Pierwszy grudzień, Zagrzeb, Stare Miasto, godzina 19:00. 14 stopni ciepła, lekki deszczyk. Pozamykane dokładnie wszystkie sklepy (poza jednym, tuż koło nas), pootwierane wszystkie bary. Tabuny śpieszących gdzieś ludzi. Co druga dziewczyna piękniejsza niż przyzwoitość pozwala, co drugi facet jak włoski mafioso.
Przede mną miast obiecanego Karlowaćko – pojawia się Ożujsko, które wchłaniam jakby mniej entuzjastycznie. W tej sytuacji rozmowa z początku się nie klei. Niby odwaliliśmy kawał dobrej roboty, sukcesik jakiś na koncie jest, ale jakoś tak niemrawo nam się gada z autochtonami. Nagle pojawia się temat – otóż jedyny w okolicy otwarty sklep to księgarnia muzyczna – a na jej wystawie reklamy nowości. Najnowszą nowością jest Ostateczna Kolekcja (Ultimate Collection :D) klasycznej jugosłowiańskiej muzyki rockowej.
– O! –powiadam – Bielo Dugme! To kapela Gorana Bregowicia? – Błyskam przed lokalsami wiedzą muzyczną,
– Rzeczywiście. Znacie tam u Was naszą muzykę?
– Coś tam znamy. Ale raczej poprzednie pokolenie, ja na ten przykład jeno z opowiadań.
– A widzisz tego gościa tam u góry plakatu? Tego z wielkimi okularami, a’la Cobretti?
–No jest. Azra?
– Azra. To jest nasz, chorwacki zespół. Oni kiedyś nagrali coś co Cię pewnie zainteresuje. W ’81 to była piosenka, którą śpiewali prawie wszyscy. „Poljska u mom srcu”.
Nie trzeba było więc długo czekać, gdy moje nogi jakby bezwiednie zawiodły mnie do wnętrza. Krótkie niuchanie, czy rzeczywiście w kolekcji ultymatywnej poszukiwana pieśń znajdę. Jest. Wydanie płytowe ładne, taki niby mały czarny analog, choć to oczywiście CD. Kiedy wracam do hotelu, niezwłocznie umieszczam płytę w kompie, czternasty utwór, pyk. Chociaż piwo (Ożujsko niestety, miast pożądanego Karlowaćka) krąży w głowie lekkim poszumkiem – to jednak nie osłabia to mojej percepcji. Sprawdzam ponownie datę wydania piosenki – rzeczywiście, to z płyty „Sunčana strana ulice” (Słoneczna strona ulicy :D), data wydania 1981. I pozostaje mi w głowie pytanie, na które nie mam odpowiedzi – jak ichniejsza cenzura to przepuściła? To przecież niemożliwe. A jednak.
Dziękuję za przypomnienie, Dziękuję za przypomnienie, jak zobaczyłam okładkę to pomyślało mi się, że gdzieś ją już widziałam.:) Niestety nie posiadam płyty Azra – Słoneczna strona ulicy, ale ten utwór znam, bo mam dwupłytowy album AZRA – Ultimate Collection z 2007 roku. Kawałek historii rocka prawie u nas nie znanego. Znowu Ci zazdroszczę, że możesz zobaczyć, dotknąć tego o czym mam możliwość tylko posłuchać i poczytać.:)
Trafiłam przypadkiem na ten Trafiłam przypadkiem na ten blog i przypomniał mi się Twój tekst.:) Cytować nie będę, lepiej wkleję linkę, żeby każdy kto będzie miał ochotę sam sobie poczytał.Spodobało mi się, bo napisane z humorem.:)
oni chyba mieli
niedouczona cenzurę.
Dziękuję za przypomnienie,
Dziękuję za przypomnienie, jak zobaczyłam okładkę to pomyślało mi się, że gdzieś ją już widziałam.:) Niestety nie posiadam płyty Azra – Słoneczna strona ulicy, ale ten utwór znam, bo mam dwupłytowy album AZRA – Ultimate Collection z 2007 roku. Kawałek historii rocka prawie u nas nie znanego. Znowu Ci zazdroszczę, że możesz zobaczyć, dotknąć tego o czym mam możliwość tylko posłuchać i poczytać.:)
dzięki za wiedzę
ps. tyle, że ożujsko lepsiejsze (choć nie dobre)
Trafiłam przypadkiem na ten
Trafiłam przypadkiem na ten blog i przypomniał mi się Twój tekst.:) Cytować nie będę, lepiej wkleję linkę, żeby każdy kto będzie miał ochotę sam sobie poczytał.Spodobało mi się, bo napisane z humorem.:)
http://bjjm.blox.pl/2009/08/Azra.html