Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, leżała przecudnej urody kraina.

Dawno, dawno temu, za siedmioma górami, za siedmioma rzekami, leżała przecudnej urody kraina. Ludziom żyło się tam dostatnio, a wszelkie problemy mądrze i sprawiedliwie rozwiązywał przystojny i dobrze zbudowany Król. Niestety nie opowiem Wam o tym Królestwie, zwanym przez wszystkich Utopią, gdyż nie znalazłem żadnych zapisków, którym przytomnie mógłby dać wiarę, a w opowieści Rzepichy o smokach, wróżkach i pięknych Księżniczkach, które podobno zamieszkiwały kiedyś Utopię, nie wierzą nawet małe dzieci.

Opowiem Wam za to o innym Królestwie, Królestwie Volandii, którego historię bardzo dobrze znam, a którą opowiedział mi niejaki Ekonomicus, osoba godna zaufania. Królestwo z naszej opowieści nie było, ani piękne, ani bogate, a często nie bywało także sympatyczne, jednak Volandczycy kochali je, każdy na swój sposób, gdyż liczyli, że kiedyś, za sprawą Króla, Kanclerza i Senatu, w Volandii będzie się żyło jak w legendarnej Utopii.

W opowieściach Ekonomicusa nie wystąpi żaden smok, ani dobra wróżka, ale zapewniam Was, że będą one nie mniej ciekawe, gdyż wróżkę zastąpi niewidzialna ręka rynku, a zamiast smoka poddanych będzie straszył kryzys. Chcecie, to wierzcie, chcecie, nie wierzcie, ale przynajmniej przeczytajcie. Ja opowieści Ekonomicusa słuchałem z zapartym tchem.

Bajki Ekonomicusa – Kryzys, czyli bieda
Bajki Ekonomicusa – Opcje walutowe, czyli zakład
Bajki Ekonomicusa – Deficyt, czyli dług
cdn. – chyba

21 KOMENTARZE