Reklama

Musiałem poświęcić niemałą chwilę,

Musiałem poświęcić niemałą chwilę, żeby się dogrzebać do 12 czerwca w kontekście narodowego święta Rosji. Niezawodna w takich razach Wikipedia odnotowała jedno zdanie, jakieś amatorskie fora i kluby miłośników Rosji, piszą nieco szerzej, ale tyle wystarczy. Właściwie wystarczy jedno zdanie z Wikipedii, 12 czerwca zwany Dniem Niepodległości lub Dniem Rosji, to najmłodsze, ale od razu najważniejsze państwowe święto ogłoszone z okazji „przełomu” z 1990 roku, kiedy to ZSRR przepoczwarzył się we Wspólnotę Niepodległych Państw z Rosją na czele. Co ciekawe nie WNP czczą Rosjanie 12 czerwca, ale przede wszystkim odrodzenie flagi narodowej, godła i po 10 latach doszedł hymn. Jak widać 12 czerwca zwany Dniem Rosji jest świętem stricte narodowym, odwołującym się do narodowej symboliki i gdy sobie ten prosty fakt uświadomić zaczyna się niezły kabaret. Nie trudno zgadnąć, że prośba rosyjskich kibiców skierowana do warszawskiego magistratu, o wyrażenie zgody na przemarsz ma jasny charakter. Ta demonstracja będzie demonstracją narodową, jakby powiedział redaktor Michnik – nacjonalistyczną. Połączenie święta narodowego z kibicami drużyny narodowej daje mieszankę, którą ten sam reaktor zwykł nazywać kibolską zadymą. Jeszcze jeden ważny aspekt, który trzeba do kabaretu dołączyć, a czego zdaje się niektórzy działacze PiS nie rozumieją i nie potrafią wykorzystać PR-owsko. 12 czerwca i Dzień Rosji jest świętem kojarzonym z rozpadem ZSRR i wcale nie ma wielu chętnych w Rosji, do świętowania. Dlatego można z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że 12 czerwca w Warszawie nie będą defilować komuniści, ale rosyjscy nacjonaliści. Z tych wszystkich powodów oddzielanie i razem wziętych, nie warto psuć zabawy. Pojęcia nie mam po co kolejny raz wyrywa się jakiś Błaszczak z Brudzińskim i wkłada palce między drzwi.

Reklama

Komunikat rozsądnej opozycji powinien być następujący. Cieszy nas bardzo, że są Rosjanie, którzy chcą świętować upadek Związku Radzieckiego i to w czasie, gdy pan Abramowicz wiesza Lenina na bramie stoczni. Trochę nas dziwi, że chcą świętować akurat w Warszawie, ale trzeba pamiętać, że w Rosji Putina, w tej chwili zaostrzono prawo do demonstracji i masowo są aresztowani działacze opozycyjni. Być może Rosjanie chcą sprawdzić jak się przestrzega standardów demokratycznych w Polsce, bo z tym u nas też ostatnio nie jest najlepiej. Kibice mają prawo świętować i kibicować narodowym reprezentacjom, a władze Warszawy i rząd Polski jest od tego, by zapewnić bezpieczeństwo. Panika w jaką Donald Tusk i Hanna Gronkiewicz-Waltz wpada przy każdej decyzji o wydanie zgody na pokojowe przemarsze, stała się już symptomatyczna. Owszem sytuacja jest niecodzienna, niemniej nam świętowanie upadku Związku Radzieckiego nie przeszkadza i Donaldowi Tuskowi chyba też nie powinno. Tyle w sprawie marszu kibiców rosyjskich należy zrobić, a potem rozsiąść się wygodnie w fotelach i czekać, jak pan redaktor Michnik i inni internacjonałowie będę się gimnastykować, żeby nie zmieszać ruskich nacjonalistów z faszystami i kibolami. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby na takiej demonstracji padały dumne hasła: „biała siła”, „wielka Ruś” i „Żydzi do gazu”. Nie rozumiem, co powtórzę drugi raz, po jaką cholerę angażować się w tę zabawę aktywnie, kiedy dobrze można się bawić w roli widza. Gdyby doszło do skandalicznych scen, w wykonaniu kiboli rosyjskich, tym większą będzie miał siłę spokój i misterium 10 kwietnia, o który to spokój i misterium jeszcze raz gorąco apeluję.

Pozostaje się odnieść do jednego poważnego argumentu, który musi się pojawić. Manifestowanie rosyjskiej potęgi na ulicach Warszawy, jakby nie było wywołuje fatalne skojarzenia. Pełna zgoda, tylko na te fatalne skojarzenia jest gotowa recepta. Potępienie rosyjskiego nacjonalizmu. O ile redaktor Michnik nabierze wody w usta, co jest wielce prawdopodobne, to trzeba będzie mu pomóc, zgłaszając do różnych organizacji i prokuratury, szerzenie rasowej nienawiści. Wydaje mi się jednak, że do jakiś wielkich ekscesów dojść nie musi, ale nawet taki scenariusz ma swoje zalety, bo pan Donald i pani Hania, będą zmuszeni z pełnymi gaciami zorganizować tyle oddziałów policji, żeby żaden wóz transmisyjny TVN „nie spłonął”. Nieszczęsna i niezorganizowana opozycja w postaci PiS nie potrafi odczytać najbardziej wyrazistych sygnałów. Dość posłuchać przerażonego głosu Gronkiewicz, żeby wiedzieć jak postąpić. Pewnie, że co bardziej obiektywni i racjonalni, zaczną mówić o tym, żeby sobie dać spokój z prowokowaniem zadym. Świetnie, tylko kto te zadymy od kilkudziesięciu dni nieustannie prowokuje i komu może się udać, jeśli nie będzie się miał czym zająć. Jeden ruski przemarsz skutecznie odwraca uwagę o polowania na PiS, Solidarność, czy innych okradzionych podwykonawców. Gdyby to ode mnie zależało, robiłbym wszystko, żeby Ruscy mogli sobie maszerować, rzecz jasna z odpowiednim uzasadnieniem, że mamy demokrację, a święto upamiętnia upadek Związku Sowieckiego, do znudzenia tłukłbym tę informację. Jak będzie zobaczymy, w każdym razie już widzimy, że co innego mówi Sasin (mądrze), co innego Błaszczak i Brudziński, natomiast boję się, że prezes znów wypali z hura patriotyzmem, zamiast zbudować sobie osłonę i zabezpieczyć tyły, a Tuskowi pokazać czym się ma zajmować i z czego być rozliczany.

Reklama

27 KOMENTARZE

  1. Cała ta historia z rosyjską reprezentacją
    i wokół niej pokazuje kilka ciekawostek. Pierwszą jest sam wybór hotelu Bristol, przez Rosjan. Pozornie wygląda na ostentację nowych ruskich. Ale tylko wygląda. Podobnie jak zagrywka z rezygnacją z Torwaru, bo ,,kojarzy się Polakom z pogrzebami ofiar smoleńskiej katastrofy”. Teraz rzucili sondę z 12 czerwcem. I z wielkim rozbawieniem obserwują priwislanskich urzędowych, więc darmowych, adwokatów ,,polsko-rosyjskiego pojednania” i takich samych użytecznych idiotów. Którzy na wyścigi, wcale nieproszeni, usiłują wyreżyserować kawałek przedstawienia, które ,,rosyjscy przyjaciele” doskonale znają i rozumieją. Wszak Potiomkin nie tylko był prekursorem wielkich inscenizacji, ale również kawalerem Orderu Orła Białego.

    • Pewnie, że tu nie ma
      Pewnie, że tu nie ma przypadku, bo nie ma czegoś takiego w Rosji Radzieckiej jak nieobstawiona właściwymi organami dowolna rosyjska organizacja. Ci “kibice”, to garstka z losowania, reszta z przydziału ruskiej federacji. Nie chciałem już wchodzić w te klimaty, ale tym bardziej Tusk i Gronkiewicz powinni zeżreć tę ruską żabę. Oni się boją najbardziej prawdziwych zadym z udziałem zagranicznych kiboli, bo to się poniesie po Europie. W ogóle by nie pomagał jakimiś patriotycznymi uniesieniami, bo to po pierwsze cel Ruskich, a po drugie alibi dla tej hołoty. Tak jak pisałem Tusk sobie z hukiem otworzy “ostatnie brakujące 20 km autostrady” i tym załatwi propagandowy sukces. Wszelkie zadymy chce zwalić na Kaczora, tylko jeszcze nie bardzo wiem jaki ma plan na ewentualne “nie wyjście z grupy’. Pewnie oddzielenie sportu od polityki.

      • zorganizować tyle oddziałów policji
        Po co policja, pałowanie Rosjan z okazji święta niepodległości nie wchodzi w grę. Putin nie miałby zrozumienia, poza tym, wystarczy że Polscy prowokatorzy pomalowani za Rosjan pod okiem Rosyjskiej kamery będą próbowali się przebić przez kordon policji, cała Rosja zobaczy Polską, faszystowską policję.

        Ale kolejny raz potwierdza się, że najpierw politycy PiS prezentują stanowisko partii w ważnej sprawie, a potem się zastanawiają co i jak chcieli osiągnąć. Pełna partyzantka.

      • Bo przecież ,,normalne” drużyny z normalnych krajów
        mieszkają w zacisznych pensjonatach (jak Niemcy w Gdańsku – za nasze pieniądze). Więc brakuje tylko wielkiej czerwonej płachty, albo wielkiej gwiazdy. Może się pojawi 12 czerwca.
        Natomiast scenariusz zadymy został przećwiczony z ,,kolorową niepodległą” i niemieckimi faszystami – anty.
        Więc ideałem będzie napuszczenie na siebie dwóch (a może Bóg da – trzech?) grup kibolskich i wywołanie ,,wojny polsko-ruskiej”. Przez, co oczywiste, Kaczyńskiego z Tomaszewskim.

        • To nie jest takie proste.
          To nie jest takie proste. Tusk musiałby być idiotą, żeby wywołać taką rozróbę. Co innego pokazać Kaczora z babciami jako kiboli, przy pomocy usłużnych mediów i na własnym podwórku, a co innego rozróba kiboli z kibolami puszczona w świat i pokazana przez media światowe. Na całym świecie będzie pokazana rozróba kiboli, bo kto w świecie w ogóle wie o istnieniu PiS i PO.

          • To jest bardzo proste.
            Mogą spalić , ale tylko hooligans, pół Londynu, albo na wyjeździe zburzyć stadion i zabijać ludzi, ale wschodniej dziczy – wara. Wystarczy, że pijanemu Angolowi odmówią piwa, albo nie pozwolą wyszczać się na Starym Mieście i chryja gotowa. Garstka dziennikarzy londyńskich odróżnia Warszawę od Moskwy i wie, że za Berlinem jest jeszcze kawałek cywilizacji, natomiast dla całej reszty – zbyt zimne mleko albo zbyt ciepła whisky – będą powodem do skreślenia Polski z turystycznej mapy Europy. Do Angoli, święcie przekonanych, że świat się kręci wokół nich, dołączą Niemcy – szukający śladów ,,polnische Wirtschaft” albo ,,tamtego” Breslau, ze starych widokówek.
            Więc wystarczy – dla durnego Angola – jeden bezpański pies, zaś dla Hansa z SPD – jedna swastyka na murze wymalowana przez gówniarzy. Żeby dym zrobić na całą Europę i pół świata.

  2. Cała ta historia z rosyjską reprezentacją
    i wokół niej pokazuje kilka ciekawostek. Pierwszą jest sam wybór hotelu Bristol, przez Rosjan. Pozornie wygląda na ostentację nowych ruskich. Ale tylko wygląda. Podobnie jak zagrywka z rezygnacją z Torwaru, bo ,,kojarzy się Polakom z pogrzebami ofiar smoleńskiej katastrofy”. Teraz rzucili sondę z 12 czerwcem. I z wielkim rozbawieniem obserwują priwislanskich urzędowych, więc darmowych, adwokatów ,,polsko-rosyjskiego pojednania” i takich samych użytecznych idiotów. Którzy na wyścigi, wcale nieproszeni, usiłują wyreżyserować kawałek przedstawienia, które ,,rosyjscy przyjaciele” doskonale znają i rozumieją. Wszak Potiomkin nie tylko był prekursorem wielkich inscenizacji, ale również kawalerem Orderu Orła Białego.

    • Pewnie, że tu nie ma
      Pewnie, że tu nie ma przypadku, bo nie ma czegoś takiego w Rosji Radzieckiej jak nieobstawiona właściwymi organami dowolna rosyjska organizacja. Ci “kibice”, to garstka z losowania, reszta z przydziału ruskiej federacji. Nie chciałem już wchodzić w te klimaty, ale tym bardziej Tusk i Gronkiewicz powinni zeżreć tę ruską żabę. Oni się boją najbardziej prawdziwych zadym z udziałem zagranicznych kiboli, bo to się poniesie po Europie. W ogóle by nie pomagał jakimiś patriotycznymi uniesieniami, bo to po pierwsze cel Ruskich, a po drugie alibi dla tej hołoty. Tak jak pisałem Tusk sobie z hukiem otworzy “ostatnie brakujące 20 km autostrady” i tym załatwi propagandowy sukces. Wszelkie zadymy chce zwalić na Kaczora, tylko jeszcze nie bardzo wiem jaki ma plan na ewentualne “nie wyjście z grupy’. Pewnie oddzielenie sportu od polityki.

      • zorganizować tyle oddziałów policji
        Po co policja, pałowanie Rosjan z okazji święta niepodległości nie wchodzi w grę. Putin nie miałby zrozumienia, poza tym, wystarczy że Polscy prowokatorzy pomalowani za Rosjan pod okiem Rosyjskiej kamery będą próbowali się przebić przez kordon policji, cała Rosja zobaczy Polską, faszystowską policję.

        Ale kolejny raz potwierdza się, że najpierw politycy PiS prezentują stanowisko partii w ważnej sprawie, a potem się zastanawiają co i jak chcieli osiągnąć. Pełna partyzantka.

      • Bo przecież ,,normalne” drużyny z normalnych krajów
        mieszkają w zacisznych pensjonatach (jak Niemcy w Gdańsku – za nasze pieniądze). Więc brakuje tylko wielkiej czerwonej płachty, albo wielkiej gwiazdy. Może się pojawi 12 czerwca.
        Natomiast scenariusz zadymy został przećwiczony z ,,kolorową niepodległą” i niemieckimi faszystami – anty.
        Więc ideałem będzie napuszczenie na siebie dwóch (a może Bóg da – trzech?) grup kibolskich i wywołanie ,,wojny polsko-ruskiej”. Przez, co oczywiste, Kaczyńskiego z Tomaszewskim.

        • To nie jest takie proste.
          To nie jest takie proste. Tusk musiałby być idiotą, żeby wywołać taką rozróbę. Co innego pokazać Kaczora z babciami jako kiboli, przy pomocy usłużnych mediów i na własnym podwórku, a co innego rozróba kiboli z kibolami puszczona w świat i pokazana przez media światowe. Na całym świecie będzie pokazana rozróba kiboli, bo kto w świecie w ogóle wie o istnieniu PiS i PO.

          • To jest bardzo proste.
            Mogą spalić , ale tylko hooligans, pół Londynu, albo na wyjeździe zburzyć stadion i zabijać ludzi, ale wschodniej dziczy – wara. Wystarczy, że pijanemu Angolowi odmówią piwa, albo nie pozwolą wyszczać się na Starym Mieście i chryja gotowa. Garstka dziennikarzy londyńskich odróżnia Warszawę od Moskwy i wie, że za Berlinem jest jeszcze kawałek cywilizacji, natomiast dla całej reszty – zbyt zimne mleko albo zbyt ciepła whisky – będą powodem do skreślenia Polski z turystycznej mapy Europy. Do Angoli, święcie przekonanych, że świat się kręci wokół nich, dołączą Niemcy – szukający śladów ,,polnische Wirtschaft” albo ,,tamtego” Breslau, ze starych widokówek.
            Więc wystarczy – dla durnego Angola – jeden bezpański pies, zaś dla Hansa z SPD – jedna swastyka na murze wymalowana przez gówniarzy. Żeby dym zrobić na całą Europę i pół świata.

  3. Cała ta historia z rosyjską reprezentacją
    i wokół niej pokazuje kilka ciekawostek. Pierwszą jest sam wybór hotelu Bristol, przez Rosjan. Pozornie wygląda na ostentację nowych ruskich. Ale tylko wygląda. Podobnie jak zagrywka z rezygnacją z Torwaru, bo ,,kojarzy się Polakom z pogrzebami ofiar smoleńskiej katastrofy”. Teraz rzucili sondę z 12 czerwcem. I z wielkim rozbawieniem obserwują priwislanskich urzędowych, więc darmowych, adwokatów ,,polsko-rosyjskiego pojednania” i takich samych użytecznych idiotów. Którzy na wyścigi, wcale nieproszeni, usiłują wyreżyserować kawałek przedstawienia, które ,,rosyjscy przyjaciele” doskonale znają i rozumieją. Wszak Potiomkin nie tylko był prekursorem wielkich inscenizacji, ale również kawalerem Orderu Orła Białego.

    • Pewnie, że tu nie ma
      Pewnie, że tu nie ma przypadku, bo nie ma czegoś takiego w Rosji Radzieckiej jak nieobstawiona właściwymi organami dowolna rosyjska organizacja. Ci “kibice”, to garstka z losowania, reszta z przydziału ruskiej federacji. Nie chciałem już wchodzić w te klimaty, ale tym bardziej Tusk i Gronkiewicz powinni zeżreć tę ruską żabę. Oni się boją najbardziej prawdziwych zadym z udziałem zagranicznych kiboli, bo to się poniesie po Europie. W ogóle by nie pomagał jakimiś patriotycznymi uniesieniami, bo to po pierwsze cel Ruskich, a po drugie alibi dla tej hołoty. Tak jak pisałem Tusk sobie z hukiem otworzy “ostatnie brakujące 20 km autostrady” i tym załatwi propagandowy sukces. Wszelkie zadymy chce zwalić na Kaczora, tylko jeszcze nie bardzo wiem jaki ma plan na ewentualne “nie wyjście z grupy’. Pewnie oddzielenie sportu od polityki.

      • zorganizować tyle oddziałów policji
        Po co policja, pałowanie Rosjan z okazji święta niepodległości nie wchodzi w grę. Putin nie miałby zrozumienia, poza tym, wystarczy że Polscy prowokatorzy pomalowani za Rosjan pod okiem Rosyjskiej kamery będą próbowali się przebić przez kordon policji, cała Rosja zobaczy Polską, faszystowską policję.

        Ale kolejny raz potwierdza się, że najpierw politycy PiS prezentują stanowisko partii w ważnej sprawie, a potem się zastanawiają co i jak chcieli osiągnąć. Pełna partyzantka.

      • Bo przecież ,,normalne” drużyny z normalnych krajów
        mieszkają w zacisznych pensjonatach (jak Niemcy w Gdańsku – za nasze pieniądze). Więc brakuje tylko wielkiej czerwonej płachty, albo wielkiej gwiazdy. Może się pojawi 12 czerwca.
        Natomiast scenariusz zadymy został przećwiczony z ,,kolorową niepodległą” i niemieckimi faszystami – anty.
        Więc ideałem będzie napuszczenie na siebie dwóch (a może Bóg da – trzech?) grup kibolskich i wywołanie ,,wojny polsko-ruskiej”. Przez, co oczywiste, Kaczyńskiego z Tomaszewskim.

        • To nie jest takie proste.
          To nie jest takie proste. Tusk musiałby być idiotą, żeby wywołać taką rozróbę. Co innego pokazać Kaczora z babciami jako kiboli, przy pomocy usłużnych mediów i na własnym podwórku, a co innego rozróba kiboli z kibolami puszczona w świat i pokazana przez media światowe. Na całym świecie będzie pokazana rozróba kiboli, bo kto w świecie w ogóle wie o istnieniu PiS i PO.

          • To jest bardzo proste.
            Mogą spalić , ale tylko hooligans, pół Londynu, albo na wyjeździe zburzyć stadion i zabijać ludzi, ale wschodniej dziczy – wara. Wystarczy, że pijanemu Angolowi odmówią piwa, albo nie pozwolą wyszczać się na Starym Mieście i chryja gotowa. Garstka dziennikarzy londyńskich odróżnia Warszawę od Moskwy i wie, że za Berlinem jest jeszcze kawałek cywilizacji, natomiast dla całej reszty – zbyt zimne mleko albo zbyt ciepła whisky – będą powodem do skreślenia Polski z turystycznej mapy Europy. Do Angoli, święcie przekonanych, że świat się kręci wokół nich, dołączą Niemcy – szukający śladów ,,polnische Wirtschaft” albo ,,tamtego” Breslau, ze starych widokówek.
            Więc wystarczy – dla durnego Angola – jeden bezpański pies, zaś dla Hansa z SPD – jedna swastyka na murze wymalowana przez gówniarzy. Żeby dym zrobić na całą Europę i pół świata.

  4. jeśli to tylko pokaz siły.
    to poza paroma incydentami gdzie policja dostanie lanie, nic więcej nie powinno być. Chyba że jednak prowokacja, ale na pewno nie wymierzona w PiS. A jeśli prawdą jest że rosyjscy piłkarze zejdą zapalić świeczki 10 czerwca, to będzie polityczna siekiera w plecy Tuska.

    No bo jak by to wyglądało, 10 czerwca grupa ludzi w ciszy idzie uczcić tragiczną smierć w katastrofie, przyłączają się do nich zwykli piłkarze z Rosji, a minister polskiego rządu na cały świat ogłosiła miesiąc wcześniej, że ta część Polaków to psychole i ekstremiści żeby na nich uważać.

    • tu trzeba sprytu
      Tak łatwo tego marszu się nie zneutralizuje, bo to jest zmyślny żarcik Putina. Celem żartu jest cała nasza klasa polityczna plus tutejsze społeczeństwo.
      Dlatego uczestnicy marszu będą pilnować aby nie wspomóc propagandowo ani PO, ani PiS.
      Ciekawe co zrobi Tusk?
      Może zarządzi zakaz wszelkich demonstracji o charakterze innym niż sportowy w czasie od 10 czerwca do końca mistrzostw?
      W ten sposób równo i sprawiedliwie potraktuje Ruskich, Kaczyńskiego, kiboli, i pozostałych chętnych.

  5. jeśli to tylko pokaz siły.
    to poza paroma incydentami gdzie policja dostanie lanie, nic więcej nie powinno być. Chyba że jednak prowokacja, ale na pewno nie wymierzona w PiS. A jeśli prawdą jest że rosyjscy piłkarze zejdą zapalić świeczki 10 czerwca, to będzie polityczna siekiera w plecy Tuska.

    No bo jak by to wyglądało, 10 czerwca grupa ludzi w ciszy idzie uczcić tragiczną smierć w katastrofie, przyłączają się do nich zwykli piłkarze z Rosji, a minister polskiego rządu na cały świat ogłosiła miesiąc wcześniej, że ta część Polaków to psychole i ekstremiści żeby na nich uważać.

    • tu trzeba sprytu
      Tak łatwo tego marszu się nie zneutralizuje, bo to jest zmyślny żarcik Putina. Celem żartu jest cała nasza klasa polityczna plus tutejsze społeczeństwo.
      Dlatego uczestnicy marszu będą pilnować aby nie wspomóc propagandowo ani PO, ani PiS.
      Ciekawe co zrobi Tusk?
      Może zarządzi zakaz wszelkich demonstracji o charakterze innym niż sportowy w czasie od 10 czerwca do końca mistrzostw?
      W ten sposób równo i sprawiedliwie potraktuje Ruskich, Kaczyńskiego, kiboli, i pozostałych chętnych.

  6. jeśli to tylko pokaz siły.
    to poza paroma incydentami gdzie policja dostanie lanie, nic więcej nie powinno być. Chyba że jednak prowokacja, ale na pewno nie wymierzona w PiS. A jeśli prawdą jest że rosyjscy piłkarze zejdą zapalić świeczki 10 czerwca, to będzie polityczna siekiera w plecy Tuska.

    No bo jak by to wyglądało, 10 czerwca grupa ludzi w ciszy idzie uczcić tragiczną smierć w katastrofie, przyłączają się do nich zwykli piłkarze z Rosji, a minister polskiego rządu na cały świat ogłosiła miesiąc wcześniej, że ta część Polaków to psychole i ekstremiści żeby na nich uważać.

    • tu trzeba sprytu
      Tak łatwo tego marszu się nie zneutralizuje, bo to jest zmyślny żarcik Putina. Celem żartu jest cała nasza klasa polityczna plus tutejsze społeczeństwo.
      Dlatego uczestnicy marszu będą pilnować aby nie wspomóc propagandowo ani PO, ani PiS.
      Ciekawe co zrobi Tusk?
      Może zarządzi zakaz wszelkich demonstracji o charakterze innym niż sportowy w czasie od 10 czerwca do końca mistrzostw?
      W ten sposób równo i sprawiedliwie potraktuje Ruskich, Kaczyńskiego, kiboli, i pozostałych chętnych.