Reklama

Książkę można by napisać o tytułowej moralności „prawych”, ale od razu widzę robotę dla korektora, bo i moralność należałoby wziąć w cudzysłów. Z drugiej strony takich książek powstało już mnóstwo chociaż o zupełnie inaczej zatytułowanych, a to dlatego, że zjawisko nie jest niczym nowym, tylko schematem powtarzanym w każdej grupie fanatyków. Idealnie podsumował całe zjawisko oskarżony Sławomir Neumann, który w krótkich żołnierskich słowach stwierdził: „Pamiętaj: jedna zasada jest dla mnie święta, k***a. Naucz się tego, jak będziesz o czymkolwiek rozmawiał. Jak będziesz w Platformie, będę cię bronił, k***a, jak niepodległości. Jak wyjdziesz z Platformy, to masz problem”. Nic dodać nic ująć, wystarczy zmienić partyjny szyld pod bieżące potrzeby.

Janusz Kowalski z „Solidarnej Polski” złamał podwójnie zasadę Neumanna, naraził się PiS, no i własna partia zaczyna mieć z nim problem, a mogłaby mieć pożytek, gdyby się rozsądnie ustawiła w kierunku 50% elektoratu, który szczepionki nie chce. Nikt Kowalskiego, jak niepodległości bronił nie będzie, ponieważ stał się typowym balastem dla sań uciekających przed wilkami. Śmieszność tej sytuacji polega też na tym, że w saniach siedzą członkowie „Zjednoczonej Prawicy” i za wilków robią członkowie „Zjednoczonej Prawicy”. W przyrodzie nazywa się to kanibalizm, w polityce też. Na Kowalskiego polowano nie od dziś, ale od paru dni, na co sobie w jakimś sensie zasłużył. Kowalski wyrwał się z tym „weto albo śmierć”, jak Jan Maria Rokita i podobnie skończył. Politycy mają skłonność, publicyści im nie ustępują, do przesadnych porównań i deklaracji. Oczywiście Kowalski nie był pierwszy i nie będzie ostatnim, przecież Morawiecki i Kaczyński mówili o wecie mniej więcej to samo: „Polska nie zawaha się sięgnąć po weto”. Pech Kowalskiego polega na tym, że trafił na zły moment i „wśród serdecznych przyjaciół psy zająca zjadły”.

Reklama

Dodatkowy błąd Kowalskiego polegał na tym, że nie potrafił się w odpowiednim momencie wycofać, ale konsekwentnie dążył do realizacji swojej deklaracji i chyba sobie wywróżył polityczną śmierć. Po kompromitacji na szczycie UE, Kowalski złożył wniosek o wyjście z koalicji i tak przesądził o swoim losie. Obojętnie, czy ostatecznie wyleci z rządu, czy nie wyleci, „prawi” już mu nie wybaczą. Dziś rano odpalono klasyczną w takich sytuacjach akcję i z patriotycznego posła, stał się Kowalski „przekrętem”, którego oświadczenia majątkowe „mówią o nim wszystko”. Nie analizowałem tych dokumentów i nie zamierzam, ponieważ na potrzeby felietonu wystarczy mi jedna informacja. Oświadczenie majątkowe i nie pojawiło się dziś rano, ale są dostępne od dłuższego czasu. Jeśli do momentu negocjacji z UE stan majątkowy posła i wiceministra był patriotyczny, a od dzisiejszego poranka jest „ruską onucą”, to wiadomo, że tu nie o fakty, tylko o „prawą” „moralność” chodzi. Jesteś z PiS to będziemy cię bronić, jak niepodległości, gdy postawisz się PiS, to masz problem i tak od lat postępują „prawe” Sławki Neumanny. No i jeszcze bardzo ważna rzecz, w wykańczaniu wrogów PiS każdy środek jest dobry, na przykład artykuły w GW i materiały w TVN nie są już propagandowym ściekiem, ale źródłem niepodważalnych informacji.

Poseł i wiceminister Janusz Kowalski nie jest mi bratem, ani swatem, swego czasu nawet zebrało mu się ode mnie za udział w „pandemicznej” autoreklamie, był jednym z tych co to złapali modnego wirusa i „prawi” się za niego modlili, gdy „szury” piętnowały kolejną hucpę. Niemniej jednak w tej sprawie jest ważne co innego, mianowicie racja polityczna i racja stanu. Kowalski miał rację w swojej deklaracji, może z wyjątkiem śmierci, bo trzeba było zawetować budżet, żeby żyć jak wolni ludzie w wolnym kraju i nie umierać bez sensu. Jednak jego racja dla PiS dawno przestała być racją stanu, teraz PiS ma tylko jedną rację – utrzymać władzę. Losu Kowalskiego nie odmieni nikt, miałby jeszcze jakieś szanse, gdyby się teraz ukorzył i znów był z PiS, wtedy jego oświadczenie nabrałoby patriotyzmu i transparentności, ale to i tak wymaga czasu i pełnego zaangażowania, o co trudno, gdy się jest „ruską onucą”. Jeszcze się taki w „obozie patriotycznym” nie uchował, który by przeżył po zderzeniu z „prawą” „moralnością”.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. Jakim betonem trzeba być żeby

    Jakim betonem trzeba być żeby nie widzieć że każdy dzień przynosi kolejny dowód na to, że PiSPO jedno zło?

    PiS w DEKLARACJACH jest mocne ale to nie powinno mieć znaczenia dla każdego INTELIGENTNEGO Polaka który może obserwować dokładnie przeciwne działania. 

     

    Żal, naprawdę żal tych deklaracji bo to nie był zły program ale nie ma co na siłę trzymać się przeszłości kiedy teraźniejszość jest zupełnie inna. Trzeba raz i głęboko odciąć tą gangrenę. W takiej operacji czasami poświęca sie nawet zdrowe kawałki żeby nie ryzykować, że operację trzeba będzie powtórzyć. Porządni ludzie mieli czas żeby opuścić tą zgniliznę. Jak teraz będzie krytykowane PiS to niech nie liczą na niuanse. Kto firmuje swoja twarzą ten bałagan jest za niego odpowiedzialny.

      • Z tym mam problem.

        Z tym mam problem.

        Z jednej strony nawołuję do wyjścia z PiS z drugiej strony uważam, że musimy mieć szalupę i SP się na nią nadaje. Ale w interesie SP moze być pozostanie w rządzie przez pewien czas i punktowanie słabych pomysłów. Wiem, że jestem niekonsekwentny ale nie potrafię znaleźć rozwiązania tego paradoksu. Wszystki składniki są logiczne ale ich złożenie juz nie 🙁

        SP nie jest częścia PiS ale rządu. Może nie czynienie zła jest wystarczającym kryterium? Nie wiem.

  2. Jakim betonem trzeba być żeby

    Jakim betonem trzeba być żeby nie widzieć że każdy dzień przynosi kolejny dowód na to, że PiSPO jedno zło?

    PiS w DEKLARACJACH jest mocne ale to nie powinno mieć znaczenia dla każdego INTELIGENTNEGO Polaka który może obserwować dokładnie przeciwne działania. 

     

    Żal, naprawdę żal tych deklaracji bo to nie był zły program ale nie ma co na siłę trzymać się przeszłości kiedy teraźniejszość jest zupełnie inna. Trzeba raz i głęboko odciąć tą gangrenę. W takiej operacji czasami poświęca sie nawet zdrowe kawałki żeby nie ryzykować, że operację trzeba będzie powtórzyć. Porządni ludzie mieli czas żeby opuścić tą zgniliznę. Jak teraz będzie krytykowane PiS to niech nie liczą na niuanse. Kto firmuje swoja twarzą ten bałagan jest za niego odpowiedzialny.

      • Z tym mam problem.

        Z tym mam problem.

        Z jednej strony nawołuję do wyjścia z PiS z drugiej strony uważam, że musimy mieć szalupę i SP się na nią nadaje. Ale w interesie SP moze być pozostanie w rządzie przez pewien czas i punktowanie słabych pomysłów. Wiem, że jestem niekonsekwentny ale nie potrafię znaleźć rozwiązania tego paradoksu. Wszystki składniki są logiczne ale ich złożenie juz nie 🙁

        SP nie jest częścia PiS ale rządu. Może nie czynienie zła jest wystarczającym kryterium? Nie wiem.

  3. Tym razem trochę abstrahując

    Tym razem trochę abstrahując od tematu zapewne sympatycznego posła Kowalskiego.

    Metadane, a właściwie ich struktura, pokazują że w niedalekiej przyszłości stanie się coś bardzo istotnego i wystąpi ciąg niezwykłych zdarzeń w skali światowej. Coś podobnego działo się 11 września 2000, tyle że w znacznie mniejszej skali. Bądźmy przygotowani na niejedno zaskoczenie i zwrot akcji. Tak, jakby świat zaczął się wywracać do góry nogami.

    Może to uchroni czcigodnego posła przed partyjnymi represjami i zaszczuciem przez "prawe" media.

    • Fejkowa inwazja kosmitów

      Fejkowa inwazja kosmitów (chyba że covid jest tymi "kosmitami") > Zjednoczenie w walce przeciwko wspólnemu wrogowi > Mesjasz-antychryst> rząd światowy.

      Wiem, bredzenie wariata. Kroki 2-4 też wydawały sie takim bredzeniem…

      Jeden plus taki że jak ktoś szuka silnych wrażeń to teraz ma ich w nadmiarze. 

      Ja sie będę trzymał wersji, że bierzemy udzał w bardzo realistycznej grze (filmie?) VR na który sami się zapisaliśmy i dostajermy dokładnie to co było reklamowane przed seansem.

      Szczegóły techniczne mogą się różnić ale ogólna idea dobrze tłumaczy to co widzimy.

      Życie doczesne się nie liczy bo to tylko seans ale możemy być oceniani za postawę na nim po wyjściu z "kina". Może to rodzaj testu?

      Proponuję pogrzebać w okolicach terminu "świat jako symulacja" albo przez ten pryzmat spojrzeć chociażby na naukę kościoła.

    • Egon, już raz to napisałeś i

      Egon, już raz to napisałeś i przyznam, że od tamtego momentu ciągle łamię sobie głowę próbując odgadnąć co miałeś wtedy (i masz teraz) na myśli. Podaj jakiś przykład (może być fikcyjny) sytuacji opisującej Twój wpis.

      Co takiego wydarzyło się 11 IX 2000 roku???

  4. Tym razem trochę abstrahując

    Tym razem trochę abstrahując od tematu zapewne sympatycznego posła Kowalskiego.

    Metadane, a właściwie ich struktura, pokazują że w niedalekiej przyszłości stanie się coś bardzo istotnego i wystąpi ciąg niezwykłych zdarzeń w skali światowej. Coś podobnego działo się 11 września 2000, tyle że w znacznie mniejszej skali. Bądźmy przygotowani na niejedno zaskoczenie i zwrot akcji. Tak, jakby świat zaczął się wywracać do góry nogami.

    Może to uchroni czcigodnego posła przed partyjnymi represjami i zaszczuciem przez "prawe" media.

    • Fejkowa inwazja kosmitów

      Fejkowa inwazja kosmitów (chyba że covid jest tymi "kosmitami") > Zjednoczenie w walce przeciwko wspólnemu wrogowi > Mesjasz-antychryst> rząd światowy.

      Wiem, bredzenie wariata. Kroki 2-4 też wydawały sie takim bredzeniem…

      Jeden plus taki że jak ktoś szuka silnych wrażeń to teraz ma ich w nadmiarze. 

      Ja sie będę trzymał wersji, że bierzemy udzał w bardzo realistycznej grze (filmie?) VR na który sami się zapisaliśmy i dostajermy dokładnie to co było reklamowane przed seansem.

      Szczegóły techniczne mogą się różnić ale ogólna idea dobrze tłumaczy to co widzimy.

      Życie doczesne się nie liczy bo to tylko seans ale możemy być oceniani za postawę na nim po wyjściu z "kina". Może to rodzaj testu?

      Proponuję pogrzebać w okolicach terminu "świat jako symulacja" albo przez ten pryzmat spojrzeć chociażby na naukę kościoła.

    • Egon, już raz to napisałeś i

      Egon, już raz to napisałeś i przyznam, że od tamtego momentu ciągle łamię sobie głowę próbując odgadnąć co miałeś wtedy (i masz teraz) na myśli. Podaj jakiś przykład (może być fikcyjny) sytuacji opisującej Twój wpis.

      Co takiego wydarzyło się 11 IX 2000 roku???

  5. Wywalanie Kowalskiego to jest

    Wywalanie Kowalskiego to jest usuwanie SP metodą salami. Jest to element strategii cementowania władzy Morawieckiego. Odzyskanie wysokiej pozycji przez plandemiusza bedzie niezbędne w styczniu. Wtedy, niezależnie od statystyk epidemicznych premier spróbuje coś, co mu koalicjanci ZP zablokowali w listopadzie – drastycznego, niszczącego kraj lockdownu. Jego wszystkie kroki i podchody mają jeden cel: instalowanie covidowej "normalności" i terroryzm ekonomiczny na terenie własnego kraju. Wszystko co robi i mówi należy widzieć przez ten pryzmat, od razu obraz staje się klarowny.

  6. Wywalanie Kowalskiego to jest

    Wywalanie Kowalskiego to jest usuwanie SP metodą salami. Jest to element strategii cementowania władzy Morawieckiego. Odzyskanie wysokiej pozycji przez plandemiusza bedzie niezbędne w styczniu. Wtedy, niezależnie od statystyk epidemicznych premier spróbuje coś, co mu koalicjanci ZP zablokowali w listopadzie – drastycznego, niszczącego kraj lockdownu. Jego wszystkie kroki i podchody mają jeden cel: instalowanie covidowej "normalności" i terroryzm ekonomiczny na terenie własnego kraju. Wszystko co robi i mówi należy widzieć przez ten pryzmat, od razu obraz staje się klarowny.