Reklama

Zacznę od telewizora, skończę na budowaniu optymizmu. Z ekranu usłyszałem: „Czołem funkcjonariusze” i pomyślałem sobie z miejsca, że gardło swoje, dusza swoje. Pan Donald wymamrotał pozdrowienie do mundurowych, ale tak naprawdę pozdrowił swój elektorat i gdyby mu przełamać blokadę, a potem zwolnić banderolę powiedziałby wprost: „Się macie 18% ustawionych z rodzinami”. To, co sobie Donald myślał i co powiedział jest mało ważne, ogólne wrażenie sprowadza się do redukcji. Słynne 18%, które w swoim czasie zdefiniowałem i podzieliłem na strefy wpływów potwierdza się w całości. Tusk w roli tego, któremu się oddaje media i wszystkie „autorytety” powyżej 18-tki nie podskoczy, ale zyskuje dodatkowe punkty. Nadwyżka bierze się z prymitywnego koniunkturalizmu, bo zawsze się znajdzie 5 do 8% które wejdą w każdą kiszkę za minimalne wynagrodzenia albo z czystej złośliwości. W tej chwili stan posiadania wygląda jak marzenie, PO nie potrafi ogłupić i kupić więcej niż 25% , co w prostej linii prowadzi do porażki. Partia o tak marnym potencjale zwyczajnie nie ma prawa dzielić się tekami, musi przejść do opozycji. PRL III przetrwa tylko i wyłącznie wtedy, gdy 18% nażartych wyjaśni 25% głodnym, że są modni i „fajni”, bo chodzą do restauracji podającej surową rybę na raty. Donald stracił tę drugą umiejętność, dlatego mnie wyniki sondażowe nie dziwią, dopóki nie zmienią Donalda. Obojętnie kto zarządza całym cyrkiem, załoga będzie się trzymać dyrektora i wsłuchiwać w strzały z bicza. PO spadnie poniżej gwarantowanego poziomu, ale w odwrotnej kolejności.

Reklama

Najpierw zniknie pracodawca, dopiero później pracownicy i tak dochodzimy do odwiecznego pytania. Co się dzieje, że nic się nie dzieje? Kurka albo inny Kowalski mogą sobie robić za Katonów, ale przecież fakty są dość przygnębiające. Wszyscy, czyli mocodawcy również, widzę, że się kończy pewien pomysł na okradanie tubylców między Wisłą i Odrą, mimo wszystko następca się nie pojawia. Przepraszam, jeden jest i nazywa się Leszek Miller, ale mocodawcy wyraźnie machają ręką na tego typu alternatywę. Sytuacja wygląda na dramatyczną, tymczasem wbrew sztuce, nie przedstawia się masom pracującym miast i wsi „kilku alternatyw”. Mam swoje wyjaśnienie i coraz bardziej cierpię, chociaż wydaje mi się, że mam rację. Krystyno Nowak i Józefie Kowalski, nie chcę Was martwić, ale wiele wskazuje, że płonie stodoła. Siedem lat rozkradania, olewania i sprzedawania „za ile warte” wyjałowiło glebę. Polska jest bankrutem, do którego dobierają się dwa sępy: Niemcy i Rosja Radziecka. Mają tutaj idealny tranzyt do przerzucania towarów i usług, jednocześnie mają świadomość, że autochtoni zaczynają myśleć. Jedni otrzeźwieli, bo płacą abonament za TV Cyfrową, inni jak zwykle dzielą schabowego na trzy i jest im wszystko jedno. W zastanych warunkach żadna mistyfikacja się nie sprawdzi i tak narodziła się potrzeba zagospodarowania społecznych emocji. Proponuję mały egzamin z wyobraźni.

Do władzy dochodzi partia wynoszona pod niebiosa, oni maja pomysł, narzędzia i ludzi, a sam lud głęboko wierzy, że stanie się cud. Jedni są przekonani, że Żydzi znikną z Polski, inni, że Ruscy oddadzą nam samolot, całkiem naiwni spodziewają się pomnożenia wypłaty razy dwa i na końcu sterczą kompletni frajerzy przekonani, że damy sobie radę ze wszystkimi. Ile potrzeba czasu, aby rozczarowanie stało się faktem? Pół roku chyba będzie sporym zapasem. Do ponurej wizji-pułapki, dołączamy media, które się w żadnym razie nie zmienią, z wyjątkiem publicznej TV tonącej w długach. Jest smutno, ale największy pesymizm dopiero przed nami. Po półmroku władzy „ciemnogrodu”, Polska nie tylko będzie biedna i wyjałowiona, porobią się znacznie gorsze rzeczy. Dzieci będą się rodzić, zamiast po kawałku umierać, starcy zasną zamiast zawracać dupę, członka nie będzie sobie można przyszyć na czole, a cycka pod pachą. Recepta? Euro jako wspólna waluta, Murzyn w łóżku z księdzem, słowem EUROPA. Obym się mylił, ale coś mi się wydaje, że rozpaczliwy brak alternatywy, to nie przypadek, tylko zaplanowana akcja. Z drugiej strony wszystkie „oszołomy” na taką okazję czekają, ja również, dlatego wierzę, że z beznadziejnej pozycji uda się wyrzeźbić niespodziankę. Z Polski zostały resztki, ale czy to pierwszy raz powstajemy z popiołów? Damy radę, pod warunkiem, że sami i dla siebie.

Reklama

30 KOMENTARZE

  1. Sytuacja jest dobra,
    ale nie beznadziejna – to klasyka gatunku. Panowie, dyrektor spartolił sprawę, trzeba znaleźć winnego – to też klasyka gatunku.
    Na początek proponuję igrzyska czyli audyt Państwa, ze szczególnym naciskiem na finanse, w tym fundusze europejskie. Tu będzie huku co niemiara, codzienne aresztowania, zatrzymania, postawienia w stan oskarżenia. Nie damy rady nadążać, gdyż wydarzenia będą dynamiczne, a aktorów – dostarczanych przez CBA – nie zabraknie.
    Równolegle – system sprawiedliwości. Tu bez zmiany Konstytucji się nie obejdzie, niezbędna jest większość 2/3 Sejmu do uchwalenia zmian i 3/5 do odrzucenia prezydenckiego veta. 
    Wyjściem byłoby odwołanie się do woli Suwerena czyli referendum konstytucyjne. Za jednym zamachem, jak Orban, wysłać na emerytury sędziów Trybunału Konstytucyjnego (SO również) – wszyscy powyżej 50 lat won z klasy; likwidacja urzędu Prezydenta RP; reforma Sejmu i Senatu. Przywrocić znany z II RP urząd sędziego śledczego, z podległą mu prokuraturą i służbami do zwalczania korupcji.
    W dalszej kolejności – media. Tu wystarczy zwykła komisja sejmowa ds. kłamstw, przeinaczeń i dezinformacji. Stacje telewizyjne, gazety, środowiska, ludzie. I również na wzór węgierski – wysokie kary nakładane na nadawców radiowo-telewizyjnych, wydawców gazet itp. za rozpowszechnianie nieprawdziwych, zmanipulowanych informacji.
    Telewizja Publiczna – telewizja z misją, zero polityków, zero szmiry i tandety, powrót do roli telewizji edukacyjnej dla dzieci i młodzieży. Może to być coś na kształt BBC, dużo środków, duży wpływ odbiorców na ofertę programową. Wywalenie na zbity pysk wszystkich zatrudnionych do tej pory, bez prawa pracy w mediach publicznych; powołać nadzwyczajną komisję ds. rozliczenia wydatków w TVP z ostatnich ośmiu lat. Karolaki, śmaki i inni wciągnięci na "czarną listę", oczywiście niejawną, również bez prawa zbliżania się do mediów publicznych.
    To na początek. Przez rok. Jak mówił rzymski cesarz Tyberiusz: jak spadnie parę głów, to reszta zacznie się uśmiechać. 
    Nie może być powrotu do sytuacji z końca 2005 roku i początku 2006. To musi boleć. Innego sposobu nie widzę. Szkoda, że nie pozwolą nam przywrócić kary śmierci, sam osobiście mam paru kandydatów na pohybel.

  2. Sytuacja jest dobra,
    ale nie beznadziejna – to klasyka gatunku. Panowie, dyrektor spartolił sprawę, trzeba znaleźć winnego – to też klasyka gatunku.
    Na początek proponuję igrzyska czyli audyt Państwa, ze szczególnym naciskiem na finanse, w tym fundusze europejskie. Tu będzie huku co niemiara, codzienne aresztowania, zatrzymania, postawienia w stan oskarżenia. Nie damy rady nadążać, gdyż wydarzenia będą dynamiczne, a aktorów – dostarczanych przez CBA – nie zabraknie.
    Równolegle – system sprawiedliwości. Tu bez zmiany Konstytucji się nie obejdzie, niezbędna jest większość 2/3 Sejmu do uchwalenia zmian i 3/5 do odrzucenia prezydenckiego veta. 
    Wyjściem byłoby odwołanie się do woli Suwerena czyli referendum konstytucyjne. Za jednym zamachem, jak Orban, wysłać na emerytury sędziów Trybunału Konstytucyjnego (SO również) – wszyscy powyżej 50 lat won z klasy; likwidacja urzędu Prezydenta RP; reforma Sejmu i Senatu. Przywrocić znany z II RP urząd sędziego śledczego, z podległą mu prokuraturą i służbami do zwalczania korupcji.
    W dalszej kolejności – media. Tu wystarczy zwykła komisja sejmowa ds. kłamstw, przeinaczeń i dezinformacji. Stacje telewizyjne, gazety, środowiska, ludzie. I również na wzór węgierski – wysokie kary nakładane na nadawców radiowo-telewizyjnych, wydawców gazet itp. za rozpowszechnianie nieprawdziwych, zmanipulowanych informacji.
    Telewizja Publiczna – telewizja z misją, zero polityków, zero szmiry i tandety, powrót do roli telewizji edukacyjnej dla dzieci i młodzieży. Może to być coś na kształt BBC, dużo środków, duży wpływ odbiorców na ofertę programową. Wywalenie na zbity pysk wszystkich zatrudnionych do tej pory, bez prawa pracy w mediach publicznych; powołać nadzwyczajną komisję ds. rozliczenia wydatków w TVP z ostatnich ośmiu lat. Karolaki, śmaki i inni wciągnięci na "czarną listę", oczywiście niejawną, również bez prawa zbliżania się do mediów publicznych.
    To na początek. Przez rok. Jak mówił rzymski cesarz Tyberiusz: jak spadnie parę głów, to reszta zacznie się uśmiechać. 
    Nie może być powrotu do sytuacji z końca 2005 roku i początku 2006. To musi boleć. Innego sposobu nie widzę. Szkoda, że nie pozwolą nam przywrócić kary śmierci, sam osobiście mam paru kandydatów na pohybel.

  3. Nadzieja na jakąś niespodziankę się pojawiła, bo pojawiło się
    coś, czego do tej pory nie było. Po AWS-ie napompowało się SLD (lewizna), po PiS napompowało się PO (lewizna), a krótkie rządy PiS to w pewnym sensie przypadek przy pracy (płemieł z Krakowa już się przechadzał z małżonką i kontenplował myśli o swojej urzędzie). Teraz jest inaczej. Miała być przesiadka na Twój Ruch, ale okazuje się to przesiadką na dno, szalupa ratunkowa Europa Plus poszła na dno bez pasażerów, odkurzony zombie Miller odstrasza samym wyglądem. Słowem – koszmar dla lewactwa, Niemiec i Rosji Radzieckiej. Widać wyrzaźnie, że idzie w kierunku rozwiązania węgierskiego – Węgrzy dali szansę sobie i Orbanowi, człowiekowi który zawsze był w tym samym miejscu – i nigdy tam, gdzie stało ZOMO. I nie ma cudów – Węgrzy nie przemianowali się jednego dnia na prawicowców, na Orbana musiała głosować duża grupa społeczeństwa, która ideologicznie  sytuuje się po środku i po lewej stronie, ale jak usłyszeli, że "kłamaliśmy rano, w dzień i wieczorem", to krew ich zalała. U nas jest już identycznie, bo czymże są "taśmy kelnerów"? Grupowym w swej masie wyznaniem, że kłamaliśmy i kradlismy rano, w dzien, wieczorem i nocą". WSI nie zmontuje na dziś żadnego nowego projektu, bo ma problem… kadrowy. Żeby projekt był wiarygodny, muszą być do jego przeprowadzenia nowi wiarygodni ludzie, a tu kicha – w społecznym odczuciu ludzie od Tuska, Millera, Palikota są umoczeni.
    Nie tragizowałbym, że po pół roku wróci stare. Większościowe wygranie wyborów, nie daje możliwości napuszczania przystawek na siebie i rozpisania nowych wyborów.

  4. Nadzieja na jakąś niespodziankę się pojawiła, bo pojawiło się
    coś, czego do tej pory nie było. Po AWS-ie napompowało się SLD (lewizna), po PiS napompowało się PO (lewizna), a krótkie rządy PiS to w pewnym sensie przypadek przy pracy (płemieł z Krakowa już się przechadzał z małżonką i kontenplował myśli o swojej urzędzie). Teraz jest inaczej. Miała być przesiadka na Twój Ruch, ale okazuje się to przesiadką na dno, szalupa ratunkowa Europa Plus poszła na dno bez pasażerów, odkurzony zombie Miller odstrasza samym wyglądem. Słowem – koszmar dla lewactwa, Niemiec i Rosji Radzieckiej. Widać wyrzaźnie, że idzie w kierunku rozwiązania węgierskiego – Węgrzy dali szansę sobie i Orbanowi, człowiekowi który zawsze był w tym samym miejscu – i nigdy tam, gdzie stało ZOMO. I nie ma cudów – Węgrzy nie przemianowali się jednego dnia na prawicowców, na Orbana musiała głosować duża grupa społeczeństwa, która ideologicznie  sytuuje się po środku i po lewej stronie, ale jak usłyszeli, że "kłamaliśmy rano, w dzień i wieczorem", to krew ich zalała. U nas jest już identycznie, bo czymże są "taśmy kelnerów"? Grupowym w swej masie wyznaniem, że kłamaliśmy i kradlismy rano, w dzien, wieczorem i nocą". WSI nie zmontuje na dziś żadnego nowego projektu, bo ma problem… kadrowy. Żeby projekt był wiarygodny, muszą być do jego przeprowadzenia nowi wiarygodni ludzie, a tu kicha – w społecznym odczuciu ludzie od Tuska, Millera, Palikota są umoczeni.
    Nie tragizowałbym, że po pół roku wróci stare. Większościowe wygranie wyborów, nie daje możliwości napuszczania przystawek na siebie i rozpisania nowych wyborów.

  5. “Z Polski zostały resztki,
    … ale czy to pierwszy raz powstajemy z popiołów?
    Damy radę, pod warunkiem, że sami i dla siebie".

    I owszem – tak podpowiadają dzieje.
    Pytanie tylko: kiedy osiągniemy ten stan popiołów. Bo to, że się jeszcze tli to można rozpoznać po dużej wciąż części peowskiego elektoratu ponad to szklane 18%, a przede wszystkim niezmiennie ogromnego elektoratu niemego.
    A stan popiołów w świadomości Polaków jest niezbędny do tego, żeby ogłuszyć i zneutralizować jadowite POlitbiuro medialne, a przede wszystkim uodpornić odbiorców na tą truciznę.
    Do ukazania prawdziwego stanu kraju potrzebny jest… tak, tak, rząd techniczny – eksperci w jak najbardziej możliwym stopniu "neutralni". Zresztą może to być nawet… Bartłomiej Sienkiewicz, byleby swoją wiedzę zaprezentował publicznie, a nie w knajpie.
    Instytucja rządu technicznego to jednak również – w celu trzymania ręki na pulsie -zamysł rządzącej szajki. A ich premier techniczny? Schetyna, Pawlak …? Co jest łatwe do osiągnięcia z Palikotem i Millerem. Ciężkie jest życie Polaka pod butem rudego.

  6. “Z Polski zostały resztki,
    … ale czy to pierwszy raz powstajemy z popiołów?
    Damy radę, pod warunkiem, że sami i dla siebie".

    I owszem – tak podpowiadają dzieje.
    Pytanie tylko: kiedy osiągniemy ten stan popiołów. Bo to, że się jeszcze tli to można rozpoznać po dużej wciąż części peowskiego elektoratu ponad to szklane 18%, a przede wszystkim niezmiennie ogromnego elektoratu niemego.
    A stan popiołów w świadomości Polaków jest niezbędny do tego, żeby ogłuszyć i zneutralizować jadowite POlitbiuro medialne, a przede wszystkim uodpornić odbiorców na tą truciznę.
    Do ukazania prawdziwego stanu kraju potrzebny jest… tak, tak, rząd techniczny – eksperci w jak najbardziej możliwym stopniu "neutralni". Zresztą może to być nawet… Bartłomiej Sienkiewicz, byleby swoją wiedzę zaprezentował publicznie, a nie w knajpie.
    Instytucja rządu technicznego to jednak również – w celu trzymania ręki na pulsie -zamysł rządzącej szajki. A ich premier techniczny? Schetyna, Pawlak …? Co jest łatwe do osiągnięcia z Palikotem i Millerem. Ciężkie jest życie Polaka pod butem rudego.

  7. I będzie fajnie, ale co dalej
    Odkąd pamiętam, straszą tym przeraźliwym kapitalizmem
    Że powoduje ogromne  przepaści między bogatymi i biednymi. Wszędzie, na całym świecie.  Ostatnio czytałam O Afryce, w Kenii konkretnie.  Teraz o upadku gospodarczym Afryki, a Kenii szczególnie pisze we Wprost Maciej Jarkowiec , podkreślając, że zapanował tam kapitalizm, czyli każdy martwi się o siebie. W związku z czym rośnie nędza i przestępczość. W Kenii nie byłam, ale swego czasu znałam pewną Kenijkę, prowadziła lektorat z angielskiego. Czarna jak heban, wykształcona, kulturalna, niezwykle oczytana (Agata Passent do końca życia nie osiągnie tego poziomu). Na imię miała Winnie. No i ta Winnie mówiła, że w ich kraju jest normalnie. Ale to było dawno. Ale nie jeden Jarkowiec bije na alarm, że zapanował kapitalizm, ten nieludzki ustrój. Słyszeliśmy przecież o kapitalizmie chińskim z nieprawdopodobnymi dochodami jednych a nędzą innych. Podobnie wygląda kapitalizm rosyjski. Kilku oligarchów i nędza milionów. Tak właśnie jest przedstawiany kapitalizm.
     
    I to jest przytaczane, nagłaśniane eksponowane. Po co? Otóż jest to „woda na młyn określonych kół” (ładnie, prawda?) straszących kapitalizmem, oferujących w zamian ludzki i przyjazny w użyciu socjalizm i lewicowość, jako antidotum na wrogie siły, które tylko czyhają, aby nas obłupić z resztek naszych dóbr i wyzuć do reszty z poczucia bezpieczeństwa. Bo w kapitalizmie nikt się nie opiekuje i nie dba o to, aby wszyscy mieli po równo.
    Tyle, że to się nie całkiem zgadza, jak się zastanowić. I ważne jest, aby te minusy nie przesłoniły nam plusów.
     
    Całe bogactwo Zachodu wzięło się z kapitalizmu. Niewyobrażalne bogactwo, do dziś starcza, mimo, że obecni lewicowi włodarze rozdają lekka ręką nie swoje. Tylko, że ten kapitalizm był jakiś inny. Też każdy musiał troszczyć się o siebie, ale udawało się  znakomitej większości. Nie łudźmy się. Bogactwa Zachodu nie zbudowali Rothschild z Rockefellerem samowtór, ani z kimś samotrzeć, ani nawet samoczwart. To zrobiły nieprzebrane miliony prostych ludzi, ze sprzedawcami butów włącznie, ciężką pracą, która im  dawała przyzwoite życie. I grubymi milionami takich, którzy tę ciężką pracę zamieniali w pracę owocną. Jak to zrobili i kto tak wymyślił?  Wiemy, ale niestety bardziej z teorii. Takiego KOGOŚ nie za bardzo widzę.

  8. I będzie fajnie, ale co dalej
    Odkąd pamiętam, straszą tym przeraźliwym kapitalizmem
    Że powoduje ogromne  przepaści między bogatymi i biednymi. Wszędzie, na całym świecie.  Ostatnio czytałam O Afryce, w Kenii konkretnie.  Teraz o upadku gospodarczym Afryki, a Kenii szczególnie pisze we Wprost Maciej Jarkowiec , podkreślając, że zapanował tam kapitalizm, czyli każdy martwi się o siebie. W związku z czym rośnie nędza i przestępczość. W Kenii nie byłam, ale swego czasu znałam pewną Kenijkę, prowadziła lektorat z angielskiego. Czarna jak heban, wykształcona, kulturalna, niezwykle oczytana (Agata Passent do końca życia nie osiągnie tego poziomu). Na imię miała Winnie. No i ta Winnie mówiła, że w ich kraju jest normalnie. Ale to było dawno. Ale nie jeden Jarkowiec bije na alarm, że zapanował kapitalizm, ten nieludzki ustrój. Słyszeliśmy przecież o kapitalizmie chińskim z nieprawdopodobnymi dochodami jednych a nędzą innych. Podobnie wygląda kapitalizm rosyjski. Kilku oligarchów i nędza milionów. Tak właśnie jest przedstawiany kapitalizm.
     
    I to jest przytaczane, nagłaśniane eksponowane. Po co? Otóż jest to „woda na młyn określonych kół” (ładnie, prawda?) straszących kapitalizmem, oferujących w zamian ludzki i przyjazny w użyciu socjalizm i lewicowość, jako antidotum na wrogie siły, które tylko czyhają, aby nas obłupić z resztek naszych dóbr i wyzuć do reszty z poczucia bezpieczeństwa. Bo w kapitalizmie nikt się nie opiekuje i nie dba o to, aby wszyscy mieli po równo.
    Tyle, że to się nie całkiem zgadza, jak się zastanowić. I ważne jest, aby te minusy nie przesłoniły nam plusów.
     
    Całe bogactwo Zachodu wzięło się z kapitalizmu. Niewyobrażalne bogactwo, do dziś starcza, mimo, że obecni lewicowi włodarze rozdają lekka ręką nie swoje. Tylko, że ten kapitalizm był jakiś inny. Też każdy musiał troszczyć się o siebie, ale udawało się  znakomitej większości. Nie łudźmy się. Bogactwa Zachodu nie zbudowali Rothschild z Rockefellerem samowtór, ani z kimś samotrzeć, ani nawet samoczwart. To zrobiły nieprzebrane miliony prostych ludzi, ze sprzedawcami butów włącznie, ciężką pracą, która im  dawała przyzwoite życie. I grubymi milionami takich, którzy tę ciężką pracę zamieniali w pracę owocną. Jak to zrobili i kto tak wymyślił?  Wiemy, ale niestety bardziej z teorii. Takiego KOGOŚ nie za bardzo widzę.

  9. wreszcie okreslono nowy, najciezszy pierwiastek:
    Lawrence Livermore Laboratories has discovered the heaviest element yet known to science.

    The new element, Governmentium (Gv) , has one neutron, 25 assistant neutrons, 88 deputy neutrons, and 198 assistant deputy neutrons, giving it an atomic mass of 312.

    These 312 particles are held together by forces called morons, which are surrounded by vast quantities of lepton-like particles called peons.

    Since Governmentium has no electrons, it is inert; however, it can be detected, because it impedes every reaction with which it comes into contact. A tiny amount of Governmentium can cause a reaction that would normally take less than a second, to take from 4 days to 4 years to complete.

    Governmentium has a normal half-life of 2- 6 years. It does not decay, but instead undergoes a reorganization in which a portion of the assistant neutrons and deputy neutrons exchange places.

    In fact, Governmentium’s mass will actually increase over time, since each reorganization will cause more morons to become neutrons, forming isodopes.

    This characteristic of morons promotion leads some scientists to believe that Governmentium is formed whenever morons reach a critical concentration. This hypothetical quantity is referred to as critical morass .

    When catalyzed with money, Governmentium becomes Administratium , an element that radiates just as much energy as Governmentium since it has half as many peons but twice as many morons.

  10. wreszcie okreslono nowy, najciezszy pierwiastek:
    Lawrence Livermore Laboratories has discovered the heaviest element yet known to science.

    The new element, Governmentium (Gv) , has one neutron, 25 assistant neutrons, 88 deputy neutrons, and 198 assistant deputy neutrons, giving it an atomic mass of 312.

    These 312 particles are held together by forces called morons, which are surrounded by vast quantities of lepton-like particles called peons.

    Since Governmentium has no electrons, it is inert; however, it can be detected, because it impedes every reaction with which it comes into contact. A tiny amount of Governmentium can cause a reaction that would normally take less than a second, to take from 4 days to 4 years to complete.

    Governmentium has a normal half-life of 2- 6 years. It does not decay, but instead undergoes a reorganization in which a portion of the assistant neutrons and deputy neutrons exchange places.

    In fact, Governmentium’s mass will actually increase over time, since each reorganization will cause more morons to become neutrons, forming isodopes.

    This characteristic of morons promotion leads some scientists to believe that Governmentium is formed whenever morons reach a critical concentration. This hypothetical quantity is referred to as critical morass .

    When catalyzed with money, Governmentium becomes Administratium , an element that radiates just as much energy as Governmentium since it has half as many peons but twice as many morons.

  11. Tak, jeszcze jedna kadencja PO
    przed nami, bo w Polsce mamy 500 000 urzędasów bez urzędasów z ZUS i wojskówki. Każdy ma jakąś rodzinę, której członkowie również zagłosują na PO.

    Jeśli nie ruszą do wyborów ci, którzy nie chodzili głosować, to mamy rządy PO aż do końca.

  12. Tak, jeszcze jedna kadencja PO
    przed nami, bo w Polsce mamy 500 000 urzędasów bez urzędasów z ZUS i wojskówki. Każdy ma jakąś rodzinę, której członkowie również zagłosują na PO.

    Jeśli nie ruszą do wyborów ci, którzy nie chodzili głosować, to mamy rządy PO aż do końca.

  13. Polacy, mniejszość we własnym kraju
    Przeglądam przewodniki turystyczne i  foldery z oferta różnorakich imprez, nie tylko na letni sezon ale obejmujące całoroczne plany. Co mi się rzuciło w oczy, to śladowa ilośc imprez promujących kulturę, obyczajowosc, politykę POLSKA i regionów POLSKICH! Wszędzie dominuje sieczka w rodzaju przeglądu kultur, festiwale mniejszości, dialogi, centra spotkań, muzea historii kogo bądź, tylko nie Polaków itp. pomysły dotowane z pieniędzy publicznych, broń Boże za własne tych wszystkich sztucznie rozdymanych mniejszości. Tylko czegoś swojskiego nie mogę znaleźć. Gdyby brać to kuriozum za dobra monetę, to RN powinien zarejestrować się chyba jako stowarzyszenie kultywujace tradycje polskojęzycznej  mniejszości chrześcijańskiej w cywilizacji lacińskiej.

  14. Polacy, mniejszość we własnym kraju
    Przeglądam przewodniki turystyczne i  foldery z oferta różnorakich imprez, nie tylko na letni sezon ale obejmujące całoroczne plany. Co mi się rzuciło w oczy, to śladowa ilośc imprez promujących kulturę, obyczajowosc, politykę POLSKA i regionów POLSKICH! Wszędzie dominuje sieczka w rodzaju przeglądu kultur, festiwale mniejszości, dialogi, centra spotkań, muzea historii kogo bądź, tylko nie Polaków itp. pomysły dotowane z pieniędzy publicznych, broń Boże za własne tych wszystkich sztucznie rozdymanych mniejszości. Tylko czegoś swojskiego nie mogę znaleźć. Gdyby brać to kuriozum za dobra monetę, to RN powinien zarejestrować się chyba jako stowarzyszenie kultywujace tradycje polskojęzycznej  mniejszości chrześcijańskiej w cywilizacji lacińskiej.