Reklama

Publicysta to ma dobrze, papier i klawiatura wszystko przyjmą. W dowolny sposób można sobie snuć plany i produkować recepty, ale życie to coś innego niż pisanie bez większych zobowiązań. Między powiedzonkiem „wszyscy won”, a realizacją skomplikowanego projektu istnieje przepaść. Kto by nie chciał, żeby przy pomocy czarodziejskiej różdżki nagle zrobił się porządek. Hokus-pokus i mamy uczciwe sądy, czary mary i wszyscy złodzieje idą siedzieć. Tylko w bajkach takie cuda się zdarzają, w twardych realiach czarodzieje i różdżki nie istnieją, a sprawy toczą się według procedur.

Ktokolwiek miał styczność z wymiarem sprawiedliwości ten wie, że anegdotyczna kradzież kury, to postępowanie na kilka miesięcy, z całym pakietem upokorzeń i zmarnowanego czasu. Trzeba złożyć zawiadomienie, potem złożyć zeznania pod rygorem art. 233 k.k., który przewiduje kary za mówienie nieprawdy. Potem na oczach wsi podjeżdża „Policja” i nikt nie pyta o co chodzi, ale każdy sobie snuje własne historie. A to jest tylko kura, co się dzieje przy śledztwie prokuratorskim i potem w sądzie jest oddzielną i jeszcze bardziej przygnębiającą historią. Od razu też dopowiem i nieco pocieszę wszystkich naiwnych, że Polska nie jest żadną samotną wyspą. Prawo podobnie działa na całym świecie, również w często przywoływanych USA, gdzie każdy bandyta wyjdzie na wolność, jeśli policjanci nie zachowają procedur przy aresztowaniu i postępowaniu. Zwyczajnie nie da się takimi narzędziami, jak publicystyczne środki wyrazu, doprowadzić do skutecznego skazania złodzieja.

Reklama

W związku z powyższymi oczywistościami nie należę do grupy zniecierpliwionych, którzy oczekują cudów. Nie będzie żadnych cudów, ale ważne, że krok po kroku podejmowane są czynności prawne, o których jeszcze kilka lat temu mogliśmy tylko marzyć. Wystarczy sobie przejrzeć gazety i portale z ostatnich tygodni, aby doliczyć się kilku postępowań, paru zarzutów dla ważnych osobistości i jeszcze więcej zapowiedzi następnych śledztw. Sekretarz i senator PO już są podejrzanymi, nie świadkami w sprawie. Frasyniuka dwa razy wzywała prokuratura, żeby odczytać mu zarzuty i też czekam na doprowadzenie siłą, ale jednocześnie uznaję argument, że prokuratura nie chce z pajaca robić męczennika. Tusk jest obecny w co najmniej trzech postępowaniach i za chwilę stanie przed komisją Amber Gold. Wreszcie prokuratura i CBA biorą się za biznesy Kulczyka i byłych ministrów z PO, którzy złodziejom sprzedawali Polskę po kawałku. Każdą taką „akcję” trzeba przez wiele miesięcy przygotowywać, zbierać materiały, przesłuchiwać świadków, powoływać biegłych i w końcu napisać akt oskarżenia.

Samo się to wszystko nie zrobi i nie stanie, dlatego wcale nie zamierzam marudzić, że przez dwa lata nie widać efektów. Krzywdząca i nieprawdziwa ocena stanu rzeczy. Dzieje się naprawdę bardzo dużo i wbrew pozorom dość szybko. Jasne, że jakiś spektakularny wyrok dla niegdysiejszych nietykalnych byłby na wagę złota. Polacy potrzebują takiego obrazka, na którym widać, że złodziej ze znanym nazwiskiem i sejfem wypchanym milionami ukradzionych pieniędzy, zostanie skazany jak przysłowiowy Kowalski za kradzież kury. Zgoda, w każdym calu, ale na to potrzeba jeszcze najmniej roku, bo tyle w bardzo dobrym tempie trwa postępowanie sądowe zakończone prawomocnym wyrokiem. Realnie patrząc pierwsze wyroki nie zapadną wcześniej niż po dwóch latach. Nie przeczę, że to może Polaków irytować, niemniej ciężko grzeszą wszyscy, którzy nie dostrzegają żadnych zmian.

Zmiany są widoczne gołym okiem, zupełnie inne nastawienie instytucji i organów państwowych do majątku narodowego i złodziei po ten majątek sięgających. Sztuką nie jest wsadzić do aresztu tego, czy tamtego, żeby po roku wyszedł i wystąpił o odszkodowanie. Trzeba pamiętać, że przekręty na miliony i miliardy złotych robili fachowcy, skutecznie zacierający ślady i to na poziomie ministerstw. Takie śledztwa naprawdę są wybitnie skomplikowane i wymagają czasu i potrzeba jeszcze w miarę uczciwego, nie umoczonego składu sędziowskiego, aby zapadł wyrok. Gdyby nic się nie działo, gdyby sprawy były zamiatane pod dywan, wówczas podnosiłbym larum, ale widzę i to wyraźnie, że dzieje się sporo i cierpliwie czekam na wyroki. Czekaliśmy 25 lat, to dwa lata nie robią różnicy, ważny jest końcowy efekt, co niestety jest bardzo czasochłonne.

Reklama

20 KOMENTARZE

  1. Witam Gospodarza,

    Witam Gospodarza,

    Mając za sobą wieloletnią praktykę z wymiarem sprawiedliwośći mogę tylko potwierdzić, że to wszystko prawda Panie Piotrze. Ze swej strony, czekam na wyniki śledztwa smoleńskiego, które można nazwać  ŚLEDZTWEM STULECIA.

    pozdrawiam, szperacz

     

  2. Witam Gospodarza,

    Witam Gospodarza,

    Mając za sobą wieloletnią praktykę z wymiarem sprawiedliwośći mogę tylko potwierdzić, że to wszystko prawda Panie Piotrze. Ze swej strony, czekam na wyniki śledztwa smoleńskiego, które można nazwać  ŚLEDZTWEM STULECIA.

    pozdrawiam, szperacz

     

  3. Zgadzam się w całej

    Zgadzam się w całej rozciągłości:  "że przekręty na miliony i miliardy złotych robili fachowcy…" i to każdy widzi, ale kiedy doczekamy się konkretnych wyroków na zarzuty prokuratorskie, które są i muszą być wyważone: "Takie śledztwa naprawdę są wybitnie skomplikowane i wymagają czasu"?

    Kiedy zauważymy wyroki nawet na mniejsze lub średnie rybki? Mamy zarzuty, mamy śledztwa, ale winnych brak?!

     

  4. Zgadzam się w całej

    Zgadzam się w całej rozciągłości:  "że przekręty na miliony i miliardy złotych robili fachowcy…" i to każdy widzi, ale kiedy doczekamy się konkretnych wyroków na zarzuty prokuratorskie, które są i muszą być wyważone: "Takie śledztwa naprawdę są wybitnie skomplikowane i wymagają czasu"?

    Kiedy zauważymy wyroki nawet na mniejsze lub średnie rybki? Mamy zarzuty, mamy śledztwa, ale winnych brak?!

     

  5. To było jasne od początku –

    To było jasne od początku – nie da się wszystkich z dnia na dzień powsadzać, chyba, że systemem Erdogana. Do grudnia 2016 trzeba było czekać na oczyszczenie TK z towarzysza Rzeplińskiego. Trzeba było czekać od maja 2015, gdy Duda został prezydentem, i od października 2015, gdy PIS wygrał wybory parlamentarne. Prawo i procedury, nic się na to nie poradzi, na samo oczekiwanie ponad rok musiał być poświęcony. Jak już TK został zderatyzowany, walec nadal nie mógł zacząć się toczyć, bo w sądach i prokuraturach był syf nie do ogarnięcia. Kolejny rok trzeba było czekać na zmiany w sądownictwie.

    Teraz walce zaczęły się toczyć i taka jest natura walców, że pomału, ale za to bez litości.

    Co do gorących głów, to przytoczę rozmowę z osobą całkiem wykształconą, no ale głupiutką. Lotnisko w Balicach podlegało pod gminę Zabierzów podobno i dlatego gmina była bardzo zasobna. Piszę "podobno", bo tego nie sprawdzałam, nie interesuje mnie to zupełnie. "Kaczor przeniósł lotnisko pod Kraków" – usłyszałam. Wykształcona osoba powiedziała, że Kaczor dokonał lokalnej zmiany administracyjnej, granice lokalnych wpływów przesunął, a ch.j tam z marszałkiem czy wojewodą, starostwem czy gminami 🙂 Procedury trzeba rozumieć, i kolej rzeczy.

    Sprawy zaczęły iść w dobrym kierunku już od ponad dwóch lat i w takiej sytuacji trzeba się uzbroić w cierpliwość. Idzie walec, będzie dobrze!

     

  6. To było jasne od początku –

    To było jasne od początku – nie da się wszystkich z dnia na dzień powsadzać, chyba, że systemem Erdogana. Do grudnia 2016 trzeba było czekać na oczyszczenie TK z towarzysza Rzeplińskiego. Trzeba było czekać od maja 2015, gdy Duda został prezydentem, i od października 2015, gdy PIS wygrał wybory parlamentarne. Prawo i procedury, nic się na to nie poradzi, na samo oczekiwanie ponad rok musiał być poświęcony. Jak już TK został zderatyzowany, walec nadal nie mógł zacząć się toczyć, bo w sądach i prokuraturach był syf nie do ogarnięcia. Kolejny rok trzeba było czekać na zmiany w sądownictwie.

    Teraz walce zaczęły się toczyć i taka jest natura walców, że pomału, ale za to bez litości.

    Co do gorących głów, to przytoczę rozmowę z osobą całkiem wykształconą, no ale głupiutką. Lotnisko w Balicach podlegało pod gminę Zabierzów podobno i dlatego gmina była bardzo zasobna. Piszę "podobno", bo tego nie sprawdzałam, nie interesuje mnie to zupełnie. "Kaczor przeniósł lotnisko pod Kraków" – usłyszałam. Wykształcona osoba powiedziała, że Kaczor dokonał lokalnej zmiany administracyjnej, granice lokalnych wpływów przesunął, a ch.j tam z marszałkiem czy wojewodą, starostwem czy gminami 🙂 Procedury trzeba rozumieć, i kolej rzeczy.

    Sprawy zaczęły iść w dobrym kierunku już od ponad dwóch lat i w takiej sytuacji trzeba się uzbroić w cierpliwość. Idzie walec, będzie dobrze!