Reklama



Ja na 10 miejscu?

Reklama

Nic i przede wszystkim nikt nie ujdzie czujnej źrenicy prezesa Jarosława Kaczyńskiego. Dzięki tej naczelnej cesze prezesa uratowano prawdziwy skarb i nieprzeciętną osobowość, samego posła Pęka.

Listy wyborcze w Świętokrzyskim były już prawie domknięte i pobłogosławione, gdy nagle kilku życzliwych zaniosło prezesowi spis z natury, a w nim o zgrozo, o hańbo, o gore, poseł Pęk przyklejony na 10 miejscu. Jakże to tak, takiego męża wklejać w ogonie naszej partii, prezesie ratuj męża. Prezes nie daje się prosić w takich sytuacjach, kiedy się prezesowi donosi, można na prezesa liczyć zawsze, takie zachowania są w partii PiS doceniane i nagradzane.

Listę cofnięto i oficjalnie prezes teraz myśli, analizuje, ogarnia strategicznie. Nieoficjalnie i więcej niż pewnie poseł Pęk dostanie zasłużoną „jedynkę”, a partia nowego za przeproszeniem „kopa”. Nie wiadomo jeszcze w jakim kierunku, w jaką część ciała partii i gdzie ten kop partię zaniesie, ale jak prezes coś wymyśli i zatwierdzi, to już tylko „Mity i fakty” mogą mu przeszkodzić.

Reklama

2 KOMENTARZE