Reklama

Nie jestem gorszy od Bratkowskiego, a nawet lepszy, bo o

Nie jestem gorszy od Bratkowskiego, a nawet lepszy, bo on tylko nie czytał i wie, a ja nie widziałem i wiem. Skłamałem, to znaczy w chwili gdy pisałem pierwsze zdanie, to nie kłamałem, ale właśnie widzę fragmenty debaty Sikorski – Komorowski i o tym właśnie parę słów. Jednak zanim to najpierw wspomnienie. Taki średnio uważny obserwator tego co się dzieje musi pamiętać mantrę politologów, dziennikarzy i ekspertów: „PO i Donald Tusk nie potrafi przełamać treści i stylu debaty narzuconej przez Kaczyńskiego”. Ten slogan był prawdziwy i tak na dobrą sprawę nic nie stracił na aktualności. Tusk robi dokładnie to samo co Kaczyński, tyle że dorzucił do tego miłość i tym sposobem podrzynanie gardeł odbywa się z pieśnią nad pieśniami na ustach.

Reklama

Nie wiedzieć czemu to zostało odczytane jako przełamanie retoryki Kaczyńskiego i ogłoszone nową jakością. I co się dzieje? Pętla się zapętliła i nic się nie dzieje, teraz Kaczyński nie potrafi przełamać własnej retoryki, którą Tusk okrasił. PO rządzi, narzuca styl i treść, ale to się kiedyś skończy tak jak się wszystko kończy. Pytanie, czy Lech Kaczyński zdąży nie przed, ale po tym końcu? Dziś bardzo słusznie obserwatorzy i eksperci mówią, że walka o prezydenta to walka między Sikorskim i Komorowskim. Zgoda, tego nie da się ukryć, PiS kompletnie nie istnieje, nie ma go, o SLD już lepiej w ogóle nie wspominać. Niemniej ja się już oduczyłem prorokowania we własnym domu, choć bawiłem się w te puzzle długo. PO jak dla mnie wyprztykała się już ze wszystkiego. Tusk zrezygnował z prezydenta, prawybory skończą się za tydzień. Co wtedy? Jaki hit? A przypominam, że do wyborów zostało bodaj pół roku. Jeśli przed startem, na rozgrzewce, wystrzelało się wszystkie salwy z najgrubszych armat, to co teraz?

Cała ta debata to po prostu cyrk na kółkach i tu naprawdę nie chodzi o to, że to nie jest amerykańskie, bo wcale nie musi być. Włosi na ten przykład uważają, że francuskie sery nie nadają się jako pasza dla trzody wszelakiej. Anglicy śmieją się z Brazylijczyków, że nie mieliby pojęcia o futbolu, gdyby nie Wyspy. Takoż polskie prawybory nie muszą być ani francuskim serem, ani nawet brazylianą. Niech one będą polskie, tradycyjne, inne, ale nie przede wszystkim będą, bo to co widziałem we fragmentach, jak sądzę najistotniejszych, to tego nie ma. Nie ma żadnych prawyborów, jest cyrk, dość ordynarny i zupełnie spontaniczny, bo nie wierzę, że ten projekt był przemyślany i wkalkulowany, to jeden z tych patentów, które Tusk z kibicami wymyślił w przerwie meczu.

Tak czy siak, to wystarczyło. Na PiS i pozostałe partie wystarczyło i to jest sygnał dla tych partii. Słyszycie i widzicie jak mało trzeba, aby w Polsce zdominować scenę polityczną? Praktycznie nic nie trzeba, za to trzeba pamiętać, że po takich hitach, PO nie ma już żadnych armat, ten ostatni strzał był ślepakiem. Pozostały kapiszony i nie jest wcale powiedziane, że to nie wystarczy do wygranej, ale znając amunicję można się pokusić o obronę, może nawet atak. Pod warunkiem, że nie mamy do czynienia z żywym opozycyjnym politycznym trupem, nie jedno strzelaninę przyjdzie nam jeszcze zobaczyć. Jeden dodatek do retoryki może odmienić wszystko i ja wiem, że to teraz wydaje się mało prawdopodobne, ale za pół roku, co jest hiperprzestrzenią w polskiej polityce, wszystko może się wydarzyć.

Reklama

42 KOMENTARZE

  1. Kuraku
    Pytanie zadane w tytule jest jak najbardziej zasadne. Otóż nie wiem, czy zauważyłeś tę wiadomość – http://wyborcza.pl/1,75248,7683011,Ciezki_stan_Jadwigi_Kaczynskiej.html

    Jest to informacja bardzo osobiście dotycząca braci Kaczyńskich, a ponieważ dotychczas wszystko, co osobiście dotyczyło panów K., miało na ich zachowanie pierwszorzędny wpływ, zastanawiam się, czy i jak ktokolwiek będzie chciał wykorzystać TĘ sytuację – i czy to – jakkolwiek okrutnie by to nie brzmiało – nie będzie właśnie następny akt na polskiej scenie politycznej?

  2. Kuraku
    Pytanie zadane w tytule jest jak najbardziej zasadne. Otóż nie wiem, czy zauważyłeś tę wiadomość – http://wyborcza.pl/1,75248,7683011,Ciezki_stan_Jadwigi_Kaczynskiej.html

    Jest to informacja bardzo osobiście dotycząca braci Kaczyńskich, a ponieważ dotychczas wszystko, co osobiście dotyczyło panów K., miało na ich zachowanie pierwszorzędny wpływ, zastanawiam się, czy i jak ktokolwiek będzie chciał wykorzystać TĘ sytuację – i czy to – jakkolwiek okrutnie by to nie brzmiało – nie będzie właśnie następny akt na polskiej scenie politycznej?

  3. Ależ właśnie
    usiłujemy domyślić się, jakie też “Tygrysy” stoją w odwodach i w odwodach odwodów, zwłaszcza że opozycja nie dostarcza Platformie zbyt wielu powodów do kontrakcji, z czego wynika, że PO musi sama podjąć jakąś inicjatywę, a to – jak wiadomo – bywa niebezpieczne, bo interpretacja takiej inicjatywy może być przeróżna. Innymi słowy: dużo wygodniej się “gra czarnymi”, odpowiadając na ruchy przeciwnika, niż samemu prowadzi ofensywę. Dlatego uważam, że to ciekawe, jakie też działania ze strony PO nas czekają, przy założeniu , że kontynuowana będzie polityka miłości. I jeszcze jak to zrobić, żeby nie zanudzić odbiorców (patrz – dyskusja z canned headem na temat reklamy produktu homogenicznego).

    • Znając Kaczyńskich i najbliższe otoczenie
      przygotują jeden, dwa numery “historyczne”. Sondowanie sprawy z WSI pokazało, że ten kierunek to niewypał.

      Sądzę, że wzorem dobrze zgranych numerów chłopaki z PiS wyciągną coś starego, coś z początków lat 90-tych lub z lat 80-tych. “Na Komorowskiego” znajdą i pokażą jakiegoś świadka a’la Walentynowicz lub Gwiazda, a na Sikorskiego wyciągną jakiegoś Dyzmę z Oxfordu, który będzie pitolił, że Radek przypalał trawę i lubił zapraszać po dwie studentki do pokoju.

  4. Ależ właśnie
    usiłujemy domyślić się, jakie też “Tygrysy” stoją w odwodach i w odwodach odwodów, zwłaszcza że opozycja nie dostarcza Platformie zbyt wielu powodów do kontrakcji, z czego wynika, że PO musi sama podjąć jakąś inicjatywę, a to – jak wiadomo – bywa niebezpieczne, bo interpretacja takiej inicjatywy może być przeróżna. Innymi słowy: dużo wygodniej się “gra czarnymi”, odpowiadając na ruchy przeciwnika, niż samemu prowadzi ofensywę. Dlatego uważam, że to ciekawe, jakie też działania ze strony PO nas czekają, przy założeniu , że kontynuowana będzie polityka miłości. I jeszcze jak to zrobić, żeby nie zanudzić odbiorców (patrz – dyskusja z canned headem na temat reklamy produktu homogenicznego).

    • Znając Kaczyńskich i najbliższe otoczenie
      przygotują jeden, dwa numery “historyczne”. Sondowanie sprawy z WSI pokazało, że ten kierunek to niewypał.

      Sądzę, że wzorem dobrze zgranych numerów chłopaki z PiS wyciągną coś starego, coś z początków lat 90-tych lub z lat 80-tych. “Na Komorowskiego” znajdą i pokażą jakiegoś świadka a’la Walentynowicz lub Gwiazda, a na Sikorskiego wyciągną jakiegoś Dyzmę z Oxfordu, który będzie pitolił, że Radek przypalał trawę i lubił zapraszać po dwie studentki do pokoju.

  5. Taki lekko wczorajszy jestem,
    Taki lekko wczorajszy jestem, ale mam wrażenie, że skomentowałeś coś, czego ja nie napisałem. Ja się tylko głośno zastanawiam nad dalszymi pokazami fajerwerków, bo w mojej ocenie nie ma już pokazu, który mógłby przebić te dwa ostanie z rezygnacją Tuska i prawyborami. Chyba, żeby Tusk wrócił do kandydowania, ale to wykluczam. W sytuacji gdy się PO wystrzelała z armatami, z pistoletami będzie na pewno łatwiej, ale nie twierdzę, że to pogrzeb PO, nie mam pojęcia gdzie to wyczytałeś, wręcz pzreciwnie, podejrzewam, że to może w zupełności wystarczyć.

  6. Taki lekko wczorajszy jestem,
    Taki lekko wczorajszy jestem, ale mam wrażenie, że skomentowałeś coś, czego ja nie napisałem. Ja się tylko głośno zastanawiam nad dalszymi pokazami fajerwerków, bo w mojej ocenie nie ma już pokazu, który mógłby przebić te dwa ostanie z rezygnacją Tuska i prawyborami. Chyba, żeby Tusk wrócił do kandydowania, ale to wykluczam. W sytuacji gdy się PO wystrzelała z armatami, z pistoletami będzie na pewno łatwiej, ale nie twierdzę, że to pogrzeb PO, nie mam pojęcia gdzie to wyczytałeś, wręcz pzreciwnie, podejrzewam, że to może w zupełności wystarczyć.

  7. Pytanie, czy to nie są wirtualne ‘Tygrysy’.
    Jeśli PiS nie będzie po staremu wyskakiwać z prośbą o kopniaka, to ja nie mam bladego pojęcia na czym PO chce budować swoją kampanię. Że Unia, że standardy demkoratyczne, pozycja międzynarodowa… To już się wszystkim uszami wylewa. Zwłaszcza, gdy do głosu dochodzi marszałek Komorowski.

    Z drugiej strony PiS. W mojej opinii,  najlepszą kampanią dla PiS byłby brak jakiejkolwiek kampanii. Przy polityce ‘miłości’ PO mogą wyjść na ofiary i kto wie, czy przez to nie zyskać. Jednak przy temperamencie prezesa jest to raczej mało prawdopodobne.

  8. Pytanie, czy to nie są wirtualne ‘Tygrysy’.
    Jeśli PiS nie będzie po staremu wyskakiwać z prośbą o kopniaka, to ja nie mam bladego pojęcia na czym PO chce budować swoją kampanię. Że Unia, że standardy demkoratyczne, pozycja międzynarodowa… To już się wszystkim uszami wylewa. Zwłaszcza, gdy do głosu dochodzi marszałek Komorowski.

    Z drugiej strony PiS. W mojej opinii,  najlepszą kampanią dla PiS byłby brak jakiejkolwiek kampanii. Przy polityce ‘miłości’ PO mogą wyjść na ofiary i kto wie, czy przez to nie zyskać. Jednak przy temperamencie prezesa jest to raczej mało prawdopodobne.

  9. Skomentuję przewrotnie
    Przecież to tylko wybór kandydata na kandydata – wewnętrzna sprawa PO. Po co się więc tym ekscytować? Po co podniecać? Niech się sami wycinają i sami na siebie ujadają.

    Tak wypadałoby się racjonalnie zastanowić.

    Ale PO wie, że dziennikarze, że blogosfera, a przede wszystkim opozycja jest nieracjonalna i sama będzie ten temat odgrzewać, bez udziału a nawet wbrew społeczeństwu. Nie potrzeba strzelać ze swojej amunicji. Wystarczy umiejętnie podpuścić.
    Słowem takie prawybory, jacy widzowie.
    To nie pierwszy wniosek o tym wydźwięku, jaki ostatnio formułuję.

    http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/9/d/Rysunki_full_color_3543987.jpg

  10. Skomentuję przewrotnie
    Przecież to tylko wybór kandydata na kandydata – wewnętrzna sprawa PO. Po co się więc tym ekscytować? Po co podniecać? Niech się sami wycinają i sami na siebie ujadają.

    Tak wypadałoby się racjonalnie zastanowić.

    Ale PO wie, że dziennikarze, że blogosfera, a przede wszystkim opozycja jest nieracjonalna i sama będzie ten temat odgrzewać, bez udziału a nawet wbrew społeczeństwu. Nie potrzeba strzelać ze swojej amunicji. Wystarczy umiejętnie podpuścić.
    Słowem takie prawybory, jacy widzowie.
    To nie pierwszy wniosek o tym wydźwięku, jaki ostatnio formułuję.

    http://img.interia.pl/rozrywka/nimg/9/d/Rysunki_full_color_3543987.jpg