Reklama

Wszyscy jesteśmy sierotami po PRL?

Wszyscy jesteśmy sierotami po PRL? Tak mi się jakoś widzi, a ponieważ oczy mam szeroko otarte i nie zamykam nigdy nawet gdy śpię, to widzę sprawy jakimi są. Trwa rozpaczliwa walka o zachowanie tygodnika „Uważam Rze” i ona mi jako żywo przypomina PRL, coś jak „ręce precz od Po prostu”. Pewnie się narażę niejednemu zaczytanemu w tygodniku, ale ja tego naprawdę nie rozumiem. Czego konkretnie? Tych wszystkich listów intelektualistów, apeli, tego żebrania, na które żal patrzeć. Jest faktem bezspornym, że nowy właściciel zarzyna finansowo własną firmę, a to z tego prostego powodu, że taki miał kontrakt polityczny i jeśli teraz widzę zdziwione twarze prawicowych publicystów, którzy słynną z analiz rozmaitych podskórnych działań, zwyczajnie śmiech mnie ogrania. Mnie jedna cecha ludzka zawsze wyprowadza z równowagi i to się nazywa „ciapowatość”, chociaż mam ochotę użyć innego, bardzo podobnego słowa. Po co żebrać? Dlaczego siedzieć z podkulonym ogonkiem i patrzeć, czy pan jest ludzki. Nie dałoby się tak zwyczajnie szanować samego siebie, kiedy się pracowało całe życie na takie nazwiska jak: Wildstein, Ziemkiewicz, Zaremba? Mało estetycznie i komicznie wygląda taka sytuacja, w której kontestujący rzeczywistość dziennikarze są na łasce i niełasce flagowego przedstawiciela środowiska, a nawet całej rzeczywistości, którą kontestują. Listy poparcia i protestu dopełniają tragikomicznego obrazu.

Reklama

Ileż to razy czytałem jak ma się zachować PiS, jak ma się zachować Kaczyński, co jest strategią, co brakiem pomysłu i konsekwencji? Wiele razy i to z klawiatur wyżej wymienionych Panów płynęła tyrada naprawcza. Przyganiał kocioł garnkowi? Być może, ale ja nie uzależniam swojego losu od kaprysów ekonoma, tylko haruję na swoją nędzę w pocie czoła. Niczego innego nie mogę polecić Szanownym Publicystom, jak dla mnie, byłego już „Uważam Rze”, bez względu na to, czy publicyści zostaną, czy też nie, to pismo przestanie być takim jakie było. Stanie się tak i nie inaczej, z powodu tak zwanych realiów. Gdybym ja był właścicielem „Wprost” Lis wyleciałby na zbity pyszczek w pierwszej minucie, a gdyby został, to dla jaj, żeby się nim pobawić, zlecić pisanie felietonów: „Kto jest moim idolem i dlaczego Jarosław Kaczyński”. Ziemkiewicz pod butem Hajdarowicza będzie robił za wyrobnika, czy inną wewnętrzną, męczeńską opozycję. Nikt mnie nie przekona, że taki stan jest zdrowiem, stan jest klinicznym objawem choroby. Paraliż wywołany utratą źródła dochodu powoduje irracjonalne zachowania, część z tych dziennikarzy hołduje liberalnym poglądom i nagle we własnym przypadku oczekuje, że socjalizm ich uratuje. Hajdarowicz jest dla mnie gwarancją, że Rzepa i pochodne będą zupełnie innymi pismami, już są, ale kto mu może zabronić, jako prywatnemu właścicielowi zarzynania własnej firmy? 100 intelektualistów będzie na socjalistyczną modłę ustalać linie redakcyjną byłego tygodnika konserwatywnego obyczajowo i liberalnego gospodarczo?

Trzeba się niestety pogodzić z brutalną skutecznością mechanizmów, jakie dotąd samemu uważało się za błogosławione. Podobnie jak z PiS i z Kaczyńskim, mediom jest potrzebne kompletne przewartościowanie postaw. Jeśli w Polsce nie powstanie chociaż jedno wielkie prawicowe medium finansowane niezależnie, to non stop będziemy obserwować śmieszne i karkołomne balansowanie na linie. Mówmy jak było, a było tak, że Rzepę finansował obcy kapitał i skarb państwa, przedziwny socjalizm sponsorowany, trzecia droga. Tymczasem pismo miało ambicje silnie prawicowe i zabarwienie liberalne, wszystko postawione na głowie. Zdaję sobie sprawę, że dziennikarz nie musi się znać na biznesie, tylko na pisaniu, ale chyba powinno być też tak, że słowo pisane pokrywa się z życiowym czynem i gestem. Bez zbędnego rozciągania tematu, diagnoza jak dla mniej jest jedna. Panowie powinni zabrać się z tygodnika jak jeden mąż, stworzyć własny szyld i nie jakieś tam szczenięce „Sądzę, gdyż”, co to ostatnio zaliczyło zgon w postaci „Wręcz przeciwnie”, tylko profesjonalny tytuł, plus sponsor. A gdzie pieniądze? Ano właśnie, czas się wystawić na aukcji, sprawdzić ile tak naprawdę jest wart cały ten „kapitał ludzki” w postaci redakcji.

Gdybym sam miał „wyceniać”, to nie bałbym się inwestowania w te nazwiska, a sama inwestycja jest wręcz banalna. Przecież sukces tygodnika „Uważam Rze” polegał tylko i wyłącznie na „ludzkim kapitale”, no i oczywiście jeszcze na tym, że istnieje potężna wyrwa na rynku, jeśli chodzi o poważne media prawicowe. Inaczej rzecz ujmę i mało skromnie. Weźmy taki niszowy Portal jak Kontrowersje.net. Dziś sprzedaję ten adres, o ile znajdzie się chętny i zaraz kupuję domenę ciemnogród.eu. Nie wiem jak długo, ale góra tydzień i mamy cały dorobek Kontrowersje.net oraz „kapitał ludzki” przeniesiony na nowy serwer. Mnie przewrotnie zadyma wokół Rzepy cieszy, bo dopiero takie noże na gardle powodują, że rozleniwionym gwiazdom klawiatury zaczyna się chcieć, najpierw ostrożnie, bojaźliwie, ale jednak pojawiają się myśli, że może już pora. Nie może, ale na pewno już pora budować w Polsce prawicowe media oparte na pewnym kapitale, dającym pełną swobodę działań. W takim projekcie i w ramach swoich skromnych możliwości jestem w stanie pomóc, gdyby mi ktoś podstawił jakiś żałosny list rodem z PRL, wyśmiałbym intelektualistów i pogonił do roboty.

Reklama

90 KOMENTARZE

  1. TAK, ALE!
    Matko, logicznie to masz rację.ALE, Mnie do bulu wq….rwia, że te bolszewickie łajzy robią na rynku mediów co chcę. Kupią na słupa tytuł, zarypią go w miesiąc lub rok. I nie będzie co czytać poza portalami.
    A z inwestorem to sprawa nie taka łatwa. Mam kolegę biznesmenam, robi niezłą kasę, politykę ma w dupie. Ale miał w tym roku pecha bo wygrał dwa przetargi, a jak się okazało biedaczek pokonał firmę małżonki Grześka JaCiebieZniszczę. W następnym tygodniu w trzech firmach miał kontrolę z izby skarbowej. Już nie jest apolityczny.
    Poza tym nowy portal to nie nowy tygodnik, to trzeba jeszcze wydrukować, rozwieść i inne pierdoły.
    Na koniec pozostaje wyrazić nadzieję że chłopaki kombinują od dawna i że będą w stanie przenieść “Kapitał Ludzki” na nowe, niezależne od ubecji łamy.

  2. TAK, ALE!
    Matko, logicznie to masz rację.ALE, Mnie do bulu wq….rwia, że te bolszewickie łajzy robią na rynku mediów co chcę. Kupią na słupa tytuł, zarypią go w miesiąc lub rok. I nie będzie co czytać poza portalami.
    A z inwestorem to sprawa nie taka łatwa. Mam kolegę biznesmenam, robi niezłą kasę, politykę ma w dupie. Ale miał w tym roku pecha bo wygrał dwa przetargi, a jak się okazało biedaczek pokonał firmę małżonki Grześka JaCiebieZniszczę. W następnym tygodniu w trzech firmach miał kontrolę z izby skarbowej. Już nie jest apolityczny.
    Poza tym nowy portal to nie nowy tygodnik, to trzeba jeszcze wydrukować, rozwieść i inne pierdoły.
    Na koniec pozostaje wyrazić nadzieję że chłopaki kombinują od dawna i że będą w stanie przenieść “Kapitał Ludzki” na nowe, niezależne od ubecji łamy.

  3. TAK, ALE!
    Matko, logicznie to masz rację.ALE, Mnie do bulu wq….rwia, że te bolszewickie łajzy robią na rynku mediów co chcę. Kupią na słupa tytuł, zarypią go w miesiąc lub rok. I nie będzie co czytać poza portalami.
    A z inwestorem to sprawa nie taka łatwa. Mam kolegę biznesmenam, robi niezłą kasę, politykę ma w dupie. Ale miał w tym roku pecha bo wygrał dwa przetargi, a jak się okazało biedaczek pokonał firmę małżonki Grześka JaCiebieZniszczę. W następnym tygodniu w trzech firmach miał kontrolę z izby skarbowej. Już nie jest apolityczny.
    Poza tym nowy portal to nie nowy tygodnik, to trzeba jeszcze wydrukować, rozwieść i inne pierdoły.
    Na koniec pozostaje wyrazić nadzieję że chłopaki kombinują od dawna i że będą w stanie przenieść “Kapitał Ludzki” na nowe, niezależne od ubecji łamy.

  4. Co do zasady zgoda.
    Akurat Ziemkiewicz pod niczyim butem nie będzie bo też nie ma zwyczaju bywać, z “Rzepą” jest związany na zasadzie luźniej współpracy, w ogóle go w stopce nie ma o ile pamiętam. Od lat funkcjonuje jako freelancer i jeśli gdzieś go nie chcą to zabiera zabawki – na zasadzie “ich strata” (TOK FM chociażby).

    • Tylko, że z tym freelancerem
      Tylko, że z tym freelancerem też jest dziwnie. Była i jest taka pani, Nina Nowacka się na nazywa, obecnie w radzie etycznej od mediów, promotorka śp. “Szatanka”. TOK FM i inne Superstacje były oferowane nawet mnie, czyli nikomu, można sobie z archiwum Portalu odtworzyć te propozycje. Tylko co miałbym tam robić? To samo pytanie zadaję Ziemkiewiczowi, Janke, Wróblewskiemu. Co oni tam robią? Poza zatrudnieniem. Naprawdę jestem daleki od tego, żeby nie zarabiać na życie, o niczym innym nie marzę, tylko za jaką ceną i na czyim garnuszku? To nie jest idealizm, to jest megalomania. Miałbym robić w TOK FM, umacniając pozycję tego gówna na rynku? Sranie w własne gniazdo, gwiazdorstwo? Trzeba zrobić własne Radio Maryja, tak pojmuję robienie swojego, reszta jest przychodzeniem na gotowe. Jak można pisać Michnikowszczyznę i robić w TOK FM? No jak? Sam zostawiam linki do Portalu na GW i Onet, ale to służy nie tym “serwisom”, ale buduje nisze. Między dywersją i koniunkturalizmem jest jednak parę różnic. No i żeby nie było, ja nie przekreślam Ziemkiewicza, wybieram to co mi się podoba i tego jest w ch… więcej, ale tego co mi się nie podoba nie jestem w stanie zrozumieć.

      • Nie ma się z czego cieszyć
        PO załatwieniu dużych problemów przyjdzie czas na mniejsze. Taka jest, od zawsze, logika komunistów. I bywszych WSI – oficerów z Gremi SA.
        Bo pytanie : jaki bank dał kasę na podstawie biznes planu ,,Przekrój” – jest z cyklu pytań o zdrowie psychiczne.
        Za chwilę skończy się chleb i zostaną igrzyska.
        Jeden frajer już się przekonał, bo do tej pory nie wiedział jak żyć.

          • Tym bardziej, że jest cała, kompletna redakcja
            ,,Wystraszona Wręcz Przeciwnie”(miała być Wprost Przeciwnie, ale Ruch ich wyruchał). Bo numer 1 tygodnika braci Pińskich to perełka, która zdążyła ,,obrobić” cały Internet, również ten – oszołomów.
            Tylko wiesz jak to jest, kiedy dwóch naczelnych albo dwóch wspólników robi, w Polsce, ,,medialny biznes”…

          • Trochę inaczej. Ktoś taki jak
            Trochę inaczej. Ktoś taki jak ja jest skazany na “robienie syfu”, na oszołomienie, na antysemityzm. Z pełną premedytacją stosuję narzędzia typu: “stringi” i mam nadzieję, a nawet jestem pewien, że ludzie z mózgiem widzą to szeroko puszczone oko. Tacy ludzie jak redakcja “Uważam Rze” nie muszą i nie powinni tego robić. jestem więcej niż pewien, że w Polsce jest pół miliona ludzi, którzy oczekują od słowa pisanego słowa pisanego. “Wręcz przeciwnie” poszło w Matkę Kurkę i to się nie mogło sprzedać, sam się zraziłem, bo w tej konwencji nie mogło być inaczej niż katastrofa. Owszem można było, na przykład gwiazdę Dawida w stolcu zatknąć, ale zgrane numery z krzyżem, hostią itd? Ci ludzie są skazani na sukces, nie wiem tylko, czy mają jaja. Wildstein tak, ale reszta, nie wiem.

          • Bolesna prawda
            Problem jest taki, że media, czy to pisane, czy to gadane,
            żyją z reklam. A w samym zaraniu tej naszej niby wolności,
            pewien niszowy tygodnik wydrukował coś, co się nie spodo-
            bało nadredaktorowi poczytnego dziennika.
            Tenże nadredaktor na swoich łamach postraszył, nie naczelnego,
            nie dziennikarzy, ale potencjalnych reklamodawców.
            Napisał, że im się przyjrzy. Jakoś tak utkwiło mi to w pamięci.

          • Wildstein jest tylko jeden
            kiedyś, parę lat temu, porzucił polityczną publicystykę i pisał o wszystkim. Oprócz polityki.
            Nie każdy, niestety, tak potrafi. Na pewno Łysiak i być może Ziemkiewicz.
            Zdechło w Polsce dziennikarstwo śledcze. Chyba tylko Gmyz coś, czasem wynajdzie i na tym koniec.
            Żydokomuna wraca główną bramą w biały dzień, a nasze ,,prawicowe tuzy” nie mogą się wyzbyć swoich obsesji.
            Kiedy kompletowali autorów do ,,Uważam Rze” jeden, zdolny i bezkompromisowy, obraził się na ,,błąd ortograficzny” w tytule.
            Kiedy dopinali komplet autorów do pierwszego numeru ,,Wręcz Przeciwnie” obraziło się dwóch znakomitych autorów, w tym jeden wielki historyk – z powodu okładki.

          • Nie mogli bo to antysemityzm by by był.
            Wyobrażasz sobie że holacausto dokonuje na koncercie prowokacji artystycznej, spalenia piżamy w paski? Nie wychodziły z prokuratury a żadna wytwórnia nie podpisałaby by z nim kontraktu.

          • Według badań, takich
            Według badań, takich niepokojących, zatem jest szansa, że prawdziwych, 25% Polaków to antysemici. Palikot z 10% zrobił sejm, z 15% można zrobić solidne medium. Między żartem i przesadyzmem, jestem więcej niż pewien, że poważne pismo POLSKIE, czyli nie Bubel i Rydzyk, zrobiłoby w POLSCE karierę i pieniądze. Wszystkie te “prawdziwie polskie” jadą z Żydami do gazu, a tu trzeba do prokuratora, satyryka, reportera i nie ze wszystkimi, tylko z komunistycznymi. A jak w praktyce i nie do ruszenia? Okładka pierwszego numeru to powinien być Cyrankiewicz jako kapo, prawda o komuchu i tknąć się nie da.

  5. Co do zasady zgoda.
    Akurat Ziemkiewicz pod niczyim butem nie będzie bo też nie ma zwyczaju bywać, z “Rzepą” jest związany na zasadzie luźniej współpracy, w ogóle go w stopce nie ma o ile pamiętam. Od lat funkcjonuje jako freelancer i jeśli gdzieś go nie chcą to zabiera zabawki – na zasadzie “ich strata” (TOK FM chociażby).

    • Tylko, że z tym freelancerem
      Tylko, że z tym freelancerem też jest dziwnie. Była i jest taka pani, Nina Nowacka się na nazywa, obecnie w radzie etycznej od mediów, promotorka śp. “Szatanka”. TOK FM i inne Superstacje były oferowane nawet mnie, czyli nikomu, można sobie z archiwum Portalu odtworzyć te propozycje. Tylko co miałbym tam robić? To samo pytanie zadaję Ziemkiewiczowi, Janke, Wróblewskiemu. Co oni tam robią? Poza zatrudnieniem. Naprawdę jestem daleki od tego, żeby nie zarabiać na życie, o niczym innym nie marzę, tylko za jaką ceną i na czyim garnuszku? To nie jest idealizm, to jest megalomania. Miałbym robić w TOK FM, umacniając pozycję tego gówna na rynku? Sranie w własne gniazdo, gwiazdorstwo? Trzeba zrobić własne Radio Maryja, tak pojmuję robienie swojego, reszta jest przychodzeniem na gotowe. Jak można pisać Michnikowszczyznę i robić w TOK FM? No jak? Sam zostawiam linki do Portalu na GW i Onet, ale to służy nie tym “serwisom”, ale buduje nisze. Między dywersją i koniunkturalizmem jest jednak parę różnic. No i żeby nie było, ja nie przekreślam Ziemkiewicza, wybieram to co mi się podoba i tego jest w ch… więcej, ale tego co mi się nie podoba nie jestem w stanie zrozumieć.

      • Nie ma się z czego cieszyć
        PO załatwieniu dużych problemów przyjdzie czas na mniejsze. Taka jest, od zawsze, logika komunistów. I bywszych WSI – oficerów z Gremi SA.
        Bo pytanie : jaki bank dał kasę na podstawie biznes planu ,,Przekrój” – jest z cyklu pytań o zdrowie psychiczne.
        Za chwilę skończy się chleb i zostaną igrzyska.
        Jeden frajer już się przekonał, bo do tej pory nie wiedział jak żyć.

          • Tym bardziej, że jest cała, kompletna redakcja
            ,,Wystraszona Wręcz Przeciwnie”(miała być Wprost Przeciwnie, ale Ruch ich wyruchał). Bo numer 1 tygodnika braci Pińskich to perełka, która zdążyła ,,obrobić” cały Internet, również ten – oszołomów.
            Tylko wiesz jak to jest, kiedy dwóch naczelnych albo dwóch wspólników robi, w Polsce, ,,medialny biznes”…

          • Trochę inaczej. Ktoś taki jak
            Trochę inaczej. Ktoś taki jak ja jest skazany na “robienie syfu”, na oszołomienie, na antysemityzm. Z pełną premedytacją stosuję narzędzia typu: “stringi” i mam nadzieję, a nawet jestem pewien, że ludzie z mózgiem widzą to szeroko puszczone oko. Tacy ludzie jak redakcja “Uważam Rze” nie muszą i nie powinni tego robić. jestem więcej niż pewien, że w Polsce jest pół miliona ludzi, którzy oczekują od słowa pisanego słowa pisanego. “Wręcz przeciwnie” poszło w Matkę Kurkę i to się nie mogło sprzedać, sam się zraziłem, bo w tej konwencji nie mogło być inaczej niż katastrofa. Owszem można było, na przykład gwiazdę Dawida w stolcu zatknąć, ale zgrane numery z krzyżem, hostią itd? Ci ludzie są skazani na sukces, nie wiem tylko, czy mają jaja. Wildstein tak, ale reszta, nie wiem.

          • Bolesna prawda
            Problem jest taki, że media, czy to pisane, czy to gadane,
            żyją z reklam. A w samym zaraniu tej naszej niby wolności,
            pewien niszowy tygodnik wydrukował coś, co się nie spodo-
            bało nadredaktorowi poczytnego dziennika.
            Tenże nadredaktor na swoich łamach postraszył, nie naczelnego,
            nie dziennikarzy, ale potencjalnych reklamodawców.
            Napisał, że im się przyjrzy. Jakoś tak utkwiło mi to w pamięci.

          • Wildstein jest tylko jeden
            kiedyś, parę lat temu, porzucił polityczną publicystykę i pisał o wszystkim. Oprócz polityki.
            Nie każdy, niestety, tak potrafi. Na pewno Łysiak i być może Ziemkiewicz.
            Zdechło w Polsce dziennikarstwo śledcze. Chyba tylko Gmyz coś, czasem wynajdzie i na tym koniec.
            Żydokomuna wraca główną bramą w biały dzień, a nasze ,,prawicowe tuzy” nie mogą się wyzbyć swoich obsesji.
            Kiedy kompletowali autorów do ,,Uważam Rze” jeden, zdolny i bezkompromisowy, obraził się na ,,błąd ortograficzny” w tytule.
            Kiedy dopinali komplet autorów do pierwszego numeru ,,Wręcz Przeciwnie” obraziło się dwóch znakomitych autorów, w tym jeden wielki historyk – z powodu okładki.

          • Nie mogli bo to antysemityzm by by był.
            Wyobrażasz sobie że holacausto dokonuje na koncercie prowokacji artystycznej, spalenia piżamy w paski? Nie wychodziły z prokuratury a żadna wytwórnia nie podpisałaby by z nim kontraktu.

          • Według badań, takich
            Według badań, takich niepokojących, zatem jest szansa, że prawdziwych, 25% Polaków to antysemici. Palikot z 10% zrobił sejm, z 15% można zrobić solidne medium. Między żartem i przesadyzmem, jestem więcej niż pewien, że poważne pismo POLSKIE, czyli nie Bubel i Rydzyk, zrobiłoby w POLSCE karierę i pieniądze. Wszystkie te “prawdziwie polskie” jadą z Żydami do gazu, a tu trzeba do prokuratora, satyryka, reportera i nie ze wszystkimi, tylko z komunistycznymi. A jak w praktyce i nie do ruszenia? Okładka pierwszego numeru to powinien być Cyrankiewicz jako kapo, prawda o komuchu i tknąć się nie da.

  6. Co do zasady zgoda.
    Akurat Ziemkiewicz pod niczyim butem nie będzie bo też nie ma zwyczaju bywać, z “Rzepą” jest związany na zasadzie luźniej współpracy, w ogóle go w stopce nie ma o ile pamiętam. Od lat funkcjonuje jako freelancer i jeśli gdzieś go nie chcą to zabiera zabawki – na zasadzie “ich strata” (TOK FM chociażby).

    • Tylko, że z tym freelancerem
      Tylko, że z tym freelancerem też jest dziwnie. Była i jest taka pani, Nina Nowacka się na nazywa, obecnie w radzie etycznej od mediów, promotorka śp. “Szatanka”. TOK FM i inne Superstacje były oferowane nawet mnie, czyli nikomu, można sobie z archiwum Portalu odtworzyć te propozycje. Tylko co miałbym tam robić? To samo pytanie zadaję Ziemkiewiczowi, Janke, Wróblewskiemu. Co oni tam robią? Poza zatrudnieniem. Naprawdę jestem daleki od tego, żeby nie zarabiać na życie, o niczym innym nie marzę, tylko za jaką ceną i na czyim garnuszku? To nie jest idealizm, to jest megalomania. Miałbym robić w TOK FM, umacniając pozycję tego gówna na rynku? Sranie w własne gniazdo, gwiazdorstwo? Trzeba zrobić własne Radio Maryja, tak pojmuję robienie swojego, reszta jest przychodzeniem na gotowe. Jak można pisać Michnikowszczyznę i robić w TOK FM? No jak? Sam zostawiam linki do Portalu na GW i Onet, ale to służy nie tym “serwisom”, ale buduje nisze. Między dywersją i koniunkturalizmem jest jednak parę różnic. No i żeby nie było, ja nie przekreślam Ziemkiewicza, wybieram to co mi się podoba i tego jest w ch… więcej, ale tego co mi się nie podoba nie jestem w stanie zrozumieć.

      • Nie ma się z czego cieszyć
        PO załatwieniu dużych problemów przyjdzie czas na mniejsze. Taka jest, od zawsze, logika komunistów. I bywszych WSI – oficerów z Gremi SA.
        Bo pytanie : jaki bank dał kasę na podstawie biznes planu ,,Przekrój” – jest z cyklu pytań o zdrowie psychiczne.
        Za chwilę skończy się chleb i zostaną igrzyska.
        Jeden frajer już się przekonał, bo do tej pory nie wiedział jak żyć.

          • Tym bardziej, że jest cała, kompletna redakcja
            ,,Wystraszona Wręcz Przeciwnie”(miała być Wprost Przeciwnie, ale Ruch ich wyruchał). Bo numer 1 tygodnika braci Pińskich to perełka, która zdążyła ,,obrobić” cały Internet, również ten – oszołomów.
            Tylko wiesz jak to jest, kiedy dwóch naczelnych albo dwóch wspólników robi, w Polsce, ,,medialny biznes”…

          • Trochę inaczej. Ktoś taki jak
            Trochę inaczej. Ktoś taki jak ja jest skazany na “robienie syfu”, na oszołomienie, na antysemityzm. Z pełną premedytacją stosuję narzędzia typu: “stringi” i mam nadzieję, a nawet jestem pewien, że ludzie z mózgiem widzą to szeroko puszczone oko. Tacy ludzie jak redakcja “Uważam Rze” nie muszą i nie powinni tego robić. jestem więcej niż pewien, że w Polsce jest pół miliona ludzi, którzy oczekują od słowa pisanego słowa pisanego. “Wręcz przeciwnie” poszło w Matkę Kurkę i to się nie mogło sprzedać, sam się zraziłem, bo w tej konwencji nie mogło być inaczej niż katastrofa. Owszem można było, na przykład gwiazdę Dawida w stolcu zatknąć, ale zgrane numery z krzyżem, hostią itd? Ci ludzie są skazani na sukces, nie wiem tylko, czy mają jaja. Wildstein tak, ale reszta, nie wiem.

          • Bolesna prawda
            Problem jest taki, że media, czy to pisane, czy to gadane,
            żyją z reklam. A w samym zaraniu tej naszej niby wolności,
            pewien niszowy tygodnik wydrukował coś, co się nie spodo-
            bało nadredaktorowi poczytnego dziennika.
            Tenże nadredaktor na swoich łamach postraszył, nie naczelnego,
            nie dziennikarzy, ale potencjalnych reklamodawców.
            Napisał, że im się przyjrzy. Jakoś tak utkwiło mi to w pamięci.

          • Wildstein jest tylko jeden
            kiedyś, parę lat temu, porzucił polityczną publicystykę i pisał o wszystkim. Oprócz polityki.
            Nie każdy, niestety, tak potrafi. Na pewno Łysiak i być może Ziemkiewicz.
            Zdechło w Polsce dziennikarstwo śledcze. Chyba tylko Gmyz coś, czasem wynajdzie i na tym koniec.
            Żydokomuna wraca główną bramą w biały dzień, a nasze ,,prawicowe tuzy” nie mogą się wyzbyć swoich obsesji.
            Kiedy kompletowali autorów do ,,Uważam Rze” jeden, zdolny i bezkompromisowy, obraził się na ,,błąd ortograficzny” w tytule.
            Kiedy dopinali komplet autorów do pierwszego numeru ,,Wręcz Przeciwnie” obraziło się dwóch znakomitych autorów, w tym jeden wielki historyk – z powodu okładki.

          • Nie mogli bo to antysemityzm by by był.
            Wyobrażasz sobie że holacausto dokonuje na koncercie prowokacji artystycznej, spalenia piżamy w paski? Nie wychodziły z prokuratury a żadna wytwórnia nie podpisałaby by z nim kontraktu.

          • Według badań, takich
            Według badań, takich niepokojących, zatem jest szansa, że prawdziwych, 25% Polaków to antysemici. Palikot z 10% zrobił sejm, z 15% można zrobić solidne medium. Między żartem i przesadyzmem, jestem więcej niż pewien, że poważne pismo POLSKIE, czyli nie Bubel i Rydzyk, zrobiłoby w POLSCE karierę i pieniądze. Wszystkie te “prawdziwie polskie” jadą z Żydami do gazu, a tu trzeba do prokuratora, satyryka, reportera i nie ze wszystkimi, tylko z komunistycznymi. A jak w praktyce i nie do ruszenia? Okładka pierwszego numeru to powinien być Cyrankiewicz jako kapo, prawda o komuchu i tknąć się nie da.

  7. Ja troszkę wrócę do
    Ja troszkę wrócę do poprzedniego tematu, bo widzę, że biografia Billa Geberta, tatusia Konstantego nie była dość wstrząsająca. To może Justysia Pochanke, której nienawidzę, jak grzechu, za całokształt. Otóż jej mamusia, Renata Pochanke secundo voto Gruszczyk była niezwykle ważnym świadkiem w procesie afery FOZZ. Jako najbliższa współpracownica Janiny Chim-głównej księgowej FOZZ. Widać Renata zachowała się rozsądnie i dlatego Justysia dostała robotę w ITI, a potem nawet męża na stanowisku. Mnie się to podoba.

    • FOZZ-u to już lepiej nie tykać
      bo dojdziesz do jednego luzaka, co najpierw tańczył pogo w Jarocinie a zaraz potem odnalazł swój kawałek Brazylii. A milionów to się doliczyć nie może, bo tylko prztyknie palcami a banki się pchają do niego z forsą. Którą pakuje w makulaturę.
      Taki przekrój Rzeczypospolitej.

    • Ciąg dalszy refleksji
      Niestrudzony bojownik o wolność słowa (nadredaktor)
      miał wraz z J.Kuroniem proces w PRL-u.
      Stefan Kisielwski w swoich pamiętnikach odnotował
      rozmowę po tym procesie z Pawłem Hertzem.
      Główna refleksja była ” ci, gdyby doszli do władzy,
      dopiero dali by nam w dupę”

  8. Ja troszkę wrócę do
    Ja troszkę wrócę do poprzedniego tematu, bo widzę, że biografia Billa Geberta, tatusia Konstantego nie była dość wstrząsająca. To może Justysia Pochanke, której nienawidzę, jak grzechu, za całokształt. Otóż jej mamusia, Renata Pochanke secundo voto Gruszczyk była niezwykle ważnym świadkiem w procesie afery FOZZ. Jako najbliższa współpracownica Janiny Chim-głównej księgowej FOZZ. Widać Renata zachowała się rozsądnie i dlatego Justysia dostała robotę w ITI, a potem nawet męża na stanowisku. Mnie się to podoba.

    • FOZZ-u to już lepiej nie tykać
      bo dojdziesz do jednego luzaka, co najpierw tańczył pogo w Jarocinie a zaraz potem odnalazł swój kawałek Brazylii. A milionów to się doliczyć nie może, bo tylko prztyknie palcami a banki się pchają do niego z forsą. Którą pakuje w makulaturę.
      Taki przekrój Rzeczypospolitej.

    • Ciąg dalszy refleksji
      Niestrudzony bojownik o wolność słowa (nadredaktor)
      miał wraz z J.Kuroniem proces w PRL-u.
      Stefan Kisielwski w swoich pamiętnikach odnotował
      rozmowę po tym procesie z Pawłem Hertzem.
      Główna refleksja była ” ci, gdyby doszli do władzy,
      dopiero dali by nam w dupę”

  9. Ja troszkę wrócę do
    Ja troszkę wrócę do poprzedniego tematu, bo widzę, że biografia Billa Geberta, tatusia Konstantego nie była dość wstrząsająca. To może Justysia Pochanke, której nienawidzę, jak grzechu, za całokształt. Otóż jej mamusia, Renata Pochanke secundo voto Gruszczyk była niezwykle ważnym świadkiem w procesie afery FOZZ. Jako najbliższa współpracownica Janiny Chim-głównej księgowej FOZZ. Widać Renata zachowała się rozsądnie i dlatego Justysia dostała robotę w ITI, a potem nawet męża na stanowisku. Mnie się to podoba.

    • FOZZ-u to już lepiej nie tykać
      bo dojdziesz do jednego luzaka, co najpierw tańczył pogo w Jarocinie a zaraz potem odnalazł swój kawałek Brazylii. A milionów to się doliczyć nie może, bo tylko prztyknie palcami a banki się pchają do niego z forsą. Którą pakuje w makulaturę.
      Taki przekrój Rzeczypospolitej.

    • Ciąg dalszy refleksji
      Niestrudzony bojownik o wolność słowa (nadredaktor)
      miał wraz z J.Kuroniem proces w PRL-u.
      Stefan Kisielwski w swoich pamiętnikach odnotował
      rozmowę po tym procesie z Pawłem Hertzem.
      Główna refleksja była ” ci, gdyby doszli do władzy,
      dopiero dali by nam w dupę”

  10. umiejętne plucie jadem
    Po krótkim gmeraniu w internecie już wiem, że publiczność nie łaknie myśli prawicowo-konserwatywnej.
    Głodu i wyposzczonego rynku na takie spojrzenie nie dostrzegam.
    Natomiast publiczność łaknie eleganckiego dowodu na to że jest dobrze, wyjaśnienia dlaczego tak dobrze, a na deser perspektywy dalszego polepszenia.
    Pisma prawicowe mają w tej sytuacji mocno pod górkę. Prawica przejdzie, ale musi być wesoła, optymistyczna, i z jajem.

      • szanse pozytywne
        No wiem, ciężko o luzackich konserwatystów, ale chodzi o dwie trochę różne sprawy: wygranie wyborów oraz szanse istnienia mediów prawicowych.
        W pierwszym problemie, to niestety, ale trzeba by znaleźć w prawicowości jakieś opium dla mas, inaczej procenty się nie uzbierają.
        W drugim już jest łatwiej, szanse jakieś są, trzeba jednak pamiętać że konserwatyzm, prawicowe poglądy i liberalizm jako dodatek smakowy, trafiają tylko do dość wąskiej grupy ludzi.
        Nie jest ich więcej niż np miłośników jazzu (osobiście nie cierpię), może tylu wystarczy na utrzymanie gazety?

  11. umiejętne plucie jadem
    Po krótkim gmeraniu w internecie już wiem, że publiczność nie łaknie myśli prawicowo-konserwatywnej.
    Głodu i wyposzczonego rynku na takie spojrzenie nie dostrzegam.
    Natomiast publiczność łaknie eleganckiego dowodu na to że jest dobrze, wyjaśnienia dlaczego tak dobrze, a na deser perspektywy dalszego polepszenia.
    Pisma prawicowe mają w tej sytuacji mocno pod górkę. Prawica przejdzie, ale musi być wesoła, optymistyczna, i z jajem.

      • szanse pozytywne
        No wiem, ciężko o luzackich konserwatystów, ale chodzi o dwie trochę różne sprawy: wygranie wyborów oraz szanse istnienia mediów prawicowych.
        W pierwszym problemie, to niestety, ale trzeba by znaleźć w prawicowości jakieś opium dla mas, inaczej procenty się nie uzbierają.
        W drugim już jest łatwiej, szanse jakieś są, trzeba jednak pamiętać że konserwatyzm, prawicowe poglądy i liberalizm jako dodatek smakowy, trafiają tylko do dość wąskiej grupy ludzi.
        Nie jest ich więcej niż np miłośników jazzu (osobiście nie cierpię), może tylu wystarczy na utrzymanie gazety?

  12. umiejętne plucie jadem
    Po krótkim gmeraniu w internecie już wiem, że publiczność nie łaknie myśli prawicowo-konserwatywnej.
    Głodu i wyposzczonego rynku na takie spojrzenie nie dostrzegam.
    Natomiast publiczność łaknie eleganckiego dowodu na to że jest dobrze, wyjaśnienia dlaczego tak dobrze, a na deser perspektywy dalszego polepszenia.
    Pisma prawicowe mają w tej sytuacji mocno pod górkę. Prawica przejdzie, ale musi być wesoła, optymistyczna, i z jajem.

      • szanse pozytywne
        No wiem, ciężko o luzackich konserwatystów, ale chodzi o dwie trochę różne sprawy: wygranie wyborów oraz szanse istnienia mediów prawicowych.
        W pierwszym problemie, to niestety, ale trzeba by znaleźć w prawicowości jakieś opium dla mas, inaczej procenty się nie uzbierają.
        W drugim już jest łatwiej, szanse jakieś są, trzeba jednak pamiętać że konserwatyzm, prawicowe poglądy i liberalizm jako dodatek smakowy, trafiają tylko do dość wąskiej grupy ludzi.
        Nie jest ich więcej niż np miłośników jazzu (osobiście nie cierpię), może tylu wystarczy na utrzymanie gazety?