Reklama

Śmiać mi się chce i śmieję się głośno z tych wszystkich „alternatywnych” historyków, którzy tworzą bzdurne scenariusze „co by było, gdyby było”. Pomijając skrajny kretynizm takich propozycji, jak sojusz Polski z Hitlerem przeciw Stalinowi, trzeba powiedzieć, że niemal w każdym innym fragmencie polskiej historii pojawiają się równie „błyskotliwi” analitycy i produkują zbliżone publikacje. Najbardziej irytujące w tym wszystkim jest to, że większość „strategów” trzepało portkami przed reformą sądownictwa, co było przecież wycinaniem raka, a nie krwawą rewolucją i nagle biorą się za przełomy historyczne, gdzie krew lała się hektolitrami i trup słał milionami.

W przeciwieństwie do tych pseudointelektualnych zabaw mam jedną poważną historię alternatywną. Otóż z bólem serca twierdzę, że obecne młode i średnie pokolenie, nie licząc „kiboli” i grupek „prawicowych oszołomów”, byłoby mięsem armatnim albo robiło za kolaborantów na wypadek wojny z Niemcami lub Rosją. Przypomnę, że mówimy o dwóch rodzajach „elit”, jedni to komuniści przerobieni na „liberałów”, drudzy to malowani patrioci, którzy żyją z publikowania frazesów, by w chwili próby bredzić „konieczne jest oczyszczenie sądów, ale nie tak, nie tędy droga, nie w takim stylu”. Nie wiem czy palców jednej ręki nie byłoby za dużo, aby wskazać w Polsce polityków zdolnych do podjęcia właściwej decyzji na czas wojny tak, że darujmy sobie ględzenie, co by było, gdyby było. Patrząc na losy Polski w ostatnim stuleciu, człowiek z jako taką wiedzą i inteligencją w zasadzie musi dojść do wniosku, że nic innego nie dało się zrobić, a i to, co zostało zrobione jest cudem.

Reklama

Odzyskanie niepodległości wymodlił Adam Mickiewicz w „Litanii pielgrzymskiej”, kto uważał na lekcjach, ten pamięta te słowa: „O wojnę powszechną za wolność ludów, Prosimy Cię, Panie.”. Zaborcy stanęli naprzeciw siebie i z tej wymodlonej okazji skorzystał Piłsudski. W 1939 roku Polacy nie mogli zrobić nic ponad to, co zrobili, reszta należała do świata, który za swoją bierność i pięknoduchostwo zapłacił gigantyczną cenę. O „Powstaniu Warszawskim” powiedziano wszystko i niczego nie da się dodać. Tamto pokolenie nie mogło postąpić inaczej, bo tak zostało wychowane i takie miało poczucie odpowiedzialności za Polskę. Jakby na Powstanie nie patrzyć, po kampanii wrześniowej, była to jedyna duża akcja zbrojna podjęta samodzielnie przez polską armię, nie tylko przeciw niemieckiemu okupantowi, ale i sowieckiemu najeźdźcy.

Po 1945 roku zostaliśmy drugi raz sprzedani przez aliantów i na wolną Polską nie było żadnych szans. Na opozycję antykomunistyczną w czasach komunizmu też można do woli narzekać, ale jeszcze raz powtórzę, dzisiejsze pokolenie przed 1956, 1970 i 1981 rokiem uciekłoby w krzaki. Wreszcie przyszedł rok 1989 i tutaj mam dla wielu bardzo przykrą wiadomość, jedyną alternatywą rzeczywiście była rzeź, przelew krwi, wystrzelanie bandytów komunistycznych z najwyższego szczebla i jeszcze kawałek ze średniego, aby reszta komunistów poczuła respekt. Nie było dotąd w polskiej tradycji takiej jatki domowej, no i Zachód też chciał łatwego łupu i słabej Polski, zamiast silnej konkurencji. Każde pokojowe rozwiązanie, czy to okrągły, czy kanciasty stół, oznaczało utrzymanie wpływów komunistów i tak też się stało.

Między bajki można włożyć brawurową tezę, że w 1991 roku rząd Olszewskiego miał szansę zdekomunizować Polskę. Nie miał najmniejszej szansy, komuna była ustawiona w Polsce na każdym froncie i tak głęboko się wpiła w struktury państwa, że robiła co chciała, resztę załatwiali kapusie SB, uchodzący za autorytety „Solidarności”. Powiem więcej, rząd Kaczyńskiego w 2007 roku również nie miał szansy na zaprowadzenie porządków, bo siła komuny nawet wtedy było olbrzymia. Dopiero w 2015 roku po śmierci Jaruzelskiego, Kiszczaka i całej grupy prominentnych esbeków sytuacja pozwala na podjęcie realnej walki o dekomunizację Polski i przywrócenie porządku w państwie.

W związku z historycznym brykiem, jaki został przedstawiony powyżej, mam taką gorącą prośbę. Zamiast bredzić o tym, co powinien zrobić Piłsudski w 1918, Śmigły-Rydz w 1939, Sikorski w latach 40-tych, Bór-Komorowski w 1944 roku, Rząd Rzeczypospolitej Polskiej na uchodźstwie w 1945, opozycja antykomunistyczna w 1956, 1970, 1976, 1981 i 1989 roku, rozliczmy siebie z tego, co zrobiliśmy od czasu zmiany szyldu z PRL na RP III. Sobie powiedzmy, czego jesteśmy w stanie dokonać i jaką drogą pójść. Na początek, bez wielkich bitew i sojuszy, może po prostu nauczyć się olewać połajanki Merkel, Brukseli i pozostałych Macronów, ale tak naprawdę, nie na forach internetowych. Przywróćmy chociaż fragment ducha i woli walki naszych przodków, w głowach i przede wszystkim w czynach, wtedy pogadamy, co by było i jak będzie.

Reklama

30 KOMENTARZE

      • Taki już blisko 80-tki.

        Taki już blisko 80-tki. Bardzo szkoda. Stypę na pewno docenia, zwłaszcza od Ciebie:

        APEL

        Piszcie krótkie zdania. Mogą być z bykami ale krótkie.
        Nigdy wam się nie chwaliłem, ale zarabiam pisaniem. Całymi dniami. Aż mnie ręce bola od wyciskania.
        Piszę okazjonalne napisy na tortach weselnych, urodzinowych. Żadziej na stype.
        Szef powiedział, że mam wygląd inteligenta ( okulary, pogłębiająca się łysina) więc i napisy powinny być mądre. Mądre, ale krótkie.
        I ja właśnie zrzynam wasze zdania.
        Kurak odpada. Ten jak wyrypie zdanie to bym jednym obleciał wszystkie uroczystości rodzinne.
        Ale są tacy, którzy piszą akurat.
        No i te nicki.
        Chciał nie chciał wszystkie zdania podpisuje nickiem cmss albo Zoe. Pasuja do kompozycji.
        Jak goście siadaja do stołu, to na wstępie pytają, a co tez dzisiaj pan cmss wymyślił za mądrość.
        I zachwycają się.
        Piszę również po angielsku, ściągając zdania od Graz. Nawet podpisuje jej nickiem. To rozwiązanie stosuje przy masie czekoladowej a napisy cytrynowe.
        Jedzą aż im się uszy trzesa. Lubia angielski.
        Nie zwracacie uwagi na nicki, a to ważna sprawa. Jak kiedyś podpisałem mądrość nickiem gryzoń, to goście wyjedli cały tort, a ten kawałek z podpisem nawet nie tkneli. Obrzydliwi czy cóś.
        To co kol. i kol. nie wysilajcie się na dłużyzny. Zdanie musicie zmieścic w nie więcej niz 30literach. Jak jest więcej to muszę albo rezygnować z ch na rzecz h albo lecieć poza ramki.
        A to psuje estetyke tortu.
        "too bee, or not to bee"
        Graz
        Smacznego – życzą teściowie z wujenką.

      • Pewnie, że osiemdziesiątka to

        Pewnie, że osiemdziesiątka to jest niedużo, Droga Lukrecjo! Choroba zmogła naszego Markiza, krótka a ciężka.

        Brakuje mi Go, był moim dobrym znajomym. Ludzie nas opuszczają i taka jest kolej rzeczy, ale dla mnie to jest jedno z tych gorszych opuszczeń.

         

      • Taki już blisko 80-tki.

        Taki już blisko 80-tki. Bardzo szkoda. Stypę na pewno docenia, zwłaszcza od Ciebie:

        APEL

        Piszcie krótkie zdania. Mogą być z bykami ale krótkie.
        Nigdy wam się nie chwaliłem, ale zarabiam pisaniem. Całymi dniami. Aż mnie ręce bola od wyciskania.
        Piszę okazjonalne napisy na tortach weselnych, urodzinowych. Żadziej na stype.
        Szef powiedział, że mam wygląd inteligenta ( okulary, pogłębiająca się łysina) więc i napisy powinny być mądre. Mądre, ale krótkie.
        I ja właśnie zrzynam wasze zdania.
        Kurak odpada. Ten jak wyrypie zdanie to bym jednym obleciał wszystkie uroczystości rodzinne.
        Ale są tacy, którzy piszą akurat.
        No i te nicki.
        Chciał nie chciał wszystkie zdania podpisuje nickiem cmss albo Zoe. Pasuja do kompozycji.
        Jak goście siadaja do stołu, to na wstępie pytają, a co tez dzisiaj pan cmss wymyślił za mądrość.
        I zachwycają się.
        Piszę również po angielsku, ściągając zdania od Graz. Nawet podpisuje jej nickiem. To rozwiązanie stosuje przy masie czekoladowej a napisy cytrynowe.
        Jedzą aż im się uszy trzesa. Lubia angielski.
        Nie zwracacie uwagi na nicki, a to ważna sprawa. Jak kiedyś podpisałem mądrość nickiem gryzoń, to goście wyjedli cały tort, a ten kawałek z podpisem nawet nie tkneli. Obrzydliwi czy cóś.
        To co kol. i kol. nie wysilajcie się na dłużyzny. Zdanie musicie zmieścic w nie więcej niz 30literach. Jak jest więcej to muszę albo rezygnować z ch na rzecz h albo lecieć poza ramki.
        A to psuje estetyke tortu.
        "too bee, or not to bee"
        Graz
        Smacznego – życzą teściowie z wujenką.

      • Pewnie, że osiemdziesiątka to

        Pewnie, że osiemdziesiątka to jest niedużo, Droga Lukrecjo! Choroba zmogła naszego Markiza, krótka a ciężka.

        Brakuje mi Go, był moim dobrym znajomym. Ludzie nas opuszczają i taka jest kolej rzeczy, ale dla mnie to jest jedno z tych gorszych opuszczeń.

         

  1. Żeby Polska uniknęła “1 i 17

    Żeby Polska uniknęła "1 i 17 września" musimy spełnić 3 warunki:

    1. Dywizja USA

    2. Otoczeni przez najblizszych sojuszników

    3. Bardzo silna polska armia

    To się da zrobić, w ciągu 3-4 lat!      Proste sposoby, używane przez państwa europejskie, USA czy gen. Kukułę, który jest prawdziwym skarbem dla MON.

    A jak jest?

    2. za rok będziemy szczelnie otoczeni przez najbliższych sojuszników Niemiec i Rosji, jak w 1939.

    3. Mamy zdziesiątkowaną, słabo wyszkoloną i słabo uzbrojoną armię.

    1. Amerykańska brygada nie ochroni całego terytorium Polski.

    Nie apelujcie do "nowego pokolenia", żebyśmy nie byli otoczeni przez "barbarzyńskie armie".

    To WY dziś kształtuje politykę, włączcie Litwę Czechy, Słowację i część Ukrainy, jako naszych najbliższych sojuszników! I zacznijcie wreszcie  wzmacniać polską armię!

     

    #ReparationsForPoland

  2. Żeby Polska uniknęła “1 i 17

    Żeby Polska uniknęła "1 i 17 września" musimy spełnić 3 warunki:

    1. Dywizja USA

    2. Otoczeni przez najblizszych sojuszników

    3. Bardzo silna polska armia

    To się da zrobić, w ciągu 3-4 lat!      Proste sposoby, używane przez państwa europejskie, USA czy gen. Kukułę, który jest prawdziwym skarbem dla MON.

    A jak jest?

    2. za rok będziemy szczelnie otoczeni przez najbliższych sojuszników Niemiec i Rosji, jak w 1939.

    3. Mamy zdziesiątkowaną, słabo wyszkoloną i słabo uzbrojoną armię.

    1. Amerykańska brygada nie ochroni całego terytorium Polski.

    Nie apelujcie do "nowego pokolenia", żebyśmy nie byli otoczeni przez "barbarzyńskie armie".

    To WY dziś kształtuje politykę, włączcie Litwę Czechy, Słowację i część Ukrainy, jako naszych najbliższych sojuszników! I zacznijcie wreszcie  wzmacniać polską armię!

     

    #ReparationsForPoland

  3. Cieszę się, że obecnie nie

    Cieszę się, że obecnie nie jestem zmuszony robić niczego heroicznego. Wystarczy mi, że robię to co chcę i lubię. Z tego, co widzę, to podobnego zdania jest większość Polaków. Aby utrzymać ten stan ducha, pójdę na wybory i zagłosuję na PiS. Dzięki Bogu, innej aktywności już nie muszę wykazywać.

  4. Cieszę się, że obecnie nie

    Cieszę się, że obecnie nie jestem zmuszony robić niczego heroicznego. Wystarczy mi, że robię to co chcę i lubię. Z tego, co widzę, to podobnego zdania jest większość Polaków. Aby utrzymać ten stan ducha, pójdę na wybory i zagłosuję na PiS. Dzięki Bogu, innej aktywności już nie muszę wykazywać.

  5. Na początek, bez wielkich

    "Na początek, bez wielkich bitew i sojuszy, może po prostu nauczyć się olewać połajanki Merkel, Brukseli i pozostałych Macronów, ale tak naprawdę, nie na forach internetowych. Przywróćmy chociaż fragment ducha i woli walki naszych przodków, w głowach i przede wszystkim w czynach, wtedy pogadamy, co by było i jak będzie."

    OK, ale nie z tym rządem. Po kazdym pouczeniu Makreli na drugi dzień o 6 rano w Kauflandach, Lidlach i Rossmanach powinny meldować się inspekcje PIP-y, Straży Pożarnej, Sanepidu i paru innych. To samo po kwiknięciu Makarona, ale w Leclerkach, Oszołomach i Kerfurach.

    A że się nie pojawiają? Widocznie ktoś nie wyrósł jeszcze z krótkich spodenek. Albo reprezentuje jakieś inne interesy.

  6. Na początek, bez wielkich

    "Na początek, bez wielkich bitew i sojuszy, może po prostu nauczyć się olewać połajanki Merkel, Brukseli i pozostałych Macronów, ale tak naprawdę, nie na forach internetowych. Przywróćmy chociaż fragment ducha i woli walki naszych przodków, w głowach i przede wszystkim w czynach, wtedy pogadamy, co by było i jak będzie."

    OK, ale nie z tym rządem. Po kazdym pouczeniu Makreli na drugi dzień o 6 rano w Kauflandach, Lidlach i Rossmanach powinny meldować się inspekcje PIP-y, Straży Pożarnej, Sanepidu i paru innych. To samo po kwiknięciu Makarona, ale w Leclerkach, Oszołomach i Kerfurach.

    A że się nie pojawiają? Widocznie ktoś nie wyrósł jeszcze z krótkich spodenek. Albo reprezentuje jakieś inne interesy.

  7. ” W 1939 roku Polacy nie

    " W 1939 roku Polacy nie mogli zrobić nic ponad to, co zrobili, reszta należała do świata, który za swoją bierność i pięknoduchostwo zapłacił gigantyczną cenę.".

    Prośba do Autora o wybaczenie ale jedna  uwaga z zakresu historii alternatywnych. II Wojna Światowa wybuchła w 1939 nie dlatego że chciał jej Hitler. Wkraczając do Polski nawet nie wiedział że zaczyna wojnę światową. Ale tow. Stalin wiedział. Dlatego 23 sierpnia cieszył się jak dziecko: oszukałem go, oszukałem go (tzn. Hitlera). To Stalinowi  potrzebna była wojna w Europie. Niech w Europie wojna wyniszczy wzajmnie sily ówczesnych potęg  a potem CCCP wejdzie jak nóż w masło aż do Portugali  i wypełniony będzie testament Lenina.  I tym, że Francja i Wlk. Brytatania w 1939 nie wypełniły zobowiązań  traktatowych był nie mniej zawiedziony niż Polacy. Minął 1939, 1940 i w końcu w 1941  coś trzeba było zrobić z tymi potwornie wielkimi armiami. Tyle, że Hitler go ubiegł i zaatakował pierwszy, mimo że nie był do tej wojny przygotowany i wcale ona nie była mu do niczego potrzebna. Historia potoczyła się inaczej iż to sobie zaplanował geniusz wszystkich czasów i narodów. Europa znowu miała szczęście. Kosztem cierpienia, zniszczenia Polski i utraty suwerenności .

    To na marginesie. Bo zdadzam się w pełni z treścią notki.

  8. ” W 1939 roku Polacy nie

    " W 1939 roku Polacy nie mogli zrobić nic ponad to, co zrobili, reszta należała do świata, który za swoją bierność i pięknoduchostwo zapłacił gigantyczną cenę.".

    Prośba do Autora o wybaczenie ale jedna  uwaga z zakresu historii alternatywnych. II Wojna Światowa wybuchła w 1939 nie dlatego że chciał jej Hitler. Wkraczając do Polski nawet nie wiedział że zaczyna wojnę światową. Ale tow. Stalin wiedział. Dlatego 23 sierpnia cieszył się jak dziecko: oszukałem go, oszukałem go (tzn. Hitlera). To Stalinowi  potrzebna była wojna w Europie. Niech w Europie wojna wyniszczy wzajmnie sily ówczesnych potęg  a potem CCCP wejdzie jak nóż w masło aż do Portugali  i wypełniony będzie testament Lenina.  I tym, że Francja i Wlk. Brytatania w 1939 nie wypełniły zobowiązań  traktatowych był nie mniej zawiedziony niż Polacy. Minął 1939, 1940 i w końcu w 1941  coś trzeba było zrobić z tymi potwornie wielkimi armiami. Tyle, że Hitler go ubiegł i zaatakował pierwszy, mimo że nie był do tej wojny przygotowany i wcale ona nie była mu do niczego potrzebna. Historia potoczyła się inaczej iż to sobie zaplanował geniusz wszystkich czasów i narodów. Europa znowu miała szczęście. Kosztem cierpienia, zniszczenia Polski i utraty suwerenności .

    To na marginesie. Bo zdadzam się w pełni z treścią notki.