Reklama

Kiedy byłem mały i upadała (podobno) komuna pamiętam naiwną radość dokoła. Z czasem okazało się że komuna ma się dobrze, wręcz kwitnie. Nastał czas upragnionej demokracji kapiącej wolnością w każdym jej przejawie. Radość był krótka… . Gdy mgła zachwytu opadła a łzy szczęścia wyschły okazało się że nie stała się żadna rewolucja. Wolność okazała się jeszcze większą niewolą. Na dodatek stała się kneblem wetkniętym w pysk wszystkim którzy próbują krytykować nowe czasy. Tak więc mamy kolejne demokratycznie wybrane rządy i samorządy. I z każdym ich wyborem wpychamy sobie ów knebel coraz głębiej w usta. No bo przecież wybrani z woli narodu…nawet gdy frekwencja jak na kiepskim filmie.
Ale tak naprawdę nie zmieniło się prawie nic. Tylko nie okradają nas już pierwsi sekretarze ze swoją świtą, ale nasi nowi wybawcy wybrani w demokratycznym stylu. Ci ostatni powkładali sobie głowy we własne dupy i ogłuchli na wszystko oprócz brzęku monet wpadających do bezdennych kiermanów. Wszystko dla nas oczywiście, na przekór temu, że głupie i niedojrzałe do demokracji społeczeństwo nie docenia ich wysiłku i nie okazuje spodziewanej wdzięczności.
Coś nam zatem umknęło. Jak dziecku podczas kuglarskiej sztuczki. Nie zauważyliśmy że dostając cukierek ktoś zabrał nam całą wypłatę. I nabierzemy się jeszcze nie raz ku chwale kolejnych RP.
Aspirujemy do „zachodniej kultury”, ale czy wiemy że tam kuglarze są o krocie lepsi od naszych? Wszak swoje przedstawienia dają tam od wieków. A my na naszym biednym jarmarku dajemy się mamić każdemu amatorowi „czarnej magii”.

Reklama