Reklama

W tekstach publicystycznych ciężko odróżnić pobożne życzenia od realnej oceny i motywacje polityczne autora od obiektywnej analizy, taki już urok publicystyki. Niemniej można zastosować prosty zabieg, który z takim trudem przychodzi publicystom i po prostu napisać prawdę. Przy wszystkich wadach PiS, tych znanych i ujawnionych w ostatnim czasie, życzyłbym sobie spektakularnego zwycięstwa, a ściślej mówiąc widowiskowej porażki przeciwników PiS od lewa do prawa. Powód jest prosty i wielokrotnie wałkowany, nie ma w tej chwili żadnej innej formacji politycznej w Polsce, która mogłaby przejąć władzę i rządzić lepiej.

Jedna prawda nie wyklucza drugiej, fakt, że moje preferencje są jasno zdefiniowane nie oznacza, że tytułowa teza jest wynikiem ślepoty. Nic z tych rzeczy i wręcz przeciwnie, to właśnie ślepy nie dostrzega, że obecną sytuację da się opisać tym jednym zdaniem, co z łatwością da się też udowodnić. Jeśli chodzi o PiS to podstawowe kwestie jak listy wyborcze i program razem z treścią kampanii są dopięte. Może się to podobać lub nie, ale wiadomo kogo PiS wystawił w największych miastach i wiadomo, co chce zrobić, zostało to jasno zdefiniowane w tak zwanej piątce Morawieckiego:

Reklama

1. Obniżka podatku CIT dla małych firm z 15 do 9%, czyli najniżej w UE.

2. Wprowadzenie ZUS-u naliczanego proporcjonalnie do przychodów dla firm osiągających miesięczne obroty do poziomu 2,5 minimalnych pensji.

3. 300 złotych na początku roku szkolnego dla każdego ucznia szkoły podstawowej i średniej.

4. 5 miliardów złotych na nowy fundusz budowy dróg lokalnych.

5. Dostępność+, czyli ponad 20 mld złotych w ciągu 8 lat na likwidacje barier dla osób niepełnosprawnych.

I znów marudzenie o socjalizmie, czy też ubolewanie nad kosmetyką bez znaczenia w przypadku punktu pierwszego, niewiele zmieni, po pierwsze będą kolejne cukierki dla wyborców, po drugie przechodzimy do opozycji, która nie ma NIC. Czasu i miejsca jest mało, to tylko po jednym zdaniu dla każdej opozycyjnej partii. PO to synonim braku programu, permanentna jatka pomiędzy frakcją Schetyny i Tuska, kompromitacja z kandydatem Ujazdowskim, wojna Adamowicza z Wałęsą, no i Trzaskowski, który staje się chyba największym problemem PO, bo przegrana w Warszawie to połowa zgonu PO. „Nowoczesna” praktycznie nie istnieje, Petru ze swoimi „Joankami” wozi Obywateli RP w bagażniku, Lubnauer i reszta nosi teczkę i halabardę za Schetyną.

PSL to chyba jedyna partia, która w tych wyborach ma atut i są nim lokalne układy, ale te głównie dotyczą gmin, w niewielkiej części powiatów i nie ma mowy, aby PSL powtórzyło wynik z 2014 roku. Partia Kukiz’15 do wyborów samorządowych w ogóle nie jest przygotowana, brak struktur, pomysłów i wewnętrzne tarcia, prawdę mówiąc podobna sytuacja do Nowoczesnej, tylko jeszcze nie ta faza rozpadu. Pozostaje „odradzające się” SLD, ale tak się SLD odrodził, że skompromitowanego Celińskiego wymienił na kompromitującego Rozenka, a Czarzasty zaczyna mieć problem podobny do Petru, towarzysze mają go dość.

Pozostają kanapy typu „Razem” „Narodowcy” i bodaj „Wolność”, czy jak tam się najnowszy Korwin teraz nazywa. Nic z tego nie będzie i nawet nie chce mi się strzępić klawiatury dlaczego nic nie będzie. Jest jednak przeciwnik zorganizowany nie gorzej od PiS. Kto? Jedyną polityczną siłą, która z PiS się zmierzy i ma poukładane plany są niezależne komitety poszczególnych lokalnych tuzów i tutaj PiS za bardzo nie powojuje. „Niezależni” swoje ugrają, bez większego wysiłku, reszta rozegra się w tradycyjnym starciu PiS kontra reszta świata. Na szczęście dla PiS „reszta świata” z wyłączeniem „niezależnych” to jeden wielki chaos i brak pomysłów.

Reklama

8 KOMENTARZE

  1. Owi “niezależni” będą

    Owi "niezależni" będą zwycięzcami wyborów samorządowych. Mają swoje układy i koterie i nie są obciążeni pisowskimi grzechami. Siedzą cicho, robią swoje i nie zmieniają swoich uchwał pod dyktando Izraela. Nie zmieniają dobrego rządu na gorszy, nie płaszczą się przed Timmermansami. Słowem stanowią dobry wybór dla osób zniesmaczonych totalną i PiSem.

  2. Owi “niezależni” będą

    Owi "niezależni" będą zwycięzcami wyborów samorządowych. Mają swoje układy i koterie i nie są obciążeni pisowskimi grzechami. Siedzą cicho, robią swoje i nie zmieniają swoich uchwał pod dyktando Izraela. Nie zmieniają dobrego rządu na gorszy, nie płaszczą się przed Timmermansami. Słowem stanowią dobry wybór dla osób zniesmaczonych totalną i PiSem.

  3. PiS może sobie być

    PiS może sobie być przygotowany do wyborów, a ja na nich nie zamierzam już więcej głosować. Wystarczy, że głosowałem na Cezarego Jurkiewicza (właściciela bodajże ośmiu pociech) i J.Kaczyńskiego. Dzięki temu ostatniemu mam prezydenta, który wygląda, że jest na pasku WSI i premiera, którego ojciec wypowiada się, jakby był zalegendowanym "na wybitnego opozycjonistę" sowieckim agentem:

    Co do Patryka Jakiego (który to nie jest z PiS) – skoro jego główny kontrkandydat tak modelowo się kompromituje, jak kontrkandydat A.Dudy – Komorowski, to mogę podejrzewać kolejną ustawkę.

  4. PiS może sobie być

    PiS może sobie być przygotowany do wyborów, a ja na nich nie zamierzam już więcej głosować. Wystarczy, że głosowałem na Cezarego Jurkiewicza (właściciela bodajże ośmiu pociech) i J.Kaczyńskiego. Dzięki temu ostatniemu mam prezydenta, który wygląda, że jest na pasku WSI i premiera, którego ojciec wypowiada się, jakby był zalegendowanym "na wybitnego opozycjonistę" sowieckim agentem:

    Co do Patryka Jakiego (który to nie jest z PiS) – skoro jego główny kontrkandydat tak modelowo się kompromituje, jak kontrkandydat A.Dudy – Komorowski, to mogę podejrzewać kolejną ustawkę.