Reklama

Muszę przyznać, że film „Bękarty Wojny”, o którym pisałem tutaj – http://kontrowersje.net/node/4631 – nie może się ode mnie odczepić.

Muszę przyznać, że film „Bękarty Wojny”, o którym pisałem tutaj – http://kontrowersje.net/node/4631 – nie może się ode mnie odczepić. Co prawda nie dostałem jeszcze od tajemniczego nieznajomego płyty z samym filmem, ale jak być może kilku czytelników zauważyło, słucham od czasu do czasu muzyki ze ścieżki dźwiękowej „Bękartów Wojny”. O, muzyka w filmie ważna rzecz – są filmy i soundtracki, do których wracam po latach, takie jak niezapomniana „Firma” z muzyką braci Grusinów, „Moulin Rouge” i jeszcze parę by się znalazło.

W ścieżce dźwiękowej do „Bękartów” uderzyła mnie jedna rzecz: kiedy zacząłem węszyć wokół tego filmu, mignęła mi gdzieś informacja, że na przykład temat grający podczas czołówki pochodzi z zupełnie innego obrazu! Dość szybko okazało się, że właściwie ŻADEN spośród 14 utworów, składających się na oficjalny soundtrack nie został skomponowany specjalnie dla Tarantino. Tarantino – jak to on – wziął natomiast muzykę z wielu innych filmów i ułożył ją w puzzle, dzięki którym dociekliwy widz/ słuchacz/ czytelnik może smakować film przez odniesienia do innych kinowych dzieł. Nasuwa mi się porównanie z hipertekstem, czyli mechanizmem, na którym oparty jest cały Internet – sieci powiązań przez linki, kojarzące czasem bardzo odległe miejsca i idee. Panie Tarantino, prowokacja? Tak, ale jaka inteligentna!

Reklama

1. “The Green Leaves of Summer” – Nick Perito

To właśnie ten utwór słychać podczas czołówki filmu. Na myśl przychodzi melancholijna opowieść o bohaterach – gdzieś między „Stawiam na Tolka Banana” a „W stepie szerokim”. Tymczasem to główny muzyczny temat z filmu „Alamo” Johna Wayne’a (1960), nakręconego nie bez trudności z plejadą gwiazd (John Wayne, Richard Widmark, Laurence Harvey, Richard Boone). To obraz chwalony za sceny batalistyczne, opowiadający po raz nie pierwszy i nie ostatni historię bohaterskiej obrony ufortyfikowanej misji w Alamo i nagrodzony Oscarem za dźwięk.

2. “The Verdict (La Condanna)” – Ennio Morricone

5. “The Surrender (La resa)” – Ennio Morricone

Oba powyższe utwory pochodzą ze spaghetti westernu “La resa dei conti”, w USA znanego pod tytułem „The Big Gundown” (1966; a nie lepiej przetłumaczyć „Rozliczenie” albo „Wyrównać rachunki”?). Reżyserował Sergio Solima, a główną rolę zagrał Lee van Cleef. Fabuła filmu opowiada o łowcy nagród goniącym Meksykanina, ale przekonującym się w trakcie pogoni, że sprawy niekoniecznie mają się tak, jak mu na wstępie przedstawiono.

3. “White Lightning (Main Title)” – Charles Bernstein

To już nieco późniejszy trop. „White Lightning” (1973) to kultowy film akcji z Burtem Reynoldsem, pościgami samochodowymi, bójkami i fabułą zakręconą wokół śledztwa FBI i sprzedajnego lokalnego szeryfa. Klimatyczna, skradająca się muzyka przywodzi na myśl południe Stanów Zjednoczonych. I oczywiście westerny!

4. “Slaughter” – Billy Preston

Ten temat u Tarantino towarzyszy działającemu razem z Bękartami Niemcowi, nienawidzącemu nazistów Hugo Stiglitzowi. Film „Slaughter” (1972) opowiada historię zemsty byłego kapitana Zielonych Beretów (ksywka – Slaughter, czyli „rzeź”) mszczącego na bandytach śmierć rodziców, działającego również za granicą w roli zabójcy – agenta incognito. Kolejny kultowy film z początku lat 70’ ubiegłego wieku. Należy wspomnieć, że to jeden z klasyków gatunku „blaxploitation” – filmu akcji/ kryminału/ thrillera z udziałem Murzynów (kto pamięta powtarzanego w Polsce przez TCM „Shafta”?).

Filmy tego rodzaju odegrały swoją rolę w walce Afroamerykanów o równouprawnienie; co więcej, to właśnie w kinie tego gatunku zaczęły pojawiać się soundtracki z „czarną” muzą odmian takich jak funk czy soul. Nietaktem byłoby nie wspomnieć autora utworu, Billy’ego Prestona, który współpracował z samą czołówką światowego rocka (od Beatlesów do Red Hot Chili Peppers) i był jednym z dwóch muzyków, którzy zostali kiedykolwiek wymienieni na okładce płyty jako równorzędni partnerzy The Beatles.

6. “One Silver Dollar (Un Dollaro Bucato)” – Gianni Ferrio

Kolejny spaghetti western (1965) z tak ulubionym przez Tarantino motywem zemsty – żołnierz Konfederatów, wróciwszy z Wojny Secesyjnej, likwiduje najpierw lokalnego bandytę, a potem chce się zemścić na zleceniodawcach, bo zlikwidowanym był jego brat. No, no. Dzięki dźwiękom harmonijki ustnej temat brzmi „parysko” i w takiej też roli pojawia się w “Bękartach”.

7. “Davon geht die Welt nicht unter” – Zarah Leander

Wypadamy na chwilę z kina lat 60’ i 70’, żeby cofnąć się 30–40 lat, do drugiej wojny światowej. Zarah Leander, z pochodzenia Szwedka, zagrała (i zaśpiewała) w wielu filmach wytwórni UFA, czyli kinowej tuby III Rzeszy. Ten utwór przytaczany jest jako modelowa piosenka nazistowskiej propagandy wojennej. Mimo takich „zasług” Zarah wcale nie budowała swojej kariery na bywaniu w towarzystwie wysokich rangą członków NSDAP, a Goebbels nazwał ją nawet „wrogiem Niemiec”. Po wojnie krążyły słuchy, że szpiegowała dla Aliantów. Czyżby pierwowzór Bridget von Hammersmark – aktorki, która w filmie jest łącznikiem Bękartów, wprowadzającym ich na premierę?

8. “The Man with the Big Sombrero” – Samantha Shelton & Michael Andrew

9. “Ich wollt, ich wär ein Huhn” – Lilian Harvey & Willy Fritsch

Dalej w kursie lat 30’ i 40; pierwszy z utworów to współczesny pastisz, nawiązujący do westernowego musicalu z 1949 r. – w roli głównej Gene Autry, a drugi – oryginalna satyryczna piosenka, mówiąca o tym, jak to dobrze byłoby nie przejmować się niczym, tylko znosić jajka („być głupim, ale szczęśliwym”) – czyli „Chciałbym być kurą” (czyżby?). Ten drugi utwór w wykonaniu pary aktorów, niezwiązanych z nazistowską propagandą, mimo to występujących w filmach z lat 20′ i 30′.

Edit: Pierwszy z utworów to nie pastisz, lecz bardzo dosłowny cover przeboju z lat 40′, śpiewanego przez June Havoc w filmie “Hi Diddle Diddle” (1943) z Polą Negri i Adolfem Menjou. Samantha Shelton nie dość, że nagrała ten utwór, to jeszcze wystąpiła w teledysku (http://tinyurl.com/ykblqgp) stworzonym przez cyfrową przeróbkę oryginału (http://tinyurl.com/yfyn5ml) i wstawienie “nowej” piosenkarki w miejsce June Havoc.

10. “Main Theme from Dark of the Sun” – Jacques Loussier

Powrót do lat 60’ i 70’. „Dark of the Sun” (1968) to film o najemnikach, ratujących podczas jednej z afrykańskich wojen białego misjonarza i ładunek diamentów. W tym uważanym za jeden z najbardziej krwawych i pełnych przemocy filmów swoich czasów, w głównej roli wystąpił Rod Taylor, który dał się ubłagać i w „Bękartach” zagrał trzecioplanową, ale znaczącą rolę Winstona Churchilla. Natomiast główna rola żeńska w filmie z 1968 przypadła Yvette Mimieux – aktorce, której nazwisko scenarzyści nadali filmowej Shosannie/ Emmanuelle. Dla naszych poszukiwań istotny jest również wątek najemnika niemieckiego, który w czasie drugiej wojny światowej walczył w Wehrmachcie. W wersji „Dark of the Sun” wyświetlanej w Niemczech film zmontowano tak, aby wyraźnie widoczny był wątek konfliktu byłego żołnierza Wehrmachtu z byłym nazistą.

11. “Cat People (Putting Out Fire)” – David Bowie [Original Version] – 1982!

A to wyjątek na naszej liście – kawałek niezwiązany ani z filmami akcji z lat 60-70, ani z latami okołowojennymi. Co prawda jego słowa związane są jak najbardziej z akcją „Bękartów”, kiedy to Shosanna/ Emmanuelle przygotowuje się do spalenia kina z czołowymi nazistami i samym Hitlerem („And I’ve been putting out fire/ With gasoline” [I gasiłem ogień/ benzyną]). U Bowiego pojawiają się również oczy – a w tej samej chwili na ekranie widzimy oczy Shosanny, robiącej makijaż przed ostateczną rozgrywką i malującej szminką na policzkach krechy jak barwy wojenne.

12. “Tiger Tank” – Lalo Schifrin

Lalo Schifrin jest kultowym (argentyńskim) twórcą muzyki do amerykańskich filmów akcji od lat 60′ do dzisiaj. Tarantino „pożyczył” ten utwór ze ścieżki do filmu „Kelly’s Heroes” (1970; polski tytuł „Złoto dla zuchwałych”), komedii o „prywatnej” misji żołnierzy amerykańskich po złoto III Rzeszy za linie wroga. W tym filmie pojawia się postać snajpera na kościelnej wieży – przypominająca strzelca Zollera w „Bękartach”.

13. “Un Amico” – Ennio Morricone

W filmie „Revolver” (1973), z którego pochodzi ten utwór, mąż porwanej kobiety mści się na porywaczach, porywając ich przyjaciela, którego uwolnienia się domagali. W roli głównej Olivier Reed, za kamerą Sergio Solima – specjalista od spaghetti westernów i innych filmów akcji. I oczywiście zemsta – stała fascynacja Tarantino – jako przewodni motyw filmu.

14. “Rabbia e Tarantella” – Ennio Morricone

Morricone w USa jest kojarzony głównie z mniej lub bardziej udanymi westernami. Tymczasem ostatni kawałek soundtracku to temat z filmu „Allonsanfan” (1974), w którym arystokrata (rola Marcello Mastroianniego) z rewolucyjną przeszłością próbuje się od niej odciąć. Przeszłość powraca jednak w postaci grupy młodych rewolucjonistów, którzy porywają go i zmuszają do ostatniej wspólnej akcji. Doskonała filmowa muzyka, w której różne linie i instrumenty łączą się i dochodzą do kulminacji. A kiedy przetłumaczymy tytuł – „Gniew i tarantella” – wydaje się, że ten utwór po prostu musiał się znaleźć w „Bękartach Wojny”. Jako tło dla napisów końcowych, ale zawsze!

________
Tekst chroniony prawem autorskim. Opublikowany na witrynie www.kontrowersje.net . Wszelkie prawa zastrzeżone. Kopiowanie i przedruk tylko za zgodą autora.

Reklama

49 KOMENTARZE

  1. bezmyślny debil
    Mnie bardzo podobać się ta figura stylistyczna. Jak ty mnie pokazać myślącego debila to ja być kontent.
    Również prawienie o wykazywaniu się głupotą w warstwie myślowej i wizualnej być wielki kunszt intelektualny i literacki w jednym. To świadczy, że ty mieć wielka wiedza i być oczytany i ooglądany (neologizm zamierzony). Ty pisać więcej recenzji, bo mnie się one bardzo podobać. Chociaż jak ty pisać o zdegenerowany reżyser, to mnie brakować tylko dygresja o innym degeneracie Polańskim. Bo to byłby komplet.
    Twoja mnie tylko wytłumaczy co to takiego bełkot mentalny. Bo to być ładne brzmieniowo pojęcie, ale moja tego nie rozumieć.

    Pozostawać z szacunkiem

  2. bezmyślny debil
    Mnie bardzo podobać się ta figura stylistyczna. Jak ty mnie pokazać myślącego debila to ja być kontent.
    Również prawienie o wykazywaniu się głupotą w warstwie myślowej i wizualnej być wielki kunszt intelektualny i literacki w jednym. To świadczy, że ty mieć wielka wiedza i być oczytany i ooglądany (neologizm zamierzony). Ty pisać więcej recenzji, bo mnie się one bardzo podobać. Chociaż jak ty pisać o zdegenerowany reżyser, to mnie brakować tylko dygresja o innym degeneracie Polańskim. Bo to byłby komplet.
    Twoja mnie tylko wytłumaczy co to takiego bełkot mentalny. Bo to być ładne brzmieniowo pojęcie, ale moja tego nie rozumieć.

    Pozostawać z szacunkiem

  3. bezmyślny debil
    Mnie bardzo podobać się ta figura stylistyczna. Jak ty mnie pokazać myślącego debila to ja być kontent.
    Również prawienie o wykazywaniu się głupotą w warstwie myślowej i wizualnej być wielki kunszt intelektualny i literacki w jednym. To świadczy, że ty mieć wielka wiedza i być oczytany i ooglądany (neologizm zamierzony). Ty pisać więcej recenzji, bo mnie się one bardzo podobać. Chociaż jak ty pisać o zdegenerowany reżyser, to mnie brakować tylko dygresja o innym degeneracie Polańskim. Bo to byłby komplet.
    Twoja mnie tylko wytłumaczy co to takiego bełkot mentalny. Bo to być ładne brzmieniowo pojęcie, ale moja tego nie rozumieć.

    Pozostawać z szacunkiem

  4. bezmyślny debil
    Mnie bardzo podobać się ta figura stylistyczna. Jak ty mnie pokazać myślącego debila to ja być kontent.
    Również prawienie o wykazywaniu się głupotą w warstwie myślowej i wizualnej być wielki kunszt intelektualny i literacki w jednym. To świadczy, że ty mieć wielka wiedza i być oczytany i ooglądany (neologizm zamierzony). Ty pisać więcej recenzji, bo mnie się one bardzo podobać. Chociaż jak ty pisać o zdegenerowany reżyser, to mnie brakować tylko dygresja o innym degeneracie Polańskim. Bo to byłby komplet.
    Twoja mnie tylko wytłumaczy co to takiego bełkot mentalny. Bo to być ładne brzmieniowo pojęcie, ale moja tego nie rozumieć.

    Pozostawać z szacunkiem

  5. No
    Ale tak sobie słyszałem ten głos : )

    Z kolei pułkownika Amerykanów w “filmie w filmie” – “Duma Narodu” – zagrał Bo Svenson, aktor grający jedną z głównych ról – porucznika w “Inglorious Bastards” z 1978. A też, jakbym nie przeczytał, to bym nie skojarzył : )

    Tajemniczy nieznajomy dostarczył mi kopię tych “pierwszych” “Bękartów”, niestety z hiszpańskim dubbingiem, więc rozumiem piąte przez sto dziewiętnaste.

  6. No
    Ale tak sobie słyszałem ten głos : )

    Z kolei pułkownika Amerykanów w “filmie w filmie” – “Duma Narodu” – zagrał Bo Svenson, aktor grający jedną z głównych ról – porucznika w “Inglorious Bastards” z 1978. A też, jakbym nie przeczytał, to bym nie skojarzył : )

    Tajemniczy nieznajomy dostarczył mi kopię tych “pierwszych” “Bękartów”, niestety z hiszpańskim dubbingiem, więc rozumiem piąte przez sto dziewiętnaste.

  7. No
    Ale tak sobie słyszałem ten głos : )

    Z kolei pułkownika Amerykanów w “filmie w filmie” – “Duma Narodu” – zagrał Bo Svenson, aktor grający jedną z głównych ról – porucznika w “Inglorious Bastards” z 1978. A też, jakbym nie przeczytał, to bym nie skojarzył : )

    Tajemniczy nieznajomy dostarczył mi kopię tych “pierwszych” “Bękartów”, niestety z hiszpańskim dubbingiem, więc rozumiem piąte przez sto dziewiętnaste.

  8. No
    Ale tak sobie słyszałem ten głos : )

    Z kolei pułkownika Amerykanów w “filmie w filmie” – “Duma Narodu” – zagrał Bo Svenson, aktor grający jedną z głównych ról – porucznika w “Inglorious Bastards” z 1978. A też, jakbym nie przeczytał, to bym nie skojarzył : )

    Tajemniczy nieznajomy dostarczył mi kopię tych “pierwszych” “Bękartów”, niestety z hiszpańskim dubbingiem, więc rozumiem piąte przez sto dziewiętnaste.

  9. Ten kłopot – to tak jak i ja
    Ale nie wiem, czy mój nie jest większy, bo “Bękarty” są tak naprawdę pierwszym filmem QT , który mi się spodobał na tyle, żebym coś napisał, podrążył, poszukał kontekstów etc.

    A Tarantino jest ekscentrykiem, niewątpliwie. To w sam raz – po wierzchu dla mas, w środku dla nas.

  10. Ten kłopot – to tak jak i ja
    Ale nie wiem, czy mój nie jest większy, bo “Bękarty” są tak naprawdę pierwszym filmem QT , który mi się spodobał na tyle, żebym coś napisał, podrążył, poszukał kontekstów etc.

    A Tarantino jest ekscentrykiem, niewątpliwie. To w sam raz – po wierzchu dla mas, w środku dla nas.

  11. Ten kłopot – to tak jak i ja
    Ale nie wiem, czy mój nie jest większy, bo “Bękarty” są tak naprawdę pierwszym filmem QT , który mi się spodobał na tyle, żebym coś napisał, podrążył, poszukał kontekstów etc.

    A Tarantino jest ekscentrykiem, niewątpliwie. To w sam raz – po wierzchu dla mas, w środku dla nas.

  12. Ten kłopot – to tak jak i ja
    Ale nie wiem, czy mój nie jest większy, bo “Bękarty” są tak naprawdę pierwszym filmem QT , który mi się spodobał na tyle, żebym coś napisał, podrążył, poszukał kontekstów etc.

    A Tarantino jest ekscentrykiem, niewątpliwie. To w sam raz – po wierzchu dla mas, w środku dla nas.

    • A nie widziałem.
      Tak jak napisałem wcześniej – filmy Tarantino mogłem oglądać, ale raczej ich nie poważałem. "Bękarty" są wyjątkiem. Jako jedyny rżałem na widowni przy tej części dialogu:

      LT. HICOX
      Goebbels considers the films he’s making to be the beginning of a new era in German cinema. A alternative to what he considers the Jewish German intellectual cinema of the twenties. And the Jewish controlled dogma of Hollywood. [SUDDENLY… Bellowing from the back of the room]

      CHURCHELL How’s he doing?

      LT. HICOX Frightfully sorry sir, once again?

      CHURCHELL You say he wants to take on the Jews at their own game? Compared to say .Louis B.Mayer…how’s he doing?

      LT.HICOX Quite well, actually. Since Goebbels has taken over, film attendance has steadily risen in Germany over the last eight years. But Louis B.Mayer wouldn’t be Goebbels proper opposite number. I believe Goebbels see’s himself closer to David O.Selznick.

      [Całość scenariusza tutaj – jest tu całość scen, włącznie z tymi wywalonymi w ostatecznej wersji.]

    • A nie widziałem.
      Tak jak napisałem wcześniej – filmy Tarantino mogłem oglądać, ale raczej ich nie poważałem. "Bękarty" są wyjątkiem. Jako jedyny rżałem na widowni przy tej części dialogu:

      LT. HICOX
      Goebbels considers the films he’s making to be the beginning of a new era in German cinema. A alternative to what he considers the Jewish German intellectual cinema of the twenties. And the Jewish controlled dogma of Hollywood. [SUDDENLY… Bellowing from the back of the room]

      CHURCHELL How’s he doing?

      LT. HICOX Frightfully sorry sir, once again?

      CHURCHELL You say he wants to take on the Jews at their own game? Compared to say .Louis B.Mayer…how’s he doing?

      LT.HICOX Quite well, actually. Since Goebbels has taken over, film attendance has steadily risen in Germany over the last eight years. But Louis B.Mayer wouldn’t be Goebbels proper opposite number. I believe Goebbels see’s himself closer to David O.Selznick.

      [Całość scenariusza tutaj – jest tu całość scen, włącznie z tymi wywalonymi w ostatecznej wersji.]

    • A nie widziałem.
      Tak jak napisałem wcześniej – filmy Tarantino mogłem oglądać, ale raczej ich nie poważałem. "Bękarty" są wyjątkiem. Jako jedyny rżałem na widowni przy tej części dialogu:

      LT. HICOX
      Goebbels considers the films he’s making to be the beginning of a new era in German cinema. A alternative to what he considers the Jewish German intellectual cinema of the twenties. And the Jewish controlled dogma of Hollywood. [SUDDENLY… Bellowing from the back of the room]

      CHURCHELL How’s he doing?

      LT. HICOX Frightfully sorry sir, once again?

      CHURCHELL You say he wants to take on the Jews at their own game? Compared to say .Louis B.Mayer…how’s he doing?

      LT.HICOX Quite well, actually. Since Goebbels has taken over, film attendance has steadily risen in Germany over the last eight years. But Louis B.Mayer wouldn’t be Goebbels proper opposite number. I believe Goebbels see’s himself closer to David O.Selznick.

      [Całość scenariusza tutaj – jest tu całość scen, włącznie z tymi wywalonymi w ostatecznej wersji.]

    • A nie widziałem.
      Tak jak napisałem wcześniej – filmy Tarantino mogłem oglądać, ale raczej ich nie poważałem. "Bękarty" są wyjątkiem. Jako jedyny rżałem na widowni przy tej części dialogu:

      LT. HICOX
      Goebbels considers the films he’s making to be the beginning of a new era in German cinema. A alternative to what he considers the Jewish German intellectual cinema of the twenties. And the Jewish controlled dogma of Hollywood. [SUDDENLY… Bellowing from the back of the room]

      CHURCHELL How’s he doing?

      LT. HICOX Frightfully sorry sir, once again?

      CHURCHELL You say he wants to take on the Jews at their own game? Compared to say .Louis B.Mayer…how’s he doing?

      LT.HICOX Quite well, actually. Since Goebbels has taken over, film attendance has steadily risen in Germany over the last eight years. But Louis B.Mayer wouldn’t be Goebbels proper opposite number. I believe Goebbels see’s himself closer to David O.Selznick.

      [Całość scenariusza tutaj – jest tu całość scen, włącznie z tymi wywalonymi w ostatecznej wersji.]

  13. quackie
    Filmu nie zamierzam oglądać. Zero zaciekawienia. Ale co innego mnie zaintrygowało. W jaki sposób rozpoznałeś, zidentyfikowałeś te wszystkie muzyczne kawałki? Z “listy płac” po The end czy jakoś inaczej? Widzę duży wkład pracy, troszkę pasji – a to zawsze godne podziwu jest.
    Dlatego pytam. Dialogu który Cię zachwyca oczywiście nie rozumiem, bo trzeba prawdopodobnie wiedzieć coś niecoś o kinie niemieckim lat 20-tych by subtelności pojąć.

    Czasem zdarza mi się oglądać jakiś film po dziesięciokroć albo więcej. I studiować detale, zastanawiać się dlaczego jakieś słowo pada w dialogu, dlaczego gest, uśmiech. Zabawa w dedektywa potrafi wciągnąć. Zupełnie jak analiza literacka. Ostatnio wałkowałem Vicky, Cristina, Barcelona. Nawet scenariusz w oryginale przestudiowałem. Efekt niestety jest taki, że im więcej studiujesz, tym więcej widzisz plam, farby odłażącej z podłogi, kompromisów i błędów.
    Trochę Cię rozumiem.
    Pozdrawiam.

    • W dialogu
      chodziło mi raczej o porównanie Goebbelsa do potentatów Hollywood (obaj Żydzi, każdy ze swoim charakterem, karierą, sposobem budowania filmowego imperium…). Kino niemieckie lat 20′ zaraz przedtem i potem w tej samej scenie – i na pewno osoba kumata jak porucznik Hicox miała tutaj jeszcze lepszy ubaw ode mnie.

      Jeżeli chodzi o muzykę, to tak jak pisałem – wszystko to praca z netem, w większości Wikipedia i IMDb, częściowo YouTube, RottenTomatoes i fora, gdzie ludzie doszukują się jeszcze głębiej, wnikliwiej i na granicy nadinterpretacji. A zainteresowało mnie to, kiedy pisałem poprzednią rzecz o Bękartach i musnąłem ledwie tę inter…filmowość? (intertekstualność w kinie). Zresztą na wstępie napisałem, że to 14 utworów z OST. Wikipedia podaje jeszcze drugie tyle wykorzystanych w filmie, a nie na oficjalnym CD (Morricone, Loussier z "Dark of the Sun" itd…. 

      Masz rację, że takie "śledztwa" wciągają. Tym bardziej, że spaghetti western i amerykańskie kino akcji lat 60′ i 70′ to nie jest temat w Polsce superpopularny; broń Boże nie deklaruję, że jestem jakimś koneserem i większości z cytowanych filmów nie znam.

      A w ogóle zaraz będę musiał jeszcze zrobić edit, bo doszedłem, że w jednym przypadku się walnąłem…

  14. quackie
    Filmu nie zamierzam oglądać. Zero zaciekawienia. Ale co innego mnie zaintrygowało. W jaki sposób rozpoznałeś, zidentyfikowałeś te wszystkie muzyczne kawałki? Z “listy płac” po The end czy jakoś inaczej? Widzę duży wkład pracy, troszkę pasji – a to zawsze godne podziwu jest.
    Dlatego pytam. Dialogu który Cię zachwyca oczywiście nie rozumiem, bo trzeba prawdopodobnie wiedzieć coś niecoś o kinie niemieckim lat 20-tych by subtelności pojąć.

    Czasem zdarza mi się oglądać jakiś film po dziesięciokroć albo więcej. I studiować detale, zastanawiać się dlaczego jakieś słowo pada w dialogu, dlaczego gest, uśmiech. Zabawa w dedektywa potrafi wciągnąć. Zupełnie jak analiza literacka. Ostatnio wałkowałem Vicky, Cristina, Barcelona. Nawet scenariusz w oryginale przestudiowałem. Efekt niestety jest taki, że im więcej studiujesz, tym więcej widzisz plam, farby odłażącej z podłogi, kompromisów i błędów.
    Trochę Cię rozumiem.
    Pozdrawiam.

    • W dialogu
      chodziło mi raczej o porównanie Goebbelsa do potentatów Hollywood (obaj Żydzi, każdy ze swoim charakterem, karierą, sposobem budowania filmowego imperium…). Kino niemieckie lat 20′ zaraz przedtem i potem w tej samej scenie – i na pewno osoba kumata jak porucznik Hicox miała tutaj jeszcze lepszy ubaw ode mnie.

      Jeżeli chodzi o muzykę, to tak jak pisałem – wszystko to praca z netem, w większości Wikipedia i IMDb, częściowo YouTube, RottenTomatoes i fora, gdzie ludzie doszukują się jeszcze głębiej, wnikliwiej i na granicy nadinterpretacji. A zainteresowało mnie to, kiedy pisałem poprzednią rzecz o Bękartach i musnąłem ledwie tę inter…filmowość? (intertekstualność w kinie). Zresztą na wstępie napisałem, że to 14 utworów z OST. Wikipedia podaje jeszcze drugie tyle wykorzystanych w filmie, a nie na oficjalnym CD (Morricone, Loussier z "Dark of the Sun" itd…. 

      Masz rację, że takie "śledztwa" wciągają. Tym bardziej, że spaghetti western i amerykańskie kino akcji lat 60′ i 70′ to nie jest temat w Polsce superpopularny; broń Boże nie deklaruję, że jestem jakimś koneserem i większości z cytowanych filmów nie znam.

      A w ogóle zaraz będę musiał jeszcze zrobić edit, bo doszedłem, że w jednym przypadku się walnąłem…

  15. quackie
    Filmu nie zamierzam oglądać. Zero zaciekawienia. Ale co innego mnie zaintrygowało. W jaki sposób rozpoznałeś, zidentyfikowałeś te wszystkie muzyczne kawałki? Z “listy płac” po The end czy jakoś inaczej? Widzę duży wkład pracy, troszkę pasji – a to zawsze godne podziwu jest.
    Dlatego pytam. Dialogu który Cię zachwyca oczywiście nie rozumiem, bo trzeba prawdopodobnie wiedzieć coś niecoś o kinie niemieckim lat 20-tych by subtelności pojąć.

    Czasem zdarza mi się oglądać jakiś film po dziesięciokroć albo więcej. I studiować detale, zastanawiać się dlaczego jakieś słowo pada w dialogu, dlaczego gest, uśmiech. Zabawa w dedektywa potrafi wciągnąć. Zupełnie jak analiza literacka. Ostatnio wałkowałem Vicky, Cristina, Barcelona. Nawet scenariusz w oryginale przestudiowałem. Efekt niestety jest taki, że im więcej studiujesz, tym więcej widzisz plam, farby odłażącej z podłogi, kompromisów i błędów.
    Trochę Cię rozumiem.
    Pozdrawiam.

    • W dialogu
      chodziło mi raczej o porównanie Goebbelsa do potentatów Hollywood (obaj Żydzi, każdy ze swoim charakterem, karierą, sposobem budowania filmowego imperium…). Kino niemieckie lat 20′ zaraz przedtem i potem w tej samej scenie – i na pewno osoba kumata jak porucznik Hicox miała tutaj jeszcze lepszy ubaw ode mnie.

      Jeżeli chodzi o muzykę, to tak jak pisałem – wszystko to praca z netem, w większości Wikipedia i IMDb, częściowo YouTube, RottenTomatoes i fora, gdzie ludzie doszukują się jeszcze głębiej, wnikliwiej i na granicy nadinterpretacji. A zainteresowało mnie to, kiedy pisałem poprzednią rzecz o Bękartach i musnąłem ledwie tę inter…filmowość? (intertekstualność w kinie). Zresztą na wstępie napisałem, że to 14 utworów z OST. Wikipedia podaje jeszcze drugie tyle wykorzystanych w filmie, a nie na oficjalnym CD (Morricone, Loussier z "Dark of the Sun" itd…. 

      Masz rację, że takie "śledztwa" wciągają. Tym bardziej, że spaghetti western i amerykańskie kino akcji lat 60′ i 70′ to nie jest temat w Polsce superpopularny; broń Boże nie deklaruję, że jestem jakimś koneserem i większości z cytowanych filmów nie znam.

      A w ogóle zaraz będę musiał jeszcze zrobić edit, bo doszedłem, że w jednym przypadku się walnąłem…

  16. quackie
    Filmu nie zamierzam oglądać. Zero zaciekawienia. Ale co innego mnie zaintrygowało. W jaki sposób rozpoznałeś, zidentyfikowałeś te wszystkie muzyczne kawałki? Z “listy płac” po The end czy jakoś inaczej? Widzę duży wkład pracy, troszkę pasji – a to zawsze godne podziwu jest.
    Dlatego pytam. Dialogu który Cię zachwyca oczywiście nie rozumiem, bo trzeba prawdopodobnie wiedzieć coś niecoś o kinie niemieckim lat 20-tych by subtelności pojąć.

    Czasem zdarza mi się oglądać jakiś film po dziesięciokroć albo więcej. I studiować detale, zastanawiać się dlaczego jakieś słowo pada w dialogu, dlaczego gest, uśmiech. Zabawa w dedektywa potrafi wciągnąć. Zupełnie jak analiza literacka. Ostatnio wałkowałem Vicky, Cristina, Barcelona. Nawet scenariusz w oryginale przestudiowałem. Efekt niestety jest taki, że im więcej studiujesz, tym więcej widzisz plam, farby odłażącej z podłogi, kompromisów i błędów.
    Trochę Cię rozumiem.
    Pozdrawiam.

    • W dialogu
      chodziło mi raczej o porównanie Goebbelsa do potentatów Hollywood (obaj Żydzi, każdy ze swoim charakterem, karierą, sposobem budowania filmowego imperium…). Kino niemieckie lat 20′ zaraz przedtem i potem w tej samej scenie – i na pewno osoba kumata jak porucznik Hicox miała tutaj jeszcze lepszy ubaw ode mnie.

      Jeżeli chodzi o muzykę, to tak jak pisałem – wszystko to praca z netem, w większości Wikipedia i IMDb, częściowo YouTube, RottenTomatoes i fora, gdzie ludzie doszukują się jeszcze głębiej, wnikliwiej i na granicy nadinterpretacji. A zainteresowało mnie to, kiedy pisałem poprzednią rzecz o Bękartach i musnąłem ledwie tę inter…filmowość? (intertekstualność w kinie). Zresztą na wstępie napisałem, że to 14 utworów z OST. Wikipedia podaje jeszcze drugie tyle wykorzystanych w filmie, a nie na oficjalnym CD (Morricone, Loussier z "Dark of the Sun" itd…. 

      Masz rację, że takie "śledztwa" wciągają. Tym bardziej, że spaghetti western i amerykańskie kino akcji lat 60′ i 70′ to nie jest temat w Polsce superpopularny; broń Boże nie deklaruję, że jestem jakimś koneserem i większości z cytowanych filmów nie znam.

      A w ogóle zaraz będę musiał jeszcze zrobić edit, bo doszedłem, że w jednym przypadku się walnąłem…

  17. Nie wiem, czy dobrze rozumiem.
    Chodzi Ci o aktorów (i postaci) wyznania mojżeszowego? Akurat w “Bękartach” pierwszoplanowe role “tytułowe” zagrali w większości aktorzy o takim właśnie pochodzeniu – Eli Roth (Donny Donowitz), Gedeon Burkhard (Wilhelm Wicki), Samm Levine (Gerold Hirschberg) itd. Melanie Laurent (Emmanuelle/ Shosanna) przez Wikipedię również jest określana jako “Jewish, of Ashkenazi and Sephardic descent”. W tym filmie to nawet dość naturalnie wyszło – obsadzanie aktorów stosownie do pochodzenia.

  18. Nie wiem, czy dobrze rozumiem.
    Chodzi Ci o aktorów (i postaci) wyznania mojżeszowego? Akurat w “Bękartach” pierwszoplanowe role “tytułowe” zagrali w większości aktorzy o takim właśnie pochodzeniu – Eli Roth (Donny Donowitz), Gedeon Burkhard (Wilhelm Wicki), Samm Levine (Gerold Hirschberg) itd. Melanie Laurent (Emmanuelle/ Shosanna) przez Wikipedię również jest określana jako “Jewish, of Ashkenazi and Sephardic descent”. W tym filmie to nawet dość naturalnie wyszło – obsadzanie aktorów stosownie do pochodzenia.

  19. Nie wiem, czy dobrze rozumiem.
    Chodzi Ci o aktorów (i postaci) wyznania mojżeszowego? Akurat w “Bękartach” pierwszoplanowe role “tytułowe” zagrali w większości aktorzy o takim właśnie pochodzeniu – Eli Roth (Donny Donowitz), Gedeon Burkhard (Wilhelm Wicki), Samm Levine (Gerold Hirschberg) itd. Melanie Laurent (Emmanuelle/ Shosanna) przez Wikipedię również jest określana jako “Jewish, of Ashkenazi and Sephardic descent”. W tym filmie to nawet dość naturalnie wyszło – obsadzanie aktorów stosownie do pochodzenia.

  20. Niee
    Brad Pitt gra półkrwi Apacza, z Tennessee (akurat ten stan z Apaczami mi się nie rymuje, ale trudno; Amerykanie to mobilny naród), krótko mówiąc dowódca Bękartów sam nie jest Żydem, oprócz indiańskiej krwi (jako postać) przyznaje się do przodka – słynnego trapera Jima Bridgera. “Zatrudnia” natomiast w oddziale “Bękartów” Żydów – ze względu na motywację, jak sądzę.

    A Craig – tak. Ale czy to moda?

  21. Niee
    Brad Pitt gra półkrwi Apacza, z Tennessee (akurat ten stan z Apaczami mi się nie rymuje, ale trudno; Amerykanie to mobilny naród), krótko mówiąc dowódca Bękartów sam nie jest Żydem, oprócz indiańskiej krwi (jako postać) przyznaje się do przodka – słynnego trapera Jima Bridgera. “Zatrudnia” natomiast w oddziale “Bękartów” Żydów – ze względu na motywację, jak sądzę.

    A Craig – tak. Ale czy to moda?

  22. Niee
    Brad Pitt gra półkrwi Apacza, z Tennessee (akurat ten stan z Apaczami mi się nie rymuje, ale trudno; Amerykanie to mobilny naród), krótko mówiąc dowódca Bękartów sam nie jest Żydem, oprócz indiańskiej krwi (jako postać) przyznaje się do przodka – słynnego trapera Jima Bridgera. “Zatrudnia” natomiast w oddziale “Bękartów” Żydów – ze względu na motywację, jak sądzę.

    A Craig – tak. Ale czy to moda?

  23. To przeczytaj, co on im powiedział
    – dość populistycznie zagrał, ale motywacja OK (tłumaczenie własne):

    “Nazywam się porucznik Aldo Raine i zbieram specjalny oddział. I trzeba mi ośmiu żołnierzy. Ośmiu – żydowskich – amerykańskich – żołnierzy. Słyszeliście może wszyscy o tej armadzie, co niedługo rusza? Dobra, my ruszymy deko wcześniej. Zrzucą nas nad Francją, przebranych za cywilów. A jak już będziemy na terenie wroga, jako ryjący po krzaczorach partyzanci, będziemy robić jedno – i tylko to: zabijać nazistów.
    Członkowie Narodowej Partii Socjalistycznej podbili Europę morderstwami, torturami, zastraszaniem i terrorem. A my zrobimy im dokładnie to samo. No, nie wiem, jak wy. Ale ja, kurde, na pewno nie zlazłem z chrzanionych Smoky Mountains, nie przeleciałem pięciu tysięcy mil nad wodą, nie przeszedłem, walcząc, przez pół Sycylii i nie wyskoczę z pieprzonego samo-lotu, żeby dawać nazistom lekcje człowieczeństwa. Naziści nie znają człowieczeństwa. To wojsko nienawidzącego Żydów maniaka masowych mordów – i muszą zostać zniszczeni. Dlatego każdy jeden sukinsyn którego zobaczymy w nazistowskim mundurze, umrze.
    Będziemy okrutni dla Niemców i po naszym okrucieństwie nas poznają. Znajdą dowody naszego okrucieństwa w wypatroszonych, rozczłonkowanych i oszpeconych ciałach swoich braci, które będziemy za sobą zostawiać. I Niemcy nie będą się mogli powstrzymać przed wyobrażaniem sobie okrucieństw, jakie ich bracia ponieśli z naszych rąk, obcasów i ostrzy naszych noży.
    I Niemcy będą przez nas chorzy ze strachu.
    I Niemcy będą o nas gadać.
    I Niemcy będą się nas bać.
    A kiedy Niemcy nocą zamkną oczy, a ich podświadomość będzie ich torturować za zło, które wyrządzili, to będzie ich torturować myślą o nas.
    Brzmi nieźle? [Bękarty chórem: Yes, sir!]
    No i to właśnie chciałem usłyszeć. Ale ostrzegam wszystkich chętnych, żeby być wojownikami. Kiedy przejdziecie pod moje rozkazy, każdy z was zaczyna od długu. Każdy człowiek pod moimi rozkazami wisi mi sto nazistowskich skalpów. A ja chcę moich skalpów!
    I przyniesiecie mi je wszyscy, sto nazistowskich skalpów, zdjętych z głów stu martwych nazistów. Albo zginiecie, próbując.”

  24. To przeczytaj, co on im powiedział
    – dość populistycznie zagrał, ale motywacja OK (tłumaczenie własne):

    “Nazywam się porucznik Aldo Raine i zbieram specjalny oddział. I trzeba mi ośmiu żołnierzy. Ośmiu – żydowskich – amerykańskich – żołnierzy. Słyszeliście może wszyscy o tej armadzie, co niedługo rusza? Dobra, my ruszymy deko wcześniej. Zrzucą nas nad Francją, przebranych za cywilów. A jak już będziemy na terenie wroga, jako ryjący po krzaczorach partyzanci, będziemy robić jedno – i tylko to: zabijać nazistów.
    Członkowie Narodowej Partii Socjalistycznej podbili Europę morderstwami, torturami, zastraszaniem i terrorem. A my zrobimy im dokładnie to samo. No, nie wiem, jak wy. Ale ja, kurde, na pewno nie zlazłem z chrzanionych Smoky Mountains, nie przeleciałem pięciu tysięcy mil nad wodą, nie przeszedłem, walcząc, przez pół Sycylii i nie wyskoczę z pieprzonego samo-lotu, żeby dawać nazistom lekcje człowieczeństwa. Naziści nie znają człowieczeństwa. To wojsko nienawidzącego Żydów maniaka masowych mordów – i muszą zostać zniszczeni. Dlatego każdy jeden sukinsyn którego zobaczymy w nazistowskim mundurze, umrze.
    Będziemy okrutni dla Niemców i po naszym okrucieństwie nas poznają. Znajdą dowody naszego okrucieństwa w wypatroszonych, rozczłonkowanych i oszpeconych ciałach swoich braci, które będziemy za sobą zostawiać. I Niemcy nie będą się mogli powstrzymać przed wyobrażaniem sobie okrucieństw, jakie ich bracia ponieśli z naszych rąk, obcasów i ostrzy naszych noży.
    I Niemcy będą przez nas chorzy ze strachu.
    I Niemcy będą o nas gadać.
    I Niemcy będą się nas bać.
    A kiedy Niemcy nocą zamkną oczy, a ich podświadomość będzie ich torturować za zło, które wyrządzili, to będzie ich torturować myślą o nas.
    Brzmi nieźle? [Bękarty chórem: Yes, sir!]
    No i to właśnie chciałem usłyszeć. Ale ostrzegam wszystkich chętnych, żeby być wojownikami. Kiedy przejdziecie pod moje rozkazy, każdy z was zaczyna od długu. Każdy człowiek pod moimi rozkazami wisi mi sto nazistowskich skalpów. A ja chcę moich skalpów!
    I przyniesiecie mi je wszyscy, sto nazistowskich skalpów, zdjętych z głów stu martwych nazistów. Albo zginiecie, próbując.”

  25. To przeczytaj, co on im powiedział
    – dość populistycznie zagrał, ale motywacja OK (tłumaczenie własne):

    “Nazywam się porucznik Aldo Raine i zbieram specjalny oddział. I trzeba mi ośmiu żołnierzy. Ośmiu – żydowskich – amerykańskich – żołnierzy. Słyszeliście może wszyscy o tej armadzie, co niedługo rusza? Dobra, my ruszymy deko wcześniej. Zrzucą nas nad Francją, przebranych za cywilów. A jak już będziemy na terenie wroga, jako ryjący po krzaczorach partyzanci, będziemy robić jedno – i tylko to: zabijać nazistów.
    Członkowie Narodowej Partii Socjalistycznej podbili Europę morderstwami, torturami, zastraszaniem i terrorem. A my zrobimy im dokładnie to samo. No, nie wiem, jak wy. Ale ja, kurde, na pewno nie zlazłem z chrzanionych Smoky Mountains, nie przeleciałem pięciu tysięcy mil nad wodą, nie przeszedłem, walcząc, przez pół Sycylii i nie wyskoczę z pieprzonego samo-lotu, żeby dawać nazistom lekcje człowieczeństwa. Naziści nie znają człowieczeństwa. To wojsko nienawidzącego Żydów maniaka masowych mordów – i muszą zostać zniszczeni. Dlatego każdy jeden sukinsyn którego zobaczymy w nazistowskim mundurze, umrze.
    Będziemy okrutni dla Niemców i po naszym okrucieństwie nas poznają. Znajdą dowody naszego okrucieństwa w wypatroszonych, rozczłonkowanych i oszpeconych ciałach swoich braci, które będziemy za sobą zostawiać. I Niemcy nie będą się mogli powstrzymać przed wyobrażaniem sobie okrucieństw, jakie ich bracia ponieśli z naszych rąk, obcasów i ostrzy naszych noży.
    I Niemcy będą przez nas chorzy ze strachu.
    I Niemcy będą o nas gadać.
    I Niemcy będą się nas bać.
    A kiedy Niemcy nocą zamkną oczy, a ich podświadomość będzie ich torturować za zło, które wyrządzili, to będzie ich torturować myślą o nas.
    Brzmi nieźle? [Bękarty chórem: Yes, sir!]
    No i to właśnie chciałem usłyszeć. Ale ostrzegam wszystkich chętnych, żeby być wojownikami. Kiedy przejdziecie pod moje rozkazy, każdy z was zaczyna od długu. Każdy człowiek pod moimi rozkazami wisi mi sto nazistowskich skalpów. A ja chcę moich skalpów!
    I przyniesiecie mi je wszyscy, sto nazistowskich skalpów, zdjętych z głów stu martwych nazistów. Albo zginiecie, próbując.”