Reklama

Dedykowane Markizowi i Quackowi. Riposta.


Dedykowane Markizowi i Quackowi. Riposta.

Reklama

Skaranie boskie z tymi chłopami. Wybrzydzają. Jak masz małe piersi – to im się zachciewa monumentalnych, masz okazałe – po chwilowej euforii zaczynają twierdzić, że duży biust ich odpycha.
Jak się kobieta przyczai przy jednym facecie, to może coś pokombinować, dopasować do wymagań.
Ale co robić, gdy się trafi kilku i to niekoniecznie jeden po drugim, ale równolegle, a każdy z zalotników ma inne wymagania. W takich sytuacjach stajemy sie bezbronne, wszystkim nie dogodzisz, przynajmniej nie piersiami.
Jeśli niewiasta jest pełna pokory, to zbiera te niezasłużone razy. A bywa, że i od mężczyzn, którzy nie gustują w piersiach typu exposłanki Jakubowskiej.
Emancypacja kobiet spowodowała, że już tak potulnie nie przyjmujemy wymagań naszych facetów. Przynajmniej ja.
No bo jak się trafi taki model, który zamiast pieścić zaczyna krytykować? A to, że za mało fałdek na brzuchu (a na karku to już w ogóle), a to, że mogłabym mieć cellulitis jak redaktorka Olejnik i biodra jak Noemi( hamak).
I co z takim palantem zrobić?
Mnie tam tytuły szlacheckie nie rajcują. Nie podoba ci się, że jestem śliczna to idź na casting modelek charakterystycznych, podrywaj posłanki albo zrób sobie ćwoku taką wymarzoną.
Ponieważ na medycynie znamy sie wszyscy, nie tylko admin, to nie rozwijam tematu, rzucam gołe hasło – klonowanie. W skrócie – z byle czego robimy owieczkę. Ludzkie ucho na grzbiecie myszy i takie tam różne.
Pragnę zauważyć, ze klonowanie to zabieg znany od wieków, w zasadzie pod początku świata. Już wtedy księgi odnotowały takie przypadki. Wprawdzie ówczesna wiedza na temat klonowania nie była tak ugruntowana jak teraz i żeby osiągnąć efekt trzeba było posłużyć sie sporą dawką materiału wyjściowego, ale rezultaty były.
Naukowcy twierdzą, że tamten pierwszy zabieg odbył się spontanicznie, a klon nie odzwierciedlał w pełni oczekiwań dawcy materiału wyjściowego. Można powiedzieć, że na skutek błędu genetycznego zamiast drugiego Adama powstał twór chłopopodobny, czyli moja babcia.
I wiecie, ja, jako spadkobierczyni tego błędu, czuję jego skutki na sobie. Ile razy ja bym tego herbowego wystrzelała po pysku, skopała po…wszędzie i utytułowała debilem, a na skutek błędu genetycznego muszę się zachowywać odmiennie. Kulturalnie. I kończy mi się agresja na słowach „Masz rację kochanie”.
Tylko że moja cierpliwość jest na wyczerpaniu, a jego pomysłowość w pretensjach i oczekiwaniach nieograniczona.
Przyrzekłam sobie, że kiedy zapędzi się w oczekiwaniach do żądania szczytowania już na sam jego widok (brrrrr), to powiem: schluss, klonuj się Słonko. Banuję cię na wieki wieków a_ment.
I co ten exksiążę może zrobić?
Wyklonuje sobie z żebra może nie drugiego Andrzeja, ale Piotr II jest pewny. I wreszcie będzie miał to, o czym marzy. Od rana do rana będą się kłócić, wyzywać, dowodzić sobie nawzajem że są idiotami (co im akurat powinno się udać), zapewniać o własnym geniuszu. I pewnie będą kontynuowali klonowanie, to wchodzi w nawyk. W wolnych chwilach, o ile takie będą mieć, mogą poszukać w sobie inklinacji duszpasterskich. W ogólnym tego słowa znaczeniu. I jak przystało na osobników o tych właściwościach, będą przelatywać wszystko, co sie rusza.
A co my, drogie Koleżanki?
Spoko, też sobie poklonujemy.
W podręczniku do geografii syna widziałam zdjęcie Masaja. Wysoki, szczupły mężczyzna o chmurnym spojrzeniu i łagodnym uśmiechu. Ustaliłam adres pastwisk, które dozoruje.
Jeżeli tylko uda mi sie dotrzeć do jego komórek, już mnie tu nie zobaczycie. Nie ma głupich. Takiego sobie klona wyszykuję, że padniecie z zazdrości patrząc na jego nos.
PS. Czy to prawda, że kobieta obcująca z Murzynem staje sie Mulatką? Lubię śniadą cerę.
Markiz taką ma. Gdyby był Masajem, nie musiałabym biegać po pastwiskach Afryki. Jego strata.

Reklama

15 KOMENTARZE

  1. No ładnie
    miały być parytety, równowaga, równouprawnienie, a jak mężczyzna chce sobie zrównoważyć te lata wybrzydzania i też powybrzydzać, to grożą klonowaniem Masaja! A poza tym wychodzi w puencie kobiecy charakter – nie o to chodzi, że faceci wybrzydzają (nawet jeżeli), tylko o to, żeby koleżanki zazdrościły klona z wielkim nosem!

    Ponadto wyczuwam moim czujnym i czułym nosem drugie dno w tej opowieści…

  2. No ładnie
    miały być parytety, równowaga, równouprawnienie, a jak mężczyzna chce sobie zrównoważyć te lata wybrzydzania i też powybrzydzać, to grożą klonowaniem Masaja! A poza tym wychodzi w puencie kobiecy charakter – nie o to chodzi, że faceci wybrzydzają (nawet jeżeli), tylko o to, żeby koleżanki zazdrościły klona z wielkim nosem!

    Ponadto wyczuwam moim czujnym i czułym nosem drugie dno w tej opowieści…

  3. No ładnie
    miały być parytety, równowaga, równouprawnienie, a jak mężczyzna chce sobie zrównoważyć te lata wybrzydzania i też powybrzydzać, to grożą klonowaniem Masaja! A poza tym wychodzi w puencie kobiecy charakter – nie o to chodzi, że faceci wybrzydzają (nawet jeżeli), tylko o to, żeby koleżanki zazdrościły klona z wielkim nosem!

    Ponadto wyczuwam moim czujnym i czułym nosem drugie dno w tej opowieści…