Reklama

Szanowny Panie Owsiak!

Chciałbym od Pana i Fundacji, której twarzą jest od wielu już lat Pańska twarz – usłyszeć bądź przeczytać jasne, klarowne stanowisko wobec licznych zarzutów podnoszonych przez pewnego blogera, które dotyczyć by miały Pańskiego i Fundacji – oporu przeciw udostępnieniu sądowi w Złotoryi – kompletu dokumentów ujawniających i wyjaśniających wszelkie operacje finansowe w trójkącie WOŚP – spółka Złoty Melon oraz firma Mrówka Cała (obecnie chyba “Jasna Sprawa”). Dodatkowo interesuje mnie także Pańskie stanowisko wobec kwestii pomieszczonych tutaj: http://kontrowersje.net/jerzy_owsiak_i_fundacja_wo_p_wyrzuci_a_na_mietnik_50_ludzkich_tragedii.

Reklama

Śledziłem z uwagą przebieg procesu w Złotoryi i konkluzje zawarte w uzasadnieniu wyroku tego sądu – są dla Pana – niestety – miażdżące. Ja nie wiem, kto tu ma rację, Pan, czy ów bloger znany jako matka kurka, lecz jeśli jest coś na rzeczy – powinien się Pan oczyścić z wszelkich podejrzeń i niejasności. To, czym się Pan od lat zajmuje – stawia Pana w grupie osób tzw “zaufania publicznego” a całkiem nieźle rozhuśtana machina medialna wyraziście taki Pański wizerunek wspiera. Tym bardziej należy się mnie, który przez te wszystkie lata nie zaniedbywałem okazji, by wesprzeć Fundację słowem, czynem i groszem – rzeczowy komentarz do poruszonych tu problemów. Takich, jak ja – są w Polsce miliony. Na mnie jednak nigdy nie działała papka popkulturowa, którą Pan “ubogaca” wszystkie swe działania publiczne. Włączyłem się w Pański projekt tylko dlatego, że przed laty (wielu!) poznałem Pana osobiście na warszawskiej Starówce. Był Pan wtedy młodym frontmanem grupy teatralnej “REKRO” i poprosił mnie Pan o fotograficzne zdokumentowanie dwóch spektakli Pańskiej grupy. To było w “Dziekance” i kilka dni później w “Stodole” na Mokotowie. Zdjęcia te mam do dziś… Zapytałem wtedy, dlaczego ja, na co Pan ” Bo maa-asz a-aparat!” (Była tam z Panem wtedy niezwykłej urody dziewczyna, Urszula K (jak ta z Czarnolasu).
To wszystko bardzo mnie wtedy ujęło, wrażenie pozostało na lata, ale… ja TERAZ MUSZĘ WIEDZIEĆ, co zostało z młodego człowieka z bębenkiem, wykrzykującego z estrady słowa “Słuchajcie, słuchajcie, słuchajcie”. Czy jest taki, jak go pamiętam, czy też taki, jaki ukazuje się na stronach uzasadnienia wyroku Sądu w Złotoryi. Czy jest Pan gotów, by temu wszystkiemu stawić czoła? Jest Pan gotów wykazać dowodnie nam wszystkim, którzy ufaliśmy Panu przez te wszystkie lata, że to, co na tematy WOŚP, spółek powiązanych, Pana osobiście oraz Pańskiej Małżonki, wypisuje bloger Matka Kurka, to wyssane z palca brednie oraz niewarte Pańskiego czasu i uwagi pomówienia “wariata ze Złotoryi”? Czy te wszystkie Pańskie wyjaśnienia może Pan opatrzyć WIARYGODNYM materiałem dowodowym? Widzi Pan, jestem w nie lada kłopocie, bo Piotra Wielguckiego – vel Matkę Kurkę także znam “osobiście” i to od wielu już lat. (Spokojnie! Nie przyjaźnimy się, nie bywamy u siebie na imieninach i nie jestem mu nic winien!) Jednego o nim z tej perspektywy nie podobna powiedzieć (nie wychodząc jednocześnie na idiotę): że jest nieracjonalny w działaniu! Nie można też powiedzieć, że jest człowiekiem nieuczciwym, choć z całą pewnością w działaniach swych nie używa on jedwabnych rękawiczek a raczej bywają to rękawice bokserskie! Wiem ponadto, że jego wypowiedzi czy działania publiczne nigdy nie płyną z jakichś osobistych uprzedzeń czy frustracji. Dlatego tak bardzo liczę na Pańską rzeczową i rzetelną odpowiedź! Aha: nie ufam wyjaśnieniom, gdzie formułowane są ataki ad personam!

Pozdrawiam Pana
Liczyrzepa

Reklama