Reklama

Wyjątkowo zależy mi na tym, żeby moje słowa były właściwie odczytane, tak bardzo mi się to marzy, że piszę otwartym tekstem. Szanowni Państwo, dobre samopoczucie na „Kongresie zjednoczeniowym” zwyczajnie przeraża. Największym wydarzeniem tego „przełomu” był „Misiek”, Kluzik, Arułkowicz z PiS, czyli Jacek Kurski w Trzech Osobach. Do najgłośniejszego kapiszona dołączyły strzelające torebki foliowe, których nazw nie kojarzę, może z wyjątkiem Mularczyka, oficera politycznego z PGR-u noszącego teczkę za Lepperem. Mam wrażenie, że cały „kongres” wyreżyserował Ostachowicz, a konferansjerem był Graś. Człowiek o unormowanej gospodarce emocjonalnej nie może sobie wyrządzić większej krzywdy niż popełnić błąd, a potem spektakularnie go nagłośnić jako zwycięstwo, masochiści z PiS potrafili. W katalogu ostatnich wydarzeń mieliśmy kolejno trzy porażki szeroko reklamowane przez przegranych, przypomnę je po kolei i nie omieszkam wspomnieć, że uprzedzałem. Pierwszym bezproduktywnym, wtórnym i pozbawionym sensu pomysłem była nieludzka eksploatacja Profesora Glińskiego, który dla mnie jest perłą wśród paciorków skupionych wokół Kaczyńskiego. Było jasne, że z tej głupoty zostanie tylko i wyłącznie pomruk na parę godzin, ale zwolennicy idei zapewniali mnie, że Kaczyński wszedł w posiadanie nadzwyczajnej wiedzy, ma przecieki z taśm i wie, co robi. Tłumaczyłem cierpliwie, że to pobożne życzenia, nie narzędzia polityczne i nie znalazłem posłuchu. Skończyło się spoliczkowanym TW Bonim i biednym Profesorem, któremu Kaczyński bił brawo na stojąco na posiedzeniu klubu, gdy w tym czasie na klubie PO Tusk tarzał się ze śmiechu. Drugą porażką było „zjednoczenie prawicy”, przeprowadzone w takim stylu, że zęby się psują.

Reklama

Każdy elementarz polityki na pierwszej stronie wielką czcionką krzyczy, że najpierw trzeba zrobić, potem się pochwalić. PiS ominęło pierwszą stronę instrukcji i zaczęło od środka, gdzie mowa o politycznych zyskach, co się złożyło na trzecią porażkę. W sobotę, gdy ludzie przewracają karkówkę i otwierają trzecie piwo, na „kongresie prawicy” zobaczyli Jacka Kurskiego. Jak Polska długa, szeroka i po skosie, wszyscy przy grillach krzyknęli: „O ku…a, to znowu ten, ku..a!?” Chciałbym napisać, że to koniec porażek, ale nie umiem kłamać. W trakcie egzekutywy zjednoczeniowej ujrzeliśmy wtórnego neofitę, który podkręcił Smoleńsk, a przypomnę, że w tym samym czasie Kaczyński zwinął Macierewicza. Gdy na piedestał wszedł Kaczyński sala zagrzmiała „Jarosław, Jarosław”, resztę dopowiedział Onet, GW i TVN – „Polskę zbaw”. Dzień zapowiadał się fantastycznie, pogada umiarkowana, perspektywa sobotniej nocy radosna i wtedy stał się masochizm wpędzający w głęboką depresję. Nie wiem na czym to polega, może to jakaś mutacja syndromu sztokholmskiego, ale Kaczyński po prostu tak nie cierpi Tuska, jak Witia Jadźki. Gdy się na niego napatrzy i w nocy się przyśni, to go tak nienawidzi, że strach, ale drobny wątek humorystyczny nie zmieni powagi sytuacji.

Gdyby mnie ktoś zapytał kto powinien dziś rządzić w Polsce, odpowiem o każdej porze dnia i nocy, że lepszego od Kaczyńskiego nie widzę. Na pytanie, czy Kaczyński jest w stanie odbić Tuskowi władzę odpowiadam z pełnym masochizmem i w głębokiej depresji, że absolutnie nie. Będę wspierał Kaczyńskiego, jak Polacy, którzy modlili się za Mickiewiczem „o wojnę powszechną za wolność ludów” i będę wyczekiwał wypiski z Magdeburga, skąd wyszedł przywódca. Kaczyński jest genialnym diagnostą i dobrym przywódcą, ale beznadziejnym graczem na współczesnym politycznym boisku. Jest możliwe, że PiS dojdzie do władzy, jednak to się nie stanie za sprawą PiS tylko w wyniku wojny powszechnej na górze i przepustki dla Kaczyńskiego. Nie wierzę, że Tusk przegra z Kaczyńskim, on przegra po zamachu w Sarajewie. Gdy to się stanie niech zabrzmi kolejna modlitwa w intencji Kaczyńskiego, żeby okazał się Piłsudskim, nie Dmowskim, w przeciwnym razie „ostatnią nadzieję” zastąpi „cywilizowany” Marszałek. Przykro mi, cholernie mi przykro, ale niczego więcej, uczciwie, napisać nie jestem w stanie.

P.S. No, i ci frontmeni: Czarnecki, Hofman, Smirnow (były PO), a Gliński zrobił swoje i do trzeciego rzędu. O wojnę galaktyczną prosimy Cię Panie!

Reklama

70 KOMENTARZE

  1. Trzeba zrobić dobrą minę
    do złej gry i starać się jak najszybciej zapomnieć ten eksces towarzysko koleżeński. Wielka szkoda, że najpierw JKM strzelił w mordę, a dopiero po tym optymistycznym wydarzeniu nastąpiło to co nastąpiło.
    Nie chcę składać deklaracji, ale PiS z Kurskim, Mularczykiem i Cymańskim, to nie jest dla mnie coś atrakcyjnego, dla czego warto ruszyć dupę z fotela. Już raz śmiali mi się w twarz, drugiego razu raczej nie będzie.

    • Przeczytalem wszystkie Wasze
      Przeczytalem wszystkie Wasze wpisy i szczerze mówiąc nie wyrobiłem sobie na ich podstwawie  czytelnego zdania, czy w końcu chcecie tych zyzoli w PIS czy nie.
      Przecież gdyby Kaczor przytulił Ziobrę przestałby być wiarygodny dla takiego elektorata , jak ja.
      Ja ich nie chcę. Bilans zysków i strat bedzie wątpliwy. Ziobro to dziecko specjalnej troski, przewróciło mu się we łbie, bo Kaczor dał gówniarzowi za dużo władzy. Kurski cwaniaczek postawił na Ziobrę, żeby wejść do Brukseli, pociągnął pozostałych gówniarzy i się przejechał.
      A że jest to zwierzę polityczne, to się łasi za każdy ochłap.
      Sam Gowin jest miętki i żaden z niego lider, ale generalnie przyda się Kaczyńskienu, jego warto przeciągnąc i chyba docelowo tak będzie.
      Z Glińskiego natomiast bym się nie śmiał, ponieważ wielu ludzi w Polsce,  chociaż jeszcze dzisiaj do tego nie przyzna się nawet na mękach, życzyłoby sobie właśnie takich polityków, szczerych uczciwych, nieźle wykształconych. Pomimo śmichów chichów, on przebije się do świadomości społeczeństwa. Zobaczymy za rok, może do tego wrócimy.
      A tak wogóle po jaką cholerę się z mimi wszystkimi łączyć? Chcą iść do PIS, to niech idą, bez zadnych warunków. Start od prostego gońca. Na starszego referenta, trzeba będzie zapracować. Na Kaczora nie plujcie, gdyby miał chociaż jedną stację TV, na której byłoby takie anty szkło, anty Kuźniar i anty Olejmikowa czy Miecugow, że o Mleczkach i innych celebrytach nie wspomnę, miałby już 70% poparcia. A tak chłop robi na ugorze, a dodatkowo z kim on tez musi pracować?
      PIS jest skompromitowany przez media, tam się ludzie ustosunkowani, celebryci, Karolaki i inne Wajdy,  a tym bardziej  wielki biznes nie pcha drzwiami i oknami, a służby, te  raczej pod nim ryją, nie jest lekko.

      • Ja też nie chcę tych zyzoli.
        Powtórzę: niech kanapy łączą się same ze sobą, może wyjdzie z tego ładny komplet wypoczynkowy. Albo chociaż narożnik z ławą. Do grzania.
        Pod resztą tekstu również się podpisuję.

        I dodatkowa uwaga: tu i teraz to nie jest kampania wyborcza. Kaczor robi porządek na flankach. Bije brawo? Może gwizdać nie umie?
        Nie będzie Konar pluł nam w twarz.

  2. Trzeba zrobić dobrą minę
    do złej gry i starać się jak najszybciej zapomnieć ten eksces towarzysko koleżeński. Wielka szkoda, że najpierw JKM strzelił w mordę, a dopiero po tym optymistycznym wydarzeniu nastąpiło to co nastąpiło.
    Nie chcę składać deklaracji, ale PiS z Kurskim, Mularczykiem i Cymańskim, to nie jest dla mnie coś atrakcyjnego, dla czego warto ruszyć dupę z fotela. Już raz śmiali mi się w twarz, drugiego razu raczej nie będzie.

    • Przeczytalem wszystkie Wasze
      Przeczytalem wszystkie Wasze wpisy i szczerze mówiąc nie wyrobiłem sobie na ich podstwawie  czytelnego zdania, czy w końcu chcecie tych zyzoli w PIS czy nie.
      Przecież gdyby Kaczor przytulił Ziobrę przestałby być wiarygodny dla takiego elektorata , jak ja.
      Ja ich nie chcę. Bilans zysków i strat bedzie wątpliwy. Ziobro to dziecko specjalnej troski, przewróciło mu się we łbie, bo Kaczor dał gówniarzowi za dużo władzy. Kurski cwaniaczek postawił na Ziobrę, żeby wejść do Brukseli, pociągnął pozostałych gówniarzy i się przejechał.
      A że jest to zwierzę polityczne, to się łasi za każdy ochłap.
      Sam Gowin jest miętki i żaden z niego lider, ale generalnie przyda się Kaczyńskienu, jego warto przeciągnąc i chyba docelowo tak będzie.
      Z Glińskiego natomiast bym się nie śmiał, ponieważ wielu ludzi w Polsce,  chociaż jeszcze dzisiaj do tego nie przyzna się nawet na mękach, życzyłoby sobie właśnie takich polityków, szczerych uczciwych, nieźle wykształconych. Pomimo śmichów chichów, on przebije się do świadomości społeczeństwa. Zobaczymy za rok, może do tego wrócimy.
      A tak wogóle po jaką cholerę się z mimi wszystkimi łączyć? Chcą iść do PIS, to niech idą, bez zadnych warunków. Start od prostego gońca. Na starszego referenta, trzeba będzie zapracować. Na Kaczora nie plujcie, gdyby miał chociaż jedną stację TV, na której byłoby takie anty szkło, anty Kuźniar i anty Olejmikowa czy Miecugow, że o Mleczkach i innych celebrytach nie wspomnę, miałby już 70% poparcia. A tak chłop robi na ugorze, a dodatkowo z kim on tez musi pracować?
      PIS jest skompromitowany przez media, tam się ludzie ustosunkowani, celebryci, Karolaki i inne Wajdy,  a tym bardziej  wielki biznes nie pcha drzwiami i oknami, a służby, te  raczej pod nim ryją, nie jest lekko.

      • Ja też nie chcę tych zyzoli.
        Powtórzę: niech kanapy łączą się same ze sobą, może wyjdzie z tego ładny komplet wypoczynkowy. Albo chociaż narożnik z ławą. Do grzania.
        Pod resztą tekstu również się podpisuję.

        I dodatkowa uwaga: tu i teraz to nie jest kampania wyborcza. Kaczor robi porządek na flankach. Bije brawo? Może gwizdać nie umie?
        Nie będzie Konar pluł nam w twarz.

  3. Mam dość!
    Czarnecki, Hofman i Kurski na dokładkę, jak to dziś zobaczyłem to ręce mi opdały, dopóki nie pojawią się nowi ludzie nie ma szans na wygraną, Chyba sobie odpuszczę. Zresztą jak mam głosować na partię Jacka Kurskiego to mi wszystko jedno kto rządzi.
    A do Kaczynskiego to mam jeden wielki zarzut: czemu hołubi i nagradza tych idiotów i karierowiczów!?

  4. Mam dość!
    Czarnecki, Hofman i Kurski na dokładkę, jak to dziś zobaczyłem to ręce mi opdały, dopóki nie pojawią się nowi ludzie nie ma szans na wygraną, Chyba sobie odpuszczę. Zresztą jak mam głosować na partię Jacka Kurskiego to mi wszystko jedno kto rządzi.
    A do Kaczynskiego to mam jeden wielki zarzut: czemu hołubi i nagradza tych idiotów i karierowiczów!?

  5. Kadry, kadry, kadry…
    Witam Państwa. To mój debiut na forum, któremu od jakiegoś czasu się przyglądam.
    Całkowicie się zgadzam z dzisiejszym wpisem MK. Dodatkowo przypomnę to co ktoś pisał tu chyba wczoraj: Nie wiem jak to jest, ale Jarosław nie ma szczęśliwej "ręki" do swoich współpracowników. Dość wspomnieć takie "tuzy" kadr jak Kluzikowa, Kowal, Ziobro, wspomniany Kurski, czy Cymański. Kaczyński ma już swoje lata i brak mu wsparcia człowieka, który wprowadziłby go w realia obecnej rzeczywistości. Raz udał się numer z tabletem, ale to za mało. Niby są jakieś przebłyski, ale wszystko to zalatuje taką polską "wielką improwizacją". Czy nie ma jakiejś jednostki propagandowo merytorycznej, która wyszkoliłaby kilku medialnych dobermanów. Punktujących bezlitośnie meritum platformerskich afer, "masakrujących" reżimowych dziennikarzy… Wreszcie żeby tak koncertowo wręcz nie wykorzystać w 100% taśm "Wprostu"… Żeby tak na własne życzenie dać powód do kpin z prób zjednoczenia prawicy… Z tego też powodu (podobnie jak MK) jestem masochistą w głebokiej depresji. PO nabiera wody. Bez dwóch zdań. Tylko że same afery nie wystarczą do wygrania wyborów. Widzieliśmy to już siedem (?) razy. Najgorsze jest jednak to, że nie bardzo wiem jak ten stan rzeczy zmienić. Iść na spotkanie z prezesem gdzieś w Polsce i powiedzieć mu co myśli jego elektorat? Ale jak przebić się przez pretorian typu Hofman? Jak to zrobić, by nie wzięli człowieka za prowokatora czy wariata?

  6. Kadry, kadry, kadry…
    Witam Państwa. To mój debiut na forum, któremu od jakiegoś czasu się przyglądam.
    Całkowicie się zgadzam z dzisiejszym wpisem MK. Dodatkowo przypomnę to co ktoś pisał tu chyba wczoraj: Nie wiem jak to jest, ale Jarosław nie ma szczęśliwej "ręki" do swoich współpracowników. Dość wspomnieć takie "tuzy" kadr jak Kluzikowa, Kowal, Ziobro, wspomniany Kurski, czy Cymański. Kaczyński ma już swoje lata i brak mu wsparcia człowieka, który wprowadziłby go w realia obecnej rzeczywistości. Raz udał się numer z tabletem, ale to za mało. Niby są jakieś przebłyski, ale wszystko to zalatuje taką polską "wielką improwizacją". Czy nie ma jakiejś jednostki propagandowo merytorycznej, która wyszkoliłaby kilku medialnych dobermanów. Punktujących bezlitośnie meritum platformerskich afer, "masakrujących" reżimowych dziennikarzy… Wreszcie żeby tak koncertowo wręcz nie wykorzystać w 100% taśm "Wprostu"… Żeby tak na własne życzenie dać powód do kpin z prób zjednoczenia prawicy… Z tego też powodu (podobnie jak MK) jestem masochistą w głebokiej depresji. PO nabiera wody. Bez dwóch zdań. Tylko że same afery nie wystarczą do wygrania wyborów. Widzieliśmy to już siedem (?) razy. Najgorsze jest jednak to, że nie bardzo wiem jak ten stan rzeczy zmienić. Iść na spotkanie z prezesem gdzieś w Polsce i powiedzieć mu co myśli jego elektorat? Ale jak przebić się przez pretorian typu Hofman? Jak to zrobić, by nie wzięli człowieka za prowokatora czy wariata?

  7. Pesymistyczny optymizm, albo nawet odwrotnie.
    A Wy co tak nosy pospuszczali na kwintę? A? Toć to woda na młyn Konara, który już a nie mówiłem?
    Dopóki w kranach będzie ciepła woda, dopóki chrystus narodów nie zostanie ukrzyżowany, dopóty lud nadwiślański w dzień wyborów nie ruszy swojej dupy .
    Kaczora trzeba konserwować przynajmniej do jesieni 2015, jeszcze nie czas na emigrację wewnętrzną.
    A Kurski?
    A Kurski może znów odnajdzie jakiegoś wujka z Wehrmachtu i znów dokopie Tuskowi jak w 2005 roku?

    • Nie raz i 10, ale 25 razy
      Nie raz i 10, ale 25 razy zastanowiłem się przed ożywieniem tekstu. Mam naprawdę w dupie wszelkie poszukiwanie niuansów i dostrzeganie geniuszu na siłę plus wiarę w przyszłość. Mogę zrozumieć “czynniki obiektywne”, ale bandy idiotów bijących brawka po trzech porażkach pojąć nie potrafię. Oni naprawdę wierzą, że to właściwa droga i brandzlują się jeden przy drugim.

      • Letnie ożywianie tekstu.
        O(d)żywcze pytanie: czy gdyby Kaczor teraz oświadczył, że Polacy zasługują na cud, to byłby to powód do obśmiania Kaczora, czy Tuska?
        Na powagę jeszcze za wcześnie, a humor Kaczkodanów jaki jest, każdy widzi.
        Przecież robić coś muszą. No i wychodzi jak przeważnie. Mamy kanikułę – zasięg i porażenie pisowskiej "ofensywy" jest takie jak rakiet Hamasu 😉

        • To się rozejdzie, zresztą o
          To się rozejdzie, zresztą o dziwo “media” są bardziej łagodne ode mnie. Ja tylko pytam po co i dlaczego? Inaczej. Gdyby PiS nic nie zrobił byłoby lepiej? Bez trzech zdań i porażek. Pawlak rządzi serwisami zamiast Kurskiego, koalicja drży, Komorowski podsrywa. Piękny przekaz dnia prawda? No ale nie może być tak pięknie, bo Hofman musi być pierwszy po Bogu.

          • >>o dziwo “media” są bardziej łagodne ode mnie<<
            I tu leży pies pochowany.
            PiS coraz rozpaczliwiej będzie się bronił przed objęciem władzy, zanim to wszystko nie pi…nie, jak pisze chlor, choć nie koniecznie w świecie.
            A propos tych 7 lat i przegranych – czy to, że Kaczor nie dał się przez ten czas zarezać to "nie szacun"? Prosiłbym pamiętać o tym. W kontekście Leppera, czy Petelickiego abstrahując od różnic w czynnikach ludzkich.

          • Oczywiście, że “szacun”, ale
            Oczywiście, że “szacun”, ale ślepota i pokłony, gdy głupotą wieje…? No…raczej. Wierność pomieszana z brakiem krytycznego spojrzenia jest receptą porażki. Zmieńmy klimat i obszar. Chwalisz dziecko gdy mu się uda przebiec na drugą stronę ulicy przed BMW? Czy krzyczysz wniebogłosy? Elektorat PiS jest zachwycony, do pierwszej “bęcki” i wtedy wszystko na karczka z BMW.

          • Prorok jaki, czy co?
            Gdy moje dziecko (córka l.4 wówczas) niespodziewanie przebiegało przez jezdnię, to nie przed BMW, a przed Fiatem 125p. Dziękowałem Opatrzności za to, że za kierownicą posadziła faceta z refleksem, P.P. FSO za hamulce tarczowe, a facetowi za uratowanie co najmniej zdrowia dziecka.

            Ale nie o to, nie o to. Więc…Piotrze – nie będę tu socjologa uczył jak dzieci robić, ale jako skromny specjalista budowy okrętów (pozdrowienia dla g@lluxa) zapytam fachowca od społecznych reguł: jak w warunkach IIPRL, przy elektoracie  26  milionów (chyba – nie chce mi się teraz sprawdzać) w wiekszości zagonionych, szczutych i w dużej części zakredytowanych ludzi, przy toksycznym estabiszmencie sprzyjającym władzy, zmusić-zachęcić 13 milionów aby "wzięła sprawy w swoje ręce", ruszyła tyłki i poszła do urn? Jak skutecznie, bez środków do tego, wytłumaczyć 13-milionowej grupie decydującej o władzy to, że republika rudych przygotowała dla niej zielone bagno, a nie wyspę? J A K ?
            Daleko nie szukając – oczywista sprawa z Owsiakiem (szacun!) – ile to już trwa? I to przy sędzi, który jak widać nie drukuje? Oczywistość  okazuje się nie tak oczywista, gdy syn milicjanta fauluje. Co jest wskazane? Wg mnie cierpliwość  i konsekwencja, co się przecież dzieje.

            Jasne – tu się zgadzam w 100%, że tutaj się nic nie wywalczy – tutaj Tusk i jego mocodawcy muszą potknąć się o własne korkotrampki.

            Kurskiego lepiej mieć po swojej stronie – umie, a co najważniejsze już teraz może bez ograniczeń, napierd…ć w PO lepiej niż esmany: Halicki, czy Paweł Olszewski.
            Za krytykę  moich domorosłych socjowywodów z góry dziękuję.
            Kłaniam się.

          • Wstawić zęby i się ożenić.
            Wstawić zęby i się ożenić. Naprawdę nie żartuję. Jedno i drugie można zrobić dla Ojczyzny. Jakie to poświecenie? Rozumiem przeżyć tortury, przejść drogę Juranda, ale ożenić się i wstawić zęby? Wszystko dla zdrowia. I drugi raz poważnie. Pytasz mnie, czy Kaczor może piękniej, dobitniej i mądrzej powiedzieć swoje? Może. Do mnie, do Ciebie i do siebie.

          • No tak, może.
            Ale w moich pytaniach tkwi również dopytanie: czy koniecznie już teraz?
            Co do zębów – tak się przyglądam i wydaje mi się że garnitur uzębienia Donalda też jest raczej radiowy. Wzrost Tuska – podobnie nikczemny. Jednak w mediach tego nie widać. W sznurowadła  rudemu jakoś nikt nie zagląda. Jeżeli pominąłem jakąś podobnie istotną wadę Kaczora, to przepraszam. Zresztą żądanie świadectwa stanu uzębienia Kaczora, podobnie jak stanu umysłowego ma dłuższą brodę niż dowcipy o Gierku.
            PO wakacjach zapomnimy o dzisieszych "nerwach" 😉
            We wrześniu skupimy się na darmowym podręczniku dla pierwszoklasistów, pakcie energetycznym Tuska oraz znów zdziwimy się dlaczego nikt z PiS-u nie zada prostego pytania: skoro Polska tak pięknie i najszybciej w EU się rozwija, dlaczego styranym Polakom przedłuża się nakaz pracy o 2 lata. Albo: jak nakarmić rodzinę nowo wyremontowaną autostradą A2.

  8. Pesymistyczny optymizm, albo nawet odwrotnie.
    A Wy co tak nosy pospuszczali na kwintę? A? Toć to woda na młyn Konara, który już a nie mówiłem?
    Dopóki w kranach będzie ciepła woda, dopóki chrystus narodów nie zostanie ukrzyżowany, dopóty lud nadwiślański w dzień wyborów nie ruszy swojej dupy .
    Kaczora trzeba konserwować przynajmniej do jesieni 2015, jeszcze nie czas na emigrację wewnętrzną.
    A Kurski?
    A Kurski może znów odnajdzie jakiegoś wujka z Wehrmachtu i znów dokopie Tuskowi jak w 2005 roku?

    • Nie raz i 10, ale 25 razy
      Nie raz i 10, ale 25 razy zastanowiłem się przed ożywieniem tekstu. Mam naprawdę w dupie wszelkie poszukiwanie niuansów i dostrzeganie geniuszu na siłę plus wiarę w przyszłość. Mogę zrozumieć “czynniki obiektywne”, ale bandy idiotów bijących brawka po trzech porażkach pojąć nie potrafię. Oni naprawdę wierzą, że to właściwa droga i brandzlują się jeden przy drugim.

      • Letnie ożywianie tekstu.
        O(d)żywcze pytanie: czy gdyby Kaczor teraz oświadczył, że Polacy zasługują na cud, to byłby to powód do obśmiania Kaczora, czy Tuska?
        Na powagę jeszcze za wcześnie, a humor Kaczkodanów jaki jest, każdy widzi.
        Przecież robić coś muszą. No i wychodzi jak przeważnie. Mamy kanikułę – zasięg i porażenie pisowskiej "ofensywy" jest takie jak rakiet Hamasu 😉

        • To się rozejdzie, zresztą o
          To się rozejdzie, zresztą o dziwo “media” są bardziej łagodne ode mnie. Ja tylko pytam po co i dlaczego? Inaczej. Gdyby PiS nic nie zrobił byłoby lepiej? Bez trzech zdań i porażek. Pawlak rządzi serwisami zamiast Kurskiego, koalicja drży, Komorowski podsrywa. Piękny przekaz dnia prawda? No ale nie może być tak pięknie, bo Hofman musi być pierwszy po Bogu.

          • >>o dziwo “media” są bardziej łagodne ode mnie<<
            I tu leży pies pochowany.
            PiS coraz rozpaczliwiej będzie się bronił przed objęciem władzy, zanim to wszystko nie pi…nie, jak pisze chlor, choć nie koniecznie w świecie.
            A propos tych 7 lat i przegranych – czy to, że Kaczor nie dał się przez ten czas zarezać to "nie szacun"? Prosiłbym pamiętać o tym. W kontekście Leppera, czy Petelickiego abstrahując od różnic w czynnikach ludzkich.

          • Oczywiście, że “szacun”, ale
            Oczywiście, że “szacun”, ale ślepota i pokłony, gdy głupotą wieje…? No…raczej. Wierność pomieszana z brakiem krytycznego spojrzenia jest receptą porażki. Zmieńmy klimat i obszar. Chwalisz dziecko gdy mu się uda przebiec na drugą stronę ulicy przed BMW? Czy krzyczysz wniebogłosy? Elektorat PiS jest zachwycony, do pierwszej “bęcki” i wtedy wszystko na karczka z BMW.

          • Prorok jaki, czy co?
            Gdy moje dziecko (córka l.4 wówczas) niespodziewanie przebiegało przez jezdnię, to nie przed BMW, a przed Fiatem 125p. Dziękowałem Opatrzności za to, że za kierownicą posadziła faceta z refleksem, P.P. FSO za hamulce tarczowe, a facetowi za uratowanie co najmniej zdrowia dziecka.

            Ale nie o to, nie o to. Więc…Piotrze – nie będę tu socjologa uczył jak dzieci robić, ale jako skromny specjalista budowy okrętów (pozdrowienia dla g@lluxa) zapytam fachowca od społecznych reguł: jak w warunkach IIPRL, przy elektoracie  26  milionów (chyba – nie chce mi się teraz sprawdzać) w wiekszości zagonionych, szczutych i w dużej części zakredytowanych ludzi, przy toksycznym estabiszmencie sprzyjającym władzy, zmusić-zachęcić 13 milionów aby "wzięła sprawy w swoje ręce", ruszyła tyłki i poszła do urn? Jak skutecznie, bez środków do tego, wytłumaczyć 13-milionowej grupie decydującej o władzy to, że republika rudych przygotowała dla niej zielone bagno, a nie wyspę? J A K ?
            Daleko nie szukając – oczywista sprawa z Owsiakiem (szacun!) – ile to już trwa? I to przy sędzi, który jak widać nie drukuje? Oczywistość  okazuje się nie tak oczywista, gdy syn milicjanta fauluje. Co jest wskazane? Wg mnie cierpliwość  i konsekwencja, co się przecież dzieje.

            Jasne – tu się zgadzam w 100%, że tutaj się nic nie wywalczy – tutaj Tusk i jego mocodawcy muszą potknąć się o własne korkotrampki.

            Kurskiego lepiej mieć po swojej stronie – umie, a co najważniejsze już teraz może bez ograniczeń, napierd…ć w PO lepiej niż esmany: Halicki, czy Paweł Olszewski.
            Za krytykę  moich domorosłych socjowywodów z góry dziękuję.
            Kłaniam się.

          • Wstawić zęby i się ożenić.
            Wstawić zęby i się ożenić. Naprawdę nie żartuję. Jedno i drugie można zrobić dla Ojczyzny. Jakie to poświecenie? Rozumiem przeżyć tortury, przejść drogę Juranda, ale ożenić się i wstawić zęby? Wszystko dla zdrowia. I drugi raz poważnie. Pytasz mnie, czy Kaczor może piękniej, dobitniej i mądrzej powiedzieć swoje? Może. Do mnie, do Ciebie i do siebie.

          • No tak, może.
            Ale w moich pytaniach tkwi również dopytanie: czy koniecznie już teraz?
            Co do zębów – tak się przyglądam i wydaje mi się że garnitur uzębienia Donalda też jest raczej radiowy. Wzrost Tuska – podobnie nikczemny. Jednak w mediach tego nie widać. W sznurowadła  rudemu jakoś nikt nie zagląda. Jeżeli pominąłem jakąś podobnie istotną wadę Kaczora, to przepraszam. Zresztą żądanie świadectwa stanu uzębienia Kaczora, podobnie jak stanu umysłowego ma dłuższą brodę niż dowcipy o Gierku.
            PO wakacjach zapomnimy o dzisieszych "nerwach" 😉
            We wrześniu skupimy się na darmowym podręczniku dla pierwszoklasistów, pakcie energetycznym Tuska oraz znów zdziwimy się dlaczego nikt z PiS-u nie zada prostego pytania: skoro Polska tak pięknie i najszybciej w EU się rozwija, dlaczego styranym Polakom przedłuża się nakaz pracy o 2 lata. Albo: jak nakarmić rodzinę nowo wyremontowaną autostradą A2.

  9. czekać na przewrót
    Inna postawa poza ostrożnym kibicowaniem nie ma sensu. Wiadomo, że dzisiejszy powrót byłych pisowców zwany zjednoczeniem nie ma żadnego wpływu na zawartość mięsa w kiełbasie ani na średnią krajową. To było jasne od zawsze więc nie ma się czym denerwować.
    Nawet chwilowe objęcie części władzy przez PiS nic nie zmieni w naszym życiu.
    Nie dlatego, że PO i PiS niczym się nie różnią. Różnią się, ale akurat nie w tym czego potrzebujemy.
    Dla wszystkich poważnych partii (a dla KNP nawet o dziwo, szczególnie) jesteśmy tylko bandą kretynów i stadem do dojenia. Możemy sobie ewentualnie wybrać sympatyczniejszego poganiacza.
    Tutaj rządzi postubecka oligarchia biznesowa pisząca sobie ustawy oraz Putin z Obamą i Merkelową.
    Będzie tak, jak ustalą, albo coś wcześniej pierdolnie w świecie.
    Dla nas lepiej żeby pierdolneło szybko, bo naturalny koniec, czyli moment gdy już wszystko zostanie rozkradzione i władza zacznie dobierać się już na serio do mienia prywatnego byłby straszny, i już nie będzie gdzie uciec, szlabany graniczne opadną.

  10. czekać na przewrót
    Inna postawa poza ostrożnym kibicowaniem nie ma sensu. Wiadomo, że dzisiejszy powrót byłych pisowców zwany zjednoczeniem nie ma żadnego wpływu na zawartość mięsa w kiełbasie ani na średnią krajową. To było jasne od zawsze więc nie ma się czym denerwować.
    Nawet chwilowe objęcie części władzy przez PiS nic nie zmieni w naszym życiu.
    Nie dlatego, że PO i PiS niczym się nie różnią. Różnią się, ale akurat nie w tym czego potrzebujemy.
    Dla wszystkich poważnych partii (a dla KNP nawet o dziwo, szczególnie) jesteśmy tylko bandą kretynów i stadem do dojenia. Możemy sobie ewentualnie wybrać sympatyczniejszego poganiacza.
    Tutaj rządzi postubecka oligarchia biznesowa pisząca sobie ustawy oraz Putin z Obamą i Merkelową.
    Będzie tak, jak ustalą, albo coś wcześniej pierdolnie w świecie.
    Dla nas lepiej żeby pierdolneło szybko, bo naturalny koniec, czyli moment gdy już wszystko zostanie rozkradzione i władza zacznie dobierać się już na serio do mienia prywatnego byłby straszny, i już nie będzie gdzie uciec, szlabany graniczne opadną.

  11. Pogoda jaka je, każden widzi.
    Jutro bedzie tak samo.
    I tyle. Rzeczy i sprawy są dokładnie takie, na jakie wyglądają. Oto widzimy politykę sprowadzoną do poziomu kreaturalnych personaliów. Trzydziestoprocentowa kanapa i śmiech w salonie.
    Wracając do prawdziwej poltyki, mała polemika historyczna. To Dmowski ogarnął temat Polski na arenie międzynarodowej i z Paderewskim podpisał traktat w Wersalu. Paradoksalnie, to właśnie Dmowskiego politykę realizował ostatecznie Piłsudski, bo jego własna koncepcja okazała się do niczego. Myśl Dmowskiego, i narodowa i dotycząca polityki międzynarodowej, do dzisiaj jest aktualna. Daj nam Boże jeszcze raz takiego tytana polityki, charakteru i intelektu. Błagamy!

  12. Pogoda jaka je, każden widzi.
    Jutro bedzie tak samo.
    I tyle. Rzeczy i sprawy są dokładnie takie, na jakie wyglądają. Oto widzimy politykę sprowadzoną do poziomu kreaturalnych personaliów. Trzydziestoprocentowa kanapa i śmiech w salonie.
    Wracając do prawdziwej poltyki, mała polemika historyczna. To Dmowski ogarnął temat Polski na arenie międzynarodowej i z Paderewskim podpisał traktat w Wersalu. Paradoksalnie, to właśnie Dmowskiego politykę realizował ostatecznie Piłsudski, bo jego własna koncepcja okazała się do niczego. Myśl Dmowskiego, i narodowa i dotycząca polityki międzynarodowej, do dzisiaj jest aktualna. Daj nam Boże jeszcze raz takiego tytana polityki, charakteru i intelektu. Błagamy!

  13. Oglądałem kawałek Kurskiego i
    Oglądałem kawałek Kurskiego i kawałek prezesa na TVP Info, podobały mi się oba wystąpienia, nie dlatego, żeby mi się podobały obiektywnie, ale dla symboliki, co i jak  chcieli obaj politycy przekazać tzw. ciemnemu ludowi,  a brzmiałoby to mniej więcej tak:
    […] Bagnet na broń! Trzeba krwi!*
    Są w ojczyźnie rachunki krzywd,
    obca dłoń ich też nie przekreśli,
    ale krwi nie odmówi nikt,
    wysączymy ją z piersi i z pieśni.
    Nie zgodziłbym się z Tobą Piotrze, że to całe zjednoczenie to wszytko dupa i kamieni kupa, nie , uważam, że dzisiaj Kaczyński osiagnął ogromny sukces. Zneutralizował te 2 partyjki, i sprowadził jej poparcie do  zera. Czy zyska na tym, może zyska  ze 2 %, z Gowinem i Ziobrą nie zyskałby więcej, a z Ziobrą i z Jakim  kłopotów miałby co nie miara.
    Zobaczcie na analizę dr Chwedoruka, z którą się zgadzam w 100% Oto nieco skrócoony cytatL
    "Z dzisiejszej Konwencji wynika  perspektywa rozpadu Solidarnej Polski.
    Występ Jacka Kurskiego  pokazał, że w SP zaczęła zwyciężać strategia indywidualnego przetrwania. I to jest zdecydowanie sukcesem Jarosława Kaczyńskiego
    Podobnie jak obecność na Kongresie Andrzeja Smirnowa, polityka związanego do niedawna z klubem PO. Ziobro znalazł się pod ścianą, przelicytował.
    W przypadku Gowina taka strategia opóźniania może mieć sens, ponieważ jego wartość nie wynika z popularności, ale z faktu, że był ministrem PO. Gowin może sobie pozwolić, by wziąć PiS na przeczekanie. Ziobro zdecydowanie nie. Ziobro na spotkaniu z Kaczyńskim przedstawił wygórowane warunki. Nie to, jednak zdecydowało o tym, że do pojednania nie doszło. Miał zdecydować opór partyjnego aparatu PiS. Prezes nie potrafił narzucić swojej woli/
    Szczerze powiedziawszy, Kaczyński nie ma żadnych powodów, by spełnić oczekiwania Ziobry.
    Moment, w którym SP i PJN rozstawały się z PiS-em, był momentem największego kryzysu w dziejach partii Jarosława Kaczyńskiego.
    Jednocześnie słychać ze wszystkich stron, że PiS pilnie potrzebuje sojuszników, by mieć szanse w wyborach parlamentarnych w 2015 r. zdobyć te 40 proc.
    Tak naprawdę dla przyszłego wyniku wyborczego partii Jarosława Kaczyńskiego nie ma żadnego znaczenia, czy będą tam Ziobro czy Gowin. Wyniki jakie obie partie, SP oraz Polska Razem uzyskały w eurowyborach, mimo nadmiernej obecności Ziobry i Gowina w części mediów, były wyjątkowo słabe.
    Jeśli Kaczyński nie potrzebuje ani Gowina, ani Ziobry, to po co wyciągnął do nich rękę?M
    oim zdaniem jest to takie doraźne działanie wizerunkowe związane ze zmianą klimatu politycznego po aferze taśmowej. Jeśli sobie spojrzymy na inne państwa, także w naszej części Europy, to tam nikt nie egzystuje w takie paranoi jak u nas, gdzie każdy cały czas musi się z kimś łączyć.  
    Media wspierające PO ciągle pieją o podziałach na prawicy i na lewicy. To jest taka naturalna broń Platformy: „patrzcie, wszyscy wokół nas są podzieleni, tylko my jesteśmy zjednoczeni. Mamy w miarę stabilną koalicję”.
    W rzeczywistości jednak, powtarzam jeszcze raz, ich nie potrzebuje. Dużo ważniejsze, w perspektywie wyborów samorządowych, a następnie parlamentarnych, będzie frekwencja. A nie czy Ziobro zostanie Senatorem w Podkarpackim czy Małopolskim.""

    * Bagnet na broń – Władysław Broniewski

     

  14. Oglądałem kawałek Kurskiego i
    Oglądałem kawałek Kurskiego i kawałek prezesa na TVP Info, podobały mi się oba wystąpienia, nie dlatego, żeby mi się podobały obiektywnie, ale dla symboliki, co i jak  chcieli obaj politycy przekazać tzw. ciemnemu ludowi,  a brzmiałoby to mniej więcej tak:
    […] Bagnet na broń! Trzeba krwi!*
    Są w ojczyźnie rachunki krzywd,
    obca dłoń ich też nie przekreśli,
    ale krwi nie odmówi nikt,
    wysączymy ją z piersi i z pieśni.
    Nie zgodziłbym się z Tobą Piotrze, że to całe zjednoczenie to wszytko dupa i kamieni kupa, nie , uważam, że dzisiaj Kaczyński osiagnął ogromny sukces. Zneutralizował te 2 partyjki, i sprowadził jej poparcie do  zera. Czy zyska na tym, może zyska  ze 2 %, z Gowinem i Ziobrą nie zyskałby więcej, a z Ziobrą i z Jakim  kłopotów miałby co nie miara.
    Zobaczcie na analizę dr Chwedoruka, z którą się zgadzam w 100% Oto nieco skrócoony cytatL
    "Z dzisiejszej Konwencji wynika  perspektywa rozpadu Solidarnej Polski.
    Występ Jacka Kurskiego  pokazał, że w SP zaczęła zwyciężać strategia indywidualnego przetrwania. I to jest zdecydowanie sukcesem Jarosława Kaczyńskiego
    Podobnie jak obecność na Kongresie Andrzeja Smirnowa, polityka związanego do niedawna z klubem PO. Ziobro znalazł się pod ścianą, przelicytował.
    W przypadku Gowina taka strategia opóźniania może mieć sens, ponieważ jego wartość nie wynika z popularności, ale z faktu, że był ministrem PO. Gowin może sobie pozwolić, by wziąć PiS na przeczekanie. Ziobro zdecydowanie nie. Ziobro na spotkaniu z Kaczyńskim przedstawił wygórowane warunki. Nie to, jednak zdecydowało o tym, że do pojednania nie doszło. Miał zdecydować opór partyjnego aparatu PiS. Prezes nie potrafił narzucić swojej woli/
    Szczerze powiedziawszy, Kaczyński nie ma żadnych powodów, by spełnić oczekiwania Ziobry.
    Moment, w którym SP i PJN rozstawały się z PiS-em, był momentem największego kryzysu w dziejach partii Jarosława Kaczyńskiego.
    Jednocześnie słychać ze wszystkich stron, że PiS pilnie potrzebuje sojuszników, by mieć szanse w wyborach parlamentarnych w 2015 r. zdobyć te 40 proc.
    Tak naprawdę dla przyszłego wyniku wyborczego partii Jarosława Kaczyńskiego nie ma żadnego znaczenia, czy będą tam Ziobro czy Gowin. Wyniki jakie obie partie, SP oraz Polska Razem uzyskały w eurowyborach, mimo nadmiernej obecności Ziobry i Gowina w części mediów, były wyjątkowo słabe.
    Jeśli Kaczyński nie potrzebuje ani Gowina, ani Ziobry, to po co wyciągnął do nich rękę?M
    oim zdaniem jest to takie doraźne działanie wizerunkowe związane ze zmianą klimatu politycznego po aferze taśmowej. Jeśli sobie spojrzymy na inne państwa, także w naszej części Europy, to tam nikt nie egzystuje w takie paranoi jak u nas, gdzie każdy cały czas musi się z kimś łączyć.  
    Media wspierające PO ciągle pieją o podziałach na prawicy i na lewicy. To jest taka naturalna broń Platformy: „patrzcie, wszyscy wokół nas są podzieleni, tylko my jesteśmy zjednoczeni. Mamy w miarę stabilną koalicję”.
    W rzeczywistości jednak, powtarzam jeszcze raz, ich nie potrzebuje. Dużo ważniejsze, w perspektywie wyborów samorządowych, a następnie parlamentarnych, będzie frekwencja. A nie czy Ziobro zostanie Senatorem w Podkarpackim czy Małopolskim.""

    * Bagnet na broń – Władysław Broniewski

     

  15. Sprawa staje sie coraz bardziej oczywista
    Zeby sparafrazowac klasyka : Kaczynski musi odejsc.
    Wiem, wiem, zaraz sie tu rzuca na mnie, ze to scenariusz lewicy i Kalisza, ze o tym marzy PO, ze to oznacza proznie i rozpad PiS, brak spojnosci programowej, itd. 
    A ja im dluzej patrze, tym bardziej jestem przekonany, ze Kaczynski musi odejsc i to jest jedyna rzecz, ktora moze odblokowac PiS i pozwoli przebic szklany dach. Odejscie przygotowane, oczywiscie, nie improwizowane.
    Tylko takie info wywroci ten stolik i sztywna talie kart.
    PS. oczywiscie, nalezy pamietac o tym, ze w kazde odejscie wpisany jest rowniez powrot…

  16. Sprawa staje sie coraz bardziej oczywista
    Zeby sparafrazowac klasyka : Kaczynski musi odejsc.
    Wiem, wiem, zaraz sie tu rzuca na mnie, ze to scenariusz lewicy i Kalisza, ze o tym marzy PO, ze to oznacza proznie i rozpad PiS, brak spojnosci programowej, itd. 
    A ja im dluzej patrze, tym bardziej jestem przekonany, ze Kaczynski musi odejsc i to jest jedyna rzecz, ktora moze odblokowac PiS i pozwoli przebic szklany dach. Odejscie przygotowane, oczywiscie, nie improwizowane.
    Tylko takie info wywroci ten stolik i sztywna talie kart.
    PS. oczywiscie, nalezy pamietac o tym, ze w kazde odejscie wpisany jest rowniez powrot…