Reklama

Barack Obama urodził się na pewno, ale to stanowczo za mało jak na prezydenta USA. Trzeba jeszcze wiedzieć gdzie się urodzić i w najgorszym wypadku na Hawajach, w żadnym wypadku w Kenii.

Barack Obama urodził się na pewno, ale to stanowczo za mało jak na prezydenta USA. Trzeba jeszcze wiedzieć gdzie się urodzić i w najgorszym wypadku na Hawajach, w żadnym wypadku w Kenii. Konstytucja USA wyznacza granice narodzin dla prezydenta ?światowej potęgi gospodarczej?. Czujni obywatele zaniepokojeni metryką prezydenta zgłosili swoje powątpiewanie i podważyli amerykańskość świeżo ?wygłosowanego? prezydenta. Amerykański Sąd Najwyższy i Departament Sprawiedliwości oświadczyły, że zajmą się lokalizacją narodzin prezydenta Obamy. Co najmniej kilka organizacji obywatelskich i wiele osób prywatnych domaga się ujawnienia certyfikatu urodzenia prezydenta USA. Szczególnie żarliwa w dochodzeniu amerykańskości Obamy jest niejaka Orly Taitz, która jako jedna z pierwszych publicznie domagała się ujawnienia prezydenckiej metryki.

Do tej pory certyfikat w formacie JPG. pojawił się tylko raz w sieci. Cała sprawa wbrew pozorom nie jest wcale zabawna, gdyby się okazało, że Obama nie urodził się na świętej amerykańskiej ziemi, zamiast pierwszego Afroamerykanina na najwyższym urzędzie, zasiądzie nie dość, że biały to jeszcze mężczyzna, wiceprezydent Joe Biden. Nudy. Typowo polityczne i amerykańskie zjawisko, zwykły obywatel świata nie potrzebuje sądu i departamentu, wystarczy pośredniak lub bank z nową ofertą kredytową i już wiadomo gdzie się obywatel urodził. Polityk z reguły ma opisowe fragmenty CV, na przykład żona widziała, że studiował, a jak studiował to musiał zostać magistrem, przecież wybitnym był i nie tylko studentem.

Reklama
Reklama

7 KOMENTARZE

  1. Pozostaje najechać Kenię
    Pozostaje najechać Kenię – dwa tygodnie i będziemy mieli 52 stan. Chyba USA maja jakieś nadwyżki w armii w związku z wycofywaniem się z Iraku? Wystarczy z dwustu marines – tyle żeby zapewnić bezpieczeństwo wiecu poparcia w Nairobi. Wszak wszystkim wiadomo, że Kenia oprócz atrakcji turystycznych posiada przede wszystkim światłych obywateli. Gdyby było inaczej to ich gospodarka oprócz turystyki nie opierałaby się również na na eksporcie prezydentów. Może jak się Obama sprawdzi, to też jakiegoś sobie zaimportujemy. Byleby tylko wcześniej Tusk go (kandydata) nie wystawił na swojej liście do Europarlamentu.

    PS. A gdyby wystawił to chyba tylko na Śląsku – zawsze można powiedzieć, że właśnie z kopalni wyjechał

  2. Pozostaje najechać Kenię
    Pozostaje najechać Kenię – dwa tygodnie i będziemy mieli 52 stan. Chyba USA maja jakieś nadwyżki w armii w związku z wycofywaniem się z Iraku? Wystarczy z dwustu marines – tyle żeby zapewnić bezpieczeństwo wiecu poparcia w Nairobi. Wszak wszystkim wiadomo, że Kenia oprócz atrakcji turystycznych posiada przede wszystkim światłych obywateli. Gdyby było inaczej to ich gospodarka oprócz turystyki nie opierałaby się również na na eksporcie prezydentów. Może jak się Obama sprawdzi, to też jakiegoś sobie zaimportujemy. Byleby tylko wcześniej Tusk go (kandydata) nie wystawił na swojej liście do Europarlamentu.

    PS. A gdyby wystawił to chyba tylko na Śląsku – zawsze można powiedzieć, że właśnie z kopalni wyjechał