Reklama

Po czym w wnoszę i dlaczego pytam? Jest kilka charakterystycznych cech, które budują tak zwany syndrom SLD. Na wstępie lider partii musi stracić urząd premiera – stało się. Na drugim miejscu o aferach z udziałem działaczy zaczynają spontanicznie mówić media i wręcz szukają każdej okazji – chyba zaczęło się dziać. Wreszcie ostatni etap, czyli rozłam w trakcie kadencji sejmowej i na to musimy poczekać. Do pełni szczęścia sporo jeszcze brakuje i o wielu zjawiskach można mówić, że na dwoje babka wróżyła, ale legendarny trend naprawdę zaczyna wyglądać bardzo dobrze. Rozwinę poszczególne etapy syndromu SLD, aby uzasadnić swój optymizm. Podoba mi się wyjaśnienie rzekomego zgrzytu między Kopacz i Tuskiem, jako propagandowe ustawienie „niezależności pani premier”, brzmi atrakcyjnie i ma podstawy logiczne, ale coś mi tu jednak nie gra. Widok Tuska w poselskich ławach albo przemykającego się cichaczem po sejmowych korytarzach, gdy Ewka Kopacz grzeje się w świetle kamer daje sporo do myślenia. Natura ludzka jest przewidywalna, wyobraźcie sobie panią Ewkę, która dotąd nisko się kłaniała Donaldowi i nieraz zebrała, bo Tusk nawet swoim zausznikom dokładał do pieca. Został w niej żal? Z całą pewnością i teraz, gdy nastąpiła zmiana ról w takiej kobiecinie, która nie radzi sobie emocjonalnie z łatwiejszymi zdarzeniami, musiało zagrzmieć, może nie burzą hormonów, nie te lata, ale burzą myśli i odruchów z całą pewnością. Ona jest teraz panią premier, Tusk jest posłem i nagle pani Ewka słyszy w telewizji od posła Tuska, że była załamana swoją wpadką. Kto zna Tuska i media, ten wie, że nie ma w jego wypowiedzi żadnego przypadku, przecież tam naokoło biegali dziennikarze z mikrofonami i kamerami, dziecko wie, że ktoś to musiał nagrać. Tusk nie wysłał koła ratunkowego Kopacz, przeciwnie, publicznie ja upokorzył, z pełną premedytacją, ale oczywiście w swoim stylu, niby ratując panią premier z opresji.

Reklama

Pierwszy element scenariusza SLD z roku 2005 jest dla mnie faktem, wypadł premier i traci swoją siłę przebicia. Bardziej dyskusyjny jest drugi etap scenariusza SLD, ale jeśli od Polityki, przez GW do TVN mówi się otwartym tekstem o odprawach dla pani Wasiak, nieudolnej prezes z PKP, która została panią minister, a jeszcze głośniej i krytyczniej ocenia się awans Ostachowicza do Orlenu, to powoli Pęczaki z PO zaczynają wieszać firanki w Mercedesach. Zwracam też uwagę, że tutaj nie chodzi o afery, bo te były zawsze, chodzi o to, że zaczyna się o nich mówić i robić z nich „temat”. Z 2005 rokiem jeszcze się tego nie da porównać, ale pamiętajmy, że ten pseudo rząd zbudowany na zgniłych kompromisach i wyklepany na kolanie, jeszcze nie zaczął, a już się zdarzył skompromitować, co jest całkowitym zaprzeczeniem rządów Belki. SLD po wykopaniu Millera stworzyła lepszy rząd niż miała i chyba każdy analityk to potwierdzi. Po odejściu Tuska, nawet Kaczyński mówi, że jest gorzej niż było, co niekoniecznie należy odbierać jako zabieg propagandowy. Ostatni element układanki to rozłam w PO i tego jeszcze gołym okiem nie widać, ale jedno jest pewne, że szybciej Kaczyński dogada się z kumplem Urbana Rozenkiem, niż ta cała klika dojdzie do porozumienia. Tam nikt nikomu nie ufa, wszyscy są osamotnieni i nawet poszczególne spółdzielnie wewnątrz własnej struktury prowadzą boje.

W PO wrze, parę dni po zmianie ministra sprawiedliwości Biernacki nie patyczkuje się Grabarczykiem, Schetyna bierze się za wykańczanie Protasiewicza, to tym bardziej Kopacz będzie się popisywać swoją władzą. Wierzę w konflikt Kopacz i Tuska, bo obserwuję to towarzycho od wielu lat. Przypomnijmy sobie taśmy i jak te typy obrabiają sobie wzajemnie tyłki, ustawiając się przy pisuarach w Dżakarcie. Poza wszystkim odwołanie konwencji PO, żeby pokazać niezależność Kopacz, to moim zdaniem strzał z armaty w kierunku wróbla. Zaczyna się kampania do wyborów samorządowych, konwencja miała być wielkim otwarciem, nie robi się takich jaj, ponieważ nie ma czasu na wygłupy. Towarzycho zwyczajnie się sypie i nie potrafi dogadać nawet wtedy, gdy interes wydaje się wspólny. Tusk jaki był, taki był, ale trzymał za twarz całą tę zbieraninę i przygniatał do ziemi bez litości. Pod koniec swoich rządów tracił już dawną siłę i też się musiał liczyć z Brutusami, ale po Tusku nastał taki chaos, który musi się dopełnić wszystkimi etapami scenariusza SLD.

Reklama

20 KOMENTARZE

  1. Podobieństwo mafijne
    Stara mafia, ta od Vito Corleone, trzymała się zasad, a przynajmniej usiłowała. Teren był wyznaczony, ojcowie ustaleni i co najważniejsze – wszyscy trzymali się z dala od handlu narkotykami. Przyszły młode wilczki, a wraz z nimi zasady poszły w piz**. Każdy każdego, kto był szybszy ten rządził. 
    Póki był Tusk, wszyscy ślepo słuchali ojca chrzestnego. Teraz rządzą uliczne gangi, nie ma zasad, nie ma nie reguł. Ci, którzy są na taśmach, mają przerąbane. 

  2. Podobieństwo mafijne
    Stara mafia, ta od Vito Corleone, trzymała się zasad, a przynajmniej usiłowała. Teren był wyznaczony, ojcowie ustaleni i co najważniejsze – wszyscy trzymali się z dala od handlu narkotykami. Przyszły młode wilczki, a wraz z nimi zasady poszły w piz**. Każdy każdego, kto był szybszy ten rządził. 
    Póki był Tusk, wszyscy ślepo słuchali ojca chrzestnego. Teraz rządzą uliczne gangi, nie ma zasad, nie ma nie reguł. Ci, którzy są na taśmach, mają przerąbane. 

  3. Tymczasem wujek Bronek non
    Tymczasem wujek Bronek non stop wygaduje się w sprawie waluty euro. Mamy już ok. tygodnia i w mniej więcej tym czasie Bronek otwartym tekstem nawołuje do wprowadzenia euro. Jeśli sondaż cbos w tym temacie podaje 60 kilka procent Polaków zdecydowanie na nie to spokojnie możemy założyć, że ze trzy czwarte spoleczeństwa tego nie popiera. Wg mnie jest to wręcz rewelacyjne pole sporu do wykorzystania, które pisowski kandydat na prezydenta powinien wyciągnąć na pierwszą linię frontu w kampanii majowo – czerwcowej. Teraz nie ma co startować z tym tematem, bo najpierw będą wybory samorządowe, a dopiero potem ma być podany kandydat na prezydenta.
    Skoro takie wpadki Komorowskiego widzę ja to widzieć to powinien najbardziej podrzędny doradca PiS.

  4. Tymczasem wujek Bronek non
    Tymczasem wujek Bronek non stop wygaduje się w sprawie waluty euro. Mamy już ok. tygodnia i w mniej więcej tym czasie Bronek otwartym tekstem nawołuje do wprowadzenia euro. Jeśli sondaż cbos w tym temacie podaje 60 kilka procent Polaków zdecydowanie na nie to spokojnie możemy założyć, że ze trzy czwarte spoleczeństwa tego nie popiera. Wg mnie jest to wręcz rewelacyjne pole sporu do wykorzystania, które pisowski kandydat na prezydenta powinien wyciągnąć na pierwszą linię frontu w kampanii majowo – czerwcowej. Teraz nie ma co startować z tym tematem, bo najpierw będą wybory samorządowe, a dopiero potem ma być podany kandydat na prezydenta.
    Skoro takie wpadki Komorowskiego widzę ja to widzieć to powinien najbardziej podrzędny doradca PiS.

  5. Jeden dziennikarz z
    Jeden dziennikarz z legnickiej Trybuny Ludu i jeden milicjant z Bolesławca pocieszają siebie wzajemnie i grono pozostałych przerażonych, dlatego dla porządku, kilka pewników:

    a) Sąd w Złotoryi zapowiedział, że rozważy zmianę kwalifikacji prawnej w punkcie 2 i 3 aktu oskarżenia z 212 i 216 kk, na samo 216. Każdy prawnik wie, że w języku prawa po prostu oznacza to zmianę kwalifikacji.

    b) punkt 2 dotyczy najsłynniejszego tekstu i najsłynniejszej liczby 46 Złotych Melonów, czyli tego o czym nieustanie biadolą domorośli prawnicy. Sąd nie dopatrzył się tam zniesławienia, a zatem nie o wyjęte 46 Złotych Melonów chodzi, tylko o określenia "król żebraków" na przykład.

    c) W punkcie 3 oskarżenia chodzi o tekst, w którym za próbę dorobienia się na śmierci dziecka nazywałem Owsiaka "hieną cmentarną na dorobku", co podtrzymuję w całości i jeszcze przy okazji coś dołożę. Chodzi o słynne szkolenia dyspozytorów przez "Złotego Melona".

    Podsumowując tę część. Ktokolwiek dziś gada o 46 melonach w kontekście zniesławienia (212 kk), zwyczajnie bredzi, nie znając ani akt sprawy, ani stanowiska Sądu. Tego już praktycznie w kategorii zniesławienie nie ma. Pozostaje punkt 1 oskarżenia Jerzy Owsiak – król żebraków i łgarzy, złoty melon sekty WOŚP, jako jedyny, który utrzyma kwalifikację 212 kk i tu dochodzimy do sedna.

    Na początek niemal dosłowny cytat i jednocześnie stanowisko Sądu, spisał to magik od Owsiaka, nie ja, zatem ewentualne żale do magika:

    Sad nadal stoi na stanowisku, ze te dokumenty były potrzebne, natomiast kwestia dalszych działań i konsekwencji przedstawia się inaczej niz stanowisko oskarżonego. Dla mnie jedyna konsekwencja procesowa są konsekwencje związane z wynikiem procesu, o czym sad wyrazi zdanie w wyroku.

    Mamy tu jasne stwierdzenie Sądu, że istotne do wydania wyroku dowody nie zostały przez oskarżyciela dostarczone i to znajdzie odzwierciedlenie w wyroku. Sąd nie zastosował kary wobec oskarżyciela, ale wyraźnie podkreślił, że oskarżyciel podjął ryzyko procesowe i poniesie tego konsekwencje.

    W Polsce jeszcze nie było takiego przypadku, aby Sąd uznał jakieś dowody za istotne, kilkukrotnie odrzucił wnioski strony domagające się odwołania zarządzenia Sądu, po czym oskarżyciel łamiąc prawo nie dostarcza dowodu. Fantastyczna podstawa, aby Sąd skazał oskarżonego olewając po drodze wszystkie fundamentalne prawa i WŁASNE STANOWISKO.

    Nie twierdzę, że w polskim "wymiarze sprawiedliwości" taki numer mógłby nie przejść, ale biorąc pod uwagę, że ten Sąd  wykazał się ponadprzeciętną determinacją, podobny wyrok oceniam na poziomie wkładu WOŚP w służbę zdrowia, 0,5 promila.  

    No i ostatnia rzecz, która nie budzi najmniejszych wątpliwości i wynika z dopuszczonych przez Sad dowodów. W uzasadnieniu wyroku z całą pewnością Sąd wskaże na:

    1) Niewyobrażalne chamstwo i rynsztokowy język Owsiaka, w związku z granicami dopuszczalnej krytyki i zniewagą wzajemną (najwięcej dowodów Sąd uznał na tę okoliczność).
    2) Wydatki z budżetu centralnego i samorządowego oraz koszty TV publicznej (cała sterta uznanych dokumentów).
    3) Nieprawdziwe zeznania Owsiaka, dotyczące kosztów, statusu fundacji, projektów, które usiłował wydębić od ministrów i parę innych kłamstw (spora kupka uznanych dowodów)
    4) Złamanie prawa, błazeństwa z pudłami, nie dostarczenie dokumentów, braki i nieścisłości w dostarczonej dokumentacji.

    • PS. Słowa samego
      PS. Słowa samego Zagajewskiego.

      Wiem, że Sąd rozważa umorzenie procesu, w takim wypadku proszę o warunkowe umorzenie i zwrot kosztów paliwa dla mnie.

      Owsiak się trzęsie na swoim blogu o wyrok, fanatycy głoszą triumf. “Jurek” nie pręży klaty, bo wie, że to po pierwsze nie koniec, po drugie, że zrobił największy błąd w życiu. Poza wszystkim i niezależnie od wyroku, ta sprawa w Strasburgu jest wygrana z definicji. Nie wyrok mnie martwi, ale przyznaję, że jestem zmartwiony, bo Owsiak w ostatniej chwili uciekł spod topora, co oznacza, że trzeba będzie zaczynać może nie od nowa, ale od połowy.

  6. Jeden dziennikarz z
    Jeden dziennikarz z legnickiej Trybuny Ludu i jeden milicjant z Bolesławca pocieszają siebie wzajemnie i grono pozostałych przerażonych, dlatego dla porządku, kilka pewników:

    a) Sąd w Złotoryi zapowiedział, że rozważy zmianę kwalifikacji prawnej w punkcie 2 i 3 aktu oskarżenia z 212 i 216 kk, na samo 216. Każdy prawnik wie, że w języku prawa po prostu oznacza to zmianę kwalifikacji.

    b) punkt 2 dotyczy najsłynniejszego tekstu i najsłynniejszej liczby 46 Złotych Melonów, czyli tego o czym nieustanie biadolą domorośli prawnicy. Sąd nie dopatrzył się tam zniesławienia, a zatem nie o wyjęte 46 Złotych Melonów chodzi, tylko o określenia "król żebraków" na przykład.

    c) W punkcie 3 oskarżenia chodzi o tekst, w którym za próbę dorobienia się na śmierci dziecka nazywałem Owsiaka "hieną cmentarną na dorobku", co podtrzymuję w całości i jeszcze przy okazji coś dołożę. Chodzi o słynne szkolenia dyspozytorów przez "Złotego Melona".

    Podsumowując tę część. Ktokolwiek dziś gada o 46 melonach w kontekście zniesławienia (212 kk), zwyczajnie bredzi, nie znając ani akt sprawy, ani stanowiska Sądu. Tego już praktycznie w kategorii zniesławienie nie ma. Pozostaje punkt 1 oskarżenia Jerzy Owsiak – król żebraków i łgarzy, złoty melon sekty WOŚP, jako jedyny, który utrzyma kwalifikację 212 kk i tu dochodzimy do sedna.

    Na początek niemal dosłowny cytat i jednocześnie stanowisko Sądu, spisał to magik od Owsiaka, nie ja, zatem ewentualne żale do magika:

    Sad nadal stoi na stanowisku, ze te dokumenty były potrzebne, natomiast kwestia dalszych działań i konsekwencji przedstawia się inaczej niz stanowisko oskarżonego. Dla mnie jedyna konsekwencja procesowa są konsekwencje związane z wynikiem procesu, o czym sad wyrazi zdanie w wyroku.

    Mamy tu jasne stwierdzenie Sądu, że istotne do wydania wyroku dowody nie zostały przez oskarżyciela dostarczone i to znajdzie odzwierciedlenie w wyroku. Sąd nie zastosował kary wobec oskarżyciela, ale wyraźnie podkreślił, że oskarżyciel podjął ryzyko procesowe i poniesie tego konsekwencje.

    W Polsce jeszcze nie było takiego przypadku, aby Sąd uznał jakieś dowody za istotne, kilkukrotnie odrzucił wnioski strony domagające się odwołania zarządzenia Sądu, po czym oskarżyciel łamiąc prawo nie dostarcza dowodu. Fantastyczna podstawa, aby Sąd skazał oskarżonego olewając po drodze wszystkie fundamentalne prawa i WŁASNE STANOWISKO.

    Nie twierdzę, że w polskim "wymiarze sprawiedliwości" taki numer mógłby nie przejść, ale biorąc pod uwagę, że ten Sąd  wykazał się ponadprzeciętną determinacją, podobny wyrok oceniam na poziomie wkładu WOŚP w służbę zdrowia, 0,5 promila.  

    No i ostatnia rzecz, która nie budzi najmniejszych wątpliwości i wynika z dopuszczonych przez Sad dowodów. W uzasadnieniu wyroku z całą pewnością Sąd wskaże na:

    1) Niewyobrażalne chamstwo i rynsztokowy język Owsiaka, w związku z granicami dopuszczalnej krytyki i zniewagą wzajemną (najwięcej dowodów Sąd uznał na tę okoliczność).
    2) Wydatki z budżetu centralnego i samorządowego oraz koszty TV publicznej (cała sterta uznanych dokumentów).
    3) Nieprawdziwe zeznania Owsiaka, dotyczące kosztów, statusu fundacji, projektów, które usiłował wydębić od ministrów i parę innych kłamstw (spora kupka uznanych dowodów)
    4) Złamanie prawa, błazeństwa z pudłami, nie dostarczenie dokumentów, braki i nieścisłości w dostarczonej dokumentacji.

    • PS. Słowa samego
      PS. Słowa samego Zagajewskiego.

      Wiem, że Sąd rozważa umorzenie procesu, w takim wypadku proszę o warunkowe umorzenie i zwrot kosztów paliwa dla mnie.

      Owsiak się trzęsie na swoim blogu o wyrok, fanatycy głoszą triumf. “Jurek” nie pręży klaty, bo wie, że to po pierwsze nie koniec, po drugie, że zrobił największy błąd w życiu. Poza wszystkim i niezależnie od wyroku, ta sprawa w Strasburgu jest wygrana z definicji. Nie wyrok mnie martwi, ale przyznaję, że jestem zmartwiony, bo Owsiak w ostatniej chwili uciekł spod topora, co oznacza, że trzeba będzie zaczynać może nie od nowa, ale od połowy.

  7. Ja mysle ze PO to tacy
    Ja mysle ze PO to tacy czerwoni SLD tylko na egzaminie poprawkowym z takimi samymi pytaniami. Nie popelnia tych samych bledow, obstawili kluczowe pozycje, lada dzien znowelizuja kodeks karny, nie wspominajac o wzajemnym ukladzie z głownymi dotowanymi mediami.. W swej prostocie sa bardzo skuteczni maja parasol medialny. Uklad nie wygenerowal nastepcy PO, Palikota nikt nie zaakceptowal, spoleczenstwo jest jednak bardziej swiadome stad PO i komorowski to ostatnia nadzieja układu. Ten uklad padnie oddolna mobilizacja i utrata stołków, tak jak pisze autor oprocz frajerskich ukladow i wspolnego dojenia nic tych ludzi nie laczy. Lepszego prezentu opozycji po obiadach za 1500pln, milionowymi odprawami dla nieudaczników ( ta mimoza z pkp rok do roku strarta 5mld!) na miesiac przed wyborami nie mogli sprawic. tusk wie ze ekonomia nie pozwoli mu wrocic do Polski w chwale wiec znajac te wredny charakter, woli jeszcze smrodu narobic

    • Tyle tylko, że do przygłupów mieszkających między Odrą
      a Bugiem zdaje się to kompletnie nie trafiać. Wczoraj w gadzinowym przekaziorze podawali, że uwielbienie do analfabety sięgnęło 80%! Przegonił już "baćkę" z Białorusi i dość szybko zbliża się do swojego pierwowzoru w Korei Pn – Kim Dzong Una.
      A na drugim miejscu znalazł się specjalista od robienia "łaski" 8|

      Przecież to k.. jakiś matrix!!
      Jeszcze nie wystygły ośmiorniczki, przy których się kompromitowali, a ten paranaród już o aferze zapomniał :/

  8. Ja mysle ze PO to tacy
    Ja mysle ze PO to tacy czerwoni SLD tylko na egzaminie poprawkowym z takimi samymi pytaniami. Nie popelnia tych samych bledow, obstawili kluczowe pozycje, lada dzien znowelizuja kodeks karny, nie wspominajac o wzajemnym ukladzie z głownymi dotowanymi mediami.. W swej prostocie sa bardzo skuteczni maja parasol medialny. Uklad nie wygenerowal nastepcy PO, Palikota nikt nie zaakceptowal, spoleczenstwo jest jednak bardziej swiadome stad PO i komorowski to ostatnia nadzieja układu. Ten uklad padnie oddolna mobilizacja i utrata stołków, tak jak pisze autor oprocz frajerskich ukladow i wspolnego dojenia nic tych ludzi nie laczy. Lepszego prezentu opozycji po obiadach za 1500pln, milionowymi odprawami dla nieudaczników ( ta mimoza z pkp rok do roku strarta 5mld!) na miesiac przed wyborami nie mogli sprawic. tusk wie ze ekonomia nie pozwoli mu wrocic do Polski w chwale wiec znajac te wredny charakter, woli jeszcze smrodu narobic

    • Tyle tylko, że do przygłupów mieszkających między Odrą
      a Bugiem zdaje się to kompletnie nie trafiać. Wczoraj w gadzinowym przekaziorze podawali, że uwielbienie do analfabety sięgnęło 80%! Przegonił już "baćkę" z Białorusi i dość szybko zbliża się do swojego pierwowzoru w Korei Pn – Kim Dzong Una.
      A na drugim miejscu znalazł się specjalista od robienia "łaski" 8|

      Przecież to k.. jakiś matrix!!
      Jeszcze nie wystygły ośmiorniczki, przy których się kompromitowali, a ten paranaród już o aferze zapomniał :/