Reklama

Co jakiś czas wracają sprawy niedokończone,

Co jakiś czas wracają sprawy niedokończone, cześć z nich jest taka, że się nie chce do nich wracać i ja właśnie z taką powracającą sprawą co się nie chce do niej wracać. O wizy chodzi, o wizy do USA. Znów czegoś nas pozbawiono, ponoć z automatu, taki przeczytałem nagłówek i Bóg mi świadkiem, że nie mam pojęcia dlaczego kliknąłem „czytaj dalej”. Kilknąłem i mimo wszystko nie żałuję, bo okazuje się, przynajmniej dla mnie, że co jakiś czas kraj plastikiem i mrożonkami płynący organizuje loterię. Loterię dość osobliwą, ponieważ w tej loterii biorą udział przedstawiciele poślednich narodów, którzy w wyniku darów losu dostąpią zaszczytu otrzymania wizy do USA. Tak to się nazywa – „loteria”, niczego tu nie pomyliłem, niczego nie koloryzuję.  Dostać wizę do USA, to jak wygrać los na loterii. Byłoby to śmieszne, gdyby nie było tak bardzo głupie, było by to bulwersujące, gdyby nie było żałosne. Podobne loterie kojarzą mi się też z automatu z dwoma „było i nie wróci”.

Reklama

Jedno było nie wróci to peerelowskie żebranie o paszport, zobrazowane przez geniusza polskiej komedii, w tak zwanym kultowym „Misiu”. Groteska z karzełkami w strojach krakowskich i patetyczną oprawą. Dostać paszport za komuny to było dar niebios, ale dziś już wiemy, że paszport jest tyle wart co legitymacja wędkarska, albo i jeszcze mniej. Właściwie paszport przestaje już mieć znaczenie, chyba że mowa o paszporcie dyplomatycznym. Paszport odchodzi do niechlubnej przeszłości, a coś takiego jak wiza, to już w ogóle atawizm. Paszporty i wizy stosuje się tam, gdzie przekracza się granice dwóch światów. Na przykład cywilizowana Europa, do której w końcu udało nam się wdrapać i Europa wschodnio – azjatycka. Paszport i wiza sprawdza się tam, gdzie cywilizowany kraj chroni się przed napływową dziką ludnością. Polska od wielu lat jest w tym szczęśliwym położeniu, że jej obywatele poruszają się po cywilizowanej część Europy bez wiz. W krajach spoza UE potrzebny jest jeszcze Polakowi paszport, ale nie dlatego, że jest Polakiem, ale dlatego, że są kraje, które paszportu wymagają od wszystkich obcych. Polak jeździ bez paszportu i wizy do Niemiec, Francji, Anglii, Włoch, Grecji, Szwecji, czyli krajów, które należy uznać nie tylko za cywilizowane, ale za współtwórców cywilizacji europejskiej.

Żaden z wielkich krajów europejskich nie ma do Polaków pretensji o to, że Polacy są Polakami, pewnie ma szereg innych pretensji jak to między ludźmi, ale nikomu nie przychodzi do głowy, że przed Polakami stawiać szlabany. Dorobiliśmy się po latach takiego statusu, że traktują nas w końcu jak ludzi, a i my już dawno przestaliśmy się dziwić tym, że istnieją bidety i telewizory z pilotem. Gdyby nie polscy politycy, można by z pełnym przekonaniem powiedzieć, że żyjemy w normalnym europejskim kraju, gdzie obywatele dają sobie coraz lepiej radę. W związku z tym jest czymś niepojętym, że jakiś dziki kraj, który powstał zaledwie 200 lat temu ma w sobie tyle buty i peerelowskiej groteski, aby wokół wizyty w tym biednym kraju robić cyrki z karzełkami w krakowskich strojach. Tak niepostrzeżenie przeszedłem do drugiego „było nie wróci”. Im się tam w tym zbankrutowanym kraju ciągle wydaje, że to czasy gorączki złota i wielkiej Ameryki, czasy snu o Ameryce. Kraj, którego obywatele jedzą paszę podgrzewaną w mikrofalówce, z jakiś niezrozumiałych dla mnie powodów uważa, że na wizytę w tym groteskowym kraju nawet nie tyle trzeba zasłużyć, co wygrać los na loterii. Było i nie wróci, żadna tam wielka Ameryka, małe ZSRR.

Nie będę już się pastwił nad pasterskim krajem, którego szczytowym osiągnięciem jest to, że po 200 latach batożenia niewolników, jednego z nich uczynili prezydentem, powiem tylko tyle, że to tak nie może być. Absolutnie nie może być tak, żeby polscy obywatele byli traktowani przez pasterskie kraje, jak petenci z czasów PRL. Większego sensu nie widzę, aby prostakom tłumaczyć co to jest kultura i że gości nie powinno się traktować jak potencjalnych złodziei, rozumiem skąd te podejrzenia, one oczywiście wynikają z faktu, że ten kraj dziwka i złodziej budowali, ale przecież nie my Europejczycy będzie ponosić koszta inicjacji dzikusów. Sprawa wymaga rozwiązania i to rozwiązanie stoi po naszej stronie szlabanu. Wizy dla obywateli USA, jedyna naturalna regulacja, aby nam się tu nie zwalili tłuści rasiści szukający łatwego chleba. Ten ZSRR Rewers już jest socjalistycznym bankrutem, gdy nam się tu masa bezrobotnych i co tu dużo mówić niezbyt lotnych Amerykanów zwali na łeb, to znów będziemy musieli walczyć z Guzikiewiczami i gasić opony. Proszę mnie tylko nie irytować zarzutami demagogii, czy prowokacji. Śmiertelnie poważnie i odpowiedzialnie mówię o wizach dla proletariatu z USA. Mamy do siebie wiele pretensji, ale to załatwmy między sobą, natomiast na zewnątrz bądźmy jak jeden Polak ubawieni pasterskimi loteriami.

Chrońmy nasz świeży dorobek i awans do cywilizacji śródziemnomorskiej, przed hordami barbarzyńców z USA. Najmniejszego nie ma powodu, abyśmy pozwalali się traktować loteriami, nie ma też sensu negocjować, czy prosić nie daj Boże. Jeśli jakiś pasterski kraj uznaje, że Polacy, którzy swobodnie poruszają się po całej cywilizowanej Europie, nie zasługują na gościnność USA, to należy temu USA powiedzieć „won z komuną”. Wizy dla USA to jest naturalna konsekwencja prostackiego zachowania tego kraju, którego prostactwo modelem prostactwa przypomina realny socjalizm. Jeśli ktoś chciałby zapytać, czy to nie popsuje naszych kontaktów i nie spowoduje napięcia w stosunkach dyplomatyczny, to ja chętnie odpowiem. A dlaczego my się nie napinamy dyplomatycznie z powodu loterii wizowej? Dlaczego USA miałoby się napinać z powodu wiz i naszej loterii dla Amerykanów, przecież to ich wynalazek i stygmat kulturowy. Gdyby jednak było im przykro zawsze można zadzwonić o 3.30 nad ranem tamtejszego czasu. Dzwonimy do czarnego Obamy i zapewniamy o naszej wielkiej przyjaźni w ciężkich czasach i u progu bankructwa przyjaciela. Ciekawe czy dożyję w Polsce takich czasów, że znajdzie się polityk, który te oczywiste i logiczne słowa nie potraktuje jako żart, ale jako zwykłą procedurę regulującą stosunki między cywilizowanym i pasterskimi narodami. Niech żyję 150 lat, może się uda.

Reklama

63 KOMENTARZE

  1. Na naszych “mężów stanu” za wiele bym nie liczył w tej kwestii
    Szybciej już UE coś zrobi, szczególnie po ratyfikacji TL. W tej chwili USA jawnie dyskryminują część obywateli UE. Unia zwracała już im na to uwagę. Następnym krokiem, może byc wprowadzenie wiz dla gringos na teren całej Unii.
    I to jest najlepsze rozwiązanie.

  2. Na naszych “mężów stanu” za wiele bym nie liczył w tej kwestii
    Szybciej już UE coś zrobi, szczególnie po ratyfikacji TL. W tej chwili USA jawnie dyskryminują część obywateli UE. Unia zwracała już im na to uwagę. Następnym krokiem, może byc wprowadzenie wiz dla gringos na teren całej Unii.
    I to jest najlepsze rozwiązanie.

  3. Na naszych “mężów stanu” za wiele bym nie liczył w tej kwestii
    Szybciej już UE coś zrobi, szczególnie po ratyfikacji TL. W tej chwili USA jawnie dyskryminują część obywateli UE. Unia zwracała już im na to uwagę. Następnym krokiem, może byc wprowadzenie wiz dla gringos na teren całej Unii.
    I to jest najlepsze rozwiązanie.

  4. Na naszych “mężów stanu” za wiele bym nie liczył w tej kwestii
    Szybciej już UE coś zrobi, szczególnie po ratyfikacji TL. W tej chwili USA jawnie dyskryminują część obywateli UE. Unia zwracała już im na to uwagę. Następnym krokiem, może byc wprowadzenie wiz dla gringos na teren całej Unii.
    I to jest najlepsze rozwiązanie.

  5. wizy dla naszych
    Przecież żadni Amerykanie do Polski się nie pchają. Jedyna grupa zainteresowana odwiedzaniem naszego kraju to mieszańcy mentalni, “amerykano-polacy” z dwoma paszportami. Siedzą od lat w USA, ale tu mają resztki rodziny, jakaś rozgrzebaną budowę domu, kumpli ze szkoły itp.
    Czasem jakieś interesy ich wiążą, albo chcą pokazać dzieciom w jakim dziwacznym miejscu świata żył kiedyś tatko.
    Twój plan wizowy będzie zatem skrajnie słabo dokuczliwy dla rasowych amerykańców.

  6. wizy dla naszych
    Przecież żadni Amerykanie do Polski się nie pchają. Jedyna grupa zainteresowana odwiedzaniem naszego kraju to mieszańcy mentalni, “amerykano-polacy” z dwoma paszportami. Siedzą od lat w USA, ale tu mają resztki rodziny, jakaś rozgrzebaną budowę domu, kumpli ze szkoły itp.
    Czasem jakieś interesy ich wiążą, albo chcą pokazać dzieciom w jakim dziwacznym miejscu świata żył kiedyś tatko.
    Twój plan wizowy będzie zatem skrajnie słabo dokuczliwy dla rasowych amerykańców.

  7. wizy dla naszych
    Przecież żadni Amerykanie do Polski się nie pchają. Jedyna grupa zainteresowana odwiedzaniem naszego kraju to mieszańcy mentalni, “amerykano-polacy” z dwoma paszportami. Siedzą od lat w USA, ale tu mają resztki rodziny, jakaś rozgrzebaną budowę domu, kumpli ze szkoły itp.
    Czasem jakieś interesy ich wiążą, albo chcą pokazać dzieciom w jakim dziwacznym miejscu świata żył kiedyś tatko.
    Twój plan wizowy będzie zatem skrajnie słabo dokuczliwy dla rasowych amerykańców.

  8. wizy dla naszych
    Przecież żadni Amerykanie do Polski się nie pchają. Jedyna grupa zainteresowana odwiedzaniem naszego kraju to mieszańcy mentalni, “amerykano-polacy” z dwoma paszportami. Siedzą od lat w USA, ale tu mają resztki rodziny, jakaś rozgrzebaną budowę domu, kumpli ze szkoły itp.
    Czasem jakieś interesy ich wiążą, albo chcą pokazać dzieciom w jakim dziwacznym miejscu świata żył kiedyś tatko.
    Twój plan wizowy będzie zatem skrajnie słabo dokuczliwy dla rasowych amerykańców.


  9. http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=222#comment-63723 :

    magrud pisze:
    2009-10-17 o godz. 02:54
    Tusk idzie na wojnę z PiS. Drugi już raz, Pierwszy był w kampanii wyborczej 2007.
    Bój będzie zaciekły. Dlatego, przegrupowując swoje siły, premier odwołał wszystkich tych, których mu wskazał Jarosław Kaczyński.
    Zabolało Jarka, że Tusk mu posunął Kamińskiego z CBA. Ale zrozumiał łaskawie, że narwaniec z Ligi Republikańńskiej do niczego już mu potrzebny nie będzie. I zastąpił go Krzysztofem Kwiatkowskim. No cóż, dobrze rozumiem prezesa Kaczyńskiego. Bój o prezydenturę dla brata wymaga bardziej kompetentnych członków rządu niż szef CBA.
    Kwiatkowski to nie jakaś tam Liga Republikańska , tylko człowiek Zakonu, czyli Porozumienia Centrum. Pewnie to on, służąc pod Buzkiem, podsunął temu ostatnieniu, kandydaturę Lecha Kaczyńskiego na ministra sprawiedliwości. Bliżniaki dobrze wiedzą, że to stanowisko decyduje o wygrywaniu wyborów.
    Jak myślicie, kto i dlaczego rządzi Tuskiem?


  10. http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=222#comment-63723 :

    magrud pisze:
    2009-10-17 o godz. 02:54
    Tusk idzie na wojnę z PiS. Drugi już raz, Pierwszy był w kampanii wyborczej 2007.
    Bój będzie zaciekły. Dlatego, przegrupowując swoje siły, premier odwołał wszystkich tych, których mu wskazał Jarosław Kaczyński.
    Zabolało Jarka, że Tusk mu posunął Kamińskiego z CBA. Ale zrozumiał łaskawie, że narwaniec z Ligi Republikańńskiej do niczego już mu potrzebny nie będzie. I zastąpił go Krzysztofem Kwiatkowskim. No cóż, dobrze rozumiem prezesa Kaczyńskiego. Bój o prezydenturę dla brata wymaga bardziej kompetentnych członków rządu niż szef CBA.
    Kwiatkowski to nie jakaś tam Liga Republikańska , tylko człowiek Zakonu, czyli Porozumienia Centrum. Pewnie to on, służąc pod Buzkiem, podsunął temu ostatnieniu, kandydaturę Lecha Kaczyńskiego na ministra sprawiedliwości. Bliżniaki dobrze wiedzą, że to stanowisko decyduje o wygrywaniu wyborów.
    Jak myślicie, kto i dlaczego rządzi Tuskiem?


  11. http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=222#comment-63723 :

    magrud pisze:
    2009-10-17 o godz. 02:54
    Tusk idzie na wojnę z PiS. Drugi już raz, Pierwszy był w kampanii wyborczej 2007.
    Bój będzie zaciekły. Dlatego, przegrupowując swoje siły, premier odwołał wszystkich tych, których mu wskazał Jarosław Kaczyński.
    Zabolało Jarka, że Tusk mu posunął Kamińskiego z CBA. Ale zrozumiał łaskawie, że narwaniec z Ligi Republikańńskiej do niczego już mu potrzebny nie będzie. I zastąpił go Krzysztofem Kwiatkowskim. No cóż, dobrze rozumiem prezesa Kaczyńskiego. Bój o prezydenturę dla brata wymaga bardziej kompetentnych członków rządu niż szef CBA.
    Kwiatkowski to nie jakaś tam Liga Republikańska , tylko człowiek Zakonu, czyli Porozumienia Centrum. Pewnie to on, służąc pod Buzkiem, podsunął temu ostatnieniu, kandydaturę Lecha Kaczyńskiego na ministra sprawiedliwości. Bliżniaki dobrze wiedzą, że to stanowisko decyduje o wygrywaniu wyborów.
    Jak myślicie, kto i dlaczego rządzi Tuskiem?


  12. http://paradowska.blog.polityka.pl/?p=222#comment-63723 :

    magrud pisze:
    2009-10-17 o godz. 02:54
    Tusk idzie na wojnę z PiS. Drugi już raz, Pierwszy był w kampanii wyborczej 2007.
    Bój będzie zaciekły. Dlatego, przegrupowując swoje siły, premier odwołał wszystkich tych, których mu wskazał Jarosław Kaczyński.
    Zabolało Jarka, że Tusk mu posunął Kamińskiego z CBA. Ale zrozumiał łaskawie, że narwaniec z Ligi Republikańńskiej do niczego już mu potrzebny nie będzie. I zastąpił go Krzysztofem Kwiatkowskim. No cóż, dobrze rozumiem prezesa Kaczyńskiego. Bój o prezydenturę dla brata wymaga bardziej kompetentnych członków rządu niż szef CBA.
    Kwiatkowski to nie jakaś tam Liga Republikańska , tylko człowiek Zakonu, czyli Porozumienia Centrum. Pewnie to on, służąc pod Buzkiem, podsunął temu ostatnieniu, kandydaturę Lecha Kaczyńskiego na ministra sprawiedliwości. Bliżniaki dobrze wiedzą, że to stanowisko decyduje o wygrywaniu wyborów.
    Jak myślicie, kto i dlaczego rządzi Tuskiem?

  13. Czy poza lepszym
    Czy poza lepszym samopoczuciem zyskamy coś na retorsjach w stosunku do Stanów Zjednoczonych?
    Jeśli zyskamy namacalną kasę będę pierwszym popierającym retorsje. Ale myślę, że wątpię….
    Równie śmieszne jest Kaczyńskiego potrząsanie szabelką przed nosem Rosjan.
    Nauczmy się pragmatyzmu, kur….!!!

    • Co zyskamy? Hmm… Może po
      Co zyskamy? Hmm… Może po prostu damy im w ten sposób do zrozumienia, że czujemy się przez nich lekko pokrzywdzeni, że zawiedliśmy się na nich i że będziemy stosować zasadę wzajemności? W gruncie rzeczy chodzi o lepsze samopoczucie, ale też o to, by zademonstrować, że nie wystarczą nam same słowa o sojuszu i przyjaźni. Jeśli Stanom zależy na dobrych stosunkach z Polską, to zaczną wtedy bardziej o nie dbać. Jeśli im nie zależy, to i tak niczego nie tracimy.

      • No, stracić można
        Mogą w ogóle przestać wpuszczać Polaków, albo piętrzyć trudności na zasadzie “co nam tu będą jakieś misie z Europy Wschodniej podskakiwać!” (wiem, że Centralnej, ale z Amerykanami bywa różnie) albo na zasadzie “nim gruby schudnie, chudy zdechnie”.

        Ale myślę, że bym spróbował, choćby po to, żeby zobaczyć reakcję. Ona by wiele powiedziała o podejściu Amerykanów do całego tego sojuszu.

          • Ale zawsze mogą zrobić jeszcze trudniej:
            a) ponieść opłaty
            b) wydać wewnętrzny nakaz “od jutra odwalamy 50% podań”, urzędowy bat się zawsze znajdzie, a bezpieczeństwem państwa wszystko można wyjaśnić.
            c) jeszcze lepiej – wydawać tyle promes, co teraz, a cofać 5 x więcej ludzi z lotniska – Immigration nie musi się tłumaczyć, a odwołać się owszem, można. Po fakcie i po powrocie, przy czym niewiele to daje.

  14. Czy poza lepszym
    Czy poza lepszym samopoczuciem zyskamy coś na retorsjach w stosunku do Stanów Zjednoczonych?
    Jeśli zyskamy namacalną kasę będę pierwszym popierającym retorsje. Ale myślę, że wątpię….
    Równie śmieszne jest Kaczyńskiego potrząsanie szabelką przed nosem Rosjan.
    Nauczmy się pragmatyzmu, kur….!!!

    • Co zyskamy? Hmm… Może po
      Co zyskamy? Hmm… Może po prostu damy im w ten sposób do zrozumienia, że czujemy się przez nich lekko pokrzywdzeni, że zawiedliśmy się na nich i że będziemy stosować zasadę wzajemności? W gruncie rzeczy chodzi o lepsze samopoczucie, ale też o to, by zademonstrować, że nie wystarczą nam same słowa o sojuszu i przyjaźni. Jeśli Stanom zależy na dobrych stosunkach z Polską, to zaczną wtedy bardziej o nie dbać. Jeśli im nie zależy, to i tak niczego nie tracimy.

      • No, stracić można
        Mogą w ogóle przestać wpuszczać Polaków, albo piętrzyć trudności na zasadzie “co nam tu będą jakieś misie z Europy Wschodniej podskakiwać!” (wiem, że Centralnej, ale z Amerykanami bywa różnie) albo na zasadzie “nim gruby schudnie, chudy zdechnie”.

        Ale myślę, że bym spróbował, choćby po to, żeby zobaczyć reakcję. Ona by wiele powiedziała o podejściu Amerykanów do całego tego sojuszu.

          • Ale zawsze mogą zrobić jeszcze trudniej:
            a) ponieść opłaty
            b) wydać wewnętrzny nakaz “od jutra odwalamy 50% podań”, urzędowy bat się zawsze znajdzie, a bezpieczeństwem państwa wszystko można wyjaśnić.
            c) jeszcze lepiej – wydawać tyle promes, co teraz, a cofać 5 x więcej ludzi z lotniska – Immigration nie musi się tłumaczyć, a odwołać się owszem, można. Po fakcie i po powrocie, przy czym niewiele to daje.

  15. Czy poza lepszym
    Czy poza lepszym samopoczuciem zyskamy coś na retorsjach w stosunku do Stanów Zjednoczonych?
    Jeśli zyskamy namacalną kasę będę pierwszym popierającym retorsje. Ale myślę, że wątpię….
    Równie śmieszne jest Kaczyńskiego potrząsanie szabelką przed nosem Rosjan.
    Nauczmy się pragmatyzmu, kur….!!!

    • Co zyskamy? Hmm… Może po
      Co zyskamy? Hmm… Może po prostu damy im w ten sposób do zrozumienia, że czujemy się przez nich lekko pokrzywdzeni, że zawiedliśmy się na nich i że będziemy stosować zasadę wzajemności? W gruncie rzeczy chodzi o lepsze samopoczucie, ale też o to, by zademonstrować, że nie wystarczą nam same słowa o sojuszu i przyjaźni. Jeśli Stanom zależy na dobrych stosunkach z Polską, to zaczną wtedy bardziej o nie dbać. Jeśli im nie zależy, to i tak niczego nie tracimy.

      • No, stracić można
        Mogą w ogóle przestać wpuszczać Polaków, albo piętrzyć trudności na zasadzie “co nam tu będą jakieś misie z Europy Wschodniej podskakiwać!” (wiem, że Centralnej, ale z Amerykanami bywa różnie) albo na zasadzie “nim gruby schudnie, chudy zdechnie”.

        Ale myślę, że bym spróbował, choćby po to, żeby zobaczyć reakcję. Ona by wiele powiedziała o podejściu Amerykanów do całego tego sojuszu.

          • Ale zawsze mogą zrobić jeszcze trudniej:
            a) ponieść opłaty
            b) wydać wewnętrzny nakaz “od jutra odwalamy 50% podań”, urzędowy bat się zawsze znajdzie, a bezpieczeństwem państwa wszystko można wyjaśnić.
            c) jeszcze lepiej – wydawać tyle promes, co teraz, a cofać 5 x więcej ludzi z lotniska – Immigration nie musi się tłumaczyć, a odwołać się owszem, można. Po fakcie i po powrocie, przy czym niewiele to daje.

  16. Czy poza lepszym
    Czy poza lepszym samopoczuciem zyskamy coś na retorsjach w stosunku do Stanów Zjednoczonych?
    Jeśli zyskamy namacalną kasę będę pierwszym popierającym retorsje. Ale myślę, że wątpię….
    Równie śmieszne jest Kaczyńskiego potrząsanie szabelką przed nosem Rosjan.
    Nauczmy się pragmatyzmu, kur….!!!

    • Co zyskamy? Hmm… Może po
      Co zyskamy? Hmm… Może po prostu damy im w ten sposób do zrozumienia, że czujemy się przez nich lekko pokrzywdzeni, że zawiedliśmy się na nich i że będziemy stosować zasadę wzajemności? W gruncie rzeczy chodzi o lepsze samopoczucie, ale też o to, by zademonstrować, że nie wystarczą nam same słowa o sojuszu i przyjaźni. Jeśli Stanom zależy na dobrych stosunkach z Polską, to zaczną wtedy bardziej o nie dbać. Jeśli im nie zależy, to i tak niczego nie tracimy.

      • No, stracić można
        Mogą w ogóle przestać wpuszczać Polaków, albo piętrzyć trudności na zasadzie “co nam tu będą jakieś misie z Europy Wschodniej podskakiwać!” (wiem, że Centralnej, ale z Amerykanami bywa różnie) albo na zasadzie “nim gruby schudnie, chudy zdechnie”.

        Ale myślę, że bym spróbował, choćby po to, żeby zobaczyć reakcję. Ona by wiele powiedziała o podejściu Amerykanów do całego tego sojuszu.

          • Ale zawsze mogą zrobić jeszcze trudniej:
            a) ponieść opłaty
            b) wydać wewnętrzny nakaz “od jutra odwalamy 50% podań”, urzędowy bat się zawsze znajdzie, a bezpieczeństwem państwa wszystko można wyjaśnić.
            c) jeszcze lepiej – wydawać tyle promes, co teraz, a cofać 5 x więcej ludzi z lotniska – Immigration nie musi się tłumaczyć, a odwołać się owszem, można. Po fakcie i po powrocie, przy czym niewiele to daje.

  17. kilka takich refleksji na temat
    1) Wizy dla amerykanów? Oni tego nawet nie zauważą.
    2) Co do dobrych stosunków – to my chcemy mieć z nimi jak najlepsze układy – my jesteśmy dla nich, tym czym są dziesiątki innych państw na świecie, które tez chcą mieć dobre stosunki z USA. Na marginesie- oni cenią sobie np. Turków, co to za przelot samolotu ,po tureckim niebie, każą sobie słono płacić. A my? My na ochotnika i na swój koszt; oni tylko głowami kręcą.
    3) Wizy dla Polaków. Wiem, wiem u nas prawa są po to, żeby je łamać. To że tam nikt nie chce łamać obowiązującego prawa ( żeby nam dogodzić ) w głowach nam się nie mieści. No bo chyba nikt nie liczy że oni to prawo zmienią dla nas? No ale tak to jest, jak ktoś jedzie na 3 miesiące , a wyjeżdża po 3 latach- coraz trudniej zarobić na nową stodołę.

  18. kilka takich refleksji na temat
    1) Wizy dla amerykanów? Oni tego nawet nie zauważą.
    2) Co do dobrych stosunków – to my chcemy mieć z nimi jak najlepsze układy – my jesteśmy dla nich, tym czym są dziesiątki innych państw na świecie, które tez chcą mieć dobre stosunki z USA. Na marginesie- oni cenią sobie np. Turków, co to za przelot samolotu ,po tureckim niebie, każą sobie słono płacić. A my? My na ochotnika i na swój koszt; oni tylko głowami kręcą.
    3) Wizy dla Polaków. Wiem, wiem u nas prawa są po to, żeby je łamać. To że tam nikt nie chce łamać obowiązującego prawa ( żeby nam dogodzić ) w głowach nam się nie mieści. No bo chyba nikt nie liczy że oni to prawo zmienią dla nas? No ale tak to jest, jak ktoś jedzie na 3 miesiące , a wyjeżdża po 3 latach- coraz trudniej zarobić na nową stodołę.

  19. kilka takich refleksji na temat
    1) Wizy dla amerykanów? Oni tego nawet nie zauważą.
    2) Co do dobrych stosunków – to my chcemy mieć z nimi jak najlepsze układy – my jesteśmy dla nich, tym czym są dziesiątki innych państw na świecie, które tez chcą mieć dobre stosunki z USA. Na marginesie- oni cenią sobie np. Turków, co to za przelot samolotu ,po tureckim niebie, każą sobie słono płacić. A my? My na ochotnika i na swój koszt; oni tylko głowami kręcą.
    3) Wizy dla Polaków. Wiem, wiem u nas prawa są po to, żeby je łamać. To że tam nikt nie chce łamać obowiązującego prawa ( żeby nam dogodzić ) w głowach nam się nie mieści. No bo chyba nikt nie liczy że oni to prawo zmienią dla nas? No ale tak to jest, jak ktoś jedzie na 3 miesiące , a wyjeżdża po 3 latach- coraz trudniej zarobić na nową stodołę.

  20. kilka takich refleksji na temat
    1) Wizy dla amerykanów? Oni tego nawet nie zauważą.
    2) Co do dobrych stosunków – to my chcemy mieć z nimi jak najlepsze układy – my jesteśmy dla nich, tym czym są dziesiątki innych państw na świecie, które tez chcą mieć dobre stosunki z USA. Na marginesie- oni cenią sobie np. Turków, co to za przelot samolotu ,po tureckim niebie, każą sobie słono płacić. A my? My na ochotnika i na swój koszt; oni tylko głowami kręcą.
    3) Wizy dla Polaków. Wiem, wiem u nas prawa są po to, żeby je łamać. To że tam nikt nie chce łamać obowiązującego prawa ( żeby nam dogodzić ) w głowach nam się nie mieści. No bo chyba nikt nie liczy że oni to prawo zmienią dla nas? No ale tak to jest, jak ktoś jedzie na 3 miesiące , a wyjeżdża po 3 latach- coraz trudniej zarobić na nową stodołę.

  21. Ja Hrabini

    Hallo ,czy ja sie byłła zdzwoniłła z ambessy juesej,
    toja Hrabini Nabzdyczynska…

     yes yes yes !

    Coooo ?  Kazmierz ? Pan premier ? To już pan nie
    robi u Goldmana ? Kto panu był załatwił te roboty w tym
    amerkanskim Botschafci ,a ? Radyk czy jegu kobita ,a?

    Jak si cieszy że ja pana byłła napotkłła…

    To co pan  yes tera Szarżadafeer ,a ? Moży Conzul ?
    Tera pan dla Donaldu w ciemnu załłatwi wizy do te gu Obamamy,nie ?
    Abu Azyl politcznyj ,jak si bardzij zaaferuji,podsłuchowu,wateregejtowo.

    Rozgadała sieja a co tam u Jizuni któren mniesioc ?
    Jak apetyt, wiatry ,O`ky ? Przybrała na wadzy ,zbrzydła letku ,a ?
    Jak chłopak ,to brzydni si ,a jak córka ,to też.

    Excuse excuse excuse my  !! Shit shit shit !!

    Stara głupia wariatko pomylona ,day wreszcie coś powiedzieć !

    My name ist  Lee Fensztyjn , ya yes  ambessor usa im Łorsoł ….. !

    Leeon  ! posłuchaj no tyyyyyyyyy !

    A żeb Ci koza giemby dała,ty stary Comboyu bokobrodny,zafajdany
    Za to że ty mnie wyzwał wiekowo ,to niech tobi jeszczy dzisia wlizom
    dwie ostrogi,w te dziury gdzie Bolki Alki i Kaczory byli wcześnij wlezli .

  22. Ja Hrabini

    Hallo ,czy ja sie byłła zdzwoniłła z ambessy juesej,
    toja Hrabini Nabzdyczynska…

     yes yes yes !

    Coooo ?  Kazmierz ? Pan premier ? To już pan nie
    robi u Goldmana ? Kto panu był załatwił te roboty w tym
    amerkanskim Botschafci ,a ? Radyk czy jegu kobita ,a?

    Jak si cieszy że ja pana byłła napotkłła…

    To co pan  yes tera Szarżadafeer ,a ? Moży Conzul ?
    Tera pan dla Donaldu w ciemnu załłatwi wizy do te gu Obamamy,nie ?
    Abu Azyl politcznyj ,jak si bardzij zaaferuji,podsłuchowu,wateregejtowo.

    Rozgadała sieja a co tam u Jizuni któren mniesioc ?
    Jak apetyt, wiatry ,O`ky ? Przybrała na wadzy ,zbrzydła letku ,a ?
    Jak chłopak ,to brzydni si ,a jak córka ,to też.

    Excuse excuse excuse my  !! Shit shit shit !!

    Stara głupia wariatko pomylona ,day wreszcie coś powiedzieć !

    My name ist  Lee Fensztyjn , ya yes  ambessor usa im Łorsoł ….. !

    Leeon  ! posłuchaj no tyyyyyyyyy !

    A żeb Ci koza giemby dała,ty stary Comboyu bokobrodny,zafajdany
    Za to że ty mnie wyzwał wiekowo ,to niech tobi jeszczy dzisia wlizom
    dwie ostrogi,w te dziury gdzie Bolki Alki i Kaczory byli wcześnij wlezli .

  23. Ja Hrabini

    Hallo ,czy ja sie byłła zdzwoniłła z ambessy juesej,
    toja Hrabini Nabzdyczynska…

     yes yes yes !

    Coooo ?  Kazmierz ? Pan premier ? To już pan nie
    robi u Goldmana ? Kto panu był załatwił te roboty w tym
    amerkanskim Botschafci ,a ? Radyk czy jegu kobita ,a?

    Jak si cieszy że ja pana byłła napotkłła…

    To co pan  yes tera Szarżadafeer ,a ? Moży Conzul ?
    Tera pan dla Donaldu w ciemnu załłatwi wizy do te gu Obamamy,nie ?
    Abu Azyl politcznyj ,jak si bardzij zaaferuji,podsłuchowu,wateregejtowo.

    Rozgadała sieja a co tam u Jizuni któren mniesioc ?
    Jak apetyt, wiatry ,O`ky ? Przybrała na wadzy ,zbrzydła letku ,a ?
    Jak chłopak ,to brzydni si ,a jak córka ,to też.

    Excuse excuse excuse my  !! Shit shit shit !!

    Stara głupia wariatko pomylona ,day wreszcie coś powiedzieć !

    My name ist  Lee Fensztyjn , ya yes  ambessor usa im Łorsoł ….. !

    Leeon  ! posłuchaj no tyyyyyyyyy !

    A żeb Ci koza giemby dała,ty stary Comboyu bokobrodny,zafajdany
    Za to że ty mnie wyzwał wiekowo ,to niech tobi jeszczy dzisia wlizom
    dwie ostrogi,w te dziury gdzie Bolki Alki i Kaczory byli wcześnij wlezli .

  24. Ja Hrabini

    Hallo ,czy ja sie byłła zdzwoniłła z ambessy juesej,
    toja Hrabini Nabzdyczynska…

     yes yes yes !

    Coooo ?  Kazmierz ? Pan premier ? To już pan nie
    robi u Goldmana ? Kto panu był załatwił te roboty w tym
    amerkanskim Botschafci ,a ? Radyk czy jegu kobita ,a?

    Jak si cieszy że ja pana byłła napotkłła…

    To co pan  yes tera Szarżadafeer ,a ? Moży Conzul ?
    Tera pan dla Donaldu w ciemnu załłatwi wizy do te gu Obamamy,nie ?
    Abu Azyl politcznyj ,jak si bardzij zaaferuji,podsłuchowu,wateregejtowo.

    Rozgadała sieja a co tam u Jizuni któren mniesioc ?
    Jak apetyt, wiatry ,O`ky ? Przybrała na wadzy ,zbrzydła letku ,a ?
    Jak chłopak ,to brzydni si ,a jak córka ,to też.

    Excuse excuse excuse my  !! Shit shit shit !!

    Stara głupia wariatko pomylona ,day wreszcie coś powiedzieć !

    My name ist  Lee Fensztyjn , ya yes  ambessor usa im Łorsoł ….. !

    Leeon  ! posłuchaj no tyyyyyyyyy !

    A żeb Ci koza giemby dała,ty stary Comboyu bokobrodny,zafajdany
    Za to że ty mnie wyzwał wiekowo ,to niech tobi jeszczy dzisia wlizom
    dwie ostrogi,w te dziury gdzie Bolki Alki i Kaczory byli wcześnij wlezli .