Reklama

Skończyły się zmagania blogerów z niemieckim wydawcą starego dobrego Onet.pl. Jednogłośnie na punkty zbierane w gabinetach i redakcjach wygrali: Michalina Kuźniar i prezes HASH|FM. Jury w składzie: Onet.pl, autorytety, które akurat były pod ręką, plus potrzeba zachowania stanu rzeczy, uzasadniło swój wybór, krótką charakterystyką dokonań laureatów. Michalina Kuźniar otrzymuję palmę pierwszeństwa na odcinku krzewienia wartości świeckich i za obronę mniejszości seksualnych oblewanych brunatną cieczą. W sposób szczególny jury pragnie wyróżnić Michalinę Kuźniar na okoliczność społecznie pożytecznej wyrywności prezentera telewizji śniadaniowej TVN24 wyrażonej szlachetnym gestem lojalności wobec środowiska, przy pomocy buttona „podaj dalej”:

twitkuz.PNG

Reklama

W nagrodę Michalina Kuźniar otrzymuje przedłużenie umowy śmieciowej z TVN24, prognozę obniżki raty kredytowej, spłacanej w szwajcarskim franku, przedstawioną przez eksperta TVN Biznes i Świat. Ponad to Michalina Kuźniar awansuje o jedno oczko i otrzymuje status piątego po Tomaszu Lisie, na drugim miejscu Jacek Żakowski, trzecia Janina Paradowska, czwarty Tomasz Wołek. Z pierwszej piątki wypadł i zwolnił miejsce Kuźniar Jacek Maziarski, który się bardzo stara, ale mu nie wychodzi.

Dla prezesa HASH|FM Szanowne Jury nie ma słów uznania i czuje się nieco zawstydzone, że w kategorii braku słów wyrażających sedno nie jest stanie przeskoczyć firmy HASH|FM. Pozostaje Szanownemu Jury uznać wyższość prezesa nad jury, a co za tym idzie gremium oceniające składa hołd zwycięzcy i dziękuje za:

1) Utrzymanie hasła przewodniego portalu Onet.pl: „Durny jak komentarz na Onecie”.
2) Stworzenie algorytmu, którym będą wykonywane najbliższe sondaże popularności partii politycznych dla tygodnika Newsweek.
3) Utworzenie doskonałego w swej anonimowości podmiotu, znoszącego wszelkie podejrzenia o korupcję i powiązania kapitałowe na styku biznes – polityka.
4) Stworzenie produktu, którego wartość będzie można docenić dopiero przy liczeniu głosów w najbliższych wyborach do Parlamentu Europejskiego.
5) Ogólne wrażenia artystyczne i zawartość techniczną.

Tyle komunikatów oficjalnych. Czas na informacje nie związane z konkursem Blog Roku 2013. Serdecznie dziękuję za zdrowy rozsądek, dystans, poczucie humory i dobrą zabawę, wszystkim Użytkownikom i Czytelnikom Portalu kontrowersj.net, którzy sprawili, że:

1) W kategorii polityka blog antysemity Matki Kurki, który to faszysta zabija każdy odruch serca płynący z zaginionego słoika, znokautował rywali i wyliczył jurora.
2) W jedynym przejrzystym systemie liczenia głosów, blog Matki Kurki zajął drugie miejsce wśród wszystkich blogów, przegrywając jedynie z odwiecznym faworytem Onet.pl, czyli wzruszającymi oczętami chorego dziecka. Niech dziecku Bóg da zdrowie, a mamie rozum.
3) W kategorii liczymy głosy systemem „lajków” i linków zewnętrznych, blog Matki Kurki zajął czwarte miejsce.

Jako zespół wykonaliśmy więcej, niż było w naszym zasięgu, mam nadzieję, że za rok znów się pośmiejemy, o ile nie pojawi się nowy punkt regulaminu – zakaz wstępu dla najlepszych.

PS W kategorii polityka Michalina Kuźniar nominował: politologa rapera, żeby było śmiesznie, „Draki z paki”, bo są na czasie i pod patronatem profesor Płatek i „Halo tu ziemia”, ponieważ jakiś akcent lewicującego katolicyzmu dla równowagi musi być. Mam nadzieję, że nie zdradziłem żadnej tajemnicy, kryteria są znane, wybór nie ma znaczenia.

Reklama

20 KOMENTARZE

  1. Można było się tego
    Można było się tego spodziewać. Przypomniało mi się zablokowanie programu Pospieszalskiego ze wzgledu na uczestnictwo w nim Karnowskiego za napisanie tekstu o Turskim. Ty napisałeś o Owsiaku. Jak widzisz mainstream nie wybacza. nie mogłeś wygrac. Taki konkurs to o kant ch… można walnąć. Niby głosujesz, ale i tak wybiora poprawnie politycznie. Tak samo jak stworzenie innych nagród dla dziennikarzy i wybieranie swoich. Dla mnie Kurka ta walka z Owsiakiem ma sens ogromny. Pisałeś że właśnie na takim Trynkiewiczu łatwiej im się potknąć. Pomyśl że gdyby się okazało że Owsiak ma lepkie łapska, to jaki to ma oddzwięk. Polacy nie lubią byc robieni w kakao jak dawają kasę i ich ktoś oszuka. To właśnie paradoks. Okradną nas na miliardy i nie ma efektów w sondazach, a jak bezpośrednio to od razu wielki bunt. Uważam że my jak nie dostaniemy bezpośrednio po kieszeni to nic się nie zmieni. A tutaj jest okazja świetna, bo dużo ludzi dawało, no i wtedy zgrzyt w mózgownicy. Tyle nadawałem a tutaj się okazuję że nie szło na to co trzeba. Może wtedy zacznie się myślenie, i zniknie naiwność. Bo my Polacy to naprawdę żałośnie naiwni ludzie. 

    • O Polakach
      "Bo my Polacy to naprawdę żałośnie naiwni ludzie." Irytuje mnie takie samobiczowanie. Chociaż, można też to nazwać "dumą a'rebours", czyli "naiwność (do wyboru: głupota, chamstwo, złodziejstwo itd. itp) jest wszędzie, ale u nas to już jest największa". Niby nie ma się czym chwalić, ale przynajmniej w czymś jesteśmy mistrzami świata. Nic podobnego, nie jesteśmy mistrzami świata. Przeglądam angielskie i amerykańskie fora polityczne i bardzo często, gdyby nie inny język i nazwy własne to można by sądzić, że właśnie jest się na polskiej stronie. Ludzie wszędzie są otumanieni propagandowo "dużymi kwestiami", a bo to kryzys, a bo to wspólna Europa, a bo to globalizacja, a bo to ocieplenie klimatu i wiele innych szaleńczych konstrukcji. By dotrzeć do ich sedna trzeba szukać, wnikać, zestawiać, zbierać dane, a na to nie każdy ma ochotę i możliwości poznawcze. Wściekać mogą sprawy małe, bliskie jednostce: burmistrz kradnie, sąsiad zrobił machlojkę, zamykają szkołę. Tyle tylko, że takie lokalne sprawy mają, siłą rzeczy, lokalny wymiar i jednoczą niewielką grupę zaangażowanych. Sprawa Owsiakowa ma specyficzny wymiar, niby lokalna (bo wielu bezpośrednio uczestniczyło), a jednocześnie globalna, bo w calej Polsce i do tego jeszcze na płaszczyźnie prywatnej (zbierający, darczyńcy), społeczno-organizacyjnej (kluby, samorządy), instytucjonalnej (telewizje, urzędy) i państwowej (ministerstwa, prezydent). To wyznacza rangę sprawy i zasięg konsekwencji.

  2. Można było się tego
    Można było się tego spodziewać. Przypomniało mi się zablokowanie programu Pospieszalskiego ze wzgledu na uczestnictwo w nim Karnowskiego za napisanie tekstu o Turskim. Ty napisałeś o Owsiaku. Jak widzisz mainstream nie wybacza. nie mogłeś wygrac. Taki konkurs to o kant ch… można walnąć. Niby głosujesz, ale i tak wybiora poprawnie politycznie. Tak samo jak stworzenie innych nagród dla dziennikarzy i wybieranie swoich. Dla mnie Kurka ta walka z Owsiakiem ma sens ogromny. Pisałeś że właśnie na takim Trynkiewiczu łatwiej im się potknąć. Pomyśl że gdyby się okazało że Owsiak ma lepkie łapska, to jaki to ma oddzwięk. Polacy nie lubią byc robieni w kakao jak dawają kasę i ich ktoś oszuka. To właśnie paradoks. Okradną nas na miliardy i nie ma efektów w sondazach, a jak bezpośrednio to od razu wielki bunt. Uważam że my jak nie dostaniemy bezpośrednio po kieszeni to nic się nie zmieni. A tutaj jest okazja świetna, bo dużo ludzi dawało, no i wtedy zgrzyt w mózgownicy. Tyle nadawałem a tutaj się okazuję że nie szło na to co trzeba. Może wtedy zacznie się myślenie, i zniknie naiwność. Bo my Polacy to naprawdę żałośnie naiwni ludzie. 

    • O Polakach
      "Bo my Polacy to naprawdę żałośnie naiwni ludzie." Irytuje mnie takie samobiczowanie. Chociaż, można też to nazwać "dumą a'rebours", czyli "naiwność (do wyboru: głupota, chamstwo, złodziejstwo itd. itp) jest wszędzie, ale u nas to już jest największa". Niby nie ma się czym chwalić, ale przynajmniej w czymś jesteśmy mistrzami świata. Nic podobnego, nie jesteśmy mistrzami świata. Przeglądam angielskie i amerykańskie fora polityczne i bardzo często, gdyby nie inny język i nazwy własne to można by sądzić, że właśnie jest się na polskiej stronie. Ludzie wszędzie są otumanieni propagandowo "dużymi kwestiami", a bo to kryzys, a bo to wspólna Europa, a bo to globalizacja, a bo to ocieplenie klimatu i wiele innych szaleńczych konstrukcji. By dotrzeć do ich sedna trzeba szukać, wnikać, zestawiać, zbierać dane, a na to nie każdy ma ochotę i możliwości poznawcze. Wściekać mogą sprawy małe, bliskie jednostce: burmistrz kradnie, sąsiad zrobił machlojkę, zamykają szkołę. Tyle tylko, że takie lokalne sprawy mają, siłą rzeczy, lokalny wymiar i jednoczą niewielką grupę zaangażowanych. Sprawa Owsiakowa ma specyficzny wymiar, niby lokalna (bo wielu bezpośrednio uczestniczyło), a jednocześnie globalna, bo w calej Polsce i do tego jeszcze na płaszczyźnie prywatnej (zbierający, darczyńcy), społeczno-organizacyjnej (kluby, samorządy), instytucjonalnej (telewizje, urzędy) i państwowej (ministerstwa, prezydent). To wyznacza rangę sprawy i zasięg konsekwencji.