Reklama

W czasie świąt Bożego Narodzenia i Wielkiej Nocy na forach internetowych pojawiają się zwyczajowe złośliwości i ostrzejsze wymiany zdań między wierzącymi i ateistami. Jedną z takich złośliwości ze strony wierzących jest pytanie: „A co ty będziesz robił w święta ateisto”. Od lat odpowiadam tak samo, w zależności od świąt, będę się z rodziną dzielił opłatkiem, będę się z rodziną dzielił jajkiem. No, ale to złośliwość i odpowiedź dla ciała, dla ducha mam inne zadanie. Czy tego chcę, czy nie, jak każdy Polak w tym szczególnym czasie odbieram religijne przesłania, które na swój sposób przetwarzam. Nie należę do tego gatunku ateistów, którzy przeczą własnemu jestestwu, poprzez gotowanie piekła wierzącym. Wcale mnie nie śmieszną prostackie „żarty” z katolików i wiary katolickiej, bo katolicy mnie wychowali i uczyli pierwszych prawd. W życiu dorosłym nie dokonałem żadnego przewartościowania, kulturowo i duchowo bliżej mi do polskiego katolicyzmu niż do jakiejkolwiek oświeceniowej myśli. Mój ateizm nie wynika z wojny religijnej, z fanatycznej pogardy, którą większość ateistów żywi wobec wierzących, mój ateizm jest brakiem odpowiedzi na pytanie skąd się wzięliśmy i co z nami będzie. W pewien sposób zazdroszczę katolikom poukładanego przez Biblię świata i życia, ale byłbym nieuczciwy wobec siebie gdybym uznał dogmat katolickiej wiary, co wiąże się z uznaniem rozwiązania zagadki istnienia, a tego we własnym sumieniu i rozumie przyjąć nie mogę. Wszystko to jednak są tak naprawdę zindywidualizowane niuanse, które w żaden sposób nie wpływają na ocenę prawd uniwersalnych. Chrześcijaństwo jest prawdziwą kopalnią intelektualną i aksjologiczną, a archetypy ludzkich postaw pozostają nieśmiertelne nawet dla ateisty.

W Wielki Piątek przypominane jest jedno z najważniejszych, jeśli nie najważniejsze dla katolików wydarzenie – droga krzyżowa Jezusa Chrystusa. Wielkim znawcą Pisma Świętego nie jestem dlatego nie porywam się na tak gigantyczny temat, ale chciałbym napisać parę słów o wątku i bohaterach drugoplanowych. Historia Barabasza i Piłata jawi się w moich oczach jako kompletna metafora naszego życia społecznego, politycznego i funkcjonowania wymiaru sprawiedliwości. Sędzią w sprawie Jezusa był człowiek z zewnątrz, rzymski prefekt Poncjusz Piłat. Według wielu przekazów tak religijnych, jak i świeckich ten urzędnik nie przejawiał wielkiej ochoty, aby posłać na męczeńską śmierć człowieka, którego uważał za nieszkodliwego utopistę. Zmienił zdanie pod wpływem presji wewnętrznej i obawy przed konsekwencjami ze strony Rzymu. Żydowska hierarchia i elita zmusiła Piłata do zastosowania wobec heretyka, bo tak ortodoksyjni żydzi traktowali Jezusa, najsurowszych tortur i upokorzenia, co zakończyło się niewyobrażalną kaźnią. Być może nie do końca zepsuty polityk, jakim był Piłat, zląkł się wpływów Sanhedrynu, zląkł się fałszywego przedstawienia sprawy w Rzymie, który każdy przejaw niepokoju społecznego traktował jako zagrożenia dla trwałości Imperium. Pozostała Piłatowi ostatnia instancja. Starym zwyczajem zwrócił się rzymski namiestnik do ludu, aby ten zdecydował, którego ze skazanych uwolnić. Tłum podżegany przez ludzi Sanhedrynu wskazał na mordercę Barabasza. W tym krótkim opisie zawiera się cały dramat ludzkości, człowiek odważny i wyjątkowy, ginie w mękach na krzyżu, bo polityk, hierarchia, elity i ogłupiałe masy zlękły się własnej małości.

Reklama

Szara ludzka masa uczyniła barbarzyńcę bohaterem, aby nie musieć się zmierzyć z nieosiągalną wielkością samotnego człowieka. Takich obrazów widzimy współcześnie całe morze, naturalnie należy zachować proporcje, niemniej uniwersalizm męczeńskiej śmierci Jezusa Chrystusa i wszystkich okoliczności z nią związanych paraliżuje swoją dosłownością i powtarzalnością. Do tysiąca historii ludzkich upadków, które każdy z nas zna z życia publicznego i prywatnego niemal intuicyjnie, bez głębszej wiedzy, same przypisują się postaci. Ilu znamy Barabaszów uwolnionych przez dyspozycyjnych Piłatów? Ile razy słyszeliśmy motłoch, który domagał się ochrony dla kłamstwa i zakatowania prawdy? Brakuje śmiałości, by wymienić postaci symbolizujące swoją postawą niezłomność Chrystusa, ale trzymając się metafory, nie analogii, łatwo i takich bohaterów wskazać. Mnie jako pierwszy przychodzi do głowy rotmistrz Pilecki. Można wierzyć lub nie wierzyć w dogmat, ale nie sposób pozostać człowiekiem po odrzuceniu wiary w prawdę i po zaprzedaniu się kłamstwu, dotyczy to w równym stopniu wierzących i ateistów. Wierzę, że doczekam w Polsce takiej chwili, w której usłyszę: „Uwolnić Jezusa, ukrzyżować Barabasza”!

Reklama

38 KOMENTARZE

  1. Nieuchroność
    Ile razy wracam do Biblii, to zawsze muszę zaakceptować, że bez ukrzyżowania Jezusa, bez zdrady Judasza, bez odrzucenia przez tłum do niedawna podążający za Mistrzem i wołający Hosanna, nie byłoby Zbawienia. Wszystko to zostało dużo wcześniej przepowiedziane przez Proroków. Oczywiście role zostały rozpisane dużo wcześniej, ale aktorzy już niekoniecznie. 

  2. Nieuchroność
    Ile razy wracam do Biblii, to zawsze muszę zaakceptować, że bez ukrzyżowania Jezusa, bez zdrady Judasza, bez odrzucenia przez tłum do niedawna podążający za Mistrzem i wołający Hosanna, nie byłoby Zbawienia. Wszystko to zostało dużo wcześniej przepowiedziane przez Proroków. Oczywiście role zostały rozpisane dużo wcześniej, ale aktorzy już niekoniecznie. 

  3. Na wykładach bibilijnych zastanawaliśmy się….
    … jak wypełniłoby się zbawienie i odkupienie świata, gdyby Piłat nie stchórzyl przed Sanhedrynem i podburzanym  ludem, gdyby uwolnił Jezusa Nazarejczyka? Nie znamy takiej perpektywy, ale mogła zaistnieć.
      W Ewangielii Janowej gdy straż przychodzi do Ogrójca zbrojna, z pochodniami i gdy pytają, czy Ty jesteś Jezus Nazarejczyk, Chrystus im odpowiada: JAM JEST – a oni padaja na twarz – oddają pokłon Bogu – to jest imię Boga, które usłyszał Mojżesz (pierwszy człowiek, któremu Jahwe przedstawił się imieniem, nawet Abraham go nie znał) w krzaku gorejącym i używa go Jezus. U innych ewangielistów jest to inaczej sformułowane – bez perspektywy duchowej, jako ma Św. Jan.

  4. Na wykładach bibilijnych zastanawaliśmy się….
    … jak wypełniłoby się zbawienie i odkupienie świata, gdyby Piłat nie stchórzyl przed Sanhedrynem i podburzanym  ludem, gdyby uwolnił Jezusa Nazarejczyka? Nie znamy takiej perpektywy, ale mogła zaistnieć.
      W Ewangielii Janowej gdy straż przychodzi do Ogrójca zbrojna, z pochodniami i gdy pytają, czy Ty jesteś Jezus Nazarejczyk, Chrystus im odpowiada: JAM JEST – a oni padaja na twarz – oddają pokłon Bogu – to jest imię Boga, które usłyszał Mojżesz (pierwszy człowiek, któremu Jahwe przedstawił się imieniem, nawet Abraham go nie znał) w krzaku gorejącym i używa go Jezus. U innych ewangielistów jest to inaczej sformułowane – bez perspektywy duchowej, jako ma Św. Jan.

  5. Teraz w Polscce
    mamy od maja 2015 r drogę krzyżową  .Teraz  trzeba czekać  na na NASZE "zmartwychwstanie" .Matko Kurka  ,życzę Ci i twojej rodzinie dużo zdrowia i radości w nadchodzących   Świtach ZMARTWYCHWSTANIA .Dziękuję za mądre felitony .

  6. Teraz w Polscce
    mamy od maja 2015 r drogę krzyżową  .Teraz  trzeba czekać  na na NASZE "zmartwychwstanie" .Matko Kurka  ,życzę Ci i twojej rodzinie dużo zdrowia i radości w nadchodzących   Świtach ZMARTWYCHWSTANIA .Dziękuję za mądre felitony .

  7. niepojęte zaszłości judaizmu w chrześcijaństwie
    Samo Ukrzyżowanie, czyli pretekst do zbrodni, rola Piłata, Sanhedrynu, są dla wszystkich zrozumiałe. Niestety śmierci na krzyżu jako “ofiary za nasze grzechy” zupełnie nie rozumiem. Złożenie niewinnej ofiary odkupującej nasze winy jest jakieś niechrześcijańskie. To są chyba judaistyczne zaległości z czasów gdy żydzi przelewali swoje winy na zwierzęta ofiarne by mieć problem z głowy. Jeśli ktoś to może po chrześcijańsku wyjaśnić bez użycia Starego Testamentu, byłbym wdzięczny.
    Tu nie chodzi o zwykłe poświęcenie się jednostki w imię wyznawanej idei, czy z zamiarem ocalenia bliskich.

  8. niepojęte zaszłości judaizmu w chrześcijaństwie
    Samo Ukrzyżowanie, czyli pretekst do zbrodni, rola Piłata, Sanhedrynu, są dla wszystkich zrozumiałe. Niestety śmierci na krzyżu jako “ofiary za nasze grzechy” zupełnie nie rozumiem. Złożenie niewinnej ofiary odkupującej nasze winy jest jakieś niechrześcijańskie. To są chyba judaistyczne zaległości z czasów gdy żydzi przelewali swoje winy na zwierzęta ofiarne by mieć problem z głowy. Jeśli ktoś to może po chrześcijańsku wyjaśnić bez użycia Starego Testamentu, byłbym wdzięczny.
    Tu nie chodzi o zwykłe poświęcenie się jednostki w imię wyznawanej idei, czy z zamiarem ocalenia bliskich.

  9. Nawrócenie
    @ Autor: świetne skojarzenie na Wielkanoc. Rzadko tu zaglądam, jednak dzisiaj z powodu tytułu nawet utworzyłem konto użytkownika, aby podzielić się paroma uwagami. Wielkanoc – to nie tylko Via Crucis Dolorosa. To przede wszystkim przypomnienie i świętowanie pamiątki Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Po co Pan Jezus dobrowolnie przyjął wyszydzenie, upokorzenie, umęczenie, w końcu opuszczenie i haniebną śmierć na krzyżu, a po 3 dniach powstał z martwych? Po to, abym ja – i każdy, kto zapragnie – ożył, otrzymał prawdziwe życie. Tytułowy postulat Autora jest kluczem do dramatycznej zmiany. Barabasz żył we mnie jak utajony, złośliwy nowotwór około 40 lat. Byłem w niewoli nie zdając sobie sprawy z zagrożenia. Po „ukrzyżowaniu” Barabasza — zmartwychwstał we mnie Jezus Chrystus. Po prostu. Otrzymałem nowe życie i zacząłem wszystko od nowa, ale nie „po swojemu”. Nie musiałem i nie muszę się męczyć. Jest ze mną Jezus. To nie jest religia, to jest osobista znajomość i osobowa relacja z Jezusem Chrystusem Zmartwychwstałym. On żyje i ja żyję. Zanim była Via Crucis, było wyszydzanie Jezusa Chrystusa przez współczesnych. Szyderstwo i nienawiść trwają do dzisiaj. Szydzą z nas, nienawidzą nas, zabijają nas, myślą że składają ofiarę Bogu. Tak było blisko 2000 lat temu, i tak jest dzisiaj. Chrześcijaństwo, a szczególnie katolicyzm jest najbardziej zwalczaną religią na świecie, chociaż w istocie nie jest religią. Chrześcijaństwo – to Jezus Chrystus. A Jezus żyje! On więcej nie umiera. Umarł tylko raz! Zmartwychwstał, aby żyć na wieki, i abym ja i ty, byśmy mogli razem z nim także żyć na wieki. Dlatego Chrześcijaństwa nie da się zniszczyć, zabić, ponieważ nie jest religią – Chrześcijaństwo jest osobowym Jezusem Chrystusem. Komuniści — daremny trud. Szkoda czasu, nawróćcie się! Życzę Wesołego Alleluja.

  10. Nawrócenie
    @ Autor: świetne skojarzenie na Wielkanoc. Rzadko tu zaglądam, jednak dzisiaj z powodu tytułu nawet utworzyłem konto użytkownika, aby podzielić się paroma uwagami. Wielkanoc – to nie tylko Via Crucis Dolorosa. To przede wszystkim przypomnienie i świętowanie pamiątki Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa. Po co Pan Jezus dobrowolnie przyjął wyszydzenie, upokorzenie, umęczenie, w końcu opuszczenie i haniebną śmierć na krzyżu, a po 3 dniach powstał z martwych? Po to, abym ja – i każdy, kto zapragnie – ożył, otrzymał prawdziwe życie. Tytułowy postulat Autora jest kluczem do dramatycznej zmiany. Barabasz żył we mnie jak utajony, złośliwy nowotwór około 40 lat. Byłem w niewoli nie zdając sobie sprawy z zagrożenia. Po „ukrzyżowaniu” Barabasza — zmartwychwstał we mnie Jezus Chrystus. Po prostu. Otrzymałem nowe życie i zacząłem wszystko od nowa, ale nie „po swojemu”. Nie musiałem i nie muszę się męczyć. Jest ze mną Jezus. To nie jest religia, to jest osobista znajomość i osobowa relacja z Jezusem Chrystusem Zmartwychwstałym. On żyje i ja żyję. Zanim była Via Crucis, było wyszydzanie Jezusa Chrystusa przez współczesnych. Szyderstwo i nienawiść trwają do dzisiaj. Szydzą z nas, nienawidzą nas, zabijają nas, myślą że składają ofiarę Bogu. Tak było blisko 2000 lat temu, i tak jest dzisiaj. Chrześcijaństwo, a szczególnie katolicyzm jest najbardziej zwalczaną religią na świecie, chociaż w istocie nie jest religią. Chrześcijaństwo – to Jezus Chrystus. A Jezus żyje! On więcej nie umiera. Umarł tylko raz! Zmartwychwstał, aby żyć na wieki, i abym ja i ty, byśmy mogli razem z nim także żyć na wieki. Dlatego Chrześcijaństwa nie da się zniszczyć, zabić, ponieważ nie jest religią – Chrześcijaństwo jest osobowym Jezusem Chrystusem. Komuniści — daremny trud. Szkoda czasu, nawróćcie się! Życzę Wesołego Alleluja.

  11. oksymoron
    "Czy istnieją wierzący ateiści? Tak, istnieją. Wierzą że Boga nie ma." Ty, MatkoKurko, poszedłeś o krok dalej. Nie wierzysz w Boga a piszesz o nim z taką miłością i żarliwością, której można tylko pozazdrościć. Módlmy się o pomyślność dla podobnych Tobie, ateistów. Oby ich było w naszym życiu jak najwięcej.
    Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twoich Najbliższych!

  12. oksymoron
    "Czy istnieją wierzący ateiści? Tak, istnieją. Wierzą że Boga nie ma." Ty, MatkoKurko, poszedłeś o krok dalej. Nie wierzysz w Boga a piszesz o nim z taką miłością i żarliwością, której można tylko pozazdrościć. Módlmy się o pomyślność dla podobnych Tobie, ateistów. Oby ich było w naszym życiu jak najwięcej.
    Wszystkiego najlepszego dla Ciebie i Twoich Najbliższych!

  13. Skąd się wzięliśmy… i inne zagadnienia.
    Póki co,dla mnie dorzeczniejsze jest to, że laptop, którym właśnie się posługuję został stworzony /przez człowieka/ a nie to, że mój laptop powstał w wyniku ewolucji z niczego, czyli Wielkiego Wybuchu.
    Czy Żydzi 1983 lata temu wybrali zło  i wciąż szkodzą światu?

    Mama już wie.
    Tata z †


    • Szanowny Tato, to smutna wiadomość.

      Może moja uwaga jest nie na miejscu, ale jak słusznie zauważyłeś – dopóki żyjemy po tej stronie – możemy tylko WIERZYĆ. W chwili przejścia na tę drugą stronę, będziemy WIEDZIEĆ na pewno. Jak Mama.

      Serdeczności

  14. Skąd się wzięliśmy… i inne zagadnienia.
    Póki co,dla mnie dorzeczniejsze jest to, że laptop, którym właśnie się posługuję został stworzony /przez człowieka/ a nie to, że mój laptop powstał w wyniku ewolucji z niczego, czyli Wielkiego Wybuchu.
    Czy Żydzi 1983 lata temu wybrali zło  i wciąż szkodzą światu?

    Mama już wie.
    Tata z †


    • Szanowny Tato, to smutna wiadomość.

      Może moja uwaga jest nie na miejscu, ale jak słusznie zauważyłeś – dopóki żyjemy po tej stronie – możemy tylko WIERZYĆ. W chwili przejścia na tę drugą stronę, będziemy WIEDZIEĆ na pewno. Jak Mama.

      Serdeczności

  15. Pochodzenie człowieka
    Autorze,
    napisałeś "mój ateizm jest brakiem odpowiedzi na pytanie skąd się wzięliśmy i co z nami będzie. W pewien sposób zazdroszczę katolikom poukładanego przez Biblię świata i życia, ale byłbym nieuczciwy wobec siebie gdybym uznał dogmat katolickiej wiary, co wiąże się z uznaniem rozwiązania zagadki istnienia,"

    Moze to od strony naukowej udzieli pewnej odpowiedzi 
    http://www.genesibiblica.eu/img-p/p-347.gif

    I to http://www.genesibiblica.eu/img-p/p-346.gif

    Od strony naukowej ma sens i wiele wyjaśnia, m.in. proces ewolucji. Więcej mozna poczytać tutaj http://www.genesibiblica.eu/pol.html Do czasu tej lektury miałem podobne watpliwości jak Autor. Lektura pomogła mi spojrzeć przez pryzmat szkiełka i oka na Księgę Rodzaju. Mam nadzieję, że innym tez pomoże. Pozdrawiam.

  16. Pochodzenie człowieka
    Autorze,
    napisałeś "mój ateizm jest brakiem odpowiedzi na pytanie skąd się wzięliśmy i co z nami będzie. W pewien sposób zazdroszczę katolikom poukładanego przez Biblię świata i życia, ale byłbym nieuczciwy wobec siebie gdybym uznał dogmat katolickiej wiary, co wiąże się z uznaniem rozwiązania zagadki istnienia,"

    Moze to od strony naukowej udzieli pewnej odpowiedzi 
    http://www.genesibiblica.eu/img-p/p-347.gif

    I to http://www.genesibiblica.eu/img-p/p-346.gif

    Od strony naukowej ma sens i wiele wyjaśnia, m.in. proces ewolucji. Więcej mozna poczytać tutaj http://www.genesibiblica.eu/pol.html Do czasu tej lektury miałem podobne watpliwości jak Autor. Lektura pomogła mi spojrzeć przez pryzmat szkiełka i oka na Księgę Rodzaju. Mam nadzieję, że innym tez pomoże. Pozdrawiam.