Reklama

Nie wydaje mi sią aby do rozliczeń przeszłości Polska, albo jeszcze lepiej, prawda historyczna, potrzebowała jakiejś wspólnej komisji (kat-ofiara?) lub uzgodnień jej dotyczących-jakoś nie wyobrażam sobie uzgadniania prawdy, to raczej wersje kłamstwa się uzgadnia.

Jeśli jedna ze stron, w żywe oczy zaprzecza prawdzie, lub spiera się o nazwanie jej w taki czy inny sposób, to w jaki sposób mamy dojść do porozumienia (w związku z tym mitycznym rozliczeniem)? Mamy licytować się na ilość ofiar (my spuścimy z 200 tys na 100 tys, a wy się przyznacie do tego) czy może jakieś inne przetargi ( wy się zgodzicie na to że było to ludobójstwo, a my uznamy za zbrodnicze akcje odwetowe AK). Przecież to nie tylko nieudolna próba kreacji historii jakiej nigdy nie było (ordynarnie uzgodnione kłamstwo) i szwindel niczym pejsowate "holocaust company" ale i wchodzenie w to samo bagno fałszu i amoralności .

Reklama

 

Część z tych co tam siedzą, tak jak wspomniana przeze mnie grupka podłych żydów, którzy z niemieckiej maszynki do przerabiania ich rodaków na mydło, zrobili maszynkę do przerabiania śmierci ich przodków na pieniądze i wpływy polityczne które obecnie wykorzystują-tu i teraz.

Tymczasem my mielibyśmy trafić do tego mało zaszczytnego grona fałszerzy histori tylko po to by tkwić w tym kłamliwym patosie, z założonym na głowie biało-czerwonym cylindrem, z napisem BóG; HONOR;OJCZYZNA- po co to nam? Dla zasady?, bo wobec sprzeciwu bliskich katów i rzeźników, nie możemy popularyzować PRAWDY HISTORYCZNEJ o tym co spotkało naszych bliskich?

Przecież to jakiś wydumany problem, którego tak naprawdę nie ma (sami go sobie wmówiliśmy że on istnieje, że strona ukraińska, lub jakakolwiek inna musi zatwierdzić historie, bo inaczej ona bądzie "nieważna").

 

To jest tylko i wyłącznie ich problem że chcą w tym kłamstwie siedzieć, my mamy mieć opracowaną wersje prawdziwą , która jest niepodważalna, bez względu na to jak my w niej wyglądamy (biorąc pod uwagę, co nasi sąsiedzi robili z Polakami przez ostatnie kilkaset lat, prawda nie dla nas jest kłopotliwa) i taką popularyzować, nauczać i używać jej w momencie gdy ktoś będzie próbował używać jakiś pseudohistorycznych argumentów wobec nas.

Gotowe wyliczenia, na wzór tych sporządzonych przez warszawski ratusz dotyczących wojennych zniszczeń, powinny leżeć w szufladach i być używane wobec wrogiej i zakłamanej propagandy.

Niech nas nie interesują żadne komisje d/s zakłamywania historii, bo tego co było już nie odmienią, a to też nie nasza działka i wstydem oraz totalnym marnotrastwem energi byłoby branie w tej hucupie udziału.

Podnieśmy głowę i pamiętajmy, że tracąc czas na uwikłania przeszłości, zaniedbujemy teraźniejszość, w której budujemy naszą przyszłość.

…a może o to im chodzi? 

Reklama