Reklama

Oceniając pomysły Kaczyńskiego, pomyliłem się, razem ze wszystkimi publicystami, tyle razy, że w końcu dopadła mnie odrobina pokory. Nie będę zgadywał, co się na pewno stanie lub nie stanie po kolejnym, umówmy się, rytualnym wbiciu kija w mrowisko, natomiast mogę się pokusić o przedstawienie kilku przesłanek, które mi się plączą po głowie. Czytając wywiad Kaczyńskiego w „Rzepie” ma się nie odparte wrażenie, że mamy do czynienia z recydywą wszelkich możliwych błędów PiS i samego Kaczora, dodatkowo bije po oczach to nieśmiertelne „nie wytrzymał, znów nie wytrzymał”. Przyznam się, że pierwsze wrażenie miałem wybitnie stereotypowe, ale wgłębiając się nie tyle w lekturę, co w okoliczności wywiadu, zaczynam czytać słowa Kaczyńskiego zupełnie inaczej. Okoliczności mamy dwie, po pierwsze wybory na Podkarpaciu, czyli kolejny realny test popularności partyjnej, po drugie PO w rozsypce. Sądzę, że nie ma takiej osoby, obojętnie, po której stronie barykady stoi, która nie przyznałby jednej racji – wywiad Kaczyńskiego należy do klasyki gatunku. Skoro tak, to kolejne pytanie jest naturalną konsekwencją pierwszego stwierdzenia. Po co? Po co Kaczyńskiemu coś podobnego, w chwili gdy ma najwyższe sondaże uzyskane minimalnymi środkami, czyli po prostu biernym przypatrywaniem się zawodom w kisielu, które organizuje PO? Można odpowiedzieć standardowo – Kaczor to wariat i nie ma co się doszukiwać subtelności, poczuł się pewny i znów mu odbiło. Tak, można i tak, ale coś podobnego w polityce się nie zdarza, owszem jakaś konferencja i wytrącenie z równowagi, jakiś nieprzemyślany gest, czy rzucona bzdura po wyczerpującym dniu – zgoda. Jednak wywiad w „Rzepie” bez dwóch zdań był robiony na chłodno, bez dwóch zdań podlegał autoryzacji i bez dwóch zdań Kochan z resztą magików wiedział, co będzie treścią wywiadu.

Reklama

Z prawdopodobieństwem na poziomie 99% można stwierdzić, że mamy do czynienia z premedytacją, nie żadną wpadką, odrębną kwestią pozostaje, na ile ta premedytacja jest rozsądna i trafiona, a na ile trafia w stopę PiS. Trzymając się przysięgi złożonej na początku tekstu, nie będę wchodził w takie dywagacje, które potępią, bądź pochwalą manewr Kaczyńskiego. Przyznaję bez tortur, że nie mam bladego pojęcia, czy to jest błąd, czy to jest odważny i pożyteczny manewr, wiem natomiast, w dodatku z całą pewnością, co się da tym manewrem zweryfikować. Plotki roznoszone przez Kurskiego głoszą, że na Podkarpaciu PiS zrobiło badanie, z którego wyszło około 12% dla podrobionego Ziobro i około 40% dla człowieka PiS, o nieszczęsnym nazwisku Pupa. Biorąc pod uwagę absolutnego bzika Kaczyńskiego, jakim jest „ode mnie nic na prawo”, nie trudno sobie wyobrazić jak bardzo taki rezultat wyborczy Kaczorowi deptałby po odciskach. Wywiad w „Rzepie” na pewno będzie jednym z topowych tematów, ponieważ być musi, tym samym Polska z Podkarpaciem, na parę dni przed wyborami usłyszy, że nie ma większych „oszołomów” od PiS, którzy z „tymi złodziejami zrobią porządek”. Z drugiej strony mamy tylko PO stające na drodze PiS, co w rezultacie wymiata wszelki plankton i z lewa i z prawa, poprzez odgrzanie niezawodnego konfliktu POPiS. W niedzielę otrzymamy odpowiedź kto miał rację – zaniepokojeni wywiadem, czy też Kaczor z Kochanem. Jeśli wynik podrobionego Ziobry spadnie razem ze szczękami tych śmiesznych chłopaczków z Ruchu Poparcia Ziobro, to ze wszech miar warto było. Trzeba pamiętać, że do wyborów krajowych mamy dwa lata i jeszcze sporo przyjdzie uporządkować nim się stanie do ostatniej bitwy.

Ostatni raz się pomyliłem, gdy lamentowałem nad rozegraniem Kaczora przez Grasia i Hajdarowicza, ale okazało się, że Kaczor miał rację i to dwukrotnie. Po pierwsze udało mu się ugruntować przekonanie u przynajmniej 30%, że zamach w Smoleńsku to zwyczajna i jak najbardziej prawdopodobna hipoteza, do tego dołożył prawie 70%, które nie wierzy w raport Millera. Od tamtego czasu Smoleńsk przestał być batem na PiS. Po drugie Kaczor stwierdził beztrosko, że to co stracił w sondażach, najdłużej w pół roku PiS odrobi z nawiązką. Wszystko się spełniło. Porównując skalę tamtej podniety i nagonki medialnej, z obecnym letnim klimatem, nie widzę w dłuższej perspektywie żadnej katastrofy. Podkarpackie jest jednak celem jednostkowym i być może nie warto się tak rozdrabniać, dlatego śmiem twierdzić, że przeprowadzony z premedytacją wywiad ma jeszcze jedno zadanie. Nic lepiej nie zweryfikuje monotonnej taktyki Tuska i PO, nic lepiej nie wyznaczy rzeczywistej i ustabilizowanej siły po obu stronach, niż klasyczne słowa Kaczora. Przy okazji zostanie wycenione zaangażowanie medialne, eksperckie i wreszcie „układowe”. Na mój nos Kaczor stawia pytanie, na jakim jesteśmy etapie? Czy da się już mówić otwartym tekstem, bo przecież to co powiedział Kaczyński jest „szokiem” dla propagandy i złodziei, a tak w ogóle to tysięczny raz głośno powtórzona prawda. Czy też lepsze wyniki sondażowe i w efekcie wyborcze, przyniesie strategia „zaciskamy zęby i patrzymy na konającego Tuska”. Co bardziej zadziała na Polaków, rytualne straszenie złym Kaczorem, czy złodziejskie czyny i coraz bardziej żałosna demagogia Tuska? Te weryfikacje nastąpią dość szybko i wtedy będzie można sobie przeanalizować, jaką siłę lub słabość przyniósł wywiad w „Rzepie”.

Poza wszystkim warte odnotowania są takie oto ciekawostki. W wywiadzie nie znajdziemy bezpośredniego, ostrego odniesienia do Smoleńska, co w moim przekonaniu jest częścią premedytacji „wywiadowczej”. Atak na Komorowskiego, zdecydowanie większy niż na Tuska i to chyba jest wstępem do gry zarówno w ramach PO, jak i w wyborach prezydenckich. Tusk w tym wywiadzie został pogrzebany nie atakiem, ale brakiem ataku. Przypomina mi to jako żywo rozmowę „z szefem, nie z pomocnikiem”. Ogłoszony koniec kryzysu, którego nigdy nie było, bo chociaż walił do drzwi, to nie został wpuszczony, już dzień po stał się tematem trzeciorzędnym. Dla odmiany biznesmeni w Krynicy, na dzień przed wystąpieniem Kaczyńskiego, usłyszeli, że są złodziejami, jednak teraz nastąpi mniejsza lub większa konsternacja medialna oraz polityczna, bo nie wierzę, że sala będzie pusta. Na spotkanie z Kaczyńskim z całą pewnością przyjdą tłumy i bez wątpienia pojawią się biznesmeni, a zatem uczciwi biznesmeni, którzy zgadzają się z opinią Kaczyńskiego jednak istnieją. Podział na biznes złodziejski, koncesjonowany, peerelowski i ten, który dopiero ma powstać na zasadach uczciwej konkurencji i innowacyjności, tym razem trafia na zupełnie inny grunt, niż w 2007 roku. Trafia do głodne sukcesu nowe pokolenie, dojone niewolnictwem za 1200 netto albo poniżane zmywakami. W południe rdzawy demagog ogłosił przeniesienie obligacji z OFE do ZUS, czyli wciśniecie długu emerytom oraz pozostawienie aktywów złodziejom. Trudno o lepsze tło dla diagnozy „wąska złodziejska grupa interesów”. Takich mniejszych i większych szachownic mamy kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt. Zobaczymy co się zweryfikuje, ale jak widać weryfikują się sprawy fundamentalne i wiele spraw bieżących.

Reklama

24 KOMENTARZE

  1. Klimat
    Właśnie dziś odbył się skok na kasę Polaków, tych matołów, którym Buzek obiecywał emeryturę pod palmami. Kaczor dziś wyraźnie powiedział, że wtedy był przeciw. A tu nagle się wzięło i sie jebło. Winnych nie ma, jest "kryzys", który raz jest, a którego raz nie ma.
    Przedsiębiorcy, których rzekomo Kaczor chce łupić. Dajmy se na luż:-) Są przedsiębiorcy i są krauzepodobni:-)
    To stąd ten skowyt w TVN. Ich "biznes" też powstał w dziwnych okolicznościach. Kaczor właśnie sięga po tych zaangażowanych w biznes, nieumoczonych, którym Tusk zalazł za skórę. Tusk i kolesie. "Pierwszy milion trzeba ukraść".
    Komorowski? Powtórzył tylko to o czym można przeczytać w Internecie. Można powiedzieć, że chuja oszczędził. Siedział? To ktu mu do kurwy nędzy udzielał pięciodniowego urlopu na pogrzeb teścia esbeka? Opozycjonista? To czemu jako jedyny z PO głosował przeciw rozwiązaniu szajsu? Szajsu, który de facto rządzi Polską?
    I Dobrze, że to powiedział. Czas najwyższy.

  2. Klimat
    Właśnie dziś odbył się skok na kasę Polaków, tych matołów, którym Buzek obiecywał emeryturę pod palmami. Kaczor dziś wyraźnie powiedział, że wtedy był przeciw. A tu nagle się wzięło i sie jebło. Winnych nie ma, jest "kryzys", który raz jest, a którego raz nie ma.
    Przedsiębiorcy, których rzekomo Kaczor chce łupić. Dajmy se na luż:-) Są przedsiębiorcy i są krauzepodobni:-)
    To stąd ten skowyt w TVN. Ich "biznes" też powstał w dziwnych okolicznościach. Kaczor właśnie sięga po tych zaangażowanych w biznes, nieumoczonych, którym Tusk zalazł za skórę. Tusk i kolesie. "Pierwszy milion trzeba ukraść".
    Komorowski? Powtórzył tylko to o czym można przeczytać w Internecie. Można powiedzieć, że chuja oszczędził. Siedział? To ktu mu do kurwy nędzy udzielał pięciodniowego urlopu na pogrzeb teścia esbeka? Opozycjonista? To czemu jako jedyny z PO głosował przeciw rozwiązaniu szajsu? Szajsu, który de facto rządzi Polską?
    I Dobrze, że to powiedział. Czas najwyższy.

  3. spokojne i dość ogólnikowe
    Czytałem, ale nic szokującego,  wbrew obawom nie zauważyłem. Jak dla mnie Kaczor był aż za bardzo wyważony i umiarkowany w planach reformowania bajzla. Trochę postraszył nagrubszych złodziei, ale ilu ich jest? W dodatku zakończył myślą, iż  rząd pisowy będzie musiał tolerować zjawiska z którymi całkowicie się nie zgadza, czym uspokoił złodziei średniej wielkości.
    Prosty wyborca z dolnej połki z całą pewnością nie będzie jego wypowiedzią rozgoryczony.

    • Tu potrzebna by była definicja
      prostego wyborcy:-) Ciemnego luda, który wszysko kupi, czy średnio kumatego rozgarniętego osobnika, który przekonuje się na własnej skórze czym jest próba prowadzenia uczciwego interesu w III RP?
      Za dużo zwykłych przedsiębiorców dostało w dupę żeby nie zajarzyć. Prosty przykład: zmiana interpretacji w obliczeniu podatku od szaf wnękowych. z 8% na 23%. Mamy tu do czynienia z rozbójniczym traktowaniem biznesu. Ci, którzy już mają w plecy, na pewno nie kupią tego dulania ryżej małpy.

    • Ano właśnie, tak sobie myślę,
      Ano właśnie, tak sobie myślę, że to jest jakieś badanie gruntu, bo niby nie da się już straszyć Kaczorem, ale czy na pewno? Mała wrzuta i test na sondażach, ale tych solidnych partyjnych, dadzą odpowiedź. Jedna rzecz, a może i dwie rzeczy chyba poddały się weryfikacji. Pierwszą wspomniałeś – przeciętni wyborcy mają w dupie strachy na lachy. Druga to media – no nie da się tego porównać z tym co było, ledwie popierdywanie, z którego Kaczor nawet drze łacha. Nie byłbym taki pewny swego jak Kaczyński, to się lubi mścić, ale jak napisałem wcześniej, ten gość poza wszystkimi wadami ma jedną zaletę – zwykle, chociaż późno, okazuje się, że miał całą albo sporo racji. Pomijając wszelkie polityczne gierki sam jestem cholernie ciekaw na ile się zmienia tak zwana “świadomość społeczna”, to dużo ważniejsze niż każdy sondaż.

  4. spokojne i dość ogólnikowe
    Czytałem, ale nic szokującego,  wbrew obawom nie zauważyłem. Jak dla mnie Kaczor był aż za bardzo wyważony i umiarkowany w planach reformowania bajzla. Trochę postraszył nagrubszych złodziei, ale ilu ich jest? W dodatku zakończył myślą, iż  rząd pisowy będzie musiał tolerować zjawiska z którymi całkowicie się nie zgadza, czym uspokoił złodziei średniej wielkości.
    Prosty wyborca z dolnej połki z całą pewnością nie będzie jego wypowiedzią rozgoryczony.

    • Tu potrzebna by była definicja
      prostego wyborcy:-) Ciemnego luda, który wszysko kupi, czy średnio kumatego rozgarniętego osobnika, który przekonuje się na własnej skórze czym jest próba prowadzenia uczciwego interesu w III RP?
      Za dużo zwykłych przedsiębiorców dostało w dupę żeby nie zajarzyć. Prosty przykład: zmiana interpretacji w obliczeniu podatku od szaf wnękowych. z 8% na 23%. Mamy tu do czynienia z rozbójniczym traktowaniem biznesu. Ci, którzy już mają w plecy, na pewno nie kupią tego dulania ryżej małpy.

    • Ano właśnie, tak sobie myślę,
      Ano właśnie, tak sobie myślę, że to jest jakieś badanie gruntu, bo niby nie da się już straszyć Kaczorem, ale czy na pewno? Mała wrzuta i test na sondażach, ale tych solidnych partyjnych, dadzą odpowiedź. Jedna rzecz, a może i dwie rzeczy chyba poddały się weryfikacji. Pierwszą wspomniałeś – przeciętni wyborcy mają w dupie strachy na lachy. Druga to media – no nie da się tego porównać z tym co było, ledwie popierdywanie, z którego Kaczor nawet drze łacha. Nie byłbym taki pewny swego jak Kaczyński, to się lubi mścić, ale jak napisałem wcześniej, ten gość poza wszystkimi wadami ma jedną zaletę – zwykle, chociaż późno, okazuje się, że miał całą albo sporo racji. Pomijając wszelkie polityczne gierki sam jestem cholernie ciekaw na ile się zmienia tak zwana “świadomość społeczna”, to dużo ważniejsze niż każdy sondaż.

  5. Czyli komentarze na pierwszej stronie biuletynu partyjnorzadoweg
    i telewizji rozkręcające histerię na temat kaczyńskiego, będą nieświadomą częścią kampanii politycznej PiS?

    Prezes postawił warunek teoretycznie niemożliwy do spełnienia żeby PiS zgodziło się na przedterminowe wybory, dodając do tego Tuska i jego 230 zakładników plus zakładników z PSL, SLD, RP, SP i "niezależnych" którym też nie zależy na przedterminowych wyborach. Czyli czeka ich jeszcze 2 lata odsiadki, chyba że kwiat polityki odleci helikopterami http://www.youtube.com/watch?v=Vj_ImnJrOA0

  6. Czyli komentarze na pierwszej stronie biuletynu partyjnorzadoweg
    i telewizji rozkręcające histerię na temat kaczyńskiego, będą nieświadomą częścią kampanii politycznej PiS?

    Prezes postawił warunek teoretycznie niemożliwy do spełnienia żeby PiS zgodziło się na przedterminowe wybory, dodając do tego Tuska i jego 230 zakładników plus zakładników z PSL, SLD, RP, SP i "niezależnych" którym też nie zależy na przedterminowych wyborach. Czyli czeka ich jeszcze 2 lata odsiadki, chyba że kwiat polityki odleci helikopterami http://www.youtube.com/watch?v=Vj_ImnJrOA0

    • Niczego nie jestem pewien, bo
      Niczego nie jestem pewien, bo tę plotkę słyszałem tylko od Kurskiego. Tenże twierdził, że PiS ma sondaże na poziomie 40 do 12, o ile dobrze pamiętam, ale na pewno nie 20, bo 20 to jego zdaniem Kurskiego ma być ostateczny wynik Ziobro. Podkarpacie i nie tyle nazwisko Ziobro, co ten człowiek, który zdaje się jest tam rozpoznawalną i dobrze kojarzoną postacią, niestety ma szansę podpompować darmozjadów europejskich. Oczywiście to jest region specyficzny i wynik byłby incydentalny, ale na krzewienie propagandy przez Ziobro i Kurskiego wystarczy.

    • Niczego nie jestem pewien, bo
      Niczego nie jestem pewien, bo tę plotkę słyszałem tylko od Kurskiego. Tenże twierdził, że PiS ma sondaże na poziomie 40 do 12, o ile dobrze pamiętam, ale na pewno nie 20, bo 20 to jego zdaniem Kurskiego ma być ostateczny wynik Ziobro. Podkarpacie i nie tyle nazwisko Ziobro, co ten człowiek, który zdaje się jest tam rozpoznawalną i dobrze kojarzoną postacią, niestety ma szansę podpompować darmozjadów europejskich. Oczywiście to jest region specyficzny i wynik byłby incydentalny, ale na krzewienie propagandy przez Ziobro i Kurskiego wystarczy.

  7. O życie chodzi
    Gdy Kaczyński mówił o szemranych biznesmanach średniego kalibru, jeden z nich obcinał właśnie palce swojemu pracownikowi w podwarszawskim lesie. Pracownik śmiał upomnieć się o wypłatę wynagrodzenia. Wypowiedzi Kaczyńskiego ilustruje samo życie. Słusznie prawi Prezes.

  8. O życie chodzi
    Gdy Kaczyński mówił o szemranych biznesmanach średniego kalibru, jeden z nich obcinał właśnie palce swojemu pracownikowi w podwarszawskim lesie. Pracownik śmiał upomnieć się o wypłatę wynagrodzenia. Wypowiedzi Kaczyńskiego ilustruje samo życie. Słusznie prawi Prezes.

  9. Na Podkarpaciu PO i SLD w
    Na Podkarpaciu PO i SLD w ogóle nie wystawiają kandydatów. Wynik Pupy poniżej 50 procent byłby dużą niespodzianką, więc te 40 to żart Kurskiego. Po Piesze i Wilku to będzie kolejne ugruntowanie przewagi.
    Sytuacja się diametralnie zmienia: jeśli Sakiewicz sprzedaje średnio 51 tys.egzemplarzy tygodnika, a taka Polityka czy Newsweek 120 tys. to już na tym przykładzie widać jak zmieniają się nastroje. Ze dwa lata temu było to jak 15 do 150. "Raporty smoleńskie" zostały rozpracowane i rozłożone na łopatki przez kilkadziesiąt osób w Polsce – nie ma żadnej odpowiedzi ze strony "zespołu do wyjaśniania ludziom co się stało naprawdę", a zdaje się przestano opłacać Artymowicza, nudną teorię i innych ufoludków. Zaraz Duda dopieprzy rudemu pod jego kancelarią. Sondaże pokazują, że fałszywka Grabowskiej i Markowskiego z CBOS to jest już sprawa do prokuratury. Na dodatek polscy sportowcy dostają w dupę na wszystkich frontach. Kaczor dodał tylko to o złodziejach czyli to co ludzie myślą powszechnie.

  10. Na Podkarpaciu PO i SLD w
    Na Podkarpaciu PO i SLD w ogóle nie wystawiają kandydatów. Wynik Pupy poniżej 50 procent byłby dużą niespodzianką, więc te 40 to żart Kurskiego. Po Piesze i Wilku to będzie kolejne ugruntowanie przewagi.
    Sytuacja się diametralnie zmienia: jeśli Sakiewicz sprzedaje średnio 51 tys.egzemplarzy tygodnika, a taka Polityka czy Newsweek 120 tys. to już na tym przykładzie widać jak zmieniają się nastroje. Ze dwa lata temu było to jak 15 do 150. "Raporty smoleńskie" zostały rozpracowane i rozłożone na łopatki przez kilkadziesiąt osób w Polsce – nie ma żadnej odpowiedzi ze strony "zespołu do wyjaśniania ludziom co się stało naprawdę", a zdaje się przestano opłacać Artymowicza, nudną teorię i innych ufoludków. Zaraz Duda dopieprzy rudemu pod jego kancelarią. Sondaże pokazują, że fałszywka Grabowskiej i Markowskiego z CBOS to jest już sprawa do prokuratury. Na dodatek polscy sportowcy dostają w dupę na wszystkich frontach. Kaczor dodał tylko to o złodziejach czyli to co ludzie myślą powszechnie.