Reklama

Zacznę o tego, co zawsze jest przedmiotem wstydliwego milczenia albo próby udawania głupiego w imię wyższych racji. Jak się kończy wymazywanie wyższego wykształcenia i doświadczenia zawodowego w kryteriach doboru kadr, zobaczyliśmy w trakcie konferencji podkomisji dr Berczyńskiego. Coś takiego nigdy się nie powinno zdarzyć w państwie, które ma być zaprzeczeniem ch..a, dupy i kamieni kupy. Gdybym był odpowiedzialny za tę „konferencję” strzeliłbym sobie w łeb. Jest to absolutny wyraz braku szacunku dla ofiar, rodzin, Polaków, inteligencji, zawodowstwa i poczucia estetyki. Godzinny bełkotliwy wstęp, technicznie poniżej prezentacji slajdów w gimnazjum, brak jakiejkolwiek organizacji i logiki w przekazywaniu istotnych treści. Niestety pomimo tak ewidentnej fuszerki nadal słyszy się beznadziejnie głupie głosy, że Macierewicz jest święty, a jego ludzie błogosławieni. Nie ma świętych, przy całym szacunku dla Macierewicza gołym okiem widać, że chłop się ostatnimi czasy pogubił i zagalopował, w dwóch obszarach naraz. Zajął się celebrą i podniosłym przemawianiem zamiast skupić się na rzeczowej pracy, wywindował na wysokie stanowiska ludzi, którzy co najwyżej powinni biegać z mopem albo teczką. Każdemu, zwłaszcza Macierewiczowi należy się odreagowanie i nagroda za zasługi, ale ta impreza nie może trwać miesiącami. Im dłużej zwolennicy PiS będą ślepi na tandetę, bądź tchórzliwi w ocenach krytycznych, tym szybciej skończy się ten sen.

Pisałem kilka dni temu, że w spółkach dzieją się cuda i z łapanek buduje się gabinety prezesów. Mało tego, identycznie mówił Kaczyński i Brudziński, ale dla części elektoratu PiS odpowiedź jest zawsze jedna – „bo ci Wybiórcza, tak powiedziała manipulatorze”. Idiotów nie toleruję i z idiotami nie chcę mieć nic wspólnego, obojętnie, jakiej są orientacji. Dziś poleciał Jackiewicz, dodatkowo Beata Szydło oświadczyła, że Antoni Macierewicz ma uporządkować sprawy ze swoim ulubieńcem Misiewiczem bez szkoły. Zostałem niemal zlinczowany, na pewno wyzwany od zdrajców, gdy zwracałem uwagę na te oczywistości. Przeprosin nie oczekuję, ale myślenia zawsze. Za tę konferencję powinny polecieć głowy, o tym, że PiS od dawna nie ma żadnej profesjonalnej obsługi PR, nie chce mi się nawet wspominać. Poświęcam tak dużo czasu sprawom mało przyjemnym, żeby do takich sytuacji więcej nie dochodziło. Usprawiedliwianie tandety, brakoróbstwa i nieuctwa przy pomocy wzniosłych intencji, wartości i świętości narodowych, jest profanacją. Za to się sto lat temu brało w pysk i nikt nikomu orderów nie przypinał. Państwo polskie ma w każdym aspekcie przypominać państwo, nie burdel na kółkach, który się przemalowuje na świątynię. Żadnej litości i żadnych świętych – odpowiedzialność!

Reklama

Wszystkie te żałosne okoliczności sprawiły, że właściwą i niezwykle ważną treść konferencji trzeba było wyławiać, jak za starych czasów, gdy rząd Tuska sabotował każdy istotny przekaz. Wyłowiłem, na szczęście nie ja jeden, kilka kluczowych informacji, które dla mnie nie są nowe, ale ich wartość została potwierdzona dowodami. Było jasne, że o ostatecznym kształcie raportu komisji Millera zdecyduje Tusk. Dzięki dokumentom wyciągniętym z archiwów państwowych, wiemy już, że to nie hipoteza, ale potwierdzony fakt. Miller osobiście mówił na prezentowanym nagraniu, że raport ma być zbieżny z ruskim, żeby nie było żadnych spisków. Ewentualne rozbieżności ostatecznie miał zaakceptować lub odrzucić premier (Tusk). W prostej linii oznacza to, że główny odpowiedzialny jest jeden, nazywa się Donald Tusk. Wszyscy, którzy się zajmowali Smoleńskiem z taką intensywnością jak robiliśmy to na portalu kontrowersje.net, nie mogą się też czuć zaskoczeni wiedzą, że polskie komisje niczego nie badały: wraku samolotu, miejsca katastrofy, ciał, ani nawet oryginalnych czarnych skrzynek. Niemniej waga przedstawionych dokumentów potwierdzających te oczywistości, jest rozstrzygająca.

Sporo zamieszania wywołały dwa inne ustalenia podkomisji dr Berczyńskiego. Pierwsze dotyczyło tak zwanego TAWS#38 i wyciętych ze skrzynek zapisów o długości 3 i 5 sekund. Nowaczyk mówił o tym od dawna, ale była to bardzo szczegółowa wiedza, poza zasięgiem zainteresowania większości ludzi. Dzięki Bogu Nowaczyk przejął mikrofon i Polacy w przystępny sposób usłyszeli, jak istotne są to dowody i jakie fakty ukryto. Z ujawnieniem tej manipulacji wiąże się drugie ustalenie, które zostało odebrane jako nowość. Chodzi o wydobycie z usuniętych zapisów danych dotyczących uszkodzenia wysokościomierzy barycznych i jednego silnika, co miało miejsce na wysokości 15 metrów. Tutaj też nie widzę żadnej nowości, eksperci komisji Macierewicza stawiali tę tezę i co więcej dotyczyła ona wszystkich urządzeń w samolocie. Liczy się jednak to, że teraz mamy konkret wydobyty z odzyskanych zapisów i jednocześnie kolejny dowód, w jaki sposób prowadzono poprzednie „badanie katastrofy”. W sferze faktów nadal constans, ale po stronie dowodów bardzo duży krok na przód. Z prac komisji można być zadowolonym, w końcu zaczyna to przypominać w pełni profesjonalną robotę, która pcha sprawy we właściwym kierunku. Gorzej, że forma prezentacji i cała konferencja robiła za nożny i ręczny hamulec.

Reklama

36 KOMENTARZE

  1. Proszę o kontakt darczyńców,
    Proszę o kontakt darczyńców, którzy przesłali na moje konto 1000 euro. Próbowałem pisać na znane mi adresy e mail, ale bez odzewu. Nie mogę przyjąć tych pieniędzy i niestety nie mogę ich też odesłać, bo na przelewie nie ma pełnego nr rachunku. Bardzo dziękuję za wsparcie, ale pieniądze w żadnym razie mi się nie należą, tym bardziej, że wiem na jakie cele darczyńcy je zwykle przeznaczają. Proszę o kontakt, jeśli nikt się nie odezwie przeleję pieniądze na rzecz osoby, która z całą pewnością potrzebuje takiego wsparcia, bo Jej problemy z moimi są nieporównywalne.

  2. Proszę o kontakt darczyńców,
    Proszę o kontakt darczyńców, którzy przesłali na moje konto 1000 euro. Próbowałem pisać na znane mi adresy e mail, ale bez odzewu. Nie mogę przyjąć tych pieniędzy i niestety nie mogę ich też odesłać, bo na przelewie nie ma pełnego nr rachunku. Bardzo dziękuję za wsparcie, ale pieniądze w żadnym razie mi się nie należą, tym bardziej, że wiem na jakie cele darczyńcy je zwykle przeznaczają. Proszę o kontakt, jeśli nikt się nie odezwie przeleję pieniądze na rzecz osoby, która z całą pewnością potrzebuje takiego wsparcia, bo Jej problemy z moimi są nieporównywalne.

  3. Od strony technicznej
    Rzeczywiście – fatalnie to wypadło.
    Trzaski, jakieś słabo słyszalne odgłosy…
    Jak mawiał dziadek: "Albo głupota – albo sabotaż".

    Ciekawe – z mojego zawodowego punktu widzenia – podwójne tłumaczenie.
    Był tłumacz w kabinie – lepiej słyszalny – i jemu symultanka szła słabiej niż tłumaczowi, który tłumaczył konsekutywnie – za to jego głos słychać było gorzej.

    Ciekawe, czy to niechcący tak wyszło… Mogę się jedynie domyślać, ale to możliwe.

    Zwykle jest albo jedno – albo drugie. Albo konsekutywne tłumaczenie na sali – albo symultanka w kabinie.

    Zdarza się, że jest jakiś "zapasowy" tłumacz, ale po raz pierwszy spotykam się z czymś takim, że idą w eter dwie wersje – niemal równocześnie.

    Z mojego punktu widzenia – techniczny problem słyszalności mógł wynikać z tego, że nie przewidziano (lub nie wiedziano) że będzie tłumaczenie na sali, i przygotowano sprzęt do tego, aby głos szedł w eter z kabiny.

    • “Dzwoni Władymir Władymirowicz”
      To było już ze dwa lata temu. I co? Powtórka z rozrywki.
      Dla przygotowania profesjonalnej konferencji, kilka rzeczy musi być jak kanon:
      1. Wiadomo, że będzie duże zainteresowanie mediów i telewidzów
      2. Mogą być próby sabotażu
      3. Nie znasz się na robieniu profesjonalnej konferencji, zdaj się na fachowców, jak choćby ci od Sawickiej
      4. Sprawdź wszystko osobiście, nie powierzaj rzeczy wielkiej patałachom i amatorom.

    • W kwestii techniki oraz tłumaczenia
      zgadzam się z Wandą i innymi przedmówcami (przedpiszcami?). I oczywiście z Gospodarzem. Dwa tłumaczenia to kuriozum. A technika taka sama, jak przy poprzednich konferencjach niestety. Ten pogłos… W każdym razie pomimo całej sympatii telewizor wyłączyłam z zażenowaniem i smutkiem. Zresztą trochę bałam się, że tak będzie. Forma też jest ważna.

  4. Od strony technicznej
    Rzeczywiście – fatalnie to wypadło.
    Trzaski, jakieś słabo słyszalne odgłosy…
    Jak mawiał dziadek: "Albo głupota – albo sabotaż".

    Ciekawe – z mojego zawodowego punktu widzenia – podwójne tłumaczenie.
    Był tłumacz w kabinie – lepiej słyszalny – i jemu symultanka szła słabiej niż tłumaczowi, który tłumaczył konsekutywnie – za to jego głos słychać było gorzej.

    Ciekawe, czy to niechcący tak wyszło… Mogę się jedynie domyślać, ale to możliwe.

    Zwykle jest albo jedno – albo drugie. Albo konsekutywne tłumaczenie na sali – albo symultanka w kabinie.

    Zdarza się, że jest jakiś "zapasowy" tłumacz, ale po raz pierwszy spotykam się z czymś takim, że idą w eter dwie wersje – niemal równocześnie.

    Z mojego punktu widzenia – techniczny problem słyszalności mógł wynikać z tego, że nie przewidziano (lub nie wiedziano) że będzie tłumaczenie na sali, i przygotowano sprzęt do tego, aby głos szedł w eter z kabiny.

    • “Dzwoni Władymir Władymirowicz”
      To było już ze dwa lata temu. I co? Powtórka z rozrywki.
      Dla przygotowania profesjonalnej konferencji, kilka rzeczy musi być jak kanon:
      1. Wiadomo, że będzie duże zainteresowanie mediów i telewidzów
      2. Mogą być próby sabotażu
      3. Nie znasz się na robieniu profesjonalnej konferencji, zdaj się na fachowców, jak choćby ci od Sawickiej
      4. Sprawdź wszystko osobiście, nie powierzaj rzeczy wielkiej patałachom i amatorom.

    • W kwestii techniki oraz tłumaczenia
      zgadzam się z Wandą i innymi przedmówcami (przedpiszcami?). I oczywiście z Gospodarzem. Dwa tłumaczenia to kuriozum. A technika taka sama, jak przy poprzednich konferencjach niestety. Ten pogłos… W każdym razie pomimo całej sympatii telewizor wyłączyłam z zażenowaniem i smutkiem. Zresztą trochę bałam się, że tak będzie. Forma też jest ważna.

  5. a’propos
    z przekazu medialnego w wiadomościach tvp1 liderów PO wynikało dzis ze to wszystko bzdury;wymysły;i inne takie tam..
    dla mnie miernikiem prawdy bedzie to czy ktos z PO w najblizszym czasie sie targnie na swoje zycie czy nie..jesli nie..to znaczy ze to wszystko jest bzdurą…jesli tak…to znaczy ze "nie ma dokąd pójść"..

    • Może niekoniecznie trzeba aż tak, ale…
      Pamiętam jak złapano Eichmanna (1906-1962), to państwo Izrael na tę okoliczność przywróciło karę śmierci; oczywiście skazano i stracono tego SS-mana. Zdrajcy Ojczyzny zasługują na najwyższy wymiar kary.
      P.S. Tej treści komentarz (bez ostatniego zdania – tego o zdrajcach Ojczyzny) został niedopuszczony do pojawienia się na wPolityce.

      • a’propos
        parafrazując..jesli znowu nie bedzie fali "dziwnych samobójstw"..to naprawdę zyjemy w "tenkraju"..
        a co do owego portalu..dalej funcjonują na tym portalu 2 trolle "mandzi" i "cesia"..tak mocno chołubione przez admina??
        już daaaawno temu dałem sobie spokój z pisaniem komentarzy na tym forum…tam nie mozna niczego normalnego napisac..i tak nie umieszczą komentarza…

        • mandzi i ten drugi…
          tak, jest tam pewne grupa żelaznych i są 'dochodzący' czy 'z doskoku' – reklamy im robił tu nie będę. Co zaś do polityki banowania, to działają tam jakieś dziwne automaty. Kiedyś nie mogłem wkleić cytatu z tekstu, który komentowałem – zawierał jakieś słowo niesalonowe, ale jeszcze przyzwoite i – stop. Powyższy, dzisiejszy tekst przytoczyłem z pamięci, ale zestaw słów i treść były praktycznie te same. Nie wiem co wywaliło mi komentarz.
          Na razie stosuję tam politykę pisania do czasu zbanowania. Jak zbanują, to już tego dnia nie piszę. Czasem nawet nie wchodzę poczytać.

  6. a’propos
    z przekazu medialnego w wiadomościach tvp1 liderów PO wynikało dzis ze to wszystko bzdury;wymysły;i inne takie tam..
    dla mnie miernikiem prawdy bedzie to czy ktos z PO w najblizszym czasie sie targnie na swoje zycie czy nie..jesli nie..to znaczy ze to wszystko jest bzdurą…jesli tak…to znaczy ze "nie ma dokąd pójść"..

    • Może niekoniecznie trzeba aż tak, ale…
      Pamiętam jak złapano Eichmanna (1906-1962), to państwo Izrael na tę okoliczność przywróciło karę śmierci; oczywiście skazano i stracono tego SS-mana. Zdrajcy Ojczyzny zasługują na najwyższy wymiar kary.
      P.S. Tej treści komentarz (bez ostatniego zdania – tego o zdrajcach Ojczyzny) został niedopuszczony do pojawienia się na wPolityce.

      • a’propos
        parafrazując..jesli znowu nie bedzie fali "dziwnych samobójstw"..to naprawdę zyjemy w "tenkraju"..
        a co do owego portalu..dalej funcjonują na tym portalu 2 trolle "mandzi" i "cesia"..tak mocno chołubione przez admina??
        już daaaawno temu dałem sobie spokój z pisaniem komentarzy na tym forum…tam nie mozna niczego normalnego napisac..i tak nie umieszczą komentarza…

        • mandzi i ten drugi…
          tak, jest tam pewne grupa żelaznych i są 'dochodzący' czy 'z doskoku' – reklamy im robił tu nie będę. Co zaś do polityki banowania, to działają tam jakieś dziwne automaty. Kiedyś nie mogłem wkleić cytatu z tekstu, który komentowałem – zawierał jakieś słowo niesalonowe, ale jeszcze przyzwoite i – stop. Powyższy, dzisiejszy tekst przytoczyłem z pamięci, ale zestaw słów i treść były praktycznie te same. Nie wiem co wywaliło mi komentarz.
          Na razie stosuję tam politykę pisania do czasu zbanowania. Jak zbanują, to już tego dnia nie piszę. Czasem nawet nie wchodzę poczytać.

  7. eine Einzahlung von tausend Euro
    Proszę  przyjąć te pieniądze bez krzty wstydu czy zniesmaczenia.   Nie jest Pan osamotniony w tym co robi ,  i  choć  uparcie  wysunął się Pan na pierwszą  linię frontu i został pokąsany przez  system sądowniczy – to proszę  wiedzieć,  że  za  Pana  plecami  stoi  masa  Polaków,  w której  ocenie  jest Pan  warty  udzielenia  wszelkiej  pomocy.   My ,  jako  czytelnicy  kontrowersji.pl  życzymy sobie  takiej  Pana  asekuracji ,   aby  w sile swej  i  kondycji materialnej  nic  Pan  nie  utracił.   Bez  względu  na  Pana  naturę  i  kryteria  moralne –  wszelkie  datki  od czytelników są  szczerymi ofiarami z serc naszych.  Każdy  dał  ile mógł,  i  zapewne każdy z ofiarodawców stawiał sobie pytanie,   czy  ten  datek  nie jest  aby  za mały.   Prosimy  przyjąć  każdą wpłatę  i nie dywagować  o  jej  zasadności.   Głowa do góry!   I tak trzymać … 

    • Broń Boże nie wartościuję pod
      Broń Boże nie wartościuję pod żadnym kątem, a już na pewno nie pod kątem kwoty. Sprawa jest wyjątkowa i nie chcę o niej mówić publicznie. Wsparcie ma dla mnie olbrzymią wartość, dzięki niemu przetrwałem, dlatego nie mogę się upodlić, jak element, z którym walczę. Wiem, że ludzie często wspierali mnie dzieląc się biedą, wykorzystywanie tych okoliczności do kręcenia cyferek na własnym koncie byłoby upodleniem. Dlatego uczciwie piszę, że naprawdę w tej chwili nie mam żadnych problemów finansowych, które groziłby bankructwem.

    •  Każdy  dał  ile mógł,  i

       Każdy  dał  ile mógł,  i  zapewne każdy z ofiarodawców stawiał sobie pytanie,   czy  ten  datek  nie jest  aby  za mały.   Prosimy  przyjąć  każdą wpłatę  i nie dywagować  o  jej  zasadności.   Głowa do góry!   I tak trzymać … 

      By gd-ap

       Moj podPiSdaje!;))  
      Pozdrawiam Pana i MK. – Janusz z Toronto.

  8. eine Einzahlung von tausend Euro
    Proszę  przyjąć te pieniądze bez krzty wstydu czy zniesmaczenia.   Nie jest Pan osamotniony w tym co robi ,  i  choć  uparcie  wysunął się Pan na pierwszą  linię frontu i został pokąsany przez  system sądowniczy – to proszę  wiedzieć,  że  za  Pana  plecami  stoi  masa  Polaków,  w której  ocenie  jest Pan  warty  udzielenia  wszelkiej  pomocy.   My ,  jako  czytelnicy  kontrowersji.pl  życzymy sobie  takiej  Pana  asekuracji ,   aby  w sile swej  i  kondycji materialnej  nic  Pan  nie  utracił.   Bez  względu  na  Pana  naturę  i  kryteria  moralne –  wszelkie  datki  od czytelników są  szczerymi ofiarami z serc naszych.  Każdy  dał  ile mógł,  i  zapewne każdy z ofiarodawców stawiał sobie pytanie,   czy  ten  datek  nie jest  aby  za mały.   Prosimy  przyjąć  każdą wpłatę  i nie dywagować  o  jej  zasadności.   Głowa do góry!   I tak trzymać … 

    • Broń Boże nie wartościuję pod
      Broń Boże nie wartościuję pod żadnym kątem, a już na pewno nie pod kątem kwoty. Sprawa jest wyjątkowa i nie chcę o niej mówić publicznie. Wsparcie ma dla mnie olbrzymią wartość, dzięki niemu przetrwałem, dlatego nie mogę się upodlić, jak element, z którym walczę. Wiem, że ludzie często wspierali mnie dzieląc się biedą, wykorzystywanie tych okoliczności do kręcenia cyferek na własnym koncie byłoby upodleniem. Dlatego uczciwie piszę, że naprawdę w tej chwili nie mam żadnych problemów finansowych, które groziłby bankructwem.

    •  Każdy  dał  ile mógł,  i

       Każdy  dał  ile mógł,  i  zapewne każdy z ofiarodawców stawiał sobie pytanie,   czy  ten  datek  nie jest  aby  za mały.   Prosimy  przyjąć  każdą wpłatę  i nie dywagować  o  jej  zasadności.   Głowa do góry!   I tak trzymać … 

      By gd-ap

       Moj podPiSdaje!;))  
      Pozdrawiam Pana i MK. – Janusz z Toronto.

  9. Prawda nie potrzebuje demagogii
    Prawda obroni się sama i nie potrzebuje demagogii. Niestety niektóre prawicowe portale, jak chociażby niezależna.pl, próbują niejako na siłę najpierw przekonać przekonanych a później przemówić do sceptyków. Pan Macierewicz – także przy wielkim szacunku dla jego osoby i zasług – niestety ulega środowiskom, które go najmocniej wspierają. Smoleńsk jest dla mnie tak ewidentną historią, że dla mnie nie potrzeba wielkich dowodów. Faktycznych dowodów mamy bardzo mało, bo nie mamy ani wraku samolotu,
    ani czarnych skrzynek. Przekazanie prawdy o tej tragedii nie jest łatwe, jednak przy najlepszych intencjach musi opierać się na faktach i nie może ocierać się o groteskę. To jesteśmy winni przede wszystkkim ofiarom i ich bliskim. 

  10. Prawda nie potrzebuje demagogii
    Prawda obroni się sama i nie potrzebuje demagogii. Niestety niektóre prawicowe portale, jak chociażby niezależna.pl, próbują niejako na siłę najpierw przekonać przekonanych a później przemówić do sceptyków. Pan Macierewicz – także przy wielkim szacunku dla jego osoby i zasług – niestety ulega środowiskom, które go najmocniej wspierają. Smoleńsk jest dla mnie tak ewidentną historią, że dla mnie nie potrzeba wielkich dowodów. Faktycznych dowodów mamy bardzo mało, bo nie mamy ani wraku samolotu,
    ani czarnych skrzynek. Przekazanie prawdy o tej tragedii nie jest łatwe, jednak przy najlepszych intencjach musi opierać się na faktach i nie może ocierać się o groteskę. To jesteśmy winni przede wszystkkim ofiarom i ich bliskim. 

  11. Ucieka nam ważny wątek
    Skąd się wzięło nagranie kompromitujących wywodów Jurka Millera na posiedzeniu jego komisji 28 kwietnia 2010? Nagrywali te spotkania i zostawili je teraz komisji Berczyńskiego? Nic z tego. Ktoś z tamtej komisji nagrał na dyktafon i dał niedawno Gazecie Polskiej i nowej komisji. Możemy więc z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że wypłyną kolejne nagrania kogoś z wymienionych: Millera, Laska, Lipca, Grochowskiego, brata Artymowicza czy pułkownika Milkiewicza. To dziś puszczone nagranie to był czyjś dupochron – z gadki Lipca i Laska wiemy, że na pewno nie tych dwóch.
    Dla Laska też dziś spory plus – za "ukrywanie przez Rosjan nieprzychylnych dwodów".

  12. Ucieka nam ważny wątek
    Skąd się wzięło nagranie kompromitujących wywodów Jurka Millera na posiedzeniu jego komisji 28 kwietnia 2010? Nagrywali te spotkania i zostawili je teraz komisji Berczyńskiego? Nic z tego. Ktoś z tamtej komisji nagrał na dyktafon i dał niedawno Gazecie Polskiej i nowej komisji. Możemy więc z dużym prawdopodobieństwem zakładać, że wypłyną kolejne nagrania kogoś z wymienionych: Millera, Laska, Lipca, Grochowskiego, brata Artymowicza czy pułkownika Milkiewicza. To dziś puszczone nagranie to był czyjś dupochron – z gadki Lipca i Laska wiemy, że na pewno nie tych dwóch.
    Dla Laska też dziś spory plus – za "ukrywanie przez Rosjan nieprzychylnych dwodów".

  13. Cd. do komentarzy przy wpisie “Kapitan James Thain…”
    @g@llux, Odpowiedz sobie najpierw, czy kiedykolwiek liczyłeś cokolwiek w jakimś dobrym MES-owskim programie?
    Jeżeli tak, to powinieneś wiedzieć, że na wynik jaki możesz otrzymać, ma wpływ tak wiele zmiennych, że niepewność co do kilku z nich wypacza zupełnie wynik i tak naprawdę wszystko zależy od tego – jak mówił jeden znajomy – kto płaci za badania.
    W przypadku Katastrofy nie wiemy praktycznie nic o siłach i otoczeniu (nie mówię o budowie samolotu, to tylko jeden z czynników) jakie działały na samolot – np. gęstość powietrza (mgła w jego otoczeniu) oraz siła i miejsce ewentualnego wybuchu.
    Mówisz, że wstępnie można traktować okręt jak belkę, a na resztę są odpowiednie wzory. No to fajnie, ale po pierwsze to tak sobie modelujesz coś nowego, co ma pływać, a nie jak się zachowa w konkretnej, super wyjątkowej sytuacji. NA SYTUACJE NADZWYCZAJNE NIE MA WZORÓW.
    Po drugie (nie projektuję statków, więc może cuda się zdarzają), po prostu nie wierzę, że ktokolwiek obecnie projektuje statek tylko na papierze i nie sprawdza go MES-em i ewentualnie dodatkowo modelem w odpowiedniej skali.
    Po trzecie źródłem nieliniowość geometrycznej nie jest kształt danego elementu, ale duże przemieszczenia i duże odkształcenia (nie należy mylić tych dwóch rzeczy), a to już wychodzi w trakcie obliczeń i odpowiednio należy zmodyfikować sposób rozwiązania zagadnienia.
    Po czwarte, co do rury, to widzisz, niby prosta sprawa a w Polsce nie ma na to norm, a ta która istnieje mówi o wykorzystaniu norm zagranicznych, z których najlepsza jest niemiecka i chyba szwedzka. O USA to już nie wspominam, tam każdy stan ma swoje ustalenia, a w danym stanie miasta taż mają swoje wytyczne (ostatnio w jednym mieście dwie firmy wymagały zupełnie innego podejścia do obliczeń tych samych elementów, pracujących w tym samym otoczeniu).
    Podsumowując: oczywiście, że wszystko jest policzalne, tylko pytanie, ile to jest warte?

    @Bart Oczywiście, że projektuje się ogromne obiekty i symuluje wybuchy jądrowe, ale robi się to dla jakichś założeń, które znamy (nawet projektując budynek na trzęsienie ziemi coś musimy założyć). W tym wypadku siły działające na samolot i ich miejsce nie są znane (wybuch, wpływ otoczenia).

    @Wiadomosc POrazaca Bardzo ładnie ze strony specjalistów, że bada się mumie i inne choroby i na dodatek wyciąga się wnioski (daleko idące), ale powiedz mi, kto jest w stanie zweryfikować te wnioski? Aaaa wiem, inny specjalista, który zajmie się tymi samymi mumiami i innymi chorobami i wyciągnie bardzo, ale to bardzo daleko idące wnioski (może nawet inne niż ten pierwszy specjalista).

    Pozwólcie drodzy adwersarze, że przejdę do podsumowania:
    1. Jeżeli coś liczę, to zawsze lecę z wynikami do inżyniera i pytam, czy w swojej praktyce spotkał się z podobnymi i czy są zbliżone chociaż co do rzędu wielkości z tym czym miał do czynienia.
    2. W sytuacjach nadzwyczajnych nigdy, bez przeprowadzenia odpowiedniego doświadczenia, nie mamy pewności co do sensu naszych wyników.
    3. W sytuacji niepewności, jesteśmy w stanie otrzymać każdy wynik, zależy to od tego kto zapłacił  za badania.
    4. Wiara we wzory i programy sprawdza się w sytuacjach typowych i powtarzalnych.
    5. Starajcie się być sceptyczni w stosunku do tego co mówi znajoma ciotki, filmy BBC, ekspert -profesor z x tytułami, a nawet książka z mądrymi wzorami.

    Oczywiście moje wywody dotyczą tylko jednej z części do wyjaśnienia w sprawie Katastrofy, ale piszę bardziej szczegółowo na temat, w którym mam coś tam do powiedzenia.

  14. Cd. do komentarzy przy wpisie “Kapitan James Thain…”
    @g@llux, Odpowiedz sobie najpierw, czy kiedykolwiek liczyłeś cokolwiek w jakimś dobrym MES-owskim programie?
    Jeżeli tak, to powinieneś wiedzieć, że na wynik jaki możesz otrzymać, ma wpływ tak wiele zmiennych, że niepewność co do kilku z nich wypacza zupełnie wynik i tak naprawdę wszystko zależy od tego – jak mówił jeden znajomy – kto płaci za badania.
    W przypadku Katastrofy nie wiemy praktycznie nic o siłach i otoczeniu (nie mówię o budowie samolotu, to tylko jeden z czynników) jakie działały na samolot – np. gęstość powietrza (mgła w jego otoczeniu) oraz siła i miejsce ewentualnego wybuchu.
    Mówisz, że wstępnie można traktować okręt jak belkę, a na resztę są odpowiednie wzory. No to fajnie, ale po pierwsze to tak sobie modelujesz coś nowego, co ma pływać, a nie jak się zachowa w konkretnej, super wyjątkowej sytuacji. NA SYTUACJE NADZWYCZAJNE NIE MA WZORÓW.
    Po drugie (nie projektuję statków, więc może cuda się zdarzają), po prostu nie wierzę, że ktokolwiek obecnie projektuje statek tylko na papierze i nie sprawdza go MES-em i ewentualnie dodatkowo modelem w odpowiedniej skali.
    Po trzecie źródłem nieliniowość geometrycznej nie jest kształt danego elementu, ale duże przemieszczenia i duże odkształcenia (nie należy mylić tych dwóch rzeczy), a to już wychodzi w trakcie obliczeń i odpowiednio należy zmodyfikować sposób rozwiązania zagadnienia.
    Po czwarte, co do rury, to widzisz, niby prosta sprawa a w Polsce nie ma na to norm, a ta która istnieje mówi o wykorzystaniu norm zagranicznych, z których najlepsza jest niemiecka i chyba szwedzka. O USA to już nie wspominam, tam każdy stan ma swoje ustalenia, a w danym stanie miasta taż mają swoje wytyczne (ostatnio w jednym mieście dwie firmy wymagały zupełnie innego podejścia do obliczeń tych samych elementów, pracujących w tym samym otoczeniu).
    Podsumowując: oczywiście, że wszystko jest policzalne, tylko pytanie, ile to jest warte?

    @Bart Oczywiście, że projektuje się ogromne obiekty i symuluje wybuchy jądrowe, ale robi się to dla jakichś założeń, które znamy (nawet projektując budynek na trzęsienie ziemi coś musimy założyć). W tym wypadku siły działające na samolot i ich miejsce nie są znane (wybuch, wpływ otoczenia).

    @Wiadomosc POrazaca Bardzo ładnie ze strony specjalistów, że bada się mumie i inne choroby i na dodatek wyciąga się wnioski (daleko idące), ale powiedz mi, kto jest w stanie zweryfikować te wnioski? Aaaa wiem, inny specjalista, który zajmie się tymi samymi mumiami i innymi chorobami i wyciągnie bardzo, ale to bardzo daleko idące wnioski (może nawet inne niż ten pierwszy specjalista).

    Pozwólcie drodzy adwersarze, że przejdę do podsumowania:
    1. Jeżeli coś liczę, to zawsze lecę z wynikami do inżyniera i pytam, czy w swojej praktyce spotkał się z podobnymi i czy są zbliżone chociaż co do rzędu wielkości z tym czym miał do czynienia.
    2. W sytuacjach nadzwyczajnych nigdy, bez przeprowadzenia odpowiedniego doświadczenia, nie mamy pewności co do sensu naszych wyników.
    3. W sytuacji niepewności, jesteśmy w stanie otrzymać każdy wynik, zależy to od tego kto zapłacił  za badania.
    4. Wiara we wzory i programy sprawdza się w sytuacjach typowych i powtarzalnych.
    5. Starajcie się być sceptyczni w stosunku do tego co mówi znajoma ciotki, filmy BBC, ekspert -profesor z x tytułami, a nawet książka z mądrymi wzorami.

    Oczywiście moje wywody dotyczą tylko jednej z części do wyjaśnienia w sprawie Katastrofy, ale piszę bardziej szczegółowo na temat, w którym mam coś tam do powiedzenia.

  15. Niedosyt jest !
    Myśląc nad całością, wiele w tym polityki, która wpływa, że słyszymy i widzimy tylko to co nam pokazują. Główny winowajca, rudy robi jeszcze robotę w Brukseli i pewnie są z nim jakieś targi chroniące jego dupę w zamian za działania zgodne z interesem rządu Beaty Szydło. W faktach wszystko zostało zamiecione i wyczyszczone, ekshumacje ciał ofiar pewnie również nie wniosą niczego gdyż ze stanu płynnego da się niewiele wywieść. Kacap pospołu z berlińską łapą zgody pompuje w swoją czeredę zdrajców odpowiednie subsydia i owa czereda chroniona ze wschodu i zachodu czuje bezkarność. I mamy pat. Dlatego te konferencje sprawiają wrażenie bicia wciąż tej samej piany. A wszystkich odpowiedzialnych gnoi z wysokich stołków chronią standardy demokratyczne bronione szchulzami i bunckerami.
    Jak znamy z sensacyjnych filmów amerykańskich gdy rząd USA nie może nic zrobić żeby się nie ubabrać i nie naruszyć demokracji CIA powołuje specjalną grupę o której oczywiście nikt włącznie z Białym Domem nic nie wie i wtedy owa grupa załatwia problem ponad normatywnie. Podobną rzecz należałoby uruchomić u nas, grupę z nikąd załatwiającą przyśpieszony akt zgonu w niewyjaśnionych okolicznościach, lub wyjaśnionych na okoliczność. Innej metody nie widzę. Rząd i państwo nie jest i nie powinien być grupą nieskalanych idealistów, tu się robi politykę i kiełbasę jak mawiał Bismarck i lepiej aby opinia w tę technologię nie miała wglądu. Rozumieli tę maksymę szarlatani z PO, rozumieli, tyle że stosowali nie dla państwa lecz dla swej prywaty i złodziejni kolesi.

  16. Niedosyt jest !
    Myśląc nad całością, wiele w tym polityki, która wpływa, że słyszymy i widzimy tylko to co nam pokazują. Główny winowajca, rudy robi jeszcze robotę w Brukseli i pewnie są z nim jakieś targi chroniące jego dupę w zamian za działania zgodne z interesem rządu Beaty Szydło. W faktach wszystko zostało zamiecione i wyczyszczone, ekshumacje ciał ofiar pewnie również nie wniosą niczego gdyż ze stanu płynnego da się niewiele wywieść. Kacap pospołu z berlińską łapą zgody pompuje w swoją czeredę zdrajców odpowiednie subsydia i owa czereda chroniona ze wschodu i zachodu czuje bezkarność. I mamy pat. Dlatego te konferencje sprawiają wrażenie bicia wciąż tej samej piany. A wszystkich odpowiedzialnych gnoi z wysokich stołków chronią standardy demokratyczne bronione szchulzami i bunckerami.
    Jak znamy z sensacyjnych filmów amerykańskich gdy rząd USA nie może nic zrobić żeby się nie ubabrać i nie naruszyć demokracji CIA powołuje specjalną grupę o której oczywiście nikt włącznie z Białym Domem nic nie wie i wtedy owa grupa załatwia problem ponad normatywnie. Podobną rzecz należałoby uruchomić u nas, grupę z nikąd załatwiającą przyśpieszony akt zgonu w niewyjaśnionych okolicznościach, lub wyjaśnionych na okoliczność. Innej metody nie widzę. Rząd i państwo nie jest i nie powinien być grupą nieskalanych idealistów, tu się robi politykę i kiełbasę jak mawiał Bismarck i lepiej aby opinia w tę technologię nie miała wglądu. Rozumieli tę maksymę szarlatani z PO, rozumieli, tyle że stosowali nie dla państwa lecz dla swej prywaty i złodziejni kolesi.