoich krajach praktycznie wszystko, a z różnic osobowości wypływa fakt, że Wenezuela ma przywódcę i jest podmiotem w polityce światowej , a III RP ma administratora i jest przedmiotem polityki regionalnej. Różnica taka, jak pomiędzy mieć cojones a mieć organ konstytucyjny.`