Reklama

Tytuł nie grzeszy oryginalnością i nawiązuje do słynnego przeboju PRL „Niewolnica Izaura”, bo jakoś nic ciekawszego po kolejnym odcinku żenady do głowy mi nie przychodzi. Sam nie wiem, czy to dobry pomysł i czy w ogóle warto zawracać sobie gitarę następnym męczennikiem lewicowego kościoła postępu, ale chyba znalazłem jeden wątek niekończącej się opery mydlanej, który wart jest ścierania klawiatury. Większość uważa, że Lemański ośmiesza Kościół i tak też rzeczywiście jest, widzę jednak o wiele gorsze zagrożenie dla Kościoła od samego Lemańskiego. Zły przykład i impotencja niegdyś potężnej instytucji, to są zagrożenia śmiertelne. A przecież to takie proste. Nie tak dawno z mojej wsi wyleciał pleban i prawdę powiedziawszy nikt do końca nie wie za co, chociaż wieś huczy od plotek. Był proboszcz, nie ma proboszcza, żadnych protestów wsi i księdza, profesjonalnie załatwiona sprawa, w stylu znanym od 2000 lat. Takim znów gorącym zwolennikiem watykańskich metod nie jestem, w końcu historia pierwszych papieży naprawdę niewiele ma wspólnego ze świętością, a raczej ze wszystkimi siedmioma grzechami głównymi i jeszcze sponiewieranym dekalogiem. Niemniej tradycja zobowiązuje, dlatego pojąć nie mogę po co ta cała zabawa. Jedno z najczęstszych tłumaczeń odnosi się do PR i gry z mediami. Ponoć Hoser dawno wysłałby Lemańskiego na bruk, tylko boi się, że dzięki temu proboszcza z Jasienicy wyświęci na papieża z Czerskiej. Proszę, nawet błagam, aby podobnymi argumentami nie przekreślać 2 tysięcy lat. Kościół takimi dziwnymi kalkulacjami PR-owskimi pokazuje słabość nie mądrość. Każdy dawno wyleciałby z roboty, gdyby obrabiał tyłek szefowi, tymczasem Lemański w instytucji, która nigdy się nie patyczkowała w podobnych sytuacjach, robi do własnego gniazda i jest traktowany jak jajko. Będzie jeszcze sto odcinków z „Niewolnicą Lemańską” i to bez względu na decyzję Hosera. Jeśli go zostawi, Michnik z koleżankami napisze, że arcybiskup zagrał strategicznie, ale czeka na pierwszą okazję, by upokorzyć „odważnego księdza”. Jeśli go wywali, to przeczytamy o zamordyzmie, ale w tym jest taki bonus, że za dwa tygodnie nikt o Lemańskim nie będzie pamiętał.

Reklama

Rzecz już dawno powinna być załatwiona i wystarczy popatrzeć na lewicowy zamordyzm, chociażby przypadek Chazana, żeby wiedzieć, co jest w tej grze najważniejsze. Chazan został przeczołgany dla przykładu i na oczach ewentualnych naśladowców, których nie widać, bo „każdy chce żyć”. Lemański powinien wylecieć z jak największym hukiem, w jednych skarpetkach i bez żadnych środków do życia. W przeciwnym razie za chwilę ustawi się kolejka księży patriotów, którzy będą pielgrzymować ze swoją posługą na Czerską i Wiertniczą. Sprawy przybrały całkowicie absurdalny wymiar, do facto nie przełożeni Lemańskiego, ale konkurencja ideologiczna kieruje polityką kadrową. Pyskującego Lemańskiego można porównać do pracownika Coca Coli, który chwali Pepsi, z kolei Hoser jest prezesem Coca Coli, któremu prezes Pepsi publicznie zarzuca cenzurowanie pracowników i wszystkie inne „fobie”. Świeccy szefowie w takim absurdzie nie wytrzymaliby pięciu sekund, co więcej nic podobnego nigdy się nie wydarzyło i się nie wydarzy. Każdy kto podnosi jęzor na interesy firmy nie zdąży powiedzieć „a”, nim powie „ała” wypadając za drzwi na gołą „d”.

Kręcenie kolejnych odcinków będzie korzystne tylko dla lewicowego kościoła postępu, to jest tak oczywiste, że zachowanie Hosera staje się dla mnie niezrozumiałe. Tworzenie precedensów wokół mizernych postaci pokazuje, że w zasadzie każda lebiega w sutannie, eksternistycznie stanie się kardynałem, bo zaliczy dwa występy w TVN. Teoretycznie nie moja sprawa, a doradców, jak zwykle, nie brakuje, jednak jest coś niezwykle irytującego w lękliwej postawie Hosera, który daje się szantażować byle komu i byle czym. Parę dni temu dwóch strażników wylądowało w pośredniaku za nadpalony kawałek tęczy, czyli właściwie za nic. Lemański pajacuje blisko rok, kpi w biały dzień z własnej firmy i szefów, ale nie ma odważnych, żeby z jednym plebanem zrobić porządek. Krzyk, lament i wyniesienie Lemańskiego na męczeński ołtarz lewicowego katolicyzmu, odbędzie się tak, czy inaczej, zatem rozwiązanie jest jedno. Wywalić na zbitą twarz prosto pod drzwi Michnika albo Waltera i niech sobie karmią swojego kapłana postępu. Wszystko to za późno o jakieś pół roku, ale stratę czasu można nadrobić większym hukiem, Lemański powinien tak wylecieć, żeby się zderzenie z brukiem poniosło po wszystkich parafiach.

Reklama

28 KOMENTARZE

  1. U Lefevbre’a
    w "oni Jego zdetronizowali", jest porządne wyjaśnienie owych źródeł "niemocy".
    A tutaj "metody" stosowane rodzimie, takie prototypy Lemańskich:
    http://naszeblogi.pl/39742-ksiadz-lemanski-konflikt-w-wierzbicy
    A swoją drogą jak patrzę na to co się wyprawia z Chazanem, to mi się przypomina ta sprawa z zeszłego roku. Ktoś zabił bliźnięta, nie zajmując się porządnie cieżarną i żałożę się, że gówno mu zrobili. Nie przyjechały cztery komisje, dobrze jak była jedna.
    To by było tyle, jeśli chodzi o lekarza, który ma "działać zgodnie z prawem".
    Załączę rozdział z kasiążki Grzegorza Eberhardta pt. Hipokratesa nie ma! , niech mi będzie wybaczone to nielegalne rozpowszechnianie ale sprawa Roty o której się kłapie tyle, ważna jest. 
    1. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/87e46378ce088f3f.html
    2. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/56ee2b59e51f0fe9.html
    3. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9657698bcbed2328.html
    4. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/851c60f3406c5a2f.html

  2. U Lefevbre’a
    w "oni Jego zdetronizowali", jest porządne wyjaśnienie owych źródeł "niemocy".
    A tutaj "metody" stosowane rodzimie, takie prototypy Lemańskich:
    http://naszeblogi.pl/39742-ksiadz-lemanski-konflikt-w-wierzbicy
    A swoją drogą jak patrzę na to co się wyprawia z Chazanem, to mi się przypomina ta sprawa z zeszłego roku. Ktoś zabił bliźnięta, nie zajmując się porządnie cieżarną i żałożę się, że gówno mu zrobili. Nie przyjechały cztery komisje, dobrze jak była jedna.
    To by było tyle, jeśli chodzi o lekarza, który ma "działać zgodnie z prawem".
    Załączę rozdział z kasiążki Grzegorza Eberhardta pt. Hipokratesa nie ma! , niech mi będzie wybaczone to nielegalne rozpowszechnianie ale sprawa Roty o której się kłapie tyle, ważna jest. 
    1. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/87e46378ce088f3f.html
    2. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/56ee2b59e51f0fe9.html
    3. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/9657698bcbed2328.html
    4. http://www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/851c60f3406c5a2f.html

  3. prokuratura potwierdzila pelna wolnosc
    slowa na forum wyborczej: “Nasz Dziennik” przytoczyl jeden z wpisow: “Jestem zwolennikiem klerykalizmu warstwowego: warstwa kleru, warstwa ziemi, warstwa kleru, warstwa ziemi, i tak ad infinitum”. – Wpis ten nie stanowi grozby lub zapowiedzi popelnienia przestepstwa – dodal prok. Nowak. ciekawe co na to moralisci od Michnika, bo nie wiemy jaka miare do nich przylaczyc – ludzka czy warstwowa.

  4. prokuratura potwierdzila pelna wolnosc
    slowa na forum wyborczej: “Nasz Dziennik” przytoczyl jeden z wpisow: “Jestem zwolennikiem klerykalizmu warstwowego: warstwa kleru, warstwa ziemi, warstwa kleru, warstwa ziemi, i tak ad infinitum”. – Wpis ten nie stanowi grozby lub zapowiedzi popelnienia przestepstwa – dodal prok. Nowak. ciekawe co na to moralisci od Michnika, bo nie wiemy jaka miare do nich przylaczyc – ludzka czy warstwowa.

  5. pierwsi papieże
    jak (prawie) zawsze mądry tekst, tylko 1 lapsus:
    "historia pierwszych papieży naprawdę niewiele ma wspólnego ze świętością, a raczej ze wszystkimi siedmioma grzechami głównymi i jeszcze sponiewieranym dekalogiem"

    Słabo znam historię Kościoła, ale powyższy tekst Matki Przewielebnej to byzydura

    Np.:

    25. Dionizy, św. 22-VII-260 – 26-XII-268
    24. Sykstus II, św. 30-VIII-257 – 6-VIII-258
    23. Stefan I, św. 12-V-254 – 2-VIII-257
    22. Lucjusz I, św. 25-VI-253 – 5-III-254
    21. Korneliusz, św. III-251 – VI-253
    20. Fabian, św. 10-I-236 – 20-I-250
    19. Anterus, św. 21-XI-235 – 3-I-236
    18. Poncjan, św. 21-VII-230 – 28-IX-235
    17. Urban I, św. 222 – 230
    16. Kalikst I, św. 217 – 222
    15. Zefiryn, św. 199 – 217
    14. Wiktor I, św. 189 – 199
    13. Eleuter (Eleuteriusz), św. ok. 175 – 189
    12. Soter, św. ok. 166 – ok. 175
    11. Anicet, św. ok. 155 – ok. 166
    10. Pius I, św. ok. 140 – ok. 155
    9. Hyginius, św. ok. 136 – ok. 140
    8. Telesfor, św. ok. 125 – ok. 136
    7. Sykstus I, św. ok. 115 – ok. 125
    6. Aleksander I, św. ok. 105 – ok. 115
    5. Ewaryst, św. ok. 97 – ok. 105
    4. Klemens, św. ok. 88 – ok. 97
    3. Anaklet I, św. ok. 76 – ok. 88
    2. Linus, św. ok. 67 – ok. 76
    1. Piotr, św. ok. 32 – ok. 67

    to tylko przykładowo. Akurat PIERWSI papieże byli w porządku, Kryzys był gdzieś tak od XIIw.

  6. pierwsi papieże
    jak (prawie) zawsze mądry tekst, tylko 1 lapsus:
    "historia pierwszych papieży naprawdę niewiele ma wspólnego ze świętością, a raczej ze wszystkimi siedmioma grzechami głównymi i jeszcze sponiewieranym dekalogiem"

    Słabo znam historię Kościoła, ale powyższy tekst Matki Przewielebnej to byzydura

    Np.:

    25. Dionizy, św. 22-VII-260 – 26-XII-268
    24. Sykstus II, św. 30-VIII-257 – 6-VIII-258
    23. Stefan I, św. 12-V-254 – 2-VIII-257
    22. Lucjusz I, św. 25-VI-253 – 5-III-254
    21. Korneliusz, św. III-251 – VI-253
    20. Fabian, św. 10-I-236 – 20-I-250
    19. Anterus, św. 21-XI-235 – 3-I-236
    18. Poncjan, św. 21-VII-230 – 28-IX-235
    17. Urban I, św. 222 – 230
    16. Kalikst I, św. 217 – 222
    15. Zefiryn, św. 199 – 217
    14. Wiktor I, św. 189 – 199
    13. Eleuter (Eleuteriusz), św. ok. 175 – 189
    12. Soter, św. ok. 166 – ok. 175
    11. Anicet, św. ok. 155 – ok. 166
    10. Pius I, św. ok. 140 – ok. 155
    9. Hyginius, św. ok. 136 – ok. 140
    8. Telesfor, św. ok. 125 – ok. 136
    7. Sykstus I, św. ok. 115 – ok. 125
    6. Aleksander I, św. ok. 105 – ok. 115
    5. Ewaryst, św. ok. 97 – ok. 105
    4. Klemens, św. ok. 88 – ok. 97
    3. Anaklet I, św. ok. 76 – ok. 88
    2. Linus, św. ok. 67 – ok. 76
    1. Piotr, św. ok. 32 – ok. 67

    to tylko przykładowo. Akurat PIERWSI papieże byli w porządku, Kryzys był gdzieś tak od XIIw.