Reklama

Z tym równym dostępem do zawodu i traktowaniem płci po równo

Z tym równym dostępem do zawodu i traktowaniem płci po równo mamy chyba zbyt wiele paniki. Gdy popatrzeć na ostatnie wydarzenia w internecie, to zdecydowanie karierę robią tylko i wyłącznie Panie. Dziś chciałbym pozazdrościć i wyładować frustrację na Pani Ani od spotów. Pani Ania zaczynała aktorską karierę polityczną w spocie PO, którego Jacek Kurski nauczył się na pamięć. Wtedy nie było jeszcze głośno o aktorce, mówiło się o pielęgniarce. Od kilku dni trwa ożywonia debata na forach, czy aby aktorka nie sprzedała się, bo jakże to tak najpierw w czepku popierać PO, a potem za pieniądze grać w spocie PiS. Narażając się wielu od dłuższego czasu twierdzę, że głupota jaką popisuje się fanatyczny wyborcza PO od głupoty fanatyka z PiS różni się paroma literkami skrótów obu partii. Przeglądnąłem kilka portali, gdzie jak zwykle nie brakuje odważnych wpisów w postaci kilku zdań ułożonych od głupiego do najgłupszego. Niestety jakby nie wieszać psów na Krasowskim, w tych miejscach gdzie psy mu się należą jak prezydentowi zupa, przepraszam samolot, to w jednym trzeba mu przyznać rację. Poziom wpisów na forach poraża taką głupotą, że oczy pieką i trudno naprawdę traktować zjawisko, jak i uczestników tego zjawiska inaczej, niż potraktował Krasowski. Na fali dyskusji o anonimowości i weryfikowalności w sieci miałbym kompromisowy pomysł. Niech dalej będzie anonimowo, to ma swoje zalety, ale przy tych najgłupszych nickach na dobry początek koniecznie powinien pojawiać się wiek internauty. I tu nie ma żadnej litości dla Pań, pełne równouprawnienie, jak wszyscy to wszyscy. Taka informacja pomogłaby wielu myślącym użytkownikom internetu zrozumieć dlaczego nie ma sensu polemizować.

Reklama

Jeśli na przykład robocup12 pisze o tym, że aktorka Ania się „puściła” i sprzedała za kasę, no to przecież nie będziemy z dwunastolatkiem debatować o czymś, o czym on nie ma pojęcia jak to się robi. Gdy gregoria62 uważa, że aktorka Ania nie ma wstydu, jak tak można, żeby dziś z tym jutro z tamtym, również nie będziemy prowadzić rozmowy z sześćdziesięciodwuletnią dewotką o tym czym jest zawód aktora i kontrakt aktora. Oczywiście informacja o wieku nie rozwiąże problemów w całości, ale byłaby to cenna podpowiedź, wielu sytuacjach wiele mówiąca. Takie rozwiązanie proponuję dla tych internautów, których opisał Krasowski, dla pozostałych zasad bym nie zmieniał. Kiedy czytam, że aktorka w specyfice swojego zawodu ma odgrywanie skrajnych ról od dziwki do Marii Magdaleny, to oczywiście niczego nowego się nie dowiaduję, ale przynajmniej wiem tyle, że po drugiej stronie monitora mam do czynienia z homo sapiens. W takich wypadkach kompletnie mnie to nie interesuje, czy to baba, czy chłop i ile ma lat.

Sam nie będę specjalnie odkrywczy jeśli zauważę takie banały jak prawdopodobne fakty z życia Pani Ani. Otóż podejrzewam, że ta Pani ma męża, może dzieci, rodziców, na pewno ma sąsiadów i znajomych, kolegów z pracy. Część z tego otoczenia Pani Ani czyta sobie na gazeta.pl, Onet.pl, czy innej Interii, że ich znajoma, córka, mama, koleżanka to tania „su..a” lub inne wyrazy niewybrednie podsumowujące osobę, która jeszcze wczoraj nikomu nie wadziła. Niestety dla osoby, przyjęła rolę i zagrała jak potrafiła najlepiej, mnie się w każdym razie podobało. Na jej nieszczęście wyraziła również pogląd polityczny i potępiła PO, a już prawdziwym upadkiem był udział na konwencji PiS. Takich rzeczy w sieci się nie wybacza i próżno pytać, co tak naprawdę tak kobieta podłego zrobiła. Czy za poglądy polityczne i wykonywanie swojego zawodu będzie się teraz w Polsce malować ludziom „ch*je” i „ku*wy” na elewacjach, niczym gwiazdy Dawida za okupacji. Radek Majdan był bramkarzem PO, Tomek Lipiński i Kukiz śpiewali dla PO, Ewa Błaszczyk, Cugowski i Lombard wspierali PiS i co z tego? Co z tego bando anonimowych debili?

Ludzie, którzy rzadko zaglądają do Internetu, czy może precyzyjniej na fora internetu po dziennej lekturze wpisów musieliby dojść do wniosku, że żyjemy w kraju przepełnionym psychopatami i to takimi, których strach się bać. Przy tej skali anonimowo wypisywanej głupoty, trudno odgadnąć, jaki będzie finał eskalacji kretynizmów smarowanych w sieci. Wcale bym się nie zdziwił, gdyby jakiś pustak porównał Annę Cugier-Kotkę do Leni Riefenstahl i zebrał kilkaset równie błyskotliwych komentarzy. Być może niepotrzebnie używam trybu przypuszczającego i taki wpis już dawno sobie wisi „ku pokrzepieniu serc PO” i pod tym wpisem tolerancyjni i liberalni antykaczyści golą głowę niewiernej aktorce. Przy okazji tych wszystkich afer internetowych coraz poważniej zastanawiam się nad tym, czy głupota, podłość, prymityw, ma na pewno być immunizowane tylko dlatego, że bezmyślnie się szasta zaklęciem: „wolność słowa”. Jeśli ktoś publicznie, na chodniku czy na skwerze krzyknie, że Kowalska to ku*wa, nikt nie będzie urządzał pikiet, zbiórki podpisów, czy organizował innych protestów, gdy oszczercę zwinie najprawdopodobniej pieszy patrol policji.

Natomiast w miejscu publicznym takim jak sieć przez, którą można dotrzeć do nieporównywalnie większej grupy i nazwać Kowalską ku*wą, zaczyna się jakaś niepojęta histeria i tania propaganda wycierająca sobie gębę „wolnością słowa”. Gdybym był synem, ojcem, bratem Pani Ani, który czyta anonimowe, tchórzliwe pomyje na temat mojego dziecka, matki, siostry, chciałbym mieć możliwość obicia mordy takiemu poecie, albo postawiania go przed sądem w procesie cywilnym. Zamiast dywagować nad tym jakie są granice wolności słowa w sieci, wystarczy przenieść prawo z tak zwanego „Realu” do tak zwanego „wirtualu”. Każdy kto czuje się sponiewierany, powinien mieć święte prawo do obrony swojego dobrego imienia i jakaż to na litość boską okoliczność łagodząca – anonimowość?

Przeciwnie, jak świt światem za największą ludzką wesz uznawano anonimowego donosiciela, czy potwarcę. Jakoś trudno zrozumieć użytkownikom internetu, że wyklejona kartka literami z gazety nie różni się niczym od groźby, czy pomówienia wysłanego w poście. Nie histeryzuję, za idiotyczne słowa Krasowskiego, że „oni” są dziennikarze i mogą wszystko, nie chce mi się nawet z Krasowskim gadać, ale w tym miejscu gdzie jedzie po anonimowych debilach, ma absolutną rację. Jak najbardziej jestem za prawnym ściganiem pomawiania, oczerniania, że o groźbach nie wspomnę i to nie ma nic z wolnością słowa, to jest profanacja słowa i szczucie człowieka.

Dlaczego są tak olbrzymie dysproporcje między tym co człowiek mówi człowiekowi w świecie rzeczywistym, a tym co się mówi w internecie? Ludzie nie chodzą po ulicach i nie wyzywają się w sile co najmniej 70% jak to mam miejsce choćby na forum Onet. Skąd się to bierze? Z poczucia anonimowej bezkarności rzecz jasna, to poczucie powinno zostać ukrócone, w przeciwnym razie internetowe obyczaje przeniosą się na codzienną rzeczywistość, zanim się obejrzymy i zdążymy wcisnąć escape.

Reklama

32 KOMENTARZE

  1. trochę nie na temat
    Istnieje rozwiązanie proste jak kontrowersje
    Ci, którzy nie mają zamiaru taplać się w internetowym błocie, szukają innych miejsc by poczytać sobie bardziej normalne wypowiedzi a co odważniejsi zaczynają w nich uczestniczyć bo widzą tego sens. I co ważne gdy coś napiszą nie będą narażeni na głupie odpowiedzi typu ? ty głupi pisowcu czy platformersie. Wiele osób tak jak ja przeważnie czyta tylko posty a swoje uwagi dodaje tylko wtedy gdy czuje inaczej lub jest niedopieszczony informacją. Choć mnie bardziej podobał się duch starych postów MK bo nie czułem się samotny w ocenach (to taka prywata) to dalej uczestniczę jako czytelnik w tym forum i cieszę się z tego, że takie coś istnieje. Jako konserwatysta rzadko zmieniam miejsca i przyzwyczajenia. Pozdrawiam Wszystkich.

  2. trochę nie na temat
    Istnieje rozwiązanie proste jak kontrowersje
    Ci, którzy nie mają zamiaru taplać się w internetowym błocie, szukają innych miejsc by poczytać sobie bardziej normalne wypowiedzi a co odważniejsi zaczynają w nich uczestniczyć bo widzą tego sens. I co ważne gdy coś napiszą nie będą narażeni na głupie odpowiedzi typu ? ty głupi pisowcu czy platformersie. Wiele osób tak jak ja przeważnie czyta tylko posty a swoje uwagi dodaje tylko wtedy gdy czuje inaczej lub jest niedopieszczony informacją. Choć mnie bardziej podobał się duch starych postów MK bo nie czułem się samotny w ocenach (to taka prywata) to dalej uczestniczę jako czytelnik w tym forum i cieszę się z tego, że takie coś istnieje. Jako konserwatysta rzadko zmieniam miejsca i przyzwyczajenia. Pozdrawiam Wszystkich.

  3. trochę nie na temat
    Istnieje rozwiązanie proste jak kontrowersje
    Ci, którzy nie mają zamiaru taplać się w internetowym błocie, szukają innych miejsc by poczytać sobie bardziej normalne wypowiedzi a co odważniejsi zaczynają w nich uczestniczyć bo widzą tego sens. I co ważne gdy coś napiszą nie będą narażeni na głupie odpowiedzi typu ? ty głupi pisowcu czy platformersie. Wiele osób tak jak ja przeważnie czyta tylko posty a swoje uwagi dodaje tylko wtedy gdy czuje inaczej lub jest niedopieszczony informacją. Choć mnie bardziej podobał się duch starych postów MK bo nie czułem się samotny w ocenach (to taka prywata) to dalej uczestniczę jako czytelnik w tym forum i cieszę się z tego, że takie coś istnieje. Jako konserwatysta rzadko zmieniam miejsca i przyzwyczajenia. Pozdrawiam Wszystkich.

  4. trochę nie na temat
    Istnieje rozwiązanie proste jak kontrowersje
    Ci, którzy nie mają zamiaru taplać się w internetowym błocie, szukają innych miejsc by poczytać sobie bardziej normalne wypowiedzi a co odważniejsi zaczynają w nich uczestniczyć bo widzą tego sens. I co ważne gdy coś napiszą nie będą narażeni na głupie odpowiedzi typu ? ty głupi pisowcu czy platformersie. Wiele osób tak jak ja przeważnie czyta tylko posty a swoje uwagi dodaje tylko wtedy gdy czuje inaczej lub jest niedopieszczony informacją. Choć mnie bardziej podobał się duch starych postów MK bo nie czułem się samotny w ocenach (to taka prywata) to dalej uczestniczę jako czytelnik w tym forum i cieszę się z tego, że takie coś istnieje. Jako konserwatysta rzadko zmieniam miejsca i przyzwyczajenia. Pozdrawiam Wszystkich.

  5. Uporządkuję to co już
    Uporządkuję to co już parokrotnie pisałem:

    1) Ujawnienie danych Kataryny i szantażowanie jej, rzecz poniżej dna.
    2) Listy młodego Czumy ? żałosne bezpodstawne, śmieszne.
    3) Tekst Krasowskiego w tym fragmencie, gdzie pisze o wszechmogących dziennikarzach niedopuszczalny, wręcz niebezpieczny, żeby nie powiedzieć totalitarny.
    4) W tekście Kataryny o Czumie nie widzę nawet śladu podstawy do wszczęcia procesu cywilnego, czy też ?prokuratorskiego?.

    Ale:

    1) Bez względu na to, że Czuma nie ma racji, każdy człowiek, który ma charakter ujawniłby swoje dane i nie robił cyrku wokół swojego męczeństwa.
    2) Obłuda pani prezes sięga Himalajów, jej działania to prymitywna agenturalność, korzystała ze swojej pozycji zawodowej i ?imiennej?, aby zdobywać informacje i sprzedawać je anonimowo. Łączyła interesy z ?niezależnością? i dziewictwem blogerskim. Dno.
    3) Sama domagała się ujawniania danych innego użytkownika Internetu wraz ze swoim opiekunem Janke, zachowała się poniżej wszelkiej krytyki i nie jeden użytkownik pisał już, że nie sposób przebić się z jakąkolwiek krytyką pani prezes, ani na S24, ani na jej blogu, a zdaje się, że ta męczennica walczy o wolność słowa.
    4) Krasowski opisując patologię internetowej anonimowości, przy całej swojej głupocie jak się popisał w tekście, ma ABSOLUTNĄ RACJĘ.

    Jeśli chodzi o moją osobistą zemstę na Janke i Katarynie powtórzę po raz kolejny. Bezwzględnie i bez zahamowań traktuję i tę sprawę i tę parę jako reklamę dla portalu i jestem jedynym, który mówi otwarcie o co chodzi w tej grze. Dopóki jest możliwość windowania kontrowersje.net Kataryną i Janke, będę to robił bez najmniejszych wyrzutów sumienia, bo cała ta sprawa to jedna wielka najpodlejszej jakości reklama kataryny, S24 i innych dzienników.

    • Żem smarnęła posta w tej sprawie, ale jeszcze tu koment
      Osobiście uważam, że trochę zaczynasz być jak ten erotoman, co mu się wszystko kojarzy z występem Ketmana na S24. Kataryny nie lubię, podobnie jak jej stylu pisania, ale nie da się ukryć, że historia z dziennikiem to było *świństwo* ze strony tej gazety. Świństwo jest świństwem bez względu na to jaką żałosną hipokrytką jest ofiara owego świństwa.

      Co do tez pana od całowania w zadek, to zgadzam się z nimi w części rozciągłości – owszem, w necie jest sporo osób które pomyliły fora i komentarze ze ścianą pod blokiem, ale *na ogół* nie dotyczy to publikujących. Generalnie jak już raczysz coś podpisać własnym nickiem, to wykazujesz minimum wysiłku. Po prostu nie wiem, dlaczego z faktu istnienia Jasia Śmietany i innych trolli wyciąga się wnioski o konieczności odebrania anonimowości Katarynie, czy już skoro o tym mówimy, ocenia się twoje posty jako g… warte wynurzenia internetowego frustrata.

      • Jiima pisze dokładnie o tym
        Jiima pisze dokładnie o tym samym, a udaje, że polemizuje. Co do mojej obsesji, pragnę jeszcze raz podkreślić, że z tej sparwy wycisnę ostatnie poty, aby reklamować portal, ponieważ w tej sprawie poza reklamą o nic innego już nie chodzi i nikomu. Może z wyjątkiem naiwnych blogerów, którym się wydaje, że walczą o swoje, podczas gdy są przejmowani przez cudze i żeby było śmiesznie, są to media.

  6. Uporządkuję to co już
    Uporządkuję to co już parokrotnie pisałem:

    1) Ujawnienie danych Kataryny i szantażowanie jej, rzecz poniżej dna.
    2) Listy młodego Czumy ? żałosne bezpodstawne, śmieszne.
    3) Tekst Krasowskiego w tym fragmencie, gdzie pisze o wszechmogących dziennikarzach niedopuszczalny, wręcz niebezpieczny, żeby nie powiedzieć totalitarny.
    4) W tekście Kataryny o Czumie nie widzę nawet śladu podstawy do wszczęcia procesu cywilnego, czy też ?prokuratorskiego?.

    Ale:

    1) Bez względu na to, że Czuma nie ma racji, każdy człowiek, który ma charakter ujawniłby swoje dane i nie robił cyrku wokół swojego męczeństwa.
    2) Obłuda pani prezes sięga Himalajów, jej działania to prymitywna agenturalność, korzystała ze swojej pozycji zawodowej i ?imiennej?, aby zdobywać informacje i sprzedawać je anonimowo. Łączyła interesy z ?niezależnością? i dziewictwem blogerskim. Dno.
    3) Sama domagała się ujawniania danych innego użytkownika Internetu wraz ze swoim opiekunem Janke, zachowała się poniżej wszelkiej krytyki i nie jeden użytkownik pisał już, że nie sposób przebić się z jakąkolwiek krytyką pani prezes, ani na S24, ani na jej blogu, a zdaje się, że ta męczennica walczy o wolność słowa.
    4) Krasowski opisując patologię internetowej anonimowości, przy całej swojej głupocie jak się popisał w tekście, ma ABSOLUTNĄ RACJĘ.

    Jeśli chodzi o moją osobistą zemstę na Janke i Katarynie powtórzę po raz kolejny. Bezwzględnie i bez zahamowań traktuję i tę sprawę i tę parę jako reklamę dla portalu i jestem jedynym, który mówi otwarcie o co chodzi w tej grze. Dopóki jest możliwość windowania kontrowersje.net Kataryną i Janke, będę to robił bez najmniejszych wyrzutów sumienia, bo cała ta sprawa to jedna wielka najpodlejszej jakości reklama kataryny, S24 i innych dzienników.

    • Żem smarnęła posta w tej sprawie, ale jeszcze tu koment
      Osobiście uważam, że trochę zaczynasz być jak ten erotoman, co mu się wszystko kojarzy z występem Ketmana na S24. Kataryny nie lubię, podobnie jak jej stylu pisania, ale nie da się ukryć, że historia z dziennikiem to było *świństwo* ze strony tej gazety. Świństwo jest świństwem bez względu na to jaką żałosną hipokrytką jest ofiara owego świństwa.

      Co do tez pana od całowania w zadek, to zgadzam się z nimi w części rozciągłości – owszem, w necie jest sporo osób które pomyliły fora i komentarze ze ścianą pod blokiem, ale *na ogół* nie dotyczy to publikujących. Generalnie jak już raczysz coś podpisać własnym nickiem, to wykazujesz minimum wysiłku. Po prostu nie wiem, dlaczego z faktu istnienia Jasia Śmietany i innych trolli wyciąga się wnioski o konieczności odebrania anonimowości Katarynie, czy już skoro o tym mówimy, ocenia się twoje posty jako g… warte wynurzenia internetowego frustrata.

      • Jiima pisze dokładnie o tym
        Jiima pisze dokładnie o tym samym, a udaje, że polemizuje. Co do mojej obsesji, pragnę jeszcze raz podkreślić, że z tej sparwy wycisnę ostatnie poty, aby reklamować portal, ponieważ w tej sprawie poza reklamą o nic innego już nie chodzi i nikomu. Może z wyjątkiem naiwnych blogerów, którym się wydaje, że walczą o swoje, podczas gdy są przejmowani przez cudze i żeby było śmiesznie, są to media.

  7. Uporządkuję to co już
    Uporządkuję to co już parokrotnie pisałem:

    1) Ujawnienie danych Kataryny i szantażowanie jej, rzecz poniżej dna.
    2) Listy młodego Czumy ? żałosne bezpodstawne, śmieszne.
    3) Tekst Krasowskiego w tym fragmencie, gdzie pisze o wszechmogących dziennikarzach niedopuszczalny, wręcz niebezpieczny, żeby nie powiedzieć totalitarny.
    4) W tekście Kataryny o Czumie nie widzę nawet śladu podstawy do wszczęcia procesu cywilnego, czy też ?prokuratorskiego?.

    Ale:

    1) Bez względu na to, że Czuma nie ma racji, każdy człowiek, który ma charakter ujawniłby swoje dane i nie robił cyrku wokół swojego męczeństwa.
    2) Obłuda pani prezes sięga Himalajów, jej działania to prymitywna agenturalność, korzystała ze swojej pozycji zawodowej i ?imiennej?, aby zdobywać informacje i sprzedawać je anonimowo. Łączyła interesy z ?niezależnością? i dziewictwem blogerskim. Dno.
    3) Sama domagała się ujawniania danych innego użytkownika Internetu wraz ze swoim opiekunem Janke, zachowała się poniżej wszelkiej krytyki i nie jeden użytkownik pisał już, że nie sposób przebić się z jakąkolwiek krytyką pani prezes, ani na S24, ani na jej blogu, a zdaje się, że ta męczennica walczy o wolność słowa.
    4) Krasowski opisując patologię internetowej anonimowości, przy całej swojej głupocie jak się popisał w tekście, ma ABSOLUTNĄ RACJĘ.

    Jeśli chodzi o moją osobistą zemstę na Janke i Katarynie powtórzę po raz kolejny. Bezwzględnie i bez zahamowań traktuję i tę sprawę i tę parę jako reklamę dla portalu i jestem jedynym, który mówi otwarcie o co chodzi w tej grze. Dopóki jest możliwość windowania kontrowersje.net Kataryną i Janke, będę to robił bez najmniejszych wyrzutów sumienia, bo cała ta sprawa to jedna wielka najpodlejszej jakości reklama kataryny, S24 i innych dzienników.

    • Żem smarnęła posta w tej sprawie, ale jeszcze tu koment
      Osobiście uważam, że trochę zaczynasz być jak ten erotoman, co mu się wszystko kojarzy z występem Ketmana na S24. Kataryny nie lubię, podobnie jak jej stylu pisania, ale nie da się ukryć, że historia z dziennikiem to było *świństwo* ze strony tej gazety. Świństwo jest świństwem bez względu na to jaką żałosną hipokrytką jest ofiara owego świństwa.

      Co do tez pana od całowania w zadek, to zgadzam się z nimi w części rozciągłości – owszem, w necie jest sporo osób które pomyliły fora i komentarze ze ścianą pod blokiem, ale *na ogół* nie dotyczy to publikujących. Generalnie jak już raczysz coś podpisać własnym nickiem, to wykazujesz minimum wysiłku. Po prostu nie wiem, dlaczego z faktu istnienia Jasia Śmietany i innych trolli wyciąga się wnioski o konieczności odebrania anonimowości Katarynie, czy już skoro o tym mówimy, ocenia się twoje posty jako g… warte wynurzenia internetowego frustrata.

      • Jiima pisze dokładnie o tym
        Jiima pisze dokładnie o tym samym, a udaje, że polemizuje. Co do mojej obsesji, pragnę jeszcze raz podkreślić, że z tej sparwy wycisnę ostatnie poty, aby reklamować portal, ponieważ w tej sprawie poza reklamą o nic innego już nie chodzi i nikomu. Może z wyjątkiem naiwnych blogerów, którym się wydaje, że walczą o swoje, podczas gdy są przejmowani przez cudze i żeby było śmiesznie, są to media.

  8. Uporządkuję to co już
    Uporządkuję to co już parokrotnie pisałem:

    1) Ujawnienie danych Kataryny i szantażowanie jej, rzecz poniżej dna.
    2) Listy młodego Czumy ? żałosne bezpodstawne, śmieszne.
    3) Tekst Krasowskiego w tym fragmencie, gdzie pisze o wszechmogących dziennikarzach niedopuszczalny, wręcz niebezpieczny, żeby nie powiedzieć totalitarny.
    4) W tekście Kataryny o Czumie nie widzę nawet śladu podstawy do wszczęcia procesu cywilnego, czy też ?prokuratorskiego?.

    Ale:

    1) Bez względu na to, że Czuma nie ma racji, każdy człowiek, który ma charakter ujawniłby swoje dane i nie robił cyrku wokół swojego męczeństwa.
    2) Obłuda pani prezes sięga Himalajów, jej działania to prymitywna agenturalność, korzystała ze swojej pozycji zawodowej i ?imiennej?, aby zdobywać informacje i sprzedawać je anonimowo. Łączyła interesy z ?niezależnością? i dziewictwem blogerskim. Dno.
    3) Sama domagała się ujawniania danych innego użytkownika Internetu wraz ze swoim opiekunem Janke, zachowała się poniżej wszelkiej krytyki i nie jeden użytkownik pisał już, że nie sposób przebić się z jakąkolwiek krytyką pani prezes, ani na S24, ani na jej blogu, a zdaje się, że ta męczennica walczy o wolność słowa.
    4) Krasowski opisując patologię internetowej anonimowości, przy całej swojej głupocie jak się popisał w tekście, ma ABSOLUTNĄ RACJĘ.

    Jeśli chodzi o moją osobistą zemstę na Janke i Katarynie powtórzę po raz kolejny. Bezwzględnie i bez zahamowań traktuję i tę sprawę i tę parę jako reklamę dla portalu i jestem jedynym, który mówi otwarcie o co chodzi w tej grze. Dopóki jest możliwość windowania kontrowersje.net Kataryną i Janke, będę to robił bez najmniejszych wyrzutów sumienia, bo cała ta sprawa to jedna wielka najpodlejszej jakości reklama kataryny, S24 i innych dzienników.

    • Żem smarnęła posta w tej sprawie, ale jeszcze tu koment
      Osobiście uważam, że trochę zaczynasz być jak ten erotoman, co mu się wszystko kojarzy z występem Ketmana na S24. Kataryny nie lubię, podobnie jak jej stylu pisania, ale nie da się ukryć, że historia z dziennikiem to było *świństwo* ze strony tej gazety. Świństwo jest świństwem bez względu na to jaką żałosną hipokrytką jest ofiara owego świństwa.

      Co do tez pana od całowania w zadek, to zgadzam się z nimi w części rozciągłości – owszem, w necie jest sporo osób które pomyliły fora i komentarze ze ścianą pod blokiem, ale *na ogół* nie dotyczy to publikujących. Generalnie jak już raczysz coś podpisać własnym nickiem, to wykazujesz minimum wysiłku. Po prostu nie wiem, dlaczego z faktu istnienia Jasia Śmietany i innych trolli wyciąga się wnioski o konieczności odebrania anonimowości Katarynie, czy już skoro o tym mówimy, ocenia się twoje posty jako g… warte wynurzenia internetowego frustrata.

      • Jiima pisze dokładnie o tym
        Jiima pisze dokładnie o tym samym, a udaje, że polemizuje. Co do mojej obsesji, pragnę jeszcze raz podkreślić, że z tej sparwy wycisnę ostatnie poty, aby reklamować portal, ponieważ w tej sprawie poza reklamą o nic innego już nie chodzi i nikomu. Może z wyjątkiem naiwnych blogerów, którym się wydaje, że walczą o swoje, podczas gdy są przejmowani przez cudze i żeby było śmiesznie, są to media.

  9. Internetowe zachowania nie przejdą do rzeczywistości.
    Nie widzę logicznego uzasadnienia dla obawy, że internetowe zachowania spowodowane anonimowością przeniosą się do życia jawnego. Wg. mnie nie przeniosą się z obaw o podpadnięcie pod któryś z paragrafów. Przecież cały czas żyjemy w dwóch światach. Pod czaszką kłębi się nam wiele myśli, których nie ujawniamy, bo przerażałyby otoczenie. Z głupich myśli wybieramy te rozsądne i w końcu zachowujemy się racjonalnie. Internetowa anonimowość to także przedłużenie naszej ukrytej pod czaszką sfery swobody, sfery marzeń i zboczeń.
    Nową możliwością w porównaniu z “podczaszkową” samotnością jest możliwość wymiany “głupich” myśli. Internetową anonimowością w sposób techniczny wzbogaciliśmy nasze życie wewnętrzne. Nasze dawniej ukryte myśli teraz wędrują do i od ludzi.
    Czasem wracają zmodyfikowane i czasem je akceptujemy jako nową wersję dawnych własnych. Dzięki anonimowości w sieci jesteśmy w stanie lepiej poznać naturę człowieka. Oby dla jego dobra.

  10. Internetowe zachowania nie przejdą do rzeczywistości.
    Nie widzę logicznego uzasadnienia dla obawy, że internetowe zachowania spowodowane anonimowością przeniosą się do życia jawnego. Wg. mnie nie przeniosą się z obaw o podpadnięcie pod któryś z paragrafów. Przecież cały czas żyjemy w dwóch światach. Pod czaszką kłębi się nam wiele myśli, których nie ujawniamy, bo przerażałyby otoczenie. Z głupich myśli wybieramy te rozsądne i w końcu zachowujemy się racjonalnie. Internetowa anonimowość to także przedłużenie naszej ukrytej pod czaszką sfery swobody, sfery marzeń i zboczeń.
    Nową możliwością w porównaniu z “podczaszkową” samotnością jest możliwość wymiany “głupich” myśli. Internetową anonimowością w sposób techniczny wzbogaciliśmy nasze życie wewnętrzne. Nasze dawniej ukryte myśli teraz wędrują do i od ludzi.
    Czasem wracają zmodyfikowane i czasem je akceptujemy jako nową wersję dawnych własnych. Dzięki anonimowości w sieci jesteśmy w stanie lepiej poznać naturę człowieka. Oby dla jego dobra.

  11. Internetowe zachowania nie przejdą do rzeczywistości.
    Nie widzę logicznego uzasadnienia dla obawy, że internetowe zachowania spowodowane anonimowością przeniosą się do życia jawnego. Wg. mnie nie przeniosą się z obaw o podpadnięcie pod któryś z paragrafów. Przecież cały czas żyjemy w dwóch światach. Pod czaszką kłębi się nam wiele myśli, których nie ujawniamy, bo przerażałyby otoczenie. Z głupich myśli wybieramy te rozsądne i w końcu zachowujemy się racjonalnie. Internetowa anonimowość to także przedłużenie naszej ukrytej pod czaszką sfery swobody, sfery marzeń i zboczeń.
    Nową możliwością w porównaniu z “podczaszkową” samotnością jest możliwość wymiany “głupich” myśli. Internetową anonimowością w sposób techniczny wzbogaciliśmy nasze życie wewnętrzne. Nasze dawniej ukryte myśli teraz wędrują do i od ludzi.
    Czasem wracają zmodyfikowane i czasem je akceptujemy jako nową wersję dawnych własnych. Dzięki anonimowości w sieci jesteśmy w stanie lepiej poznać naturę człowieka. Oby dla jego dobra.

  12. Internetowe zachowania nie przejdą do rzeczywistości.
    Nie widzę logicznego uzasadnienia dla obawy, że internetowe zachowania spowodowane anonimowością przeniosą się do życia jawnego. Wg. mnie nie przeniosą się z obaw o podpadnięcie pod któryś z paragrafów. Przecież cały czas żyjemy w dwóch światach. Pod czaszką kłębi się nam wiele myśli, których nie ujawniamy, bo przerażałyby otoczenie. Z głupich myśli wybieramy te rozsądne i w końcu zachowujemy się racjonalnie. Internetowa anonimowość to także przedłużenie naszej ukrytej pod czaszką sfery swobody, sfery marzeń i zboczeń.
    Nową możliwością w porównaniu z “podczaszkową” samotnością jest możliwość wymiany “głupich” myśli. Internetową anonimowością w sposób techniczny wzbogaciliśmy nasze życie wewnętrzne. Nasze dawniej ukryte myśli teraz wędrują do i od ludzi.
    Czasem wracają zmodyfikowane i czasem je akceptujemy jako nową wersję dawnych własnych. Dzięki anonimowości w sieci jesteśmy w stanie lepiej poznać naturę człowieka. Oby dla jego dobra.

  13. W (polskim) internecie jest
    W (polskim) internecie jest sporo chamstwa i ono powinno być zwalczane najróżniejszymi metodami, ale tu nie o to chodzi by złowić króliczka…
    Nie byłem wiernym czytelnikiem Kataryny, ale nie odnoszę wrażenia aby to była dyskusja o JEJ chamstwie. Wręcz przeciwnie, nikt nie miał do niej o to żadnych zastrzeżeń.
    Wygląda to trochę tak, jakby ktoś chciał mnie przekonać o konieczności zwiększenia kontroli w autobusach i tramwajach, bo zbyt dużo przechodniów łamie przepisy, przechodząc na czerwonym świetle.
    Co ma piernik do wiatraka ?
    Od czego na blogach i na blogowych sajtach są moderatorzy. Jak się wydaje na prawie wszystkich forach zarządzający wymagają mniej lub bardziej ścisłej formy rejestracji – a jednak CHAMSTWO kwitnie.
    Pogadajmy trochę, komu jest wygodnie publikować na zarządzanych przez siebie forach chamskie listy po to, aby potem domagać się wprowadzenia cenzury ?
    Czy też chcemy poszerzyć temat i pogadać trochę o naszym chamstwie codziennym i podziwiać poziom, który w naszej pięknej ojczyźnie osiągnęliśmy.
    Wystarczy jeden przejazd komunikacją miejską w dowolnym polskim mieście i posłuchać rozmów pasażerów.
    Słówka: k..wa, p…dolę, j..ać służa za znaki przestankowe a słownictwo polskiej gawiedzi to nie słownik Kopalińskiego, a maleńka, kilkustronnicowa broszurka i to w formacie kieszonkowym.
    Ale Internet ma być oazą kultury grzeczności ? To pani minister na necie nie napisałaby już do kolegi (cytuję) “sp…dalaj!”, tylko może “wpraw lędźwia w ruch” ?
    To już pan prezydent na necie nie kazałby dziadowi spieprzać, tylko poprosiłby starszego pana o niezwłoczne oddalenie się ?
    “…nie chodzą po ulicach i nie wyzywają się w sile co najmniej 70% (…) z poczucia anonimowej bezkarności…” ?
    Ach czyżby ?
    Kiedy przytrafi wam się następna wasza podróż po Europie zwróćcie proszę uwagę na język Polaków w komunikacji miejskiej, szcególnie gdy są pewni, że nikt ich nie rozumie – tam przecież po polsku nikt nie gada.
    Że co, że to tylko ludzie bez wykształcenia i kultury ?
    A pani doktor z filmu, która zwraca się do starszej pacjentki per: niech wejdzie i się rozbierze ?
    Nasze nieszczęście polega na tym, że nasi poltycy (a my za nimi) uważają wlasne chamstwo za powód do dumy, za pokazanie jak to oni czują się jedni ze społeczeństwem, jak to słusznie rzucona “k..wa” w pewnych sytuacjach pokazuje, że facet (albo baba) ma jaja – a dla mnie ma tylko sieczkę w głowie.

    P.S.
    Pani Anna Cugier-Kotka, abstrahując podteksty polityczne, powinna się czuć zaszczycona porównaniem do Leni Riefenstahl. Werner von Braun był wielkim konstruktorem, nawet jeśli projektował V2. Eisenstein był wielkim reżyserem, nawet jeśli kręcił dla Stalina.

  14. W (polskim) internecie jest
    W (polskim) internecie jest sporo chamstwa i ono powinno być zwalczane najróżniejszymi metodami, ale tu nie o to chodzi by złowić króliczka…
    Nie byłem wiernym czytelnikiem Kataryny, ale nie odnoszę wrażenia aby to była dyskusja o JEJ chamstwie. Wręcz przeciwnie, nikt nie miał do niej o to żadnych zastrzeżeń.
    Wygląda to trochę tak, jakby ktoś chciał mnie przekonać o konieczności zwiększenia kontroli w autobusach i tramwajach, bo zbyt dużo przechodniów łamie przepisy, przechodząc na czerwonym świetle.
    Co ma piernik do wiatraka ?
    Od czego na blogach i na blogowych sajtach są moderatorzy. Jak się wydaje na prawie wszystkich forach zarządzający wymagają mniej lub bardziej ścisłej formy rejestracji – a jednak CHAMSTWO kwitnie.
    Pogadajmy trochę, komu jest wygodnie publikować na zarządzanych przez siebie forach chamskie listy po to, aby potem domagać się wprowadzenia cenzury ?
    Czy też chcemy poszerzyć temat i pogadać trochę o naszym chamstwie codziennym i podziwiać poziom, który w naszej pięknej ojczyźnie osiągnęliśmy.
    Wystarczy jeden przejazd komunikacją miejską w dowolnym polskim mieście i posłuchać rozmów pasażerów.
    Słówka: k..wa, p…dolę, j..ać służa za znaki przestankowe a słownictwo polskiej gawiedzi to nie słownik Kopalińskiego, a maleńka, kilkustronnicowa broszurka i to w formacie kieszonkowym.
    Ale Internet ma być oazą kultury grzeczności ? To pani minister na necie nie napisałaby już do kolegi (cytuję) “sp…dalaj!”, tylko może “wpraw lędźwia w ruch” ?
    To już pan prezydent na necie nie kazałby dziadowi spieprzać, tylko poprosiłby starszego pana o niezwłoczne oddalenie się ?
    “…nie chodzą po ulicach i nie wyzywają się w sile co najmniej 70% (…) z poczucia anonimowej bezkarności…” ?
    Ach czyżby ?
    Kiedy przytrafi wam się następna wasza podróż po Europie zwróćcie proszę uwagę na język Polaków w komunikacji miejskiej, szcególnie gdy są pewni, że nikt ich nie rozumie – tam przecież po polsku nikt nie gada.
    Że co, że to tylko ludzie bez wykształcenia i kultury ?
    A pani doktor z filmu, która zwraca się do starszej pacjentki per: niech wejdzie i się rozbierze ?
    Nasze nieszczęście polega na tym, że nasi poltycy (a my za nimi) uważają wlasne chamstwo za powód do dumy, za pokazanie jak to oni czują się jedni ze społeczeństwem, jak to słusznie rzucona “k..wa” w pewnych sytuacjach pokazuje, że facet (albo baba) ma jaja – a dla mnie ma tylko sieczkę w głowie.

    P.S.
    Pani Anna Cugier-Kotka, abstrahując podteksty polityczne, powinna się czuć zaszczycona porównaniem do Leni Riefenstahl. Werner von Braun był wielkim konstruktorem, nawet jeśli projektował V2. Eisenstein był wielkim reżyserem, nawet jeśli kręcił dla Stalina.

  15. W (polskim) internecie jest
    W (polskim) internecie jest sporo chamstwa i ono powinno być zwalczane najróżniejszymi metodami, ale tu nie o to chodzi by złowić króliczka…
    Nie byłem wiernym czytelnikiem Kataryny, ale nie odnoszę wrażenia aby to była dyskusja o JEJ chamstwie. Wręcz przeciwnie, nikt nie miał do niej o to żadnych zastrzeżeń.
    Wygląda to trochę tak, jakby ktoś chciał mnie przekonać o konieczności zwiększenia kontroli w autobusach i tramwajach, bo zbyt dużo przechodniów łamie przepisy, przechodząc na czerwonym świetle.
    Co ma piernik do wiatraka ?
    Od czego na blogach i na blogowych sajtach są moderatorzy. Jak się wydaje na prawie wszystkich forach zarządzający wymagają mniej lub bardziej ścisłej formy rejestracji – a jednak CHAMSTWO kwitnie.
    Pogadajmy trochę, komu jest wygodnie publikować na zarządzanych przez siebie forach chamskie listy po to, aby potem domagać się wprowadzenia cenzury ?
    Czy też chcemy poszerzyć temat i pogadać trochę o naszym chamstwie codziennym i podziwiać poziom, który w naszej pięknej ojczyźnie osiągnęliśmy.
    Wystarczy jeden przejazd komunikacją miejską w dowolnym polskim mieście i posłuchać rozmów pasażerów.
    Słówka: k..wa, p…dolę, j..ać służa za znaki przestankowe a słownictwo polskiej gawiedzi to nie słownik Kopalińskiego, a maleńka, kilkustronnicowa broszurka i to w formacie kieszonkowym.
    Ale Internet ma być oazą kultury grzeczności ? To pani minister na necie nie napisałaby już do kolegi (cytuję) “sp…dalaj!”, tylko może “wpraw lędźwia w ruch” ?
    To już pan prezydent na necie nie kazałby dziadowi spieprzać, tylko poprosiłby starszego pana o niezwłoczne oddalenie się ?
    “…nie chodzą po ulicach i nie wyzywają się w sile co najmniej 70% (…) z poczucia anonimowej bezkarności…” ?
    Ach czyżby ?
    Kiedy przytrafi wam się następna wasza podróż po Europie zwróćcie proszę uwagę na język Polaków w komunikacji miejskiej, szcególnie gdy są pewni, że nikt ich nie rozumie – tam przecież po polsku nikt nie gada.
    Że co, że to tylko ludzie bez wykształcenia i kultury ?
    A pani doktor z filmu, która zwraca się do starszej pacjentki per: niech wejdzie i się rozbierze ?
    Nasze nieszczęście polega na tym, że nasi poltycy (a my za nimi) uważają wlasne chamstwo za powód do dumy, za pokazanie jak to oni czują się jedni ze społeczeństwem, jak to słusznie rzucona “k..wa” w pewnych sytuacjach pokazuje, że facet (albo baba) ma jaja – a dla mnie ma tylko sieczkę w głowie.

    P.S.
    Pani Anna Cugier-Kotka, abstrahując podteksty polityczne, powinna się czuć zaszczycona porównaniem do Leni Riefenstahl. Werner von Braun był wielkim konstruktorem, nawet jeśli projektował V2. Eisenstein był wielkim reżyserem, nawet jeśli kręcił dla Stalina.

  16. W (polskim) internecie jest
    W (polskim) internecie jest sporo chamstwa i ono powinno być zwalczane najróżniejszymi metodami, ale tu nie o to chodzi by złowić króliczka…
    Nie byłem wiernym czytelnikiem Kataryny, ale nie odnoszę wrażenia aby to była dyskusja o JEJ chamstwie. Wręcz przeciwnie, nikt nie miał do niej o to żadnych zastrzeżeń.
    Wygląda to trochę tak, jakby ktoś chciał mnie przekonać o konieczności zwiększenia kontroli w autobusach i tramwajach, bo zbyt dużo przechodniów łamie przepisy, przechodząc na czerwonym świetle.
    Co ma piernik do wiatraka ?
    Od czego na blogach i na blogowych sajtach są moderatorzy. Jak się wydaje na prawie wszystkich forach zarządzający wymagają mniej lub bardziej ścisłej formy rejestracji – a jednak CHAMSTWO kwitnie.
    Pogadajmy trochę, komu jest wygodnie publikować na zarządzanych przez siebie forach chamskie listy po to, aby potem domagać się wprowadzenia cenzury ?
    Czy też chcemy poszerzyć temat i pogadać trochę o naszym chamstwie codziennym i podziwiać poziom, który w naszej pięknej ojczyźnie osiągnęliśmy.
    Wystarczy jeden przejazd komunikacją miejską w dowolnym polskim mieście i posłuchać rozmów pasażerów.
    Słówka: k..wa, p…dolę, j..ać służa za znaki przestankowe a słownictwo polskiej gawiedzi to nie słownik Kopalińskiego, a maleńka, kilkustronnicowa broszurka i to w formacie kieszonkowym.
    Ale Internet ma być oazą kultury grzeczności ? To pani minister na necie nie napisałaby już do kolegi (cytuję) “sp…dalaj!”, tylko może “wpraw lędźwia w ruch” ?
    To już pan prezydent na necie nie kazałby dziadowi spieprzać, tylko poprosiłby starszego pana o niezwłoczne oddalenie się ?
    “…nie chodzą po ulicach i nie wyzywają się w sile co najmniej 70% (…) z poczucia anonimowej bezkarności…” ?
    Ach czyżby ?
    Kiedy przytrafi wam się następna wasza podróż po Europie zwróćcie proszę uwagę na język Polaków w komunikacji miejskiej, szcególnie gdy są pewni, że nikt ich nie rozumie – tam przecież po polsku nikt nie gada.
    Że co, że to tylko ludzie bez wykształcenia i kultury ?
    A pani doktor z filmu, która zwraca się do starszej pacjentki per: niech wejdzie i się rozbierze ?
    Nasze nieszczęście polega na tym, że nasi poltycy (a my za nimi) uważają wlasne chamstwo za powód do dumy, za pokazanie jak to oni czują się jedni ze społeczeństwem, jak to słusznie rzucona “k..wa” w pewnych sytuacjach pokazuje, że facet (albo baba) ma jaja – a dla mnie ma tylko sieczkę w głowie.

    P.S.
    Pani Anna Cugier-Kotka, abstrahując podteksty polityczne, powinna się czuć zaszczycona porównaniem do Leni Riefenstahl. Werner von Braun był wielkim konstruktorem, nawet jeśli projektował V2. Eisenstein był wielkim reżyserem, nawet jeśli kręcił dla Stalina.

  17. Kraj przepełniony przez psychopatów
    Dlaczego wy, Angole jesteście wszyscy tacy k***a pompatyczni? pytały Pythony. My, Polacy tez jesteśmy pompatyczni, i to jak.
    Że chamstwo przejawiają różni forumowicze (anonimowo) to fakt. Ale według mnie gra tu jeszcze coś innego : my walczymy dla SPRAWY. Sprzeniewierzenie się SPRAWIE to hańba, bo BÓG, HONOR, OJCZYZNA. My kontra zdrajcy. Białe kontra Czarne. Tak nas uczono, to nam wpajano i to jest ta pompatyczność. Stąd się bierze zacietrzewienie i nie da się przekonać nikogo,(istotnie żyjemy w kraju przepełnionym przez psychopatów, których strach się bać)
    Dla mnie ten rodzaj patriotyzmu jest bardzo tani. W czystej formie przejawiał go i przejawia PiS. Te wszystkie frazesy o miłości Polski, odwoływanie się do historii bohaterskich zrywów i krzywd. A do normalnej ciężkiej pracy już nie. Sól polskiej ziemi to ubodzy (bo wykiwani).
    Żeby nie kręcenie lodów przez obrzydliwych geszefciarzy mieliby raj, a Ojczyzna by kwitła.
    Populizm PiS uderzał właśnie w tą strunę. Niestety PO coraz częściej też.
    Lukrecja61
    PS. Sprawa p.Anny Cugier-Kotki mi zwisa

  18. Kraj przepełniony przez psychopatów
    Dlaczego wy, Angole jesteście wszyscy tacy k***a pompatyczni? pytały Pythony. My, Polacy tez jesteśmy pompatyczni, i to jak.
    Że chamstwo przejawiają różni forumowicze (anonimowo) to fakt. Ale według mnie gra tu jeszcze coś innego : my walczymy dla SPRAWY. Sprzeniewierzenie się SPRAWIE to hańba, bo BÓG, HONOR, OJCZYZNA. My kontra zdrajcy. Białe kontra Czarne. Tak nas uczono, to nam wpajano i to jest ta pompatyczność. Stąd się bierze zacietrzewienie i nie da się przekonać nikogo,(istotnie żyjemy w kraju przepełnionym przez psychopatów, których strach się bać)
    Dla mnie ten rodzaj patriotyzmu jest bardzo tani. W czystej formie przejawiał go i przejawia PiS. Te wszystkie frazesy o miłości Polski, odwoływanie się do historii bohaterskich zrywów i krzywd. A do normalnej ciężkiej pracy już nie. Sól polskiej ziemi to ubodzy (bo wykiwani).
    Żeby nie kręcenie lodów przez obrzydliwych geszefciarzy mieliby raj, a Ojczyzna by kwitła.
    Populizm PiS uderzał właśnie w tą strunę. Niestety PO coraz częściej też.
    Lukrecja61
    PS. Sprawa p.Anny Cugier-Kotki mi zwisa

  19. Kraj przepełniony przez psychopatów
    Dlaczego wy, Angole jesteście wszyscy tacy k***a pompatyczni? pytały Pythony. My, Polacy tez jesteśmy pompatyczni, i to jak.
    Że chamstwo przejawiają różni forumowicze (anonimowo) to fakt. Ale według mnie gra tu jeszcze coś innego : my walczymy dla SPRAWY. Sprzeniewierzenie się SPRAWIE to hańba, bo BÓG, HONOR, OJCZYZNA. My kontra zdrajcy. Białe kontra Czarne. Tak nas uczono, to nam wpajano i to jest ta pompatyczność. Stąd się bierze zacietrzewienie i nie da się przekonać nikogo,(istotnie żyjemy w kraju przepełnionym przez psychopatów, których strach się bać)
    Dla mnie ten rodzaj patriotyzmu jest bardzo tani. W czystej formie przejawiał go i przejawia PiS. Te wszystkie frazesy o miłości Polski, odwoływanie się do historii bohaterskich zrywów i krzywd. A do normalnej ciężkiej pracy już nie. Sól polskiej ziemi to ubodzy (bo wykiwani).
    Żeby nie kręcenie lodów przez obrzydliwych geszefciarzy mieliby raj, a Ojczyzna by kwitła.
    Populizm PiS uderzał właśnie w tą strunę. Niestety PO coraz częściej też.
    Lukrecja61
    PS. Sprawa p.Anny Cugier-Kotki mi zwisa

  20. Kraj przepełniony przez psychopatów
    Dlaczego wy, Angole jesteście wszyscy tacy k***a pompatyczni? pytały Pythony. My, Polacy tez jesteśmy pompatyczni, i to jak.
    Że chamstwo przejawiają różni forumowicze (anonimowo) to fakt. Ale według mnie gra tu jeszcze coś innego : my walczymy dla SPRAWY. Sprzeniewierzenie się SPRAWIE to hańba, bo BÓG, HONOR, OJCZYZNA. My kontra zdrajcy. Białe kontra Czarne. Tak nas uczono, to nam wpajano i to jest ta pompatyczność. Stąd się bierze zacietrzewienie i nie da się przekonać nikogo,(istotnie żyjemy w kraju przepełnionym przez psychopatów, których strach się bać)
    Dla mnie ten rodzaj patriotyzmu jest bardzo tani. W czystej formie przejawiał go i przejawia PiS. Te wszystkie frazesy o miłości Polski, odwoływanie się do historii bohaterskich zrywów i krzywd. A do normalnej ciężkiej pracy już nie. Sól polskiej ziemi to ubodzy (bo wykiwani).
    Żeby nie kręcenie lodów przez obrzydliwych geszefciarzy mieliby raj, a Ojczyzna by kwitła.
    Populizm PiS uderzał właśnie w tą strunę. Niestety PO coraz częściej też.
    Lukrecja61
    PS. Sprawa p.Anny Cugier-Kotki mi zwisa

  21. wróg czuwa
    Niektórzy tutaj nie dostrzegają że jesteśmy świadkami ostatnich podrygów wolności w internecie. Jakieś dwa lata i po ptakach, będzie grzecznie jak w pierwszym pamiętniku sześciolatki. Dla wszelkiej władzy obecny stan internetu to bolący ząb i wrzód na tyłku, śruba z pewnością zostanie przykręcona, a pomaganie w tym procederze to wyjątkowa naiwnosć. Przypomina się wręcz przysłowie o karpiach przed wigilią.

  22. wróg czuwa
    Niektórzy tutaj nie dostrzegają że jesteśmy świadkami ostatnich podrygów wolności w internecie. Jakieś dwa lata i po ptakach, będzie grzecznie jak w pierwszym pamiętniku sześciolatki. Dla wszelkiej władzy obecny stan internetu to bolący ząb i wrzód na tyłku, śruba z pewnością zostanie przykręcona, a pomaganie w tym procederze to wyjątkowa naiwnosć. Przypomina się wręcz przysłowie o karpiach przed wigilią.

  23. wróg czuwa
    Niektórzy tutaj nie dostrzegają że jesteśmy świadkami ostatnich podrygów wolności w internecie. Jakieś dwa lata i po ptakach, będzie grzecznie jak w pierwszym pamiętniku sześciolatki. Dla wszelkiej władzy obecny stan internetu to bolący ząb i wrzód na tyłku, śruba z pewnością zostanie przykręcona, a pomaganie w tym procederze to wyjątkowa naiwnosć. Przypomina się wręcz przysłowie o karpiach przed wigilią.

  24. wróg czuwa
    Niektórzy tutaj nie dostrzegają że jesteśmy świadkami ostatnich podrygów wolności w internecie. Jakieś dwa lata i po ptakach, będzie grzecznie jak w pierwszym pamiętniku sześciolatki. Dla wszelkiej władzy obecny stan internetu to bolący ząb i wrzód na tyłku, śruba z pewnością zostanie przykręcona, a pomaganie w tym procederze to wyjątkowa naiwnosć. Przypomina się wręcz przysłowie o karpiach przed wigilią.