Reklama

Stać mnie na bardziej subtelne tytuły, ale po co mam kombino

Stać mnie na bardziej subtelne tytuły, ale po co mam kombinować z eufemizmami, kiedy wszystko w tytule jest akuratne. Pewnym ludziom na pewne słowa grzbiet się jeży i właściwie trudno powiedzieć dlaczego. Wydaje mi się, że już kiedyś tłumaczyłem dlaczego bez oporów używam terminu: „żydokomuna”, ale na wszelki wypadek przypomnę. Używam, ponieważ z żydokomuną jest trochę jak z demokracją, nie jest najlepszym słowem, ale lepszego póki co nie wymyślono. Sam termin jest esencjonalny, ale też paradoksalny. Teoretycznie coś takiego jak żydokomuna nie ma prawa istnieć, podobnie jak biały murzyn, męska kobieta, a złośliwi twierdzą, że piłkarz ekstraklasy również. Klasyczny oksymoron, wewnętrzny konflikt między członami Żyd i komuna. Żyd jak wiadomo jest unikalnym słowem odnoszącym się jednocześnie do narodowości i wyznania wiary i tak zdefiniowany, nie ma najmniejszych szans na komunę. Z czegoś trzeba zrezygnować, albo z Żyda, albo z komuny. Ale w przyrodzie jest tak, że nie każdemu psu Burek. Wśród Żydów, jak wszędzie też są lepsi i gorsi, człowiek z odrobiną wyobraźni mając do wyboru elitarność i masowość, nie upodli się masowością. Gdyby tytułowy Adam Michnik był wybrany, zrodzony z matki Żydówki, siłą tradycji liczącej tysiące lat, zostałby pomazańcem jedynego Boga. Za takim wyborem idą kolejne nobilitacje… przepraszam, żadnym wyborem, zrządzeniem losu, jeszcze raz przepraszam, wolą bożą oczywiście. Żyd, ale taki prawdziwy, gdziekolwiek się znajdzie będzie w samym centrum uwagi, nie zazna głodu, chłodu, przykrości, a jak będzie miał ochotę kopnie sobie kogo zechce, bo kto mu co zrobi, przecież nie Bóg. Z poślednimi „żydami”, którzy nie mają genetycznego, tym bardziej boskiego nadania, dzieją się rzeczy paradoksalne, takie właśnie jak żydokomuna. Technicznie i semantycznie należałoby nazywać tę rasę półgojokomuną, ale jak widać ciężko, to napisać, co dopiero powtórzyć. Żydokomunę tworzą półgoje, czyli takie mieszańce, które nigdy nie będą Żydami, ale gojami też gardzą. Wiadomo jak to jest z takimi, którzy bardzo chcą awansować wyżej, kiedyś to się dało kupić tytuł szlachecki, ale w kulturze żydowskiej, co może zabrzmi nieprawdopodobnie, niczego takiego kupić się nie da. Pozostaje klasyczne zachowanie neofity, czyli nadgorliwość i chyba jeszcze coś do tego należałoby dodać, może: skrajna, fanatyczna. Żydokomuna jest paradoksalną, nadgorliwą, bo poślednią rasą, z tych powodów robi wszystko, aby zadowolić prawdziwych Żydów, prawdziwą rasę panów. Pytanie tylko co to robienie wszystkiego może znaczyć? Jak napisałem, choćby nie wiem jak się Adam Michnik i inni półgoje starali, nigdy świadectwa autentyczności nie uzyskają, nigdy nie przekroczą najwyższego progu. W tę stronę się nie da i oni to wiedzą, ale da się w drugą. Mówi się, że coś jest klasycznie polskie, a ja tym razem wskaże coś wybitnie półgojowskiego. Gdy się nie daje dorównać górze, no to oczywiście jest tylko jeden sposób na wywyższenie – sponiewierać doły. Prawdziwym Żydom nie zależy na zaśmiecaniu rasy panów, dlatego mało, którego Żyda obchodzi jak się szarpie półgoj, chyba że się szarpie jak pożyteczny idiota.


Półgoje, zwłaszcza ze wschodnich skrzydeł żydokomuny, szarpią się popisowo. Każdego dnia pokazują swoją przydatność dla rasy panów, gnębiąc lokalnych gojów. Adam Michnik budzi się i zasypia z jedną myślą: „jestem lepszy, nie jestem gojem, jestem AŻ półgojem” i żeby to sobie udowodnić nie próbuje nawet udawać i dorównać Żydom, gnębi gojów. Poniewieranie wszystkiego co dla gojów święte i eksterminacja samych gojów jest misją i życiową tragedią półgoja Adama Michnika. Naturalnie misją straceńczą, ponieważ nie ma fizycznej i chyba nawet teoretycznej szansy urządzić tej skali holokaust. Gdyby nawet Adamowi Michnikowi udało się kupić tę wymarzoną telewizję, co już od dawna jest tylko mrzonką, z pozycji prostego kapo nie zagazuje wszystkich znienawidzonych i głównie polskich gojów. Na tak wyrobniczej, pomagierskiej funkcji może zaledwie zdzielić pałą, kopnąć michę, krzyknąć w swoim ojczystym języku: „swołocz!”. Tyle jego, klasycznie półgojowskie zachowanie, które kiedyś, gdy czerpał z lokajstwa poczytność, mityczność i respekt wśród większych od siebie, było jeszcze letnie. Od czasu jak traci na wszystkim, zagotował się, puszczają nerwy i dzieją się takie dramaty Adama Michnika, jak skopanie na oczach gojów sędziwego poety Rymkiewicza. Kiedyś gdy Adam Michnik był najpopularniejszym kapo w całym wschodnim obozie dla gojów, rzecz nie do pomyślenia. Obżarty spokojnie sobie leżał do góry brzuchem, a za jedyną rozrywkę służyły mu resztki z pańskiego stołu, czasem dopuścili, postawili w kącie, dla jaj rzucili kawałek słoniny, ale za to pozwolili wygłosić laudację dla wybrańców Boga. Teraz gdy głód zajrzał w oczy, zdechł prestiż, kapo Michnik pałuje na oślep i każdy kolejny proces wytoczony gojowi, będzie, bo musi być porażką żydokomuny, a zatem i spadkobiercy KPP Adama Michnika, syna żydowskiego komunisty, stalinowskiej matki i brata żydowskiego bandyty. Na koniec chyba nie muszę tłumaczyć jak bardzo ucieszyłby mnie proces wytoczony przez Agorę, pierwszą tubę żydokomuny, spadkobierczynię KPP i KPU.

Reklama

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. dziwne uczucie obcości
    Dla mieszkańca Polski odkrycie w sobie niesłowiańskich genów jest ważnym przeżyciem.
    Człowiek czuje się wtedy jakiś taki inny od tłuszczy. Kto wie, czy nie lepszy?
    Raczej lepszy. Nie wie jeszcze w czym, ale w czymś na pewno.
    Jedna ze słynnych krajowych pisarek odnalazła u siebie piątą po kisielu krew flamandzką, i nadymała się tym faktem przez pół książki.

  2. dziwne uczucie obcości
    Dla mieszkańca Polski odkrycie w sobie niesłowiańskich genów jest ważnym przeżyciem.
    Człowiek czuje się wtedy jakiś taki inny od tłuszczy. Kto wie, czy nie lepszy?
    Raczej lepszy. Nie wie jeszcze w czym, ale w czymś na pewno.
    Jedna ze słynnych krajowych pisarek odnalazła u siebie piątą po kisielu krew flamandzką, i nadymała się tym faktem przez pół książki.

  3. dziwne uczucie obcości
    Dla mieszkańca Polski odkrycie w sobie niesłowiańskich genów jest ważnym przeżyciem.
    Człowiek czuje się wtedy jakiś taki inny od tłuszczy. Kto wie, czy nie lepszy?
    Raczej lepszy. Nie wie jeszcze w czym, ale w czymś na pewno.
    Jedna ze słynnych krajowych pisarek odnalazła u siebie piątą po kisielu krew flamandzką, i nadymała się tym faktem przez pół książki.

  4. Komentarz fraszką
    Michnika romans z Polską

    kiedys buntownik, ciesla okrągłego stołu
    dzis oligarcha, spychany z cokołu…

    po katastrofie

    żałoba i duma serce rozkurcza
    i traci owieczki Wybiórcza

    idiotyzm

    być Polakiem i wysmiewać patriotyzm
    to czysty idiotyzm…

    Michnik, Kuroń…

    dzielni polegli, kto nas ocalił od komunistów?
    okazało się, że to dzieci stalinistów…

    Michnik

    jak to kornik, upasł się wchodząc w archiwa
    trzyma brudy w garsci i na elity wpływa…

    http://kontrowersje.net/blogi/jacek_km

  5. Komentarz fraszką
    Michnika romans z Polską

    kiedys buntownik, ciesla okrągłego stołu
    dzis oligarcha, spychany z cokołu…

    po katastrofie

    żałoba i duma serce rozkurcza
    i traci owieczki Wybiórcza

    idiotyzm

    być Polakiem i wysmiewać patriotyzm
    to czysty idiotyzm…

    Michnik, Kuroń…

    dzielni polegli, kto nas ocalił od komunistów?
    okazało się, że to dzieci stalinistów…

    Michnik

    jak to kornik, upasł się wchodząc w archiwa
    trzyma brudy w garsci i na elity wpływa…

    http://kontrowersje.net/blogi/jacek_km

  6. Komentarz fraszką
    Michnika romans z Polską

    kiedys buntownik, ciesla okrągłego stołu
    dzis oligarcha, spychany z cokołu…

    po katastrofie

    żałoba i duma serce rozkurcza
    i traci owieczki Wybiórcza

    idiotyzm

    być Polakiem i wysmiewać patriotyzm
    to czysty idiotyzm…

    Michnik, Kuroń…

    dzielni polegli, kto nas ocalił od komunistów?
    okazało się, że to dzieci stalinistów…

    Michnik

    jak to kornik, upasł się wchodząc w archiwa
    trzyma brudy w garsci i na elity wpływa…

    http://kontrowersje.net/blogi/jacek_km

  7. Jednak nie kto inny jak prezydent Komorowski podtrzymuje
    to środowisko na wysokim piedestale, dowartościowując je nieustannie. Należałoby zacytować Klasyka – ,,durnia mamy za prezydenta”, bo 10 lipca w Jedwabnem tak powiedział : Naród musi zrozumieć, że był także sprawcą. (…) Jeszcze raz proszę o przebaczenie”.
    Powiedział te słowa w przeddzień rocznicy 11 lipca 1943 roku – rzezi na Wołyniu, która pochłonęła conajmniej 60 tysięcy zarżniętych, zakłutych, zatłuczonych i spalonych Polaków. Ale o tym ani słowa.

    • Przypomnę, że nawet
      Przypomnę, że nawet Kwaśniewski 10 lat temu powiedział w Jedwabnem “Nie wolno mówić o odpowiedzialności zbiorowej obciążającej winą czy to cały naród, czy mieszkańców jakiejś miejscowości” a wg Komorowskiego sprawcą jest “naród” który “musi to zrozumieć”. Nie ma jakiegoś paragrafu na tego przygłupa, np. za znieważenie określonej narodowości?

  8. Jednak nie kto inny jak prezydent Komorowski podtrzymuje
    to środowisko na wysokim piedestale, dowartościowując je nieustannie. Należałoby zacytować Klasyka – ,,durnia mamy za prezydenta”, bo 10 lipca w Jedwabnem tak powiedział : Naród musi zrozumieć, że był także sprawcą. (…) Jeszcze raz proszę o przebaczenie”.
    Powiedział te słowa w przeddzień rocznicy 11 lipca 1943 roku – rzezi na Wołyniu, która pochłonęła conajmniej 60 tysięcy zarżniętych, zakłutych, zatłuczonych i spalonych Polaków. Ale o tym ani słowa.

    • Przypomnę, że nawet
      Przypomnę, że nawet Kwaśniewski 10 lat temu powiedział w Jedwabnem “Nie wolno mówić o odpowiedzialności zbiorowej obciążającej winą czy to cały naród, czy mieszkańców jakiejś miejscowości” a wg Komorowskiego sprawcą jest “naród” który “musi to zrozumieć”. Nie ma jakiegoś paragrafu na tego przygłupa, np. za znieważenie określonej narodowości?

  9. Jednak nie kto inny jak prezydent Komorowski podtrzymuje
    to środowisko na wysokim piedestale, dowartościowując je nieustannie. Należałoby zacytować Klasyka – ,,durnia mamy za prezydenta”, bo 10 lipca w Jedwabnem tak powiedział : Naród musi zrozumieć, że był także sprawcą. (…) Jeszcze raz proszę o przebaczenie”.
    Powiedział te słowa w przeddzień rocznicy 11 lipca 1943 roku – rzezi na Wołyniu, która pochłonęła conajmniej 60 tysięcy zarżniętych, zakłutych, zatłuczonych i spalonych Polaków. Ale o tym ani słowa.

    • Przypomnę, że nawet
      Przypomnę, że nawet Kwaśniewski 10 lat temu powiedział w Jedwabnem “Nie wolno mówić o odpowiedzialności zbiorowej obciążającej winą czy to cały naród, czy mieszkańców jakiejś miejscowości” a wg Komorowskiego sprawcą jest “naród” który “musi to zrozumieć”. Nie ma jakiegoś paragrafu na tego przygłupa, np. za znieważenie określonej narodowości?