Reklama

W trakcie prac komisji sejmowej przeszły poprawki PiS, które spokojnie można traktować jako balansowanie na cienkiej czerwonej linii. Jednym z głównych warunków brzegowych obozu prezydenckiego było wyłączenie Zbigniewa Ziobro z polityki kadrowej KRS i SN, a do ustawy o KRS PiS wprowadził zgłoszenie kandydatów przez 20 prokuratorów, czytaj przez Zbigniewa Ziobro. Właśnie po tej poprawce zagotowała się Surówka-Pasek i Romaszewska. Był to test na wytrzymałość, który skończył się brakiem wytrzymałości byłego Andrzeja Dudy.

Do sejmu natychmiast przyjechał minister Mucha, nawiasem mówiąc jeden z nielicznych, którzy w Pałacu zachowali rozum i przyzwoitość. Zamiast oczekiwanego konfliktu i starcia, Mucha wylał oliwę na zburzone fale i powiedział, że nic wielkiego się nie dzieje. Jego śladem, bez większego wahania, podążyły obie przedstawicielki Pałacu i tak się zakończyła próba sił. Dziś sam Czerepach Łapiński potwierdził, że umowa została zachowana, a poprawki są rzeczą naturalną. Wprawdzie dodał przy tym, że wszystko musi jeszcze przejść przez sejm w takiej samej lub w zbliżonej formie, ale cóż innego mógł powiedzieć. Przywołane sygnały polityczne są czytelne i jednoznaczne dla każdego, kto potrafi językiem polityki operować.

Reklama

Były Andrzej Duda ustami Muchy i Czerepacha mówi wprost, że przełknął poprawki PiS i zamyka oczy na przyznanie kompetencji ministrowi Ziobro. Trudno podobne zachowanie traktować inaczej niż najdalej idące ustępstwo, zwłaszcza, że wcześniej Mucha zgodził się na propozycje Piotrowicza. Teraz Czerepach prosi tylko o jedno, żeby PiS nie przekroczył cienkiej czerwonej linii w sejmie, bo wtedy Duda rzeczywiście nie miałby wyjścia i musiałby ustawy wetować, czego bardzo nie chce robić. Dlaczego? Ano dlatego, że „geniusze” z Pałacu Namiestnikowskiego wpadli we własne sidła. Pierwsze weta dla Andrzeja Dudy miały kolosalne znaczenie. Patrząc z czysto osobistego interesu politycznego, Duda osiągnął coś, co trudno by mu było osiągnąć w inny sposób. Wetując ustawy PiS pokazał się jako samodzielny podmiot polityczny, oderwał się od metki „notariusza PiS”.

Konstrukcja ustaw PiS była czytelna dla Polaków i większość rozumiała, że to Ziobro samodzielnie wymieni cały KRS i SN. Takie rozwiązanie rzeczywiście mogło wzbudzać uzasadnione obawy, zwłaszcza po medialnych paranojach. Obecnie Polacy wiedzą, że po pierwsze będzie 3/5 w sejmie, po drugie opozycja ma 6 z 16 sędziów, no i nie PiS sam, ale w porozumieniu z Dudą będzie wymieniał sędziów, których większość Polaków i tak nie żałuje. Do tego wszystkiego dochodzi rzecz kluczowa, otóż to nie są już ustawy PiS, tylko prezydenta, w dodatku przesłane do sejmu po konsultacjach z Prezesem PiS. Gdyby w takich okolicznościach Duda zawetował własne ustawy, po własnych poprawkach, wysłałby do wyborców kompletnie nieczytelny komunikat. Wyłącznie przywrócenie przez PiS czytelnego zapisu, że sędziów wybiera zwykła większość, a nominuje Ziobro nie Duda, byłyby przez Polaków odczytane jako zerwanie umowy z Pałacem.

Istotne poprawki w ustawach naniesione przez PiS, ale w zupełnie innej i nieczytelnej dla śmiertelnika formie, nic elektoratowi nie mówią. Dla Kowalskiej i Nowaka ustawy przed i po poprawkach są takie same, dlatego weto zostałoby odebrane jako kompletne szaleństwo i strzelanie fachów przez prezydenta. W takiej sytuacji znaleźli się „stratedzy” z Pałacu, że muszą trzymać kciuki, aby PiS pozwolił Dudzie podpisać ustawy sądowe. Ze strony PiS istnieje tylko jedna bariera bezpieczeństwa, nie mogą wrócić do wyboru sędziów zwykłą większością sejmową i nominowania przez Ziobro, reszta jest do przegłosowania.

Pora podsumować zyski i straty. Niewątpliwym zyskiem Andrzeja Dudy jest całkowicie wiarygodne oderwanie się od PiS i usamodzielnienie polityczne. Tego faktu nie kwestionuje żaden racjonalny analityk, czy to z lewa, czy z prawa. Co jeszcze zyskał Duda? Nic! Kompletnie nic! Poza tym jednym zyskiem same gigantyczne koszty i straty. Między bajki można włożyć sondaże poparcia na poziomie 74%, które zresztą już spadają. Elektorat PiS podzielił się mniej więcej na pół, co oznacza, że Duda ma góra 20% poparcia, zamiast pewnych 40%. Jeśli nawet brakujące 20% zdobędzie w tak zwanym centrum, co jest mrzonką, to wróci do punktu wyjścia, ale to nie będzie stabilny elektorat, tylko kapryśny i podatny na każdą bzdurę wrzuconą do mediów. Czy warto było się tak wygłupiać? Na to pytanie nawet Duda zna odpowiedź i Czerepach też.

Oczywiście, że była to skrajna polityczna głupota. Upodmiotowienie doradzałem Dudzie zanim on sam o tym myślał i ustawy rzeczywiście nadawały się do tego idealnie, ale trzeba było do tego podjeść z głową. Istniały dwie mądre możliwości, łagodniejsza to skierowanie ustaw do Trybunału Konstytucyjnego, surowsza to zawetowanie, ale jasno sprecyzowane. Wystarczyło powiedzieć, że PiS ma zmienić Ziobro na prezydenta, wprowadzić 3/5 w ustawie o KRS nie SN i poprawić ewidentne błędy legislacyjne, które zresztą PiS chciał poprawić. W taki sposób Duda zyskałby punkty poza PiS i nie zaliczył tak ogromnych strat wśród elektoratu PiS, czyli dokładnie prowadziłby politykę „centrową”. Jak wyszło wszyscy widzą, straty są nie do odrobienia, a i zysk rozmienił się na drobne, bo Andrzej Duda znów będzie uznawany za prezydenta PiS.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. a nie mówiłem, że to

    a nie mówiłem, że to Kaczyński ma prawie wszystkie karty w ręku… i po co było tak się denerwować. 

    Teraz genialny strateg Szczerski ma zagwozdkę, bo w grudniu Prezydent Duda ma jechać do kijowa, chociaż minister Waszczykowski mu to odradzał. A właśnie msz ukrainy, państwa które niedługo zniknie z map świata, pokazał Polsce środkowy palec powiedzial w sprawie rzeźników z upa że państwo ukraińskie bedzie czcic jak bohatera każdego, kto podrzynał gardła bezbronnym w imieniu ukrainy. Co teraz zrobi minister Szczerski?

     

  2. a nie mówiłem, że to

    a nie mówiłem, że to Kaczyński ma prawie wszystkie karty w ręku… i po co było tak się denerwować. 

    Teraz genialny strateg Szczerski ma zagwozdkę, bo w grudniu Prezydent Duda ma jechać do kijowa, chociaż minister Waszczykowski mu to odradzał. A właśnie msz ukrainy, państwa które niedługo zniknie z map świata, pokazał Polsce środkowy palec powiedzial w sprawie rzeźników z upa że państwo ukraińskie bedzie czcic jak bohatera każdego, kto podrzynał gardła bezbronnym w imieniu ukrainy. Co teraz zrobi minister Szczerski?

     

  3. O faktycznej sytuacji w

    O faktycznej sytuacji w Kancelarii można poczytać u żródła, co to z laptopa wciąż bije:

    ' W desperacji, Szczerski powziął plan odwrócenia swojej zwyczajowej metodologii i przystąpił do opisania prawdy taką jaką ona jest, a dopiero potem ubrania jej w nonsensy, które uważał za kwintesencję dyplomacji:
    „Prezydent (który nie jest agentem rosyjskiego wpływu, a jedynie popychadłem agenta, złośliwi mówią nieładnie, że przecwelonym) ma zaszczyt zaprosić pana na szczyt Międzymorza ABC (skrót kancelaria prezydenta RP rozwinie jeśli akweny się utrzymają). Intermarium przestało właśnie grzać, ale ci sami, którzy tak twierdzą, wcześniej mówili, że nie grzało nigdy. Była to do pewnego stopnia inicjatywa antyrosyjską, więc może pana ucieszyć, że jej nie ma, ale była też antyunijna, więc jej ponowne nieistnienie może pana zmartwić. Mówiąc między nami, nie chodzi o morze tylko o szczyt, który odbędzie w lipcu, spokojnie pan się zmieści, bo impeachment pański potrwa co najmniej rok, zaś prezydent RP dociągnie do lata mimo chronicznej czwartorzędności (poza Kaczyńskim jest jeszcze Maciora, a ostatnio także Waszczykowski, co już jest kompletny syf. Jakież Intermarium przemoże takie wały?)” '

  4. O faktycznej sytuacji w

    O faktycznej sytuacji w Kancelarii można poczytać u żródła, co to z laptopa wciąż bije:

    ' W desperacji, Szczerski powziął plan odwrócenia swojej zwyczajowej metodologii i przystąpił do opisania prawdy taką jaką ona jest, a dopiero potem ubrania jej w nonsensy, które uważał za kwintesencję dyplomacji:
    „Prezydent (który nie jest agentem rosyjskiego wpływu, a jedynie popychadłem agenta, złośliwi mówią nieładnie, że przecwelonym) ma zaszczyt zaprosić pana na szczyt Międzymorza ABC (skrót kancelaria prezydenta RP rozwinie jeśli akweny się utrzymają). Intermarium przestało właśnie grzać, ale ci sami, którzy tak twierdzą, wcześniej mówili, że nie grzało nigdy. Była to do pewnego stopnia inicjatywa antyrosyjską, więc może pana ucieszyć, że jej nie ma, ale była też antyunijna, więc jej ponowne nieistnienie może pana zmartwić. Mówiąc między nami, nie chodzi o morze tylko o szczyt, który odbędzie w lipcu, spokojnie pan się zmieści, bo impeachment pański potrwa co najmniej rok, zaś prezydent RP dociągnie do lata mimo chronicznej czwartorzędności (poza Kaczyńskim jest jeszcze Maciora, a ostatnio także Waszczykowski, co już jest kompletny syf. Jakież Intermarium przemoże takie wały?)” '

  5. Do zmiany systemu potrzebny

    Do zmiany systemu potrzebny był zespół któremu naród zaufał. Wyłamujący się "chłystek" ze swoim rzecznikiem idiotą chcą to zepsuć. Macierewicz i Ziobro muszą zostać, (jeden i drugi bardzo dobrzy w tym do czego zostali powołani) zaś Adriankowi i jego klice naród przy następnych wyborach zafunduje zapewne "Maderę"….

  6. Do zmiany systemu potrzebny

    Do zmiany systemu potrzebny był zespół któremu naród zaufał. Wyłamujący się "chłystek" ze swoim rzecznikiem idiotą chcą to zepsuć. Macierewicz i Ziobro muszą zostać, (jeden i drugi bardzo dobrzy w tym do czego zostali powołani) zaś Adriankowi i jego klice naród przy następnych wyborach zafunduje zapewne "Maderę"….

  7. he, he,

    he, he,

    a nie mówiłem panikarze?

    zawetował, bo bubli nie mógł puścić, – dopiero byłby jazgot.

    teraz  te ustawy są znacznie dalej idące i bez uprzednich błędów, to podpisze.

    wiary  wam brak.

    przystopujcie z tym ujadaniem, bo na du/p/d/ków wyjdziecie

  8. he, he,

    he, he,

    a nie mówiłem panikarze?

    zawetował, bo bubli nie mógł puścić, – dopiero byłby jazgot.

    teraz  te ustawy są znacznie dalej idące i bez uprzednich błędów, to podpisze.

    wiary  wam brak.

    przystopujcie z tym ujadaniem, bo na du/p/d/ków wyjdziecie