Reklama

Zupełnie nie mam nic do napisania o technicznej wartości analizy Profesora Cieszewskiego, tak na chłopski rozum układam sobie te piksele i wiem w czym rzecz, ale nie mam najmniejszego zamiaru błaźnić się jak nowozatrudniony „ekspert”, prof. Ford Prefect. Znam się natomiast i to bardzo dobrze na komunikacji społecznej i tutaj sprawy wyglądają bardzo ciekawie. Sięgnijmy pamięcią do niedawnej awantury wokół zdjęć Zespołu Macierewicza i Zespołu Laska, ten ostatni na symulację ukraińskiego blogera odpowiedział tak skadrowanym kawałkiem skrzydła, żeby było widać, że nic nie widać. Przy ujawnieniu „tajnych” zdjęć Zespół Laska i NPW narazili się na kolejne zarzuty manipulacji i żonglowania danymi, które udostępniają komórkom współpracującym z rządem i odmawiają dostępu rodzinom. Stawka dość duża, może nie gra na krawędzi, ale sporo wysiłku włożonego, żeby pokazać w telewizji odpowiednie obrazki i skompromitować wszystkich wątpiących w raport Millera. Po pierwszej, głównej wymianie ciosów, były kolejne uzupełnienia, następne fotografie z albumu NPW, aż do momentu gdy Macierewicz pokazał kompletne skrzydło. Po lewej zobaczyliśmy oderwaną cześć w jednym kawałku, po drugiej całkowita masakra i 1000 fragmentów, na tym wymiana ciosów się skończyła. Ze zdjęciami satelitarnymi dzieje się dokładnie odwrotnie, bo na materiały i analizę dokonaną przez wielu profesorów, a nie jednego Profesora Cieszewskiego, po kilku dniach konsternacji, Lasek odpowiada kompromitującą repliką, którą ma być publikacja jakiegoś blogera z S24. Najnowszy „ekspert” Laska ściągnął zdjęcia z Google Earth i w Paincie domalował kreski jak mu pasowało. Wymyślenie i produkcja szopki zajęła mu może nieco więcej niż jedną noc, co pięciu specjalistom zajęło miesiące – koniec konferencji naukowej ekspertów Laska. Kabaret odwracający uwagę, nic ponad to.

Reklama

Pomijając wygłupy niejakiego Setlaka, dyżurnego kaprala Anodiny, wypowiedź Laska, chociaż kompromitująca i desperacka, wydaje się odpowiedzią najmocniejszą, bo inż. Łojka odsyłającego do „Działkowca” szybko przykryto. Przy okazji warto wspomnieć, że wszyscy TW Laska, jak Kublik, Artymowicz, Mądel, nie dostali żadnych przecieków, którymi mogliby dobić Zespół Macierewicza, po wcześniejszych ciosach. Zwłaszcza Artymowicz nie wyrywał się z prześmiewczymi komentarzami deprecjonującymi naukowców, co zwykle dawało wstęp do późniejszej konferencji prasowej. Tym razem wygląda na kompletnie zgaszonego błazna. A przecież nie trudno sobie wyobrazić, że po ostatnich atakach medialnych na „religię smoleńską”, dokonanych przez pogan smoleńskich, taka gratka jak skompromitowanie najnowszego ustalenia Profesora Cieszewskiego, skończyłoby się wielkim triumfem Laska i liczeniem Macierewicza ze wszystkimi współpracującymi naukowcami. Mimo niepowtarzalnej okazji ciosu nie wyprowadzono. Lasek pyskuje coś w narożniku, TW Laska powołują się na blogerskie notki, medialni funkcjonariusze w panice sięgają po oblanych wodnistą kupą celebrytów, agenta WSI – Deresza i żebraka w czerwonych portkach, który odgrywa tandetną scenkę przy budce z piwem, na swoim videoblogu. Wreszcie pojawia się Seremet i to on ryzykuje, jak nikt dotąd, przeskoczył nawet Laska. Seremet twierdzi, że prokuratura ma zdjęcie wysokiej rozdzielczości i na nich wyraźnie widać, że brzoza 5 kwietnia „stoi w pełnej krasie”. Niestety źródeł nabycia zdjęć prokurator ujawnić nie może, co sugeruje jednoznacznie, że zdjęcia prokuratura otrzymała z USA, czy też innego NATO.

Nie ma do tej pory bardziej zdecydowanej odpowiedzi na analizę Cieszewskiego, ale nawet ta odpowiedź nie wywołała lawiny medialnych komentarzy z tytułami „Koniec Macierewicza i smoleńskiej sekty”. Cały czas medialni funkcjonariusze i polityczna wierchuszka POSLD bazuje na coraz głupszych dowcipach nie na temat i to dopiero pierwsze dziwne zachowanie. Naturalnie nasuwa się pytanie o publikację kluczowych zdjęć i wcale nie o bieżące potrzeby chodzi, ale o trzy lata debatowania o brzozie. Według źródeł medialnych http://www.wprost.pl/ar/353087/Prokuratura-utajnila-zdjecia-satelitarne-ze-Smolenska już 19 kwietnia 2010 roku NPW utajniła zdjęcia satelitarne, które przyszły z USA i w dodatku stopień tajności był taki, że NPW w ogóle nie potwierdzała, że zdjęcia posiada. Seremet, Miller, Lasek, Tusk mieli w zanadrzu „brzozę w pełnej krasie” i nie użyli jej, w serii kolejnych wyborów, czy chociażby wówczas, gdy Macierewicz święcił największe triumfy, a Binienda pokazywał, że brzoza nie ma prawa urwać skrzydła? Takie zdjęcie od dawna mogło wykończyć PiS, a Macierewicza i Biniendę na pewno, jednak nie użyto atmowej broni ani razu. Dopiero gdy zaczęło się walić i palić na dobre, ponoć wszystko jest i wszystko widać. Gówno widać! Słychać sporo o parówkach i puszkach, ale żadnej brzozy na zdjęciu nie widać. Kupy się nie trzyma cała ta komunikacja społeczna, mają coś, co może zdemolować przeciwnika i wbrew wszelkiej logice, a także wcześniejszym praktykom, jedynie prężą muskuły, zamiast wyprowadzić lewego sierpowego.

Niestety te bokserskie szachy wcale jednoznacznie nie wskazują, co się właściwie dzieje na linii frontu smoleńskiego. Ostrożność jednych i drugich, bo z wyjątkiem walczącego o życie Hofmana, nie ma też jakiegoś wielkiego triumfalizmu w mediach prawicowych, świadczy, że ktoś tu blefuje na pewno. Kto? Obawiam się, że z dużym prawdopodobieństwem jedni i drudzy, ponieważ trzeci mają właściwy materiał. Wiele wskazuje na to, że Profesor Cieszewski ma autentyczne i dokładnie te zdjęcia, o które chodzi, istnieje też prawdopodobieństwo, że dysponuje zdjęciami lepszej jakości, niż te, które pokazał. NPW bez dwóch zdań ma co najmniej tej samej jakości materiał, który ma Cieszewski, z kolei Lasek w ogóle nie zajmował się zdjęciami. Wspólny problem i obawa w tym, że wszyscy razem wzięci nie wiedzą, co jeszcze występuje na świecie, wyraźne jak fotka VIIC na Naszej Klasie i komu zostanie przekazane. Inaczej patowej sytuacji wyjaśnić nie sposób. Defensywa pogaństwa smoleńskiego wskazuje jednoznacznie, że temat jest dla nich śmiertelnie poważny, ponad to sami nie wiedzą na ile mogą sobie pozwolić, bo nie wiedzą na ile pozwolą sobie znacznie wyżej posadowieni od amerykańskich profesorów. Najpewniej w NPW są zdjęcia, które poddają pod wielką wątpliwość datę i miejsce złamania brzozy, której marny żywot nie pasuje ani do przyczyny katastrofy, ani do trajektorii lotu. Możliwe, że one niczego ostatecznie nie przesądzają, ale są na tyle mocne (90% pewności), że cebulki kwiatów prawdy, rosnących na przeklętej ziemi smoleńskiej, pęcznieją i lada moment mogą wystrzelić w górę, wcześniej podlane wodą z USA. Gdybym miał odpowiedzieć na pytanie, kto blefuje w kwestii zdjęć, odpowiedziałbym, że wszyscy, z wyjątkiem służb specjalnych USA, które być może zastanawiają się w jaki sposób walkę blefów przekuć na znacznie ważniejsze dla USA rozgrywki. Albo taka obawa związana z ewentualnym zainteresowaniem USA paraliżuje cały PRLII. Zdjęcia cywilne można kupić bez problemu, zdjęcia wojskowe to już inna bajka i Cieszewski dał do zrozumienia, że tę bajkę zna. Co jest prawdą, co fałszem, a co blefem będzie się z każdym dniem ujawniać. Jedno na pewno jest prawdą – Cieszewski wywołał w całym PRL II taki efekt, jak grypa jelitowa w przedszkolu. Bardzo mocny argument na rzecz celnego strzału, ale moim zdaniem nie rozstrzygający.

PS Gdy skończyłem pisać pojawiła się wypowiedź Kaczyńskiego oparta na tej samej ostrożnej nucie komunikatu. Kaczor nie zajął jednoznacznego stanowiska, uznał ustalenia Cieszewskiego za pracę wielu specjalistów najwyższej klasy, o których trzeba rozmawiać. Dodatkowo napomknął, że to jeszcze nie koniec tego tematu. Ciekawie się robi z każdym dniem, ale ja ciągle zachowuję daleko posuniętą powściągliwość w tej materii i obserwuje kolejne ruchy, tyle mogę na poważnie zrobić.

Reklama

86 KOMENTARZE

  1. Seremet dzisiaj
    Seremet dzisiaj prawdopodobnie zapewnił sobie rolę oskarżonego w pewnym momencie. Seremet podał jako pewnik brzozę rozwalającą samolot, zdjęć satelitarnych o których, wie, ale nie powie oraz …dla mnie bomba: Seremet powiedział, że kopie nagrań są pewne. Tymczasem na konferencji mieliśmy minimum jedną rzecz pewniejszą od Cieszewskiego – czyli analizę prof. Gruszczyńskiej.
    Kurka, jesteś urobiony, ale jeśli mogę coś podpowiedzieć to porusz 2 tematy w niedługiej przyszłości:
    1. "na wta – roj ….   krug …" – pani Gruszczyńska dała nam gotowca.
    2. Sprawa foteli lotniczych, a roi się od zdjęć właśnie leżących blisko siebie roztrzaskanych foteli. Przypominam, że na UKSW w lutym Wacław Berczyński nie mówił tylko o nitach, skrzydłach – ile muszą wytrzymać i o konstrukcji ogólnie, ale m.in. to, że fotele lotnicze projektowane są tak, aby wytrzymać uderzenia samolotu z prędkością 500 km/h. Tu mieliśmy 270, ale gdy samolot wybucha w części kadłuba to ile fotele lecą kilosów na godzinę? Ze 2 tysiące? Więcej? Zależy od jakości i wielkości podłożonych ładunków.
    Na zdjęciach z częściami foteli w najlepszym razie wyszło mi, że byłbym w stanie ze zdjęć "skleić" widoczne tam części i "uznać" jako fotel po "sklejeniu" minimum 4 części – tak to jest zdetonowane. Fotele (wszystkie) zostały wraz z tapicerką i całym środkiem kadłuba wydmuchnięte w sposób perfekcyjny – zdjecia są.

    PS. Cieszewski poza profesjonalizmem jaki przebija od gościa jest również obyty wmediach – tak przynajmniej wskazywałaby analiza jego wizyty w TV Republika.

    • Integralność nagrania
      Pani Gruszczyńska użyła formułki "integralność nagrania" w sensie, że jej brak. Otóż to jest oczywiste od bardzo dawna. Ja tę pewność nabyłem w maju 2011, kiedy to usłyszałem od pana specjalisty, który pracuje w firmie, która to firma zajmuje się analizą audio, że to nagranie na "pierwszy rzut ucha" jest zmanipulowane – pocięte i posklejane. Dlatego ten kierunek jest ciekawy, ale nie rokuje, w sensie przechylenia szali w tej grze…

      Pozdrawiam

  2. Seremet dzisiaj
    Seremet dzisiaj prawdopodobnie zapewnił sobie rolę oskarżonego w pewnym momencie. Seremet podał jako pewnik brzozę rozwalającą samolot, zdjęć satelitarnych o których, wie, ale nie powie oraz …dla mnie bomba: Seremet powiedział, że kopie nagrań są pewne. Tymczasem na konferencji mieliśmy minimum jedną rzecz pewniejszą od Cieszewskiego – czyli analizę prof. Gruszczyńskiej.
    Kurka, jesteś urobiony, ale jeśli mogę coś podpowiedzieć to porusz 2 tematy w niedługiej przyszłości:
    1. "na wta – roj ….   krug …" – pani Gruszczyńska dała nam gotowca.
    2. Sprawa foteli lotniczych, a roi się od zdjęć właśnie leżących blisko siebie roztrzaskanych foteli. Przypominam, że na UKSW w lutym Wacław Berczyński nie mówił tylko o nitach, skrzydłach – ile muszą wytrzymać i o konstrukcji ogólnie, ale m.in. to, że fotele lotnicze projektowane są tak, aby wytrzymać uderzenia samolotu z prędkością 500 km/h. Tu mieliśmy 270, ale gdy samolot wybucha w części kadłuba to ile fotele lecą kilosów na godzinę? Ze 2 tysiące? Więcej? Zależy od jakości i wielkości podłożonych ładunków.
    Na zdjęciach z częściami foteli w najlepszym razie wyszło mi, że byłbym w stanie ze zdjęć "skleić" widoczne tam części i "uznać" jako fotel po "sklejeniu" minimum 4 części – tak to jest zdetonowane. Fotele (wszystkie) zostały wraz z tapicerką i całym środkiem kadłuba wydmuchnięte w sposób perfekcyjny – zdjecia są.

    PS. Cieszewski poza profesjonalizmem jaki przebija od gościa jest również obyty wmediach – tak przynajmniej wskazywałaby analiza jego wizyty w TV Republika.

    • Integralność nagrania
      Pani Gruszczyńska użyła formułki "integralność nagrania" w sensie, że jej brak. Otóż to jest oczywiste od bardzo dawna. Ja tę pewność nabyłem w maju 2011, kiedy to usłyszałem od pana specjalisty, który pracuje w firmie, która to firma zajmuje się analizą audio, że to nagranie na "pierwszy rzut ucha" jest zmanipulowane – pocięte i posklejane. Dlatego ten kierunek jest ciekawy, ale nie rokuje, w sensie przechylenia szali w tej grze…

      Pozdrawiam

  3. Obiecałem obserwację i
    Obiecałem obserwację i zaobserwowałem. Wiadomo kim jest komisarz Sobieniowski, a jeśli ktoś miąłbym przyjemność nie znać gnidy, to już wie kim jest. No i tenże właśnie potwierdził dobitnie, że strzał jest celny. Tak bojaźliwego montażu i durnej miny na koniec nie widziano dawno. Sobieniowski potwierdza, że póki co mamy sraczkę jelitową w PRLII. Zdjęć “w pełnej krasie” jak nie było tak nie ma.

    • wątpliwości
      Pomimo tych poszlak, wątpliwości jednak zostają. Zwłaszcza, że to ustalenie prof. Cieszewskiego jest w poprzek rosyjskiego protokołu z oględzin miejsca "wypadku" z 10-04, który ujawniło NowePaństwo. Tam jest mowa o brzozie złamanej 1m od góry… A u prof. C. jak nic tego 5-04 musiała być już uwalona w połowie… Jeśli protokół jest walnięty, to wtedy rzuca to wątpliwość na mapę szczątków zrobioną przez ZP na jego podstawie (nie mówiąc już o tym, że AM ten "koniuszek" brzozy eksploatował dość długo i namiętnie)…
      Z drugiej strony, ściągnąłem sobie kadr z filmu A.Gargas z widokiem brzozy z lotu ptaka i "zrobiłem pikselozę". To co wychodzi jest jednak bardziej podobne do tych niby "śmieci", niż do tego co wskazują blogerzy Laska… 

      • Jedno i tym bardziej drugie
        Jedno i tym bardziej drugie nie jest żadnym argumentem. W ZSRR jest zawsze jeden przekaz, nie ma czegoś takiego, że MAK swoje, prokuratura swoje. Dlatego ja tę rewelację o końcówce brzozy dawno odrzuciłem jako wewnętrzną sprzeczność radziecką, co najwyżej mamy tu jakiś konflikt materiałów na etapie przygotowań, który szybko ujednolicono. MAK mówi wyraźnie brzoza jest uwalona i nikt w ZSRR nie podważy tej informacji, dopóki nie będzie takiej potrzeby, jak właśnie zdemaskowanie mitu.

        Natomiast obróbek amatorskich będzie się pojawiać coraz więcej. Każdy może sobie wkleić i zobaczyć na oko, też patrzyłem. Problem polega na tym, że tu mówimy o wąskiej specjalizacji, która wymaga precyzji na poziomie abstrakcyjnym dla śmiertelnika. Gdyby to było takie proste, to Cieszewski nie “dzieliłby” się sukcesem z 6 profesorami. A on to zrobił, sam miał wątpliwości i jak przyznał bał się ośmieszenia dlatego skonsultował to z innymi i w tej dziedzinie lepszymi od niego specami. Póki co nie widzę poważnego argumentu przeciw Cieszewskiemu. Nie ma alternatywnej ekspertyzy choćby na zbliżonym poziomie, nie ma zdjęć lepszej jakości. Jedno i drugie jest zastępowane pieprzeniem, gdybologią, tanim dowcipem. Co nie znaczy, że bezkrytycznie podchodzę do ustaleń “Kowboja”. Przeciwnie jestem bardzo, ale to bardzo ostrożny.

        • Nie upieram się, że jedno
          Nie upieram się, że jedno falsyfikuje drugie albo odwrotnie, wskazuję tylko niespójność, którą prędzej czy później Laski wytkną AM. Natomiast sam protokół, choć podobno był w aktach, nie został włączony przez MAK do analizy. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, ze właśnie z powodu dokładnego opisu pola szczątków.
          Co do patrzenia na oko: zastosowałem broń wroga przeciw niemu:) Nie mówię że to cokolwiek rozstrzyga.

          • Mnie zależy na krytycznym
            Mnie zależy na krytycznym spojrzeniu, bo bardzo się boję tej kolejnej hura teorii, ale z drugiej strony dopóki nie zobaczę adekwatnego kalibru, takie wątpliwości są dla mnie śrutem. Ciężki kaliber to pokazanie zdjęć, które natychmiast zostały utajnione jeszcze w 2010 roku. No i drugi kaliber, to na tym samym poziomie ekspertyza. Nawet jeśli te lebiegi nie potrafią zrobić ekspertyzy, to samymi zdjęciami zabiliby Chrisa. Nie robią tego, srają w gacie i biegają na oślep. Jeszcze nie wiem czy to znaczy, że Chris trafił, czy może strzelił bardzo blisko. Może jest znacznie więcej powodów, dla których same słowa “zdjęcia satelitarne” wywołują śmiertelną sraczkę. Na pewno porządne zdjęcia kryją nie jedną brzozę i kto wie czy taki nie jest prawdziwy powód uników.

          • Mam takie samo odczucie. To
            Mam takie samo odczucie. To zupełne science fiction pomieszane z Bondem, ale być może (być może!) 10-04 rano brzoza jeszcze była, ale udowodnienie tego przez pokazanie zdjęć ujawniłoby coś jeszcze… Jedyne co tu się nie klei to wciągnięcie kilku profesorów w taką kombinację… 

  4. Obiecałem obserwację i
    Obiecałem obserwację i zaobserwowałem. Wiadomo kim jest komisarz Sobieniowski, a jeśli ktoś miąłbym przyjemność nie znać gnidy, to już wie kim jest. No i tenże właśnie potwierdził dobitnie, że strzał jest celny. Tak bojaźliwego montażu i durnej miny na koniec nie widziano dawno. Sobieniowski potwierdza, że póki co mamy sraczkę jelitową w PRLII. Zdjęć “w pełnej krasie” jak nie było tak nie ma.

    • wątpliwości
      Pomimo tych poszlak, wątpliwości jednak zostają. Zwłaszcza, że to ustalenie prof. Cieszewskiego jest w poprzek rosyjskiego protokołu z oględzin miejsca "wypadku" z 10-04, który ujawniło NowePaństwo. Tam jest mowa o brzozie złamanej 1m od góry… A u prof. C. jak nic tego 5-04 musiała być już uwalona w połowie… Jeśli protokół jest walnięty, to wtedy rzuca to wątpliwość na mapę szczątków zrobioną przez ZP na jego podstawie (nie mówiąc już o tym, że AM ten "koniuszek" brzozy eksploatował dość długo i namiętnie)…
      Z drugiej strony, ściągnąłem sobie kadr z filmu A.Gargas z widokiem brzozy z lotu ptaka i "zrobiłem pikselozę". To co wychodzi jest jednak bardziej podobne do tych niby "śmieci", niż do tego co wskazują blogerzy Laska… 

      • Jedno i tym bardziej drugie
        Jedno i tym bardziej drugie nie jest żadnym argumentem. W ZSRR jest zawsze jeden przekaz, nie ma czegoś takiego, że MAK swoje, prokuratura swoje. Dlatego ja tę rewelację o końcówce brzozy dawno odrzuciłem jako wewnętrzną sprzeczność radziecką, co najwyżej mamy tu jakiś konflikt materiałów na etapie przygotowań, który szybko ujednolicono. MAK mówi wyraźnie brzoza jest uwalona i nikt w ZSRR nie podważy tej informacji, dopóki nie będzie takiej potrzeby, jak właśnie zdemaskowanie mitu.

        Natomiast obróbek amatorskich będzie się pojawiać coraz więcej. Każdy może sobie wkleić i zobaczyć na oko, też patrzyłem. Problem polega na tym, że tu mówimy o wąskiej specjalizacji, która wymaga precyzji na poziomie abstrakcyjnym dla śmiertelnika. Gdyby to było takie proste, to Cieszewski nie “dzieliłby” się sukcesem z 6 profesorami. A on to zrobił, sam miał wątpliwości i jak przyznał bał się ośmieszenia dlatego skonsultował to z innymi i w tej dziedzinie lepszymi od niego specami. Póki co nie widzę poważnego argumentu przeciw Cieszewskiemu. Nie ma alternatywnej ekspertyzy choćby na zbliżonym poziomie, nie ma zdjęć lepszej jakości. Jedno i drugie jest zastępowane pieprzeniem, gdybologią, tanim dowcipem. Co nie znaczy, że bezkrytycznie podchodzę do ustaleń “Kowboja”. Przeciwnie jestem bardzo, ale to bardzo ostrożny.

        • Nie upieram się, że jedno
          Nie upieram się, że jedno falsyfikuje drugie albo odwrotnie, wskazuję tylko niespójność, którą prędzej czy później Laski wytkną AM. Natomiast sam protokół, choć podobno był w aktach, nie został włączony przez MAK do analizy. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, ze właśnie z powodu dokładnego opisu pola szczątków.
          Co do patrzenia na oko: zastosowałem broń wroga przeciw niemu:) Nie mówię że to cokolwiek rozstrzyga.

          • Mnie zależy na krytycznym
            Mnie zależy na krytycznym spojrzeniu, bo bardzo się boję tej kolejnej hura teorii, ale z drugiej strony dopóki nie zobaczę adekwatnego kalibru, takie wątpliwości są dla mnie śrutem. Ciężki kaliber to pokazanie zdjęć, które natychmiast zostały utajnione jeszcze w 2010 roku. No i drugi kaliber, to na tym samym poziomie ekspertyza. Nawet jeśli te lebiegi nie potrafią zrobić ekspertyzy, to samymi zdjęciami zabiliby Chrisa. Nie robią tego, srają w gacie i biegają na oślep. Jeszcze nie wiem czy to znaczy, że Chris trafił, czy może strzelił bardzo blisko. Może jest znacznie więcej powodów, dla których same słowa “zdjęcia satelitarne” wywołują śmiertelną sraczkę. Na pewno porządne zdjęcia kryją nie jedną brzozę i kto wie czy taki nie jest prawdziwy powód uników.

          • Mam takie samo odczucie. To
            Mam takie samo odczucie. To zupełne science fiction pomieszane z Bondem, ale być może (być może!) 10-04 rano brzoza jeszcze była, ale udowodnienie tego przez pokazanie zdjęć ujawniłoby coś jeszcze… Jedyne co tu się nie klei to wciągnięcie kilku profesorów w taką kombinację… 

  5. Wszyscy mówią o brzozie, a nikt o śniegu?
    Dla mnie ciekawe jest całkowite milczenie nad pierwszym referatem Cieszewskiego. Nigdzie nie mona znaleźć video z niego. Skrót:

    „Prof. Cieszewski mówił, że początkowo na jednym ze zdjęć, z 5 kwietnia dziwiono się, że w pewnym miejscu gromadzi się śnieg, choć nie ma go w innych miejscach. Dziwiło badaczy również to, że 10 kwietnia – już po tragedii – nie było w tym samym miejscu mokrej plamy, choć śnieg powinien taką stworzyć. Właśnie w tym miejscu spadł tupolew, który rozbił się 10 kwietnia.
    Potem wskazał, że na zdjęciach z 11 kwietnia nie ma już śniegu, a w grudniu 2010 również nie było śniegu w miejscach, które były wcześniej. Wskazał, że na innych zdjęciach – zarówno historycznych jak i wykonanych już po tragedii – na ogół nie ma śladów śniegu w miejscu, które były  5 kwietnia 2010 roku. W innych terminach go nie było w tym miejscu. I to nawet, gdy okolice były usłane śniegiem.
    To zdaniem prof. Cieszewskiego oznacza, że miejsce, w którym był śnieg 5 kwietnia, nie jest typowym miejscem dla jego występowania w Smoleńsku. To z kolei sugeruje, że na zdjęciach nie widać śniegu, ale jakąś instalację wykonaną przez człowieka, np. przykrytą plandekami, które na zdjęciach dają takie same odczyty, jak śnieg.”
     
    W kolejnym wywiadzie Cieszewski KATEGORYCZNIE stwierdził, że białe obiekty obecne na zdjęciach 5 kwietnia Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ nie są pochodzenia naturalnego.

    I to jest IMHO znacznie ciekawsze niż jakas pojedyncza brzoza. Bo skoro są zdjęcia czegoś dziwnego to na 100% można przyjąć, że są też zdjęcia jak to coś dziwnego tam się znalazło. Takie leże śniegowe. Snow-den.

    • Mam to na uwadze, ale jednak
      Mam to na uwadze, ale jednak śnieg to rzecz zdecydowanie bardziej ulotna i ja bym się z tym na zewnątrz nie pakował. Dla ustaleń wewnętrznych materiał ciekawy, na zewnątrz mnóstwo zagrożeń, chociażby w postaci Omeny Mensah z TVN, która wyjaśni, że prądy, że kliny, że wiatry, że biomed. Potem można zatrudnić “glebologa” i w ogóle nawet doktor Środę od aborcji śniegu. A brzoza jest czarna lub biała. Była lub nie była złamana. Nie roztopi się, nie rozpuści, nie ma związku z klimatem i innymi czynnikami. Proste równanie zero lub jeden i na tym polega siła.

      • Do rozmów “nad stołem” – jak najbardziej
        ale myślę, że jeśli do ryżego dotarlo, że te cholerne satelity naprawdę mogą sfotografować pudełko zapałek, to musi solidnie zaciskać poślady. Szkoda, że tak naprawdę to raczej jest rozgrywka USA – Rosja, a my tak tylko przy okazji…

        • Przez trzy lata było
          Przez trzy lata było pierdolenie o brzozie – pojawił sie kowboj z za oceanu – powiedział że brzoza jest nieistotna i jednej stronie zwieracze puściły. Jak w takim tempie będzie trwało rozpatrywanie każdego aspektu tej katastrofy, to z tą sraczką będą żyli długo i szczęśliwie.
          Druga strona medalu jest taka że USA bardzo drogo sobie liczy za "filantropie" – gdzie nie ma namacalnych korzyści to Wujka z  Ameryki też nie ma.

  6. Wszyscy mówią o brzozie, a nikt o śniegu?
    Dla mnie ciekawe jest całkowite milczenie nad pierwszym referatem Cieszewskiego. Nigdzie nie mona znaleźć video z niego. Skrót:

    „Prof. Cieszewski mówił, że początkowo na jednym ze zdjęć, z 5 kwietnia dziwiono się, że w pewnym miejscu gromadzi się śnieg, choć nie ma go w innych miejscach. Dziwiło badaczy również to, że 10 kwietnia – już po tragedii – nie było w tym samym miejscu mokrej plamy, choć śnieg powinien taką stworzyć. Właśnie w tym miejscu spadł tupolew, który rozbił się 10 kwietnia.
    Potem wskazał, że na zdjęciach z 11 kwietnia nie ma już śniegu, a w grudniu 2010 również nie było śniegu w miejscach, które były wcześniej. Wskazał, że na innych zdjęciach – zarówno historycznych jak i wykonanych już po tragedii – na ogół nie ma śladów śniegu w miejscu, które były  5 kwietnia 2010 roku. W innych terminach go nie było w tym miejscu. I to nawet, gdy okolice były usłane śniegiem.
    To zdaniem prof. Cieszewskiego oznacza, że miejsce, w którym był śnieg 5 kwietnia, nie jest typowym miejscem dla jego występowania w Smoleńsku. To z kolei sugeruje, że na zdjęciach nie widać śniegu, ale jakąś instalację wykonaną przez człowieka, np. przykrytą plandekami, które na zdjęciach dają takie same odczyty, jak śnieg.”
     
    W kolejnym wywiadzie Cieszewski KATEGORYCZNIE stwierdził, że białe obiekty obecne na zdjęciach 5 kwietnia Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ nie są pochodzenia naturalnego.

    I to jest IMHO znacznie ciekawsze niż jakas pojedyncza brzoza. Bo skoro są zdjęcia czegoś dziwnego to na 100% można przyjąć, że są też zdjęcia jak to coś dziwnego tam się znalazło. Takie leże śniegowe. Snow-den.

    • Mam to na uwadze, ale jednak
      Mam to na uwadze, ale jednak śnieg to rzecz zdecydowanie bardziej ulotna i ja bym się z tym na zewnątrz nie pakował. Dla ustaleń wewnętrznych materiał ciekawy, na zewnątrz mnóstwo zagrożeń, chociażby w postaci Omeny Mensah z TVN, która wyjaśni, że prądy, że kliny, że wiatry, że biomed. Potem można zatrudnić “glebologa” i w ogóle nawet doktor Środę od aborcji śniegu. A brzoza jest czarna lub biała. Była lub nie była złamana. Nie roztopi się, nie rozpuści, nie ma związku z klimatem i innymi czynnikami. Proste równanie zero lub jeden i na tym polega siła.

      • Do rozmów “nad stołem” – jak najbardziej
        ale myślę, że jeśli do ryżego dotarlo, że te cholerne satelity naprawdę mogą sfotografować pudełko zapałek, to musi solidnie zaciskać poślady. Szkoda, że tak naprawdę to raczej jest rozgrywka USA – Rosja, a my tak tylko przy okazji…

        • Przez trzy lata było
          Przez trzy lata było pierdolenie o brzozie – pojawił sie kowboj z za oceanu – powiedział że brzoza jest nieistotna i jednej stronie zwieracze puściły. Jak w takim tempie będzie trwało rozpatrywanie każdego aspektu tej katastrofy, to z tą sraczką będą żyli długo i szczęśliwie.
          Druga strona medalu jest taka że USA bardzo drogo sobie liczy za "filantropie" – gdzie nie ma namacalnych korzyści to Wujka z  Ameryki też nie ma.

  7. Z czym do ludzi Lasek?
    Nie jestem w stanie wypowiadać się rzeczowo na temat Smoleńska. Poraża mnie jednak kontekst, w którym zestawia się obie komisje. Kiedy w gruncie rzeczy proporcje powinny być przynajmniej cześciowo odwrotne. Pewnie zostało to powiedziane wiele razy, ale nazywajmy rzeczy po imieniu. Przecież ten cały Lasek jest miernym doktorem, nie ma żadnych publikacji naukowych oraz cytowań, przy okazji jest przeciętnym urzędnikiem, takim niskiego szczebla co by nie mówić, jedyne czym się przysłużył to badaniem jakichś wypadków awionetek. Identycznie rzecz się ma z wiekszością członków tej komisji(jesli nie całością).

    Jednak biografie zawodowe, aktywnośc naukowa, liczba publikacji i cytowań, wszystko to porażająco wypada na korzyść ludzi, którzy na codzień w kwestii Smoleńska współpracują z Macierewiczem. 

    Więc z czym do ludzi Lasek? Jedyne z czym mi się ten człowiek kojarzy to mniej albo bardziej udana propaganda w stylu wyciągania bez kontekstu jakiegoś tysiąca zdjęć, po to by neutralizować działania profesorów. Dobrze zostało to tutaj podsumowane słowami, dziecinada i gówniarskie przyklejanie karteczek do pleców.

  8. Z czym do ludzi Lasek?
    Nie jestem w stanie wypowiadać się rzeczowo na temat Smoleńska. Poraża mnie jednak kontekst, w którym zestawia się obie komisje. Kiedy w gruncie rzeczy proporcje powinny być przynajmniej cześciowo odwrotne. Pewnie zostało to powiedziane wiele razy, ale nazywajmy rzeczy po imieniu. Przecież ten cały Lasek jest miernym doktorem, nie ma żadnych publikacji naukowych oraz cytowań, przy okazji jest przeciętnym urzędnikiem, takim niskiego szczebla co by nie mówić, jedyne czym się przysłużył to badaniem jakichś wypadków awionetek. Identycznie rzecz się ma z wiekszością członków tej komisji(jesli nie całością).

    Jednak biografie zawodowe, aktywnośc naukowa, liczba publikacji i cytowań, wszystko to porażająco wypada na korzyść ludzi, którzy na codzień w kwestii Smoleńska współpracują z Macierewiczem. 

    Więc z czym do ludzi Lasek? Jedyne z czym mi się ten człowiek kojarzy to mniej albo bardziej udana propaganda w stylu wyciągania bez kontekstu jakiegoś tysiąca zdjęć, po to by neutralizować działania profesorów. Dobrze zostało to tutaj podsumowane słowami, dziecinada i gówniarskie przyklejanie karteczek do pleców.

  9. Ukłucie
    Rzadko mam takie uczucie… Wczoraj czytałem wywiad Żaryna z Cieszewskim. Pod koniec coś mnie tknęło, usłyszałem, a raczej, zobaczyłem, nutkę fałszu. Nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć, ale gdy Cieszewski wspomniał o wojsku w kontekście "białych plam", czy innego śniegu. Dla mnie to wygląda jak robienie podkładki pod… nie bardzo wiem pod co. Nie wiem…

  10. Ukłucie
    Rzadko mam takie uczucie… Wczoraj czytałem wywiad Żaryna z Cieszewskim. Pod koniec coś mnie tknęło, usłyszałem, a raczej, zobaczyłem, nutkę fałszu. Nie potrafię tego racjonalnie wytłumaczyć, ale gdy Cieszewski wspomniał o wojsku w kontekście "białych plam", czy innego śniegu. Dla mnie to wygląda jak robienie podkładki pod… nie bardzo wiem pod co. Nie wiem…

  11. Dzięki Maksjanie!
    Prokuratorowi Marcinowi dziękuję, bo wiadomo, że czyta on kontrowersje. Do rzeczy: NPW potwierdziło, że jest zdjęcie z datą 5 kwietnia. Z ich komunikatu z wieloma szelągikami, wynika, że zdjęcie satelitarne wykonane 5 kwietnia istnieje. Jeśli ktoś się wczyta to zauważy, że zeszli 6 tonów w dół w porównaniu z Seremetem, który zbłaźnił się kilka godzin wcześniej. Z tekstu NPW wynikałoby, że mają to samo zdjęcie z 5 kwietnia, które pokazał Cieszewski.

      • All
        Jest jeden pozytyw doubleplusgood. Teraz une muszą reagować i wić się. A z komentarza JarKacza, AM i Chrisa wynika, że są jeszcze inne kije, które można wyciągnąć.

        Pożyjemy, zobaczymy. Zbliżamy się małymi kroczkami do analogicznego punktu do 12.12.81, gdzie une będą musieli podjąć jedną z trzech decyzji:
        1) Wojsko, a raczej to co z niego zostało plus agencje ochroniarskie na ulice,
        2) Bratnia, sojusznicza pomoc und Endlosung den Polenfrage
        lub
        3) Spierdalamente

    • Dokładnie tak! Mamy powtórkę
      Dokładnie tak! Mamy powtórkę z TNT i to jedno. Drugie to Seremet. Jak dla mnie to jest większa łajza niż ci z NPW, bo oni ma twarzach mają wymalowane swoje kłamstwa, a ten to cwaniaczek piskorz, który każdemu wejdzie w dupę w zależności od potrzeby chwili. To przecież on zesrany przed Tuskiem ogłosił w sejmie, że to nie Kopacza i ruska rzeźnia zamiast sekcji doprowadziły do zamiany ciał, ale zszokowani członkowie rodzin, którzy nie rozpoznali bliskich. Wczoraj zrobił numer podobny “widać w pełnej krasie”. Gówno widać i stąd cała panika.

      • Pytanie jest jedno:
        Pytanie jest jedno:
        Czy USA pójdą za ciosem i pomogą dalej czy pozostaną w rozkroku. Sprawy Snowdena czy Syrii to znamy my zwykłe szaraczki, ale są rzeczy, o których nie śniło się filozofom. Smoleńsk to sprawa taka, że USA mogą chociaż trochę zdegradować Putina – to przecież w ich interesie. Zbliżają się igrzyska w Soczi i dobrze byłoby trochę osłabić bandę z Kremla.
        Co poza tym widać? Paski TVP info, tvn24, polsat news, ani telegazeta tvp całkowicie zignorowały wypowiedzi Andrieja Sieriemieta w zetce i dla gwna. Całkowicie zlekceważyli! O Seremecie jest tylko tyle, że mówi on o sprawie Papały. 
        Podobno wczoraj Rońda stanął przed komisją etyki na AGH – czy ktoś słyszał, widział, czy jak pisał MK Rońda srońda i po sprawie?
         

    • Na potwierdzenie Twoich słów:
      Na potwierdzenie Twoich słów:

      1. Komunikat z 23.10.2013 http://www.npw.gov.pl/491-Prezentacjanewsa-50099-p_1.htm
      2. Opinie i ekspertyzy http://www.npw.gov.pl/491-Opinieiekspertyzy.html
      3. Praca prof. Cieszewskiego http://mcfns.com/index.php/Journal/article/view/154

      W 2. napisane jest, że mają zdjęcia z 5.04.2010 i 12.04.2010 od DIGITAGLOBE i również w pracy prof. Cieszewskiego jest nazwa tej firmy + jakieś tłumaczenie o resellerach “Apollo Mapping”.

  12. Dzięki Maksjanie!
    Prokuratorowi Marcinowi dziękuję, bo wiadomo, że czyta on kontrowersje. Do rzeczy: NPW potwierdziło, że jest zdjęcie z datą 5 kwietnia. Z ich komunikatu z wieloma szelągikami, wynika, że zdjęcie satelitarne wykonane 5 kwietnia istnieje. Jeśli ktoś się wczyta to zauważy, że zeszli 6 tonów w dół w porównaniu z Seremetem, który zbłaźnił się kilka godzin wcześniej. Z tekstu NPW wynikałoby, że mają to samo zdjęcie z 5 kwietnia, które pokazał Cieszewski.

      • All
        Jest jeden pozytyw doubleplusgood. Teraz une muszą reagować i wić się. A z komentarza JarKacza, AM i Chrisa wynika, że są jeszcze inne kije, które można wyciągnąć.

        Pożyjemy, zobaczymy. Zbliżamy się małymi kroczkami do analogicznego punktu do 12.12.81, gdzie une będą musieli podjąć jedną z trzech decyzji:
        1) Wojsko, a raczej to co z niego zostało plus agencje ochroniarskie na ulice,
        2) Bratnia, sojusznicza pomoc und Endlosung den Polenfrage
        lub
        3) Spierdalamente

    • Dokładnie tak! Mamy powtórkę
      Dokładnie tak! Mamy powtórkę z TNT i to jedno. Drugie to Seremet. Jak dla mnie to jest większa łajza niż ci z NPW, bo oni ma twarzach mają wymalowane swoje kłamstwa, a ten to cwaniaczek piskorz, który każdemu wejdzie w dupę w zależności od potrzeby chwili. To przecież on zesrany przed Tuskiem ogłosił w sejmie, że to nie Kopacza i ruska rzeźnia zamiast sekcji doprowadziły do zamiany ciał, ale zszokowani członkowie rodzin, którzy nie rozpoznali bliskich. Wczoraj zrobił numer podobny “widać w pełnej krasie”. Gówno widać i stąd cała panika.

      • Pytanie jest jedno:
        Pytanie jest jedno:
        Czy USA pójdą za ciosem i pomogą dalej czy pozostaną w rozkroku. Sprawy Snowdena czy Syrii to znamy my zwykłe szaraczki, ale są rzeczy, o których nie śniło się filozofom. Smoleńsk to sprawa taka, że USA mogą chociaż trochę zdegradować Putina – to przecież w ich interesie. Zbliżają się igrzyska w Soczi i dobrze byłoby trochę osłabić bandę z Kremla.
        Co poza tym widać? Paski TVP info, tvn24, polsat news, ani telegazeta tvp całkowicie zignorowały wypowiedzi Andrieja Sieriemieta w zetce i dla gwna. Całkowicie zlekceważyli! O Seremecie jest tylko tyle, że mówi on o sprawie Papały. 
        Podobno wczoraj Rońda stanął przed komisją etyki na AGH – czy ktoś słyszał, widział, czy jak pisał MK Rońda srońda i po sprawie?
         

    • Na potwierdzenie Twoich słów:
      Na potwierdzenie Twoich słów:

      1. Komunikat z 23.10.2013 http://www.npw.gov.pl/491-Prezentacjanewsa-50099-p_1.htm
      2. Opinie i ekspertyzy http://www.npw.gov.pl/491-Opinieiekspertyzy.html
      3. Praca prof. Cieszewskiego http://mcfns.com/index.php/Journal/article/view/154

      W 2. napisane jest, że mają zdjęcia z 5.04.2010 i 12.04.2010 od DIGITAGLOBE i również w pracy prof. Cieszewskiego jest nazwa tej firmy + jakieś tłumaczenie o resellerach “Apollo Mapping”.

    • ten”wywiad”
      jest klasycznym przykładem jak robią to funkjonariusze i jak należy sobie z tym radzić. Jednak info z zółtego paska na koniec wywiadu i tak świadczy o tym, że cel stacji został osiągnięty (!).Przekaz z zółtego paska jest oczywiście dla bezmózgich tumanów jednak mimo wszystko daje po oczach niczym nieuprawniony "gest zwycięstwa"

    • ten”wywiad”
      jest klasycznym przykładem jak robią to funkjonariusze i jak należy sobie z tym radzić. Jednak info z zółtego paska na koniec wywiadu i tak świadczy o tym, że cel stacji został osiągnięty (!).Przekaz z zółtego paska jest oczywiście dla bezmózgich tumanów jednak mimo wszystko daje po oczach niczym nieuprawniony "gest zwycięstwa"

  13. Umknęła nam jeszcze jedna informacja z konferencji Laska – Wrona
    Komisja kończy raport o awaryjnym lądowaniu kpt. Wrony 

    – Kończymy raport po awaryjnym lądowaniu kapitana Wrony – zapowiada Maciej Lasek. I dodaje: "system nie zadziałał, bo nastąpiła przerwa w obwodzie". – Największym błędem, który znaleźliśmy, jest błąd w procedurach. Dokumentacja dla załóg opisująca, co robić w sytuacji awaryjnej, nie przewidywała, jak postępować w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się załoga kapitana Wrony – tłumaczy. – Dzięki naszej pracy, błąd taki nigdy już nie będzie miał miejsca – dodaje. (…)

    A więc:

    "system nie zadziałał, bo nastąpiła przerwa w obwodzie” – Czyli podwozie się nie wysunęło, bo wyskoczył bezpiecznik
     
    – „Największym błędem, który znaleźliśmy, jest błąd w procedurach. Dokumentacja dla załóg opisująca, co robić w sytuacji awaryjnej, nie przewidywała, jak postępować w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się załoga kapitana Wrony” – Nie mieliśmy procedury co robic kiedy bezpiecznik wyskakuje i gdzie w ogóle jest bezpiecznik
     
    – „Dzięki naszej pracy, błąd taki nigdy już nie będzie miał miejsca” – Napisaliśmy procedurę mówiącą gdzie znajduje się bezpiecznik i jak go wcisnąc kiedy wyskoczy, ewentualnie jak go naprawic drutem z fotela pilota kiedy się przepali

  14. Umknęła nam jeszcze jedna informacja z konferencji Laska – Wrona
    Komisja kończy raport o awaryjnym lądowaniu kpt. Wrony 

    – Kończymy raport po awaryjnym lądowaniu kapitana Wrony – zapowiada Maciej Lasek. I dodaje: "system nie zadziałał, bo nastąpiła przerwa w obwodzie". – Największym błędem, który znaleźliśmy, jest błąd w procedurach. Dokumentacja dla załóg opisująca, co robić w sytuacji awaryjnej, nie przewidywała, jak postępować w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się załoga kapitana Wrony – tłumaczy. – Dzięki naszej pracy, błąd taki nigdy już nie będzie miał miejsca – dodaje. (…)

    A więc:

    "system nie zadziałał, bo nastąpiła przerwa w obwodzie” – Czyli podwozie się nie wysunęło, bo wyskoczył bezpiecznik
     
    – „Największym błędem, który znaleźliśmy, jest błąd w procedurach. Dokumentacja dla załóg opisująca, co robić w sytuacji awaryjnej, nie przewidywała, jak postępować w takiej sytuacji, w jakiej znalazła się załoga kapitana Wrony” – Nie mieliśmy procedury co robic kiedy bezpiecznik wyskakuje i gdzie w ogóle jest bezpiecznik
     
    – „Dzięki naszej pracy, błąd taki nigdy już nie będzie miał miejsca” – Napisaliśmy procedurę mówiącą gdzie znajduje się bezpiecznik i jak go wcisnąc kiedy wyskoczy, ewentualnie jak go naprawic drutem z fotela pilota kiedy się przepali

  15. Czołem załoga! Na pohybel astrachańskiemu
    pypciowi (chwilowo Kanada)!
    YKW, ty miernoto, ty mały pędraku rypany przez glizdę. Jedynym twoim "argumentem" jest czarna koszula profesora Cieszewskiego? Tu sobie poczytaj kim  w świecie naukowym jest nasz Rodak:

    "Prof. Chris Cieszewski jest pracownikiem badawczym w Warnell School of Forestry and Natural Resources, University of Georgia (Ateny, Georgia) w Stanach Zjednoczonych. Jest naczelnym redaktorem dwóch międzynarodowych czasopism naukowych, członkiem komitetów redakcyjnych trzech innych międzynarodowych czasopism naukowych i pracuje jako recenzent dla 23 międzynarodowych czasopism naukowych. Jest fundatorem międzynarodowego pisma naukowego "Mathematical and Computational Forestry and Natural Resource Sciences", organizacji zawodowej Southern Mensurationists zrzeszajacej specjalistów od biometrii leśnej z 13 południowo-wschodnich stanów USA, i współfundatorem międzynarodowego pisma naukowego "Biometry, Modelling and Information Sciences". Prof. Cieszewski opublikował ponad 120 artykułów naukowych, które są cytowane ponad 780 razy w międzynarodowej literaturze badawczej.

    W swojej analizie Amerykanin wykorzystał złożone metody poprawiające jakość zdjęć satelitarnych. Należy podkreślić, że w przygotowaniu prezentacji brali udział także inni naukowcy z USA: Arun Kumar, Roger Lowe, Pete Bettinger, Daniel Markewitz i Deepak Mishra z University of Georgia."

    Kim ty pachołku michnikoidalnych jesteś przy tym Człowieku? Jesteś kupą końskiego łajna.

    All
    Prześledziłem Wasze opinie, padła informacja o zdjęciach z USA, jakie dotarły do NPW. Przypominam jeden wątek, jak dla mnie bardzo ważny, a mianowicie z odsunięciem od śledztwa jedynego cywilnego pracownika NPW Marka Pasionka.
    Wystarczy w google wppisać frazę: "cywilny pracownik prokuratury odsunięty od śledztwa smoleńskiego" i przypomnieć sobie tę sprawę.

    Poniżej jeden cytat:
    "Gazeta Wyborcza" pisała, że 7 czerwca 2010 r. w warszawskiej kawiarni Pasionek spotkał się z pracownikami CIA i FBI, stałymi rezydentami w ambasadzie USA w Polsce; śledczy przesłuchali tych agentów. Jeden zeznał, że spotkanie umówili b. szef ABW Bogdan Święczkowski i b. wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek (za rządów PiS). Gdy agenci usłyszeli od Pasionka, że nadzoruje śledztwo smoleńskie i ma dostęp do poufnych informacji, zaproponowali, by przenieść spotkanie do ambasady USA, gdzie Pasionek w obecności Ocieczka i Święczkowskiego mówił agentom o śledztwie i pytał, czy mogą sprawdzić kilka koncepcji – podała "GW"".

    Pan Marek Pasionek musiał coś uzyskać od rezydentów ambasady USA, bo tryb i okoliczności odsunięcia go od śledztwa PO PROSTU CUCHNĄ.
    Kończąc, jeszcze raz kieruję moje słowa do tej kałmuckiej francy na paralotni: kij ci w łeb parchu.

      • Na jego miejscu
        zacząłbym bardzo uważać, bo o wypadek nietrudno. Jego mocodawcy nie bedą mieli najmniejszych oporów żeby go w niewygodnym dla nich momencie zwyczajnie uciszyć. Jeżeli np. ma syna, to niech uważa na piłę mechaniczną:-P
        Ta wesz próbuje podskakiwać na S24, ale tam od razu dostaje w ten swój czerep sześć na dziewięć  kilka liści i blach:-)

        • Wcześniej widziałem chyba ze
          Wcześniej widziałem chyba ze dwa wywiady tego osobnika w tv. Póżniej już jak był na wizji to zmieniałem program na inny bo wiedziałem że to gnida. Dzisiaj przeczytałem kilka notek tego padalca na S24. Postuluje aby jednoznacznie ze słowem "ścierwo" używać synonimu "Artymowicz". W każdym słowniku, wikipedii powinno być te dwa wyrazy jednoznaczne i w jednej linijce napisane.

  16. Czołem załoga! Na pohybel astrachańskiemu
    pypciowi (chwilowo Kanada)!
    YKW, ty miernoto, ty mały pędraku rypany przez glizdę. Jedynym twoim "argumentem" jest czarna koszula profesora Cieszewskiego? Tu sobie poczytaj kim  w świecie naukowym jest nasz Rodak:

    "Prof. Chris Cieszewski jest pracownikiem badawczym w Warnell School of Forestry and Natural Resources, University of Georgia (Ateny, Georgia) w Stanach Zjednoczonych. Jest naczelnym redaktorem dwóch międzynarodowych czasopism naukowych, członkiem komitetów redakcyjnych trzech innych międzynarodowych czasopism naukowych i pracuje jako recenzent dla 23 międzynarodowych czasopism naukowych. Jest fundatorem międzynarodowego pisma naukowego "Mathematical and Computational Forestry and Natural Resource Sciences", organizacji zawodowej Southern Mensurationists zrzeszajacej specjalistów od biometrii leśnej z 13 południowo-wschodnich stanów USA, i współfundatorem międzynarodowego pisma naukowego "Biometry, Modelling and Information Sciences". Prof. Cieszewski opublikował ponad 120 artykułów naukowych, które są cytowane ponad 780 razy w międzynarodowej literaturze badawczej.

    W swojej analizie Amerykanin wykorzystał złożone metody poprawiające jakość zdjęć satelitarnych. Należy podkreślić, że w przygotowaniu prezentacji brali udział także inni naukowcy z USA: Arun Kumar, Roger Lowe, Pete Bettinger, Daniel Markewitz i Deepak Mishra z University of Georgia."

    Kim ty pachołku michnikoidalnych jesteś przy tym Człowieku? Jesteś kupą końskiego łajna.

    All
    Prześledziłem Wasze opinie, padła informacja o zdjęciach z USA, jakie dotarły do NPW. Przypominam jeden wątek, jak dla mnie bardzo ważny, a mianowicie z odsunięciem od śledztwa jedynego cywilnego pracownika NPW Marka Pasionka.
    Wystarczy w google wppisać frazę: "cywilny pracownik prokuratury odsunięty od śledztwa smoleńskiego" i przypomnieć sobie tę sprawę.

    Poniżej jeden cytat:
    "Gazeta Wyborcza" pisała, że 7 czerwca 2010 r. w warszawskiej kawiarni Pasionek spotkał się z pracownikami CIA i FBI, stałymi rezydentami w ambasadzie USA w Polsce; śledczy przesłuchali tych agentów. Jeden zeznał, że spotkanie umówili b. szef ABW Bogdan Święczkowski i b. wiceszef ABW Grzegorz Ocieczek (za rządów PiS). Gdy agenci usłyszeli od Pasionka, że nadzoruje śledztwo smoleńskie i ma dostęp do poufnych informacji, zaproponowali, by przenieść spotkanie do ambasady USA, gdzie Pasionek w obecności Ocieczka i Święczkowskiego mówił agentom o śledztwie i pytał, czy mogą sprawdzić kilka koncepcji – podała "GW"".

    Pan Marek Pasionek musiał coś uzyskać od rezydentów ambasady USA, bo tryb i okoliczności odsunięcia go od śledztwa PO PROSTU CUCHNĄ.
    Kończąc, jeszcze raz kieruję moje słowa do tej kałmuckiej francy na paralotni: kij ci w łeb parchu.

      • Na jego miejscu
        zacząłbym bardzo uważać, bo o wypadek nietrudno. Jego mocodawcy nie bedą mieli najmniejszych oporów żeby go w niewygodnym dla nich momencie zwyczajnie uciszyć. Jeżeli np. ma syna, to niech uważa na piłę mechaniczną:-P
        Ta wesz próbuje podskakiwać na S24, ale tam od razu dostaje w ten swój czerep sześć na dziewięć  kilka liści i blach:-)

        • Wcześniej widziałem chyba ze
          Wcześniej widziałem chyba ze dwa wywiady tego osobnika w tv. Póżniej już jak był na wizji to zmieniałem program na inny bo wiedziałem że to gnida. Dzisiaj przeczytałem kilka notek tego padalca na S24. Postuluje aby jednoznacznie ze słowem "ścierwo" używać synonimu "Artymowicz". W każdym słowniku, wikipedii powinno być te dwa wyrazy jednoznaczne i w jednej linijce napisane.

    • Prof. Cieszewski
      na dzisiejszej konferencji w Sejmie, gdzie miał wykład i "warsztaty", powołał się na architekta Marka Dąbrowskiego. Ocenił go jako bardzo  zdolnego i pomocnego w badaniu zdjęć satelitarnych przez prof. Cieszewskiego.
      Jak znam życie, to ten "Ford perfect" jest nowym wcieleniem tej kałmuckiej gnidy posługującej się pseudonimem operacyjnym TW Czarna Dziura.

    • Prof. Cieszewski
      na dzisiejszej konferencji w Sejmie, gdzie miał wykład i "warsztaty", powołał się na architekta Marka Dąbrowskiego. Ocenił go jako bardzo  zdolnego i pomocnego w badaniu zdjęć satelitarnych przez prof. Cieszewskiego.
      Jak znam życie, to ten "Ford perfect" jest nowym wcieleniem tej kałmuckiej gnidy posługującej się pseudonimem operacyjnym TW Czarna Dziura.

  17. Ale jazda po kłamstwach Seremeta w sejmie
    Zagrodzki, Walentynowicz, wczoraj Gosiewska – wszyscy już jawnie nazywają Andrzeja Seremeta kłamcą. Jego kłamstwa są oczywiste. Zabrnął w ślepy zaułek.
    Prezetacja Cieszewskiego rozebrana w sejmie na czynniki pierwsze wygląda na nie do podważenia, chociaż Moskwa i jej ludzie w Polsce będą jeszcze coś kombinowali. Dziś o 22.30 w TVP Info u Pospieszalskiego ponownie wystąpi Cieszewski.
    Nie wiem co się dzieje, ale co któryś wpis ucina mi tu na kontrowersjach, tak jak widać powyżej kilka moich słów tuż przed południem. Nie wiem o co chodzi i nie wiem czy ten wpis też nie utnie. Nie kapuję o co biega.

    • Zauważyłem ten problem, ale
      Zauważyłem ten problem, ale nie mam pojęcie czym jest spowodowany. Drupal ma swoje tajemnice. Rada jest taka, żeby: a) użyć ctrl+c przed wysłaniem b) cofnąć przeglądarkę. U mnie obie opcje działają.

      Prezentację widziałem. Teraz wszystko rozumiem, bo to nie jest trudne, tylko trzeba było na to wpaść. Tego całego Forda rozmazała z finezją. Prezentacja powala spójnością, logiką i w gruncie rzeczy banalną, a przez to niebywale przekonywującą metodologią. Efekt? To już nie sraczka i paraliż, to absolutna rozpierducha. Z GW i TVN problem niemal znikł, pościągano z czołówek wszystko co istotne. GW nawet nieistotne zdjęła. Jedno jest pewne Cieszewski trafił w coś wielkiego albo jest to sama brzoza albo coś, co się kryje za brzozą. Zobaczy co zdążą wyprodukować w Faktach? O ile zdążą i będą chcieli.

  18. Ale jazda po kłamstwach Seremeta w sejmie
    Zagrodzki, Walentynowicz, wczoraj Gosiewska – wszyscy już jawnie nazywają Andrzeja Seremeta kłamcą. Jego kłamstwa są oczywiste. Zabrnął w ślepy zaułek.
    Prezetacja Cieszewskiego rozebrana w sejmie na czynniki pierwsze wygląda na nie do podważenia, chociaż Moskwa i jej ludzie w Polsce będą jeszcze coś kombinowali. Dziś o 22.30 w TVP Info u Pospieszalskiego ponownie wystąpi Cieszewski.
    Nie wiem co się dzieje, ale co któryś wpis ucina mi tu na kontrowersjach, tak jak widać powyżej kilka moich słów tuż przed południem. Nie wiem o co chodzi i nie wiem czy ten wpis też nie utnie. Nie kapuję o co biega.

    • Zauważyłem ten problem, ale
      Zauważyłem ten problem, ale nie mam pojęcie czym jest spowodowany. Drupal ma swoje tajemnice. Rada jest taka, żeby: a) użyć ctrl+c przed wysłaniem b) cofnąć przeglądarkę. U mnie obie opcje działają.

      Prezentację widziałem. Teraz wszystko rozumiem, bo to nie jest trudne, tylko trzeba było na to wpaść. Tego całego Forda rozmazała z finezją. Prezentacja powala spójnością, logiką i w gruncie rzeczy banalną, a przez to niebywale przekonywującą metodologią. Efekt? To już nie sraczka i paraliż, to absolutna rozpierducha. Z GW i TVN problem niemal znikł, pościągano z czołówek wszystko co istotne. GW nawet nieistotne zdjęła. Jedno jest pewne Cieszewski trafił w coś wielkiego albo jest to sama brzoza albo coś, co się kryje za brzozą. Zobaczy co zdążą wyprodukować w Faktach? O ile zdążą i będą chcieli.