Reklama

Na kilka chwil przez białymi świętami Zmartwychwstania Pana Jezusa kraj obiegły dwie bliźniaczo podobne informacje, które zelektryzowały żołądki, wątroby i trzustki milionów Polaków.

Tą informacją bynajmniej nie był komunikat o braku wiosny, czy o tym, że rząd pilnie sprzeda letnie opony do swoich rządowych limuzyn. Komunikat był bardziej mrożący niż tegoroczna wiosenna aura za oknem.

Reklama

Mięso z padliny i chorych zwierząt trafiało na nasze stoły!

Pospiesznie podano informacje ile i skąd tej padliny mogło trafić do sprzedaży. Podano, że służby weterynaryjne nakazały zniszczenie kilkuset tysięcy ton zepsutego niebadanego i pochodzącego z nieznanych źródeł mięsa.  Dwóch podejrzanych zatrzymano i przesłuchano i tego samego dnia zwolniono z aresztu po wpłaceniu przez „biznesmenów” kaucji poręczenia majątkowego.

Ja rozumiem Wielkanoc, ja rozumiem, że Wielki Tydzień, że Piłat umył ręce, ale nie rozumiem pośpiechu w tej sytuacji. Że niby co? Że są równi i równiejsi to wiemy, ale żeby aż tak równym być to są jakieś jaja i wcale nie wielkanocne. Najwyraźniej reforma ministra Gowina już z założenia uprzywilejowuje jednych a drugich nie. Nic nowego, prawda, tak było jest i będzie.

Nie chcę zgadywać do jakich wyrobów dodawano padlinę z tych magazynów, ale jak znam życie, to wiem, że głównym odbiorcą było wojsko, areszty, zakłady karne i inne punkty masowego żywienia. Jak znam życie tutaj, przynajmniej w tej drugiej sprawie, ktoś sprawie łeb ukręci przy samej d… . Dlaczego? Dlatego, że ani jeden ani drugi podejrzany nawet na minutę nie trafił do aresztu.

Dlatego jestem przeciwny powołaniem JOW. Przykład Stokłosy i takich typów jest dostatecznie jaskrawym przykładem, kto wygrywałby wybory, gdyby ordynacja przyjęła zasadę Jednomandatowych Okręgów Wyborczych. Czy Polska naprawdę musi być rajem tylko dla oszustów?

Wesołych Świąt. Z ostrożności nie życzę smacznego i mokrego dyngusa. Zepsutego, pardon, żarcia i lania wody mamy po same brzegi…

Reklama