Reklama

Próbował

Próbowałem z przymkniętymi oczami wysłuchać Jana Vincenta-Rostowskiego, ale z chwilą, gdy usłyszałem co i kto obniżył prognozę PKB dla Polski z 4% do – 1%, przełączyłem na cokolwiek. Dla porządku powiem, że mister po licencjacie oświadczył, że za spadki polskiego PKB odpowiada referendum w Grecji, którego nota bene nie będzie. Wcześniej widziałam jak lewicowa działaczka, z wytrzeszczonymi oczyma, zaciśniętymi pięściami i jakimś histerycznym dyszkantem opowiadała o tym jak to w Polsce powinien obowiązywać kolorowy, uśmiechnięty model samogwałtu na własnej tożsamości. Wtrącił się na chwilę redaktor Babiarz, nieznacznie zwracając uwagę, że w stwierdzeniu kto pluł na Polaków, a byli to enerdowscy stalinowcy, jest faktografia nie faszyzm. Natychmiast wyprostował redaktora Babiarza, aktor Pszoniak, który protekcjonalnym tonem oznajmił, że plucie jest plucie i nie ważne kto pluje, ważne, że prawdziwy Polacy bili obywateli świata czyli aktora Pszoniaka i jeszcze zwolennika nacjonalistycznych separatystów z RAŚ, Kazimierza Kutza. Takie cuda widziałem w telewizji i nie dotykałbym tego w najmniejszym stopniu, ale przy okazji telewizyjnej debaty zobaczyłem coś jeszcze. Wydawać by się mogło, że kto jak kto, ale takie prawicowe oszołomy jak Terlikowski z Mularczykiem powinni stawić czoła tym biednym kolorowym ludziom, co to w wieku biblijnym i chrystusowym, w środku listopada i w stolicy 40 milionowego kraju, podrzucali piłkę plażową, uznając tę zabawę za wyraz dojrzałości intelektualnej. Nic takiego się nie stało, panowie faszyści jak zbite pieski siedział w fotelach, upupieni siłą poszanowania praw człowieka mniejszościowego, w walce z Polakiem heteroseksualnym.

Reklama

Żarty się skończyły, kurczy się przestrzeń dla wymiany gustów, orientacji i pozostałych zapatrywań i chciałbym ironizować, ale czuję się dokładnie tak jak zaznaczyłem w tytule. Przy wszystkich swoich temperamentnych arogancjach, nigdy nie śmiałbym się mierzyć z taką pewnością siebie jaką wykazują redaktor Terlikowski i poseł Mularczyk. Jeśli oni sobie nie radzą w naszej zmieniającej się rzeczywistości, to co też ja mogę i miałbym tu do podskakiwania. Kiedyś delikatnie napomknąłem, że te wszystkie nadzieje, które się po cichu wyraża, skończą się tak jak się właśnie je rozgrywa. Nic się nie stało, zupełnie nic się nie stało, czego nie można zobaczyć w wymarzonej Europie, tymczasem to nic, już jest nie wiadomo czym. Chciałbym ostrożnie spytać, co by się stało, gdyby się zaczęło dziać? Pół żartem, pół serio postawiłem tezę, że wprowadzenie stanu wojennego zostałoby zaakceptowane przez szerokie masy wysyłające sms-y na panią tańczącą Grocholę. Śmiano się ze mnie, podejrzewano o histerię, a ja się będę upierał, że jesteśmy na etapie, który daje mocne podstawy do tego, żeby sobie przestać żartować i zacząć się bać. Kto będzie słuchał w telewizji tych rozmaitych polskich, katolickich, narodowych i w ogóle takich, z którymi się wstyd na salonach pokazać? Dziesiątki, setki usłużnych artystów, naukowców, popularnych twarzy chętnie wystąpi w roli kolorowych wojennych. I gdyby się komuś wydawało, że powrót do PRL jest niemożliwy, to ja się z tym kimś zgodzę w zupełności. Za PRL występowały dwa zjawiska, których dziś nie uświadczysz.

Po pierwsze było coś takiego jak bunt środowisk twórczych, naukowych itp. Przejawiały się te zbuntowane zachowania słynnymi listami intelektualistów, protestami, ale też kinem moralnego niepokoju, czy podziemnymi kompletami. Po drugie zwykli obywatele widzieli, że telewizja kłamie, wiedział to każdy, nawet mało rozgarnięty i taki, który stał po stronie słusznej siły i taki, który wpinał oporniki. Dziś podobnych zjawisk się nie uświadczy, owszem, co bardziej naiwni próbowali lekkiego nonkonformizmu, ale przecież nic im nie wyszło z nowego pomysłu na życie i musieli się ewakuować. Pan Meller natychmiast nazwał faszystów faszystami i obiecał zapisać się w rubryce Ślązak. Pan Hołdys wymalował na FB, że większego ch..a od Kaczyńskiego w życiu nie widział, a Panowie Staszczyk i Staszewski wprawdzie przyznali, że dali się ogłupić, jednak zaraz potem wytoczyli procesy lub odcięli się od prawdziwych Polaków. Idą takie czasy, że bez legitymacji i pokory poradzą sobie kibole, o ile nie będzie, tym razem nie sowieckiej, ale enerdowskiej interwencji. Proszę nie traktować tych słów jako humoreski, piszę całkiem poważnie, ja się zwyczajnie boję, tego co za chwilę nastąpi. Boję się i nie mam pomysłu jak się zachować, to znaczy wiem, że się będę buntował, ale nie wiem jak długo.

Reklama

102 KOMENTARZE

  1. bez strachu bez strachu
    “Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, tej Ziemi”

    Blumsztajn już wszystko zaplanował, wieczny sojusz ze związkiem radzieckim i przewodnia rola polskiej zjednoczonej partii robotniczej i nagle to wszystko weźmie w łeb. Jeszcze nie dziś i nie jutro, ale za kilka lat ich nie będzie nie będzie nie będzie….

  2. bez strachu bez strachu
    “Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, tej Ziemi”

    Blumsztajn już wszystko zaplanował, wieczny sojusz ze związkiem radzieckim i przewodnia rola polskiej zjednoczonej partii robotniczej i nagle to wszystko weźmie w łeb. Jeszcze nie dziś i nie jutro, ale za kilka lat ich nie będzie nie będzie nie będzie….

  3. bez strachu bez strachu
    “Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze Ziemi, tej Ziemi”

    Blumsztajn już wszystko zaplanował, wieczny sojusz ze związkiem radzieckim i przewodnia rola polskiej zjednoczonej partii robotniczej i nagle to wszystko weźmie w łeb. Jeszcze nie dziś i nie jutro, ale za kilka lat ich nie będzie nie będzie nie będzie….

  4. Jako komentator polityczny Kaczyński znów ustrzelił 10
    “Francja wymieniana jest jako kolejne słabe ogniwo w strefie euro przede wszystkim z powodu problemów Włoch. Francuskie banki intensywnie kupowały obligacje włoskie i w razie ewentualnej redukcji włoskiego długu – jeśli nie powiedzie się ratunkowa misja premiera Maria Montiego – to one poniosą największe straty.”

    Mowisz masz. Kilka dni temu zadałem pytanie, nie kto jest dłużnikiem na skraju, tylko kto jest wierzycielem pociągającym za sznurki. Może poznamy pełną listę największych wierzycieli?

    i ten cytat “Francja jest 3 miesiące za Włochami”

  5. Jako komentator polityczny Kaczyński znów ustrzelił 10
    “Francja wymieniana jest jako kolejne słabe ogniwo w strefie euro przede wszystkim z powodu problemów Włoch. Francuskie banki intensywnie kupowały obligacje włoskie i w razie ewentualnej redukcji włoskiego długu – jeśli nie powiedzie się ratunkowa misja premiera Maria Montiego – to one poniosą największe straty.”

    Mowisz masz. Kilka dni temu zadałem pytanie, nie kto jest dłużnikiem na skraju, tylko kto jest wierzycielem pociągającym za sznurki. Może poznamy pełną listę największych wierzycieli?

    i ten cytat “Francja jest 3 miesiące za Włochami”

  6. Jako komentator polityczny Kaczyński znów ustrzelił 10
    “Francja wymieniana jest jako kolejne słabe ogniwo w strefie euro przede wszystkim z powodu problemów Włoch. Francuskie banki intensywnie kupowały obligacje włoskie i w razie ewentualnej redukcji włoskiego długu – jeśli nie powiedzie się ratunkowa misja premiera Maria Montiego – to one poniosą największe straty.”

    Mowisz masz. Kilka dni temu zadałem pytanie, nie kto jest dłużnikiem na skraju, tylko kto jest wierzycielem pociągającym za sznurki. Może poznamy pełną listę największych wierzycieli?

    i ten cytat “Francja jest 3 miesiące za Włochami”

  7. niestety ale mam podobne odczucia.
    Jak może być jednak inaczej gdy większość społeczeństwa przestała myśleć samodzielnie. Za cenę bycia cool i trendy , wyrzeczono się polskości na rzecz czegoś czego tak naprawdę nie ma – nawet nie wiem jak poprawnie to napisać , europejskość , bycia europejczykiem. ( w sensie jednego narodu).

    W mojej wiosce w ŚWIĘTO ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI (celowo z dużych liter) była oprócz mojej, tylko jedna flaga. Facet z którym grywam w tenisa był bardzo zdziwiony ,że powiesiłem flagę ( pisowskie święto) . Na nic zdały się moje wywody na temat historii i tłumaczenie że to nie jest to żadne “pisowskie” święto. Miałem jeszcze kilka podobnych rozmów z sąsiadami . Ręce opadają.

    Myślę sobie , że teraz najważniejszym moim zadaniem będzie praca organiczna nad wychowaniem mojej 9-cio letniej córeczki na samodzielnie i krytycznie myślącą osóbkę, która będzie przywiązana do tradycji i dla której Polska i polskość nie będą jakimś pustym słowem. Niestety już widzę , że będę musiał korygować to czego się uczy w szkole. Więc nie będzie to łatwe.

    Zauważyłem , że przegrywamy walkę o ZNACZENIE SŁÓW. Np. marsz niepodległości – marsz faszystowski. Jesteśmy zbyt grzeczni , dobrze wychowani i wydaje nam się że druga strona też taka powinna być. Potem okazuje się że tak nie jest i co robimy , płaczemy do rękawa jaki ten świat jest niesprawiedliwy, a oni się z nas śmieją. Śmieją się i robią swoje , wygrywając to co jest do wygrania.

    Ja już na tym portalu napisałem kiedyś , że policzka na pewno drugi raz nie nadstawię tylko odrąbie łeb . Tak trzeba, po prostu tak trzeba.

    DUPA TO JEST DUPA a nie pupa zapamiętajcie to sobie.

    Mój ulubiony cytat z “Małego księcia”

    Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło – rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać. – Antoine de Saint-Exupéry.

    ps. zacząłem szukać na składach złomu masztu . Postanowiłem , że flaga będzie na mojej posesji czymś tak naturalnym jak drzewa , które tam kilka lat wcześniej zasadziłem.

  8. niestety ale mam podobne odczucia.
    Jak może być jednak inaczej gdy większość społeczeństwa przestała myśleć samodzielnie. Za cenę bycia cool i trendy , wyrzeczono się polskości na rzecz czegoś czego tak naprawdę nie ma – nawet nie wiem jak poprawnie to napisać , europejskość , bycia europejczykiem. ( w sensie jednego narodu).

    W mojej wiosce w ŚWIĘTO ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI (celowo z dużych liter) była oprócz mojej, tylko jedna flaga. Facet z którym grywam w tenisa był bardzo zdziwiony ,że powiesiłem flagę ( pisowskie święto) . Na nic zdały się moje wywody na temat historii i tłumaczenie że to nie jest to żadne “pisowskie” święto. Miałem jeszcze kilka podobnych rozmów z sąsiadami . Ręce opadają.

    Myślę sobie , że teraz najważniejszym moim zadaniem będzie praca organiczna nad wychowaniem mojej 9-cio letniej córeczki na samodzielnie i krytycznie myślącą osóbkę, która będzie przywiązana do tradycji i dla której Polska i polskość nie będą jakimś pustym słowem. Niestety już widzę , że będę musiał korygować to czego się uczy w szkole. Więc nie będzie to łatwe.

    Zauważyłem , że przegrywamy walkę o ZNACZENIE SŁÓW. Np. marsz niepodległości – marsz faszystowski. Jesteśmy zbyt grzeczni , dobrze wychowani i wydaje nam się że druga strona też taka powinna być. Potem okazuje się że tak nie jest i co robimy , płaczemy do rękawa jaki ten świat jest niesprawiedliwy, a oni się z nas śmieją. Śmieją się i robią swoje , wygrywając to co jest do wygrania.

    Ja już na tym portalu napisałem kiedyś , że policzka na pewno drugi raz nie nadstawię tylko odrąbie łeb . Tak trzeba, po prostu tak trzeba.

    DUPA TO JEST DUPA a nie pupa zapamiętajcie to sobie.

    Mój ulubiony cytat z “Małego księcia”

    Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło – rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać. – Antoine de Saint-Exupéry.

    ps. zacząłem szukać na składach złomu masztu . Postanowiłem , że flaga będzie na mojej posesji czymś tak naturalnym jak drzewa , które tam kilka lat wcześniej zasadziłem.

  9. niestety ale mam podobne odczucia.
    Jak może być jednak inaczej gdy większość społeczeństwa przestała myśleć samodzielnie. Za cenę bycia cool i trendy , wyrzeczono się polskości na rzecz czegoś czego tak naprawdę nie ma – nawet nie wiem jak poprawnie to napisać , europejskość , bycia europejczykiem. ( w sensie jednego narodu).

    W mojej wiosce w ŚWIĘTO ODZYSKANIA NIEPODLEGŁOŚCI (celowo z dużych liter) była oprócz mojej, tylko jedna flaga. Facet z którym grywam w tenisa był bardzo zdziwiony ,że powiesiłem flagę ( pisowskie święto) . Na nic zdały się moje wywody na temat historii i tłumaczenie że to nie jest to żadne “pisowskie” święto. Miałem jeszcze kilka podobnych rozmów z sąsiadami . Ręce opadają.

    Myślę sobie , że teraz najważniejszym moim zadaniem będzie praca organiczna nad wychowaniem mojej 9-cio letniej córeczki na samodzielnie i krytycznie myślącą osóbkę, która będzie przywiązana do tradycji i dla której Polska i polskość nie będą jakimś pustym słowem. Niestety już widzę , że będę musiał korygować to czego się uczy w szkole. Więc nie będzie to łatwe.

    Zauważyłem , że przegrywamy walkę o ZNACZENIE SŁÓW. Np. marsz niepodległości – marsz faszystowski. Jesteśmy zbyt grzeczni , dobrze wychowani i wydaje nam się że druga strona też taka powinna być. Potem okazuje się że tak nie jest i co robimy , płaczemy do rękawa jaki ten świat jest niesprawiedliwy, a oni się z nas śmieją. Śmieją się i robią swoje , wygrywając to co jest do wygrania.

    Ja już na tym portalu napisałem kiedyś , że policzka na pewno drugi raz nie nadstawię tylko odrąbie łeb . Tak trzeba, po prostu tak trzeba.

    DUPA TO JEST DUPA a nie pupa zapamiętajcie to sobie.

    Mój ulubiony cytat z “Małego księcia”

    Jeśli pozwolisz, by robactwo się rozmnożyło – rodzą się prawa robactwa. I rodzą się piewcy, którzy będą je wysławiać. – Antoine de Saint-Exupéry.

    ps. zacząłem szukać na składach złomu masztu . Postanowiłem , że flaga będzie na mojej posesji czymś tak naturalnym jak drzewa , które tam kilka lat wcześniej zasadziłem.

  10. Nie wiem, czy starczy nam czasu
    na pracę u podstaw, ale to robić należy i angażować się, gdzie popadnie. Polecam do wysłuchania. Może główny socjolog tego portalu zna, ale pewnie nie wszyscy. http://www.youtube.com/watch?v=EQy0kVpG4nI&feature=results_main&playnext=1&list=PL0AF19593FABFEB81. Jak się wpisze Media a inżynieria społeczna na YouTube to też wyjdzie na czwartej pozycji. Te wzorki jakoś nie wzbudzają mojego zaufania.

  11. Nie wiem, czy starczy nam czasu
    na pracę u podstaw, ale to robić należy i angażować się, gdzie popadnie. Polecam do wysłuchania. Może główny socjolog tego portalu zna, ale pewnie nie wszyscy. http://www.youtube.com/watch?v=EQy0kVpG4nI&feature=results_main&playnext=1&list=PL0AF19593FABFEB81. Jak się wpisze Media a inżynieria społeczna na YouTube to też wyjdzie na czwartej pozycji. Te wzorki jakoś nie wzbudzają mojego zaufania.

  12. Nie wiem, czy starczy nam czasu
    na pracę u podstaw, ale to robić należy i angażować się, gdzie popadnie. Polecam do wysłuchania. Może główny socjolog tego portalu zna, ale pewnie nie wszyscy. http://www.youtube.com/watch?v=EQy0kVpG4nI&feature=results_main&playnext=1&list=PL0AF19593FABFEB81. Jak się wpisze Media a inżynieria społeczna na YouTube to też wyjdzie na czwartej pozycji. Te wzorki jakoś nie wzbudzają mojego zaufania.

  13. Nie jest tak źle Mateńko, nie
    Nie jest tak źle Mateńko, nie jest tak źle. Z racji wieku pamiętam końcówkę lat siedemdziesiątych i nie było wtedy ŻADNEGO antysystemowego buntu środowisk twórczych a telewizja była jedynym źródłem prawdziwych informacji i była najlepsza na świecie ( ze światowym studio 2) i każdy wielki twóraca i aktor wszedłby szczepańskiemu w dupę bez wazeliny żeby się na wizji znaleźć, a tak w ogóle Polska była 4 największym mocarstwem na świecie (no może w wydobyciu węgla i produkcji ziemniaka ale wiadomo że świat na węglu i ziemniaku stał). To o czym piszesz miało miejsce tylko w czasie wojny jaruzelskiej.
    No więc moim zdaniem nie masz powodów do strachu. W każdym razie nie z tego powodu.
    Jak na chłodno przeanalizujemy sytuację to widać jasno że świat a na pewno europa zaczyna wirować narazie powoli ale wirówka będzie niezła i nic już nie będzie takie jak jest teraz.
    I boją się ci co mają wszystko bo mają pewność że się nie da tego utrzymać. Nie ma takich cudów. vincent to wie i donald to wie nie będzie żadnych 300mld i żadna unia nic nie pomoże w nadciągającej sytuacji.
    Zamiast się bać bez sensu myśl, pisz i działaj bo masz potencjał.
    Pozdrawiam życząc powodzenia

    • Pokręt całkowicie się z Tobą zgadzam
      Toż to widać w tych mainstreamowych mendiach, że oni wszyscy trzęsą się ze strachu. I mogę się założyć, że przemarsz biało-czerwonych 11 listopada w Warszawie pokazał właściwą skalę zjawiska i proporcje. Zastanawia mnie tylko ta kolejna jazda na Kaczyńskim. Ani on, ani PiS nie byli tu organizatorami. I to wiedzą wszyscy, którzy wtedy byli w Warszawie i rozjechali się do domów po całej Polsce. Wydaje mi się, że “narracja” przeznaczona jest dla kogoś poza granicami Polski.

      • No więc mendia mają problem z
        No więc mendia mają problem z Kaczyńskim bo facet wie co będzie i nie chce dać sie sprowokować.
        Mają też problem z kibolami bo ci też swój rozum mają i nie dają się zbyt łatwo prowokować. Więc burdy prowokuje policja a telewizornia musi zostawiać bez dozoru wozy transmisyjne w środku demonstarcji żeby je spalono. Ale to się zmieni. Niedługo wsi24 będzie musiało jeździć po mieście nieoznakowanymi samochodami żeby cokolwiek nagrać. Takie nadchodzą czasy. Ciekawie będzie.
        Post komuna ma problem z tym narodem bo on wie czego chce i lubi to zdobywać bez rozlewu krwi…
        A czerwoni chcą krwi bo wiedzą że dalej już mogą rządzić tylko strachem. (dlatego krzyczę: Mateńko nie bój się im tylko o to chodzi)
        Obstawiam że nie damy się sprowokować

    • Pokręt, zgadzam się z Tobą
      S.Kisielewski miał na temat społeczeństwa lat 70 -tych wiele gorzkich slów do powiedzenia: że ospałe, patrzące na rzeczywistość poprzez pryzmat TV i kiełbachy, że nic go nie obchodzi. A potem nastąpił krach.
      Matka Kurka również ma wiele racji. Niestety. Poziom skretynienia ludzi osiągnął masę krytyczną. Ale czuję, że jesteśmy o krok od przełomu i dyktatura ciemniaków skończy się.

  14. Nie jest tak źle Mateńko, nie
    Nie jest tak źle Mateńko, nie jest tak źle. Z racji wieku pamiętam końcówkę lat siedemdziesiątych i nie było wtedy ŻADNEGO antysystemowego buntu środowisk twórczych a telewizja była jedynym źródłem prawdziwych informacji i była najlepsza na świecie ( ze światowym studio 2) i każdy wielki twóraca i aktor wszedłby szczepańskiemu w dupę bez wazeliny żeby się na wizji znaleźć, a tak w ogóle Polska była 4 największym mocarstwem na świecie (no może w wydobyciu węgla i produkcji ziemniaka ale wiadomo że świat na węglu i ziemniaku stał). To o czym piszesz miało miejsce tylko w czasie wojny jaruzelskiej.
    No więc moim zdaniem nie masz powodów do strachu. W każdym razie nie z tego powodu.
    Jak na chłodno przeanalizujemy sytuację to widać jasno że świat a na pewno europa zaczyna wirować narazie powoli ale wirówka będzie niezła i nic już nie będzie takie jak jest teraz.
    I boją się ci co mają wszystko bo mają pewność że się nie da tego utrzymać. Nie ma takich cudów. vincent to wie i donald to wie nie będzie żadnych 300mld i żadna unia nic nie pomoże w nadciągającej sytuacji.
    Zamiast się bać bez sensu myśl, pisz i działaj bo masz potencjał.
    Pozdrawiam życząc powodzenia

    • Pokręt całkowicie się z Tobą zgadzam
      Toż to widać w tych mainstreamowych mendiach, że oni wszyscy trzęsą się ze strachu. I mogę się założyć, że przemarsz biało-czerwonych 11 listopada w Warszawie pokazał właściwą skalę zjawiska i proporcje. Zastanawia mnie tylko ta kolejna jazda na Kaczyńskim. Ani on, ani PiS nie byli tu organizatorami. I to wiedzą wszyscy, którzy wtedy byli w Warszawie i rozjechali się do domów po całej Polsce. Wydaje mi się, że “narracja” przeznaczona jest dla kogoś poza granicami Polski.

      • No więc mendia mają problem z
        No więc mendia mają problem z Kaczyńskim bo facet wie co będzie i nie chce dać sie sprowokować.
        Mają też problem z kibolami bo ci też swój rozum mają i nie dają się zbyt łatwo prowokować. Więc burdy prowokuje policja a telewizornia musi zostawiać bez dozoru wozy transmisyjne w środku demonstarcji żeby je spalono. Ale to się zmieni. Niedługo wsi24 będzie musiało jeździć po mieście nieoznakowanymi samochodami żeby cokolwiek nagrać. Takie nadchodzą czasy. Ciekawie będzie.
        Post komuna ma problem z tym narodem bo on wie czego chce i lubi to zdobywać bez rozlewu krwi…
        A czerwoni chcą krwi bo wiedzą że dalej już mogą rządzić tylko strachem. (dlatego krzyczę: Mateńko nie bój się im tylko o to chodzi)
        Obstawiam że nie damy się sprowokować

    • Pokręt, zgadzam się z Tobą
      S.Kisielewski miał na temat społeczeństwa lat 70 -tych wiele gorzkich slów do powiedzenia: że ospałe, patrzące na rzeczywistość poprzez pryzmat TV i kiełbachy, że nic go nie obchodzi. A potem nastąpił krach.
      Matka Kurka również ma wiele racji. Niestety. Poziom skretynienia ludzi osiągnął masę krytyczną. Ale czuję, że jesteśmy o krok od przełomu i dyktatura ciemniaków skończy się.

  15. Nie jest tak źle Mateńko, nie
    Nie jest tak źle Mateńko, nie jest tak źle. Z racji wieku pamiętam końcówkę lat siedemdziesiątych i nie było wtedy ŻADNEGO antysystemowego buntu środowisk twórczych a telewizja była jedynym źródłem prawdziwych informacji i była najlepsza na świecie ( ze światowym studio 2) i każdy wielki twóraca i aktor wszedłby szczepańskiemu w dupę bez wazeliny żeby się na wizji znaleźć, a tak w ogóle Polska była 4 największym mocarstwem na świecie (no może w wydobyciu węgla i produkcji ziemniaka ale wiadomo że świat na węglu i ziemniaku stał). To o czym piszesz miało miejsce tylko w czasie wojny jaruzelskiej.
    No więc moim zdaniem nie masz powodów do strachu. W każdym razie nie z tego powodu.
    Jak na chłodno przeanalizujemy sytuację to widać jasno że świat a na pewno europa zaczyna wirować narazie powoli ale wirówka będzie niezła i nic już nie będzie takie jak jest teraz.
    I boją się ci co mają wszystko bo mają pewność że się nie da tego utrzymać. Nie ma takich cudów. vincent to wie i donald to wie nie będzie żadnych 300mld i żadna unia nic nie pomoże w nadciągającej sytuacji.
    Zamiast się bać bez sensu myśl, pisz i działaj bo masz potencjał.
    Pozdrawiam życząc powodzenia

    • Pokręt całkowicie się z Tobą zgadzam
      Toż to widać w tych mainstreamowych mendiach, że oni wszyscy trzęsą się ze strachu. I mogę się założyć, że przemarsz biało-czerwonych 11 listopada w Warszawie pokazał właściwą skalę zjawiska i proporcje. Zastanawia mnie tylko ta kolejna jazda na Kaczyńskim. Ani on, ani PiS nie byli tu organizatorami. I to wiedzą wszyscy, którzy wtedy byli w Warszawie i rozjechali się do domów po całej Polsce. Wydaje mi się, że “narracja” przeznaczona jest dla kogoś poza granicami Polski.

      • No więc mendia mają problem z
        No więc mendia mają problem z Kaczyńskim bo facet wie co będzie i nie chce dać sie sprowokować.
        Mają też problem z kibolami bo ci też swój rozum mają i nie dają się zbyt łatwo prowokować. Więc burdy prowokuje policja a telewizornia musi zostawiać bez dozoru wozy transmisyjne w środku demonstarcji żeby je spalono. Ale to się zmieni. Niedługo wsi24 będzie musiało jeździć po mieście nieoznakowanymi samochodami żeby cokolwiek nagrać. Takie nadchodzą czasy. Ciekawie będzie.
        Post komuna ma problem z tym narodem bo on wie czego chce i lubi to zdobywać bez rozlewu krwi…
        A czerwoni chcą krwi bo wiedzą że dalej już mogą rządzić tylko strachem. (dlatego krzyczę: Mateńko nie bój się im tylko o to chodzi)
        Obstawiam że nie damy się sprowokować

    • Pokręt, zgadzam się z Tobą
      S.Kisielewski miał na temat społeczeństwa lat 70 -tych wiele gorzkich slów do powiedzenia: że ospałe, patrzące na rzeczywistość poprzez pryzmat TV i kiełbachy, że nic go nie obchodzi. A potem nastąpił krach.
      Matka Kurka również ma wiele racji. Niestety. Poziom skretynienia ludzi osiągnął masę krytyczną. Ale czuję, że jesteśmy o krok od przełomu i dyktatura ciemniaków skończy się.

  16. Diagniza ze stanem wojennym całkowicie trafna
    Przy obecnych nastrojach bez wywoływania “ogólnego niezadowolenia społecznego” nasz kochający rząd może sobie pozwolić na bardzo wiele. Gdyby przykładowo pozamykał dziennikarzy/opozycję, zebrałby oklaski za “walkę z faszyzmem” – ponieważ nie istnieje scenariusz w którym takie działanie mogło by doprowadzić do utraty władzy, można przyjąć że rząd mógłby to zrobić bezkarnie. Stan wojenny, konfiskaty majątków opozycjonistów, skazywanie ludzi bez procesów, masowe aresztowania – wszystko to może łatwo zyskać powszechną społeczną akceptację (walczymy z faszyzmem i ciemnogrodem!), a co najśmieszniejsze setki “pożytecznych idiotów” uznają że poziom demokracji w Polsce jest największy w dziejach (bo kaczor i faszyści siedzą!). Prawdę mówiąc w wykreowanym przez TVN/GW świecie nie ma takiego sukinsyństwa, na które rząd nie mógł by sobie pozwolić. Nie ma.

    I nie ma czemu się dziwić – rząd, media, aparat urzędniczy, sądy (w tym konstytucyjny), służby specjalne (dawne i obecne), “wielki biznes”, a także “starzy dobrzy sąsiedzi Polski” grają obecnie w jednej drużynie. Nie ma obecnie żadnej siły która by choćby w dość odległej perspektywie miała szansę się tej “drużynie marzeń” przeciwstawić, nic też nie wskazuje na możliwość wewnętrznego podzielenia się grupy (tzn. podziały jak najbardziej istnieją, tyle że żaden z nich w najbliższej przyszłości nie ma szans zagrozić integralności grupy). Szach i mat.

    W zasadzie wszelkie scenariusze poprawy sytuacji w kraju mają szansę na realizację dopiero wiele (kilka, może kilkanaście) lat po tym, jak już ten kraj od każdej możliwej strony wezmą diabli (bankructwo i wyprzedaż mienia narodowego i prywatnego, głód, skrajna bieda, gigantyczne bezrobocie, wielopokoleniowe długi). Dopiero wtedy propaganda osłabnie w starciu z beznadzieją szarej rzeczywistości, a “jaśnie nam panujący” może się wreszcie zaczną gryźć między sobą o okruchy ze stołu, których dla wszystkich już nie wystarczy.

    Upadek i katastrofa są już nieuniknione, nic nie zatrzyma tej pędzącej w stronę przepaści lokomotywy z Orłem Białym (tymczasowo zamienionym na logo PZPN otoczone unijnymi gwiazdkami). Można jedynie starać się zminimalizować straty (choć te i tak będą ogromne) i zacząć układać plan wydostania się z przepaści (problem w tym, że najpierw trzeba będzie się znaleźć na samym jej dnie).

      • nie nie jest jeszcze
        nie nie jest jeszcze wcześniejsza data której się boją – najbliższy piątek. Właśnie się kończy polityka dla tych tu i teraz, upssss. I trzeba będzie powiedzieć tym MWzWM troszeczkę inaczej niż dotąd. Dużo inaczej. Vincent ma 3 warianty a będzie grany ten 6. W piątek kończy się postpolityka a wracamy do normalności. I tego się boją. BO już kurwa nie ma skąd brać, teraz trzeba tu i teraz ludziom zabierać.
        Czas próby dla wszystkich przed nami.

        • Zabiorą tym, którzy sami się nie potrafią bronić.
          Emeryci, rodziny wielodzietne, drobni przedsiębiorcy i szarzy zjadacze chleba – to właśnie oni poniosą większość kosztów “polityki miłości”. Żaden Wielki TW Biznesmen, bank, związkowiec czy inny ITI nie zbiednieje, zbyt wielu ludzi nad tym pracuje by kryzys ominął tych największych. Co najśmieszniejsze telewizja raz po raz będzie okrzykiwała tę czy inną grupę “darmozjadami objadającymi kraj”, zaś publika będzie przyklaskiwała temu tak długo, aż każdego z nich “cięcia” i “dodatkowe obciążenia” nie dopadną osobiście (a i wtedy nie wypada się wychylić, by nie zostać “ciemnogrodem”).

          Można się natomiast spodziewać dziesiątków tematów zastępczych (aborcja, Krzyż, prawa mniejszości, rola kościoła, legalizacja marihuany, In Vitro itd.), które chętnie będzie podchwytywała tzw. opozycja (w tym PiS, któremu najwyraźniej przestało już zależeć na przejęciu władzy)

          Za 2 lata będziemy z zazdrością zerkać na to, co się obecnie dzieje w Grecji – i żałować że nasz kraj nie może nawet marzyć o tak dobrej (w porównaniu…) sytuacji i tak optymistycznych (w porównaniu…) perspektywach. Suwerenności też z resztą będziemy mogli Grecji pozazdrościć. Bo jeśli chodzi o wolność i prawa człowieka, to coraz odważniej maszerujemy w kierunku Białorusi (i wciąż mamy szansę ją przegonić!).

          • Nie widzę tego w tak czarnych
            Nie widzę tego w tak czarnych kolorach. Jest coś takiego jak cykl koniunktury. Platforma z komuszym ukladem są w mojej ocenie na szczycie sinusojdy. I teraz czeka ich zjazd. Lepiej już było i oni to toskonale wiedzą. Do tej pory grali z grubsza zespołowo a teraz będą walić się na śmierć i życie. I nie będzie pomiłuj. Wyjmą na siebie kwity przy ktorych afera rywina to małe miki. I skończy się ta cała maskarada. MWzWM przejrzą za kulisy….
            Faktem jest że będziemy mieli mniej pieniędzy. Wszyscy. Ale nie podejrzewam żeby ktoś umarł z głodu.
            tak czy siak sen o dobrobycie już właśnie się kończy

          • Sinusoida?
            Jeśli za “dołek” dla obecnej władzy uznać środek rządów PiS, a więc rok 2006, a za “górkę” rok obecny – 2011, to na pierwsze namacalne znaki zmiany koniunktury należy poczekać do przynajmniej drugiej połowy 2013 roku. Nawet jeśli uznamy JK za lekarstwo dla Polski (ja tak nie uważam, ale na chwilę przyjmijmy takie założenie), to zanim koniunktura go “dopadnie”, z tego kraju zostaną zgliszcza, a to, co było do stracenia, w ogromnej większości będzie już bezpowrotnie stracone. To trochę tak jak z wynalezieniem antidotum rok po śmiercionośnej epidemii czy z uniewinnieniem 2 dni po terminie egzekucji…

          • Popatrz na to troszkę
            Popatrz na to troszkę szerzej: Nie ograniczaj się do nazwisk i partii politycznych ale patrz na całe otocznie. Establishment nie był nigdy tak mocny (władza mendia sądy) a z drugiej strony nie było tak dużej części społeczeństwa chcących zdecydowanych zmian i nieakceptujacej systemu. Teraz mamy trzeci niezbędny element poważny kryzys i zaraz zabawa zacznię się na całego.
            W historii ostatniego 70 lecia było tak tylko raz przez 1,5 roku w karnawale solidarności.
            Dwuletnie rządy Kaczystów to był systemowy wypadek przy pracy. (dla kaczora też)
            Kaczor zdaje sobie sprawę że aby naprawić Polskę (tzn, wyjebać system w kosmos) potrzeba minium dwie kadencje uczciwych i stabilnych rządów. Czy do tego dojdzie to ja wątpię. System nie będzie przebierał w środkach bo zawsze walczy na śmierć i życie a nie na żarty.
            Całą nadzieja w tym że historia jest nieprzewidywalna….
            na koniec o Kaczorze. Zgoda, jest nieudolny. Jest jeden cel który jednak dobrze realizuje przed zawieruchą – chce być jedyną alternatywą. I nadal jest. I to mu wystarczy.
            Posumowując w tej fazie cyklu byliśmy 30 lat temu. Partie i nazwiska są bez znaczenia..

  17. Diagniza ze stanem wojennym całkowicie trafna
    Przy obecnych nastrojach bez wywoływania “ogólnego niezadowolenia społecznego” nasz kochający rząd może sobie pozwolić na bardzo wiele. Gdyby przykładowo pozamykał dziennikarzy/opozycję, zebrałby oklaski za “walkę z faszyzmem” – ponieważ nie istnieje scenariusz w którym takie działanie mogło by doprowadzić do utraty władzy, można przyjąć że rząd mógłby to zrobić bezkarnie. Stan wojenny, konfiskaty majątków opozycjonistów, skazywanie ludzi bez procesów, masowe aresztowania – wszystko to może łatwo zyskać powszechną społeczną akceptację (walczymy z faszyzmem i ciemnogrodem!), a co najśmieszniejsze setki “pożytecznych idiotów” uznają że poziom demokracji w Polsce jest największy w dziejach (bo kaczor i faszyści siedzą!). Prawdę mówiąc w wykreowanym przez TVN/GW świecie nie ma takiego sukinsyństwa, na które rząd nie mógł by sobie pozwolić. Nie ma.

    I nie ma czemu się dziwić – rząd, media, aparat urzędniczy, sądy (w tym konstytucyjny), służby specjalne (dawne i obecne), “wielki biznes”, a także “starzy dobrzy sąsiedzi Polski” grają obecnie w jednej drużynie. Nie ma obecnie żadnej siły która by choćby w dość odległej perspektywie miała szansę się tej “drużynie marzeń” przeciwstawić, nic też nie wskazuje na możliwość wewnętrznego podzielenia się grupy (tzn. podziały jak najbardziej istnieją, tyle że żaden z nich w najbliższej przyszłości nie ma szans zagrozić integralności grupy). Szach i mat.

    W zasadzie wszelkie scenariusze poprawy sytuacji w kraju mają szansę na realizację dopiero wiele (kilka, może kilkanaście) lat po tym, jak już ten kraj od każdej możliwej strony wezmą diabli (bankructwo i wyprzedaż mienia narodowego i prywatnego, głód, skrajna bieda, gigantyczne bezrobocie, wielopokoleniowe długi). Dopiero wtedy propaganda osłabnie w starciu z beznadzieją szarej rzeczywistości, a “jaśnie nam panujący” może się wreszcie zaczną gryźć między sobą o okruchy ze stołu, których dla wszystkich już nie wystarczy.

    Upadek i katastrofa są już nieuniknione, nic nie zatrzyma tej pędzącej w stronę przepaści lokomotywy z Orłem Białym (tymczasowo zamienionym na logo PZPN otoczone unijnymi gwiazdkami). Można jedynie starać się zminimalizować straty (choć te i tak będą ogromne) i zacząć układać plan wydostania się z przepaści (problem w tym, że najpierw trzeba będzie się znaleźć na samym jej dnie).

      • nie nie jest jeszcze
        nie nie jest jeszcze wcześniejsza data której się boją – najbliższy piątek. Właśnie się kończy polityka dla tych tu i teraz, upssss. I trzeba będzie powiedzieć tym MWzWM troszeczkę inaczej niż dotąd. Dużo inaczej. Vincent ma 3 warianty a będzie grany ten 6. W piątek kończy się postpolityka a wracamy do normalności. I tego się boją. BO już kurwa nie ma skąd brać, teraz trzeba tu i teraz ludziom zabierać.
        Czas próby dla wszystkich przed nami.

        • Zabiorą tym, którzy sami się nie potrafią bronić.
          Emeryci, rodziny wielodzietne, drobni przedsiębiorcy i szarzy zjadacze chleba – to właśnie oni poniosą większość kosztów “polityki miłości”. Żaden Wielki TW Biznesmen, bank, związkowiec czy inny ITI nie zbiednieje, zbyt wielu ludzi nad tym pracuje by kryzys ominął tych największych. Co najśmieszniejsze telewizja raz po raz będzie okrzykiwała tę czy inną grupę “darmozjadami objadającymi kraj”, zaś publika będzie przyklaskiwała temu tak długo, aż każdego z nich “cięcia” i “dodatkowe obciążenia” nie dopadną osobiście (a i wtedy nie wypada się wychylić, by nie zostać “ciemnogrodem”).

          Można się natomiast spodziewać dziesiątków tematów zastępczych (aborcja, Krzyż, prawa mniejszości, rola kościoła, legalizacja marihuany, In Vitro itd.), które chętnie będzie podchwytywała tzw. opozycja (w tym PiS, któremu najwyraźniej przestało już zależeć na przejęciu władzy)

          Za 2 lata będziemy z zazdrością zerkać na to, co się obecnie dzieje w Grecji – i żałować że nasz kraj nie może nawet marzyć o tak dobrej (w porównaniu…) sytuacji i tak optymistycznych (w porównaniu…) perspektywach. Suwerenności też z resztą będziemy mogli Grecji pozazdrościć. Bo jeśli chodzi o wolność i prawa człowieka, to coraz odważniej maszerujemy w kierunku Białorusi (i wciąż mamy szansę ją przegonić!).

          • Nie widzę tego w tak czarnych
            Nie widzę tego w tak czarnych kolorach. Jest coś takiego jak cykl koniunktury. Platforma z komuszym ukladem są w mojej ocenie na szczycie sinusojdy. I teraz czeka ich zjazd. Lepiej już było i oni to toskonale wiedzą. Do tej pory grali z grubsza zespołowo a teraz będą walić się na śmierć i życie. I nie będzie pomiłuj. Wyjmą na siebie kwity przy ktorych afera rywina to małe miki. I skończy się ta cała maskarada. MWzWM przejrzą za kulisy….
            Faktem jest że będziemy mieli mniej pieniędzy. Wszyscy. Ale nie podejrzewam żeby ktoś umarł z głodu.
            tak czy siak sen o dobrobycie już właśnie się kończy

          • Sinusoida?
            Jeśli za “dołek” dla obecnej władzy uznać środek rządów PiS, a więc rok 2006, a za “górkę” rok obecny – 2011, to na pierwsze namacalne znaki zmiany koniunktury należy poczekać do przynajmniej drugiej połowy 2013 roku. Nawet jeśli uznamy JK za lekarstwo dla Polski (ja tak nie uważam, ale na chwilę przyjmijmy takie założenie), to zanim koniunktura go “dopadnie”, z tego kraju zostaną zgliszcza, a to, co było do stracenia, w ogromnej większości będzie już bezpowrotnie stracone. To trochę tak jak z wynalezieniem antidotum rok po śmiercionośnej epidemii czy z uniewinnieniem 2 dni po terminie egzekucji…

          • Popatrz na to troszkę
            Popatrz na to troszkę szerzej: Nie ograniczaj się do nazwisk i partii politycznych ale patrz na całe otocznie. Establishment nie był nigdy tak mocny (władza mendia sądy) a z drugiej strony nie było tak dużej części społeczeństwa chcących zdecydowanych zmian i nieakceptujacej systemu. Teraz mamy trzeci niezbędny element poważny kryzys i zaraz zabawa zacznię się na całego.
            W historii ostatniego 70 lecia było tak tylko raz przez 1,5 roku w karnawale solidarności.
            Dwuletnie rządy Kaczystów to był systemowy wypadek przy pracy. (dla kaczora też)
            Kaczor zdaje sobie sprawę że aby naprawić Polskę (tzn, wyjebać system w kosmos) potrzeba minium dwie kadencje uczciwych i stabilnych rządów. Czy do tego dojdzie to ja wątpię. System nie będzie przebierał w środkach bo zawsze walczy na śmierć i życie a nie na żarty.
            Całą nadzieja w tym że historia jest nieprzewidywalna….
            na koniec o Kaczorze. Zgoda, jest nieudolny. Jest jeden cel który jednak dobrze realizuje przed zawieruchą – chce być jedyną alternatywą. I nadal jest. I to mu wystarczy.
            Posumowując w tej fazie cyklu byliśmy 30 lat temu. Partie i nazwiska są bez znaczenia..

  18. Diagniza ze stanem wojennym całkowicie trafna
    Przy obecnych nastrojach bez wywoływania “ogólnego niezadowolenia społecznego” nasz kochający rząd może sobie pozwolić na bardzo wiele. Gdyby przykładowo pozamykał dziennikarzy/opozycję, zebrałby oklaski za “walkę z faszyzmem” – ponieważ nie istnieje scenariusz w którym takie działanie mogło by doprowadzić do utraty władzy, można przyjąć że rząd mógłby to zrobić bezkarnie. Stan wojenny, konfiskaty majątków opozycjonistów, skazywanie ludzi bez procesów, masowe aresztowania – wszystko to może łatwo zyskać powszechną społeczną akceptację (walczymy z faszyzmem i ciemnogrodem!), a co najśmieszniejsze setki “pożytecznych idiotów” uznają że poziom demokracji w Polsce jest największy w dziejach (bo kaczor i faszyści siedzą!). Prawdę mówiąc w wykreowanym przez TVN/GW świecie nie ma takiego sukinsyństwa, na które rząd nie mógł by sobie pozwolić. Nie ma.

    I nie ma czemu się dziwić – rząd, media, aparat urzędniczy, sądy (w tym konstytucyjny), służby specjalne (dawne i obecne), “wielki biznes”, a także “starzy dobrzy sąsiedzi Polski” grają obecnie w jednej drużynie. Nie ma obecnie żadnej siły która by choćby w dość odległej perspektywie miała szansę się tej “drużynie marzeń” przeciwstawić, nic też nie wskazuje na możliwość wewnętrznego podzielenia się grupy (tzn. podziały jak najbardziej istnieją, tyle że żaden z nich w najbliższej przyszłości nie ma szans zagrozić integralności grupy). Szach i mat.

    W zasadzie wszelkie scenariusze poprawy sytuacji w kraju mają szansę na realizację dopiero wiele (kilka, może kilkanaście) lat po tym, jak już ten kraj od każdej możliwej strony wezmą diabli (bankructwo i wyprzedaż mienia narodowego i prywatnego, głód, skrajna bieda, gigantyczne bezrobocie, wielopokoleniowe długi). Dopiero wtedy propaganda osłabnie w starciu z beznadzieją szarej rzeczywistości, a “jaśnie nam panujący” może się wreszcie zaczną gryźć między sobą o okruchy ze stołu, których dla wszystkich już nie wystarczy.

    Upadek i katastrofa są już nieuniknione, nic nie zatrzyma tej pędzącej w stronę przepaści lokomotywy z Orłem Białym (tymczasowo zamienionym na logo PZPN otoczone unijnymi gwiazdkami). Można jedynie starać się zminimalizować straty (choć te i tak będą ogromne) i zacząć układać plan wydostania się z przepaści (problem w tym, że najpierw trzeba będzie się znaleźć na samym jej dnie).

      • nie nie jest jeszcze
        nie nie jest jeszcze wcześniejsza data której się boją – najbliższy piątek. Właśnie się kończy polityka dla tych tu i teraz, upssss. I trzeba będzie powiedzieć tym MWzWM troszeczkę inaczej niż dotąd. Dużo inaczej. Vincent ma 3 warianty a będzie grany ten 6. W piątek kończy się postpolityka a wracamy do normalności. I tego się boją. BO już kurwa nie ma skąd brać, teraz trzeba tu i teraz ludziom zabierać.
        Czas próby dla wszystkich przed nami.

        • Zabiorą tym, którzy sami się nie potrafią bronić.
          Emeryci, rodziny wielodzietne, drobni przedsiębiorcy i szarzy zjadacze chleba – to właśnie oni poniosą większość kosztów “polityki miłości”. Żaden Wielki TW Biznesmen, bank, związkowiec czy inny ITI nie zbiednieje, zbyt wielu ludzi nad tym pracuje by kryzys ominął tych największych. Co najśmieszniejsze telewizja raz po raz będzie okrzykiwała tę czy inną grupę “darmozjadami objadającymi kraj”, zaś publika będzie przyklaskiwała temu tak długo, aż każdego z nich “cięcia” i “dodatkowe obciążenia” nie dopadną osobiście (a i wtedy nie wypada się wychylić, by nie zostać “ciemnogrodem”).

          Można się natomiast spodziewać dziesiątków tematów zastępczych (aborcja, Krzyż, prawa mniejszości, rola kościoła, legalizacja marihuany, In Vitro itd.), które chętnie będzie podchwytywała tzw. opozycja (w tym PiS, któremu najwyraźniej przestało już zależeć na przejęciu władzy)

          Za 2 lata będziemy z zazdrością zerkać na to, co się obecnie dzieje w Grecji – i żałować że nasz kraj nie może nawet marzyć o tak dobrej (w porównaniu…) sytuacji i tak optymistycznych (w porównaniu…) perspektywach. Suwerenności też z resztą będziemy mogli Grecji pozazdrościć. Bo jeśli chodzi o wolność i prawa człowieka, to coraz odważniej maszerujemy w kierunku Białorusi (i wciąż mamy szansę ją przegonić!).

          • Nie widzę tego w tak czarnych
            Nie widzę tego w tak czarnych kolorach. Jest coś takiego jak cykl koniunktury. Platforma z komuszym ukladem są w mojej ocenie na szczycie sinusojdy. I teraz czeka ich zjazd. Lepiej już było i oni to toskonale wiedzą. Do tej pory grali z grubsza zespołowo a teraz będą walić się na śmierć i życie. I nie będzie pomiłuj. Wyjmą na siebie kwity przy ktorych afera rywina to małe miki. I skończy się ta cała maskarada. MWzWM przejrzą za kulisy….
            Faktem jest że będziemy mieli mniej pieniędzy. Wszyscy. Ale nie podejrzewam żeby ktoś umarł z głodu.
            tak czy siak sen o dobrobycie już właśnie się kończy

          • Sinusoida?
            Jeśli za “dołek” dla obecnej władzy uznać środek rządów PiS, a więc rok 2006, a za “górkę” rok obecny – 2011, to na pierwsze namacalne znaki zmiany koniunktury należy poczekać do przynajmniej drugiej połowy 2013 roku. Nawet jeśli uznamy JK za lekarstwo dla Polski (ja tak nie uważam, ale na chwilę przyjmijmy takie założenie), to zanim koniunktura go “dopadnie”, z tego kraju zostaną zgliszcza, a to, co było do stracenia, w ogromnej większości będzie już bezpowrotnie stracone. To trochę tak jak z wynalezieniem antidotum rok po śmiercionośnej epidemii czy z uniewinnieniem 2 dni po terminie egzekucji…

          • Popatrz na to troszkę
            Popatrz na to troszkę szerzej: Nie ograniczaj się do nazwisk i partii politycznych ale patrz na całe otocznie. Establishment nie był nigdy tak mocny (władza mendia sądy) a z drugiej strony nie było tak dużej części społeczeństwa chcących zdecydowanych zmian i nieakceptujacej systemu. Teraz mamy trzeci niezbędny element poważny kryzys i zaraz zabawa zacznię się na całego.
            W historii ostatniego 70 lecia było tak tylko raz przez 1,5 roku w karnawale solidarności.
            Dwuletnie rządy Kaczystów to był systemowy wypadek przy pracy. (dla kaczora też)
            Kaczor zdaje sobie sprawę że aby naprawić Polskę (tzn, wyjebać system w kosmos) potrzeba minium dwie kadencje uczciwych i stabilnych rządów. Czy do tego dojdzie to ja wątpię. System nie będzie przebierał w środkach bo zawsze walczy na śmierć i życie a nie na żarty.
            Całą nadzieja w tym że historia jest nieprzewidywalna….
            na koniec o Kaczorze. Zgoda, jest nieudolny. Jest jeden cel który jednak dobrze realizuje przed zawieruchą – chce być jedyną alternatywą. I nadal jest. I to mu wystarczy.
            Posumowując w tej fazie cyklu byliśmy 30 lat temu. Partie i nazwiska są bez znaczenia..

  19. tłuszcza ma przesrane na wieki
    Prawicowi redaktorzy siedzą cicho bo zostali socjalnie spacyfikowani widmem wylecenia z elity.
    Idą ciężkie czasy, kto nie elita, ten plebs, a życie plebsu będzie bardzo trudne.
    Recepta na kryzys to separacja od tłuszczy w dobrze strzeżonym domku, własna plaża, własny las, własny parking, własny lekarz, i co tam jeszcze do szczęścia będzie potrzebne.
    Elita jest z natury kolorowa, wesoła i internacjonalistyczna, bo pieniądz nie ma ojczyzny i wszyscy bogacze są braćmi, czy to Murzyn, czy Żyd, czy nawet Polak.
    Biedocie będzie wszystko zabrane, zostanie z gołym patriotyzmem jako ostatnim przyborem osobistym, zbyt obciachowym aby warto było go odbierać.

    • Pytanie tylko jakie represje wymyslą dla “tłuszczy”
      Garstka ludzi obrzydliwie bogatych otoczonych przez stada głodnych, zabiedzonych i zaszczutych żebraków musi mieć sposób na kontrolowanie nastrojów społecznych. Od pewnego momentu media zwyczajnie przestaną wystarczać, stąd pewnie przymiarki do reaktywacji ZOMO, powszechna inwigilacja (podsłuchy…) i obniżenie wymagań wykształcenia dla policyjnych rekrutów. Wygłodzone stado idące na rzeź wymaga twardego, nieznającego litości pastucha – i właśnie to szykują nam “jaśniepanujący”. Nikt nie będzie ryzykował rewolucji, nikt też nie zaryzykuje oddania władzy. “Bydło” musi znać swoje miejsce. A jak nie zna, to trzeba mu je wskazać, tłukąc kijem po plecach.

      Idą bardzo ciekawe czasy.

      • proroctwa
        Represje przydadzą się na wszelki wypadek, ale chwilowo nie są konieczne.
        Biedota jeszcze dostrzega ścieżkę prywatnego rozwoju w doszlusowaniu do wybrańców i będzie chętnie tępić byłych współplemieńców.
        Ta wiara, że mi się uda, a reszta to gnój będzie solidnym budulcem pokoju społecznego dopóki nie stanie się jasne, że dla wszystkich nie starczy.
        Wówczas owszem, pały się przydadzą.

        • wiara, że mi się uda, a reszta to gnój
          Tak właściwie to toto chyba zawsze jest jedynym solidnym fundamentem. Bo co innego? Problem wtedy się pojawia, gdy wiara pryska. A wiara pryska, gdy zaczynamy wierzyć w ??? Kłopot gdy zniechęcenie następuje, wtedy nas mają.
          Na jakiś czas, oczywiście. :)^:)

  20. tłuszcza ma przesrane na wieki
    Prawicowi redaktorzy siedzą cicho bo zostali socjalnie spacyfikowani widmem wylecenia z elity.
    Idą ciężkie czasy, kto nie elita, ten plebs, a życie plebsu będzie bardzo trudne.
    Recepta na kryzys to separacja od tłuszczy w dobrze strzeżonym domku, własna plaża, własny las, własny parking, własny lekarz, i co tam jeszcze do szczęścia będzie potrzebne.
    Elita jest z natury kolorowa, wesoła i internacjonalistyczna, bo pieniądz nie ma ojczyzny i wszyscy bogacze są braćmi, czy to Murzyn, czy Żyd, czy nawet Polak.
    Biedocie będzie wszystko zabrane, zostanie z gołym patriotyzmem jako ostatnim przyborem osobistym, zbyt obciachowym aby warto było go odbierać.

    • Pytanie tylko jakie represje wymyslą dla “tłuszczy”
      Garstka ludzi obrzydliwie bogatych otoczonych przez stada głodnych, zabiedzonych i zaszczutych żebraków musi mieć sposób na kontrolowanie nastrojów społecznych. Od pewnego momentu media zwyczajnie przestaną wystarczać, stąd pewnie przymiarki do reaktywacji ZOMO, powszechna inwigilacja (podsłuchy…) i obniżenie wymagań wykształcenia dla policyjnych rekrutów. Wygłodzone stado idące na rzeź wymaga twardego, nieznającego litości pastucha – i właśnie to szykują nam “jaśniepanujący”. Nikt nie będzie ryzykował rewolucji, nikt też nie zaryzykuje oddania władzy. “Bydło” musi znać swoje miejsce. A jak nie zna, to trzeba mu je wskazać, tłukąc kijem po plecach.

      Idą bardzo ciekawe czasy.

      • proroctwa
        Represje przydadzą się na wszelki wypadek, ale chwilowo nie są konieczne.
        Biedota jeszcze dostrzega ścieżkę prywatnego rozwoju w doszlusowaniu do wybrańców i będzie chętnie tępić byłych współplemieńców.
        Ta wiara, że mi się uda, a reszta to gnój będzie solidnym budulcem pokoju społecznego dopóki nie stanie się jasne, że dla wszystkich nie starczy.
        Wówczas owszem, pały się przydadzą.

        • wiara, że mi się uda, a reszta to gnój
          Tak właściwie to toto chyba zawsze jest jedynym solidnym fundamentem. Bo co innego? Problem wtedy się pojawia, gdy wiara pryska. A wiara pryska, gdy zaczynamy wierzyć w ??? Kłopot gdy zniechęcenie następuje, wtedy nas mają.
          Na jakiś czas, oczywiście. :)^:)

  21. tłuszcza ma przesrane na wieki
    Prawicowi redaktorzy siedzą cicho bo zostali socjalnie spacyfikowani widmem wylecenia z elity.
    Idą ciężkie czasy, kto nie elita, ten plebs, a życie plebsu będzie bardzo trudne.
    Recepta na kryzys to separacja od tłuszczy w dobrze strzeżonym domku, własna plaża, własny las, własny parking, własny lekarz, i co tam jeszcze do szczęścia będzie potrzebne.
    Elita jest z natury kolorowa, wesoła i internacjonalistyczna, bo pieniądz nie ma ojczyzny i wszyscy bogacze są braćmi, czy to Murzyn, czy Żyd, czy nawet Polak.
    Biedocie będzie wszystko zabrane, zostanie z gołym patriotyzmem jako ostatnim przyborem osobistym, zbyt obciachowym aby warto było go odbierać.

    • Pytanie tylko jakie represje wymyslą dla “tłuszczy”
      Garstka ludzi obrzydliwie bogatych otoczonych przez stada głodnych, zabiedzonych i zaszczutych żebraków musi mieć sposób na kontrolowanie nastrojów społecznych. Od pewnego momentu media zwyczajnie przestaną wystarczać, stąd pewnie przymiarki do reaktywacji ZOMO, powszechna inwigilacja (podsłuchy…) i obniżenie wymagań wykształcenia dla policyjnych rekrutów. Wygłodzone stado idące na rzeź wymaga twardego, nieznającego litości pastucha – i właśnie to szykują nam “jaśniepanujący”. Nikt nie będzie ryzykował rewolucji, nikt też nie zaryzykuje oddania władzy. “Bydło” musi znać swoje miejsce. A jak nie zna, to trzeba mu je wskazać, tłukąc kijem po plecach.

      Idą bardzo ciekawe czasy.

      • proroctwa
        Represje przydadzą się na wszelki wypadek, ale chwilowo nie są konieczne.
        Biedota jeszcze dostrzega ścieżkę prywatnego rozwoju w doszlusowaniu do wybrańców i będzie chętnie tępić byłych współplemieńców.
        Ta wiara, że mi się uda, a reszta to gnój będzie solidnym budulcem pokoju społecznego dopóki nie stanie się jasne, że dla wszystkich nie starczy.
        Wówczas owszem, pały się przydadzą.

        • wiara, że mi się uda, a reszta to gnój
          Tak właściwie to toto chyba zawsze jest jedynym solidnym fundamentem. Bo co innego? Problem wtedy się pojawia, gdy wiara pryska. A wiara pryska, gdy zaczynamy wierzyć w ??? Kłopot gdy zniechęcenie następuje, wtedy nas mają.
          Na jakiś czas, oczywiście. :)^:)

  22. Masztu nie trzeba szukać na
    Masztu nie trzeba szukać na złomie. Prawdopodobnie w każdym większym mieście jest sklep lub punkt usługowy z artykułami propagandowymi (jest taka niszowa branża). Przynajmniej w Lublinie jest kilka takich. Można kupić maszty jednolite lub segmentowe, stawiane w takiej wysokości, jaka komu aktualnie pasuje, do 6 metrów. Cena aluminiowego segmetowego masztu ma być rzędu 600 zł. Właśnie przed Świętem Niepodległości poprosiłem o ofertę, kiedy dostanę mogę udostęnić szczegóły zainteresowanym. Do tego flagi – szyte "szturmówki" dł. 160 cm za kilkanaście złotych, a jednolite pięknie drukowane kolorem za ok. 30. Na sześciometrowy maszt pasuje nawet flaga do 3 m długości.

    Właśnie urządzam się po powrocie z Danii, gdzie ludzie stawiają maszty nawet na najmniejszym spłachetku ziemi. Tyle bieli i czerwieni co tam, to ja w życiu nie widziałem. Marzę, żeby u nas było tak choćby od święta. Już dawno postanowiłem, że na mojej polskiej ziemi też postawię maszt, bo wywieszanie flag to oczywistość.

    W Danii flaga, zwana Dannebrog, to jest świętość. Towarzyszy wszelkim okazjom, także prywatnym spotkaniom, dziecięcych i młodzieżowych nie wyłączając. I chyba nigdy nie widziałem tam euro-szmaty ani niczego w kolorowe paski. Swoją drogą, to jest zabawne z zderzeniu z wyobrażniami polsko-języcznych lewaków o Danii jako kraju przodującym w przemianach na drodze ku nowemu lepszemu światu. Duńczyk identyfikuje się z białym krzyżem na czerwonym tle, uważa duństwo za najwyższą formę człowieczeństwa, wszystkich (miliardy!) ludzi nie znających duńskiego ma w gruncie rzeczy za debili, a duński chłopak w szkole nazwany „bøsse” (neutralne, gej), natychmiast rozpoczyna bójkę, bo po takim poniżeniu nie ma już miejsca na żadną dyskusję. A już parady towarzystw gimnastycznych z flagami powinny przyprawiać kosmopolitów o lęk i drżenie 😉

    Mniejsza zresztą o to, duńska ich mać, niech sobie radzą jak umieją. My mamy większy potencjał i większą historię, i oczywiście większą przyszłość. Jej początek to odzyskanie narodowej dumy, manifestowanej choćby flagą. POLSKA, BIAŁO-CZERWONI !!

  23. Masztu nie trzeba szukać na
    Masztu nie trzeba szukać na złomie. Prawdopodobnie w każdym większym mieście jest sklep lub punkt usługowy z artykułami propagandowymi (jest taka niszowa branża). Przynajmniej w Lublinie jest kilka takich. Można kupić maszty jednolite lub segmentowe, stawiane w takiej wysokości, jaka komu aktualnie pasuje, do 6 metrów. Cena aluminiowego segmetowego masztu ma być rzędu 600 zł. Właśnie przed Świętem Niepodległości poprosiłem o ofertę, kiedy dostanę mogę udostęnić szczegóły zainteresowanym. Do tego flagi – szyte "szturmówki" dł. 160 cm za kilkanaście złotych, a jednolite pięknie drukowane kolorem za ok. 30. Na sześciometrowy maszt pasuje nawet flaga do 3 m długości.

    Właśnie urządzam się po powrocie z Danii, gdzie ludzie stawiają maszty nawet na najmniejszym spłachetku ziemi. Tyle bieli i czerwieni co tam, to ja w życiu nie widziałem. Marzę, żeby u nas było tak choćby od święta. Już dawno postanowiłem, że na mojej polskiej ziemi też postawię maszt, bo wywieszanie flag to oczywistość.

    W Danii flaga, zwana Dannebrog, to jest świętość. Towarzyszy wszelkim okazjom, także prywatnym spotkaniom, dziecięcych i młodzieżowych nie wyłączając. I chyba nigdy nie widziałem tam euro-szmaty ani niczego w kolorowe paski. Swoją drogą, to jest zabawne z zderzeniu z wyobrażniami polsko-języcznych lewaków o Danii jako kraju przodującym w przemianach na drodze ku nowemu lepszemu światu. Duńczyk identyfikuje się z białym krzyżem na czerwonym tle, uważa duństwo za najwyższą formę człowieczeństwa, wszystkich (miliardy!) ludzi nie znających duńskiego ma w gruncie rzeczy za debili, a duński chłopak w szkole nazwany „bøsse” (neutralne, gej), natychmiast rozpoczyna bójkę, bo po takim poniżeniu nie ma już miejsca na żadną dyskusję. A już parady towarzystw gimnastycznych z flagami powinny przyprawiać kosmopolitów o lęk i drżenie 😉

    Mniejsza zresztą o to, duńska ich mać, niech sobie radzą jak umieją. My mamy większy potencjał i większą historię, i oczywiście większą przyszłość. Jej początek to odzyskanie narodowej dumy, manifestowanej choćby flagą. POLSKA, BIAŁO-CZERWONI !!

  24. Masztu nie trzeba szukać na
    Masztu nie trzeba szukać na złomie. Prawdopodobnie w każdym większym mieście jest sklep lub punkt usługowy z artykułami propagandowymi (jest taka niszowa branża). Przynajmniej w Lublinie jest kilka takich. Można kupić maszty jednolite lub segmentowe, stawiane w takiej wysokości, jaka komu aktualnie pasuje, do 6 metrów. Cena aluminiowego segmetowego masztu ma być rzędu 600 zł. Właśnie przed Świętem Niepodległości poprosiłem o ofertę, kiedy dostanę mogę udostęnić szczegóły zainteresowanym. Do tego flagi – szyte "szturmówki" dł. 160 cm za kilkanaście złotych, a jednolite pięknie drukowane kolorem za ok. 30. Na sześciometrowy maszt pasuje nawet flaga do 3 m długości.

    Właśnie urządzam się po powrocie z Danii, gdzie ludzie stawiają maszty nawet na najmniejszym spłachetku ziemi. Tyle bieli i czerwieni co tam, to ja w życiu nie widziałem. Marzę, żeby u nas było tak choćby od święta. Już dawno postanowiłem, że na mojej polskiej ziemi też postawię maszt, bo wywieszanie flag to oczywistość.

    W Danii flaga, zwana Dannebrog, to jest świętość. Towarzyszy wszelkim okazjom, także prywatnym spotkaniom, dziecięcych i młodzieżowych nie wyłączając. I chyba nigdy nie widziałem tam euro-szmaty ani niczego w kolorowe paski. Swoją drogą, to jest zabawne z zderzeniu z wyobrażniami polsko-języcznych lewaków o Danii jako kraju przodującym w przemianach na drodze ku nowemu lepszemu światu. Duńczyk identyfikuje się z białym krzyżem na czerwonym tle, uważa duństwo za najwyższą formę człowieczeństwa, wszystkich (miliardy!) ludzi nie znających duńskiego ma w gruncie rzeczy za debili, a duński chłopak w szkole nazwany „bøsse” (neutralne, gej), natychmiast rozpoczyna bójkę, bo po takim poniżeniu nie ma już miejsca na żadną dyskusję. A już parady towarzystw gimnastycznych z flagami powinny przyprawiać kosmopolitów o lęk i drżenie 😉

    Mniejsza zresztą o to, duńska ich mać, niech sobie radzą jak umieją. My mamy większy potencjał i większą historię, i oczywiście większą przyszłość. Jej początek to odzyskanie narodowej dumy, manifestowanej choćby flagą. POLSKA, BIAŁO-CZERWONI !!

  25. Są znacznie gorsze wizje


    Nie chodzi o to, by pokazać, kto jest bardziej pesymistyczny, w przypadku Pana Brauna jest to tak skrajne, że aż deprymujace. Chociaż zgodzę się w paru punktach.
    Polska została zwyczajnie przehandlowana, opuszczona i mamy stan ostatecznego grabienia "masy upadłościowej". Również się obawiam, że nomenklatura mająca nóż na gardle (czytaj: uszczuplenie finansów) nie będzie miała litości, najmniejszej, łącznie z zamordyzmem totalitarnym – podejrzewam, że początek będzie łagodny, do momentu większego oporu. 
    Kolejna rzecz – Lecz Kaczyński współpracował z wywiadem amerykańskim, stąd ta miłość i sentyment do kraju za wielkiej wody – "prezydent Obama" wycofał czynnych agentów z Polski i pozostawił ją wierchuszczce rosyjskiej i niemieckiej, ktoś do tego tortu się przyłączył, na pewno Izrael – samolot razem z generałami NATO zahaczył o brzozę, wczesniej CASA, o których nikt się specjalnie nie upomniał, jedynie przysłano piękne kondolencje.
    Perspektyw żadnych, ponieważ wytresowany postsocjalistyczny i neosocjalistyczny naród się nie zorganizuje, a patriotów jest zwyczajnie za mało. 

  26. Są znacznie gorsze wizje


    Nie chodzi o to, by pokazać, kto jest bardziej pesymistyczny, w przypadku Pana Brauna jest to tak skrajne, że aż deprymujace. Chociaż zgodzę się w paru punktach.
    Polska została zwyczajnie przehandlowana, opuszczona i mamy stan ostatecznego grabienia "masy upadłościowej". Również się obawiam, że nomenklatura mająca nóż na gardle (czytaj: uszczuplenie finansów) nie będzie miała litości, najmniejszej, łącznie z zamordyzmem totalitarnym – podejrzewam, że początek będzie łagodny, do momentu większego oporu. 
    Kolejna rzecz – Lecz Kaczyński współpracował z wywiadem amerykańskim, stąd ta miłość i sentyment do kraju za wielkiej wody – "prezydent Obama" wycofał czynnych agentów z Polski i pozostawił ją wierchuszczce rosyjskiej i niemieckiej, ktoś do tego tortu się przyłączył, na pewno Izrael – samolot razem z generałami NATO zahaczył o brzozę, wczesniej CASA, o których nikt się specjalnie nie upomniał, jedynie przysłano piękne kondolencje.
    Perspektyw żadnych, ponieważ wytresowany postsocjalistyczny i neosocjalistyczny naród się nie zorganizuje, a patriotów jest zwyczajnie za mało. 

  27. Są znacznie gorsze wizje


    Nie chodzi o to, by pokazać, kto jest bardziej pesymistyczny, w przypadku Pana Brauna jest to tak skrajne, że aż deprymujace. Chociaż zgodzę się w paru punktach.
    Polska została zwyczajnie przehandlowana, opuszczona i mamy stan ostatecznego grabienia "masy upadłościowej". Również się obawiam, że nomenklatura mająca nóż na gardle (czytaj: uszczuplenie finansów) nie będzie miała litości, najmniejszej, łącznie z zamordyzmem totalitarnym – podejrzewam, że początek będzie łagodny, do momentu większego oporu. 
    Kolejna rzecz – Lecz Kaczyński współpracował z wywiadem amerykańskim, stąd ta miłość i sentyment do kraju za wielkiej wody – "prezydent Obama" wycofał czynnych agentów z Polski i pozostawił ją wierchuszczce rosyjskiej i niemieckiej, ktoś do tego tortu się przyłączył, na pewno Izrael – samolot razem z generałami NATO zahaczył o brzozę, wczesniej CASA, o których nikt się specjalnie nie upomniał, jedynie przysłano piękne kondolencje.
    Perspektyw żadnych, ponieważ wytresowany postsocjalistyczny i neosocjalistyczny naród się nie zorganizuje, a patriotów jest zwyczajnie za mało. 

  28. też się boję, bez greckiego nieba
    Weźcie mnie nie straszcie, jestem emerytką z niewielkimi oszczędnościami. Przez takich, jak Wy, proszę Państwa właśnie kupiłam czwarte kozaczki w tym roku, ale kombinowałam tak. Stopa mi już nie urośnie, za to z pewnością spadnie, więc trza kupować, póki ma się nawis finansowy, bo za chwilę mi go strącą, jak sopel z nosa. No i wesprzeć lokalną galerię handlową godnym jest, bo daje pracę studentkom. Zaocznym?
    A mówiąc trochę bardziej serio. Wszystko to prawda jednocześnie, o ile to w ogóle możliwe. I nie zapominajmy, że, mimo iż władza kocha zamordyzm oraz pełnię, to w międzyczasie coś się wydarzyło. W ciągu tych 30 lat. Ludzie uwierzyli, że mamy demokrację. I nie jest ważne, czy ją mamy, ważne, że się w to wierzy, bo to daje poczucie mocy, nawet – jeśli póki co – uśpionej. Jeśli w tamtych czasach, bez internetu, komórek, czyli bez komunikacji, można było strącić gnoja, to i teraz się może udać. Pytanie, co nam zostanie z tej Polski. Jak ją znowu udomowić.* ___________________________________________
    * czytaliście dyżurnego eksperta niejakiego profesora Orlowsky? Jaki ma teraz pomysł na kwestię banków polskich (polskich terytorialnie)? Udomowić, mówi szuja.
    No to przeczytajcie, proszę

  29. też się boję, bez greckiego nieba
    Weźcie mnie nie straszcie, jestem emerytką z niewielkimi oszczędnościami. Przez takich, jak Wy, proszę Państwa właśnie kupiłam czwarte kozaczki w tym roku, ale kombinowałam tak. Stopa mi już nie urośnie, za to z pewnością spadnie, więc trza kupować, póki ma się nawis finansowy, bo za chwilę mi go strącą, jak sopel z nosa. No i wesprzeć lokalną galerię handlową godnym jest, bo daje pracę studentkom. Zaocznym?
    A mówiąc trochę bardziej serio. Wszystko to prawda jednocześnie, o ile to w ogóle możliwe. I nie zapominajmy, że, mimo iż władza kocha zamordyzm oraz pełnię, to w międzyczasie coś się wydarzyło. W ciągu tych 30 lat. Ludzie uwierzyli, że mamy demokrację. I nie jest ważne, czy ją mamy, ważne, że się w to wierzy, bo to daje poczucie mocy, nawet – jeśli póki co – uśpionej. Jeśli w tamtych czasach, bez internetu, komórek, czyli bez komunikacji, można było strącić gnoja, to i teraz się może udać. Pytanie, co nam zostanie z tej Polski. Jak ją znowu udomowić.* ___________________________________________
    * czytaliście dyżurnego eksperta niejakiego profesora Orlowsky? Jaki ma teraz pomysł na kwestię banków polskich (polskich terytorialnie)? Udomowić, mówi szuja.
    No to przeczytajcie, proszę

  30. też się boję, bez greckiego nieba
    Weźcie mnie nie straszcie, jestem emerytką z niewielkimi oszczędnościami. Przez takich, jak Wy, proszę Państwa właśnie kupiłam czwarte kozaczki w tym roku, ale kombinowałam tak. Stopa mi już nie urośnie, za to z pewnością spadnie, więc trza kupować, póki ma się nawis finansowy, bo za chwilę mi go strącą, jak sopel z nosa. No i wesprzeć lokalną galerię handlową godnym jest, bo daje pracę studentkom. Zaocznym?
    A mówiąc trochę bardziej serio. Wszystko to prawda jednocześnie, o ile to w ogóle możliwe. I nie zapominajmy, że, mimo iż władza kocha zamordyzm oraz pełnię, to w międzyczasie coś się wydarzyło. W ciągu tych 30 lat. Ludzie uwierzyli, że mamy demokrację. I nie jest ważne, czy ją mamy, ważne, że się w to wierzy, bo to daje poczucie mocy, nawet – jeśli póki co – uśpionej. Jeśli w tamtych czasach, bez internetu, komórek, czyli bez komunikacji, można było strącić gnoja, to i teraz się może udać. Pytanie, co nam zostanie z tej Polski. Jak ją znowu udomowić.* ___________________________________________
    * czytaliście dyżurnego eksperta niejakiego profesora Orlowsky? Jaki ma teraz pomysł na kwestię banków polskich (polskich terytorialnie)? Udomowić, mówi szuja.
    No to przeczytajcie, proszę