Reklama

Jeszcze się nie skończyło, ale już mnie znudziło. Oglądam sobie obrazki z Okrągłego Stołu, które zapowiadano jako film dokumentalny ukazujący ?nieznane?. Nuda. Potworna nuda.

Jeszcze się nie skończyło, ale już mnie znudziło. Oglądam sobie obrazki z Okrągłego Stołu, które zapowiadano jako film dokumentalny ukazujący ?nieznane?. Nuda. Potworna nuda. Nic się nie dzieje, jak w polskim dokumentalnym filmie i nawet drogi na Ostrołękę nie widać. Najbardziej mnie nie uderzyła atmosfera tych obrazów, rutyna, melancholia, żadnego ciśnienia i to z żadnej strony. Znudzeni działacze związkowi i władza co jej już jest wszystko jedno, błądzą po korytarzach, gadają o sprawach nieistotnych, takich jak dodatkowe półtora minuty w TV dla jąkającego się Michnika. Wyszkowski czyta jakąś pocztówkę z gór, pani stuka na maszynie mdły tekst ? odezwę, Mazowiecki niby się kłóci z Cioskiem, ale tak naprawdę obaj chętnie poszliby spać. Niezwykle mnie zdziwiło zaplecze okrągłego stołu, spokój, ale taki spokój, który nie jest koncentracją i nastrojem związanym z powagą chwili, to jest spokój ? nuda. Przez dobrą godzinę film o niczym, obrazki z codzienności, a wydawałoby się, że mówimy o święcie, o wielkim wydarzeniu, przełomie. Coraz częściej zastanawiam się nad sensem i znaczeniem tego zjawiska, które się nazywa Okrągłym Stołem.

Zastanawiam się w takim kierunku jak się go zwykło nazywać ?oszołomionym?. Ten spokój na zapleczu kolejny raz tknął mnie znanym argumentem, że to był jednak spektakl. Spektakl dla mas, trzeba było pokazać masom, że nie ma sensu biegać po ulicach, ponieważ przy stole wszystko się ustali. Wtedy masy jeszcze wierzyły, a nawet były pewne, że te ustalenia podniosą wypłaty i ?trzynastki?, obniżą cenę proszku ?E?, za aluminiowymi witrynami pojawią się jak w enerdowskim supermarkecie kolorowe, niemal darmowe produkty. I ci panowie po obu stronach stołu, tacy spokojni, tacy wyluzowani, mimo pełnej świadomości tego, że masy się rozczarują i to już wkrótce i to bardzo. Nikt oczywiście, a już na pewno nie ja, nie oczekuje od bohaterów tamtych wydarzeń jakiegoś szczególnego napinania mięśni i intonowania pieśni patriotycznych, niemniej ten senny spokój jest zastanawiający.

Reklama

Taka Magdalenka jeszcze do niedawna była powodem pukania się w czoło i wymieniania dwuznacznych spojrzeń. Dziś już nikogo nie dziwi i co do niedawna było spiskiem stało się nagle faktem historycznym. Spokój na zapleczu tłumaczę sobie wcześniejszymi, zapewne burzliwymi rozmowami co, kto i jak sobie weźmie z tej wspólnej michy, aby się łychami nie pobić. Z perspektywy lat, to i ja jestem już wyluzowany w niedzielne popołudnie i ze spokojem patrzę sobie na tych spokojnych bohaterów i tak sobie myślę, że ten teatr był trochę prapremierowy. Rozważając sobie okrągłostołowe sceny dochodzę do bardzo niebezpiecznych wniosków, często przywoływanych przez ludzi, z którymi nie chciałbym mieć cokolwiek wspólnego. Oto najprawdopodobniej sporo racji jest w takiej teorii, że Polska nie robiła za pioniera wolności ludów, ale za frajera. Ktoś musiał zacząć dobijać system polityczny, zapoczątkowany i firmowany przez ZSRR z którego niegdysiejsi dygnitarze chcieli się otrzepać i bezboleśnie przejść do nowej rzeczywistości. Polska w całym bloku była najlepszym kandydatem, najbardziej niepokorny barak za żelazną kurtyną.

Każda kolejna zagraniczna władza miała już gorzej, miała beznadziejnie, w Polsce władza ustawiła się idealnie, spadła na cztery łapy i żadnej nie złamała. Nie ma kraju postkomunistycznego, w którym I sekretarz zostałby prezydentem prawie demokratycznego kraju. Nie ma postkomunistycznego kraju, w którym ministrem spraw wewnętrznych został były szef esbecji. To jest cena, którą zapłaciliśmy za ?wyrywność? i oczywiście łatwo mówić, po latach, że trzeba było czekać i rozliczyć komunę jak Pan Bóg przykazał. Sądzę, że to wówczas nie było realne; nie było takiej siły, aby powstrzymać okrągły stół, władza peerelowska doskonale sobie zdawała sprawę, że komuna padnie i jeśli władza przed padnięciem nie zapewni sobie amnestii, to zamiast ministrami i prezydentami będzie władza w więźniami, zamiast kawioru i konfitur będzie władza wciskać komiśniak z kranową wodą. Tak to sobie układam, teraz po latach, i o ile Okrągły Stół był moim zdaniem nieuniknioną inscenizacją, ponieważ pułapka zastawiona przez cwaniaków sekretarzy była naprawdę przedniej jakości, o tyle po latach chyba można już od czasu do czasu posłuchać ?oszołomów?, którzy twierdzą, że to wszystko pic na wodę. Pic na wodę, który moim zdaniem kosztował nas wiele, a w końcowym efekcie jak to Polacy, nawet znaczenie symboliczne spieprzyliśmy dokumentnie. Dziś upadek komuny światu i Europie kojarzy się z gruzami muru Berlińskiego, częściej jest wymieniany Gorbaczow niż Wałęsa, Polsce pozostała ?umowa społeczna? chroniąca dawnych aparatczyków. Polsce pozostał fenomen chrześcijańskiego, nowotestamentowego wybaczenia bez pokuty. Z perspektywy czasu widzę same straty i zgliszcza po Okrągłym Stole, wydarzenie, które kosztowało nas zdecydowanie więcej niż na to zasługuje, ale też wydarzenie nieuniknione, to i żale można dolewać do wcześniej rozlanego mleka.

Reklama

360 KOMENTARZE

  1. Było, minęło
    Teraz można tylko tupać nóżkami i wołać, że się nie chce.

    A komuniści wykazali się też złym przewidywaniem, podsuwając nam władzę, której nie byli już w stanie sprawować. Więcej, tak przez związki okrojoną, że musiałaby doprowadzić do wybuchu. I nie tylko nie doprowadziła ale i wyprowadziła nas na lidera przemian.

    A niedogodności naszego systemu prawnego i społecznego i tak są mniejsze niżby się można spodziewać. I spowodowali je głównie epigoni komuny, pobożni i bezbożni. Niebacznie dopuszczani do władzy pod pozorem, że mają doświadczenie i drugi raz nie zepsują.

    Tak samo zresztą wczoraj sugerował Kaczyński. Też się paląc do powtórki niezapomnianych chwil władzy.

  2. Było, minęło
    Teraz można tylko tupać nóżkami i wołać, że się nie chce.

    A komuniści wykazali się też złym przewidywaniem, podsuwając nam władzę, której nie byli już w stanie sprawować. Więcej, tak przez związki okrojoną, że musiałaby doprowadzić do wybuchu. I nie tylko nie doprowadziła ale i wyprowadziła nas na lidera przemian.

    A niedogodności naszego systemu prawnego i społecznego i tak są mniejsze niżby się można spodziewać. I spowodowali je głównie epigoni komuny, pobożni i bezbożni. Niebacznie dopuszczani do władzy pod pozorem, że mają doświadczenie i drugi raz nie zepsują.

    Tak samo zresztą wczoraj sugerował Kaczyński. Też się paląc do powtórki niezapomnianych chwil władzy.

  3. Było, minęło
    Teraz można tylko tupać nóżkami i wołać, że się nie chce.

    A komuniści wykazali się też złym przewidywaniem, podsuwając nam władzę, której nie byli już w stanie sprawować. Więcej, tak przez związki okrojoną, że musiałaby doprowadzić do wybuchu. I nie tylko nie doprowadziła ale i wyprowadziła nas na lidera przemian.

    A niedogodności naszego systemu prawnego i społecznego i tak są mniejsze niżby się można spodziewać. I spowodowali je głównie epigoni komuny, pobożni i bezbożni. Niebacznie dopuszczani do władzy pod pozorem, że mają doświadczenie i drugi raz nie zepsują.

    Tak samo zresztą wczoraj sugerował Kaczyński. Też się paląc do powtórki niezapomnianych chwil władzy.

  4. Było, minęło
    Teraz można tylko tupać nóżkami i wołać, że się nie chce.

    A komuniści wykazali się też złym przewidywaniem, podsuwając nam władzę, której nie byli już w stanie sprawować. Więcej, tak przez związki okrojoną, że musiałaby doprowadzić do wybuchu. I nie tylko nie doprowadziła ale i wyprowadziła nas na lidera przemian.

    A niedogodności naszego systemu prawnego i społecznego i tak są mniejsze niżby się można spodziewać. I spowodowali je głównie epigoni komuny, pobożni i bezbożni. Niebacznie dopuszczani do władzy pod pozorem, że mają doświadczenie i drugi raz nie zepsują.

    Tak samo zresztą wczoraj sugerował Kaczyński. Też się paląc do powtórki niezapomnianych chwil władzy.

  5. Było, minęło
    Teraz można tylko tupać nóżkami i wołać, że się nie chce.

    A komuniści wykazali się też złym przewidywaniem, podsuwając nam władzę, której nie byli już w stanie sprawować. Więcej, tak przez związki okrojoną, że musiałaby doprowadzić do wybuchu. I nie tylko nie doprowadziła ale i wyprowadziła nas na lidera przemian.

    A niedogodności naszego systemu prawnego i społecznego i tak są mniejsze niżby się można spodziewać. I spowodowali je głównie epigoni komuny, pobożni i bezbożni. Niebacznie dopuszczani do władzy pod pozorem, że mają doświadczenie i drugi raz nie zepsują.

    Tak samo zresztą wczoraj sugerował Kaczyński. Też się paląc do powtórki niezapomnianych chwil władzy.

  6. Było, minęło
    Teraz można tylko tupać nóżkami i wołać, że się nie chce.

    A komuniści wykazali się też złym przewidywaniem, podsuwając nam władzę, której nie byli już w stanie sprawować. Więcej, tak przez związki okrojoną, że musiałaby doprowadzić do wybuchu. I nie tylko nie doprowadziła ale i wyprowadziła nas na lidera przemian.

    A niedogodności naszego systemu prawnego i społecznego i tak są mniejsze niżby się można spodziewać. I spowodowali je głównie epigoni komuny, pobożni i bezbożni. Niebacznie dopuszczani do władzy pod pozorem, że mają doświadczenie i drugi raz nie zepsują.

    Tak samo zresztą wczoraj sugerował Kaczyński. Też się paląc do powtórki niezapomnianych chwil władzy.

  7. Było, minęło
    Teraz można tylko tupać nóżkami i wołać, że się nie chce.

    A komuniści wykazali się też złym przewidywaniem, podsuwając nam władzę, której nie byli już w stanie sprawować. Więcej, tak przez związki okrojoną, że musiałaby doprowadzić do wybuchu. I nie tylko nie doprowadziła ale i wyprowadziła nas na lidera przemian.

    A niedogodności naszego systemu prawnego i społecznego i tak są mniejsze niżby się można spodziewać. I spowodowali je głównie epigoni komuny, pobożni i bezbożni. Niebacznie dopuszczani do władzy pod pozorem, że mają doświadczenie i drugi raz nie zepsują.

    Tak samo zresztą wczoraj sugerował Kaczyński. Też się paląc do powtórki niezapomnianych chwil władzy.

  8. Było, minęło
    Teraz można tylko tupać nóżkami i wołać, że się nie chce.

    A komuniści wykazali się też złym przewidywaniem, podsuwając nam władzę, której nie byli już w stanie sprawować. Więcej, tak przez związki okrojoną, że musiałaby doprowadzić do wybuchu. I nie tylko nie doprowadziła ale i wyprowadziła nas na lidera przemian.

    A niedogodności naszego systemu prawnego i społecznego i tak są mniejsze niżby się można spodziewać. I spowodowali je głównie epigoni komuny, pobożni i bezbożni. Niebacznie dopuszczani do władzy pod pozorem, że mają doświadczenie i drugi raz nie zepsują.

    Tak samo zresztą wczoraj sugerował Kaczyński. Też się paląc do powtórki niezapomnianych chwil władzy.

  9. Było, minęło
    Teraz można tylko tupać nóżkami i wołać, że się nie chce.

    A komuniści wykazali się też złym przewidywaniem, podsuwając nam władzę, której nie byli już w stanie sprawować. Więcej, tak przez związki okrojoną, że musiałaby doprowadzić do wybuchu. I nie tylko nie doprowadziła ale i wyprowadziła nas na lidera przemian.

    A niedogodności naszego systemu prawnego i społecznego i tak są mniejsze niżby się można spodziewać. I spowodowali je głównie epigoni komuny, pobożni i bezbożni. Niebacznie dopuszczani do władzy pod pozorem, że mają doświadczenie i drugi raz nie zepsują.

    Tak samo zresztą wczoraj sugerował Kaczyński. Też się paląc do powtórki niezapomnianych chwil władzy.

  10. epifanii
    Ci życzę Kuraku, oświecenia żebyś zaczaił, że to sumie jeden ch.. kto Polskę “przejął”. Konisarz, sekretarz, solidaruch, prywaciarz czy esbek. Popatrz sobie na naszą historię, tę bardziej odległą. Przodkowie Mieszka byli bandziorami, sprzedającymi własny lud w niewolę. Jogaiła – potomek bandziorów co na nas napadali. Przzykładów takich kolesi jest multum. Ale zostawili po sobie substancję. Coś zbudowali. Jak się okazuje, sk.. syny zawsze byli w tym najlepsi, a nam, maliczkim co do tego, kto tam na górze steruje?
    Wiem, zaraz mnie zje..sz za to co napisałem. Że niby prawo i sprawiedliwość się najbardziej liczą. Ale historia zadaje kłam temu twierdzeniu. Francuzi nieźle wyszli na sk.. syństwie rządu Vichy. Szwaby nieźle wyszli na II wojnie, którą sami wywołali. WIesz co na mnie zrobiło wielkie wrażenie w latach 90-tych? Że na Ukrainie możesz przywieźć samochód ukradziony w Niemczech i go sobie bez przeszkód zrejestrować. Bo oni rozumieli, że trzeba budować substancję, jak najszybciej i w każdy sposób.
    Szkoda że u nas wciąż te ciągotki do szlachetności. Co gorsza, jakże często szlachetności na pokaz, jak głosy ludzi potępiających Palikota, a darowujących Brudzińskim, Rydzykom, Kurskim.
    Pozdrawiam i życzę epifanii.

  11. epifanii
    Ci życzę Kuraku, oświecenia żebyś zaczaił, że to sumie jeden ch.. kto Polskę “przejął”. Konisarz, sekretarz, solidaruch, prywaciarz czy esbek. Popatrz sobie na naszą historię, tę bardziej odległą. Przodkowie Mieszka byli bandziorami, sprzedającymi własny lud w niewolę. Jogaiła – potomek bandziorów co na nas napadali. Przzykładów takich kolesi jest multum. Ale zostawili po sobie substancję. Coś zbudowali. Jak się okazuje, sk.. syny zawsze byli w tym najlepsi, a nam, maliczkim co do tego, kto tam na górze steruje?
    Wiem, zaraz mnie zje..sz za to co napisałem. Że niby prawo i sprawiedliwość się najbardziej liczą. Ale historia zadaje kłam temu twierdzeniu. Francuzi nieźle wyszli na sk.. syństwie rządu Vichy. Szwaby nieźle wyszli na II wojnie, którą sami wywołali. WIesz co na mnie zrobiło wielkie wrażenie w latach 90-tych? Że na Ukrainie możesz przywieźć samochód ukradziony w Niemczech i go sobie bez przeszkód zrejestrować. Bo oni rozumieli, że trzeba budować substancję, jak najszybciej i w każdy sposób.
    Szkoda że u nas wciąż te ciągotki do szlachetności. Co gorsza, jakże często szlachetności na pokaz, jak głosy ludzi potępiających Palikota, a darowujących Brudzińskim, Rydzykom, Kurskim.
    Pozdrawiam i życzę epifanii.

  12. epifanii
    Ci życzę Kuraku, oświecenia żebyś zaczaił, że to sumie jeden ch.. kto Polskę “przejął”. Konisarz, sekretarz, solidaruch, prywaciarz czy esbek. Popatrz sobie na naszą historię, tę bardziej odległą. Przodkowie Mieszka byli bandziorami, sprzedającymi własny lud w niewolę. Jogaiła – potomek bandziorów co na nas napadali. Przzykładów takich kolesi jest multum. Ale zostawili po sobie substancję. Coś zbudowali. Jak się okazuje, sk.. syny zawsze byli w tym najlepsi, a nam, maliczkim co do tego, kto tam na górze steruje?
    Wiem, zaraz mnie zje..sz za to co napisałem. Że niby prawo i sprawiedliwość się najbardziej liczą. Ale historia zadaje kłam temu twierdzeniu. Francuzi nieźle wyszli na sk.. syństwie rządu Vichy. Szwaby nieźle wyszli na II wojnie, którą sami wywołali. WIesz co na mnie zrobiło wielkie wrażenie w latach 90-tych? Że na Ukrainie możesz przywieźć samochód ukradziony w Niemczech i go sobie bez przeszkód zrejestrować. Bo oni rozumieli, że trzeba budować substancję, jak najszybciej i w każdy sposób.
    Szkoda że u nas wciąż te ciągotki do szlachetności. Co gorsza, jakże często szlachetności na pokaz, jak głosy ludzi potępiających Palikota, a darowujących Brudzińskim, Rydzykom, Kurskim.
    Pozdrawiam i życzę epifanii.

  13. epifanii
    Ci życzę Kuraku, oświecenia żebyś zaczaił, że to sumie jeden ch.. kto Polskę “przejął”. Konisarz, sekretarz, solidaruch, prywaciarz czy esbek. Popatrz sobie na naszą historię, tę bardziej odległą. Przodkowie Mieszka byli bandziorami, sprzedającymi własny lud w niewolę. Jogaiła – potomek bandziorów co na nas napadali. Przzykładów takich kolesi jest multum. Ale zostawili po sobie substancję. Coś zbudowali. Jak się okazuje, sk.. syny zawsze byli w tym najlepsi, a nam, maliczkim co do tego, kto tam na górze steruje?
    Wiem, zaraz mnie zje..sz za to co napisałem. Że niby prawo i sprawiedliwość się najbardziej liczą. Ale historia zadaje kłam temu twierdzeniu. Francuzi nieźle wyszli na sk.. syństwie rządu Vichy. Szwaby nieźle wyszli na II wojnie, którą sami wywołali. WIesz co na mnie zrobiło wielkie wrażenie w latach 90-tych? Że na Ukrainie możesz przywieźć samochód ukradziony w Niemczech i go sobie bez przeszkód zrejestrować. Bo oni rozumieli, że trzeba budować substancję, jak najszybciej i w każdy sposób.
    Szkoda że u nas wciąż te ciągotki do szlachetności. Co gorsza, jakże często szlachetności na pokaz, jak głosy ludzi potępiających Palikota, a darowujących Brudzińskim, Rydzykom, Kurskim.
    Pozdrawiam i życzę epifanii.

  14. epifanii
    Ci życzę Kuraku, oświecenia żebyś zaczaił, że to sumie jeden ch.. kto Polskę “przejął”. Konisarz, sekretarz, solidaruch, prywaciarz czy esbek. Popatrz sobie na naszą historię, tę bardziej odległą. Przodkowie Mieszka byli bandziorami, sprzedającymi własny lud w niewolę. Jogaiła – potomek bandziorów co na nas napadali. Przzykładów takich kolesi jest multum. Ale zostawili po sobie substancję. Coś zbudowali. Jak się okazuje, sk.. syny zawsze byli w tym najlepsi, a nam, maliczkim co do tego, kto tam na górze steruje?
    Wiem, zaraz mnie zje..sz za to co napisałem. Że niby prawo i sprawiedliwość się najbardziej liczą. Ale historia zadaje kłam temu twierdzeniu. Francuzi nieźle wyszli na sk.. syństwie rządu Vichy. Szwaby nieźle wyszli na II wojnie, którą sami wywołali. WIesz co na mnie zrobiło wielkie wrażenie w latach 90-tych? Że na Ukrainie możesz przywieźć samochód ukradziony w Niemczech i go sobie bez przeszkód zrejestrować. Bo oni rozumieli, że trzeba budować substancję, jak najszybciej i w każdy sposób.
    Szkoda że u nas wciąż te ciągotki do szlachetności. Co gorsza, jakże często szlachetności na pokaz, jak głosy ludzi potępiających Palikota, a darowujących Brudzińskim, Rydzykom, Kurskim.
    Pozdrawiam i życzę epifanii.

  15. epifanii
    Ci życzę Kuraku, oświecenia żebyś zaczaił, że to sumie jeden ch.. kto Polskę “przejął”. Konisarz, sekretarz, solidaruch, prywaciarz czy esbek. Popatrz sobie na naszą historię, tę bardziej odległą. Przodkowie Mieszka byli bandziorami, sprzedającymi własny lud w niewolę. Jogaiła – potomek bandziorów co na nas napadali. Przzykładów takich kolesi jest multum. Ale zostawili po sobie substancję. Coś zbudowali. Jak się okazuje, sk.. syny zawsze byli w tym najlepsi, a nam, maliczkim co do tego, kto tam na górze steruje?
    Wiem, zaraz mnie zje..sz za to co napisałem. Że niby prawo i sprawiedliwość się najbardziej liczą. Ale historia zadaje kłam temu twierdzeniu. Francuzi nieźle wyszli na sk.. syństwie rządu Vichy. Szwaby nieźle wyszli na II wojnie, którą sami wywołali. WIesz co na mnie zrobiło wielkie wrażenie w latach 90-tych? Że na Ukrainie możesz przywieźć samochód ukradziony w Niemczech i go sobie bez przeszkód zrejestrować. Bo oni rozumieli, że trzeba budować substancję, jak najszybciej i w każdy sposób.
    Szkoda że u nas wciąż te ciągotki do szlachetności. Co gorsza, jakże często szlachetności na pokaz, jak głosy ludzi potępiających Palikota, a darowujących Brudzińskim, Rydzykom, Kurskim.
    Pozdrawiam i życzę epifanii.

  16. epifanii
    Ci życzę Kuraku, oświecenia żebyś zaczaił, że to sumie jeden ch.. kto Polskę “przejął”. Konisarz, sekretarz, solidaruch, prywaciarz czy esbek. Popatrz sobie na naszą historię, tę bardziej odległą. Przodkowie Mieszka byli bandziorami, sprzedającymi własny lud w niewolę. Jogaiła – potomek bandziorów co na nas napadali. Przzykładów takich kolesi jest multum. Ale zostawili po sobie substancję. Coś zbudowali. Jak się okazuje, sk.. syny zawsze byli w tym najlepsi, a nam, maliczkim co do tego, kto tam na górze steruje?
    Wiem, zaraz mnie zje..sz za to co napisałem. Że niby prawo i sprawiedliwość się najbardziej liczą. Ale historia zadaje kłam temu twierdzeniu. Francuzi nieźle wyszli na sk.. syństwie rządu Vichy. Szwaby nieźle wyszli na II wojnie, którą sami wywołali. WIesz co na mnie zrobiło wielkie wrażenie w latach 90-tych? Że na Ukrainie możesz przywieźć samochód ukradziony w Niemczech i go sobie bez przeszkód zrejestrować. Bo oni rozumieli, że trzeba budować substancję, jak najszybciej i w każdy sposób.
    Szkoda że u nas wciąż te ciągotki do szlachetności. Co gorsza, jakże często szlachetności na pokaz, jak głosy ludzi potępiających Palikota, a darowujących Brudzińskim, Rydzykom, Kurskim.
    Pozdrawiam i życzę epifanii.

  17. epifanii
    Ci życzę Kuraku, oświecenia żebyś zaczaił, że to sumie jeden ch.. kto Polskę “przejął”. Konisarz, sekretarz, solidaruch, prywaciarz czy esbek. Popatrz sobie na naszą historię, tę bardziej odległą. Przodkowie Mieszka byli bandziorami, sprzedającymi własny lud w niewolę. Jogaiła – potomek bandziorów co na nas napadali. Przzykładów takich kolesi jest multum. Ale zostawili po sobie substancję. Coś zbudowali. Jak się okazuje, sk.. syny zawsze byli w tym najlepsi, a nam, maliczkim co do tego, kto tam na górze steruje?
    Wiem, zaraz mnie zje..sz za to co napisałem. Że niby prawo i sprawiedliwość się najbardziej liczą. Ale historia zadaje kłam temu twierdzeniu. Francuzi nieźle wyszli na sk.. syństwie rządu Vichy. Szwaby nieźle wyszli na II wojnie, którą sami wywołali. WIesz co na mnie zrobiło wielkie wrażenie w latach 90-tych? Że na Ukrainie możesz przywieźć samochód ukradziony w Niemczech i go sobie bez przeszkód zrejestrować. Bo oni rozumieli, że trzeba budować substancję, jak najszybciej i w każdy sposób.
    Szkoda że u nas wciąż te ciągotki do szlachetności. Co gorsza, jakże często szlachetności na pokaz, jak głosy ludzi potępiających Palikota, a darowujących Brudzińskim, Rydzykom, Kurskim.
    Pozdrawiam i życzę epifanii.

  18. epifanii
    Ci życzę Kuraku, oświecenia żebyś zaczaił, że to sumie jeden ch.. kto Polskę “przejął”. Konisarz, sekretarz, solidaruch, prywaciarz czy esbek. Popatrz sobie na naszą historię, tę bardziej odległą. Przodkowie Mieszka byli bandziorami, sprzedającymi własny lud w niewolę. Jogaiła – potomek bandziorów co na nas napadali. Przzykładów takich kolesi jest multum. Ale zostawili po sobie substancję. Coś zbudowali. Jak się okazuje, sk.. syny zawsze byli w tym najlepsi, a nam, maliczkim co do tego, kto tam na górze steruje?
    Wiem, zaraz mnie zje..sz za to co napisałem. Że niby prawo i sprawiedliwość się najbardziej liczą. Ale historia zadaje kłam temu twierdzeniu. Francuzi nieźle wyszli na sk.. syństwie rządu Vichy. Szwaby nieźle wyszli na II wojnie, którą sami wywołali. WIesz co na mnie zrobiło wielkie wrażenie w latach 90-tych? Że na Ukrainie możesz przywieźć samochód ukradziony w Niemczech i go sobie bez przeszkód zrejestrować. Bo oni rozumieli, że trzeba budować substancję, jak najszybciej i w każdy sposób.
    Szkoda że u nas wciąż te ciągotki do szlachetności. Co gorsza, jakże często szlachetności na pokaz, jak głosy ludzi potępiających Palikota, a darowujących Brudzińskim, Rydzykom, Kurskim.
    Pozdrawiam i życzę epifanii.

  19. Oj, chyba cie M-K nie było wtedy na świecie
    że nie czujesz kompletnie tamtych klimatów. Nie chce mi się oświecać ślepych, bo kto wierzy w spiskowe teorie magdalenkowe, będzie dalej w nie wierzył.
    A kto pamięta i ROZUMIE tamtejszy czas, ucisk, obłudę władzy, zakłamane nazewnictwo podstawowych pojęć demokracji, o którym wspomina Kuroń, nie napisałby tak beznadziejnego tekstu.

  20. Oj, chyba cie M-K nie było wtedy na świecie
    że nie czujesz kompletnie tamtych klimatów. Nie chce mi się oświecać ślepych, bo kto wierzy w spiskowe teorie magdalenkowe, będzie dalej w nie wierzył.
    A kto pamięta i ROZUMIE tamtejszy czas, ucisk, obłudę władzy, zakłamane nazewnictwo podstawowych pojęć demokracji, o którym wspomina Kuroń, nie napisałby tak beznadziejnego tekstu.

  21. Oj, chyba cie M-K nie było wtedy na świecie
    że nie czujesz kompletnie tamtych klimatów. Nie chce mi się oświecać ślepych, bo kto wierzy w spiskowe teorie magdalenkowe, będzie dalej w nie wierzył.
    A kto pamięta i ROZUMIE tamtejszy czas, ucisk, obłudę władzy, zakłamane nazewnictwo podstawowych pojęć demokracji, o którym wspomina Kuroń, nie napisałby tak beznadziejnego tekstu.

  22. Oj, chyba cie M-K nie było wtedy na świecie
    że nie czujesz kompletnie tamtych klimatów. Nie chce mi się oświecać ślepych, bo kto wierzy w spiskowe teorie magdalenkowe, będzie dalej w nie wierzył.
    A kto pamięta i ROZUMIE tamtejszy czas, ucisk, obłudę władzy, zakłamane nazewnictwo podstawowych pojęć demokracji, o którym wspomina Kuroń, nie napisałby tak beznadziejnego tekstu.

  23. Oj, chyba cie M-K nie było wtedy na świecie
    że nie czujesz kompletnie tamtych klimatów. Nie chce mi się oświecać ślepych, bo kto wierzy w spiskowe teorie magdalenkowe, będzie dalej w nie wierzył.
    A kto pamięta i ROZUMIE tamtejszy czas, ucisk, obłudę władzy, zakłamane nazewnictwo podstawowych pojęć demokracji, o którym wspomina Kuroń, nie napisałby tak beznadziejnego tekstu.

  24. Oj, chyba cie M-K nie było wtedy na świecie
    że nie czujesz kompletnie tamtych klimatów. Nie chce mi się oświecać ślepych, bo kto wierzy w spiskowe teorie magdalenkowe, będzie dalej w nie wierzył.
    A kto pamięta i ROZUMIE tamtejszy czas, ucisk, obłudę władzy, zakłamane nazewnictwo podstawowych pojęć demokracji, o którym wspomina Kuroń, nie napisałby tak beznadziejnego tekstu.

  25. Oj, chyba cie M-K nie było wtedy na świecie
    że nie czujesz kompletnie tamtych klimatów. Nie chce mi się oświecać ślepych, bo kto wierzy w spiskowe teorie magdalenkowe, będzie dalej w nie wierzył.
    A kto pamięta i ROZUMIE tamtejszy czas, ucisk, obłudę władzy, zakłamane nazewnictwo podstawowych pojęć demokracji, o którym wspomina Kuroń, nie napisałby tak beznadziejnego tekstu.

  26. Oj, chyba cie M-K nie było wtedy na świecie
    że nie czujesz kompletnie tamtych klimatów. Nie chce mi się oświecać ślepych, bo kto wierzy w spiskowe teorie magdalenkowe, będzie dalej w nie wierzył.
    A kto pamięta i ROZUMIE tamtejszy czas, ucisk, obłudę władzy, zakłamane nazewnictwo podstawowych pojęć demokracji, o którym wspomina Kuroń, nie napisałby tak beznadziejnego tekstu.

  27. Oj, chyba cie M-K nie było wtedy na świecie
    że nie czujesz kompletnie tamtych klimatów. Nie chce mi się oświecać ślepych, bo kto wierzy w spiskowe teorie magdalenkowe, będzie dalej w nie wierzył.
    A kto pamięta i ROZUMIE tamtejszy czas, ucisk, obłudę władzy, zakłamane nazewnictwo podstawowych pojęć demokracji, o którym wspomina Kuroń, nie napisałby tak beznadziejnego tekstu.

  28. ja daje ci tylko jeden punkt,
    ja daje ci tylko jeden punkt, Dzis co prawda zdaje sobie sprawe , że to była inscenizacja.. ale dle mnie to była wazna chwila cały dzień sie czekało na tą 23 15 aby choć przez chwilę zobaczyć w telewizji coś niezwykłego coś co dawało nadzieje, nie obchodziło mnie kto za tym stoi, Ja dostawałam 15 min NADZIEJI a wtedy to był towar bezcenny I rozczAsanie dzis czy Magdalenka mila sens jest nie fer względem mnie. Ja wiem że bylam głupia i naiwna ale jakie to dzisial ma znaczenie,

  29. ja daje ci tylko jeden punkt,
    ja daje ci tylko jeden punkt, Dzis co prawda zdaje sobie sprawe , że to była inscenizacja.. ale dle mnie to była wazna chwila cały dzień sie czekało na tą 23 15 aby choć przez chwilę zobaczyć w telewizji coś niezwykłego coś co dawało nadzieje, nie obchodziło mnie kto za tym stoi, Ja dostawałam 15 min NADZIEJI a wtedy to był towar bezcenny I rozczAsanie dzis czy Magdalenka mila sens jest nie fer względem mnie. Ja wiem że bylam głupia i naiwna ale jakie to dzisial ma znaczenie,

  30. ja daje ci tylko jeden punkt,
    ja daje ci tylko jeden punkt, Dzis co prawda zdaje sobie sprawe , że to była inscenizacja.. ale dle mnie to była wazna chwila cały dzień sie czekało na tą 23 15 aby choć przez chwilę zobaczyć w telewizji coś niezwykłego coś co dawało nadzieje, nie obchodziło mnie kto za tym stoi, Ja dostawałam 15 min NADZIEJI a wtedy to był towar bezcenny I rozczAsanie dzis czy Magdalenka mila sens jest nie fer względem mnie. Ja wiem że bylam głupia i naiwna ale jakie to dzisial ma znaczenie,

  31. ja daje ci tylko jeden punkt,
    ja daje ci tylko jeden punkt, Dzis co prawda zdaje sobie sprawe , że to była inscenizacja.. ale dle mnie to była wazna chwila cały dzień sie czekało na tą 23 15 aby choć przez chwilę zobaczyć w telewizji coś niezwykłego coś co dawało nadzieje, nie obchodziło mnie kto za tym stoi, Ja dostawałam 15 min NADZIEJI a wtedy to był towar bezcenny I rozczAsanie dzis czy Magdalenka mila sens jest nie fer względem mnie. Ja wiem że bylam głupia i naiwna ale jakie to dzisial ma znaczenie,

  32. ja daje ci tylko jeden punkt,
    ja daje ci tylko jeden punkt, Dzis co prawda zdaje sobie sprawe , że to była inscenizacja.. ale dle mnie to była wazna chwila cały dzień sie czekało na tą 23 15 aby choć przez chwilę zobaczyć w telewizji coś niezwykłego coś co dawało nadzieje, nie obchodziło mnie kto za tym stoi, Ja dostawałam 15 min NADZIEJI a wtedy to był towar bezcenny I rozczAsanie dzis czy Magdalenka mila sens jest nie fer względem mnie. Ja wiem że bylam głupia i naiwna ale jakie to dzisial ma znaczenie,

  33. ja daje ci tylko jeden punkt,
    ja daje ci tylko jeden punkt, Dzis co prawda zdaje sobie sprawe , że to była inscenizacja.. ale dle mnie to była wazna chwila cały dzień sie czekało na tą 23 15 aby choć przez chwilę zobaczyć w telewizji coś niezwykłego coś co dawało nadzieje, nie obchodziło mnie kto za tym stoi, Ja dostawałam 15 min NADZIEJI a wtedy to był towar bezcenny I rozczAsanie dzis czy Magdalenka mila sens jest nie fer względem mnie. Ja wiem że bylam głupia i naiwna ale jakie to dzisial ma znaczenie,

  34. ja daje ci tylko jeden punkt,
    ja daje ci tylko jeden punkt, Dzis co prawda zdaje sobie sprawe , że to była inscenizacja.. ale dle mnie to była wazna chwila cały dzień sie czekało na tą 23 15 aby choć przez chwilę zobaczyć w telewizji coś niezwykłego coś co dawało nadzieje, nie obchodziło mnie kto za tym stoi, Ja dostawałam 15 min NADZIEJI a wtedy to był towar bezcenny I rozczAsanie dzis czy Magdalenka mila sens jest nie fer względem mnie. Ja wiem że bylam głupia i naiwna ale jakie to dzisial ma znaczenie,

  35. ja daje ci tylko jeden punkt,
    ja daje ci tylko jeden punkt, Dzis co prawda zdaje sobie sprawe , że to była inscenizacja.. ale dle mnie to była wazna chwila cały dzień sie czekało na tą 23 15 aby choć przez chwilę zobaczyć w telewizji coś niezwykłego coś co dawało nadzieje, nie obchodziło mnie kto za tym stoi, Ja dostawałam 15 min NADZIEJI a wtedy to był towar bezcenny I rozczAsanie dzis czy Magdalenka mila sens jest nie fer względem mnie. Ja wiem że bylam głupia i naiwna ale jakie to dzisial ma znaczenie,

  36. ja daje ci tylko jeden punkt,
    ja daje ci tylko jeden punkt, Dzis co prawda zdaje sobie sprawe , że to była inscenizacja.. ale dle mnie to była wazna chwila cały dzień sie czekało na tą 23 15 aby choć przez chwilę zobaczyć w telewizji coś niezwykłego coś co dawało nadzieje, nie obchodziło mnie kto za tym stoi, Ja dostawałam 15 min NADZIEJI a wtedy to był towar bezcenny I rozczAsanie dzis czy Magdalenka mila sens jest nie fer względem mnie. Ja wiem że bylam głupia i naiwna ale jakie to dzisial ma znaczenie,

  37. amatorszczyzna
    filmowana jakimś vhs-em, jedyny czytelny zamysł – uniknąć patosu; nuda? kwestia gustu – w porównaniu z tym, co rownolegle można było oglądać z nowohuckiej sali, widowisko facynujące, przynajmniej dla mnie; teatr? – wiadomo, jąkających aktorów nie powinno się zatrudniać, to chciałeś powiedzieć? poza tym podzielam opinie wcześniejsze, sosela, emalii, mikiego

    • Przepraszam Nino, że pociągnę wątek
      Ten amatorski VHS Video Studio Gdańsk był jedyną prawdziwie wolną i niezależną kamerą na salonach wiadomego Pałacu. Był najbliżej, w środku wydrzeń. Zagraniczny tzw. pool wpuszczono tylko na rozpoczęcie i zakończenie i na konferencje prasowe, ale te odbywały się poza Pałacem. Można zarzucić realizatorom niezbyt udany wybór materiałów do pokazywanego dziś filmu (nakręcili tego mnóstwo), ale mimo to dokument zrobił na mnie duże wrażenie, bo oglądałam go z dzisiejszą wiedzą o tamtym wydarzeniu i o ludziach, których pokazał Bikont.

    • Piszesz: “filmowana jakimś vhs-em…”
      Więc: nie “jakimś” VHS-em, tylko JVC, topowy model ’87 z dużym tym… no, zoomem.
      Była to własność gdańskiej Kurii Metropolitalnej i po każdym dniu obrad starannie reanimowana, by dwaj panowie, Piotr B. i Leszek Dz. mogli nazajutrz bez przeszkód dokumentować to wydarzenie. A o HDTV wtedy nikt nie słyszał. Chwała im za to, że takim sprzętem i na wariackich papierach zrobili ten niezwykły dokument. Nie zawsze w Polsce był TVN czy Polsat 😉 Bo to, co wtedy pokazywała Publiczna…
      A w Nowej Hucie – no cóż – widział i słyszał każdy 🙂
      Pozdrawiam

      • Wiem, Liczyrzepo
        To była tylko gorzka ironia w nawiązaniu do postu Niny. Tymi materiałami żywiły się prawie wszystkie zagraniczne telewizje. Mało kto już pamięta, co wtedy pokazywała radikomitetowa telewizja. I mało kto z dzisiejszych telewidzów wie, kim wówczas był redaktor Zakrzewski i redaktor Barański.

      • brawo dla kurii gdańskiej
        mam nadzieję, że Ty Liczyrzypo i Graz moje intencje  (ironię) wyczuliście; niestety bardzo dobrze pamiętam kto to był Barański, choć przyznaję bez bicia, że Zakrzewskiego kojarzę mętnie; a o publicznej, nawet werbalnie, nikt wtedy nie wspominał

        • Wyczułam, wyczułam, Nino
          (napisałam o tym wyżej) a że byłam wtedy blisko wydarzenia, doskonale pamiętam, jak się cieszyliśmy z kamery Video Studio Gdańsk w Pałacu. Oficjałki pokazywał w tel.polskiej Zakrzewski, Barański i Jakubowska, a Bikont pokazał kulisy i chwała mu za to. Dziś, ogolądając film, czułam się dziwnie. Tylko nie potrafię dokładnie powiedzieć, na czym ta dziwność polegała.

  38. amatorszczyzna
    filmowana jakimś vhs-em, jedyny czytelny zamysł – uniknąć patosu; nuda? kwestia gustu – w porównaniu z tym, co rownolegle można było oglądać z nowohuckiej sali, widowisko facynujące, przynajmniej dla mnie; teatr? – wiadomo, jąkających aktorów nie powinno się zatrudniać, to chciałeś powiedzieć? poza tym podzielam opinie wcześniejsze, sosela, emalii, mikiego

    • Przepraszam Nino, że pociągnę wątek
      Ten amatorski VHS Video Studio Gdańsk był jedyną prawdziwie wolną i niezależną kamerą na salonach wiadomego Pałacu. Był najbliżej, w środku wydrzeń. Zagraniczny tzw. pool wpuszczono tylko na rozpoczęcie i zakończenie i na konferencje prasowe, ale te odbywały się poza Pałacem. Można zarzucić realizatorom niezbyt udany wybór materiałów do pokazywanego dziś filmu (nakręcili tego mnóstwo), ale mimo to dokument zrobił na mnie duże wrażenie, bo oglądałam go z dzisiejszą wiedzą o tamtym wydarzeniu i o ludziach, których pokazał Bikont.

    • Piszesz: “filmowana jakimś vhs-em…”
      Więc: nie “jakimś” VHS-em, tylko JVC, topowy model ’87 z dużym tym… no, zoomem.
      Była to własność gdańskiej Kurii Metropolitalnej i po każdym dniu obrad starannie reanimowana, by dwaj panowie, Piotr B. i Leszek Dz. mogli nazajutrz bez przeszkód dokumentować to wydarzenie. A o HDTV wtedy nikt nie słyszał. Chwała im za to, że takim sprzętem i na wariackich papierach zrobili ten niezwykły dokument. Nie zawsze w Polsce był TVN czy Polsat 😉 Bo to, co wtedy pokazywała Publiczna…
      A w Nowej Hucie – no cóż – widział i słyszał każdy 🙂
      Pozdrawiam

      • Wiem, Liczyrzepo
        To była tylko gorzka ironia w nawiązaniu do postu Niny. Tymi materiałami żywiły się prawie wszystkie zagraniczne telewizje. Mało kto już pamięta, co wtedy pokazywała radikomitetowa telewizja. I mało kto z dzisiejszych telewidzów wie, kim wówczas był redaktor Zakrzewski i redaktor Barański.

      • brawo dla kurii gdańskiej
        mam nadzieję, że Ty Liczyrzypo i Graz moje intencje  (ironię) wyczuliście; niestety bardzo dobrze pamiętam kto to był Barański, choć przyznaję bez bicia, że Zakrzewskiego kojarzę mętnie; a o publicznej, nawet werbalnie, nikt wtedy nie wspominał

        • Wyczułam, wyczułam, Nino
          (napisałam o tym wyżej) a że byłam wtedy blisko wydarzenia, doskonale pamiętam, jak się cieszyliśmy z kamery Video Studio Gdańsk w Pałacu. Oficjałki pokazywał w tel.polskiej Zakrzewski, Barański i Jakubowska, a Bikont pokazał kulisy i chwała mu za to. Dziś, ogolądając film, czułam się dziwnie. Tylko nie potrafię dokładnie powiedzieć, na czym ta dziwność polegała.

  39. amatorszczyzna
    filmowana jakimś vhs-em, jedyny czytelny zamysł – uniknąć patosu; nuda? kwestia gustu – w porównaniu z tym, co rownolegle można było oglądać z nowohuckiej sali, widowisko facynujące, przynajmniej dla mnie; teatr? – wiadomo, jąkających aktorów nie powinno się zatrudniać, to chciałeś powiedzieć? poza tym podzielam opinie wcześniejsze, sosela, emalii, mikiego

    • Przepraszam Nino, że pociągnę wątek
      Ten amatorski VHS Video Studio Gdańsk był jedyną prawdziwie wolną i niezależną kamerą na salonach wiadomego Pałacu. Był najbliżej, w środku wydrzeń. Zagraniczny tzw. pool wpuszczono tylko na rozpoczęcie i zakończenie i na konferencje prasowe, ale te odbywały się poza Pałacem. Można zarzucić realizatorom niezbyt udany wybór materiałów do pokazywanego dziś filmu (nakręcili tego mnóstwo), ale mimo to dokument zrobił na mnie duże wrażenie, bo oglądałam go z dzisiejszą wiedzą o tamtym wydarzeniu i o ludziach, których pokazał Bikont.

    • Piszesz: “filmowana jakimś vhs-em…”
      Więc: nie “jakimś” VHS-em, tylko JVC, topowy model ’87 z dużym tym… no, zoomem.
      Była to własność gdańskiej Kurii Metropolitalnej i po każdym dniu obrad starannie reanimowana, by dwaj panowie, Piotr B. i Leszek Dz. mogli nazajutrz bez przeszkód dokumentować to wydarzenie. A o HDTV wtedy nikt nie słyszał. Chwała im za to, że takim sprzętem i na wariackich papierach zrobili ten niezwykły dokument. Nie zawsze w Polsce był TVN czy Polsat 😉 Bo to, co wtedy pokazywała Publiczna…
      A w Nowej Hucie – no cóż – widział i słyszał każdy 🙂
      Pozdrawiam

      • Wiem, Liczyrzepo
        To była tylko gorzka ironia w nawiązaniu do postu Niny. Tymi materiałami żywiły się prawie wszystkie zagraniczne telewizje. Mało kto już pamięta, co wtedy pokazywała radikomitetowa telewizja. I mało kto z dzisiejszych telewidzów wie, kim wówczas był redaktor Zakrzewski i redaktor Barański.

      • brawo dla kurii gdańskiej
        mam nadzieję, że Ty Liczyrzypo i Graz moje intencje  (ironię) wyczuliście; niestety bardzo dobrze pamiętam kto to był Barański, choć przyznaję bez bicia, że Zakrzewskiego kojarzę mętnie; a o publicznej, nawet werbalnie, nikt wtedy nie wspominał

        • Wyczułam, wyczułam, Nino
          (napisałam o tym wyżej) a że byłam wtedy blisko wydarzenia, doskonale pamiętam, jak się cieszyliśmy z kamery Video Studio Gdańsk w Pałacu. Oficjałki pokazywał w tel.polskiej Zakrzewski, Barański i Jakubowska, a Bikont pokazał kulisy i chwała mu za to. Dziś, ogolądając film, czułam się dziwnie. Tylko nie potrafię dokładnie powiedzieć, na czym ta dziwność polegała.

  40. amatorszczyzna
    filmowana jakimś vhs-em, jedyny czytelny zamysł – uniknąć patosu; nuda? kwestia gustu – w porównaniu z tym, co rownolegle można było oglądać z nowohuckiej sali, widowisko facynujące, przynajmniej dla mnie; teatr? – wiadomo, jąkających aktorów nie powinno się zatrudniać, to chciałeś powiedzieć? poza tym podzielam opinie wcześniejsze, sosela, emalii, mikiego

    • Przepraszam Nino, że pociągnę wątek
      Ten amatorski VHS Video Studio Gdańsk był jedyną prawdziwie wolną i niezależną kamerą na salonach wiadomego Pałacu. Był najbliżej, w środku wydrzeń. Zagraniczny tzw. pool wpuszczono tylko na rozpoczęcie i zakończenie i na konferencje prasowe, ale te odbywały się poza Pałacem. Można zarzucić realizatorom niezbyt udany wybór materiałów do pokazywanego dziś filmu (nakręcili tego mnóstwo), ale mimo to dokument zrobił na mnie duże wrażenie, bo oglądałam go z dzisiejszą wiedzą o tamtym wydarzeniu i o ludziach, których pokazał Bikont.

    • Piszesz: “filmowana jakimś vhs-em…”
      Więc: nie “jakimś” VHS-em, tylko JVC, topowy model ’87 z dużym tym… no, zoomem.
      Była to własność gdańskiej Kurii Metropolitalnej i po każdym dniu obrad starannie reanimowana, by dwaj panowie, Piotr B. i Leszek Dz. mogli nazajutrz bez przeszkód dokumentować to wydarzenie. A o HDTV wtedy nikt nie słyszał. Chwała im za to, że takim sprzętem i na wariackich papierach zrobili ten niezwykły dokument. Nie zawsze w Polsce był TVN czy Polsat 😉 Bo to, co wtedy pokazywała Publiczna…
      A w Nowej Hucie – no cóż – widział i słyszał każdy 🙂
      Pozdrawiam

      • Wiem, Liczyrzepo
        To była tylko gorzka ironia w nawiązaniu do postu Niny. Tymi materiałami żywiły się prawie wszystkie zagraniczne telewizje. Mało kto już pamięta, co wtedy pokazywała radikomitetowa telewizja. I mało kto z dzisiejszych telewidzów wie, kim wówczas był redaktor Zakrzewski i redaktor Barański.

      • brawo dla kurii gdańskiej
        mam nadzieję, że Ty Liczyrzypo i Graz moje intencje  (ironię) wyczuliście; niestety bardzo dobrze pamiętam kto to był Barański, choć przyznaję bez bicia, że Zakrzewskiego kojarzę mętnie; a o publicznej, nawet werbalnie, nikt wtedy nie wspominał

        • Wyczułam, wyczułam, Nino
          (napisałam o tym wyżej) a że byłam wtedy blisko wydarzenia, doskonale pamiętam, jak się cieszyliśmy z kamery Video Studio Gdańsk w Pałacu. Oficjałki pokazywał w tel.polskiej Zakrzewski, Barański i Jakubowska, a Bikont pokazał kulisy i chwała mu za to. Dziś, ogolądając film, czułam się dziwnie. Tylko nie potrafię dokładnie powiedzieć, na czym ta dziwność polegała.

  41. amatorszczyzna
    filmowana jakimś vhs-em, jedyny czytelny zamysł – uniknąć patosu; nuda? kwestia gustu – w porównaniu z tym, co rownolegle można było oglądać z nowohuckiej sali, widowisko facynujące, przynajmniej dla mnie; teatr? – wiadomo, jąkających aktorów nie powinno się zatrudniać, to chciałeś powiedzieć? poza tym podzielam opinie wcześniejsze, sosela, emalii, mikiego

    • Przepraszam Nino, że pociągnę wątek
      Ten amatorski VHS Video Studio Gdańsk był jedyną prawdziwie wolną i niezależną kamerą na salonach wiadomego Pałacu. Był najbliżej, w środku wydrzeń. Zagraniczny tzw. pool wpuszczono tylko na rozpoczęcie i zakończenie i na konferencje prasowe, ale te odbywały się poza Pałacem. Można zarzucić realizatorom niezbyt udany wybór materiałów do pokazywanego dziś filmu (nakręcili tego mnóstwo), ale mimo to dokument zrobił na mnie duże wrażenie, bo oglądałam go z dzisiejszą wiedzą o tamtym wydarzeniu i o ludziach, których pokazał Bikont.

    • Piszesz: “filmowana jakimś vhs-em…”
      Więc: nie “jakimś” VHS-em, tylko JVC, topowy model ’87 z dużym tym… no, zoomem.
      Była to własność gdańskiej Kurii Metropolitalnej i po każdym dniu obrad starannie reanimowana, by dwaj panowie, Piotr B. i Leszek Dz. mogli nazajutrz bez przeszkód dokumentować to wydarzenie. A o HDTV wtedy nikt nie słyszał. Chwała im za to, że takim sprzętem i na wariackich papierach zrobili ten niezwykły dokument. Nie zawsze w Polsce był TVN czy Polsat 😉 Bo to, co wtedy pokazywała Publiczna…
      A w Nowej Hucie – no cóż – widział i słyszał każdy 🙂
      Pozdrawiam

      • Wiem, Liczyrzepo
        To była tylko gorzka ironia w nawiązaniu do postu Niny. Tymi materiałami żywiły się prawie wszystkie zagraniczne telewizje. Mało kto już pamięta, co wtedy pokazywała radikomitetowa telewizja. I mało kto z dzisiejszych telewidzów wie, kim wówczas był redaktor Zakrzewski i redaktor Barański.

      • brawo dla kurii gdańskiej
        mam nadzieję, że Ty Liczyrzypo i Graz moje intencje  (ironię) wyczuliście; niestety bardzo dobrze pamiętam kto to był Barański, choć przyznaję bez bicia, że Zakrzewskiego kojarzę mętnie; a o publicznej, nawet werbalnie, nikt wtedy nie wspominał

        • Wyczułam, wyczułam, Nino
          (napisałam o tym wyżej) a że byłam wtedy blisko wydarzenia, doskonale pamiętam, jak się cieszyliśmy z kamery Video Studio Gdańsk w Pałacu. Oficjałki pokazywał w tel.polskiej Zakrzewski, Barański i Jakubowska, a Bikont pokazał kulisy i chwała mu za to. Dziś, ogolądając film, czułam się dziwnie. Tylko nie potrafię dokładnie powiedzieć, na czym ta dziwność polegała.

  42. amatorszczyzna
    filmowana jakimś vhs-em, jedyny czytelny zamysł – uniknąć patosu; nuda? kwestia gustu – w porównaniu z tym, co rownolegle można było oglądać z nowohuckiej sali, widowisko facynujące, przynajmniej dla mnie; teatr? – wiadomo, jąkających aktorów nie powinno się zatrudniać, to chciałeś powiedzieć? poza tym podzielam opinie wcześniejsze, sosela, emalii, mikiego

    • Przepraszam Nino, że pociągnę wątek
      Ten amatorski VHS Video Studio Gdańsk był jedyną prawdziwie wolną i niezależną kamerą na salonach wiadomego Pałacu. Był najbliżej, w środku wydrzeń. Zagraniczny tzw. pool wpuszczono tylko na rozpoczęcie i zakończenie i na konferencje prasowe, ale te odbywały się poza Pałacem. Można zarzucić realizatorom niezbyt udany wybór materiałów do pokazywanego dziś filmu (nakręcili tego mnóstwo), ale mimo to dokument zrobił na mnie duże wrażenie, bo oglądałam go z dzisiejszą wiedzą o tamtym wydarzeniu i o ludziach, których pokazał Bikont.

    • Piszesz: “filmowana jakimś vhs-em…”
      Więc: nie “jakimś” VHS-em, tylko JVC, topowy model ’87 z dużym tym… no, zoomem.
      Była to własność gdańskiej Kurii Metropolitalnej i po każdym dniu obrad starannie reanimowana, by dwaj panowie, Piotr B. i Leszek Dz. mogli nazajutrz bez przeszkód dokumentować to wydarzenie. A o HDTV wtedy nikt nie słyszał. Chwała im za to, że takim sprzętem i na wariackich papierach zrobili ten niezwykły dokument. Nie zawsze w Polsce był TVN czy Polsat 😉 Bo to, co wtedy pokazywała Publiczna…
      A w Nowej Hucie – no cóż – widział i słyszał każdy 🙂
      Pozdrawiam

      • Wiem, Liczyrzepo
        To była tylko gorzka ironia w nawiązaniu do postu Niny. Tymi materiałami żywiły się prawie wszystkie zagraniczne telewizje. Mało kto już pamięta, co wtedy pokazywała radikomitetowa telewizja. I mało kto z dzisiejszych telewidzów wie, kim wówczas był redaktor Zakrzewski i redaktor Barański.

      • brawo dla kurii gdańskiej
        mam nadzieję, że Ty Liczyrzypo i Graz moje intencje  (ironię) wyczuliście; niestety bardzo dobrze pamiętam kto to był Barański, choć przyznaję bez bicia, że Zakrzewskiego kojarzę mętnie; a o publicznej, nawet werbalnie, nikt wtedy nie wspominał

        • Wyczułam, wyczułam, Nino
          (napisałam o tym wyżej) a że byłam wtedy blisko wydarzenia, doskonale pamiętam, jak się cieszyliśmy z kamery Video Studio Gdańsk w Pałacu. Oficjałki pokazywał w tel.polskiej Zakrzewski, Barański i Jakubowska, a Bikont pokazał kulisy i chwała mu za to. Dziś, ogolądając film, czułam się dziwnie. Tylko nie potrafię dokładnie powiedzieć, na czym ta dziwność polegała.

  43. amatorszczyzna
    filmowana jakimś vhs-em, jedyny czytelny zamysł – uniknąć patosu; nuda? kwestia gustu – w porównaniu z tym, co rownolegle można było oglądać z nowohuckiej sali, widowisko facynujące, przynajmniej dla mnie; teatr? – wiadomo, jąkających aktorów nie powinno się zatrudniać, to chciałeś powiedzieć? poza tym podzielam opinie wcześniejsze, sosela, emalii, mikiego

    • Przepraszam Nino, że pociągnę wątek
      Ten amatorski VHS Video Studio Gdańsk był jedyną prawdziwie wolną i niezależną kamerą na salonach wiadomego Pałacu. Był najbliżej, w środku wydrzeń. Zagraniczny tzw. pool wpuszczono tylko na rozpoczęcie i zakończenie i na konferencje prasowe, ale te odbywały się poza Pałacem. Można zarzucić realizatorom niezbyt udany wybór materiałów do pokazywanego dziś filmu (nakręcili tego mnóstwo), ale mimo to dokument zrobił na mnie duże wrażenie, bo oglądałam go z dzisiejszą wiedzą o tamtym wydarzeniu i o ludziach, których pokazał Bikont.

    • Piszesz: “filmowana jakimś vhs-em…”
      Więc: nie “jakimś” VHS-em, tylko JVC, topowy model ’87 z dużym tym… no, zoomem.
      Była to własność gdańskiej Kurii Metropolitalnej i po każdym dniu obrad starannie reanimowana, by dwaj panowie, Piotr B. i Leszek Dz. mogli nazajutrz bez przeszkód dokumentować to wydarzenie. A o HDTV wtedy nikt nie słyszał. Chwała im za to, że takim sprzętem i na wariackich papierach zrobili ten niezwykły dokument. Nie zawsze w Polsce był TVN czy Polsat 😉 Bo to, co wtedy pokazywała Publiczna…
      A w Nowej Hucie – no cóż – widział i słyszał każdy 🙂
      Pozdrawiam

      • Wiem, Liczyrzepo
        To była tylko gorzka ironia w nawiązaniu do postu Niny. Tymi materiałami żywiły się prawie wszystkie zagraniczne telewizje. Mało kto już pamięta, co wtedy pokazywała radikomitetowa telewizja. I mało kto z dzisiejszych telewidzów wie, kim wówczas był redaktor Zakrzewski i redaktor Barański.

      • brawo dla kurii gdańskiej
        mam nadzieję, że Ty Liczyrzypo i Graz moje intencje  (ironię) wyczuliście; niestety bardzo dobrze pamiętam kto to był Barański, choć przyznaję bez bicia, że Zakrzewskiego kojarzę mętnie; a o publicznej, nawet werbalnie, nikt wtedy nie wspominał

        • Wyczułam, wyczułam, Nino
          (napisałam o tym wyżej) a że byłam wtedy blisko wydarzenia, doskonale pamiętam, jak się cieszyliśmy z kamery Video Studio Gdańsk w Pałacu. Oficjałki pokazywał w tel.polskiej Zakrzewski, Barański i Jakubowska, a Bikont pokazał kulisy i chwała mu za to. Dziś, ogolądając film, czułam się dziwnie. Tylko nie potrafię dokładnie powiedzieć, na czym ta dziwność polegała.

  44. amatorszczyzna
    filmowana jakimś vhs-em, jedyny czytelny zamysł – uniknąć patosu; nuda? kwestia gustu – w porównaniu z tym, co rownolegle można było oglądać z nowohuckiej sali, widowisko facynujące, przynajmniej dla mnie; teatr? – wiadomo, jąkających aktorów nie powinno się zatrudniać, to chciałeś powiedzieć? poza tym podzielam opinie wcześniejsze, sosela, emalii, mikiego

    • Przepraszam Nino, że pociągnę wątek
      Ten amatorski VHS Video Studio Gdańsk był jedyną prawdziwie wolną i niezależną kamerą na salonach wiadomego Pałacu. Był najbliżej, w środku wydrzeń. Zagraniczny tzw. pool wpuszczono tylko na rozpoczęcie i zakończenie i na konferencje prasowe, ale te odbywały się poza Pałacem. Można zarzucić realizatorom niezbyt udany wybór materiałów do pokazywanego dziś filmu (nakręcili tego mnóstwo), ale mimo to dokument zrobił na mnie duże wrażenie, bo oglądałam go z dzisiejszą wiedzą o tamtym wydarzeniu i o ludziach, których pokazał Bikont.

    • Piszesz: “filmowana jakimś vhs-em…”
      Więc: nie “jakimś” VHS-em, tylko JVC, topowy model ’87 z dużym tym… no, zoomem.
      Była to własność gdańskiej Kurii Metropolitalnej i po każdym dniu obrad starannie reanimowana, by dwaj panowie, Piotr B. i Leszek Dz. mogli nazajutrz bez przeszkód dokumentować to wydarzenie. A o HDTV wtedy nikt nie słyszał. Chwała im za to, że takim sprzętem i na wariackich papierach zrobili ten niezwykły dokument. Nie zawsze w Polsce był TVN czy Polsat 😉 Bo to, co wtedy pokazywała Publiczna…
      A w Nowej Hucie – no cóż – widział i słyszał każdy 🙂
      Pozdrawiam

      • Wiem, Liczyrzepo
        To była tylko gorzka ironia w nawiązaniu do postu Niny. Tymi materiałami żywiły się prawie wszystkie zagraniczne telewizje. Mało kto już pamięta, co wtedy pokazywała radikomitetowa telewizja. I mało kto z dzisiejszych telewidzów wie, kim wówczas był redaktor Zakrzewski i redaktor Barański.

      • brawo dla kurii gdańskiej
        mam nadzieję, że Ty Liczyrzypo i Graz moje intencje  (ironię) wyczuliście; niestety bardzo dobrze pamiętam kto to był Barański, choć przyznaję bez bicia, że Zakrzewskiego kojarzę mętnie; a o publicznej, nawet werbalnie, nikt wtedy nie wspominał

        • Wyczułam, wyczułam, Nino
          (napisałam o tym wyżej) a że byłam wtedy blisko wydarzenia, doskonale pamiętam, jak się cieszyliśmy z kamery Video Studio Gdańsk w Pałacu. Oficjałki pokazywał w tel.polskiej Zakrzewski, Barański i Jakubowska, a Bikont pokazał kulisy i chwała mu za to. Dziś, ogolądając film, czułam się dziwnie. Tylko nie potrafię dokładnie powiedzieć, na czym ta dziwność polegała.

  45. amatorszczyzna
    filmowana jakimś vhs-em, jedyny czytelny zamysł – uniknąć patosu; nuda? kwestia gustu – w porównaniu z tym, co rownolegle można było oglądać z nowohuckiej sali, widowisko facynujące, przynajmniej dla mnie; teatr? – wiadomo, jąkających aktorów nie powinno się zatrudniać, to chciałeś powiedzieć? poza tym podzielam opinie wcześniejsze, sosela, emalii, mikiego

    • Przepraszam Nino, że pociągnę wątek
      Ten amatorski VHS Video Studio Gdańsk był jedyną prawdziwie wolną i niezależną kamerą na salonach wiadomego Pałacu. Był najbliżej, w środku wydrzeń. Zagraniczny tzw. pool wpuszczono tylko na rozpoczęcie i zakończenie i na konferencje prasowe, ale te odbywały się poza Pałacem. Można zarzucić realizatorom niezbyt udany wybór materiałów do pokazywanego dziś filmu (nakręcili tego mnóstwo), ale mimo to dokument zrobił na mnie duże wrażenie, bo oglądałam go z dzisiejszą wiedzą o tamtym wydarzeniu i o ludziach, których pokazał Bikont.

    • Piszesz: “filmowana jakimś vhs-em…”
      Więc: nie “jakimś” VHS-em, tylko JVC, topowy model ’87 z dużym tym… no, zoomem.
      Była to własność gdańskiej Kurii Metropolitalnej i po każdym dniu obrad starannie reanimowana, by dwaj panowie, Piotr B. i Leszek Dz. mogli nazajutrz bez przeszkód dokumentować to wydarzenie. A o HDTV wtedy nikt nie słyszał. Chwała im za to, że takim sprzętem i na wariackich papierach zrobili ten niezwykły dokument. Nie zawsze w Polsce był TVN czy Polsat 😉 Bo to, co wtedy pokazywała Publiczna…
      A w Nowej Hucie – no cóż – widział i słyszał każdy 🙂
      Pozdrawiam

      • Wiem, Liczyrzepo
        To była tylko gorzka ironia w nawiązaniu do postu Niny. Tymi materiałami żywiły się prawie wszystkie zagraniczne telewizje. Mało kto już pamięta, co wtedy pokazywała radikomitetowa telewizja. I mało kto z dzisiejszych telewidzów wie, kim wówczas był redaktor Zakrzewski i redaktor Barański.

      • brawo dla kurii gdańskiej
        mam nadzieję, że Ty Liczyrzypo i Graz moje intencje  (ironię) wyczuliście; niestety bardzo dobrze pamiętam kto to był Barański, choć przyznaję bez bicia, że Zakrzewskiego kojarzę mętnie; a o publicznej, nawet werbalnie, nikt wtedy nie wspominał

        • Wyczułam, wyczułam, Nino
          (napisałam o tym wyżej) a że byłam wtedy blisko wydarzenia, doskonale pamiętam, jak się cieszyliśmy z kamery Video Studio Gdańsk w Pałacu. Oficjałki pokazywał w tel.polskiej Zakrzewski, Barański i Jakubowska, a Bikont pokazał kulisy i chwała mu za to. Dziś, ogolądając film, czułam się dziwnie. Tylko nie potrafię dokładnie powiedzieć, na czym ta dziwność polegała.

  46. Nie wiem dlaczego tak wielu
    Nie wiem dlaczego tak wielu martwi się o moje poglądy i jeszcze na dodatek smuci. I cóż z tego, że uważam co uważam. Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy, beton eseldowski ustawił się na wcześniej upatrzonych pozycjach i robił co chciał, a konsekwencją samowolki były kaczory. To nie jest wprawdzie wesołe, ale co ja mam z tym wspólnego. Najbardziej smutne jest to, że przeciętny Polak gada, albo Michnikiem, albo Rydzykiem i to jest bardzo smutne. Bodaj jeden rozsądny wpis widzę pod tym artykułem, reszta to machinalne reakcje, wyuczone na pamięć.

    • co za bezsens, M_K!
      “Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy,” – co za bezsens. Dał początek reformom. Wcześniej – żeby zostać kioskarzem, trzeba było wstępować do partii jedynej słusznej. Ciekawe jak wygladałyby te reformy, gdyby wtedy rozpętać piekło lustracji. Niestety kto wtedy nie żył dorosłym życiem, nie zrozumie.

      • hmmm
        reformy zaczął i to bardzo skutecznie rząd Rakowskiego, przedokragłostołowy (ustawa Wilczka), ale zgadzam się że stół dał nam kopa, zobaczyliśmy że (będzie komunał) jesteśmy w pełni u siebie. A skoro tak, to zrobiliśmy to co wnerwiona SAWA, zarobiliśmy na mieszkania, samochody i byt naszych rodzin.
        A co do lustracji, to tylko wtedy na samym początku był na nią właściwy czas. Zabolało by jak diabli, zaśmierdziało ale teraz rana by już się pięknie zabliźniła a smród już dawno by wywietrzał

  47. Nie wiem dlaczego tak wielu
    Nie wiem dlaczego tak wielu martwi się o moje poglądy i jeszcze na dodatek smuci. I cóż z tego, że uważam co uważam. Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy, beton eseldowski ustawił się na wcześniej upatrzonych pozycjach i robił co chciał, a konsekwencją samowolki były kaczory. To nie jest wprawdzie wesołe, ale co ja mam z tym wspólnego. Najbardziej smutne jest to, że przeciętny Polak gada, albo Michnikiem, albo Rydzykiem i to jest bardzo smutne. Bodaj jeden rozsądny wpis widzę pod tym artykułem, reszta to machinalne reakcje, wyuczone na pamięć.

    • co za bezsens, M_K!
      “Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy,” – co za bezsens. Dał początek reformom. Wcześniej – żeby zostać kioskarzem, trzeba było wstępować do partii jedynej słusznej. Ciekawe jak wygladałyby te reformy, gdyby wtedy rozpętać piekło lustracji. Niestety kto wtedy nie żył dorosłym życiem, nie zrozumie.

      • hmmm
        reformy zaczął i to bardzo skutecznie rząd Rakowskiego, przedokragłostołowy (ustawa Wilczka), ale zgadzam się że stół dał nam kopa, zobaczyliśmy że (będzie komunał) jesteśmy w pełni u siebie. A skoro tak, to zrobiliśmy to co wnerwiona SAWA, zarobiliśmy na mieszkania, samochody i byt naszych rodzin.
        A co do lustracji, to tylko wtedy na samym początku był na nią właściwy czas. Zabolało by jak diabli, zaśmierdziało ale teraz rana by już się pięknie zabliźniła a smród już dawno by wywietrzał

  48. Nie wiem dlaczego tak wielu
    Nie wiem dlaczego tak wielu martwi się o moje poglądy i jeszcze na dodatek smuci. I cóż z tego, że uważam co uważam. Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy, beton eseldowski ustawił się na wcześniej upatrzonych pozycjach i robił co chciał, a konsekwencją samowolki były kaczory. To nie jest wprawdzie wesołe, ale co ja mam z tym wspólnego. Najbardziej smutne jest to, że przeciętny Polak gada, albo Michnikiem, albo Rydzykiem i to jest bardzo smutne. Bodaj jeden rozsądny wpis widzę pod tym artykułem, reszta to machinalne reakcje, wyuczone na pamięć.

    • co za bezsens, M_K!
      “Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy,” – co za bezsens. Dał początek reformom. Wcześniej – żeby zostać kioskarzem, trzeba było wstępować do partii jedynej słusznej. Ciekawe jak wygladałyby te reformy, gdyby wtedy rozpętać piekło lustracji. Niestety kto wtedy nie żył dorosłym życiem, nie zrozumie.

      • hmmm
        reformy zaczął i to bardzo skutecznie rząd Rakowskiego, przedokragłostołowy (ustawa Wilczka), ale zgadzam się że stół dał nam kopa, zobaczyliśmy że (będzie komunał) jesteśmy w pełni u siebie. A skoro tak, to zrobiliśmy to co wnerwiona SAWA, zarobiliśmy na mieszkania, samochody i byt naszych rodzin.
        A co do lustracji, to tylko wtedy na samym początku był na nią właściwy czas. Zabolało by jak diabli, zaśmierdziało ale teraz rana by już się pięknie zabliźniła a smród już dawno by wywietrzał

  49. Nie wiem dlaczego tak wielu
    Nie wiem dlaczego tak wielu martwi się o moje poglądy i jeszcze na dodatek smuci. I cóż z tego, że uważam co uważam. Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy, beton eseldowski ustawił się na wcześniej upatrzonych pozycjach i robił co chciał, a konsekwencją samowolki były kaczory. To nie jest wprawdzie wesołe, ale co ja mam z tym wspólnego. Najbardziej smutne jest to, że przeciętny Polak gada, albo Michnikiem, albo Rydzykiem i to jest bardzo smutne. Bodaj jeden rozsądny wpis widzę pod tym artykułem, reszta to machinalne reakcje, wyuczone na pamięć.

    • co za bezsens, M_K!
      “Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy,” – co za bezsens. Dał początek reformom. Wcześniej – żeby zostać kioskarzem, trzeba było wstępować do partii jedynej słusznej. Ciekawe jak wygladałyby te reformy, gdyby wtedy rozpętać piekło lustracji. Niestety kto wtedy nie żył dorosłym życiem, nie zrozumie.

      • hmmm
        reformy zaczął i to bardzo skutecznie rząd Rakowskiego, przedokragłostołowy (ustawa Wilczka), ale zgadzam się że stół dał nam kopa, zobaczyliśmy że (będzie komunał) jesteśmy w pełni u siebie. A skoro tak, to zrobiliśmy to co wnerwiona SAWA, zarobiliśmy na mieszkania, samochody i byt naszych rodzin.
        A co do lustracji, to tylko wtedy na samym początku był na nią właściwy czas. Zabolało by jak diabli, zaśmierdziało ale teraz rana by już się pięknie zabliźniła a smród już dawno by wywietrzał

  50. Nie wiem dlaczego tak wielu
    Nie wiem dlaczego tak wielu martwi się o moje poglądy i jeszcze na dodatek smuci. I cóż z tego, że uważam co uważam. Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy, beton eseldowski ustawił się na wcześniej upatrzonych pozycjach i robił co chciał, a konsekwencją samowolki były kaczory. To nie jest wprawdzie wesołe, ale co ja mam z tym wspólnego. Najbardziej smutne jest to, że przeciętny Polak gada, albo Michnikiem, albo Rydzykiem i to jest bardzo smutne. Bodaj jeden rozsądny wpis widzę pod tym artykułem, reszta to machinalne reakcje, wyuczone na pamięć.

    • co za bezsens, M_K!
      “Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy,” – co za bezsens. Dał początek reformom. Wcześniej – żeby zostać kioskarzem, trzeba było wstępować do partii jedynej słusznej. Ciekawe jak wygladałyby te reformy, gdyby wtedy rozpętać piekło lustracji. Niestety kto wtedy nie żył dorosłym życiem, nie zrozumie.

      • hmmm
        reformy zaczął i to bardzo skutecznie rząd Rakowskiego, przedokragłostołowy (ustawa Wilczka), ale zgadzam się że stół dał nam kopa, zobaczyliśmy że (będzie komunał) jesteśmy w pełni u siebie. A skoro tak, to zrobiliśmy to co wnerwiona SAWA, zarobiliśmy na mieszkania, samochody i byt naszych rodzin.
        A co do lustracji, to tylko wtedy na samym początku był na nią właściwy czas. Zabolało by jak diabli, zaśmierdziało ale teraz rana by już się pięknie zabliźniła a smród już dawno by wywietrzał

  51. Nie wiem dlaczego tak wielu
    Nie wiem dlaczego tak wielu martwi się o moje poglądy i jeszcze na dodatek smuci. I cóż z tego, że uważam co uważam. Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy, beton eseldowski ustawił się na wcześniej upatrzonych pozycjach i robił co chciał, a konsekwencją samowolki były kaczory. To nie jest wprawdzie wesołe, ale co ja mam z tym wspólnego. Najbardziej smutne jest to, że przeciętny Polak gada, albo Michnikiem, albo Rydzykiem i to jest bardzo smutne. Bodaj jeden rozsądny wpis widzę pod tym artykułem, reszta to machinalne reakcje, wyuczone na pamięć.

    • co za bezsens, M_K!
      “Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy,” – co za bezsens. Dał początek reformom. Wcześniej – żeby zostać kioskarzem, trzeba było wstępować do partii jedynej słusznej. Ciekawe jak wygladałyby te reformy, gdyby wtedy rozpętać piekło lustracji. Niestety kto wtedy nie żył dorosłym życiem, nie zrozumie.

      • hmmm
        reformy zaczął i to bardzo skutecznie rząd Rakowskiego, przedokragłostołowy (ustawa Wilczka), ale zgadzam się że stół dał nam kopa, zobaczyliśmy że (będzie komunał) jesteśmy w pełni u siebie. A skoro tak, to zrobiliśmy to co wnerwiona SAWA, zarobiliśmy na mieszkania, samochody i byt naszych rodzin.
        A co do lustracji, to tylko wtedy na samym początku był na nią właściwy czas. Zabolało by jak diabli, zaśmierdziało ale teraz rana by już się pięknie zabliźniła a smród już dawno by wywietrzał

  52. Nie wiem dlaczego tak wielu
    Nie wiem dlaczego tak wielu martwi się o moje poglądy i jeszcze na dodatek smuci. I cóż z tego, że uważam co uważam. Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy, beton eseldowski ustawił się na wcześniej upatrzonych pozycjach i robił co chciał, a konsekwencją samowolki były kaczory. To nie jest wprawdzie wesołe, ale co ja mam z tym wspólnego. Najbardziej smutne jest to, że przeciętny Polak gada, albo Michnikiem, albo Rydzykiem i to jest bardzo smutne. Bodaj jeden rozsądny wpis widzę pod tym artykułem, reszta to machinalne reakcje, wyuczone na pamięć.

    • co za bezsens, M_K!
      “Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy,” – co za bezsens. Dał początek reformom. Wcześniej – żeby zostać kioskarzem, trzeba było wstępować do partii jedynej słusznej. Ciekawe jak wygladałyby te reformy, gdyby wtedy rozpętać piekło lustracji. Niestety kto wtedy nie żył dorosłym życiem, nie zrozumie.

      • hmmm
        reformy zaczął i to bardzo skutecznie rząd Rakowskiego, przedokragłostołowy (ustawa Wilczka), ale zgadzam się że stół dał nam kopa, zobaczyliśmy że (będzie komunał) jesteśmy w pełni u siebie. A skoro tak, to zrobiliśmy to co wnerwiona SAWA, zarobiliśmy na mieszkania, samochody i byt naszych rodzin.
        A co do lustracji, to tylko wtedy na samym początku był na nią właściwy czas. Zabolało by jak diabli, zaśmierdziało ale teraz rana by już się pięknie zabliźniła a smród już dawno by wywietrzał

  53. Nie wiem dlaczego tak wielu
    Nie wiem dlaczego tak wielu martwi się o moje poglądy i jeszcze na dodatek smuci. I cóż z tego, że uważam co uważam. Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy, beton eseldowski ustawił się na wcześniej upatrzonych pozycjach i robił co chciał, a konsekwencją samowolki były kaczory. To nie jest wprawdzie wesołe, ale co ja mam z tym wspólnego. Najbardziej smutne jest to, że przeciętny Polak gada, albo Michnikiem, albo Rydzykiem i to jest bardzo smutne. Bodaj jeden rozsądny wpis widzę pod tym artykułem, reszta to machinalne reakcje, wyuczone na pamięć.

    • co za bezsens, M_K!
      “Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy,” – co za bezsens. Dał początek reformom. Wcześniej – żeby zostać kioskarzem, trzeba było wstępować do partii jedynej słusznej. Ciekawe jak wygladałyby te reformy, gdyby wtedy rozpętać piekło lustracji. Niestety kto wtedy nie żył dorosłym życiem, nie zrozumie.

      • hmmm
        reformy zaczął i to bardzo skutecznie rząd Rakowskiego, przedokragłostołowy (ustawa Wilczka), ale zgadzam się że stół dał nam kopa, zobaczyliśmy że (będzie komunał) jesteśmy w pełni u siebie. A skoro tak, to zrobiliśmy to co wnerwiona SAWA, zarobiliśmy na mieszkania, samochody i byt naszych rodzin.
        A co do lustracji, to tylko wtedy na samym początku był na nią właściwy czas. Zabolało by jak diabli, zaśmierdziało ale teraz rana by już się pięknie zabliźniła a smród już dawno by wywietrzał

  54. Nie wiem dlaczego tak wielu
    Nie wiem dlaczego tak wielu martwi się o moje poglądy i jeszcze na dodatek smuci. I cóż z tego, że uważam co uważam. Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy, beton eseldowski ustawił się na wcześniej upatrzonych pozycjach i robił co chciał, a konsekwencją samowolki były kaczory. To nie jest wprawdzie wesołe, ale co ja mam z tym wspólnego. Najbardziej smutne jest to, że przeciętny Polak gada, albo Michnikiem, albo Rydzykiem i to jest bardzo smutne. Bodaj jeden rozsądny wpis widzę pod tym artykułem, reszta to machinalne reakcje, wyuczone na pamięć.

    • co za bezsens, M_K!
      “Okrągły stół powstrzymał reformy, a nie przyspieszył, w wymiarze symbolicznym gówno z tego mamy,” – co za bezsens. Dał początek reformom. Wcześniej – żeby zostać kioskarzem, trzeba było wstępować do partii jedynej słusznej. Ciekawe jak wygladałyby te reformy, gdyby wtedy rozpętać piekło lustracji. Niestety kto wtedy nie żył dorosłym życiem, nie zrozumie.

      • hmmm
        reformy zaczął i to bardzo skutecznie rząd Rakowskiego, przedokragłostołowy (ustawa Wilczka), ale zgadzam się że stół dał nam kopa, zobaczyliśmy że (będzie komunał) jesteśmy w pełni u siebie. A skoro tak, to zrobiliśmy to co wnerwiona SAWA, zarobiliśmy na mieszkania, samochody i byt naszych rodzin.
        A co do lustracji, to tylko wtedy na samym początku był na nią właściwy czas. Zabolało by jak diabli, zaśmierdziało ale teraz rana by już się pięknie zabliźniła a smród już dawno by wywietrzał

  55. MK>Każda kolejna zagraniczna
    MK>Każda kolejna zagraniczna władza miała już gorzej, miała beznadziejnie, w Polsce władza ustawiła się idealnie, spadła na cztery łapy i żadnej nie złamała.

    W Rumunii choć przejście władzy bylo krwawe to odbyło się między jednym a drugim garniturem towarzyszy. Może właśnie po to byla ta krew na ulicach.

    MK>Pic na wodę, który moim zdaniem kosztował nas wiele, a w końcowym efekcie jak to Polacy, nawet znaczenie symboliczne spieprzyliśmy dokumentnie.

    To tylko częściowo nasza wina. Mur miał dużo większe znaczenie symboliczne. Od lat 60. stanowił symboliczną materializację “żelaznej kurtyny” więc jego upadek, upadek symbolu, musiał mieć donioślejsze znaczenie. Inna sprawa, ze dotyczył wielkiego europejskiego narodu który po 40 z hakiem latach podziału jedniczył się na nowo. To tez w tym “wyścigu symboli” musiało mieć znaczenie.

  56. MK>Każda kolejna zagraniczna
    MK>Każda kolejna zagraniczna władza miała już gorzej, miała beznadziejnie, w Polsce władza ustawiła się idealnie, spadła na cztery łapy i żadnej nie złamała.

    W Rumunii choć przejście władzy bylo krwawe to odbyło się między jednym a drugim garniturem towarzyszy. Może właśnie po to byla ta krew na ulicach.

    MK>Pic na wodę, który moim zdaniem kosztował nas wiele, a w końcowym efekcie jak to Polacy, nawet znaczenie symboliczne spieprzyliśmy dokumentnie.

    To tylko częściowo nasza wina. Mur miał dużo większe znaczenie symboliczne. Od lat 60. stanowił symboliczną materializację “żelaznej kurtyny” więc jego upadek, upadek symbolu, musiał mieć donioślejsze znaczenie. Inna sprawa, ze dotyczył wielkiego europejskiego narodu który po 40 z hakiem latach podziału jedniczył się na nowo. To tez w tym “wyścigu symboli” musiało mieć znaczenie.

  57. MK>Każda kolejna zagraniczna
    MK>Każda kolejna zagraniczna władza miała już gorzej, miała beznadziejnie, w Polsce władza ustawiła się idealnie, spadła na cztery łapy i żadnej nie złamała.

    W Rumunii choć przejście władzy bylo krwawe to odbyło się między jednym a drugim garniturem towarzyszy. Może właśnie po to byla ta krew na ulicach.

    MK>Pic na wodę, który moim zdaniem kosztował nas wiele, a w końcowym efekcie jak to Polacy, nawet znaczenie symboliczne spieprzyliśmy dokumentnie.

    To tylko częściowo nasza wina. Mur miał dużo większe znaczenie symboliczne. Od lat 60. stanowił symboliczną materializację “żelaznej kurtyny” więc jego upadek, upadek symbolu, musiał mieć donioślejsze znaczenie. Inna sprawa, ze dotyczył wielkiego europejskiego narodu który po 40 z hakiem latach podziału jedniczył się na nowo. To tez w tym “wyścigu symboli” musiało mieć znaczenie.

  58. MK>Każda kolejna zagraniczna
    MK>Każda kolejna zagraniczna władza miała już gorzej, miała beznadziejnie, w Polsce władza ustawiła się idealnie, spadła na cztery łapy i żadnej nie złamała.

    W Rumunii choć przejście władzy bylo krwawe to odbyło się między jednym a drugim garniturem towarzyszy. Może właśnie po to byla ta krew na ulicach.

    MK>Pic na wodę, który moim zdaniem kosztował nas wiele, a w końcowym efekcie jak to Polacy, nawet znaczenie symboliczne spieprzyliśmy dokumentnie.

    To tylko częściowo nasza wina. Mur miał dużo większe znaczenie symboliczne. Od lat 60. stanowił symboliczną materializację “żelaznej kurtyny” więc jego upadek, upadek symbolu, musiał mieć donioślejsze znaczenie. Inna sprawa, ze dotyczył wielkiego europejskiego narodu który po 40 z hakiem latach podziału jedniczył się na nowo. To tez w tym “wyścigu symboli” musiało mieć znaczenie.

  59. MK>Każda kolejna zagraniczna
    MK>Każda kolejna zagraniczna władza miała już gorzej, miała beznadziejnie, w Polsce władza ustawiła się idealnie, spadła na cztery łapy i żadnej nie złamała.

    W Rumunii choć przejście władzy bylo krwawe to odbyło się między jednym a drugim garniturem towarzyszy. Może właśnie po to byla ta krew na ulicach.

    MK>Pic na wodę, który moim zdaniem kosztował nas wiele, a w końcowym efekcie jak to Polacy, nawet znaczenie symboliczne spieprzyliśmy dokumentnie.

    To tylko częściowo nasza wina. Mur miał dużo większe znaczenie symboliczne. Od lat 60. stanowił symboliczną materializację “żelaznej kurtyny” więc jego upadek, upadek symbolu, musiał mieć donioślejsze znaczenie. Inna sprawa, ze dotyczył wielkiego europejskiego narodu który po 40 z hakiem latach podziału jedniczył się na nowo. To tez w tym “wyścigu symboli” musiało mieć znaczenie.

  60. MK>Każda kolejna zagraniczna
    MK>Każda kolejna zagraniczna władza miała już gorzej, miała beznadziejnie, w Polsce władza ustawiła się idealnie, spadła na cztery łapy i żadnej nie złamała.

    W Rumunii choć przejście władzy bylo krwawe to odbyło się między jednym a drugim garniturem towarzyszy. Może właśnie po to byla ta krew na ulicach.

    MK>Pic na wodę, który moim zdaniem kosztował nas wiele, a w końcowym efekcie jak to Polacy, nawet znaczenie symboliczne spieprzyliśmy dokumentnie.

    To tylko częściowo nasza wina. Mur miał dużo większe znaczenie symboliczne. Od lat 60. stanowił symboliczną materializację “żelaznej kurtyny” więc jego upadek, upadek symbolu, musiał mieć donioślejsze znaczenie. Inna sprawa, ze dotyczył wielkiego europejskiego narodu który po 40 z hakiem latach podziału jedniczył się na nowo. To tez w tym “wyścigu symboli” musiało mieć znaczenie.

  61. MK>Każda kolejna zagraniczna
    MK>Każda kolejna zagraniczna władza miała już gorzej, miała beznadziejnie, w Polsce władza ustawiła się idealnie, spadła na cztery łapy i żadnej nie złamała.

    W Rumunii choć przejście władzy bylo krwawe to odbyło się między jednym a drugim garniturem towarzyszy. Może właśnie po to byla ta krew na ulicach.

    MK>Pic na wodę, który moim zdaniem kosztował nas wiele, a w końcowym efekcie jak to Polacy, nawet znaczenie symboliczne spieprzyliśmy dokumentnie.

    To tylko częściowo nasza wina. Mur miał dużo większe znaczenie symboliczne. Od lat 60. stanowił symboliczną materializację “żelaznej kurtyny” więc jego upadek, upadek symbolu, musiał mieć donioślejsze znaczenie. Inna sprawa, ze dotyczył wielkiego europejskiego narodu który po 40 z hakiem latach podziału jedniczył się na nowo. To tez w tym “wyścigu symboli” musiało mieć znaczenie.

  62. MK>Każda kolejna zagraniczna
    MK>Każda kolejna zagraniczna władza miała już gorzej, miała beznadziejnie, w Polsce władza ustawiła się idealnie, spadła na cztery łapy i żadnej nie złamała.

    W Rumunii choć przejście władzy bylo krwawe to odbyło się między jednym a drugim garniturem towarzyszy. Może właśnie po to byla ta krew na ulicach.

    MK>Pic na wodę, który moim zdaniem kosztował nas wiele, a w końcowym efekcie jak to Polacy, nawet znaczenie symboliczne spieprzyliśmy dokumentnie.

    To tylko częściowo nasza wina. Mur miał dużo większe znaczenie symboliczne. Od lat 60. stanowił symboliczną materializację “żelaznej kurtyny” więc jego upadek, upadek symbolu, musiał mieć donioślejsze znaczenie. Inna sprawa, ze dotyczył wielkiego europejskiego narodu który po 40 z hakiem latach podziału jedniczył się na nowo. To tez w tym “wyścigu symboli” musiało mieć znaczenie.

  63. MK>Każda kolejna zagraniczna
    MK>Każda kolejna zagraniczna władza miała już gorzej, miała beznadziejnie, w Polsce władza ustawiła się idealnie, spadła na cztery łapy i żadnej nie złamała.

    W Rumunii choć przejście władzy bylo krwawe to odbyło się między jednym a drugim garniturem towarzyszy. Może właśnie po to byla ta krew na ulicach.

    MK>Pic na wodę, który moim zdaniem kosztował nas wiele, a w końcowym efekcie jak to Polacy, nawet znaczenie symboliczne spieprzyliśmy dokumentnie.

    To tylko częściowo nasza wina. Mur miał dużo większe znaczenie symboliczne. Od lat 60. stanowił symboliczną materializację “żelaznej kurtyny” więc jego upadek, upadek symbolu, musiał mieć donioślejsze znaczenie. Inna sprawa, ze dotyczył wielkiego europejskiego narodu który po 40 z hakiem latach podziału jedniczył się na nowo. To tez w tym “wyścigu symboli” musiało mieć znaczenie.

  64. Ja nie wiem, czy Okrągły Stół był atrapą polityki.
    Nie wiem tego pomimo, że byłem wówczas bardzo, baaardzo blisko tych wydarzeń.Czuję bardzo podobnie. Dwadzieścia lat temu miałem już 42 lata. Miałem, jak inni nadzieję na zmiany, ale nie obiecywałem sobie, że oto spłyną z niebios anieli skrzydlaci i urządzą nam Polskę na miarę naszych oczekiwań. Miałem za sobą osiemnaście lat młodości, ale także dwadzieścia dwa lata dorosłości w PRL-u. Wiem z tej perspektywy, co było możliwe u schyłku lat 80-tych i że tym czymś był jedynie OKRĄGŁY STÓŁ. Zastanawia mnie jedynie, gdzie byli i co robili wówczas ci wszyscy, którzy dziś twierdzą, że okrągły stół był jedynie maskaradą. Jeśli nią był, gdzie ich głos WTEDY? Nie interesuje mnie opinia w tej sprawie ówczesnych dzieci czy gołowąsów (choć, jak każdy, mają pełne prawo do jej posiadania). Czym innym bowiem jest tamto doświadczenie oglądane oczyma aktywisty NZS, czym innym zgoła – jego ojca.
    Warto o tym pamiętać, gdy dziś, siedząc w wygodnym fotelu u kominka, komentujemy historię.
    Frazesem jest powiedzieć, że odwaga staniała. Bo staniała. Ale zalewa mnie nagła krew, gdy…
    ech, każdy z nas ma takiego kogoś pośród krewnych, znajomych sąsiadów itd, kto – gdy pokazujemy mu swe ostatnie osiągnięcie zawodowe, nowo urządzony dom, własnoręcznie wykonany ładny mebel – obejrzy to wszystko, pomyśli i powie: “Jak już robiłeś, to mogłeś… (tu wpisz to i tamto, co powinienem zrobić inaczej, lepiej, mądrzej) – słowem – nie nadajesz się (w najlepszym wypadku)” Ja rozumiem, Kurko, że nie podoba się Tobie taka Polska. Mnie też się nie podoba. Wałęsa też nie OTAKE walczył… Ale dopiero z tej, dwudziestoletniej perspektywy przeciętny Polak może próbować ocenić, czym ten Mebel dla Polski był naprawdę. Inna rzecz, że niektórzy zobaczyli prawdę nieco wcześniej. To byli rozdający karty na STOLE. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie i bezsilną złość. Też się na to wściekam.
    Nadzieja w Jarosławie Pierwszym Niereformowalnym. A propos: Kto miał złudzenia, że to NOWE, to nie tylko krawat, wianuszek podstarzałych piękności?
    Pozdrawiam

  65. Ja nie wiem, czy Okrągły Stół był atrapą polityki.
    Nie wiem tego pomimo, że byłem wówczas bardzo, baaardzo blisko tych wydarzeń.Czuję bardzo podobnie. Dwadzieścia lat temu miałem już 42 lata. Miałem, jak inni nadzieję na zmiany, ale nie obiecywałem sobie, że oto spłyną z niebios anieli skrzydlaci i urządzą nam Polskę na miarę naszych oczekiwań. Miałem za sobą osiemnaście lat młodości, ale także dwadzieścia dwa lata dorosłości w PRL-u. Wiem z tej perspektywy, co było możliwe u schyłku lat 80-tych i że tym czymś był jedynie OKRĄGŁY STÓŁ. Zastanawia mnie jedynie, gdzie byli i co robili wówczas ci wszyscy, którzy dziś twierdzą, że okrągły stół był jedynie maskaradą. Jeśli nią był, gdzie ich głos WTEDY? Nie interesuje mnie opinia w tej sprawie ówczesnych dzieci czy gołowąsów (choć, jak każdy, mają pełne prawo do jej posiadania). Czym innym bowiem jest tamto doświadczenie oglądane oczyma aktywisty NZS, czym innym zgoła – jego ojca.
    Warto o tym pamiętać, gdy dziś, siedząc w wygodnym fotelu u kominka, komentujemy historię.
    Frazesem jest powiedzieć, że odwaga staniała. Bo staniała. Ale zalewa mnie nagła krew, gdy…
    ech, każdy z nas ma takiego kogoś pośród krewnych, znajomych sąsiadów itd, kto – gdy pokazujemy mu swe ostatnie osiągnięcie zawodowe, nowo urządzony dom, własnoręcznie wykonany ładny mebel – obejrzy to wszystko, pomyśli i powie: “Jak już robiłeś, to mogłeś… (tu wpisz to i tamto, co powinienem zrobić inaczej, lepiej, mądrzej) – słowem – nie nadajesz się (w najlepszym wypadku)” Ja rozumiem, Kurko, że nie podoba się Tobie taka Polska. Mnie też się nie podoba. Wałęsa też nie OTAKE walczył… Ale dopiero z tej, dwudziestoletniej perspektywy przeciętny Polak może próbować ocenić, czym ten Mebel dla Polski był naprawdę. Inna rzecz, że niektórzy zobaczyli prawdę nieco wcześniej. To byli rozdający karty na STOLE. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie i bezsilną złość. Też się na to wściekam.
    Nadzieja w Jarosławie Pierwszym Niereformowalnym. A propos: Kto miał złudzenia, że to NOWE, to nie tylko krawat, wianuszek podstarzałych piękności?
    Pozdrawiam

  66. Ja nie wiem, czy Okrągły Stół był atrapą polityki.
    Nie wiem tego pomimo, że byłem wówczas bardzo, baaardzo blisko tych wydarzeń.Czuję bardzo podobnie. Dwadzieścia lat temu miałem już 42 lata. Miałem, jak inni nadzieję na zmiany, ale nie obiecywałem sobie, że oto spłyną z niebios anieli skrzydlaci i urządzą nam Polskę na miarę naszych oczekiwań. Miałem za sobą osiemnaście lat młodości, ale także dwadzieścia dwa lata dorosłości w PRL-u. Wiem z tej perspektywy, co było możliwe u schyłku lat 80-tych i że tym czymś był jedynie OKRĄGŁY STÓŁ. Zastanawia mnie jedynie, gdzie byli i co robili wówczas ci wszyscy, którzy dziś twierdzą, że okrągły stół był jedynie maskaradą. Jeśli nią był, gdzie ich głos WTEDY? Nie interesuje mnie opinia w tej sprawie ówczesnych dzieci czy gołowąsów (choć, jak każdy, mają pełne prawo do jej posiadania). Czym innym bowiem jest tamto doświadczenie oglądane oczyma aktywisty NZS, czym innym zgoła – jego ojca.
    Warto o tym pamiętać, gdy dziś, siedząc w wygodnym fotelu u kominka, komentujemy historię.
    Frazesem jest powiedzieć, że odwaga staniała. Bo staniała. Ale zalewa mnie nagła krew, gdy…
    ech, każdy z nas ma takiego kogoś pośród krewnych, znajomych sąsiadów itd, kto – gdy pokazujemy mu swe ostatnie osiągnięcie zawodowe, nowo urządzony dom, własnoręcznie wykonany ładny mebel – obejrzy to wszystko, pomyśli i powie: “Jak już robiłeś, to mogłeś… (tu wpisz to i tamto, co powinienem zrobić inaczej, lepiej, mądrzej) – słowem – nie nadajesz się (w najlepszym wypadku)” Ja rozumiem, Kurko, że nie podoba się Tobie taka Polska. Mnie też się nie podoba. Wałęsa też nie OTAKE walczył… Ale dopiero z tej, dwudziestoletniej perspektywy przeciętny Polak może próbować ocenić, czym ten Mebel dla Polski był naprawdę. Inna rzecz, że niektórzy zobaczyli prawdę nieco wcześniej. To byli rozdający karty na STOLE. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie i bezsilną złość. Też się na to wściekam.
    Nadzieja w Jarosławie Pierwszym Niereformowalnym. A propos: Kto miał złudzenia, że to NOWE, to nie tylko krawat, wianuszek podstarzałych piękności?
    Pozdrawiam

  67. Ja nie wiem, czy Okrągły Stół był atrapą polityki.
    Nie wiem tego pomimo, że byłem wówczas bardzo, baaardzo blisko tych wydarzeń.Czuję bardzo podobnie. Dwadzieścia lat temu miałem już 42 lata. Miałem, jak inni nadzieję na zmiany, ale nie obiecywałem sobie, że oto spłyną z niebios anieli skrzydlaci i urządzą nam Polskę na miarę naszych oczekiwań. Miałem za sobą osiemnaście lat młodości, ale także dwadzieścia dwa lata dorosłości w PRL-u. Wiem z tej perspektywy, co było możliwe u schyłku lat 80-tych i że tym czymś był jedynie OKRĄGŁY STÓŁ. Zastanawia mnie jedynie, gdzie byli i co robili wówczas ci wszyscy, którzy dziś twierdzą, że okrągły stół był jedynie maskaradą. Jeśli nią był, gdzie ich głos WTEDY? Nie interesuje mnie opinia w tej sprawie ówczesnych dzieci czy gołowąsów (choć, jak każdy, mają pełne prawo do jej posiadania). Czym innym bowiem jest tamto doświadczenie oglądane oczyma aktywisty NZS, czym innym zgoła – jego ojca.
    Warto o tym pamiętać, gdy dziś, siedząc w wygodnym fotelu u kominka, komentujemy historię.
    Frazesem jest powiedzieć, że odwaga staniała. Bo staniała. Ale zalewa mnie nagła krew, gdy…
    ech, każdy z nas ma takiego kogoś pośród krewnych, znajomych sąsiadów itd, kto – gdy pokazujemy mu swe ostatnie osiągnięcie zawodowe, nowo urządzony dom, własnoręcznie wykonany ładny mebel – obejrzy to wszystko, pomyśli i powie: “Jak już robiłeś, to mogłeś… (tu wpisz to i tamto, co powinienem zrobić inaczej, lepiej, mądrzej) – słowem – nie nadajesz się (w najlepszym wypadku)” Ja rozumiem, Kurko, że nie podoba się Tobie taka Polska. Mnie też się nie podoba. Wałęsa też nie OTAKE walczył… Ale dopiero z tej, dwudziestoletniej perspektywy przeciętny Polak może próbować ocenić, czym ten Mebel dla Polski był naprawdę. Inna rzecz, że niektórzy zobaczyli prawdę nieco wcześniej. To byli rozdający karty na STOLE. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie i bezsilną złość. Też się na to wściekam.
    Nadzieja w Jarosławie Pierwszym Niereformowalnym. A propos: Kto miał złudzenia, że to NOWE, to nie tylko krawat, wianuszek podstarzałych piękności?
    Pozdrawiam

  68. Ja nie wiem, czy Okrągły Stół był atrapą polityki.
    Nie wiem tego pomimo, że byłem wówczas bardzo, baaardzo blisko tych wydarzeń.Czuję bardzo podobnie. Dwadzieścia lat temu miałem już 42 lata. Miałem, jak inni nadzieję na zmiany, ale nie obiecywałem sobie, że oto spłyną z niebios anieli skrzydlaci i urządzą nam Polskę na miarę naszych oczekiwań. Miałem za sobą osiemnaście lat młodości, ale także dwadzieścia dwa lata dorosłości w PRL-u. Wiem z tej perspektywy, co było możliwe u schyłku lat 80-tych i że tym czymś był jedynie OKRĄGŁY STÓŁ. Zastanawia mnie jedynie, gdzie byli i co robili wówczas ci wszyscy, którzy dziś twierdzą, że okrągły stół był jedynie maskaradą. Jeśli nią był, gdzie ich głos WTEDY? Nie interesuje mnie opinia w tej sprawie ówczesnych dzieci czy gołowąsów (choć, jak każdy, mają pełne prawo do jej posiadania). Czym innym bowiem jest tamto doświadczenie oglądane oczyma aktywisty NZS, czym innym zgoła – jego ojca.
    Warto o tym pamiętać, gdy dziś, siedząc w wygodnym fotelu u kominka, komentujemy historię.
    Frazesem jest powiedzieć, że odwaga staniała. Bo staniała. Ale zalewa mnie nagła krew, gdy…
    ech, każdy z nas ma takiego kogoś pośród krewnych, znajomych sąsiadów itd, kto – gdy pokazujemy mu swe ostatnie osiągnięcie zawodowe, nowo urządzony dom, własnoręcznie wykonany ładny mebel – obejrzy to wszystko, pomyśli i powie: “Jak już robiłeś, to mogłeś… (tu wpisz to i tamto, co powinienem zrobić inaczej, lepiej, mądrzej) – słowem – nie nadajesz się (w najlepszym wypadku)” Ja rozumiem, Kurko, że nie podoba się Tobie taka Polska. Mnie też się nie podoba. Wałęsa też nie OTAKE walczył… Ale dopiero z tej, dwudziestoletniej perspektywy przeciętny Polak może próbować ocenić, czym ten Mebel dla Polski był naprawdę. Inna rzecz, że niektórzy zobaczyli prawdę nieco wcześniej. To byli rozdający karty na STOLE. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie i bezsilną złość. Też się na to wściekam.
    Nadzieja w Jarosławie Pierwszym Niereformowalnym. A propos: Kto miał złudzenia, że to NOWE, to nie tylko krawat, wianuszek podstarzałych piękności?
    Pozdrawiam

  69. Ja nie wiem, czy Okrągły Stół był atrapą polityki.
    Nie wiem tego pomimo, że byłem wówczas bardzo, baaardzo blisko tych wydarzeń.Czuję bardzo podobnie. Dwadzieścia lat temu miałem już 42 lata. Miałem, jak inni nadzieję na zmiany, ale nie obiecywałem sobie, że oto spłyną z niebios anieli skrzydlaci i urządzą nam Polskę na miarę naszych oczekiwań. Miałem za sobą osiemnaście lat młodości, ale także dwadzieścia dwa lata dorosłości w PRL-u. Wiem z tej perspektywy, co było możliwe u schyłku lat 80-tych i że tym czymś był jedynie OKRĄGŁY STÓŁ. Zastanawia mnie jedynie, gdzie byli i co robili wówczas ci wszyscy, którzy dziś twierdzą, że okrągły stół był jedynie maskaradą. Jeśli nią był, gdzie ich głos WTEDY? Nie interesuje mnie opinia w tej sprawie ówczesnych dzieci czy gołowąsów (choć, jak każdy, mają pełne prawo do jej posiadania). Czym innym bowiem jest tamto doświadczenie oglądane oczyma aktywisty NZS, czym innym zgoła – jego ojca.
    Warto o tym pamiętać, gdy dziś, siedząc w wygodnym fotelu u kominka, komentujemy historię.
    Frazesem jest powiedzieć, że odwaga staniała. Bo staniała. Ale zalewa mnie nagła krew, gdy…
    ech, każdy z nas ma takiego kogoś pośród krewnych, znajomych sąsiadów itd, kto – gdy pokazujemy mu swe ostatnie osiągnięcie zawodowe, nowo urządzony dom, własnoręcznie wykonany ładny mebel – obejrzy to wszystko, pomyśli i powie: “Jak już robiłeś, to mogłeś… (tu wpisz to i tamto, co powinienem zrobić inaczej, lepiej, mądrzej) – słowem – nie nadajesz się (w najlepszym wypadku)” Ja rozumiem, Kurko, że nie podoba się Tobie taka Polska. Mnie też się nie podoba. Wałęsa też nie OTAKE walczył… Ale dopiero z tej, dwudziestoletniej perspektywy przeciętny Polak może próbować ocenić, czym ten Mebel dla Polski był naprawdę. Inna rzecz, że niektórzy zobaczyli prawdę nieco wcześniej. To byli rozdający karty na STOLE. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie i bezsilną złość. Też się na to wściekam.
    Nadzieja w Jarosławie Pierwszym Niereformowalnym. A propos: Kto miał złudzenia, że to NOWE, to nie tylko krawat, wianuszek podstarzałych piękności?
    Pozdrawiam

  70. Ja nie wiem, czy Okrągły Stół był atrapą polityki.
    Nie wiem tego pomimo, że byłem wówczas bardzo, baaardzo blisko tych wydarzeń.Czuję bardzo podobnie. Dwadzieścia lat temu miałem już 42 lata. Miałem, jak inni nadzieję na zmiany, ale nie obiecywałem sobie, że oto spłyną z niebios anieli skrzydlaci i urządzą nam Polskę na miarę naszych oczekiwań. Miałem za sobą osiemnaście lat młodości, ale także dwadzieścia dwa lata dorosłości w PRL-u. Wiem z tej perspektywy, co było możliwe u schyłku lat 80-tych i że tym czymś był jedynie OKRĄGŁY STÓŁ. Zastanawia mnie jedynie, gdzie byli i co robili wówczas ci wszyscy, którzy dziś twierdzą, że okrągły stół był jedynie maskaradą. Jeśli nią był, gdzie ich głos WTEDY? Nie interesuje mnie opinia w tej sprawie ówczesnych dzieci czy gołowąsów (choć, jak każdy, mają pełne prawo do jej posiadania). Czym innym bowiem jest tamto doświadczenie oglądane oczyma aktywisty NZS, czym innym zgoła – jego ojca.
    Warto o tym pamiętać, gdy dziś, siedząc w wygodnym fotelu u kominka, komentujemy historię.
    Frazesem jest powiedzieć, że odwaga staniała. Bo staniała. Ale zalewa mnie nagła krew, gdy…
    ech, każdy z nas ma takiego kogoś pośród krewnych, znajomych sąsiadów itd, kto – gdy pokazujemy mu swe ostatnie osiągnięcie zawodowe, nowo urządzony dom, własnoręcznie wykonany ładny mebel – obejrzy to wszystko, pomyśli i powie: “Jak już robiłeś, to mogłeś… (tu wpisz to i tamto, co powinienem zrobić inaczej, lepiej, mądrzej) – słowem – nie nadajesz się (w najlepszym wypadku)” Ja rozumiem, Kurko, że nie podoba się Tobie taka Polska. Mnie też się nie podoba. Wałęsa też nie OTAKE walczył… Ale dopiero z tej, dwudziestoletniej perspektywy przeciętny Polak może próbować ocenić, czym ten Mebel dla Polski był naprawdę. Inna rzecz, że niektórzy zobaczyli prawdę nieco wcześniej. To byli rozdający karty na STOLE. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie i bezsilną złość. Też się na to wściekam.
    Nadzieja w Jarosławie Pierwszym Niereformowalnym. A propos: Kto miał złudzenia, że to NOWE, to nie tylko krawat, wianuszek podstarzałych piękności?
    Pozdrawiam

  71. Ja nie wiem, czy Okrągły Stół był atrapą polityki.
    Nie wiem tego pomimo, że byłem wówczas bardzo, baaardzo blisko tych wydarzeń.Czuję bardzo podobnie. Dwadzieścia lat temu miałem już 42 lata. Miałem, jak inni nadzieję na zmiany, ale nie obiecywałem sobie, że oto spłyną z niebios anieli skrzydlaci i urządzą nam Polskę na miarę naszych oczekiwań. Miałem za sobą osiemnaście lat młodości, ale także dwadzieścia dwa lata dorosłości w PRL-u. Wiem z tej perspektywy, co było możliwe u schyłku lat 80-tych i że tym czymś był jedynie OKRĄGŁY STÓŁ. Zastanawia mnie jedynie, gdzie byli i co robili wówczas ci wszyscy, którzy dziś twierdzą, że okrągły stół był jedynie maskaradą. Jeśli nią był, gdzie ich głos WTEDY? Nie interesuje mnie opinia w tej sprawie ówczesnych dzieci czy gołowąsów (choć, jak każdy, mają pełne prawo do jej posiadania). Czym innym bowiem jest tamto doświadczenie oglądane oczyma aktywisty NZS, czym innym zgoła – jego ojca.
    Warto o tym pamiętać, gdy dziś, siedząc w wygodnym fotelu u kominka, komentujemy historię.
    Frazesem jest powiedzieć, że odwaga staniała. Bo staniała. Ale zalewa mnie nagła krew, gdy…
    ech, każdy z nas ma takiego kogoś pośród krewnych, znajomych sąsiadów itd, kto – gdy pokazujemy mu swe ostatnie osiągnięcie zawodowe, nowo urządzony dom, własnoręcznie wykonany ładny mebel – obejrzy to wszystko, pomyśli i powie: “Jak już robiłeś, to mogłeś… (tu wpisz to i tamto, co powinienem zrobić inaczej, lepiej, mądrzej) – słowem – nie nadajesz się (w najlepszym wypadku)” Ja rozumiem, Kurko, że nie podoba się Tobie taka Polska. Mnie też się nie podoba. Wałęsa też nie OTAKE walczył… Ale dopiero z tej, dwudziestoletniej perspektywy przeciętny Polak może próbować ocenić, czym ten Mebel dla Polski był naprawdę. Inna rzecz, że niektórzy zobaczyli prawdę nieco wcześniej. To byli rozdający karty na STOLE. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie i bezsilną złość. Też się na to wściekam.
    Nadzieja w Jarosławie Pierwszym Niereformowalnym. A propos: Kto miał złudzenia, że to NOWE, to nie tylko krawat, wianuszek podstarzałych piękności?
    Pozdrawiam

  72. Ja nie wiem, czy Okrągły Stół był atrapą polityki.
    Nie wiem tego pomimo, że byłem wówczas bardzo, baaardzo blisko tych wydarzeń.Czuję bardzo podobnie. Dwadzieścia lat temu miałem już 42 lata. Miałem, jak inni nadzieję na zmiany, ale nie obiecywałem sobie, że oto spłyną z niebios anieli skrzydlaci i urządzą nam Polskę na miarę naszych oczekiwań. Miałem za sobą osiemnaście lat młodości, ale także dwadzieścia dwa lata dorosłości w PRL-u. Wiem z tej perspektywy, co było możliwe u schyłku lat 80-tych i że tym czymś był jedynie OKRĄGŁY STÓŁ. Zastanawia mnie jedynie, gdzie byli i co robili wówczas ci wszyscy, którzy dziś twierdzą, że okrągły stół był jedynie maskaradą. Jeśli nią był, gdzie ich głos WTEDY? Nie interesuje mnie opinia w tej sprawie ówczesnych dzieci czy gołowąsów (choć, jak każdy, mają pełne prawo do jej posiadania). Czym innym bowiem jest tamto doświadczenie oglądane oczyma aktywisty NZS, czym innym zgoła – jego ojca.
    Warto o tym pamiętać, gdy dziś, siedząc w wygodnym fotelu u kominka, komentujemy historię.
    Frazesem jest powiedzieć, że odwaga staniała. Bo staniała. Ale zalewa mnie nagła krew, gdy…
    ech, każdy z nas ma takiego kogoś pośród krewnych, znajomych sąsiadów itd, kto – gdy pokazujemy mu swe ostatnie osiągnięcie zawodowe, nowo urządzony dom, własnoręcznie wykonany ładny mebel – obejrzy to wszystko, pomyśli i powie: “Jak już robiłeś, to mogłeś… (tu wpisz to i tamto, co powinienem zrobić inaczej, lepiej, mądrzej) – słowem – nie nadajesz się (w najlepszym wypadku)” Ja rozumiem, Kurko, że nie podoba się Tobie taka Polska. Mnie też się nie podoba. Wałęsa też nie OTAKE walczył… Ale dopiero z tej, dwudziestoletniej perspektywy przeciętny Polak może próbować ocenić, czym ten Mebel dla Polski był naprawdę. Inna rzecz, że niektórzy zobaczyli prawdę nieco wcześniej. To byli rozdający karty na STOLE. Ale rozumiem Twoje rozgoryczenie i bezsilną złość. Też się na to wściekam.
    Nadzieja w Jarosławie Pierwszym Niereformowalnym. A propos: Kto miał złudzenia, że to NOWE, to nie tylko krawat, wianuszek podstarzałych piękności?
    Pozdrawiam

  73. Nie zgadzam się zupełnie.
    To nieprawda, że nie ma takiego postkomunistycznego kraju, gdzie komunista zostawał pierwszym prezydentem. Jest, ten kraj to Rumunia, zdaje się, że w Bułgarii było podobnie, republiki postsowieckie to również kraje, gdzie komuniści spadli na cztery łapy. Mało tego, byli komuniści, przemianowani teraz na socjaldemokratów, rządzili w paru krajach natychmiast po upadku komuny i przez długie lata, dłużej niż w Polsce ( gdzie na powrót do władzy musieli czekać cztery lata ). Właściwie jedynymi krajami, w których komuniści stracili więcej niż w Polsce były Czechosłowacja i NRD, może jeszcze Węgry, choć tam było podobnie jak u nas. Gdzie indziej zmieniło się jeszcze mniej, choć inne kraje miały już za sobą pamięć nie tylko naszych przemian, ale także przemian na Węgrzech, aksamitnej rewolucji i obalenia muru berlińskiego. Sam okrągły stół przełomem był, owszem, najważniejsze decyzje zapadały pewnie w Magdalence, a stół tylko to zatwierdzał, ale mimo to trudno ten mebel przekreślić, trudno wymazać go z polskiej historii. Czy byliśmy frajerem? Nie, byliśmy pionierem, pionierzy zawsze napotykają na największe przeszkody, zawsze działają w trudnych warunkach, przecierają szlaki, ale są potem pamiętani jako ci, którzy mieli odwagę. Powinniśmy tę pamięć pielęgnować, zamiast jej niszczyć, promować okrągły stół i promować nasze dokonania.

  74. Nie zgadzam się zupełnie.
    To nieprawda, że nie ma takiego postkomunistycznego kraju, gdzie komunista zostawał pierwszym prezydentem. Jest, ten kraj to Rumunia, zdaje się, że w Bułgarii było podobnie, republiki postsowieckie to również kraje, gdzie komuniści spadli na cztery łapy. Mało tego, byli komuniści, przemianowani teraz na socjaldemokratów, rządzili w paru krajach natychmiast po upadku komuny i przez długie lata, dłużej niż w Polsce ( gdzie na powrót do władzy musieli czekać cztery lata ). Właściwie jedynymi krajami, w których komuniści stracili więcej niż w Polsce były Czechosłowacja i NRD, może jeszcze Węgry, choć tam było podobnie jak u nas. Gdzie indziej zmieniło się jeszcze mniej, choć inne kraje miały już za sobą pamięć nie tylko naszych przemian, ale także przemian na Węgrzech, aksamitnej rewolucji i obalenia muru berlińskiego. Sam okrągły stół przełomem był, owszem, najważniejsze decyzje zapadały pewnie w Magdalence, a stół tylko to zatwierdzał, ale mimo to trudno ten mebel przekreślić, trudno wymazać go z polskiej historii. Czy byliśmy frajerem? Nie, byliśmy pionierem, pionierzy zawsze napotykają na największe przeszkody, zawsze działają w trudnych warunkach, przecierają szlaki, ale są potem pamiętani jako ci, którzy mieli odwagę. Powinniśmy tę pamięć pielęgnować, zamiast jej niszczyć, promować okrągły stół i promować nasze dokonania.

  75. Nie zgadzam się zupełnie.
    To nieprawda, że nie ma takiego postkomunistycznego kraju, gdzie komunista zostawał pierwszym prezydentem. Jest, ten kraj to Rumunia, zdaje się, że w Bułgarii było podobnie, republiki postsowieckie to również kraje, gdzie komuniści spadli na cztery łapy. Mało tego, byli komuniści, przemianowani teraz na socjaldemokratów, rządzili w paru krajach natychmiast po upadku komuny i przez długie lata, dłużej niż w Polsce ( gdzie na powrót do władzy musieli czekać cztery lata ). Właściwie jedynymi krajami, w których komuniści stracili więcej niż w Polsce były Czechosłowacja i NRD, może jeszcze Węgry, choć tam było podobnie jak u nas. Gdzie indziej zmieniło się jeszcze mniej, choć inne kraje miały już za sobą pamięć nie tylko naszych przemian, ale także przemian na Węgrzech, aksamitnej rewolucji i obalenia muru berlińskiego. Sam okrągły stół przełomem był, owszem, najważniejsze decyzje zapadały pewnie w Magdalence, a stół tylko to zatwierdzał, ale mimo to trudno ten mebel przekreślić, trudno wymazać go z polskiej historii. Czy byliśmy frajerem? Nie, byliśmy pionierem, pionierzy zawsze napotykają na największe przeszkody, zawsze działają w trudnych warunkach, przecierają szlaki, ale są potem pamiętani jako ci, którzy mieli odwagę. Powinniśmy tę pamięć pielęgnować, zamiast jej niszczyć, promować okrągły stół i promować nasze dokonania.

  76. Nie zgadzam się zupełnie.
    To nieprawda, że nie ma takiego postkomunistycznego kraju, gdzie komunista zostawał pierwszym prezydentem. Jest, ten kraj to Rumunia, zdaje się, że w Bułgarii było podobnie, republiki postsowieckie to również kraje, gdzie komuniści spadli na cztery łapy. Mało tego, byli komuniści, przemianowani teraz na socjaldemokratów, rządzili w paru krajach natychmiast po upadku komuny i przez długie lata, dłużej niż w Polsce ( gdzie na powrót do władzy musieli czekać cztery lata ). Właściwie jedynymi krajami, w których komuniści stracili więcej niż w Polsce były Czechosłowacja i NRD, może jeszcze Węgry, choć tam było podobnie jak u nas. Gdzie indziej zmieniło się jeszcze mniej, choć inne kraje miały już za sobą pamięć nie tylko naszych przemian, ale także przemian na Węgrzech, aksamitnej rewolucji i obalenia muru berlińskiego. Sam okrągły stół przełomem był, owszem, najważniejsze decyzje zapadały pewnie w Magdalence, a stół tylko to zatwierdzał, ale mimo to trudno ten mebel przekreślić, trudno wymazać go z polskiej historii. Czy byliśmy frajerem? Nie, byliśmy pionierem, pionierzy zawsze napotykają na największe przeszkody, zawsze działają w trudnych warunkach, przecierają szlaki, ale są potem pamiętani jako ci, którzy mieli odwagę. Powinniśmy tę pamięć pielęgnować, zamiast jej niszczyć, promować okrągły stół i promować nasze dokonania.

  77. Nie zgadzam się zupełnie.
    To nieprawda, że nie ma takiego postkomunistycznego kraju, gdzie komunista zostawał pierwszym prezydentem. Jest, ten kraj to Rumunia, zdaje się, że w Bułgarii było podobnie, republiki postsowieckie to również kraje, gdzie komuniści spadli na cztery łapy. Mało tego, byli komuniści, przemianowani teraz na socjaldemokratów, rządzili w paru krajach natychmiast po upadku komuny i przez długie lata, dłużej niż w Polsce ( gdzie na powrót do władzy musieli czekać cztery lata ). Właściwie jedynymi krajami, w których komuniści stracili więcej niż w Polsce były Czechosłowacja i NRD, może jeszcze Węgry, choć tam było podobnie jak u nas. Gdzie indziej zmieniło się jeszcze mniej, choć inne kraje miały już za sobą pamięć nie tylko naszych przemian, ale także przemian na Węgrzech, aksamitnej rewolucji i obalenia muru berlińskiego. Sam okrągły stół przełomem był, owszem, najważniejsze decyzje zapadały pewnie w Magdalence, a stół tylko to zatwierdzał, ale mimo to trudno ten mebel przekreślić, trudno wymazać go z polskiej historii. Czy byliśmy frajerem? Nie, byliśmy pionierem, pionierzy zawsze napotykają na największe przeszkody, zawsze działają w trudnych warunkach, przecierają szlaki, ale są potem pamiętani jako ci, którzy mieli odwagę. Powinniśmy tę pamięć pielęgnować, zamiast jej niszczyć, promować okrągły stół i promować nasze dokonania.

  78. Nie zgadzam się zupełnie.
    To nieprawda, że nie ma takiego postkomunistycznego kraju, gdzie komunista zostawał pierwszym prezydentem. Jest, ten kraj to Rumunia, zdaje się, że w Bułgarii było podobnie, republiki postsowieckie to również kraje, gdzie komuniści spadli na cztery łapy. Mało tego, byli komuniści, przemianowani teraz na socjaldemokratów, rządzili w paru krajach natychmiast po upadku komuny i przez długie lata, dłużej niż w Polsce ( gdzie na powrót do władzy musieli czekać cztery lata ). Właściwie jedynymi krajami, w których komuniści stracili więcej niż w Polsce były Czechosłowacja i NRD, może jeszcze Węgry, choć tam było podobnie jak u nas. Gdzie indziej zmieniło się jeszcze mniej, choć inne kraje miały już za sobą pamięć nie tylko naszych przemian, ale także przemian na Węgrzech, aksamitnej rewolucji i obalenia muru berlińskiego. Sam okrągły stół przełomem był, owszem, najważniejsze decyzje zapadały pewnie w Magdalence, a stół tylko to zatwierdzał, ale mimo to trudno ten mebel przekreślić, trudno wymazać go z polskiej historii. Czy byliśmy frajerem? Nie, byliśmy pionierem, pionierzy zawsze napotykają na największe przeszkody, zawsze działają w trudnych warunkach, przecierają szlaki, ale są potem pamiętani jako ci, którzy mieli odwagę. Powinniśmy tę pamięć pielęgnować, zamiast jej niszczyć, promować okrągły stół i promować nasze dokonania.

  79. Nie zgadzam się zupełnie.
    To nieprawda, że nie ma takiego postkomunistycznego kraju, gdzie komunista zostawał pierwszym prezydentem. Jest, ten kraj to Rumunia, zdaje się, że w Bułgarii było podobnie, republiki postsowieckie to również kraje, gdzie komuniści spadli na cztery łapy. Mało tego, byli komuniści, przemianowani teraz na socjaldemokratów, rządzili w paru krajach natychmiast po upadku komuny i przez długie lata, dłużej niż w Polsce ( gdzie na powrót do władzy musieli czekać cztery lata ). Właściwie jedynymi krajami, w których komuniści stracili więcej niż w Polsce były Czechosłowacja i NRD, może jeszcze Węgry, choć tam było podobnie jak u nas. Gdzie indziej zmieniło się jeszcze mniej, choć inne kraje miały już za sobą pamięć nie tylko naszych przemian, ale także przemian na Węgrzech, aksamitnej rewolucji i obalenia muru berlińskiego. Sam okrągły stół przełomem był, owszem, najważniejsze decyzje zapadały pewnie w Magdalence, a stół tylko to zatwierdzał, ale mimo to trudno ten mebel przekreślić, trudno wymazać go z polskiej historii. Czy byliśmy frajerem? Nie, byliśmy pionierem, pionierzy zawsze napotykają na największe przeszkody, zawsze działają w trudnych warunkach, przecierają szlaki, ale są potem pamiętani jako ci, którzy mieli odwagę. Powinniśmy tę pamięć pielęgnować, zamiast jej niszczyć, promować okrągły stół i promować nasze dokonania.

  80. Nie zgadzam się zupełnie.
    To nieprawda, że nie ma takiego postkomunistycznego kraju, gdzie komunista zostawał pierwszym prezydentem. Jest, ten kraj to Rumunia, zdaje się, że w Bułgarii było podobnie, republiki postsowieckie to również kraje, gdzie komuniści spadli na cztery łapy. Mało tego, byli komuniści, przemianowani teraz na socjaldemokratów, rządzili w paru krajach natychmiast po upadku komuny i przez długie lata, dłużej niż w Polsce ( gdzie na powrót do władzy musieli czekać cztery lata ). Właściwie jedynymi krajami, w których komuniści stracili więcej niż w Polsce były Czechosłowacja i NRD, może jeszcze Węgry, choć tam było podobnie jak u nas. Gdzie indziej zmieniło się jeszcze mniej, choć inne kraje miały już za sobą pamięć nie tylko naszych przemian, ale także przemian na Węgrzech, aksamitnej rewolucji i obalenia muru berlińskiego. Sam okrągły stół przełomem był, owszem, najważniejsze decyzje zapadały pewnie w Magdalence, a stół tylko to zatwierdzał, ale mimo to trudno ten mebel przekreślić, trudno wymazać go z polskiej historii. Czy byliśmy frajerem? Nie, byliśmy pionierem, pionierzy zawsze napotykają na największe przeszkody, zawsze działają w trudnych warunkach, przecierają szlaki, ale są potem pamiętani jako ci, którzy mieli odwagę. Powinniśmy tę pamięć pielęgnować, zamiast jej niszczyć, promować okrągły stół i promować nasze dokonania.

  81. Nie zgadzam się zupełnie.
    To nieprawda, że nie ma takiego postkomunistycznego kraju, gdzie komunista zostawał pierwszym prezydentem. Jest, ten kraj to Rumunia, zdaje się, że w Bułgarii było podobnie, republiki postsowieckie to również kraje, gdzie komuniści spadli na cztery łapy. Mało tego, byli komuniści, przemianowani teraz na socjaldemokratów, rządzili w paru krajach natychmiast po upadku komuny i przez długie lata, dłużej niż w Polsce ( gdzie na powrót do władzy musieli czekać cztery lata ). Właściwie jedynymi krajami, w których komuniści stracili więcej niż w Polsce były Czechosłowacja i NRD, może jeszcze Węgry, choć tam było podobnie jak u nas. Gdzie indziej zmieniło się jeszcze mniej, choć inne kraje miały już za sobą pamięć nie tylko naszych przemian, ale także przemian na Węgrzech, aksamitnej rewolucji i obalenia muru berlińskiego. Sam okrągły stół przełomem był, owszem, najważniejsze decyzje zapadały pewnie w Magdalence, a stół tylko to zatwierdzał, ale mimo to trudno ten mebel przekreślić, trudno wymazać go z polskiej historii. Czy byliśmy frajerem? Nie, byliśmy pionierem, pionierzy zawsze napotykają na największe przeszkody, zawsze działają w trudnych warunkach, przecierają szlaki, ale są potem pamiętani jako ci, którzy mieli odwagę. Powinniśmy tę pamięć pielęgnować, zamiast jej niszczyć, promować okrągły stół i promować nasze dokonania.

  82. A kto mówi o pretensjach do
    A kto mówi o pretensjach do strony solidarnościowej przy okrągłym stole? Bo chyba nie ja? Napisałem przecież wyraźnie i to kilka razy, że to dawna władza zorganizowała teatr, a ja na miejscu opozycji też bym w tę pułapkę wpadł, bo właśnie czasy były takie, a nie inne. Nie mam żadnych pretensji do opozycji, zrobiłbym to samo, ja mówię tylko o tym, że okrągły stół był teatrem dawnej władzy i sporo nas kosztował. I to są fakty, mówię o faktach, a nie o winnych. Jeśli mam wskazać winnych, to mogę to zrobić, Jaruzelski, Kiszczak, Urban i reszta cwaniaków, co teraz robią za bohaterów. Nigdy nie miałem pretensji do Solidarności, że się dała w to wciągnąć, nie mieli szans, musieli się dać. I tylko jeszcze jedno mnie bawi do gorzkich łez. Gdyby nie okrągły stół nie upadłby komunizm. A co niby by się stało ze zdychającym komunizmem? Upadłby i to razem z głowami dzisiejszych pezetpeerowskich ludzi honoru.

  83. A kto mówi o pretensjach do
    A kto mówi o pretensjach do strony solidarnościowej przy okrągłym stole? Bo chyba nie ja? Napisałem przecież wyraźnie i to kilka razy, że to dawna władza zorganizowała teatr, a ja na miejscu opozycji też bym w tę pułapkę wpadł, bo właśnie czasy były takie, a nie inne. Nie mam żadnych pretensji do opozycji, zrobiłbym to samo, ja mówię tylko o tym, że okrągły stół był teatrem dawnej władzy i sporo nas kosztował. I to są fakty, mówię o faktach, a nie o winnych. Jeśli mam wskazać winnych, to mogę to zrobić, Jaruzelski, Kiszczak, Urban i reszta cwaniaków, co teraz robią za bohaterów. Nigdy nie miałem pretensji do Solidarności, że się dała w to wciągnąć, nie mieli szans, musieli się dać. I tylko jeszcze jedno mnie bawi do gorzkich łez. Gdyby nie okrągły stół nie upadłby komunizm. A co niby by się stało ze zdychającym komunizmem? Upadłby i to razem z głowami dzisiejszych pezetpeerowskich ludzi honoru.

  84. A kto mówi o pretensjach do
    A kto mówi o pretensjach do strony solidarnościowej przy okrągłym stole? Bo chyba nie ja? Napisałem przecież wyraźnie i to kilka razy, że to dawna władza zorganizowała teatr, a ja na miejscu opozycji też bym w tę pułapkę wpadł, bo właśnie czasy były takie, a nie inne. Nie mam żadnych pretensji do opozycji, zrobiłbym to samo, ja mówię tylko o tym, że okrągły stół był teatrem dawnej władzy i sporo nas kosztował. I to są fakty, mówię o faktach, a nie o winnych. Jeśli mam wskazać winnych, to mogę to zrobić, Jaruzelski, Kiszczak, Urban i reszta cwaniaków, co teraz robią za bohaterów. Nigdy nie miałem pretensji do Solidarności, że się dała w to wciągnąć, nie mieli szans, musieli się dać. I tylko jeszcze jedno mnie bawi do gorzkich łez. Gdyby nie okrągły stół nie upadłby komunizm. A co niby by się stało ze zdychającym komunizmem? Upadłby i to razem z głowami dzisiejszych pezetpeerowskich ludzi honoru.

  85. A kto mówi o pretensjach do
    A kto mówi o pretensjach do strony solidarnościowej przy okrągłym stole? Bo chyba nie ja? Napisałem przecież wyraźnie i to kilka razy, że to dawna władza zorganizowała teatr, a ja na miejscu opozycji też bym w tę pułapkę wpadł, bo właśnie czasy były takie, a nie inne. Nie mam żadnych pretensji do opozycji, zrobiłbym to samo, ja mówię tylko o tym, że okrągły stół był teatrem dawnej władzy i sporo nas kosztował. I to są fakty, mówię o faktach, a nie o winnych. Jeśli mam wskazać winnych, to mogę to zrobić, Jaruzelski, Kiszczak, Urban i reszta cwaniaków, co teraz robią za bohaterów. Nigdy nie miałem pretensji do Solidarności, że się dała w to wciągnąć, nie mieli szans, musieli się dać. I tylko jeszcze jedno mnie bawi do gorzkich łez. Gdyby nie okrągły stół nie upadłby komunizm. A co niby by się stało ze zdychającym komunizmem? Upadłby i to razem z głowami dzisiejszych pezetpeerowskich ludzi honoru.

  86. A kto mówi o pretensjach do
    A kto mówi o pretensjach do strony solidarnościowej przy okrągłym stole? Bo chyba nie ja? Napisałem przecież wyraźnie i to kilka razy, że to dawna władza zorganizowała teatr, a ja na miejscu opozycji też bym w tę pułapkę wpadł, bo właśnie czasy były takie, a nie inne. Nie mam żadnych pretensji do opozycji, zrobiłbym to samo, ja mówię tylko o tym, że okrągły stół był teatrem dawnej władzy i sporo nas kosztował. I to są fakty, mówię o faktach, a nie o winnych. Jeśli mam wskazać winnych, to mogę to zrobić, Jaruzelski, Kiszczak, Urban i reszta cwaniaków, co teraz robią za bohaterów. Nigdy nie miałem pretensji do Solidarności, że się dała w to wciągnąć, nie mieli szans, musieli się dać. I tylko jeszcze jedno mnie bawi do gorzkich łez. Gdyby nie okrągły stół nie upadłby komunizm. A co niby by się stało ze zdychającym komunizmem? Upadłby i to razem z głowami dzisiejszych pezetpeerowskich ludzi honoru.

  87. A kto mówi o pretensjach do
    A kto mówi o pretensjach do strony solidarnościowej przy okrągłym stole? Bo chyba nie ja? Napisałem przecież wyraźnie i to kilka razy, że to dawna władza zorganizowała teatr, a ja na miejscu opozycji też bym w tę pułapkę wpadł, bo właśnie czasy były takie, a nie inne. Nie mam żadnych pretensji do opozycji, zrobiłbym to samo, ja mówię tylko o tym, że okrągły stół był teatrem dawnej władzy i sporo nas kosztował. I to są fakty, mówię o faktach, a nie o winnych. Jeśli mam wskazać winnych, to mogę to zrobić, Jaruzelski, Kiszczak, Urban i reszta cwaniaków, co teraz robią za bohaterów. Nigdy nie miałem pretensji do Solidarności, że się dała w to wciągnąć, nie mieli szans, musieli się dać. I tylko jeszcze jedno mnie bawi do gorzkich łez. Gdyby nie okrągły stół nie upadłby komunizm. A co niby by się stało ze zdychającym komunizmem? Upadłby i to razem z głowami dzisiejszych pezetpeerowskich ludzi honoru.

  88. A kto mówi o pretensjach do
    A kto mówi o pretensjach do strony solidarnościowej przy okrągłym stole? Bo chyba nie ja? Napisałem przecież wyraźnie i to kilka razy, że to dawna władza zorganizowała teatr, a ja na miejscu opozycji też bym w tę pułapkę wpadł, bo właśnie czasy były takie, a nie inne. Nie mam żadnych pretensji do opozycji, zrobiłbym to samo, ja mówię tylko o tym, że okrągły stół był teatrem dawnej władzy i sporo nas kosztował. I to są fakty, mówię o faktach, a nie o winnych. Jeśli mam wskazać winnych, to mogę to zrobić, Jaruzelski, Kiszczak, Urban i reszta cwaniaków, co teraz robią za bohaterów. Nigdy nie miałem pretensji do Solidarności, że się dała w to wciągnąć, nie mieli szans, musieli się dać. I tylko jeszcze jedno mnie bawi do gorzkich łez. Gdyby nie okrągły stół nie upadłby komunizm. A co niby by się stało ze zdychającym komunizmem? Upadłby i to razem z głowami dzisiejszych pezetpeerowskich ludzi honoru.

  89. A kto mówi o pretensjach do
    A kto mówi o pretensjach do strony solidarnościowej przy okrągłym stole? Bo chyba nie ja? Napisałem przecież wyraźnie i to kilka razy, że to dawna władza zorganizowała teatr, a ja na miejscu opozycji też bym w tę pułapkę wpadł, bo właśnie czasy były takie, a nie inne. Nie mam żadnych pretensji do opozycji, zrobiłbym to samo, ja mówię tylko o tym, że okrągły stół był teatrem dawnej władzy i sporo nas kosztował. I to są fakty, mówię o faktach, a nie o winnych. Jeśli mam wskazać winnych, to mogę to zrobić, Jaruzelski, Kiszczak, Urban i reszta cwaniaków, co teraz robią za bohaterów. Nigdy nie miałem pretensji do Solidarności, że się dała w to wciągnąć, nie mieli szans, musieli się dać. I tylko jeszcze jedno mnie bawi do gorzkich łez. Gdyby nie okrągły stół nie upadłby komunizm. A co niby by się stało ze zdychającym komunizmem? Upadłby i to razem z głowami dzisiejszych pezetpeerowskich ludzi honoru.

  90. A kto mówi o pretensjach do
    A kto mówi o pretensjach do strony solidarnościowej przy okrągłym stole? Bo chyba nie ja? Napisałem przecież wyraźnie i to kilka razy, że to dawna władza zorganizowała teatr, a ja na miejscu opozycji też bym w tę pułapkę wpadł, bo właśnie czasy były takie, a nie inne. Nie mam żadnych pretensji do opozycji, zrobiłbym to samo, ja mówię tylko o tym, że okrągły stół był teatrem dawnej władzy i sporo nas kosztował. I to są fakty, mówię o faktach, a nie o winnych. Jeśli mam wskazać winnych, to mogę to zrobić, Jaruzelski, Kiszczak, Urban i reszta cwaniaków, co teraz robią za bohaterów. Nigdy nie miałem pretensji do Solidarności, że się dała w to wciągnąć, nie mieli szans, musieli się dać. I tylko jeszcze jedno mnie bawi do gorzkich łez. Gdyby nie okrągły stół nie upadłby komunizm. A co niby by się stało ze zdychającym komunizmem? Upadłby i to razem z głowami dzisiejszych pezetpeerowskich ludzi honoru.

  91. Ależ to JEST na temat!!!
    Dodam jedynie, że TO ma ambicje organizować Kongres Inteligencji Polskiej…
    Ja z bratem, Kurski, Putra, Karski, Mularczyk, Gosiewski, Cymański, ten z Przemyśla… (jak mu tam?), można doprosić “kurwiki” z Szefem, jeszcze paru podobnych i Kongres mamy, jak sie masz!
    Pozdrawiam!

  92. Ależ to JEST na temat!!!
    Dodam jedynie, że TO ma ambicje organizować Kongres Inteligencji Polskiej…
    Ja z bratem, Kurski, Putra, Karski, Mularczyk, Gosiewski, Cymański, ten z Przemyśla… (jak mu tam?), można doprosić “kurwiki” z Szefem, jeszcze paru podobnych i Kongres mamy, jak sie masz!
    Pozdrawiam!

  93. Ależ to JEST na temat!!!
    Dodam jedynie, że TO ma ambicje organizować Kongres Inteligencji Polskiej…
    Ja z bratem, Kurski, Putra, Karski, Mularczyk, Gosiewski, Cymański, ten z Przemyśla… (jak mu tam?), można doprosić “kurwiki” z Szefem, jeszcze paru podobnych i Kongres mamy, jak sie masz!
    Pozdrawiam!

  94. Ależ to JEST na temat!!!
    Dodam jedynie, że TO ma ambicje organizować Kongres Inteligencji Polskiej…
    Ja z bratem, Kurski, Putra, Karski, Mularczyk, Gosiewski, Cymański, ten z Przemyśla… (jak mu tam?), można doprosić “kurwiki” z Szefem, jeszcze paru podobnych i Kongres mamy, jak sie masz!
    Pozdrawiam!

  95. Ależ to JEST na temat!!!
    Dodam jedynie, że TO ma ambicje organizować Kongres Inteligencji Polskiej…
    Ja z bratem, Kurski, Putra, Karski, Mularczyk, Gosiewski, Cymański, ten z Przemyśla… (jak mu tam?), można doprosić “kurwiki” z Szefem, jeszcze paru podobnych i Kongres mamy, jak sie masz!
    Pozdrawiam!

  96. Ależ to JEST na temat!!!
    Dodam jedynie, że TO ma ambicje organizować Kongres Inteligencji Polskiej…
    Ja z bratem, Kurski, Putra, Karski, Mularczyk, Gosiewski, Cymański, ten z Przemyśla… (jak mu tam?), można doprosić “kurwiki” z Szefem, jeszcze paru podobnych i Kongres mamy, jak sie masz!
    Pozdrawiam!

  97. Ależ to JEST na temat!!!
    Dodam jedynie, że TO ma ambicje organizować Kongres Inteligencji Polskiej…
    Ja z bratem, Kurski, Putra, Karski, Mularczyk, Gosiewski, Cymański, ten z Przemyśla… (jak mu tam?), można doprosić “kurwiki” z Szefem, jeszcze paru podobnych i Kongres mamy, jak sie masz!
    Pozdrawiam!

  98. Ależ to JEST na temat!!!
    Dodam jedynie, że TO ma ambicje organizować Kongres Inteligencji Polskiej…
    Ja z bratem, Kurski, Putra, Karski, Mularczyk, Gosiewski, Cymański, ten z Przemyśla… (jak mu tam?), można doprosić “kurwiki” z Szefem, jeszcze paru podobnych i Kongres mamy, jak sie masz!
    Pozdrawiam!

  99. Ależ to JEST na temat!!!
    Dodam jedynie, że TO ma ambicje organizować Kongres Inteligencji Polskiej…
    Ja z bratem, Kurski, Putra, Karski, Mularczyk, Gosiewski, Cymański, ten z Przemyśla… (jak mu tam?), można doprosić “kurwiki” z Szefem, jeszcze paru podobnych i Kongres mamy, jak sie masz!
    Pozdrawiam!

  100. Zawsze proszę o statystyki w
    Zawsze proszę o statystyki w takich dramatycznie emocjonalnych wypowiedziach. Ilu komunistów zginęło od kul opozycji? Możesz podać dane. Ja wiem, że Michnik rozdziera się przez megafon, jaka to byłaby rzeź i w ogóle, ale ilu zomowców zginęło od kul opozycji? Bardzo proszę o szacunkowe dane. Pieprzenie o agresywnej Solidarności, to wymysł Urbana i propagandzistów, nie było cienia przemocy, a już walki zbrojnej na pewno. Strzelały tylko bandziory z PRL i pora skończyć pieprzyć o walce zbrojnej, bo nigdy w Solidarności takich pomysłów nie było, w GW owszem, w Solidarności nigdy.

  101. Zawsze proszę o statystyki w
    Zawsze proszę o statystyki w takich dramatycznie emocjonalnych wypowiedziach. Ilu komunistów zginęło od kul opozycji? Możesz podać dane. Ja wiem, że Michnik rozdziera się przez megafon, jaka to byłaby rzeź i w ogóle, ale ilu zomowców zginęło od kul opozycji? Bardzo proszę o szacunkowe dane. Pieprzenie o agresywnej Solidarności, to wymysł Urbana i propagandzistów, nie było cienia przemocy, a już walki zbrojnej na pewno. Strzelały tylko bandziory z PRL i pora skończyć pieprzyć o walce zbrojnej, bo nigdy w Solidarności takich pomysłów nie było, w GW owszem, w Solidarności nigdy.

  102. Zawsze proszę o statystyki w
    Zawsze proszę o statystyki w takich dramatycznie emocjonalnych wypowiedziach. Ilu komunistów zginęło od kul opozycji? Możesz podać dane. Ja wiem, że Michnik rozdziera się przez megafon, jaka to byłaby rzeź i w ogóle, ale ilu zomowców zginęło od kul opozycji? Bardzo proszę o szacunkowe dane. Pieprzenie o agresywnej Solidarności, to wymysł Urbana i propagandzistów, nie było cienia przemocy, a już walki zbrojnej na pewno. Strzelały tylko bandziory z PRL i pora skończyć pieprzyć o walce zbrojnej, bo nigdy w Solidarności takich pomysłów nie było, w GW owszem, w Solidarności nigdy.

  103. Zawsze proszę o statystyki w
    Zawsze proszę o statystyki w takich dramatycznie emocjonalnych wypowiedziach. Ilu komunistów zginęło od kul opozycji? Możesz podać dane. Ja wiem, że Michnik rozdziera się przez megafon, jaka to byłaby rzeź i w ogóle, ale ilu zomowców zginęło od kul opozycji? Bardzo proszę o szacunkowe dane. Pieprzenie o agresywnej Solidarności, to wymysł Urbana i propagandzistów, nie było cienia przemocy, a już walki zbrojnej na pewno. Strzelały tylko bandziory z PRL i pora skończyć pieprzyć o walce zbrojnej, bo nigdy w Solidarności takich pomysłów nie było, w GW owszem, w Solidarności nigdy.

  104. Zawsze proszę o statystyki w
    Zawsze proszę o statystyki w takich dramatycznie emocjonalnych wypowiedziach. Ilu komunistów zginęło od kul opozycji? Możesz podać dane. Ja wiem, że Michnik rozdziera się przez megafon, jaka to byłaby rzeź i w ogóle, ale ilu zomowców zginęło od kul opozycji? Bardzo proszę o szacunkowe dane. Pieprzenie o agresywnej Solidarności, to wymysł Urbana i propagandzistów, nie było cienia przemocy, a już walki zbrojnej na pewno. Strzelały tylko bandziory z PRL i pora skończyć pieprzyć o walce zbrojnej, bo nigdy w Solidarności takich pomysłów nie było, w GW owszem, w Solidarności nigdy.

  105. Zawsze proszę o statystyki w
    Zawsze proszę o statystyki w takich dramatycznie emocjonalnych wypowiedziach. Ilu komunistów zginęło od kul opozycji? Możesz podać dane. Ja wiem, że Michnik rozdziera się przez megafon, jaka to byłaby rzeź i w ogóle, ale ilu zomowców zginęło od kul opozycji? Bardzo proszę o szacunkowe dane. Pieprzenie o agresywnej Solidarności, to wymysł Urbana i propagandzistów, nie było cienia przemocy, a już walki zbrojnej na pewno. Strzelały tylko bandziory z PRL i pora skończyć pieprzyć o walce zbrojnej, bo nigdy w Solidarności takich pomysłów nie było, w GW owszem, w Solidarności nigdy.

  106. Zawsze proszę o statystyki w
    Zawsze proszę o statystyki w takich dramatycznie emocjonalnych wypowiedziach. Ilu komunistów zginęło od kul opozycji? Możesz podać dane. Ja wiem, że Michnik rozdziera się przez megafon, jaka to byłaby rzeź i w ogóle, ale ilu zomowców zginęło od kul opozycji? Bardzo proszę o szacunkowe dane. Pieprzenie o agresywnej Solidarności, to wymysł Urbana i propagandzistów, nie było cienia przemocy, a już walki zbrojnej na pewno. Strzelały tylko bandziory z PRL i pora skończyć pieprzyć o walce zbrojnej, bo nigdy w Solidarności takich pomysłów nie było, w GW owszem, w Solidarności nigdy.

  107. Zawsze proszę o statystyki w
    Zawsze proszę o statystyki w takich dramatycznie emocjonalnych wypowiedziach. Ilu komunistów zginęło od kul opozycji? Możesz podać dane. Ja wiem, że Michnik rozdziera się przez megafon, jaka to byłaby rzeź i w ogóle, ale ilu zomowców zginęło od kul opozycji? Bardzo proszę o szacunkowe dane. Pieprzenie o agresywnej Solidarności, to wymysł Urbana i propagandzistów, nie było cienia przemocy, a już walki zbrojnej na pewno. Strzelały tylko bandziory z PRL i pora skończyć pieprzyć o walce zbrojnej, bo nigdy w Solidarności takich pomysłów nie było, w GW owszem, w Solidarności nigdy.

  108. Zawsze proszę o statystyki w
    Zawsze proszę o statystyki w takich dramatycznie emocjonalnych wypowiedziach. Ilu komunistów zginęło od kul opozycji? Możesz podać dane. Ja wiem, że Michnik rozdziera się przez megafon, jaka to byłaby rzeź i w ogóle, ale ilu zomowców zginęło od kul opozycji? Bardzo proszę o szacunkowe dane. Pieprzenie o agresywnej Solidarności, to wymysł Urbana i propagandzistów, nie było cienia przemocy, a już walki zbrojnej na pewno. Strzelały tylko bandziory z PRL i pora skończyć pieprzyć o walce zbrojnej, bo nigdy w Solidarności takich pomysłów nie było, w GW owszem, w Solidarności nigdy.

  109. Chyba przestanę tu zaglądać,
    Chyba przestanę tu zaglądać, bo coraz częściej się wkurzam. Jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach, Matko Kurko! Jakbyś nie pamiętał tej niepewności i nadziei okrągłego stołu… Zgodzę się tylko z jednym: nie ma takiego osiągnięcia, pozytywu, dobra- nazwij to sobie jak chcesz- którego Polacy nie zdołaliby w błoto wdeptać, czego niektóre Twoje wpisy też są przykładem. I jeszcze jedno: z wyżyn swojego idealnego rozumienia minionego i współczesnego świata, od czci i wiary odsądzasz tych wszystkich, którzy mają czelność się z Tobą nie zgodzić, boleśnie ich przy tym etykietując i oceniając. Nie podoba mi się to, bo każdy wpis zasługuje na uwagę a jego autor przynajmniej na próbę zrozumienia. Był czas, kiedy traktowałam Cię niemalże jako męża opatrznościowego a Twoje komentarze rzeczywistości jak wyrocznię; dziś daleko mi do tego i niezupełnie mi dobrze z tym wcześniejszym zachwytem Tobą i Twoją twórczością- zdecydowanie na wyrost. Zbyt mocno się różnimy. Niemniej bardzo serdecznie Cię pozdrawiam a zebranych w rodzinie i u ludzi smsów nie żałuję, bo przynajmniej miałam gdzie wywalić własne rozczarowanie i złość!

    • wiesz Babciu, czasami mam na to samo ochotę
      trzymają mnie przy portalu takie głosy jak Sawy, kobiety mądrej i z dużą odpornością psychiczną, która mimo zjadliwości i okazjonalnego wciskania w błoto rozmówców przez MK ma jeszcze tyle rozumu, aby szukać dla niego usprawiedliwień; a także takie głosy jak pani Grażyny, która wpisała się na mojej stronie pod postem, w którym zachęcałam do wiadomego głosowania. Oto jej komentarz:

      Witam! Trafiłam tu do Pani z blogu Matki Kurki i pozwolę sobie tą drogą przekazać informację społeczności Kontrowersyjnej: cała masa ludzi, takich zwykłych czytaczy jak ja głosuje na Was i trzyma kciuki !
      Przepraszam, że u Pani, ale tam trzeba się logować itd. jak chce się napisać dwa słowa, Pozdrawiam. Jesteście najlepsi !!! Dzięki, że jesteście i miejcie tę świadomość, że nawet takim 50-letnim ciotkom jak ja jesteście potrzebni !
      Dlatego Babciu, nie uciekaj broń Boże

      • Drogie Panie. A czy zgadzałyście się kiedykolwiek
        całkowicie z punktem widzenia Waszych mężów? I czy z racji rozbieżności złożyliście w sądzie pozew o rozwód z myślącym inaczej? Odpowiadały Wam jednakowe uniformy Chińczyków? Proszę,  pozwólmy sobie na odmienne zdania i nie straszmy samobójstwem. I jak by wyglądał świat gdybyśmy pili sobie tylko i wyłącznie nektar z ustek? Nuuuuda, po prostu nuda.

  110. Chyba przestanę tu zaglądać,
    Chyba przestanę tu zaglądać, bo coraz częściej się wkurzam. Jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach, Matko Kurko! Jakbyś nie pamiętał tej niepewności i nadziei okrągłego stołu… Zgodzę się tylko z jednym: nie ma takiego osiągnięcia, pozytywu, dobra- nazwij to sobie jak chcesz- którego Polacy nie zdołaliby w błoto wdeptać, czego niektóre Twoje wpisy też są przykładem. I jeszcze jedno: z wyżyn swojego idealnego rozumienia minionego i współczesnego świata, od czci i wiary odsądzasz tych wszystkich, którzy mają czelność się z Tobą nie zgodzić, boleśnie ich przy tym etykietując i oceniając. Nie podoba mi się to, bo każdy wpis zasługuje na uwagę a jego autor przynajmniej na próbę zrozumienia. Był czas, kiedy traktowałam Cię niemalże jako męża opatrznościowego a Twoje komentarze rzeczywistości jak wyrocznię; dziś daleko mi do tego i niezupełnie mi dobrze z tym wcześniejszym zachwytem Tobą i Twoją twórczością- zdecydowanie na wyrost. Zbyt mocno się różnimy. Niemniej bardzo serdecznie Cię pozdrawiam a zebranych w rodzinie i u ludzi smsów nie żałuję, bo przynajmniej miałam gdzie wywalić własne rozczarowanie i złość!

    • wiesz Babciu, czasami mam na to samo ochotę
      trzymają mnie przy portalu takie głosy jak Sawy, kobiety mądrej i z dużą odpornością psychiczną, która mimo zjadliwości i okazjonalnego wciskania w błoto rozmówców przez MK ma jeszcze tyle rozumu, aby szukać dla niego usprawiedliwień; a także takie głosy jak pani Grażyny, która wpisała się na mojej stronie pod postem, w którym zachęcałam do wiadomego głosowania. Oto jej komentarz:

      Witam! Trafiłam tu do Pani z blogu Matki Kurki i pozwolę sobie tą drogą przekazać informację społeczności Kontrowersyjnej: cała masa ludzi, takich zwykłych czytaczy jak ja głosuje na Was i trzyma kciuki !
      Przepraszam, że u Pani, ale tam trzeba się logować itd. jak chce się napisać dwa słowa, Pozdrawiam. Jesteście najlepsi !!! Dzięki, że jesteście i miejcie tę świadomość, że nawet takim 50-letnim ciotkom jak ja jesteście potrzebni !
      Dlatego Babciu, nie uciekaj broń Boże

      • Drogie Panie. A czy zgadzałyście się kiedykolwiek
        całkowicie z punktem widzenia Waszych mężów? I czy z racji rozbieżności złożyliście w sądzie pozew o rozwód z myślącym inaczej? Odpowiadały Wam jednakowe uniformy Chińczyków? Proszę,  pozwólmy sobie na odmienne zdania i nie straszmy samobójstwem. I jak by wyglądał świat gdybyśmy pili sobie tylko i wyłącznie nektar z ustek? Nuuuuda, po prostu nuda.

  111. Chyba przestanę tu zaglądać,
    Chyba przestanę tu zaglądać, bo coraz częściej się wkurzam. Jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach, Matko Kurko! Jakbyś nie pamiętał tej niepewności i nadziei okrągłego stołu… Zgodzę się tylko z jednym: nie ma takiego osiągnięcia, pozytywu, dobra- nazwij to sobie jak chcesz- którego Polacy nie zdołaliby w błoto wdeptać, czego niektóre Twoje wpisy też są przykładem. I jeszcze jedno: z wyżyn swojego idealnego rozumienia minionego i współczesnego świata, od czci i wiary odsądzasz tych wszystkich, którzy mają czelność się z Tobą nie zgodzić, boleśnie ich przy tym etykietując i oceniając. Nie podoba mi się to, bo każdy wpis zasługuje na uwagę a jego autor przynajmniej na próbę zrozumienia. Był czas, kiedy traktowałam Cię niemalże jako męża opatrznościowego a Twoje komentarze rzeczywistości jak wyrocznię; dziś daleko mi do tego i niezupełnie mi dobrze z tym wcześniejszym zachwytem Tobą i Twoją twórczością- zdecydowanie na wyrost. Zbyt mocno się różnimy. Niemniej bardzo serdecznie Cię pozdrawiam a zebranych w rodzinie i u ludzi smsów nie żałuję, bo przynajmniej miałam gdzie wywalić własne rozczarowanie i złość!

    • wiesz Babciu, czasami mam na to samo ochotę
      trzymają mnie przy portalu takie głosy jak Sawy, kobiety mądrej i z dużą odpornością psychiczną, która mimo zjadliwości i okazjonalnego wciskania w błoto rozmówców przez MK ma jeszcze tyle rozumu, aby szukać dla niego usprawiedliwień; a także takie głosy jak pani Grażyny, która wpisała się na mojej stronie pod postem, w którym zachęcałam do wiadomego głosowania. Oto jej komentarz:

      Witam! Trafiłam tu do Pani z blogu Matki Kurki i pozwolę sobie tą drogą przekazać informację społeczności Kontrowersyjnej: cała masa ludzi, takich zwykłych czytaczy jak ja głosuje na Was i trzyma kciuki !
      Przepraszam, że u Pani, ale tam trzeba się logować itd. jak chce się napisać dwa słowa, Pozdrawiam. Jesteście najlepsi !!! Dzięki, że jesteście i miejcie tę świadomość, że nawet takim 50-letnim ciotkom jak ja jesteście potrzebni !
      Dlatego Babciu, nie uciekaj broń Boże

      • Drogie Panie. A czy zgadzałyście się kiedykolwiek
        całkowicie z punktem widzenia Waszych mężów? I czy z racji rozbieżności złożyliście w sądzie pozew o rozwód z myślącym inaczej? Odpowiadały Wam jednakowe uniformy Chińczyków? Proszę,  pozwólmy sobie na odmienne zdania i nie straszmy samobójstwem. I jak by wyglądał świat gdybyśmy pili sobie tylko i wyłącznie nektar z ustek? Nuuuuda, po prostu nuda.

  112. Chyba przestanę tu zaglądać,
    Chyba przestanę tu zaglądać, bo coraz częściej się wkurzam. Jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach, Matko Kurko! Jakbyś nie pamiętał tej niepewności i nadziei okrągłego stołu… Zgodzę się tylko z jednym: nie ma takiego osiągnięcia, pozytywu, dobra- nazwij to sobie jak chcesz- którego Polacy nie zdołaliby w błoto wdeptać, czego niektóre Twoje wpisy też są przykładem. I jeszcze jedno: z wyżyn swojego idealnego rozumienia minionego i współczesnego świata, od czci i wiary odsądzasz tych wszystkich, którzy mają czelność się z Tobą nie zgodzić, boleśnie ich przy tym etykietując i oceniając. Nie podoba mi się to, bo każdy wpis zasługuje na uwagę a jego autor przynajmniej na próbę zrozumienia. Był czas, kiedy traktowałam Cię niemalże jako męża opatrznościowego a Twoje komentarze rzeczywistości jak wyrocznię; dziś daleko mi do tego i niezupełnie mi dobrze z tym wcześniejszym zachwytem Tobą i Twoją twórczością- zdecydowanie na wyrost. Zbyt mocno się różnimy. Niemniej bardzo serdecznie Cię pozdrawiam a zebranych w rodzinie i u ludzi smsów nie żałuję, bo przynajmniej miałam gdzie wywalić własne rozczarowanie i złość!

    • wiesz Babciu, czasami mam na to samo ochotę
      trzymają mnie przy portalu takie głosy jak Sawy, kobiety mądrej i z dużą odpornością psychiczną, która mimo zjadliwości i okazjonalnego wciskania w błoto rozmówców przez MK ma jeszcze tyle rozumu, aby szukać dla niego usprawiedliwień; a także takie głosy jak pani Grażyny, która wpisała się na mojej stronie pod postem, w którym zachęcałam do wiadomego głosowania. Oto jej komentarz:

      Witam! Trafiłam tu do Pani z blogu Matki Kurki i pozwolę sobie tą drogą przekazać informację społeczności Kontrowersyjnej: cała masa ludzi, takich zwykłych czytaczy jak ja głosuje na Was i trzyma kciuki !
      Przepraszam, że u Pani, ale tam trzeba się logować itd. jak chce się napisać dwa słowa, Pozdrawiam. Jesteście najlepsi !!! Dzięki, że jesteście i miejcie tę świadomość, że nawet takim 50-letnim ciotkom jak ja jesteście potrzebni !
      Dlatego Babciu, nie uciekaj broń Boże

      • Drogie Panie. A czy zgadzałyście się kiedykolwiek
        całkowicie z punktem widzenia Waszych mężów? I czy z racji rozbieżności złożyliście w sądzie pozew o rozwód z myślącym inaczej? Odpowiadały Wam jednakowe uniformy Chińczyków? Proszę,  pozwólmy sobie na odmienne zdania i nie straszmy samobójstwem. I jak by wyglądał świat gdybyśmy pili sobie tylko i wyłącznie nektar z ustek? Nuuuuda, po prostu nuda.

  113. Chyba przestanę tu zaglądać,
    Chyba przestanę tu zaglądać, bo coraz częściej się wkurzam. Jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach, Matko Kurko! Jakbyś nie pamiętał tej niepewności i nadziei okrągłego stołu… Zgodzę się tylko z jednym: nie ma takiego osiągnięcia, pozytywu, dobra- nazwij to sobie jak chcesz- którego Polacy nie zdołaliby w błoto wdeptać, czego niektóre Twoje wpisy też są przykładem. I jeszcze jedno: z wyżyn swojego idealnego rozumienia minionego i współczesnego świata, od czci i wiary odsądzasz tych wszystkich, którzy mają czelność się z Tobą nie zgodzić, boleśnie ich przy tym etykietując i oceniając. Nie podoba mi się to, bo każdy wpis zasługuje na uwagę a jego autor przynajmniej na próbę zrozumienia. Był czas, kiedy traktowałam Cię niemalże jako męża opatrznościowego a Twoje komentarze rzeczywistości jak wyrocznię; dziś daleko mi do tego i niezupełnie mi dobrze z tym wcześniejszym zachwytem Tobą i Twoją twórczością- zdecydowanie na wyrost. Zbyt mocno się różnimy. Niemniej bardzo serdecznie Cię pozdrawiam a zebranych w rodzinie i u ludzi smsów nie żałuję, bo przynajmniej miałam gdzie wywalić własne rozczarowanie i złość!

    • wiesz Babciu, czasami mam na to samo ochotę
      trzymają mnie przy portalu takie głosy jak Sawy, kobiety mądrej i z dużą odpornością psychiczną, która mimo zjadliwości i okazjonalnego wciskania w błoto rozmówców przez MK ma jeszcze tyle rozumu, aby szukać dla niego usprawiedliwień; a także takie głosy jak pani Grażyny, która wpisała się na mojej stronie pod postem, w którym zachęcałam do wiadomego głosowania. Oto jej komentarz:

      Witam! Trafiłam tu do Pani z blogu Matki Kurki i pozwolę sobie tą drogą przekazać informację społeczności Kontrowersyjnej: cała masa ludzi, takich zwykłych czytaczy jak ja głosuje na Was i trzyma kciuki !
      Przepraszam, że u Pani, ale tam trzeba się logować itd. jak chce się napisać dwa słowa, Pozdrawiam. Jesteście najlepsi !!! Dzięki, że jesteście i miejcie tę świadomość, że nawet takim 50-letnim ciotkom jak ja jesteście potrzebni !
      Dlatego Babciu, nie uciekaj broń Boże

      • Drogie Panie. A czy zgadzałyście się kiedykolwiek
        całkowicie z punktem widzenia Waszych mężów? I czy z racji rozbieżności złożyliście w sądzie pozew o rozwód z myślącym inaczej? Odpowiadały Wam jednakowe uniformy Chińczyków? Proszę,  pozwólmy sobie na odmienne zdania i nie straszmy samobójstwem. I jak by wyglądał świat gdybyśmy pili sobie tylko i wyłącznie nektar z ustek? Nuuuuda, po prostu nuda.

  114. Chyba przestanę tu zaglądać,
    Chyba przestanę tu zaglądać, bo coraz częściej się wkurzam. Jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach, Matko Kurko! Jakbyś nie pamiętał tej niepewności i nadziei okrągłego stołu… Zgodzę się tylko z jednym: nie ma takiego osiągnięcia, pozytywu, dobra- nazwij to sobie jak chcesz- którego Polacy nie zdołaliby w błoto wdeptać, czego niektóre Twoje wpisy też są przykładem. I jeszcze jedno: z wyżyn swojego idealnego rozumienia minionego i współczesnego świata, od czci i wiary odsądzasz tych wszystkich, którzy mają czelność się z Tobą nie zgodzić, boleśnie ich przy tym etykietując i oceniając. Nie podoba mi się to, bo każdy wpis zasługuje na uwagę a jego autor przynajmniej na próbę zrozumienia. Był czas, kiedy traktowałam Cię niemalże jako męża opatrznościowego a Twoje komentarze rzeczywistości jak wyrocznię; dziś daleko mi do tego i niezupełnie mi dobrze z tym wcześniejszym zachwytem Tobą i Twoją twórczością- zdecydowanie na wyrost. Zbyt mocno się różnimy. Niemniej bardzo serdecznie Cię pozdrawiam a zebranych w rodzinie i u ludzi smsów nie żałuję, bo przynajmniej miałam gdzie wywalić własne rozczarowanie i złość!

    • wiesz Babciu, czasami mam na to samo ochotę
      trzymają mnie przy portalu takie głosy jak Sawy, kobiety mądrej i z dużą odpornością psychiczną, która mimo zjadliwości i okazjonalnego wciskania w błoto rozmówców przez MK ma jeszcze tyle rozumu, aby szukać dla niego usprawiedliwień; a także takie głosy jak pani Grażyny, która wpisała się na mojej stronie pod postem, w którym zachęcałam do wiadomego głosowania. Oto jej komentarz:

      Witam! Trafiłam tu do Pani z blogu Matki Kurki i pozwolę sobie tą drogą przekazać informację społeczności Kontrowersyjnej: cała masa ludzi, takich zwykłych czytaczy jak ja głosuje na Was i trzyma kciuki !
      Przepraszam, że u Pani, ale tam trzeba się logować itd. jak chce się napisać dwa słowa, Pozdrawiam. Jesteście najlepsi !!! Dzięki, że jesteście i miejcie tę świadomość, że nawet takim 50-letnim ciotkom jak ja jesteście potrzebni !
      Dlatego Babciu, nie uciekaj broń Boże

      • Drogie Panie. A czy zgadzałyście się kiedykolwiek
        całkowicie z punktem widzenia Waszych mężów? I czy z racji rozbieżności złożyliście w sądzie pozew o rozwód z myślącym inaczej? Odpowiadały Wam jednakowe uniformy Chińczyków? Proszę,  pozwólmy sobie na odmienne zdania i nie straszmy samobójstwem. I jak by wyglądał świat gdybyśmy pili sobie tylko i wyłącznie nektar z ustek? Nuuuuda, po prostu nuda.

  115. Chyba przestanę tu zaglądać,
    Chyba przestanę tu zaglądać, bo coraz częściej się wkurzam. Jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach, Matko Kurko! Jakbyś nie pamiętał tej niepewności i nadziei okrągłego stołu… Zgodzę się tylko z jednym: nie ma takiego osiągnięcia, pozytywu, dobra- nazwij to sobie jak chcesz- którego Polacy nie zdołaliby w błoto wdeptać, czego niektóre Twoje wpisy też są przykładem. I jeszcze jedno: z wyżyn swojego idealnego rozumienia minionego i współczesnego świata, od czci i wiary odsądzasz tych wszystkich, którzy mają czelność się z Tobą nie zgodzić, boleśnie ich przy tym etykietując i oceniając. Nie podoba mi się to, bo każdy wpis zasługuje na uwagę a jego autor przynajmniej na próbę zrozumienia. Był czas, kiedy traktowałam Cię niemalże jako męża opatrznościowego a Twoje komentarze rzeczywistości jak wyrocznię; dziś daleko mi do tego i niezupełnie mi dobrze z tym wcześniejszym zachwytem Tobą i Twoją twórczością- zdecydowanie na wyrost. Zbyt mocno się różnimy. Niemniej bardzo serdecznie Cię pozdrawiam a zebranych w rodzinie i u ludzi smsów nie żałuję, bo przynajmniej miałam gdzie wywalić własne rozczarowanie i złość!

    • wiesz Babciu, czasami mam na to samo ochotę
      trzymają mnie przy portalu takie głosy jak Sawy, kobiety mądrej i z dużą odpornością psychiczną, która mimo zjadliwości i okazjonalnego wciskania w błoto rozmówców przez MK ma jeszcze tyle rozumu, aby szukać dla niego usprawiedliwień; a także takie głosy jak pani Grażyny, która wpisała się na mojej stronie pod postem, w którym zachęcałam do wiadomego głosowania. Oto jej komentarz:

      Witam! Trafiłam tu do Pani z blogu Matki Kurki i pozwolę sobie tą drogą przekazać informację społeczności Kontrowersyjnej: cała masa ludzi, takich zwykłych czytaczy jak ja głosuje na Was i trzyma kciuki !
      Przepraszam, że u Pani, ale tam trzeba się logować itd. jak chce się napisać dwa słowa, Pozdrawiam. Jesteście najlepsi !!! Dzięki, że jesteście i miejcie tę świadomość, że nawet takim 50-letnim ciotkom jak ja jesteście potrzebni !
      Dlatego Babciu, nie uciekaj broń Boże

      • Drogie Panie. A czy zgadzałyście się kiedykolwiek
        całkowicie z punktem widzenia Waszych mężów? I czy z racji rozbieżności złożyliście w sądzie pozew o rozwód z myślącym inaczej? Odpowiadały Wam jednakowe uniformy Chińczyków? Proszę,  pozwólmy sobie na odmienne zdania i nie straszmy samobójstwem. I jak by wyglądał świat gdybyśmy pili sobie tylko i wyłącznie nektar z ustek? Nuuuuda, po prostu nuda.

  116. Chyba przestanę tu zaglądać,
    Chyba przestanę tu zaglądać, bo coraz częściej się wkurzam. Jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach, Matko Kurko! Jakbyś nie pamiętał tej niepewności i nadziei okrągłego stołu… Zgodzę się tylko z jednym: nie ma takiego osiągnięcia, pozytywu, dobra- nazwij to sobie jak chcesz- którego Polacy nie zdołaliby w błoto wdeptać, czego niektóre Twoje wpisy też są przykładem. I jeszcze jedno: z wyżyn swojego idealnego rozumienia minionego i współczesnego świata, od czci i wiary odsądzasz tych wszystkich, którzy mają czelność się z Tobą nie zgodzić, boleśnie ich przy tym etykietując i oceniając. Nie podoba mi się to, bo każdy wpis zasługuje na uwagę a jego autor przynajmniej na próbę zrozumienia. Był czas, kiedy traktowałam Cię niemalże jako męża opatrznościowego a Twoje komentarze rzeczywistości jak wyrocznię; dziś daleko mi do tego i niezupełnie mi dobrze z tym wcześniejszym zachwytem Tobą i Twoją twórczością- zdecydowanie na wyrost. Zbyt mocno się różnimy. Niemniej bardzo serdecznie Cię pozdrawiam a zebranych w rodzinie i u ludzi smsów nie żałuję, bo przynajmniej miałam gdzie wywalić własne rozczarowanie i złość!

    • wiesz Babciu, czasami mam na to samo ochotę
      trzymają mnie przy portalu takie głosy jak Sawy, kobiety mądrej i z dużą odpornością psychiczną, która mimo zjadliwości i okazjonalnego wciskania w błoto rozmówców przez MK ma jeszcze tyle rozumu, aby szukać dla niego usprawiedliwień; a także takie głosy jak pani Grażyny, która wpisała się na mojej stronie pod postem, w którym zachęcałam do wiadomego głosowania. Oto jej komentarz:

      Witam! Trafiłam tu do Pani z blogu Matki Kurki i pozwolę sobie tą drogą przekazać informację społeczności Kontrowersyjnej: cała masa ludzi, takich zwykłych czytaczy jak ja głosuje na Was i trzyma kciuki !
      Przepraszam, że u Pani, ale tam trzeba się logować itd. jak chce się napisać dwa słowa, Pozdrawiam. Jesteście najlepsi !!! Dzięki, że jesteście i miejcie tę świadomość, że nawet takim 50-letnim ciotkom jak ja jesteście potrzebni !
      Dlatego Babciu, nie uciekaj broń Boże

      • Drogie Panie. A czy zgadzałyście się kiedykolwiek
        całkowicie z punktem widzenia Waszych mężów? I czy z racji rozbieżności złożyliście w sądzie pozew o rozwód z myślącym inaczej? Odpowiadały Wam jednakowe uniformy Chińczyków? Proszę,  pozwólmy sobie na odmienne zdania i nie straszmy samobójstwem. I jak by wyglądał świat gdybyśmy pili sobie tylko i wyłącznie nektar z ustek? Nuuuuda, po prostu nuda.

  117. Chyba przestanę tu zaglądać,
    Chyba przestanę tu zaglądać, bo coraz częściej się wkurzam. Jakbyśmy żyli w dwóch różnych światach, Matko Kurko! Jakbyś nie pamiętał tej niepewności i nadziei okrągłego stołu… Zgodzę się tylko z jednym: nie ma takiego osiągnięcia, pozytywu, dobra- nazwij to sobie jak chcesz- którego Polacy nie zdołaliby w błoto wdeptać, czego niektóre Twoje wpisy też są przykładem. I jeszcze jedno: z wyżyn swojego idealnego rozumienia minionego i współczesnego świata, od czci i wiary odsądzasz tych wszystkich, którzy mają czelność się z Tobą nie zgodzić, boleśnie ich przy tym etykietując i oceniając. Nie podoba mi się to, bo każdy wpis zasługuje na uwagę a jego autor przynajmniej na próbę zrozumienia. Był czas, kiedy traktowałam Cię niemalże jako męża opatrznościowego a Twoje komentarze rzeczywistości jak wyrocznię; dziś daleko mi do tego i niezupełnie mi dobrze z tym wcześniejszym zachwytem Tobą i Twoją twórczością- zdecydowanie na wyrost. Zbyt mocno się różnimy. Niemniej bardzo serdecznie Cię pozdrawiam a zebranych w rodzinie i u ludzi smsów nie żałuję, bo przynajmniej miałam gdzie wywalić własne rozczarowanie i złość!

    • wiesz Babciu, czasami mam na to samo ochotę
      trzymają mnie przy portalu takie głosy jak Sawy, kobiety mądrej i z dużą odpornością psychiczną, która mimo zjadliwości i okazjonalnego wciskania w błoto rozmówców przez MK ma jeszcze tyle rozumu, aby szukać dla niego usprawiedliwień; a także takie głosy jak pani Grażyny, która wpisała się na mojej stronie pod postem, w którym zachęcałam do wiadomego głosowania. Oto jej komentarz:

      Witam! Trafiłam tu do Pani z blogu Matki Kurki i pozwolę sobie tą drogą przekazać informację społeczności Kontrowersyjnej: cała masa ludzi, takich zwykłych czytaczy jak ja głosuje na Was i trzyma kciuki !
      Przepraszam, że u Pani, ale tam trzeba się logować itd. jak chce się napisać dwa słowa, Pozdrawiam. Jesteście najlepsi !!! Dzięki, że jesteście i miejcie tę świadomość, że nawet takim 50-letnim ciotkom jak ja jesteście potrzebni !
      Dlatego Babciu, nie uciekaj broń Boże

      • Drogie Panie. A czy zgadzałyście się kiedykolwiek
        całkowicie z punktem widzenia Waszych mężów? I czy z racji rozbieżności złożyliście w sądzie pozew o rozwód z myślącym inaczej? Odpowiadały Wam jednakowe uniformy Chińczyków? Proszę,  pozwólmy sobie na odmienne zdania i nie straszmy samobójstwem. I jak by wyglądał świat gdybyśmy pili sobie tylko i wyłącznie nektar z ustek? Nuuuuda, po prostu nuda.

  118. Czy ja się pytam co by było?
    Czy ja się pytam co by było? Ja się pytam co było. Masz chociaż jeden zgon po stronie władzy PRL. Nie pytam co by było, pytam co się stało i oboje wiemy, że nic się nie stało, przez 10 lat istnienia Solidarności, ten związek nikogo nie zastrzelił i nie zabił. Zatem pieprzenie co mogłoby się “krwawego” stać po pierwsze nie ode mnie wyszło, a po drugie jest tylko wydumanym pieprzeniem. I nie pierwszy już raz zauważam, że pokolenie tamtego czasu nie ma żadnego dystansu do czasów i pewnie by mnie to nie obchodziło, gdyby to pokolenie nie determinowało swoim brakiem dystansu czasów obecnych. Za 20 lat okrągły stół dla nowego pokolenia będzie tak istotny jak X zjazd PZPR, mam nadzieje, że dożyję tych czasów pozbawionych taniej mitologii. Przełom to był zdychający niewydolny system, którego przedstawiciele na okrągłym stole ubili bezbolesny interes życia. Nie ma żalu do opozycji, to się musiało tak skończyć, takie były realia. Mam żal do inteligentnych ludzi, że po 20- latach nadal pieprzą według dostarczonych przez dwa nadajniki schematów.

  119. Czy ja się pytam co by było?
    Czy ja się pytam co by było? Ja się pytam co było. Masz chociaż jeden zgon po stronie władzy PRL. Nie pytam co by było, pytam co się stało i oboje wiemy, że nic się nie stało, przez 10 lat istnienia Solidarności, ten związek nikogo nie zastrzelił i nie zabił. Zatem pieprzenie co mogłoby się “krwawego” stać po pierwsze nie ode mnie wyszło, a po drugie jest tylko wydumanym pieprzeniem. I nie pierwszy już raz zauważam, że pokolenie tamtego czasu nie ma żadnego dystansu do czasów i pewnie by mnie to nie obchodziło, gdyby to pokolenie nie determinowało swoim brakiem dystansu czasów obecnych. Za 20 lat okrągły stół dla nowego pokolenia będzie tak istotny jak X zjazd PZPR, mam nadzieje, że dożyję tych czasów pozbawionych taniej mitologii. Przełom to był zdychający niewydolny system, którego przedstawiciele na okrągłym stole ubili bezbolesny interes życia. Nie ma żalu do opozycji, to się musiało tak skończyć, takie były realia. Mam żal do inteligentnych ludzi, że po 20- latach nadal pieprzą według dostarczonych przez dwa nadajniki schematów.

  120. Czy ja się pytam co by było?
    Czy ja się pytam co by było? Ja się pytam co było. Masz chociaż jeden zgon po stronie władzy PRL. Nie pytam co by było, pytam co się stało i oboje wiemy, że nic się nie stało, przez 10 lat istnienia Solidarności, ten związek nikogo nie zastrzelił i nie zabił. Zatem pieprzenie co mogłoby się “krwawego” stać po pierwsze nie ode mnie wyszło, a po drugie jest tylko wydumanym pieprzeniem. I nie pierwszy już raz zauważam, że pokolenie tamtego czasu nie ma żadnego dystansu do czasów i pewnie by mnie to nie obchodziło, gdyby to pokolenie nie determinowało swoim brakiem dystansu czasów obecnych. Za 20 lat okrągły stół dla nowego pokolenia będzie tak istotny jak X zjazd PZPR, mam nadzieje, że dożyję tych czasów pozbawionych taniej mitologii. Przełom to był zdychający niewydolny system, którego przedstawiciele na okrągłym stole ubili bezbolesny interes życia. Nie ma żalu do opozycji, to się musiało tak skończyć, takie były realia. Mam żal do inteligentnych ludzi, że po 20- latach nadal pieprzą według dostarczonych przez dwa nadajniki schematów.

  121. Czy ja się pytam co by było?
    Czy ja się pytam co by było? Ja się pytam co było. Masz chociaż jeden zgon po stronie władzy PRL. Nie pytam co by było, pytam co się stało i oboje wiemy, że nic się nie stało, przez 10 lat istnienia Solidarności, ten związek nikogo nie zastrzelił i nie zabił. Zatem pieprzenie co mogłoby się “krwawego” stać po pierwsze nie ode mnie wyszło, a po drugie jest tylko wydumanym pieprzeniem. I nie pierwszy już raz zauważam, że pokolenie tamtego czasu nie ma żadnego dystansu do czasów i pewnie by mnie to nie obchodziło, gdyby to pokolenie nie determinowało swoim brakiem dystansu czasów obecnych. Za 20 lat okrągły stół dla nowego pokolenia będzie tak istotny jak X zjazd PZPR, mam nadzieje, że dożyję tych czasów pozbawionych taniej mitologii. Przełom to był zdychający niewydolny system, którego przedstawiciele na okrągłym stole ubili bezbolesny interes życia. Nie ma żalu do opozycji, to się musiało tak skończyć, takie były realia. Mam żal do inteligentnych ludzi, że po 20- latach nadal pieprzą według dostarczonych przez dwa nadajniki schematów.

  122. Czy ja się pytam co by było?
    Czy ja się pytam co by było? Ja się pytam co było. Masz chociaż jeden zgon po stronie władzy PRL. Nie pytam co by było, pytam co się stało i oboje wiemy, że nic się nie stało, przez 10 lat istnienia Solidarności, ten związek nikogo nie zastrzelił i nie zabił. Zatem pieprzenie co mogłoby się “krwawego” stać po pierwsze nie ode mnie wyszło, a po drugie jest tylko wydumanym pieprzeniem. I nie pierwszy już raz zauważam, że pokolenie tamtego czasu nie ma żadnego dystansu do czasów i pewnie by mnie to nie obchodziło, gdyby to pokolenie nie determinowało swoim brakiem dystansu czasów obecnych. Za 20 lat okrągły stół dla nowego pokolenia będzie tak istotny jak X zjazd PZPR, mam nadzieje, że dożyję tych czasów pozbawionych taniej mitologii. Przełom to był zdychający niewydolny system, którego przedstawiciele na okrągłym stole ubili bezbolesny interes życia. Nie ma żalu do opozycji, to się musiało tak skończyć, takie były realia. Mam żal do inteligentnych ludzi, że po 20- latach nadal pieprzą według dostarczonych przez dwa nadajniki schematów.

  123. Czy ja się pytam co by było?
    Czy ja się pytam co by było? Ja się pytam co było. Masz chociaż jeden zgon po stronie władzy PRL. Nie pytam co by było, pytam co się stało i oboje wiemy, że nic się nie stało, przez 10 lat istnienia Solidarności, ten związek nikogo nie zastrzelił i nie zabił. Zatem pieprzenie co mogłoby się “krwawego” stać po pierwsze nie ode mnie wyszło, a po drugie jest tylko wydumanym pieprzeniem. I nie pierwszy już raz zauważam, że pokolenie tamtego czasu nie ma żadnego dystansu do czasów i pewnie by mnie to nie obchodziło, gdyby to pokolenie nie determinowało swoim brakiem dystansu czasów obecnych. Za 20 lat okrągły stół dla nowego pokolenia będzie tak istotny jak X zjazd PZPR, mam nadzieje, że dożyję tych czasów pozbawionych taniej mitologii. Przełom to był zdychający niewydolny system, którego przedstawiciele na okrągłym stole ubili bezbolesny interes życia. Nie ma żalu do opozycji, to się musiało tak skończyć, takie były realia. Mam żal do inteligentnych ludzi, że po 20- latach nadal pieprzą według dostarczonych przez dwa nadajniki schematów.

  124. Czy ja się pytam co by było?
    Czy ja się pytam co by było? Ja się pytam co było. Masz chociaż jeden zgon po stronie władzy PRL. Nie pytam co by było, pytam co się stało i oboje wiemy, że nic się nie stało, przez 10 lat istnienia Solidarności, ten związek nikogo nie zastrzelił i nie zabił. Zatem pieprzenie co mogłoby się “krwawego” stać po pierwsze nie ode mnie wyszło, a po drugie jest tylko wydumanym pieprzeniem. I nie pierwszy już raz zauważam, że pokolenie tamtego czasu nie ma żadnego dystansu do czasów i pewnie by mnie to nie obchodziło, gdyby to pokolenie nie determinowało swoim brakiem dystansu czasów obecnych. Za 20 lat okrągły stół dla nowego pokolenia będzie tak istotny jak X zjazd PZPR, mam nadzieje, że dożyję tych czasów pozbawionych taniej mitologii. Przełom to był zdychający niewydolny system, którego przedstawiciele na okrągłym stole ubili bezbolesny interes życia. Nie ma żalu do opozycji, to się musiało tak skończyć, takie były realia. Mam żal do inteligentnych ludzi, że po 20- latach nadal pieprzą według dostarczonych przez dwa nadajniki schematów.

  125. Czy ja się pytam co by było?
    Czy ja się pytam co by było? Ja się pytam co było. Masz chociaż jeden zgon po stronie władzy PRL. Nie pytam co by było, pytam co się stało i oboje wiemy, że nic się nie stało, przez 10 lat istnienia Solidarności, ten związek nikogo nie zastrzelił i nie zabił. Zatem pieprzenie co mogłoby się “krwawego” stać po pierwsze nie ode mnie wyszło, a po drugie jest tylko wydumanym pieprzeniem. I nie pierwszy już raz zauważam, że pokolenie tamtego czasu nie ma żadnego dystansu do czasów i pewnie by mnie to nie obchodziło, gdyby to pokolenie nie determinowało swoim brakiem dystansu czasów obecnych. Za 20 lat okrągły stół dla nowego pokolenia będzie tak istotny jak X zjazd PZPR, mam nadzieje, że dożyję tych czasów pozbawionych taniej mitologii. Przełom to był zdychający niewydolny system, którego przedstawiciele na okrągłym stole ubili bezbolesny interes życia. Nie ma żalu do opozycji, to się musiało tak skończyć, takie były realia. Mam żal do inteligentnych ludzi, że po 20- latach nadal pieprzą według dostarczonych przez dwa nadajniki schematów.

  126. Czy ja się pytam co by było?
    Czy ja się pytam co by było? Ja się pytam co było. Masz chociaż jeden zgon po stronie władzy PRL. Nie pytam co by było, pytam co się stało i oboje wiemy, że nic się nie stało, przez 10 lat istnienia Solidarności, ten związek nikogo nie zastrzelił i nie zabił. Zatem pieprzenie co mogłoby się “krwawego” stać po pierwsze nie ode mnie wyszło, a po drugie jest tylko wydumanym pieprzeniem. I nie pierwszy już raz zauważam, że pokolenie tamtego czasu nie ma żadnego dystansu do czasów i pewnie by mnie to nie obchodziło, gdyby to pokolenie nie determinowało swoim brakiem dystansu czasów obecnych. Za 20 lat okrągły stół dla nowego pokolenia będzie tak istotny jak X zjazd PZPR, mam nadzieje, że dożyję tych czasów pozbawionych taniej mitologii. Przełom to był zdychający niewydolny system, którego przedstawiciele na okrągłym stole ubili bezbolesny interes życia. Nie ma żalu do opozycji, to się musiało tak skończyć, takie były realia. Mam żal do inteligentnych ludzi, że po 20- latach nadal pieprzą według dostarczonych przez dwa nadajniki schematów.

  127. Ja nikomu racji nie odmawiam,
    Ja nikomu racji nie odmawiam, nie to mnie irytuje, że się ktoś ze mną nie zgadza, ale to, że pieprzy bez sensu, nuta w nutę za nadajnikiem. Epatowanie potencjalnym przelewaniem krwi jest pieprzeniem, nie racją, jest demagogią nie argumentem. Dlatego pytam o podstawy “argumentów”. fM się właśnie pokusiła o argumenty. JEDEN milicjant ugodzony kamieniem, JEDEN, przez 10 lat walki o niepodległość. 100 ofiar po przeciwnej stronie, znacznie więcej, ale jak na rewolucję też śmiesznie mało.

  128. Ja nikomu racji nie odmawiam,
    Ja nikomu racji nie odmawiam, nie to mnie irytuje, że się ktoś ze mną nie zgadza, ale to, że pieprzy bez sensu, nuta w nutę za nadajnikiem. Epatowanie potencjalnym przelewaniem krwi jest pieprzeniem, nie racją, jest demagogią nie argumentem. Dlatego pytam o podstawy “argumentów”. fM się właśnie pokusiła o argumenty. JEDEN milicjant ugodzony kamieniem, JEDEN, przez 10 lat walki o niepodległość. 100 ofiar po przeciwnej stronie, znacznie więcej, ale jak na rewolucję też śmiesznie mało.

  129. Ja nikomu racji nie odmawiam,
    Ja nikomu racji nie odmawiam, nie to mnie irytuje, że się ktoś ze mną nie zgadza, ale to, że pieprzy bez sensu, nuta w nutę za nadajnikiem. Epatowanie potencjalnym przelewaniem krwi jest pieprzeniem, nie racją, jest demagogią nie argumentem. Dlatego pytam o podstawy “argumentów”. fM się właśnie pokusiła o argumenty. JEDEN milicjant ugodzony kamieniem, JEDEN, przez 10 lat walki o niepodległość. 100 ofiar po przeciwnej stronie, znacznie więcej, ale jak na rewolucję też śmiesznie mało.

  130. Ja nikomu racji nie odmawiam,
    Ja nikomu racji nie odmawiam, nie to mnie irytuje, że się ktoś ze mną nie zgadza, ale to, że pieprzy bez sensu, nuta w nutę za nadajnikiem. Epatowanie potencjalnym przelewaniem krwi jest pieprzeniem, nie racją, jest demagogią nie argumentem. Dlatego pytam o podstawy “argumentów”. fM się właśnie pokusiła o argumenty. JEDEN milicjant ugodzony kamieniem, JEDEN, przez 10 lat walki o niepodległość. 100 ofiar po przeciwnej stronie, znacznie więcej, ale jak na rewolucję też śmiesznie mało.

  131. Ja nikomu racji nie odmawiam,
    Ja nikomu racji nie odmawiam, nie to mnie irytuje, że się ktoś ze mną nie zgadza, ale to, że pieprzy bez sensu, nuta w nutę za nadajnikiem. Epatowanie potencjalnym przelewaniem krwi jest pieprzeniem, nie racją, jest demagogią nie argumentem. Dlatego pytam o podstawy “argumentów”. fM się właśnie pokusiła o argumenty. JEDEN milicjant ugodzony kamieniem, JEDEN, przez 10 lat walki o niepodległość. 100 ofiar po przeciwnej stronie, znacznie więcej, ale jak na rewolucję też śmiesznie mało.

  132. Ja nikomu racji nie odmawiam,
    Ja nikomu racji nie odmawiam, nie to mnie irytuje, że się ktoś ze mną nie zgadza, ale to, że pieprzy bez sensu, nuta w nutę za nadajnikiem. Epatowanie potencjalnym przelewaniem krwi jest pieprzeniem, nie racją, jest demagogią nie argumentem. Dlatego pytam o podstawy “argumentów”. fM się właśnie pokusiła o argumenty. JEDEN milicjant ugodzony kamieniem, JEDEN, przez 10 lat walki o niepodległość. 100 ofiar po przeciwnej stronie, znacznie więcej, ale jak na rewolucję też śmiesznie mało.

  133. Ja nikomu racji nie odmawiam,
    Ja nikomu racji nie odmawiam, nie to mnie irytuje, że się ktoś ze mną nie zgadza, ale to, że pieprzy bez sensu, nuta w nutę za nadajnikiem. Epatowanie potencjalnym przelewaniem krwi jest pieprzeniem, nie racją, jest demagogią nie argumentem. Dlatego pytam o podstawy “argumentów”. fM się właśnie pokusiła o argumenty. JEDEN milicjant ugodzony kamieniem, JEDEN, przez 10 lat walki o niepodległość. 100 ofiar po przeciwnej stronie, znacznie więcej, ale jak na rewolucję też śmiesznie mało.

  134. Ja nikomu racji nie odmawiam,
    Ja nikomu racji nie odmawiam, nie to mnie irytuje, że się ktoś ze mną nie zgadza, ale to, że pieprzy bez sensu, nuta w nutę za nadajnikiem. Epatowanie potencjalnym przelewaniem krwi jest pieprzeniem, nie racją, jest demagogią nie argumentem. Dlatego pytam o podstawy “argumentów”. fM się właśnie pokusiła o argumenty. JEDEN milicjant ugodzony kamieniem, JEDEN, przez 10 lat walki o niepodległość. 100 ofiar po przeciwnej stronie, znacznie więcej, ale jak na rewolucję też śmiesznie mało.

  135. Ja nikomu racji nie odmawiam,
    Ja nikomu racji nie odmawiam, nie to mnie irytuje, że się ktoś ze mną nie zgadza, ale to, że pieprzy bez sensu, nuta w nutę za nadajnikiem. Epatowanie potencjalnym przelewaniem krwi jest pieprzeniem, nie racją, jest demagogią nie argumentem. Dlatego pytam o podstawy “argumentów”. fM się właśnie pokusiła o argumenty. JEDEN milicjant ugodzony kamieniem, JEDEN, przez 10 lat walki o niepodległość. 100 ofiar po przeciwnej stronie, znacznie więcej, ale jak na rewolucję też śmiesznie mało.

  136. M-K, gdybyś zatutułował swój wpis…

    "Cobyś nie zrobił, dupa zawsze z tyłu", tobym lepiej zrozumiał.
    Jak się nie mylę, to w swoim (którymś z kolei – co to rocznica jakaś ?) tekście przedstawiasz 4 tezy: (gdybym się mylił, to popraw – jestem marnego zdania na temat swych intelektualnych kompetencji):

    1. Upadająca wladza, widząc  bliski koniec systemu. zastawiła "pułapkę" na opozycję, ktorej finałem byly ustalenia przy okrągłym stole
    2. Opozycja dała się wciągnąć, bo patrząc z tamtejszej perspektywy – nikt rozsądny by się temu nie oparł
    3. Ustalenia te, niosły za sobą poważne konsekwencje, hamując rozwój naszego kraju.
    4. Wiele osób, do teraz – ulega "mitowi" okrągłego stołu", widząc w nim samo dobro.

    Wszystkie tezy są sensowne i łatwo je w sumie obronić.
    Traktując 2 pierwsze, jako "konieczność dziejową" z którą większość się pewnie zgodzi (bo jakoś nie widać było czołgów opozycji pod KC PZPR, które mogłyby "zaproponować"" inne ustalenia podzielenia się władzą), warto się skupić na pozostałych dwóch.

    Czy na pewno dotrzymano tych umów ?
    Moim zdaniem, powstanie rządu Mazowieckiego nie było przedmiotem tych ustaleń.
    Być może zabrakło "pójścia za ciosem". Tylko z 2ma ministrami z PZPR (MSW i Wojsko) wydaje mi się to mało prawdopodobne. 

    Kto, Twoim zdaniem, mógł poważnie podważyć te ustalenia, pokazując społeczeństwu ich konsekwencje ?

    Na pewno nie Twój ulubiony bohater – Adam Michnik, gdyż ten , jako człowiek honoru nie zamierzał łamać złożonych deklaracji, o ile takie były.
    Niegdy nie ocenialem źle Michnika za to, że nie chciał złamać złożonych obietnic. Jedynie za to, że nie jestem pewien, że takie zobowiązania wobec uwczesnej władzy mógł podjąć (przecież nie sam !!!) w imieniu społeczeństwa. Ale jakoś wtedy inni nie byli zbyt chętni by z władzą walczyć,  z nią rozmawiać i się ewentualnie dogadywać.
    Po raz kolejny tu powtórzę – zabrakło przeciwwagi dla Michnika – osoby która ma perspektywę ogólnospołeczną, .światły życiorys i popiera nawet niezgodne z osobistymi pogladami decyzje – Vaclav Havel !!!

    Zabrakło nam "swojego "Havla", chociaż też nie wiadomo jak by się zachowywał, gdyby siedział przy okrąglym stole.

    No i ostatni punkt – Twoja irytacja na "jednostronne" poglądy "obrońców" okrągłego stołu.

    Gdyby tak spokojnie i dogłębniej "podyskutować", pewnie by się okazało ,że nasze różnice w poglądach są w sumie niewielkie.

    Ponieważ Twój tekst został "odczytany" (zgodnie z intencją autora ? – tego nie wiem) jako zachęta do polaryzacji, a nie merytorycznej dyskusji -to efekt widzisz "pod kreską".

    Pozdrawiam

    • Te cztery punkty rozumiesz
      Te cztery punkty rozumiesz lepiej niż ja. Dokładnie to chciałem powiedzieć i absolutnie nie miałem ochoty deprecjonować opozycji, nawet Michnika. Nie było takiej siły aby uniknąć okrągłego stołu i tylko idiota może uważać, że dał się przeczekać, pomyśleć spokojnie i tak dalej. Idiota, albo ten co nie pamięta tamteg5o klimatu. Nie dało się inaczej po 45 latach czekania na wolność ludzie się na wolność rzucali, to normalne. Mnie tylko irytuje, że dziś nie potrafimy spojrzeć na rzecz racjonalnie, ale nadal po 20 latach zachowujemy się jakby to wczoraj było. Chłodny bilans jest taki, że okrągły stół nas kosztował wiele i to nie jest pretensja do uczestników (opozycji), to jest stwierdzenie faktu.

  137. M-K, gdybyś zatutułował swój wpis…

    "Cobyś nie zrobił, dupa zawsze z tyłu", tobym lepiej zrozumiał.
    Jak się nie mylę, to w swoim (którymś z kolei – co to rocznica jakaś ?) tekście przedstawiasz 4 tezy: (gdybym się mylił, to popraw – jestem marnego zdania na temat swych intelektualnych kompetencji):

    1. Upadająca wladza, widząc  bliski koniec systemu. zastawiła "pułapkę" na opozycję, ktorej finałem byly ustalenia przy okrągłym stole
    2. Opozycja dała się wciągnąć, bo patrząc z tamtejszej perspektywy – nikt rozsądny by się temu nie oparł
    3. Ustalenia te, niosły za sobą poważne konsekwencje, hamując rozwój naszego kraju.
    4. Wiele osób, do teraz – ulega "mitowi" okrągłego stołu", widząc w nim samo dobro.

    Wszystkie tezy są sensowne i łatwo je w sumie obronić.
    Traktując 2 pierwsze, jako "konieczność dziejową" z którą większość się pewnie zgodzi (bo jakoś nie widać było czołgów opozycji pod KC PZPR, które mogłyby "zaproponować"" inne ustalenia podzielenia się władzą), warto się skupić na pozostałych dwóch.

    Czy na pewno dotrzymano tych umów ?
    Moim zdaniem, powstanie rządu Mazowieckiego nie było przedmiotem tych ustaleń.
    Być może zabrakło "pójścia za ciosem". Tylko z 2ma ministrami z PZPR (MSW i Wojsko) wydaje mi się to mało prawdopodobne. 

    Kto, Twoim zdaniem, mógł poważnie podważyć te ustalenia, pokazując społeczeństwu ich konsekwencje ?

    Na pewno nie Twój ulubiony bohater – Adam Michnik, gdyż ten , jako człowiek honoru nie zamierzał łamać złożonych deklaracji, o ile takie były.
    Niegdy nie ocenialem źle Michnika za to, że nie chciał złamać złożonych obietnic. Jedynie za to, że nie jestem pewien, że takie zobowiązania wobec uwczesnej władzy mógł podjąć (przecież nie sam !!!) w imieniu społeczeństwa. Ale jakoś wtedy inni nie byli zbyt chętni by z władzą walczyć,  z nią rozmawiać i się ewentualnie dogadywać.
    Po raz kolejny tu powtórzę – zabrakło przeciwwagi dla Michnika – osoby która ma perspektywę ogólnospołeczną, .światły życiorys i popiera nawet niezgodne z osobistymi pogladami decyzje – Vaclav Havel !!!

    Zabrakło nam "swojego "Havla", chociaż też nie wiadomo jak by się zachowywał, gdyby siedział przy okrąglym stole.

    No i ostatni punkt – Twoja irytacja na "jednostronne" poglądy "obrońców" okrągłego stołu.

    Gdyby tak spokojnie i dogłębniej "podyskutować", pewnie by się okazało ,że nasze różnice w poglądach są w sumie niewielkie.

    Ponieważ Twój tekst został "odczytany" (zgodnie z intencją autora ? – tego nie wiem) jako zachęta do polaryzacji, a nie merytorycznej dyskusji -to efekt widzisz "pod kreską".

    Pozdrawiam

    • Te cztery punkty rozumiesz
      Te cztery punkty rozumiesz lepiej niż ja. Dokładnie to chciałem powiedzieć i absolutnie nie miałem ochoty deprecjonować opozycji, nawet Michnika. Nie było takiej siły aby uniknąć okrągłego stołu i tylko idiota może uważać, że dał się przeczekać, pomyśleć spokojnie i tak dalej. Idiota, albo ten co nie pamięta tamteg5o klimatu. Nie dało się inaczej po 45 latach czekania na wolność ludzie się na wolność rzucali, to normalne. Mnie tylko irytuje, że dziś nie potrafimy spojrzeć na rzecz racjonalnie, ale nadal po 20 latach zachowujemy się jakby to wczoraj było. Chłodny bilans jest taki, że okrągły stół nas kosztował wiele i to nie jest pretensja do uczestników (opozycji), to jest stwierdzenie faktu.

  138. M-K, gdybyś zatutułował swój wpis…

    "Cobyś nie zrobił, dupa zawsze z tyłu", tobym lepiej zrozumiał.
    Jak się nie mylę, to w swoim (którymś z kolei – co to rocznica jakaś ?) tekście przedstawiasz 4 tezy: (gdybym się mylił, to popraw – jestem marnego zdania na temat swych intelektualnych kompetencji):

    1. Upadająca wladza, widząc  bliski koniec systemu. zastawiła "pułapkę" na opozycję, ktorej finałem byly ustalenia przy okrągłym stole
    2. Opozycja dała się wciągnąć, bo patrząc z tamtejszej perspektywy – nikt rozsądny by się temu nie oparł
    3. Ustalenia te, niosły za sobą poważne konsekwencje, hamując rozwój naszego kraju.
    4. Wiele osób, do teraz – ulega "mitowi" okrągłego stołu", widząc w nim samo dobro.

    Wszystkie tezy są sensowne i łatwo je w sumie obronić.
    Traktując 2 pierwsze, jako "konieczność dziejową" z którą większość się pewnie zgodzi (bo jakoś nie widać było czołgów opozycji pod KC PZPR, które mogłyby "zaproponować"" inne ustalenia podzielenia się władzą), warto się skupić na pozostałych dwóch.

    Czy na pewno dotrzymano tych umów ?
    Moim zdaniem, powstanie rządu Mazowieckiego nie było przedmiotem tych ustaleń.
    Być może zabrakło "pójścia za ciosem". Tylko z 2ma ministrami z PZPR (MSW i Wojsko) wydaje mi się to mało prawdopodobne. 

    Kto, Twoim zdaniem, mógł poważnie podważyć te ustalenia, pokazując społeczeństwu ich konsekwencje ?

    Na pewno nie Twój ulubiony bohater – Adam Michnik, gdyż ten , jako człowiek honoru nie zamierzał łamać złożonych deklaracji, o ile takie były.
    Niegdy nie ocenialem źle Michnika za to, że nie chciał złamać złożonych obietnic. Jedynie za to, że nie jestem pewien, że takie zobowiązania wobec uwczesnej władzy mógł podjąć (przecież nie sam !!!) w imieniu społeczeństwa. Ale jakoś wtedy inni nie byli zbyt chętni by z władzą walczyć,  z nią rozmawiać i się ewentualnie dogadywać.
    Po raz kolejny tu powtórzę – zabrakło przeciwwagi dla Michnika – osoby która ma perspektywę ogólnospołeczną, .światły życiorys i popiera nawet niezgodne z osobistymi pogladami decyzje – Vaclav Havel !!!

    Zabrakło nam "swojego "Havla", chociaż też nie wiadomo jak by się zachowywał, gdyby siedział przy okrąglym stole.

    No i ostatni punkt – Twoja irytacja na "jednostronne" poglądy "obrońców" okrągłego stołu.

    Gdyby tak spokojnie i dogłębniej "podyskutować", pewnie by się okazało ,że nasze różnice w poglądach są w sumie niewielkie.

    Ponieważ Twój tekst został "odczytany" (zgodnie z intencją autora ? – tego nie wiem) jako zachęta do polaryzacji, a nie merytorycznej dyskusji -to efekt widzisz "pod kreską".

    Pozdrawiam

    • Te cztery punkty rozumiesz
      Te cztery punkty rozumiesz lepiej niż ja. Dokładnie to chciałem powiedzieć i absolutnie nie miałem ochoty deprecjonować opozycji, nawet Michnika. Nie było takiej siły aby uniknąć okrągłego stołu i tylko idiota może uważać, że dał się przeczekać, pomyśleć spokojnie i tak dalej. Idiota, albo ten co nie pamięta tamteg5o klimatu. Nie dało się inaczej po 45 latach czekania na wolność ludzie się na wolność rzucali, to normalne. Mnie tylko irytuje, że dziś nie potrafimy spojrzeć na rzecz racjonalnie, ale nadal po 20 latach zachowujemy się jakby to wczoraj było. Chłodny bilans jest taki, że okrągły stół nas kosztował wiele i to nie jest pretensja do uczestników (opozycji), to jest stwierdzenie faktu.

  139. M-K, gdybyś zatutułował swój wpis…

    "Cobyś nie zrobił, dupa zawsze z tyłu", tobym lepiej zrozumiał.
    Jak się nie mylę, to w swoim (którymś z kolei – co to rocznica jakaś ?) tekście przedstawiasz 4 tezy: (gdybym się mylił, to popraw – jestem marnego zdania na temat swych intelektualnych kompetencji):

    1. Upadająca wladza, widząc  bliski koniec systemu. zastawiła "pułapkę" na opozycję, ktorej finałem byly ustalenia przy okrągłym stole
    2. Opozycja dała się wciągnąć, bo patrząc z tamtejszej perspektywy – nikt rozsądny by się temu nie oparł
    3. Ustalenia te, niosły za sobą poważne konsekwencje, hamując rozwój naszego kraju.
    4. Wiele osób, do teraz – ulega "mitowi" okrągłego stołu", widząc w nim samo dobro.

    Wszystkie tezy są sensowne i łatwo je w sumie obronić.
    Traktując 2 pierwsze, jako "konieczność dziejową" z którą większość się pewnie zgodzi (bo jakoś nie widać było czołgów opozycji pod KC PZPR, które mogłyby "zaproponować"" inne ustalenia podzielenia się władzą), warto się skupić na pozostałych dwóch.

    Czy na pewno dotrzymano tych umów ?
    Moim zdaniem, powstanie rządu Mazowieckiego nie było przedmiotem tych ustaleń.
    Być może zabrakło "pójścia za ciosem". Tylko z 2ma ministrami z PZPR (MSW i Wojsko) wydaje mi się to mało prawdopodobne. 

    Kto, Twoim zdaniem, mógł poważnie podważyć te ustalenia, pokazując społeczeństwu ich konsekwencje ?

    Na pewno nie Twój ulubiony bohater – Adam Michnik, gdyż ten , jako człowiek honoru nie zamierzał łamać złożonych deklaracji, o ile takie były.
    Niegdy nie ocenialem źle Michnika za to, że nie chciał złamać złożonych obietnic. Jedynie za to, że nie jestem pewien, że takie zobowiązania wobec uwczesnej władzy mógł podjąć (przecież nie sam !!!) w imieniu społeczeństwa. Ale jakoś wtedy inni nie byli zbyt chętni by z władzą walczyć,  z nią rozmawiać i się ewentualnie dogadywać.
    Po raz kolejny tu powtórzę – zabrakło przeciwwagi dla Michnika – osoby która ma perspektywę ogólnospołeczną, .światły życiorys i popiera nawet niezgodne z osobistymi pogladami decyzje – Vaclav Havel !!!

    Zabrakło nam "swojego "Havla", chociaż też nie wiadomo jak by się zachowywał, gdyby siedział przy okrąglym stole.

    No i ostatni punkt – Twoja irytacja na "jednostronne" poglądy "obrońców" okrągłego stołu.

    Gdyby tak spokojnie i dogłębniej "podyskutować", pewnie by się okazało ,że nasze różnice w poglądach są w sumie niewielkie.

    Ponieważ Twój tekst został "odczytany" (zgodnie z intencją autora ? – tego nie wiem) jako zachęta do polaryzacji, a nie merytorycznej dyskusji -to efekt widzisz "pod kreską".

    Pozdrawiam

    • Te cztery punkty rozumiesz
      Te cztery punkty rozumiesz lepiej niż ja. Dokładnie to chciałem powiedzieć i absolutnie nie miałem ochoty deprecjonować opozycji, nawet Michnika. Nie było takiej siły aby uniknąć okrągłego stołu i tylko idiota może uważać, że dał się przeczekać, pomyśleć spokojnie i tak dalej. Idiota, albo ten co nie pamięta tamteg5o klimatu. Nie dało się inaczej po 45 latach czekania na wolność ludzie się na wolność rzucali, to normalne. Mnie tylko irytuje, że dziś nie potrafimy spojrzeć na rzecz racjonalnie, ale nadal po 20 latach zachowujemy się jakby to wczoraj było. Chłodny bilans jest taki, że okrągły stół nas kosztował wiele i to nie jest pretensja do uczestników (opozycji), to jest stwierdzenie faktu.

  140. M-K, gdybyś zatutułował swój wpis…

    "Cobyś nie zrobił, dupa zawsze z tyłu", tobym lepiej zrozumiał.
    Jak się nie mylę, to w swoim (którymś z kolei – co to rocznica jakaś ?) tekście przedstawiasz 4 tezy: (gdybym się mylił, to popraw – jestem marnego zdania na temat swych intelektualnych kompetencji):

    1. Upadająca wladza, widząc  bliski koniec systemu. zastawiła "pułapkę" na opozycję, ktorej finałem byly ustalenia przy okrągłym stole
    2. Opozycja dała się wciągnąć, bo patrząc z tamtejszej perspektywy – nikt rozsądny by się temu nie oparł
    3. Ustalenia te, niosły za sobą poważne konsekwencje, hamując rozwój naszego kraju.
    4. Wiele osób, do teraz – ulega "mitowi" okrągłego stołu", widząc w nim samo dobro.

    Wszystkie tezy są sensowne i łatwo je w sumie obronić.
    Traktując 2 pierwsze, jako "konieczność dziejową" z którą większość się pewnie zgodzi (bo jakoś nie widać było czołgów opozycji pod KC PZPR, które mogłyby "zaproponować"" inne ustalenia podzielenia się władzą), warto się skupić na pozostałych dwóch.

    Czy na pewno dotrzymano tych umów ?
    Moim zdaniem, powstanie rządu Mazowieckiego nie było przedmiotem tych ustaleń.
    Być może zabrakło "pójścia za ciosem". Tylko z 2ma ministrami z PZPR (MSW i Wojsko) wydaje mi się to mało prawdopodobne. 

    Kto, Twoim zdaniem, mógł poważnie podważyć te ustalenia, pokazując społeczeństwu ich konsekwencje ?

    Na pewno nie Twój ulubiony bohater – Adam Michnik, gdyż ten , jako człowiek honoru nie zamierzał łamać złożonych deklaracji, o ile takie były.
    Niegdy nie ocenialem źle Michnika za to, że nie chciał złamać złożonych obietnic. Jedynie za to, że nie jestem pewien, że takie zobowiązania wobec uwczesnej władzy mógł podjąć (przecież nie sam !!!) w imieniu społeczeństwa. Ale jakoś wtedy inni nie byli zbyt chętni by z władzą walczyć,  z nią rozmawiać i się ewentualnie dogadywać.
    Po raz kolejny tu powtórzę – zabrakło przeciwwagi dla Michnika – osoby która ma perspektywę ogólnospołeczną, .światły życiorys i popiera nawet niezgodne z osobistymi pogladami decyzje – Vaclav Havel !!!

    Zabrakło nam "swojego "Havla", chociaż też nie wiadomo jak by się zachowywał, gdyby siedział przy okrąglym stole.

    No i ostatni punkt – Twoja irytacja na "jednostronne" poglądy "obrońców" okrągłego stołu.

    Gdyby tak spokojnie i dogłębniej "podyskutować", pewnie by się okazało ,że nasze różnice w poglądach są w sumie niewielkie.

    Ponieważ Twój tekst został "odczytany" (zgodnie z intencją autora ? – tego nie wiem) jako zachęta do polaryzacji, a nie merytorycznej dyskusji -to efekt widzisz "pod kreską".

    Pozdrawiam

    • Te cztery punkty rozumiesz
      Te cztery punkty rozumiesz lepiej niż ja. Dokładnie to chciałem powiedzieć i absolutnie nie miałem ochoty deprecjonować opozycji, nawet Michnika. Nie było takiej siły aby uniknąć okrągłego stołu i tylko idiota może uważać, że dał się przeczekać, pomyśleć spokojnie i tak dalej. Idiota, albo ten co nie pamięta tamteg5o klimatu. Nie dało się inaczej po 45 latach czekania na wolność ludzie się na wolność rzucali, to normalne. Mnie tylko irytuje, że dziś nie potrafimy spojrzeć na rzecz racjonalnie, ale nadal po 20 latach zachowujemy się jakby to wczoraj było. Chłodny bilans jest taki, że okrągły stół nas kosztował wiele i to nie jest pretensja do uczestników (opozycji), to jest stwierdzenie faktu.

  141. M-K, gdybyś zatutułował swój wpis…

    "Cobyś nie zrobił, dupa zawsze z tyłu", tobym lepiej zrozumiał.
    Jak się nie mylę, to w swoim (którymś z kolei – co to rocznica jakaś ?) tekście przedstawiasz 4 tezy: (gdybym się mylił, to popraw – jestem marnego zdania na temat swych intelektualnych kompetencji):

    1. Upadająca wladza, widząc  bliski koniec systemu. zastawiła "pułapkę" na opozycję, ktorej finałem byly ustalenia przy okrągłym stole
    2. Opozycja dała się wciągnąć, bo patrząc z tamtejszej perspektywy – nikt rozsądny by się temu nie oparł
    3. Ustalenia te, niosły za sobą poważne konsekwencje, hamując rozwój naszego kraju.
    4. Wiele osób, do teraz – ulega "mitowi" okrągłego stołu", widząc w nim samo dobro.

    Wszystkie tezy są sensowne i łatwo je w sumie obronić.
    Traktując 2 pierwsze, jako "konieczność dziejową" z którą większość się pewnie zgodzi (bo jakoś nie widać było czołgów opozycji pod KC PZPR, które mogłyby "zaproponować"" inne ustalenia podzielenia się władzą), warto się skupić na pozostałych dwóch.

    Czy na pewno dotrzymano tych umów ?
    Moim zdaniem, powstanie rządu Mazowieckiego nie było przedmiotem tych ustaleń.
    Być może zabrakło "pójścia za ciosem". Tylko z 2ma ministrami z PZPR (MSW i Wojsko) wydaje mi się to mało prawdopodobne. 

    Kto, Twoim zdaniem, mógł poważnie podważyć te ustalenia, pokazując społeczeństwu ich konsekwencje ?

    Na pewno nie Twój ulubiony bohater – Adam Michnik, gdyż ten , jako człowiek honoru nie zamierzał łamać złożonych deklaracji, o ile takie były.
    Niegdy nie ocenialem źle Michnika za to, że nie chciał złamać złożonych obietnic. Jedynie za to, że nie jestem pewien, że takie zobowiązania wobec uwczesnej władzy mógł podjąć (przecież nie sam !!!) w imieniu społeczeństwa. Ale jakoś wtedy inni nie byli zbyt chętni by z władzą walczyć,  z nią rozmawiać i się ewentualnie dogadywać.
    Po raz kolejny tu powtórzę – zabrakło przeciwwagi dla Michnika – osoby która ma perspektywę ogólnospołeczną, .światły życiorys i popiera nawet niezgodne z osobistymi pogladami decyzje – Vaclav Havel !!!

    Zabrakło nam "swojego "Havla", chociaż też nie wiadomo jak by się zachowywał, gdyby siedział przy okrąglym stole.

    No i ostatni punkt – Twoja irytacja na "jednostronne" poglądy "obrońców" okrągłego stołu.

    Gdyby tak spokojnie i dogłębniej "podyskutować", pewnie by się okazało ,że nasze różnice w poglądach są w sumie niewielkie.

    Ponieważ Twój tekst został "odczytany" (zgodnie z intencją autora ? – tego nie wiem) jako zachęta do polaryzacji, a nie merytorycznej dyskusji -to efekt widzisz "pod kreską".

    Pozdrawiam

    • Te cztery punkty rozumiesz
      Te cztery punkty rozumiesz lepiej niż ja. Dokładnie to chciałem powiedzieć i absolutnie nie miałem ochoty deprecjonować opozycji, nawet Michnika. Nie było takiej siły aby uniknąć okrągłego stołu i tylko idiota może uważać, że dał się przeczekać, pomyśleć spokojnie i tak dalej. Idiota, albo ten co nie pamięta tamteg5o klimatu. Nie dało się inaczej po 45 latach czekania na wolność ludzie się na wolność rzucali, to normalne. Mnie tylko irytuje, że dziś nie potrafimy spojrzeć na rzecz racjonalnie, ale nadal po 20 latach zachowujemy się jakby to wczoraj było. Chłodny bilans jest taki, że okrągły stół nas kosztował wiele i to nie jest pretensja do uczestników (opozycji), to jest stwierdzenie faktu.

  142. M-K, gdybyś zatutułował swój wpis…

    "Cobyś nie zrobił, dupa zawsze z tyłu", tobym lepiej zrozumiał.
    Jak się nie mylę, to w swoim (którymś z kolei – co to rocznica jakaś ?) tekście przedstawiasz 4 tezy: (gdybym się mylił, to popraw – jestem marnego zdania na temat swych intelektualnych kompetencji):

    1. Upadająca wladza, widząc  bliski koniec systemu. zastawiła "pułapkę" na opozycję, ktorej finałem byly ustalenia przy okrągłym stole
    2. Opozycja dała się wciągnąć, bo patrząc z tamtejszej perspektywy – nikt rozsądny by się temu nie oparł
    3. Ustalenia te, niosły za sobą poważne konsekwencje, hamując rozwój naszego kraju.
    4. Wiele osób, do teraz – ulega "mitowi" okrągłego stołu", widząc w nim samo dobro.

    Wszystkie tezy są sensowne i łatwo je w sumie obronić.
    Traktując 2 pierwsze, jako "konieczność dziejową" z którą większość się pewnie zgodzi (bo jakoś nie widać było czołgów opozycji pod KC PZPR, które mogłyby "zaproponować"" inne ustalenia podzielenia się władzą), warto się skupić na pozostałych dwóch.

    Czy na pewno dotrzymano tych umów ?
    Moim zdaniem, powstanie rządu Mazowieckiego nie było przedmiotem tych ustaleń.
    Być może zabrakło "pójścia za ciosem". Tylko z 2ma ministrami z PZPR (MSW i Wojsko) wydaje mi się to mało prawdopodobne. 

    Kto, Twoim zdaniem, mógł poważnie podważyć te ustalenia, pokazując społeczeństwu ich konsekwencje ?

    Na pewno nie Twój ulubiony bohater – Adam Michnik, gdyż ten , jako człowiek honoru nie zamierzał łamać złożonych deklaracji, o ile takie były.
    Niegdy nie ocenialem źle Michnika za to, że nie chciał złamać złożonych obietnic. Jedynie za to, że nie jestem pewien, że takie zobowiązania wobec uwczesnej władzy mógł podjąć (przecież nie sam !!!) w imieniu społeczeństwa. Ale jakoś wtedy inni nie byli zbyt chętni by z władzą walczyć,  z nią rozmawiać i się ewentualnie dogadywać.
    Po raz kolejny tu powtórzę – zabrakło przeciwwagi dla Michnika – osoby która ma perspektywę ogólnospołeczną, .światły życiorys i popiera nawet niezgodne z osobistymi pogladami decyzje – Vaclav Havel !!!

    Zabrakło nam "swojego "Havla", chociaż też nie wiadomo jak by się zachowywał, gdyby siedział przy okrąglym stole.

    No i ostatni punkt – Twoja irytacja na "jednostronne" poglądy "obrońców" okrągłego stołu.

    Gdyby tak spokojnie i dogłębniej "podyskutować", pewnie by się okazało ,że nasze różnice w poglądach są w sumie niewielkie.

    Ponieważ Twój tekst został "odczytany" (zgodnie z intencją autora ? – tego nie wiem) jako zachęta do polaryzacji, a nie merytorycznej dyskusji -to efekt widzisz "pod kreską".

    Pozdrawiam

    • Te cztery punkty rozumiesz
      Te cztery punkty rozumiesz lepiej niż ja. Dokładnie to chciałem powiedzieć i absolutnie nie miałem ochoty deprecjonować opozycji, nawet Michnika. Nie było takiej siły aby uniknąć okrągłego stołu i tylko idiota może uważać, że dał się przeczekać, pomyśleć spokojnie i tak dalej. Idiota, albo ten co nie pamięta tamteg5o klimatu. Nie dało się inaczej po 45 latach czekania na wolność ludzie się na wolność rzucali, to normalne. Mnie tylko irytuje, że dziś nie potrafimy spojrzeć na rzecz racjonalnie, ale nadal po 20 latach zachowujemy się jakby to wczoraj było. Chłodny bilans jest taki, że okrągły stół nas kosztował wiele i to nie jest pretensja do uczestników (opozycji), to jest stwierdzenie faktu.

  143. M-K, gdybyś zatutułował swój wpis…

    "Cobyś nie zrobił, dupa zawsze z tyłu", tobym lepiej zrozumiał.
    Jak się nie mylę, to w swoim (którymś z kolei – co to rocznica jakaś ?) tekście przedstawiasz 4 tezy: (gdybym się mylił, to popraw – jestem marnego zdania na temat swych intelektualnych kompetencji):

    1. Upadająca wladza, widząc  bliski koniec systemu. zastawiła "pułapkę" na opozycję, ktorej finałem byly ustalenia przy okrągłym stole
    2. Opozycja dała się wciągnąć, bo patrząc z tamtejszej perspektywy – nikt rozsądny by się temu nie oparł
    3. Ustalenia te, niosły za sobą poważne konsekwencje, hamując rozwój naszego kraju.
    4. Wiele osób, do teraz – ulega "mitowi" okrągłego stołu", widząc w nim samo dobro.

    Wszystkie tezy są sensowne i łatwo je w sumie obronić.
    Traktując 2 pierwsze, jako "konieczność dziejową" z którą większość się pewnie zgodzi (bo jakoś nie widać było czołgów opozycji pod KC PZPR, które mogłyby "zaproponować"" inne ustalenia podzielenia się władzą), warto się skupić na pozostałych dwóch.

    Czy na pewno dotrzymano tych umów ?
    Moim zdaniem, powstanie rządu Mazowieckiego nie było przedmiotem tych ustaleń.
    Być może zabrakło "pójścia za ciosem". Tylko z 2ma ministrami z PZPR (MSW i Wojsko) wydaje mi się to mało prawdopodobne. 

    Kto, Twoim zdaniem, mógł poważnie podważyć te ustalenia, pokazując społeczeństwu ich konsekwencje ?

    Na pewno nie Twój ulubiony bohater – Adam Michnik, gdyż ten , jako człowiek honoru nie zamierzał łamać złożonych deklaracji, o ile takie były.
    Niegdy nie ocenialem źle Michnika za to, że nie chciał złamać złożonych obietnic. Jedynie za to, że nie jestem pewien, że takie zobowiązania wobec uwczesnej władzy mógł podjąć (przecież nie sam !!!) w imieniu społeczeństwa. Ale jakoś wtedy inni nie byli zbyt chętni by z władzą walczyć,  z nią rozmawiać i się ewentualnie dogadywać.
    Po raz kolejny tu powtórzę – zabrakło przeciwwagi dla Michnika – osoby która ma perspektywę ogólnospołeczną, .światły życiorys i popiera nawet niezgodne z osobistymi pogladami decyzje – Vaclav Havel !!!

    Zabrakło nam "swojego "Havla", chociaż też nie wiadomo jak by się zachowywał, gdyby siedział przy okrąglym stole.

    No i ostatni punkt – Twoja irytacja na "jednostronne" poglądy "obrońców" okrągłego stołu.

    Gdyby tak spokojnie i dogłębniej "podyskutować", pewnie by się okazało ,że nasze różnice w poglądach są w sumie niewielkie.

    Ponieważ Twój tekst został "odczytany" (zgodnie z intencją autora ? – tego nie wiem) jako zachęta do polaryzacji, a nie merytorycznej dyskusji -to efekt widzisz "pod kreską".

    Pozdrawiam

    • Te cztery punkty rozumiesz
      Te cztery punkty rozumiesz lepiej niż ja. Dokładnie to chciałem powiedzieć i absolutnie nie miałem ochoty deprecjonować opozycji, nawet Michnika. Nie było takiej siły aby uniknąć okrągłego stołu i tylko idiota może uważać, że dał się przeczekać, pomyśleć spokojnie i tak dalej. Idiota, albo ten co nie pamięta tamteg5o klimatu. Nie dało się inaczej po 45 latach czekania na wolność ludzie się na wolność rzucali, to normalne. Mnie tylko irytuje, że dziś nie potrafimy spojrzeć na rzecz racjonalnie, ale nadal po 20 latach zachowujemy się jakby to wczoraj było. Chłodny bilans jest taki, że okrągły stół nas kosztował wiele i to nie jest pretensja do uczestników (opozycji), to jest stwierdzenie faktu.

  144. M-K, gdybyś zatutułował swój wpis…

    "Cobyś nie zrobił, dupa zawsze z tyłu", tobym lepiej zrozumiał.
    Jak się nie mylę, to w swoim (którymś z kolei – co to rocznica jakaś ?) tekście przedstawiasz 4 tezy: (gdybym się mylił, to popraw – jestem marnego zdania na temat swych intelektualnych kompetencji):

    1. Upadająca wladza, widząc  bliski koniec systemu. zastawiła "pułapkę" na opozycję, ktorej finałem byly ustalenia przy okrągłym stole
    2. Opozycja dała się wciągnąć, bo patrząc z tamtejszej perspektywy – nikt rozsądny by się temu nie oparł
    3. Ustalenia te, niosły za sobą poważne konsekwencje, hamując rozwój naszego kraju.
    4. Wiele osób, do teraz – ulega "mitowi" okrągłego stołu", widząc w nim samo dobro.

    Wszystkie tezy są sensowne i łatwo je w sumie obronić.
    Traktując 2 pierwsze, jako "konieczność dziejową" z którą większość się pewnie zgodzi (bo jakoś nie widać było czołgów opozycji pod KC PZPR, które mogłyby "zaproponować"" inne ustalenia podzielenia się władzą), warto się skupić na pozostałych dwóch.

    Czy na pewno dotrzymano tych umów ?
    Moim zdaniem, powstanie rządu Mazowieckiego nie było przedmiotem tych ustaleń.
    Być może zabrakło "pójścia za ciosem". Tylko z 2ma ministrami z PZPR (MSW i Wojsko) wydaje mi się to mało prawdopodobne. 

    Kto, Twoim zdaniem, mógł poważnie podważyć te ustalenia, pokazując społeczeństwu ich konsekwencje ?

    Na pewno nie Twój ulubiony bohater – Adam Michnik, gdyż ten , jako człowiek honoru nie zamierzał łamać złożonych deklaracji, o ile takie były.
    Niegdy nie ocenialem źle Michnika za to, że nie chciał złamać złożonych obietnic. Jedynie za to, że nie jestem pewien, że takie zobowiązania wobec uwczesnej władzy mógł podjąć (przecież nie sam !!!) w imieniu społeczeństwa. Ale jakoś wtedy inni nie byli zbyt chętni by z władzą walczyć,  z nią rozmawiać i się ewentualnie dogadywać.
    Po raz kolejny tu powtórzę – zabrakło przeciwwagi dla Michnika – osoby która ma perspektywę ogólnospołeczną, .światły życiorys i popiera nawet niezgodne z osobistymi pogladami decyzje – Vaclav Havel !!!

    Zabrakło nam "swojego "Havla", chociaż też nie wiadomo jak by się zachowywał, gdyby siedział przy okrąglym stole.

    No i ostatni punkt – Twoja irytacja na "jednostronne" poglądy "obrońców" okrągłego stołu.

    Gdyby tak spokojnie i dogłębniej "podyskutować", pewnie by się okazało ,że nasze różnice w poglądach są w sumie niewielkie.

    Ponieważ Twój tekst został "odczytany" (zgodnie z intencją autora ? – tego nie wiem) jako zachęta do polaryzacji, a nie merytorycznej dyskusji -to efekt widzisz "pod kreską".

    Pozdrawiam

    • Te cztery punkty rozumiesz
      Te cztery punkty rozumiesz lepiej niż ja. Dokładnie to chciałem powiedzieć i absolutnie nie miałem ochoty deprecjonować opozycji, nawet Michnika. Nie było takiej siły aby uniknąć okrągłego stołu i tylko idiota może uważać, że dał się przeczekać, pomyśleć spokojnie i tak dalej. Idiota, albo ten co nie pamięta tamteg5o klimatu. Nie dało się inaczej po 45 latach czekania na wolność ludzie się na wolność rzucali, to normalne. Mnie tylko irytuje, że dziś nie potrafimy spojrzeć na rzecz racjonalnie, ale nadal po 20 latach zachowujemy się jakby to wczoraj było. Chłodny bilans jest taki, że okrągły stół nas kosztował wiele i to nie jest pretensja do uczestników (opozycji), to jest stwierdzenie faktu.

      • Ninooooo, ach uśmiechnij sięęęęęę.

        Nie ma o co kruszyć kopii. Trochę różnych spojrzeń tylko poszerza nasz horyzont.Przeczytałem jeszcze raz dokładnie cały tekst i nie doszukałem się w nim ani jednej sugestii, wciskającej w ramiona Rydzyka lub Michnika, myślących inaczej. Sawa, Liczyrzepa i Julian z Amberu swój punkt widzenia przedstawiają zgoła odmiennie niż autor. Nie czuję się urażony tekstem Matki Kurki, mimo, że utożsamiam się całkowicie ze spojrzeniem na okrągły stół, z trojgiem wyżej komentujących. Dlaczego zaś nie zgadzam się z tekstem MK, napisałem bardzo krótko powyżej. Postawiłem tezę bardziej z logiki, niż historii. Historię mamy prawo komentować, jak nam się żywnie podoba. Kręcić i naciągać tezy po uważaniu. A logiką manipulować się nie da.

      • Ninooooo, ach uśmiechnij sięęęęęę.

        Nie ma o co kruszyć kopii. Trochę różnych spojrzeń tylko poszerza nasz horyzont.Przeczytałem jeszcze raz dokładnie cały tekst i nie doszukałem się w nim ani jednej sugestii, wciskającej w ramiona Rydzyka lub Michnika, myślących inaczej. Sawa, Liczyrzepa i Julian z Amberu swój punkt widzenia przedstawiają zgoła odmiennie niż autor. Nie czuję się urażony tekstem Matki Kurki, mimo, że utożsamiam się całkowicie ze spojrzeniem na okrągły stół, z trojgiem wyżej komentujących. Dlaczego zaś nie zgadzam się z tekstem MK, napisałem bardzo krótko powyżej. Postawiłem tezę bardziej z logiki, niż historii. Historię mamy prawo komentować, jak nam się żywnie podoba. Kręcić i naciągać tezy po uważaniu. A logiką manipulować się nie da.

      • Ninooooo, ach uśmiechnij sięęęęęę.

        Nie ma o co kruszyć kopii. Trochę różnych spojrzeń tylko poszerza nasz horyzont.Przeczytałem jeszcze raz dokładnie cały tekst i nie doszukałem się w nim ani jednej sugestii, wciskającej w ramiona Rydzyka lub Michnika, myślących inaczej. Sawa, Liczyrzepa i Julian z Amberu swój punkt widzenia przedstawiają zgoła odmiennie niż autor. Nie czuję się urażony tekstem Matki Kurki, mimo, że utożsamiam się całkowicie ze spojrzeniem na okrągły stół, z trojgiem wyżej komentujących. Dlaczego zaś nie zgadzam się z tekstem MK, napisałem bardzo krótko powyżej. Postawiłem tezę bardziej z logiki, niż historii. Historię mamy prawo komentować, jak nam się żywnie podoba. Kręcić i naciągać tezy po uważaniu. A logiką manipulować się nie da.

      • Ninooooo, ach uśmiechnij sięęęęęę.

        Nie ma o co kruszyć kopii. Trochę różnych spojrzeń tylko poszerza nasz horyzont.Przeczytałem jeszcze raz dokładnie cały tekst i nie doszukałem się w nim ani jednej sugestii, wciskającej w ramiona Rydzyka lub Michnika, myślących inaczej. Sawa, Liczyrzepa i Julian z Amberu swój punkt widzenia przedstawiają zgoła odmiennie niż autor. Nie czuję się urażony tekstem Matki Kurki, mimo, że utożsamiam się całkowicie ze spojrzeniem na okrągły stół, z trojgiem wyżej komentujących. Dlaczego zaś nie zgadzam się z tekstem MK, napisałem bardzo krótko powyżej. Postawiłem tezę bardziej z logiki, niż historii. Historię mamy prawo komentować, jak nam się żywnie podoba. Kręcić i naciągać tezy po uważaniu. A logiką manipulować się nie da.

      • Ninooooo, ach uśmiechnij sięęęęęę.

        Nie ma o co kruszyć kopii. Trochę różnych spojrzeń tylko poszerza nasz horyzont.Przeczytałem jeszcze raz dokładnie cały tekst i nie doszukałem się w nim ani jednej sugestii, wciskającej w ramiona Rydzyka lub Michnika, myślących inaczej. Sawa, Liczyrzepa i Julian z Amberu swój punkt widzenia przedstawiają zgoła odmiennie niż autor. Nie czuję się urażony tekstem Matki Kurki, mimo, że utożsamiam się całkowicie ze spojrzeniem na okrągły stół, z trojgiem wyżej komentujących. Dlaczego zaś nie zgadzam się z tekstem MK, napisałem bardzo krótko powyżej. Postawiłem tezę bardziej z logiki, niż historii. Historię mamy prawo komentować, jak nam się żywnie podoba. Kręcić i naciągać tezy po uważaniu. A logiką manipulować się nie da.

      • Ninooooo, ach uśmiechnij sięęęęęę.

        Nie ma o co kruszyć kopii. Trochę różnych spojrzeń tylko poszerza nasz horyzont.Przeczytałem jeszcze raz dokładnie cały tekst i nie doszukałem się w nim ani jednej sugestii, wciskającej w ramiona Rydzyka lub Michnika, myślących inaczej. Sawa, Liczyrzepa i Julian z Amberu swój punkt widzenia przedstawiają zgoła odmiennie niż autor. Nie czuję się urażony tekstem Matki Kurki, mimo, że utożsamiam się całkowicie ze spojrzeniem na okrągły stół, z trojgiem wyżej komentujących. Dlaczego zaś nie zgadzam się z tekstem MK, napisałem bardzo krótko powyżej. Postawiłem tezę bardziej z logiki, niż historii. Historię mamy prawo komentować, jak nam się żywnie podoba. Kręcić i naciągać tezy po uważaniu. A logiką manipulować się nie da.

      • Ninooooo, ach uśmiechnij sięęęęęę.

        Nie ma o co kruszyć kopii. Trochę różnych spojrzeń tylko poszerza nasz horyzont.Przeczytałem jeszcze raz dokładnie cały tekst i nie doszukałem się w nim ani jednej sugestii, wciskającej w ramiona Rydzyka lub Michnika, myślących inaczej. Sawa, Liczyrzepa i Julian z Amberu swój punkt widzenia przedstawiają zgoła odmiennie niż autor. Nie czuję się urażony tekstem Matki Kurki, mimo, że utożsamiam się całkowicie ze spojrzeniem na okrągły stół, z trojgiem wyżej komentujących. Dlaczego zaś nie zgadzam się z tekstem MK, napisałem bardzo krótko powyżej. Postawiłem tezę bardziej z logiki, niż historii. Historię mamy prawo komentować, jak nam się żywnie podoba. Kręcić i naciągać tezy po uważaniu. A logiką manipulować się nie da.

      • Ninooooo, ach uśmiechnij sięęęęęę.

        Nie ma o co kruszyć kopii. Trochę różnych spojrzeń tylko poszerza nasz horyzont.Przeczytałem jeszcze raz dokładnie cały tekst i nie doszukałem się w nim ani jednej sugestii, wciskającej w ramiona Rydzyka lub Michnika, myślących inaczej. Sawa, Liczyrzepa i Julian z Amberu swój punkt widzenia przedstawiają zgoła odmiennie niż autor. Nie czuję się urażony tekstem Matki Kurki, mimo, że utożsamiam się całkowicie ze spojrzeniem na okrągły stół, z trojgiem wyżej komentujących. Dlaczego zaś nie zgadzam się z tekstem MK, napisałem bardzo krótko powyżej. Postawiłem tezę bardziej z logiki, niż historii. Historię mamy prawo komentować, jak nam się żywnie podoba. Kręcić i naciągać tezy po uważaniu. A logiką manipulować się nie da.

  145. to nie Okragly Stol
    to czerwcowe wybory byly decydujace, wiec nie bylo powodu, by podczas Okraglego Stolu byl podniosly nastroj, ot pogadali sobie i tyle, a jutro bedzie nowy stan wojenny albo rozgonia wszystkich palami. A i tak ludzie pojda i zaglosuja na towarzyszy, no moze paru z opozycji sie zalapie….. Tak naprawde, to wybory czerwcowe zmienily sytuacje i dopiero to powinno by byc symbolem, a przynajmniej Okragly Stol i wybory, a nie wylacznie Okragly Stol. Poza tym wszyscy juz mieli dosc i wymeczeni byli sytuacja dokumentnie. Przeciez jeszcze w maju byly jakies demonstracje i palowania… Stad ten senny nastroj w kuluarach. Poza tym, co mialoby byc podnioslego przy dzieleniu sie wladza i ustanawianiu porozumienia? Wszelkie mowy ginace w administracyjnych szczegolach musza byc nudne jak konferencje szkolne.

  146. to nie Okragly Stol
    to czerwcowe wybory byly decydujace, wiec nie bylo powodu, by podczas Okraglego Stolu byl podniosly nastroj, ot pogadali sobie i tyle, a jutro bedzie nowy stan wojenny albo rozgonia wszystkich palami. A i tak ludzie pojda i zaglosuja na towarzyszy, no moze paru z opozycji sie zalapie….. Tak naprawde, to wybory czerwcowe zmienily sytuacje i dopiero to powinno by byc symbolem, a przynajmniej Okragly Stol i wybory, a nie wylacznie Okragly Stol. Poza tym wszyscy juz mieli dosc i wymeczeni byli sytuacja dokumentnie. Przeciez jeszcze w maju byly jakies demonstracje i palowania… Stad ten senny nastroj w kuluarach. Poza tym, co mialoby byc podnioslego przy dzieleniu sie wladza i ustanawianiu porozumienia? Wszelkie mowy ginace w administracyjnych szczegolach musza byc nudne jak konferencje szkolne.

  147. to nie Okragly Stol
    to czerwcowe wybory byly decydujace, wiec nie bylo powodu, by podczas Okraglego Stolu byl podniosly nastroj, ot pogadali sobie i tyle, a jutro bedzie nowy stan wojenny albo rozgonia wszystkich palami. A i tak ludzie pojda i zaglosuja na towarzyszy, no moze paru z opozycji sie zalapie….. Tak naprawde, to wybory czerwcowe zmienily sytuacje i dopiero to powinno by byc symbolem, a przynajmniej Okragly Stol i wybory, a nie wylacznie Okragly Stol. Poza tym wszyscy juz mieli dosc i wymeczeni byli sytuacja dokumentnie. Przeciez jeszcze w maju byly jakies demonstracje i palowania… Stad ten senny nastroj w kuluarach. Poza tym, co mialoby byc podnioslego przy dzieleniu sie wladza i ustanawianiu porozumienia? Wszelkie mowy ginace w administracyjnych szczegolach musza byc nudne jak konferencje szkolne.

  148. to nie Okragly Stol
    to czerwcowe wybory byly decydujace, wiec nie bylo powodu, by podczas Okraglego Stolu byl podniosly nastroj, ot pogadali sobie i tyle, a jutro bedzie nowy stan wojenny albo rozgonia wszystkich palami. A i tak ludzie pojda i zaglosuja na towarzyszy, no moze paru z opozycji sie zalapie….. Tak naprawde, to wybory czerwcowe zmienily sytuacje i dopiero to powinno by byc symbolem, a przynajmniej Okragly Stol i wybory, a nie wylacznie Okragly Stol. Poza tym wszyscy juz mieli dosc i wymeczeni byli sytuacja dokumentnie. Przeciez jeszcze w maju byly jakies demonstracje i palowania… Stad ten senny nastroj w kuluarach. Poza tym, co mialoby byc podnioslego przy dzieleniu sie wladza i ustanawianiu porozumienia? Wszelkie mowy ginace w administracyjnych szczegolach musza byc nudne jak konferencje szkolne.

  149. to nie Okragly Stol
    to czerwcowe wybory byly decydujace, wiec nie bylo powodu, by podczas Okraglego Stolu byl podniosly nastroj, ot pogadali sobie i tyle, a jutro bedzie nowy stan wojenny albo rozgonia wszystkich palami. A i tak ludzie pojda i zaglosuja na towarzyszy, no moze paru z opozycji sie zalapie….. Tak naprawde, to wybory czerwcowe zmienily sytuacje i dopiero to powinno by byc symbolem, a przynajmniej Okragly Stol i wybory, a nie wylacznie Okragly Stol. Poza tym wszyscy juz mieli dosc i wymeczeni byli sytuacja dokumentnie. Przeciez jeszcze w maju byly jakies demonstracje i palowania… Stad ten senny nastroj w kuluarach. Poza tym, co mialoby byc podnioslego przy dzieleniu sie wladza i ustanawianiu porozumienia? Wszelkie mowy ginace w administracyjnych szczegolach musza byc nudne jak konferencje szkolne.

  150. to nie Okragly Stol
    to czerwcowe wybory byly decydujace, wiec nie bylo powodu, by podczas Okraglego Stolu byl podniosly nastroj, ot pogadali sobie i tyle, a jutro bedzie nowy stan wojenny albo rozgonia wszystkich palami. A i tak ludzie pojda i zaglosuja na towarzyszy, no moze paru z opozycji sie zalapie….. Tak naprawde, to wybory czerwcowe zmienily sytuacje i dopiero to powinno by byc symbolem, a przynajmniej Okragly Stol i wybory, a nie wylacznie Okragly Stol. Poza tym wszyscy juz mieli dosc i wymeczeni byli sytuacja dokumentnie. Przeciez jeszcze w maju byly jakies demonstracje i palowania… Stad ten senny nastroj w kuluarach. Poza tym, co mialoby byc podnioslego przy dzieleniu sie wladza i ustanawianiu porozumienia? Wszelkie mowy ginace w administracyjnych szczegolach musza byc nudne jak konferencje szkolne.

  151. to nie Okragly Stol
    to czerwcowe wybory byly decydujace, wiec nie bylo powodu, by podczas Okraglego Stolu byl podniosly nastroj, ot pogadali sobie i tyle, a jutro bedzie nowy stan wojenny albo rozgonia wszystkich palami. A i tak ludzie pojda i zaglosuja na towarzyszy, no moze paru z opozycji sie zalapie….. Tak naprawde, to wybory czerwcowe zmienily sytuacje i dopiero to powinno by byc symbolem, a przynajmniej Okragly Stol i wybory, a nie wylacznie Okragly Stol. Poza tym wszyscy juz mieli dosc i wymeczeni byli sytuacja dokumentnie. Przeciez jeszcze w maju byly jakies demonstracje i palowania… Stad ten senny nastroj w kuluarach. Poza tym, co mialoby byc podnioslego przy dzieleniu sie wladza i ustanawianiu porozumienia? Wszelkie mowy ginace w administracyjnych szczegolach musza byc nudne jak konferencje szkolne.

  152. to nie Okragly Stol
    to czerwcowe wybory byly decydujace, wiec nie bylo powodu, by podczas Okraglego Stolu byl podniosly nastroj, ot pogadali sobie i tyle, a jutro bedzie nowy stan wojenny albo rozgonia wszystkich palami. A i tak ludzie pojda i zaglosuja na towarzyszy, no moze paru z opozycji sie zalapie….. Tak naprawde, to wybory czerwcowe zmienily sytuacje i dopiero to powinno by byc symbolem, a przynajmniej Okragly Stol i wybory, a nie wylacznie Okragly Stol. Poza tym wszyscy juz mieli dosc i wymeczeni byli sytuacja dokumentnie. Przeciez jeszcze w maju byly jakies demonstracje i palowania… Stad ten senny nastroj w kuluarach. Poza tym, co mialoby byc podnioslego przy dzieleniu sie wladza i ustanawianiu porozumienia? Wszelkie mowy ginace w administracyjnych szczegolach musza byc nudne jak konferencje szkolne.

  153. to nie Okragly Stol
    to czerwcowe wybory byly decydujace, wiec nie bylo powodu, by podczas Okraglego Stolu byl podniosly nastroj, ot pogadali sobie i tyle, a jutro bedzie nowy stan wojenny albo rozgonia wszystkich palami. A i tak ludzie pojda i zaglosuja na towarzyszy, no moze paru z opozycji sie zalapie….. Tak naprawde, to wybory czerwcowe zmienily sytuacje i dopiero to powinno by byc symbolem, a przynajmniej Okragly Stol i wybory, a nie wylacznie Okragly Stol. Poza tym wszyscy juz mieli dosc i wymeczeni byli sytuacja dokumentnie. Przeciez jeszcze w maju byly jakies demonstracje i palowania… Stad ten senny nastroj w kuluarach. Poza tym, co mialoby byc podnioslego przy dzieleniu sie wladza i ustanawianiu porozumienia? Wszelkie mowy ginace w administracyjnych szczegolach musza byc nudne jak konferencje szkolne.