Reklama

Macierewicz to ruski agent, bo dał to tłumaczenia raport z weryfikacji WSI. W otoczeniu Macierewicza był TW SB, co dyskwalifikuje go jako ministra obrony narodowej. Macierewicz masowo przegrywał procesy ws. raportu z weryfikacji WSI. Macierewicz ujawnił agentów ABW. Macierewicz naraził na niebezpieczeństwo polskich żołnierzy w Afganistanie. Macierewicz mówił o sztucznej mgle, helu i bombie termobarycznej. Macierewicz powiedział, że 3 osoby przeżyły Smoleńsk. Rosyjski trop wokół Macierewicza w aferze reprywatyzacyjnej. Macierewicz zaatakował Centrum Kontrwywiadu NATO. Macierewicz wypowiedział wojnę Francji.

To tyle co mi przychodzi na szybko do głowy, jeśli chodzi o bzdury i brednie, którymi atakuje się notorycznie i regularnie Antoniego Macierewicza. Jedno się znudzi i przeżyje, pojawia się kolejne. Trzeba być ciężkim debilem i politycznym przedszkolakiem, żeby twierdzić, że przez Misiewicza i wymianę kadr w wojsku Macierewicz naraża na szwank reputację i notowania rządu. Gówno prawda. Nie byłoby tego, byłoby coś innego. Tyle że w tym przypadku najgorszy sort dostał wsparcie od hiperpoprawnych i hiperobiektywnych prawaków.

Reklama

Trzeba być idiotą, żeby dołączać się razem z najgorszym sortem do ataku na Macierewicza. Wcale nie dlatego, że Macierewiczowi wszystko wolno. Bo nie wolno. Krytykujcie Macierewicza, ale znajcie miarę. Przypierdalanie się do gościa, który przyczynił się w znacznym stopniu (nie mówię, że w pojedynkę) do rozmieszczenia w Polsce wojsk USA i de facto zakończenia Jałty za to, że jego asystent nie ma wyższego wykształcenia? No lepiej żeby miał, ale to ma być wyznacznik roboty i znaczenia Macierewicza?

Podczas gdy napakowani defetyzmem idioci pierdolą, że nigdy nie wyjaśnimy Smoleńska, bo Amerykanie nie dali nam zdjęć, filmów i czegoś tam jeszcze, Macierewicz ma łeb, serce i jaja, żeby pilnować tego najważniejszego tematu. I doprowadzi go do końca. Nawet jeśli kundelki będą go gryźć w łydki. Bo to jest najważniejszy temat i dlatego napierdala się w Macierewicza.

A że przez to Duda nie wygra drugiej kadencji? Ale zapytajmy, po co miałby ją wygrać? Żeby kolejne pięć lat pilnować aneksu do raportu ws. WSI (w którym oczywiście, nic, ale to nic nie ma; tak przynajmniej mówią na wsi, pardon WSI)? Żeby Komoruski mógł nadal brylować w telewizjach itp.? Troszczyć się o interesy banksterów? Uważać, żeby nic nie zrobić, bo za 5 lat są kolejne wybory, które musi wygrać nasz człowiek?

Kaczor wyciągnął gogusia z małej kieszonki w kamizelce na pół roku przed wyborami. Będzie trzeba, to go tam schowa z powrotem i wyciągnie kogoś innego. Tyle w temacie. Pętaki.

Reklama