Reklama

Jarosław Kaczyński fotoTrwa najwięk

Jarosław Kaczyński fotoTrwa największy test na dojrzałość polityczną Jarosława Kaczyńskiego, po tym teście będzie wiadomo, czy Kaczyński jeszcze coś w polityce osiągnie, czy już będzie wiecznym opozycjonistą aż po emeryturę. Ta słynna zmiana wektora debaty publicznej! Wszyscy o takim zjawisku słyszeliśmy i to jedno Kaczyńskiemu już się udało i to udało się spektakularnie, bo w czasie krótszym niż się można było spodziewać. Co jest zwrotem? Zwrotem jest odebranie PO jedynego argumenty jaki PO miała, czyli straszny, chamski PiS Kurskiego i Brudzińskiego, straszny ciemnogród i Macierewicz. Kaczyński wytrącił te argumenty PO po mistrzowsku i tu bezwzględnie pomogło mu wiadomo co o czym obiecuję nie wspomnieć ani razu. Jak bardzo było to celny cios i jak bardzo PO nie ma pomysłu na inną formę politycznej egzystencji widać po chaotycznych ruchach, popłochu, panice, której nie dało się zauważyć dziś w Lublinie. Chyba najbardziej dobitnie pokazana niemoc PO od czasów niepamiętnych. Głupek z Biłgoraja zgromadził ze 100 moherów i nawet TVN24 pokazała jakiej jakości były te bojówki. 70-letnia peowska moherówka i była to wypisz, wymaluj w pełnej krasie oszołomka, krzyczała dyszkantem „nie możemy wybrać chama kaczora”. Cały naprędce zgoniony wiecyk pod batutą głupka z Biłgoraja był totalną kompromitacją, pierwszy raz Kaczyński ośmieszył Paliokta, nie odwrotnie i to ośmieszył pokazując przepaść w politycznej dojrzałości i klasie.

Reklama

Po jednej stronie stał dojrzały polityk, słowem nie wspominający o gówniarzu z drugiej strony. Po stronie drugiej stał gówniarz silący się na zgrany dowcip, który miał kilkudziesięciu kibiców i nic do powiedzenia, nawet baba w stroju ludowym przebiła głupka intelektualnie. Wektor się zmienił, kiedyś to PO nic nie musiało robić, wystarczy, że się pokazywał Gosiewski i Karski, teraz Kaczyński na tle głupków z PO wygląda jak mędrzec i polityk wybitny. Zawsze tak jest, że tło uwydatnia postać pierwszoplanową. Wektor debaty został zmieniony, tego faktu nie da się podważyć, o ile patrzy się oczyma i słucha uszami, myśli głową, preferencje polityczne pozostawiając na odpowiednie okazje. Pytanie jest jedno. Czy to jest stała tendencja, czy Kaczyński już wie na 1000% jak konkurować z PO? Nie jak być miłym i płodzić dzieci, ale czy wie jak walczyć z PO i przejąć inicjatywę? Czas kampanii, to czas specyficzny, wszyscy udają lepszych, pełna odpowiedź padnie po kampanii. Jeśli Kaczyński utrzyma kurs, wybory parlamentarne są jego i to jest ten test najważniejszy, który dopiero przed nim. Jeśli jakimś cudem wygra wybory prezydenckie, a to wcale nie jest wykluczone, chociaż więcej jak 40% mu nie daję, to i tak będzie musiał trzymać kurs, bo Kaczyński chce władzy wykonawczej nie żyrandola.

Co przemawia na rzecz utrzymania kursu? Dwa bardzo zachęcające zjawiska, jedno bardziej od drugiego. Kaczyński i PiS po raz pierwszy od dłuższego czasu widzą bezradność PO i skoki w sondażach. Takie zjawiska są najlepszą motywacją, a kiedy się goni skutecznie to nie ma frustracji, tylko jest doping „jeszcze trochę, dalej, już ich prawie mamy”. Inna  psychologiczna bajka, niż na przykład ta z aniołkami Kaczyńskiego, która skończyła się klapą, bo Kaczyński zapomniał, żeby zdjąć Kamieńskiego i Bielana, Brudzińskiego i Karskiego. Nowy zabieg pokazał, że poparcie spadło i zaczęło się odreagowania w najgorszym stylu – normalka. Zamiast nowego rozdania zrobiła się totalna groteska. Chyba przypadkiem, chyba przez okoliczności i na pewno dlatego, że ktoś bardziej rozgarnięty w PiS przeczytał parę moich tekstów, Kaczyński trafił w dychę. Idzie mu rewelacyjnie i jak wyjdzie z porażki prezydenckiej z klasą i taką dojrzałością jaką prezentował choćby dziś w Lublinie, będzie się działo w polityce dużo ciekawiej, ponieważ jedyną odpowiedzią Tuska może być naprawdę spektakularne działanie, w co ja już nie wierzę. Udałoby się Tuskowi gdyby Euro 2012 odbyły się przed wyborami, ale odbędą po wyborach.

Powódź zrobiła swoje, dług publiczny musi pójść w górę kurs złotego oraz inne śmieci pod dywanem, gierki z zawyżonym deficytem, by na koniec odtrąbić sukces, poszły się… prawda tego. Zdaje się, że nawet te legendarne drogi na papierze posypią się dość efektownie, a jak Komorowski zacznie wetować wydumane ustawy, będzie to już agonia. Tylko Tusk zachował trzeźwość umysłu i robi wszystko, żeby Kaczyński został prezydentem, Tusk o nic innego się teraz nie modli. Czekam na odpowiedź ostateczną, na razie na zachętę zagłosuję na Kaczora, żeby wiedział kiedy może na inteligentnych ludzi liczyć, niemniej bez odpowiedzi na fundamentalne pytanie, więcej ode mnie wyciągnąć się nie da. Pożyjemy, zobaczymy, dojrzałość emocjonalna mi powiewa, dla mnie premierem może być gość hodujący nie tylko koty, ale i patyczaki, może mieć 100 kochanek, albo być prawiczkiem, ważne aby realizował tę myśl, którą sformułował, a Koczor sformułował bardzo wiele trafnych myśli, tylko potem niestety przestał myśleć i dostał na głowę. Masz Kaczor zielone światło jak rolnik, jedź, zobaczę gdzie pojedziesz i czy znów nie skręcisz. Zresztą jak zwykle wyjścia nie mam, patrzeć na głupków z Biłgoraja i „piłkarzy” z Gdańska po prostu już się nie da.

Reklama

64 KOMENTARZE

  1. wakacje nie
    wakacje nie wakacje..
    zgrabniej niz p.Szostkiewicz bym tego nie ujął:
    “A pan Kaczyński znów swoje
    2010/06/6, niedziela

    Jarosław Kaczyński obwieścił w Jaśle, że on jest głosem społeczeństwa. W kraju szaleje powódź, z którą zmaga się społeczeństwo i zmagają się samorządy. Społeczeństwo i samorządy są wspaniałe, solidarne, ofiarne, i tylko władza nie staje na wysokości zadania. Nie wiadomo, dlaczego zwleka z nowelą budżetową i ogłoszeniem stanu klęski żywiołowej.

    Enuncjacje jasielskie zabrzmiały mi jak słynna mowa w Gdańsku, w której prezes podzielił naród na tych, którzy stoją tu gdzie on i na tych, którzy stoją tam, gdzie stało ZOMO.

    Tym razem pan Kaczyński wbił klin między społeczeństwo a władzę, czyli przemówił jakby językiem z czasów stanu wojennego. Tak jakby władza dzisiejsza i ta sprzed ponad 20 lat miała tę samą naturę ? jakby była przeciwko społeczeństwu.

    Rozumie się, że kiedy pan Kaczyński był premierem, to władza była tożsama ze społeczeństwem. Do wielu rzeczy przywykliśmy w retoryce pana Kaczyńskiego, ale takie sugestie, że demokratycznie wybrana władza jest z jakiegoś kosmosu, to jednak nieprawdopodobny wyskok. I to w ustach było nie było premiera tego samego demokratycznego państwa polskiego, w którym dziś premierem jest polityczny rywal Kaczyńskiego.

    A jeśli pan Kaczyński wcale nie to miał na myśli, tylko co innego, to niech lepiej formułuje myśli. Kto byle jak mówi, ten zwykle byle jak myśli, a kto byle jak myśli nie powinien być prezydentem. Domeną premiera jest rządzenie, domeną prezydenta – myślenie.”

  2. wakacje nie
    wakacje nie wakacje..
    zgrabniej niz p.Szostkiewicz bym tego nie ujął:
    “A pan Kaczyński znów swoje
    2010/06/6, niedziela

    Jarosław Kaczyński obwieścił w Jaśle, że on jest głosem społeczeństwa. W kraju szaleje powódź, z którą zmaga się społeczeństwo i zmagają się samorządy. Społeczeństwo i samorządy są wspaniałe, solidarne, ofiarne, i tylko władza nie staje na wysokości zadania. Nie wiadomo, dlaczego zwleka z nowelą budżetową i ogłoszeniem stanu klęski żywiołowej.

    Enuncjacje jasielskie zabrzmiały mi jak słynna mowa w Gdańsku, w której prezes podzielił naród na tych, którzy stoją tu gdzie on i na tych, którzy stoją tam, gdzie stało ZOMO.

    Tym razem pan Kaczyński wbił klin między społeczeństwo a władzę, czyli przemówił jakby językiem z czasów stanu wojennego. Tak jakby władza dzisiejsza i ta sprzed ponad 20 lat miała tę samą naturę ? jakby była przeciwko społeczeństwu.

    Rozumie się, że kiedy pan Kaczyński był premierem, to władza była tożsama ze społeczeństwem. Do wielu rzeczy przywykliśmy w retoryce pana Kaczyńskiego, ale takie sugestie, że demokratycznie wybrana władza jest z jakiegoś kosmosu, to jednak nieprawdopodobny wyskok. I to w ustach było nie było premiera tego samego demokratycznego państwa polskiego, w którym dziś premierem jest polityczny rywal Kaczyńskiego.

    A jeśli pan Kaczyński wcale nie to miał na myśli, tylko co innego, to niech lepiej formułuje myśli. Kto byle jak mówi, ten zwykle byle jak myśli, a kto byle jak myśli nie powinien być prezydentem. Domeną premiera jest rządzenie, domeną prezydenta – myślenie.”

        • “ironia zjeba”
          tyczy się autora obrazka, a nie zamieszczającego go na forum. jeśli ini 2 wziął to do siebie to przepraszam za niejednoznaczność, ale sens mojego komentarza pozostaje – każdy powinien robić to co ma do zrobienia, przy nieswoich rzeczach może co najwyżej pomagać.
          Z drugiej strony fotka powinna zachęcać do glosowania na Kaczora – z jednej strony medium (rozmawia z duchami), z drugiej jasnowidz (siła umysłu znajduje oprawców) czy może być lepszy prezydent? duchy mu pomogą i do tego zweryfikuje przyszłość za pomocą daru jasnowidzenia – czad rekompensujący sprawy kotów, kont i innych starokawalerstw…

        • “ironia zjeba”
          tyczy się autora obrazka, a nie zamieszczającego go na forum. jeśli ini 2 wziął to do siebie to przepraszam za niejednoznaczność, ale sens mojego komentarza pozostaje – każdy powinien robić to co ma do zrobienia, przy nieswoich rzeczach może co najwyżej pomagać.
          Z drugiej strony fotka powinna zachęcać do glosowania na Kaczora – z jednej strony medium (rozmawia z duchami), z drugiej jasnowidz (siła umysłu znajduje oprawców) czy może być lepszy prezydent? duchy mu pomogą i do tego zweryfikuje przyszłość za pomocą daru jasnowidzenia – czad rekompensujący sprawy kotów, kont i innych starokawalerstw…

  3. Jest teoria, która mówi, że dwa zwalczające się
    antagonizmy po pewnym czasie zaczynają się upodabniać. Nic więc dziwnego, że ‘moher’ zaczyna zmieniać środek ciężkości i o dziwo szala się przechyla na ‘korzyść’ PO. Dojdzie jeszcze do tego, że J. Kaczyński zacznie grać w piłkę. Właśnie, czytałem dzisiaj wywiad z nim. Nawet, nawet, choć miejscami przebijał stary dobry Jaro. Niby drobiazg, ale przypisywanie innym złych intencji i lakoniczne (naciągane) uzasadnienie – no mógłby się czasem mentalnie ugryźć w język. Swoją drogą ciekawy patent: generalnie ludzie są już tak wkurzeni i zmęczeni klasą polityczną (zwłaszcza powodzianie), że nawet jeśli ktoś będzie gadał z sensem i tak będzie to brane za złą monetę. Zyskiwać będzie ten, kto będzie mniej gadać? – kolejna osobliwość. Co do postawy D. Tuska, jestem skłonny uwierzyć, że alibi w postaci prezydenta J. Kaczyńskiego byłoby jak dar niebios. Przecież dobrze wie, że to nie weto śp. L.K. było problemem nr 1. Pożyjemy zobaczymy.

          • A jak babcia będzie miała wąsy…
            …to schowa wnuczkowi dowód. Proszę spojrzeć na sondaże i trzymać się faktów. Skąd przekonanie, że Kaczyński nie utrzyma PiSu? Bo rozumiem, że to przekonanie (jakieś uzasadnienie?), a nie pobożne życzenie. A jak to jest z samą PO? Chcą wygrać te wybory, nie chcą? Z jedenj strony działania, powiedzmy, nijakie, a z drugiej strony popłoch i panika, bo Kaczyński tuż tuż.

          • Utraciwszy alibi w postaci permanentnego weta
            PO albo się pozbiera i poprawi jakość pracy i przede wszystkim wizerunek, albo się wyłoży. Podtrzymywanie klinczu nie ma najmniejszego sensu. Należy pogrzebać formację Kaczyńskiego, jeżeli PO nie wyjdzie na prostą mając możliwości pożegnamy ją następną. Tylko wtedy Kaczyńskiego już nie powinno być w polityce.
            Masz lepszy pomysł?

          • Może powtórzę pytania, bo jakoś
            nie widzę odpowiedzi. Pozwolę sobie w punktach, żeby było czytelniej.
            1. Skąd przekonanie, że porażka J. Kaczyńskiego w wyborach oznacza koniec PiS?
            2. Czy PO chce, żeby wybory wygrał Komorowski?
            I dołożę jeszcze jedno:
            3. Od ilu procent zawetowanych ustaw zaczyna się ‘permanentne weto’?

          • IMHO
            1. Nie przejście do drugiej tury ( bo od tego zaczęliśmy dialog ) niewątpliwie znacząco osłabiłoby Kaczyńskiego i doprowadziło do jeszcze znaczniejszego “skrócenia ławki”. Pojawią się tendencje odśrodkowe, kilku aktywniejszych zostanie wykopanych i przejmie część bazy, reszta pozna wartość nieomylności prezesa. To oczywiście już szklana kula… ale nie jest to rozwój wypadków niemożliwy.
            2. Nie wiem, czy PO chce, nawet nie wiem co to jest “wola PO”. Ja natomiast chcę móc powiedzieć “Sprawdzam!”
            3. Od nieco wyższego procenta niż permanentne alibi.

          • ad 1. … niewątpliwie
            ad 1. … niewątpliwie znacząco osłabiłoby … skąd ten pewnik?
            ad 2. ok. choć w miejsce PO należało wstawić D. Tuska. (moja wina, bo tak postawione pytanie jest głupie)
            ad 3. bla bla bla i dobrze o tym wiesz 🙂

  4. Jest teoria, która mówi, że dwa zwalczające się
    antagonizmy po pewnym czasie zaczynają się upodabniać. Nic więc dziwnego, że ‘moher’ zaczyna zmieniać środek ciężkości i o dziwo szala się przechyla na ‘korzyść’ PO. Dojdzie jeszcze do tego, że J. Kaczyński zacznie grać w piłkę. Właśnie, czytałem dzisiaj wywiad z nim. Nawet, nawet, choć miejscami przebijał stary dobry Jaro. Niby drobiazg, ale przypisywanie innym złych intencji i lakoniczne (naciągane) uzasadnienie – no mógłby się czasem mentalnie ugryźć w język. Swoją drogą ciekawy patent: generalnie ludzie są już tak wkurzeni i zmęczeni klasą polityczną (zwłaszcza powodzianie), że nawet jeśli ktoś będzie gadał z sensem i tak będzie to brane za złą monetę. Zyskiwać będzie ten, kto będzie mniej gadać? – kolejna osobliwość. Co do postawy D. Tuska, jestem skłonny uwierzyć, że alibi w postaci prezydenta J. Kaczyńskiego byłoby jak dar niebios. Przecież dobrze wie, że to nie weto śp. L.K. było problemem nr 1. Pożyjemy zobaczymy.

          • A jak babcia będzie miała wąsy…
            …to schowa wnuczkowi dowód. Proszę spojrzeć na sondaże i trzymać się faktów. Skąd przekonanie, że Kaczyński nie utrzyma PiSu? Bo rozumiem, że to przekonanie (jakieś uzasadnienie?), a nie pobożne życzenie. A jak to jest z samą PO? Chcą wygrać te wybory, nie chcą? Z jedenj strony działania, powiedzmy, nijakie, a z drugiej strony popłoch i panika, bo Kaczyński tuż tuż.

          • Utraciwszy alibi w postaci permanentnego weta
            PO albo się pozbiera i poprawi jakość pracy i przede wszystkim wizerunek, albo się wyłoży. Podtrzymywanie klinczu nie ma najmniejszego sensu. Należy pogrzebać formację Kaczyńskiego, jeżeli PO nie wyjdzie na prostą mając możliwości pożegnamy ją następną. Tylko wtedy Kaczyńskiego już nie powinno być w polityce.
            Masz lepszy pomysł?

          • Może powtórzę pytania, bo jakoś
            nie widzę odpowiedzi. Pozwolę sobie w punktach, żeby było czytelniej.
            1. Skąd przekonanie, że porażka J. Kaczyńskiego w wyborach oznacza koniec PiS?
            2. Czy PO chce, żeby wybory wygrał Komorowski?
            I dołożę jeszcze jedno:
            3. Od ilu procent zawetowanych ustaw zaczyna się ‘permanentne weto’?

          • IMHO
            1. Nie przejście do drugiej tury ( bo od tego zaczęliśmy dialog ) niewątpliwie znacząco osłabiłoby Kaczyńskiego i doprowadziło do jeszcze znaczniejszego “skrócenia ławki”. Pojawią się tendencje odśrodkowe, kilku aktywniejszych zostanie wykopanych i przejmie część bazy, reszta pozna wartość nieomylności prezesa. To oczywiście już szklana kula… ale nie jest to rozwój wypadków niemożliwy.
            2. Nie wiem, czy PO chce, nawet nie wiem co to jest “wola PO”. Ja natomiast chcę móc powiedzieć “Sprawdzam!”
            3. Od nieco wyższego procenta niż permanentne alibi.

          • ad 1. … niewątpliwie
            ad 1. … niewątpliwie znacząco osłabiłoby … skąd ten pewnik?
            ad 2. ok. choć w miejsce PO należało wstawić D. Tuska. (moja wina, bo tak postawione pytanie jest głupie)
            ad 3. bla bla bla i dobrze o tym wiesz 🙂

  5. No może, może.
    Tekst interesujący poza jednym niemiłym zgrzytem. Patyczaki są milutkie, psze pana, a najbardziej takie świeżo wyklute. Gdyby hodował patyczaki, poszłabym jak w dym.
    Poważniej. Sformułował wiele trafnych myśli, zgoda. Ale realizacja to już była amatorszczyzna łatana prowizorką. Jeśli zatem to tylko nieudacznik z wizją, to tacy się nie zmieniają.

  6. No może, może.
    Tekst interesujący poza jednym niemiłym zgrzytem. Patyczaki są milutkie, psze pana, a najbardziej takie świeżo wyklute. Gdyby hodował patyczaki, poszłabym jak w dym.
    Poważniej. Sformułował wiele trafnych myśli, zgoda. Ale realizacja to już była amatorszczyzna łatana prowizorką. Jeśli zatem to tylko nieudacznik z wizją, to tacy się nie zmieniają.

  7. To jest w tym , na wskroś katolickim,kraju największa sztuka
    nie odpowiedzieć bliźniemu , jego narzeczem,albo grypserą recydywy.Taki jest mniej więcej ,,język miłości ” albo ,,zgody która buduje”. Nikt , żaden z Twoich wiernych czytelników tego nie potrafi.Cała reszta również.Nie mam pojęcia ile trzeba mieć silnej woli,samodyscypliny albo wiary we własne racje – by nie dostrzec i kompletnie zignorować ,,głupka z Biłgoraja”.Wysłannika Komorowskiego-Begera,który osłonił go własną piersią ,kiedy partia debatowała nad losami kolegi Janusza – od win , wódki i wielkiej forsy. Dodając do tego wiedzę Kaczora na temat złodzieja i oszusta/tzw. operacyjną,której się nie da zamienić na wyrok/- mamy krajowy wzorzec stoickiego spokoju.

  8. To jest w tym , na wskroś katolickim,kraju największa sztuka
    nie odpowiedzieć bliźniemu , jego narzeczem,albo grypserą recydywy.Taki jest mniej więcej ,,język miłości ” albo ,,zgody która buduje”. Nikt , żaden z Twoich wiernych czytelników tego nie potrafi.Cała reszta również.Nie mam pojęcia ile trzeba mieć silnej woli,samodyscypliny albo wiary we własne racje – by nie dostrzec i kompletnie zignorować ,,głupka z Biłgoraja”.Wysłannika Komorowskiego-Begera,który osłonił go własną piersią ,kiedy partia debatowała nad losami kolegi Janusza – od win , wódki i wielkiej forsy. Dodając do tego wiedzę Kaczora na temat złodzieja i oszusta/tzw. operacyjną,której się nie da zamienić na wyrok/- mamy krajowy wzorzec stoickiego spokoju.

  9. musi wymyślić coś sprytnego i ciekawego
    Słabością Kaczyńskiego jest brak dobrych, nowych i do tego realnych pomysłów. Chodzi mi tu nie o idee, a o sprawy do szybkiego załatwienia, a przy tym efektowne, miłe dla nieszczęsnego narodu i do tego nie ocierające się o nonsens ekonomiczny.
    Ekipa Donalda też tego niema ale jak na razie zręcznie udaje że jakby co, to sypnie konkretami.
    Dopóki Kaczyński mówi o ostrożnie i ogólnie, jest o kej, ale gdy musi wyskoczyć z konkretem zaczyna mówić dziwne rzeczy.

    Np. zapytany przez germańskiego dziennikarza ze słynnej gazety o najważniejsze zadania stojące przed Unią wymienił wg rangi: utworzenie armii unijnej, zniesienie wiz dla Rosjan, i zbudowanie jakiegoś systemu pomocy finansowania problemów gospodarczych występujących w niektórych krajach.
    Trzeci punkt brzmi najlepiej, bo jest sformułowany abstrakcyjnie, ale ten brak wspólnej armii jako główna bolączka zjednoczonej Europy?

  10. musi wymyślić coś sprytnego i ciekawego
    Słabością Kaczyńskiego jest brak dobrych, nowych i do tego realnych pomysłów. Chodzi mi tu nie o idee, a o sprawy do szybkiego załatwienia, a przy tym efektowne, miłe dla nieszczęsnego narodu i do tego nie ocierające się o nonsens ekonomiczny.
    Ekipa Donalda też tego niema ale jak na razie zręcznie udaje że jakby co, to sypnie konkretami.
    Dopóki Kaczyński mówi o ostrożnie i ogólnie, jest o kej, ale gdy musi wyskoczyć z konkretem zaczyna mówić dziwne rzeczy.

    Np. zapytany przez germańskiego dziennikarza ze słynnej gazety o najważniejsze zadania stojące przed Unią wymienił wg rangi: utworzenie armii unijnej, zniesienie wiz dla Rosjan, i zbudowanie jakiegoś systemu pomocy finansowania problemów gospodarczych występujących w niektórych krajach.
    Trzeci punkt brzmi najlepiej, bo jest sformułowany abstrakcyjnie, ale ten brak wspólnej armii jako główna bolączka zjednoczonej Europy?

  11. Partia podstawia autobusy na wycieczkę do cyrku
    program cyrkowy to w zasadzie występ dwóch klownów,ale zawsze możliwe niespodzianki.Jak to w dziadowskim cyrku.
    Każdy poseł PO dostał polecenie: zorganizować autokar ludzi na niedzielną imprezę w stolicy – ustaliła “Rzeczpospolita”. – Już zarezerwowałem 40-osobowy autobus – przyznaje w rozmowie z gazetą jeden z posłów Platformy.

    Kierownictwo sztabu Bronisława Komorowskiego ogłosiło kilka dni temu: nie będzie wiecu wyborczego w Warszawie, tylko akcja na rzecz powodzian – koncert charytatywny “Solidarni dla powodzian” na warszawskiej Agrykoli. Jak dowiedziała się “Rz”, Platforma sama postanowiła zadbać o frekwencję. – Dostaliśmy wewnętrzne polecenie, by każdy poseł zorganizował ze swojego regionu autokar pełen ludzi na tę imprezę. Chodzi o to, by pokazać rozmach – mówi inny z posłów PO.

    W autokarze mają być działacze partii i zwykli wyborcy. W kuluarowych rozmowach politycy Platformy zaczynają jednak wątpić w skuteczność działań sztabu Komorowskiego. – PiS nas przegania, mają lepsze wyczucie społeczne, a nam szkodzą wyreżyserowane pomysły, widać to na przykładzie Palikota – uważa jeden z rozmówców gazety.

  12. Partia podstawia autobusy na wycieczkę do cyrku
    program cyrkowy to w zasadzie występ dwóch klownów,ale zawsze możliwe niespodzianki.Jak to w dziadowskim cyrku.
    Każdy poseł PO dostał polecenie: zorganizować autokar ludzi na niedzielną imprezę w stolicy – ustaliła “Rzeczpospolita”. – Już zarezerwowałem 40-osobowy autobus – przyznaje w rozmowie z gazetą jeden z posłów Platformy.

    Kierownictwo sztabu Bronisława Komorowskiego ogłosiło kilka dni temu: nie będzie wiecu wyborczego w Warszawie, tylko akcja na rzecz powodzian – koncert charytatywny “Solidarni dla powodzian” na warszawskiej Agrykoli. Jak dowiedziała się “Rz”, Platforma sama postanowiła zadbać o frekwencję. – Dostaliśmy wewnętrzne polecenie, by każdy poseł zorganizował ze swojego regionu autokar pełen ludzi na tę imprezę. Chodzi o to, by pokazać rozmach – mówi inny z posłów PO.

    W autokarze mają być działacze partii i zwykli wyborcy. W kuluarowych rozmowach politycy Platformy zaczynają jednak wątpić w skuteczność działań sztabu Komorowskiego. – PiS nas przegania, mają lepsze wyczucie społeczne, a nam szkodzą wyreżyserowane pomysły, widać to na przykładzie Palikota – uważa jeden z rozmówców gazety.

  13. wychowanie obywatela posłusznego państwu
    Plan Jarosława Kaczyńskiego jest taki: najpierw odłożyć nieistotne życiowe sprawy na bok i zacząć od budowy zdrowych fundamentów, czyli od wyłapania wszystkich złodziei, agentów, lobbystów i podobnych łapówkarzy.
    Dopiero potem mozolnie zacząć budowę nowej Polski poczynając od zmiany mentalności narodu na bardziej patriotyczną, potem dopiero zacząć jakieś eksperymenty ekonomiczne. Może kapitalizm wprowadzić albo wolny rynek? Bardzo ostrożnie rzecz jasna, bo co państwowe to państwowe.
    Teoretycznie ma rację, zwłaszcza co do złodziei, ale to nie wykonalne bo powyższe typy dominują liczebnie w administracji państwowej i nie dadzą zrobić sobie krzywdy.
    Ich wcale nie trzeba wsadzać za drut kolczasty, wystarczy zabrać im żerowisko. Nie będzie molochów prywatno/państwowych, to nie będzie jak kraść.
    Niestety wątpię czy takie rozwiązanie pasuje Kaczyńskiemu, On życie związał z urzędami i administracją, może nie aż tak tak jak Komorowski, ale jednak kocha ręczne sterowanie procesami przyrodniczymi.

  14. wychowanie obywatela posłusznego państwu
    Plan Jarosława Kaczyńskiego jest taki: najpierw odłożyć nieistotne życiowe sprawy na bok i zacząć od budowy zdrowych fundamentów, czyli od wyłapania wszystkich złodziei, agentów, lobbystów i podobnych łapówkarzy.
    Dopiero potem mozolnie zacząć budowę nowej Polski poczynając od zmiany mentalności narodu na bardziej patriotyczną, potem dopiero zacząć jakieś eksperymenty ekonomiczne. Może kapitalizm wprowadzić albo wolny rynek? Bardzo ostrożnie rzecz jasna, bo co państwowe to państwowe.
    Teoretycznie ma rację, zwłaszcza co do złodziei, ale to nie wykonalne bo powyższe typy dominują liczebnie w administracji państwowej i nie dadzą zrobić sobie krzywdy.
    Ich wcale nie trzeba wsadzać za drut kolczasty, wystarczy zabrać im żerowisko. Nie będzie molochów prywatno/państwowych, to nie będzie jak kraść.
    Niestety wątpię czy takie rozwiązanie pasuje Kaczyńskiemu, On życie związał z urzędami i administracją, może nie aż tak tak jak Komorowski, ale jednak kocha ręczne sterowanie procesami przyrodniczymi.

  15. ładnie mówi, ładnie pisze,
    ładnie mówi, ładnie pisze, uśmiecha się w czym problem? Tu wyłapał echa prezesa z przed ‘przemiany’ i zgrabnie ujął. Nie dopisał, może przez grzeczność, że te chwalone samorządy to obce w wiekszości, nie pisu. I że moc sygnałów, że z tym radzeniem to nie wszędzie tak fajnie.
    Z publicystów, na ten przykład jest jeszcze taki Semka, też się uśmiecha, stara się ładnie mówić a jak pisze? Nie powiem, bo nie wiem.

  16. ładnie mówi, ładnie pisze,
    ładnie mówi, ładnie pisze, uśmiecha się w czym problem? Tu wyłapał echa prezesa z przed ‘przemiany’ i zgrabnie ujął. Nie dopisał, może przez grzeczność, że te chwalone samorządy to obce w wiekszości, nie pisu. I że moc sygnałów, że z tym radzeniem to nie wszędzie tak fajnie.
    Z publicystów, na ten przykład jest jeszcze taki Semka, też się uśmiecha, stara się ładnie mówić a jak pisze? Nie powiem, bo nie wiem.

  17. Oto co napisał Zbigniew
    Oto co napisał Zbigniew Hołdys o Kaczyńskim na Facebook’u:

    “Żaden ubek znany mi z imienia i nazwiska nie narobił tyle gnoju w relacjach między Polakami, co ten posraniec. Najbardziej parszywa postać, jaką pamiętam, a pamiętam nawet Władka Gomułkę dobrze. Powinno się go wpakować do Wastoka i wystrzelić w kosmos bez możliwości powrotu kiedykolwiek”.

    • Bardzo szanuję Hołdysa i słucham od czasów ,,Co się stało
      z Magdą K.”. Ale pamiętam doskonale dlaczego musiał grać ,,do kotleta” w Stanach,bo tutaj nie było NIC/chociaż rządził Ed Gierek/,o czasach Gomułki jest ,,Autobiografia” – więc niech przestanie pierdolić jak debil opity tanim winem. Zawsze może napisać balladę o ,,doktorze G.” albo rock-operę ,,Święta Barbara od węgla na lewo”.

  18. Oto co napisał Zbigniew
    Oto co napisał Zbigniew Hołdys o Kaczyńskim na Facebook’u:

    “Żaden ubek znany mi z imienia i nazwiska nie narobił tyle gnoju w relacjach między Polakami, co ten posraniec. Najbardziej parszywa postać, jaką pamiętam, a pamiętam nawet Władka Gomułkę dobrze. Powinno się go wpakować do Wastoka i wystrzelić w kosmos bez możliwości powrotu kiedykolwiek”.

    • Bardzo szanuję Hołdysa i słucham od czasów ,,Co się stało
      z Magdą K.”. Ale pamiętam doskonale dlaczego musiał grać ,,do kotleta” w Stanach,bo tutaj nie było NIC/chociaż rządził Ed Gierek/,o czasach Gomułki jest ,,Autobiografia” – więc niech przestanie pierdolić jak debil opity tanim winem. Zawsze może napisać balladę o ,,doktorze G.” albo rock-operę ,,Święta Barbara od węgla na lewo”.