Dobrze, nie będę się pastwił, w pierwszym zdaniu wyjaśnię o co chodzi. Pewna młoda dama uczyła się chodzić i wypowiadać pierwsze zdania, któregoś dnia przyglądała się jak rodzice uczą psa odpowiednich zachowań. Padały tradycyjne komendy: siad, leżeć, podaj łapę. Musiało się to młodej damie spodobać, bo pod wieczór starsi ludzie usłyszeli komendę dziecka: „do pół leżeć”, co suczka rasy husky miała odczytać jako „siad!”. Sztandar PO do pół leży, usiadł na tym, na czym się siada i tak się kołysze w przód i w tył, czekając na konsekwentną zmianę położenia, która nie będzie polegać na powstaniu z kolan. Nastąpiła gwałtowna redukcja, wszystko siadło, drzewiej ojciec partii, co drugi występ wprowadzał na scenę „synergię”, od kilku miesięcy Donald błaga, żeby zstąpiła na partyjne szeregi „energia”. Dalej redukcja toczy się w kierunku „obrony przed”. Sześć lat słyszeliśmy, że PO jest gwarancją i ratunkiem prze recydywą rządów PiS. W sobotę 23 listopada 2013 roku szef szefów rozpoczął pogrzebową mowę od zapewnienia, że jedyną siłą zdolną uchronić Polskę przed złodziejami z PO, jest sama PO. Zwaliły się na głowę szefa szefów dwie redukcje w najważniejszych dla PO obszarach, do pół legło poszukiwanie synergii, a pozostała energia będzie wykorzystana nie do walki z wrogiem zewnętrznym, ale musi wystarczyć na zwalczanie wewnątrzpartyjnych złodziei. I w zasadzie tyle można sensownego powiedzieć o obecnej kondycji lidera i niedobitków PO, którzy przy nim zostali. Sześć lat temu PO na stojąco walczyła z całym politycznym światem, rządząc i dzieląc, kradnąc bez opamiętania, po sześciu latach Platforma ma już tylko jedno marzenie – przetrwać.
Analiza redukcji celów politycznych nie pozostawia wątpliwości, w jakim miejscu znajduje się PO, ile kroków do trumny ma jej lider, ale ta jedna z ostatnich płomiennych tyrad, wygłoszona na zjeździe, której płomień przypominał dogasający znicz i tak pójdzie psu na budę. Wszelkie zaklęcia, stare i zużyte, za chwilę przepadną, gdy tylko się okaże, że jeden nie dostał partyjnego stołka, a drugi na stołek się załapał. Z tą chwilą nikt nie będzie wspominał o 154 skoku cywilizacyjnym, do którego po raz 265 przymierza się hydraulik od ciepłej wody. Za każdym razem, gdy następuje jakieś bezzasadne poruszenie, chociażby rekonstrukcja gabinetu Tuska, staram się przypominać o niezawodnej prawidłowości – będzie o czym gadać przez dwa dni, góra tydzień. Minęło trzy dni od czasu rządowej „rewolucji”, która co miała zrobić? A jakżeby inaczej: „dodać energii”, „sprawić, abyśmy zrobili ten krok, ten cywilizacyjny skok”. Redukują się cele i spada średnia zawracania dupy. Tusk musi wywalić pół gabinetu albo zorganizować czystki na partyjnym zjeździe, żeby na trzy dni odwrócić uwagę od partyjnych złodziei, których Donald nie jest w stanie upilnować, dlatego ze łzami w oczach błagał: „panowie, kradnijcie jakoś po cichu i zdecydowanie mniej, pamiętajcie, że jest CBA”. Tak? Acha! – zareagowała sala i dodała małe brawka. Potem członkowie oprzytomnieli i tysiące dwuznacznych spojrzeń spytało: „to po cholerę ty tam siedzisz i się pchasz na następną kadencję, skoro sobie człowiek w spokoju pokraść nie może?”.
oxygen49 –
ze mnie również.
Czyli jak pisałem, kawałek sznurka i ciemnego kąta w garażu.
Tyko kiedy kiedy kiedy?????????????
Polska nie ma czasu.
g@llux –
"Kto uważa, że przy okazji polityki można zarobić i dorobić niech idzie do biznesu, niech zajmie się przedsiębiorczością. PO jest partią, która ma działać na rzecz interesu publicznego Polski – przekonywał premier."
Popatrzmy na takiego Tomczykiewicza:
do jakiego biznesu on się nadaje? Ta szczera twarz i uśmiech idioty mówią nam, że poza PO byłby on co najwyżej gospodarzem domu. Dzięki PO jest sekretarzem stanu w Ministerstwie Gospodarki!
Knock.out.4 –
za nazwanie go "profesorem"? Przecież to taki wstyd....
G300 –
10 grudnia komitet śledczy putina zakończy śledztwo i jakoś w następnych dniach ogłosi, że w 2014 roku odbędzie się proces Protasiuka i Grzywny. Wtedy włączy się Maksjan z Szelągiem, którzy powiedzą, że nie znaleziono żadnych środków wybuchowych poza nasercową nitrogliceryną w dwóch próbkach, a dodane zostanie, ze koniecznością jest wymiana spektrometrów, bo te od Bokszczanina fuszerką zalatują..
Jednak PiS nie powinien się tym podłamywać lecz skupić uwagę na:
1.Co z Protasiewiczem i jego posłami (bodaj trzema)?
2.Co ze Sławku Nowaku i jego szefowaniem w Gdańsku?
3. Opowiadać szeroko o "największej aferze III RP" jak rzekł rzecznik Dobrzyński z CBA.
Na publikację pracy Cieszewskiego trzeba poczekać minimum kilka miesięcy, do tego czasu zająć się korupcją w PO.
oxygen49 –
Panie Kaczyński czy Pan to czyta?????????
DO STOSOWANIA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
traf –
Tak dla formalności : (:))))))))))))))))))))))))))
Gdyby wybory do parlamentu odbywały się teraz (20 i 21.11.2013) - PiS (36%) wygrałby z przewagą dwóch punktów procentowych nad PO (34%) - wynika z sondażu TNS dla "Wiadomości" TVP 1.
Skąd się biorą te liczby to ja nie wiem, ale mam jednak nieznaczne obawy, że po ogłoszeniu nowego składu do haratnięcia w gałę, część "kibiców tej drużyny" rzeczywiście może reanimowała nadzieje co do ryżego kapitana :)))))
trul –
I wszystko jasne....
oxygen49 –
Ja też.
Pytam wielu ludzi i wychodzi mi w punktacji 90:10 dla PiS.
A nawet jeden sąsiad zmienił barwy i to z "kulturą niesiołowską"
Rumun –
na tym PZPR zdaje sie ze okolo 50 lat ujechala... dodawali tam w zaleznosci od napiec tego ministra, tamtego pederaste. zesralo sie, za przeproszeniem, jak zarcia robolom zabraklo. i to nie takiego jakie to, co proletariat zre dzisiaj.
juz sie przyzwyczaili do tego smaku i nie wiedza jak jedzenie wyglada.
gdyby taka technologia produkcji zywnosci byla dostepna dla PZPR jak w USA w latach 80, nikt by sie nie buntowal. stany to nadal kraina szczesliwosci ;) teraz tez nie beda. micha jest, grule, pyry, kartofle, ziemniaki, czy jak kto tam lokalnie nazywa sa, to rewolucji nie bedzie. a plakatami i haslami nie ma sie co podniecac.
cmss –
* "Traktat o władzy", Bertrand de Jouvenel, Fijorr Publishing 2013
chlor –
Nie wiem kto miałby być w Polsce arystokracją. Mamy ludzi czujących sie wlaścicielami kraju oraz plebs roboczy, wszystko jedno czy profesorski czy po podstawówce.
Właściciel kraju to nie koniecznie polityk lub urzędnik, również biznesmem o odpowiedniej mocy. Właściwie każdy kto ma miłe wrażenie że na jego wysokie dochody pracuje plebs.
Zaś arystokracja to kto właściwie? Może wnuczęta i dzieci stalinowców kształtujące rozrywkę, kulturę i sztukę?
Ale z nią władza nie walczy, a zwłaszcza wspólnie z ludem.
Władza wspólnie z ludem tępi np nauczycieli.
W sumie nic tu nie pasuje.
cmss –
LUDZI, liczba mnoga znaczy się, "Primus inter pares" na początku i zaczyna się "ewolucja", "jeden który rządzi", Frodo itd.
Inaczej, chodzi o PO, członków i funkcyjnych i TU, TYLKO TU toczy się gra :), imo. Gra, czyli automatyczny prawie że proces, "nic osobistego" :)^:)
Strony