Reklama

Wymiana kandydata z „prawdziwej prezydent” na ostatnią nadzieję PO, spadła największej, ale dogorywającej partii opozycyjnej z nieba. Dwóch największych kompromitacji udało się Trzaskowskiemu uniknąć na starcie wyborów. Poparcie na poziomie 2% dawno przestało straszyć PO, a druga tura z udziałem podmienionego kandydata jest niemal pewna. Następna dobra informacja dla PO jest taka, że wynik Trzaskowskiego prawdopodobnie będzie zbliżał się do 30%, z kolei w drugiej turze przegrana nie powinna być większa niż 47% do 53%.
Biorąc pod uwagę z jakiego dna PO startowała takie wyniki jeszcze miesiąc temu przyjęłaby w ciemno, tym bardziej, że mówimy o polityce i tu jedno nieprzewidywalne zdarzenia potrafi dokonać gwałtownych zmian.

PO już osiągnęła bardzo wiele i wydaje się, że na fali szybkich zysków mogłaby popłynąć jeszcze dalej, jednak zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Trzaskowskiemu sprzyja wiele okoliczności, poza jedną, on ma związane ręce do czasu ogłoszenia oficjalnej kampanii wyborczej. Wszyscy pozostali kandydaci nie muszą się martwić o podpisy, Trzaskowski ma taki obowiązek i z każdym dniem czas mu ucieka. Jak w takim rzazie zrozumieć zachowanie Grodzkiego i opozycyjnej części senatu. Początkowo Lewica i PSL chciały szybkiej procedury, odbyło się nawet kilka „okrągłych stołów” i wręcz publicznie ogłoszono, że doszło do porozumienia. Okazuje się, że nie doszło i to jest bardzo zastanawiające. Teoretycznie Kosiniakowi-Kamyszowi i Biedroniowi powinno zależeć na obstrukcji, bo wtedy Trzaskowski dostanie dwa dni na zbiórkę podpisów i parę tygodni na kampanię. Tymczasem to PO blokuje ustawę w senacie, co wydaje się całkowicie niezrozumiałe.

Reklama

Pojawiły się pierwsze wyjaśnienia niezrozumiałej sytuacji, ale większość nie wygląda poważnie. Teoria, że PO chce ponownie wymienić kandydata i jeszcze w dodatku wrócić do Kidawy-Błońskiej wydaje się najmniej mądra ze wszystkich. Natomiast w dość spójną całość układają się wypowiedzi Kamińskiego z PSL i samego Grodzkiego. Pierwszy powiedział dziś, że czerwcowy termin wyborów jest, jakżeby inaczej, niekonstytucyjny. Mało tego, Kamiński w ogóle kwestionuje obecną procedurę i znów wraca do stanu wyjątkowego albo opróżnienia urzędu. W trzeciej opcji senator PSL-u proponuje wybory w sierpniu, po opróżnieniu urzędu przez Andrzeja Dudę i to jest arcyciekawe stanowisko, o czym za chwilkę. W tym samym czasie Grodzki przesunął termin posiedzenia senatu na przyszły tydzień, uzasadniając to bardzo podobnymi argumentami. Senat musi się zastanowić z ekspertami, czy procedura mieści się w ramach konstytucji. Dodając jedno do drugiego, trudno się oprzeć wrażeniu, że opozycja wyborów w czerwcowym i ewentualnie lipcowym terminie nie chce.

Jakie racjonalne argumenty za tym przemawiają? Wbrew pozorom jest ich trochę i wszystkie działają na niekorzyść PiS. Przede wszystkim trzeba pamiętać, że po złożeniu poprawek albo odrzuceniu ustawy w całości, Gowin dostanie od opozycji potężne narzędzie nacisku i znów będzie mógł się targować z jedną i drugą stroną. Gdyby po raz drugi opozycji z pomocą Gowina udało się zablokować wybory, byłaby to totalna kompromitacja PiS i cały chaos, jak zawsze, spadłby na obóz rządzący. Jeszcze gorsza informacja jest taka, że wówczas rzeczywiście poza wprowadzeniem stanu nadzwyczajnego nie ma innej możliwości przeprowadzenia wyborów, no chyba, że PiS chciałby powtarzać scenariusz z wyborami, których nie ma, ale to byłaby polityczna katastrofa. W tle obstrukcji senackiej „konstytucjonaliści” mówią, że wybory w ogóle mogą się nie odbyć i nic się nie stanie, bo marszałek przejmie obowiązki Prezydenta RP. Wszystkie te sygnały zmierzają do jednego. Opozycja chce doprowadzić do kolejnego kryzysu i liczy na Gowina, dając mu do ręki bardzo poważne narzędzie.

Każda taka akcja wymierzona w PiS osłabia pozycję zarówno partii rządzącej, jak i Andrzeja Dudy. Granie na kryzys w obozie „Zjednoczonej Prawicy” niestety jest bardzo dobrym pomysłem z punktu widzenia opozycji. Dla nich późniejszy termin wyborów i to w warunkach chaosu, jest scenariuszem idealnym. Samo przedłużenie terminu wyborów działa na korzyść wszystkich kandydatów opozycji, a w perspektywie jest jeszcze wybór Gowina na marszałka i zastąpienie Andrzeja Dudy. Obojętnie ile prawdopodobieństwa przypiszemy skutecznej obstrukcji, czy bardziej odważnemu scenariuszowi z p.o. prezydenta, jedno jest pewne, wszystko zależy od Gowina i tego jak się zachowa. Nie umiem odpowiedzieć, czy trwają jakiekolwiek rozmowy w kuluarach, ale na pewno Gowin zostanie wyposażony w mocarne argumenty i jeśli tylko zechce z nich korzystać, to PiS, poza stanem nadzwyczajnym, praktycznie nie ma żadnej możliwości obrony.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. Zdrajca zawsze zostanie

    Zdrajca zawsze zostanie zdrajcą….. Gowin dostał w koalicji z PIS-em cieplarniane warunki, ale mu tego mało. Myśli że, jak zdradzi, to w PO go będą nosili na rękach. Bardzo szybko zostanie zweryfikowany. Tam na stanowiska czekają swoi, a nie jakiś Gowin, który jest narzędziem i dla nich zawsze zostanie zdrajcą. Mam nadzieję, że w jego głowie przemknie jakaś myśl na ten temat i w końcu się zreflektuje. Jeśli nie, to życzę mu, aby odszedł w niesławie na śmietnik historii. Wczoraj, po wielu latach przerwy, skakając po kanałach trafiłem na Kropkę nad i ze Stokrotką w roli głównej. Gośćmi byli Ozdoba z PIS-u I obleśny Kamiński, chyba z ZSL-u. Despreacja tej chołoty z opozycji jest tak wielka, że nie cofną się przed niczym. Tej starej raszpli ze złości o mało się botoksowa gęba nie rozleciała, a Kamiński zrobił się czerwony, jak psi ..uj. Biedna ta Polska będzie, jak tylko dojdą do władzy.

  2. Zdrajca zawsze zostanie

    Zdrajca zawsze zostanie zdrajcą….. Gowin dostał w koalicji z PIS-em cieplarniane warunki, ale mu tego mało. Myśli że, jak zdradzi, to w PO go będą nosili na rękach. Bardzo szybko zostanie zweryfikowany. Tam na stanowiska czekają swoi, a nie jakiś Gowin, który jest narzędziem i dla nich zawsze zostanie zdrajcą. Mam nadzieję, że w jego głowie przemknie jakaś myśl na ten temat i w końcu się zreflektuje. Jeśli nie, to życzę mu, aby odszedł w niesławie na śmietnik historii. Wczoraj, po wielu latach przerwy, skakając po kanałach trafiłem na Kropkę nad i ze Stokrotką w roli głównej. Gośćmi byli Ozdoba z PIS-u I obleśny Kamiński, chyba z ZSL-u. Despreacja tej chołoty z opozycji jest tak wielka, że nie cofną się przed niczym. Tej starej raszpli ze złości o mało się botoksowa gęba nie rozleciała, a Kamiński zrobił się czerwony, jak psi ..uj. Biedna ta Polska będzie, jak tylko dojdą do władzy.

  3. Scenariusz jest jasny. Gowin

    Scenariusz jest jasny. Gowin pracuje na to, by być premierem w rządzie prezydenta Trzaskowskiego. Dlatego jego ludzie, przy całkowicie biernej postawie PiSu, ośmieszają działania rządzącej ekipy. Restauracyjna wpadka Morawieckiego pokazuje to jasno. Premier kazał wydać zalecenie, a dyktator sanitarny zrobił z tego obowiązek, ignorując premiera. Wyszło na to, że Morawiecki zignorował to, co sam wprowadził. Oberpolicmajster natomiast wspiera rozpędzanie pielgrzymek, których nie rozganiali nawet hitlerowcy.

    Ludzie nie bawią się w subtelności i wszystkie te wybryki traktują jako zarządzenia PiSu. To wszystko obciąża konto tej partii i pośrednio Dudy, dlatego zaczynają oni dołować w sondażach, jakby prowadzeni przez jakiś tajemniczy ILS. Niedługo zderzą się z ziemią i będzie to ich wyłączna wina.

    • POKO modli się o drugą falę

      POKO modli się o drugą falę "pandemii", to widać i słychać. Kto jeszcze? Szumowski (człowiek Gowina) co i rusz powtarza jak mantrę: może być druga fala epidemii (co pod względem logicznym odpowiada frazie, że drugiej fali może nie być). O drugiej fali epidemii wkółko opowiada też człowiek z Porozumienia (partia Gowina) – Sośnierz. Człowiekiem Gowina jest też GIS, a także oberpolicmajster. Ten chocholi taniec na szybko można by ukrócić odwołaniami GIS i oberpolicmajstra, ale w tym momencie ZP (przynajmniej w tym kształcie) może stać się bytem historycznym. A odwołanie tych dwóch (plus może Szumowski po wyborach) będzie musztardą po obiedzie, jeśli ustawa wyborcza wróci z senatu i nie zostanie przegłosowana przez Sejm z powodu obstrukcji Gowina – wtedy ZP nie będzie miała większości sejmowej. Delikatnie mówiąc – nie wygląda to dobrze. A niektóre możliwe scenariusze są wręcz tragiczne.

  4. Scenariusz jest jasny. Gowin

    Scenariusz jest jasny. Gowin pracuje na to, by być premierem w rządzie prezydenta Trzaskowskiego. Dlatego jego ludzie, przy całkowicie biernej postawie PiSu, ośmieszają działania rządzącej ekipy. Restauracyjna wpadka Morawieckiego pokazuje to jasno. Premier kazał wydać zalecenie, a dyktator sanitarny zrobił z tego obowiązek, ignorując premiera. Wyszło na to, że Morawiecki zignorował to, co sam wprowadził. Oberpolicmajster natomiast wspiera rozpędzanie pielgrzymek, których nie rozganiali nawet hitlerowcy.

    Ludzie nie bawią się w subtelności i wszystkie te wybryki traktują jako zarządzenia PiSu. To wszystko obciąża konto tej partii i pośrednio Dudy, dlatego zaczynają oni dołować w sondażach, jakby prowadzeni przez jakiś tajemniczy ILS. Niedługo zderzą się z ziemią i będzie to ich wyłączna wina.

    • POKO modli się o drugą falę

      POKO modli się o drugą falę "pandemii", to widać i słychać. Kto jeszcze? Szumowski (człowiek Gowina) co i rusz powtarza jak mantrę: może być druga fala epidemii (co pod względem logicznym odpowiada frazie, że drugiej fali może nie być). O drugiej fali epidemii wkółko opowiada też człowiek z Porozumienia (partia Gowina) – Sośnierz. Człowiekiem Gowina jest też GIS, a także oberpolicmajster. Ten chocholi taniec na szybko można by ukrócić odwołaniami GIS i oberpolicmajstra, ale w tym momencie ZP (przynajmniej w tym kształcie) może stać się bytem historycznym. A odwołanie tych dwóch (plus może Szumowski po wyborach) będzie musztardą po obiedzie, jeśli ustawa wyborcza wróci z senatu i nie zostanie przegłosowana przez Sejm z powodu obstrukcji Gowina – wtedy ZP nie będzie miała większości sejmowej. Delikatnie mówiąc – nie wygląda to dobrze. A niektóre możliwe scenariusze są wręcz tragiczne.

    • “Gowin ma budować normalną

      "Gowin ma budować normalną partię opozycyjną (na gruzach PO) w stosunku do PiS."

      Do której kto wstąpi? Kto wstąpi do partii kurka na dachu i pospolitej mendy? Musiałby ogłosić program antyglobalistyczny, czego nie zrobi. Będzie równocześnie drugą Platformą i drugim PiS-em, czyli pospolitym, dennym ch…em.

       

      • Gowin być może buduje nową PO

        Gowin być może buduje nową PO na trupku starej, tak samo, jak budują nowe radio Nowy Świat na trupku Trujki. Kto wstąpi do  partii kurka na dachu i pospolitej mendy? Prosrta odpowiedź. Kurki na dachu i pospolite mendy. Takich jest wielkie mnóstwo. 

    • “Gowin ma budować normalną

      "Gowin ma budować normalną partię opozycyjną (na gruzach PO) w stosunku do PiS."

      Do której kto wstąpi? Kto wstąpi do partii kurka na dachu i pospolitej mendy? Musiałby ogłosić program antyglobalistyczny, czego nie zrobi. Będzie równocześnie drugą Platformą i drugim PiS-em, czyli pospolitym, dennym ch…em.

       

      • Gowin być może buduje nową PO

        Gowin być może buduje nową PO na trupku starej, tak samo, jak budują nowe radio Nowy Świat na trupku Trujki. Kto wstąpi do  partii kurka na dachu i pospolitej mendy? Prosrta odpowiedź. Kurki na dachu i pospolite mendy. Takich jest wielkie mnóstwo. 

  5. Gra  na czas przez PO wydaje

    Gra  na czas przez PO wydaje się być oczywista. Oprócz wyczekiwania na "powrót pandemii" (modlą się o to jak pustynia o deszcz), bo wtedy będzie można pojeździć po rządzie, jako tym, co nie dał sobie rady, jest jeszcze oczekiwanie na społeczny wkurw. A to akurat wydaje się być nieodległe – wakacje z ograniczeniami: opalanie się w namordnikach, nie w takim miejscu, co by się chciało, rosnący wkurw przedsiębiorców, ale i pracowników (niższe pensje). Łamańce senackie przesuwając w czasie termin wyborów przybliżają naród do ogólnego wkurwa. Może też wchodzić w rachubę (na pewno wchodzi) wymuszenie wprowadzenia jakiegoś stanu wyjątkowego nawet na wyjściu z epidemii. Wychodzi PiS-owi bokiem powierzenie wczesną wiosną organizacji wyborów przez małolatów, dzięki którym PiS szorował tyłkiem po podwodnych skałach przy każdej wersji ustawy wyborczej. A mogło być już dwa tygodnie po wyborach.

  6. Gra  na czas przez PO wydaje

    Gra  na czas przez PO wydaje się być oczywista. Oprócz wyczekiwania na "powrót pandemii" (modlą się o to jak pustynia o deszcz), bo wtedy będzie można pojeździć po rządzie, jako tym, co nie dał sobie rady, jest jeszcze oczekiwanie na społeczny wkurw. A to akurat wydaje się być nieodległe – wakacje z ograniczeniami: opalanie się w namordnikach, nie w takim miejscu, co by się chciało, rosnący wkurw przedsiębiorców, ale i pracowników (niższe pensje). Łamańce senackie przesuwając w czasie termin wyborów przybliżają naród do ogólnego wkurwa. Może też wchodzić w rachubę (na pewno wchodzi) wymuszenie wprowadzenia jakiegoś stanu wyjątkowego nawet na wyjściu z epidemii. Wychodzi PiS-owi bokiem powierzenie wczesną wiosną organizacji wyborów przez małolatów, dzięki którym PiS szorował tyłkiem po podwodnych skałach przy każdej wersji ustawy wyborczej. A mogło być już dwa tygodnie po wyborach.

  7. Inne wyjaśnienie wyczytane z

    Inne wyjaśnienie wyczytane z wPolityce:

    "Prof. Łętowska w rozmowie z „GW” mówiła, że… gdyby doszło do opróżnienia urzędu głowy państwa, to jego obowiązki przejąłby nie marszałek Sejmu, ale marszałek Senatu Tomasz Grodzki!

    Prof. Łętowska zwraca uwagę na jeszcze jeden ciekawy aspekt tej sprawy – gdyby doszło do opróżnienia urzędu prezydenta w takich okolicznościach, to obowiązki głowy państwa przejmuje nie marszałek Sejmu, lecz marszałek Senatu. Bo konstytucja bardzo dokładnie wylicza przypadki, kiedy marszałek Sejmu ma do tego prawo. Nie ma w tym katalogu sytuacji, która ma dziś miejsce. W konstytucji jest za to powiedziane ogólnie, że we wszelkich innych okolicznościach rolę prezydenta przejmuje właśnie marszałek Senatu

    — pisze Wielowieyska, powołując się na słowa prof. Łętowskiej.

    Czyżby opozycja dążyła przez sztuczki prawne do zastąpienia prezydenta Dudy marszałkiem Grodzkim? Być może to prawdziwy powód obserwowanej właśnie obstrukcji w Senacie."

    Ale czasowo to chyba nie styka.

  8. Inne wyjaśnienie wyczytane z

    Inne wyjaśnienie wyczytane z wPolityce:

    "Prof. Łętowska w rozmowie z „GW” mówiła, że… gdyby doszło do opróżnienia urzędu głowy państwa, to jego obowiązki przejąłby nie marszałek Sejmu, ale marszałek Senatu Tomasz Grodzki!

    Prof. Łętowska zwraca uwagę na jeszcze jeden ciekawy aspekt tej sprawy – gdyby doszło do opróżnienia urzędu prezydenta w takich okolicznościach, to obowiązki głowy państwa przejmuje nie marszałek Sejmu, lecz marszałek Senatu. Bo konstytucja bardzo dokładnie wylicza przypadki, kiedy marszałek Sejmu ma do tego prawo. Nie ma w tym katalogu sytuacji, która ma dziś miejsce. W konstytucji jest za to powiedziane ogólnie, że we wszelkich innych okolicznościach rolę prezydenta przejmuje właśnie marszałek Senatu

    — pisze Wielowieyska, powołując się na słowa prof. Łętowskiej.

    Czyżby opozycja dążyła przez sztuczki prawne do zastąpienia prezydenta Dudy marszałkiem Grodzkim? Być może to prawdziwy powód obserwowanej właśnie obstrukcji w Senacie."

    Ale czasowo to chyba nie styka.

  9. To, co widzimy, to efekty

    To, co widzimy, to efekty 'wojny na górze', 'wojny bogów', nieznanych opinii publicznej ludzi, którzy rządzili i rządzą Polską w stylu sowieckim, reszta poza nimi, to teatr! Jedynym z tej bandy, który zstąpił na scenę, był Gen. Jaruzelski, sytuacja była na tyle trudna i groźna, że to była jedyna opcja. II WŚ dla Polski jeszcze się nie skończyła!    

  10. To, co widzimy, to efekty

    To, co widzimy, to efekty 'wojny na górze', 'wojny bogów', nieznanych opinii publicznej ludzi, którzy rządzili i rządzą Polską w stylu sowieckim, reszta poza nimi, to teatr! Jedynym z tej bandy, który zstąpił na scenę, był Gen. Jaruzelski, sytuacja była na tyle trudna i groźna, że to była jedyna opcja. II WŚ dla Polski jeszcze się nie skończyła!    

  11. Jeszcze jeden powód

    Jeszcze jeden powód obstrukcji wyborów przez POKO. Przeciąganie na maxa ustawy przez Senat, a potem wycofanie się kandydata PO z wyborów pod pretekstem ich nielegalności (już coś takiego po sieci chodzi). Dla nich wszystko jest nielegalne – TK, KRS, dwie izby SN, nowa I Prezes SN. A teraz będzie na agendzie nowy nielegalny Prezydent – stąd wycofanie swojego kandydata, aby nie uczestniczył w nielegalnych wyborach. Tylko pensje pobierane z tych nielegalnych organizacji są legalne – też swego rodzaju zajob.

    Nie przejąłem bloga, ani nawet nie miałem zamiaru. Już milczę.

     

  12. Jeszcze jeden powód

    Jeszcze jeden powód obstrukcji wyborów przez POKO. Przeciąganie na maxa ustawy przez Senat, a potem wycofanie się kandydata PO z wyborów pod pretekstem ich nielegalności (już coś takiego po sieci chodzi). Dla nich wszystko jest nielegalne – TK, KRS, dwie izby SN, nowa I Prezes SN. A teraz będzie na agendzie nowy nielegalny Prezydent – stąd wycofanie swojego kandydata, aby nie uczestniczył w nielegalnych wyborach. Tylko pensje pobierane z tych nielegalnych organizacji są legalne – też swego rodzaju zajob.

    Nie przejąłem bloga, ani nawet nie miałem zamiaru. Już milczę.

     

  13. Przytaczanie słów prof.

    Przytaczanie słów prof. Łętowskiej przez Wrednicka jest przykładem albo braku wiedzy i umiejętności skorzystania z Konstytucji RP, albo celowym rozsiewaniem głupstewek wyrażanych przez pomagierkę Jaruzelskiego. Wystarczy przeczytać Konstytucję RP, rodział V, & 131, żeby doskonale wiedzieć, że jest tylko 5 możliwości, kiedy prezydent nie może wykonywać swoich obowiązków i tylko w tych przypadkach może go zastąpić MARSZAŁEK SEJMU. W przypadku, kiedy MARSZAŁEK SEJMU nie jest w stanie wykonywać tychże obowiązków, wówczas dopiero może zastąpić go Marszałek Senatu.

     

  14. Przytaczanie słów prof.

    Przytaczanie słów prof. Łętowskiej przez Wrednicka jest przykładem albo braku wiedzy i umiejętności skorzystania z Konstytucji RP, albo celowym rozsiewaniem głupstewek wyrażanych przez pomagierkę Jaruzelskiego. Wystarczy przeczytać Konstytucję RP, rodział V, & 131, żeby doskonale wiedzieć, że jest tylko 5 możliwości, kiedy prezydent nie może wykonywać swoich obowiązków i tylko w tych przypadkach może go zastąpić MARSZAŁEK SEJMU. W przypadku, kiedy MARSZAŁEK SEJMU nie jest w stanie wykonywać tychże obowiązków, wówczas dopiero może zastąpić go Marszałek Senatu.