Reklama

U mnie z pamięc

U mnie z pamięcią nietęgo ostatnio, chyba za dużo pracuję, ale tak sobie przejrzałem już popołudniowe newsy i jeden mnie natchnął. Premier Tusk otworzył ośrodek dla jeszcze nie wykastrowanych pedofilów i ogłosił, że opłacało się cierpliwie czekać, jest sukces, problem zniknie, wilka wyprzedaż chemicznych skalpeli. Premierowi Tuskowi nie wypadało, mnie jako wyborca PO wypada. Więcej, czuję się w obowiązku przypomnieć cała serię rozmaitych sukcesów i rozwiązanych problemów, które utwierdzają mnie w przekonaniu, że jestem traktowany jak przedstawiciel skrzydła zachodniego i Europejczyk pełną gębą. Mamy rok 2011, zatem żyjemy w kraju należącym do sypiącej się strefy euro, co miało być warunkiem ochrony kraju przed kryzysem, którego u nas nigdy nie było. W telewizji publicznej nadal obowiązuje abonament, wrócił bezpartyjny kolega Dworak, a przez dobre kilkanaście miesięcy Roman Giertych z Grzegorzem Schetyną zarządzali kanałami. Tanie państwo dobija do 100 tysięcy nowych etatów na kredyt, a dług publiczny wielkimi susami przyśpiesza do biliona złotych. W ramach pakietu dla biznesmena mamy jedyne na świecie piętnastominutowe okienko, w którym sprawy załatwia się dłużej niż w poprzednim okienku, bo około 2 do trzech tygodni. Do tego trzy razy piętnaście zamieniło się w raz 23%. Liczba radarów, które postawili „nieudacznicy” nie potrafiący zbudować 60 km autostrady, pobiła wszelkie rekordy. W XXI wieku bezużyteczny i za grube miliardy pociąg Pendolino z Warszawy do Gdańska pędzi ponad pięć godzin, to jest o jakieś dwie godziny dłużej niż ciuchcia przed wojną. Budowa około połowy sieci dróg został wstrzymana, według raportu NIK druga połowa, już wybudowanych, ma tak poważne wady techniczne, że wymaga natychmiastowego remontu. Minister transportu jest najbardziej wyśmianym i nie lubianym politykiem partii rządzącej i jednocześnie człowiekiem numer dwa, o ile nie jeden, w Platformie Obywatelskiej. Na froncie walki z państwem policyjnym, kraina miłości odnotowała najwyższy w Polsce wskaźnik podsłuchów, wertowania po telefonach i bilingach, na poziomie miliona z niemałym brzuszkiem. ABW o brzasku rzuca na glebę jakiegoś studenta, który na swojej stronie napisał, że „Bronek jest gupi”. Kibice Jagiellonii dostali mandaty i groźby sądowe na poziomie grodzkim, za LEGALNE zgromadzenie, na którym obrazili konstytucyjne organa polski, krzycząc: „Donald matole”. Na Uniwersytet Jagielloński rzucono rządowy nadzór, po tym jak jeden magister napisał najdłuższą pracę magisterską w Polsce, ale wybrał sobie niewłaściwy temat. Stocznie na Pomorzu mieli kupić Arabowie, zamiast tego senator Misiak szkoli stoczniowców z haftu i wałkowania ciasta na pizze. Na cmentarzu pod Wrocławiem nic się nie wydarzyło spocony szef klubu Chlebowski, minister sportu Drzewiecki, wicepremier Schetyna i kryminalista Sobisiak skazany prawomocnym wyrokiem za łapówki stali się symbolami i męczennikami „wielkiego biznesu”. Żaden z wymienionych nie wrócił na swoje stanowisko, mimo że sami i „niezależne” sądy ogłosiły, że są pokrzywdzonymi, a co najmniej niewinni.


Nikt nie wie na jakim etapie jest „reforma służby zdrowia”, kiedyś blokował ją zły prezydent, teraz wisi gdzieś w powietrzu, chociaż tak zwanym administracyjnym planem B, wojewodowie i starości mieli się rzucać na komercjalizację. Komercjalizacja i prywatyzacja kilka razy trafiła na wokandę i za każdym razem sąd wygłosił wyrok, że Donald Tusk i jego partia nigdy nie chciała prywatyzować i komercjalizować szpitali. Pozew składała sama PO. Swego czasu Donald Tusk ogłosił wielki projekt konstytucyjny, miał w końcu powstać jasny podział władzy, żeby było wiadomo komu należy się krzesło w Brukseli. Najpoważniejsi eksperci i konstytucjonaliści byli zaproszeni na gigantyczne obrady, zapewniali, że potraktowano ich poważnie i prace w żadnym razie nie są PR-em. Nie widziałem ich w TV od tamtej pory, w każdym razie nie w roli ekspertów od radykalnej zmiany ustrojowej. Najpierw miało być 500 dni spokoju, ale zostały przerwane przez wielką ofensywę legislacyjną. Premier Tusk miał spać w sejmie, dopóki ofensywa będzie trwać. Potrwała tydzień, Tusk w parlamencie przespał dwie doby. Raport w sprawie katastrofy smoleńskiej miał być opublikowany od LUTEGO, mamy lipiec.

Wszystkie najważniejsze dowody materialne nadal gniją w Moskwie, a setki próśb o przekazanie dokumentacji zostało zignorowanych przez Moskwę. Polski rząd w tej sprawie poddał się leżąc i kwiczał jak mu radziecki sojusznik zaśpiewał. W historii świata nie było ani takiej katastrofy, ani takiego śledztwa. Liczba manipulacji, fałszerstw, propagandowych rozgrywek, które były sterowane przez rząd, albo ten sam rząd wspierał akcje radzieckie, przekracza granicę, za którą widnieje szlaban serwilizm. Polska w ramach najlepszych stosunków z sąsiadami i UE podpisała najdroższą i najdłuższą umowę na radziecki gaz, tak drogą i długą, że nawet UE interweniowała – nie pomogło. Rusko-niemiecka rura nie tylko podpisała wysoką umowę na gaz, ale zablokowała dostęp do polskich portów. Polska jest zawsze pierwszym krajem, który dostaje ruską blokadę gospodarczą i ostatnim, dla którego blokadę się znosi. Asymetria między statusami mniejszość niemieckiej i polskiej ma się tak jak obóz pracy do obozu harcerskiego, za to polski minister spraw zagranicznych w ramach nie padania na kolana przed księdzem śle donos na polskiego obywatela do kościelnego państwa Watykan. Po czterech latach władzy lista grubszych osiągnięć władzy PO jest imponująca, pomniejszych sukcesów nie pamiętam, ale zachęcam do listowania, chociaż uprzedzam, że mnie już nic nie przekona. Na pewno w tym roku zagłosuję na PO, nie widzę dla tej partii alternatywy, ani przeszłości, ani w przyszłości. Takiej zjednoczonej partii jeszcze nie było, PO jest gwarancją spokoju, świętego i od wszystkiego, jak na cmentarzu.

Reklama
Reklama

39 KOMENTARZE

  1. Jak sobie to wszystko
    Jak sobie to wszystko przeczytałam – w kontekście tego co się dzieje w Anglii po „skandalu” podsłuchowym – to niemal KAŻDE z opisanych tu „osiągnięć” byłoby podstawą do natychmiastowego wywalenia premiera rządu na zbity pysk, po uprzednim nękaniu dociekliwymi pytaniami w mediach i 2 tygodniowym sypaniu głowy popiołem we wszystkich dziennikach kraju.
    U nas: końce w wodę, cisza. Nie pojmuję.

  2. Jak sobie to wszystko
    Jak sobie to wszystko przeczytałam – w kontekście tego co się dzieje w Anglii po „skandalu” podsłuchowym – to niemal KAŻDE z opisanych tu „osiągnięć” byłoby podstawą do natychmiastowego wywalenia premiera rządu na zbity pysk, po uprzednim nękaniu dociekliwymi pytaniami w mediach i 2 tygodniowym sypaniu głowy popiołem we wszystkich dziennikach kraju.
    U nas: końce w wodę, cisza. Nie pojmuję.

  3. Jak sobie to wszystko
    Jak sobie to wszystko przeczytałam – w kontekście tego co się dzieje w Anglii po „skandalu” podsłuchowym – to niemal KAŻDE z opisanych tu „osiągnięć” byłoby podstawą do natychmiastowego wywalenia premiera rządu na zbity pysk, po uprzednim nękaniu dociekliwymi pytaniami w mediach i 2 tygodniowym sypaniu głowy popiołem we wszystkich dziennikach kraju.
    U nas: końce w wodę, cisza. Nie pojmuję.

  4. Krótka historia ofensywy legislacyjnej.
    tvn24 z 10.09. 2007:
    “- To będzie rewolucja październikowa – zapowiada
    rząd. Dyktatury proletariatu w planach nie ma, za to w Sejmie szykuje
    się maraton legislacyjny. Rząd planuje uchwalić w miesiąc aż
    120 ustaw, by było się czym pochwalić na pierwszą rocznicę
    urzędowania – pisze “Dziennik”. ”

    gazeta wyborcza z 10.09.2008 :
    “Sejm zostanie zalany ponad setką projektów ustaw – mówi Michał Boni, minister i szef
    doradców”

    money.pl , październik 2009 :
    “………- Dzisiaj rusza ofensywa ustawodawcza rządu –
    oświadczył podczas konferencji prasowej Donald Tusk. – wiele
    osób już zdążyło nazwać ją ofensywą październikową – dodał
    premier. Do Sejmu jesienią ma trafić 140 projektów ustaw.
    – Jak dotąd rządzący nie mieli odwagi na przeprowadzenie
    gruntownych reform – podkreślił Tusk. – Proponujemy uczciwą,
    solidną rewolucję – dodał. W ocenie Tuska, dzięki
    zaproponowanym zmianom, zaoszczędzone zostaną pieniądze polskich obywateli. Jak
    zapowiedział Tusk, rząd skoncentruje się na ułatwianiu
    życia Polaków…….”

    http://www.platforma.org, sierpień 2010 :
    Graś zapowiada jesienną ofensywę legislacyjną: “Szykujemy się do
    ofensywy jesiennej, ona się rozpocznie od września. Od końca
    września parlament naprawdę będzie miał nad czym pracować”.
    Oprócz ustaw zdrowotnych do Sejmu mają trafić m.in. projekty
    dotyczące reformy finansów publicznych, a także żłobków i
    przedszkoli.

    Radio Zet, Wprost , luty 2011:
    “Premier odwołał legislacyjna ofensywę. Donald Tusk chce
    okroić plan pracy rządu na 2011 rok . Dokument pierwotnie
    zawierał spis ponad stu ustaw. Po zmianach lista ma się skurczyć
    do 20-30 pozycji. Decyzję Tusk miał ogłosić na przedostatnim posiedzeniu rządu. Do
    wyborów zostało już tylko kilkanaście posiedzeń Sejmu. Premier
    mówił, że nie ma sensu wysyłać do parlamentu ustaw, których
    posłowie i tak nie zdążą uchwalić”.

    • Brodek, ale powiedz szczerze,
      brakuje Ci tych kolenych stu ustaw, ktore wydluza jedno okienko o kolejny miesiac? Co prawda Seinfeld tlumaczyl sie mafia urzednicza ktora blokuje jedno okienk bo ustawa rewelecyjna, jesli zle pamietam i Seinfeld wzial wine na siebie to najmocniej przepraszam.

        • My jesteśmy – w istocie – państwem dziewiętnastowiecznym
          na etapie papierowej ,,bumagi”, bez której jesteś trup. Gorzej – bez bumagi też nie umrzesz. To znaczy umrzesz, ale zostawisz potomkom ,,papierowe piekło”.
          W etapie urzędniczej ewolucji nie osiagnęliśmy jeszcze epoki telefonu, zaś internet na urzędniczym biurku, to środek komunikacji prywatno – rozrywkowej i służy jedynie do logowania w NK i ,,fejsie”.

  5. Krótka historia ofensywy legislacyjnej.
    tvn24 z 10.09. 2007:
    “- To będzie rewolucja październikowa – zapowiada
    rząd. Dyktatury proletariatu w planach nie ma, za to w Sejmie szykuje
    się maraton legislacyjny. Rząd planuje uchwalić w miesiąc aż
    120 ustaw, by było się czym pochwalić na pierwszą rocznicę
    urzędowania – pisze “Dziennik”. ”

    gazeta wyborcza z 10.09.2008 :
    “Sejm zostanie zalany ponad setką projektów ustaw – mówi Michał Boni, minister i szef
    doradców”

    money.pl , październik 2009 :
    “………- Dzisiaj rusza ofensywa ustawodawcza rządu –
    oświadczył podczas konferencji prasowej Donald Tusk. – wiele
    osób już zdążyło nazwać ją ofensywą październikową – dodał
    premier. Do Sejmu jesienią ma trafić 140 projektów ustaw.
    – Jak dotąd rządzący nie mieli odwagi na przeprowadzenie
    gruntownych reform – podkreślił Tusk. – Proponujemy uczciwą,
    solidną rewolucję – dodał. W ocenie Tuska, dzięki
    zaproponowanym zmianom, zaoszczędzone zostaną pieniądze polskich obywateli. Jak
    zapowiedział Tusk, rząd skoncentruje się na ułatwianiu
    życia Polaków…….”

    http://www.platforma.org, sierpień 2010 :
    Graś zapowiada jesienną ofensywę legislacyjną: “Szykujemy się do
    ofensywy jesiennej, ona się rozpocznie od września. Od końca
    września parlament naprawdę będzie miał nad czym pracować”.
    Oprócz ustaw zdrowotnych do Sejmu mają trafić m.in. projekty
    dotyczące reformy finansów publicznych, a także żłobków i
    przedszkoli.

    Radio Zet, Wprost , luty 2011:
    “Premier odwołał legislacyjna ofensywę. Donald Tusk chce
    okroić plan pracy rządu na 2011 rok . Dokument pierwotnie
    zawierał spis ponad stu ustaw. Po zmianach lista ma się skurczyć
    do 20-30 pozycji. Decyzję Tusk miał ogłosić na przedostatnim posiedzeniu rządu. Do
    wyborów zostało już tylko kilkanaście posiedzeń Sejmu. Premier
    mówił, że nie ma sensu wysyłać do parlamentu ustaw, których
    posłowie i tak nie zdążą uchwalić”.

    • Brodek, ale powiedz szczerze,
      brakuje Ci tych kolenych stu ustaw, ktore wydluza jedno okienko o kolejny miesiac? Co prawda Seinfeld tlumaczyl sie mafia urzednicza ktora blokuje jedno okienk bo ustawa rewelecyjna, jesli zle pamietam i Seinfeld wzial wine na siebie to najmocniej przepraszam.

        • My jesteśmy – w istocie – państwem dziewiętnastowiecznym
          na etapie papierowej ,,bumagi”, bez której jesteś trup. Gorzej – bez bumagi też nie umrzesz. To znaczy umrzesz, ale zostawisz potomkom ,,papierowe piekło”.
          W etapie urzędniczej ewolucji nie osiagnęliśmy jeszcze epoki telefonu, zaś internet na urzędniczym biurku, to środek komunikacji prywatno – rozrywkowej i służy jedynie do logowania w NK i ,,fejsie”.

  6. Krótka historia ofensywy legislacyjnej.
    tvn24 z 10.09. 2007:
    “- To będzie rewolucja październikowa – zapowiada
    rząd. Dyktatury proletariatu w planach nie ma, za to w Sejmie szykuje
    się maraton legislacyjny. Rząd planuje uchwalić w miesiąc aż
    120 ustaw, by było się czym pochwalić na pierwszą rocznicę
    urzędowania – pisze “Dziennik”. ”

    gazeta wyborcza z 10.09.2008 :
    “Sejm zostanie zalany ponad setką projektów ustaw – mówi Michał Boni, minister i szef
    doradców”

    money.pl , październik 2009 :
    “………- Dzisiaj rusza ofensywa ustawodawcza rządu –
    oświadczył podczas konferencji prasowej Donald Tusk. – wiele
    osób już zdążyło nazwać ją ofensywą październikową – dodał
    premier. Do Sejmu jesienią ma trafić 140 projektów ustaw.
    – Jak dotąd rządzący nie mieli odwagi na przeprowadzenie
    gruntownych reform – podkreślił Tusk. – Proponujemy uczciwą,
    solidną rewolucję – dodał. W ocenie Tuska, dzięki
    zaproponowanym zmianom, zaoszczędzone zostaną pieniądze polskich obywateli. Jak
    zapowiedział Tusk, rząd skoncentruje się na ułatwianiu
    życia Polaków…….”

    http://www.platforma.org, sierpień 2010 :
    Graś zapowiada jesienną ofensywę legislacyjną: “Szykujemy się do
    ofensywy jesiennej, ona się rozpocznie od września. Od końca
    września parlament naprawdę będzie miał nad czym pracować”.
    Oprócz ustaw zdrowotnych do Sejmu mają trafić m.in. projekty
    dotyczące reformy finansów publicznych, a także żłobków i
    przedszkoli.

    Radio Zet, Wprost , luty 2011:
    “Premier odwołał legislacyjna ofensywę. Donald Tusk chce
    okroić plan pracy rządu na 2011 rok . Dokument pierwotnie
    zawierał spis ponad stu ustaw. Po zmianach lista ma się skurczyć
    do 20-30 pozycji. Decyzję Tusk miał ogłosić na przedostatnim posiedzeniu rządu. Do
    wyborów zostało już tylko kilkanaście posiedzeń Sejmu. Premier
    mówił, że nie ma sensu wysyłać do parlamentu ustaw, których
    posłowie i tak nie zdążą uchwalić”.

    • Brodek, ale powiedz szczerze,
      brakuje Ci tych kolenych stu ustaw, ktore wydluza jedno okienko o kolejny miesiac? Co prawda Seinfeld tlumaczyl sie mafia urzednicza ktora blokuje jedno okienk bo ustawa rewelecyjna, jesli zle pamietam i Seinfeld wzial wine na siebie to najmocniej przepraszam.

        • My jesteśmy – w istocie – państwem dziewiętnastowiecznym
          na etapie papierowej ,,bumagi”, bez której jesteś trup. Gorzej – bez bumagi też nie umrzesz. To znaczy umrzesz, ale zostawisz potomkom ,,papierowe piekło”.
          W etapie urzędniczej ewolucji nie osiagnęliśmy jeszcze epoki telefonu, zaś internet na urzędniczym biurku, to środek komunikacji prywatno – rozrywkowej i służy jedynie do logowania w NK i ,,fejsie”.

  7. ja zlapalem inny news.
    najwazniejszy doradca prezydenta, ktory doradza zeby Polska byla bezpieczna, poszedl na Elbrus w krotkich spodenkach i sandalkach.

    co do terminu raportu – 1 sierpnia wszyscy wazni i mnie wazni w Europie zachodniej ida na urlopy. wiec koszt tlumaczenia raportu na angielski jest zbedny.

  8. ja zlapalem inny news.
    najwazniejszy doradca prezydenta, ktory doradza zeby Polska byla bezpieczna, poszedl na Elbrus w krotkich spodenkach i sandalkach.

    co do terminu raportu – 1 sierpnia wszyscy wazni i mnie wazni w Europie zachodniej ida na urlopy. wiec koszt tlumaczenia raportu na angielski jest zbedny.

  9. ja zlapalem inny news.
    najwazniejszy doradca prezydenta, ktory doradza zeby Polska byla bezpieczna, poszedl na Elbrus w krotkich spodenkach i sandalkach.

    co do terminu raportu – 1 sierpnia wszyscy wazni i mnie wazni w Europie zachodniej ida na urlopy. wiec koszt tlumaczenia raportu na angielski jest zbedny.