Reklama

Na gorąco nie myśli się najlepiej i najcelniej, ale to przemyślen

Na gorąco nie myśli się najlepiej i najcelniej, ale to przemyślenie miałem przygotowane wcześniej i tylko czekałem na potwierdzenie. Moja propozycja jest krótka – nie dać się wciągnąć w tematy, które są oboczne. Niejednemu skoczy ciśnienie po tym co napiszę, ale kwestia obecności Błasika w kabinie TU-154M nr 101 jest absolutnie drugorzędna. Dowód? Koronny! Błasik obecny, czy też nie, w najmniejszym stopniu nie przyczynił się do katastrofy i działań podjętych przez załogę. Pytanie kto i co się przyczyniło jest pytaniem ciągle otwartym. Więcej odpompuję ciśnienia, w tych okolicznościach jakie już są ustalone, obecność Błasika świadczyłaby jak najlepiej i o Błasiku i o załodze. To nie był kelner, czy zmanierowany biznesmen, który chciał sobie pogadać z załogą, to był dowódca sił powietrznych, o ile można użyć tego sformułowania na wyrost, przy kilku Iskrach i F16 bez uzbrojenia. Jeden z pierwszych generałów, który szkolił się w amerykańskich bazach, słowem fachowiec jakich w Polsce mało. Załoga PRAWIDŁOWO odczytała wszystkie parametry lotu i na PRAWIDŁOWEJ WYSOKOŚCI PODJĘŁA DECYZJĘ O ODEJŚCIU. Wcześniej padła informacja: „nic nie widać”, ale wypadła z najnowszego stenogramu. Najważniejsze ustalenie jak dotąd i dajmy spokój Błasikowi, bo jeśli załoga podjęła wszystkie czynności pod okiem dowódcy, pada główny zarzut – NACISKI I SZUKANIE ZIEMI PO DZIKIEJ PRESJI. Dziś trzeba wyartykułować przede wszystkim ten fakt. Nie było żadnych nacisków! Załoga nie szukała żadnej ziemi przez okno! Ten mityczny TAWS i ogłupianie ciemnego ludu: „terrain ahead” „Pull up”, który „krzyczał”, a „oni lecieli”, jest jednym wielkim ordynarnym kłamstwem. Protasiuk miał świadomość, że TAWS nie ma w bazie smoleńskiego kartofliska i jak najbardziej PRAWIDŁOWO ZIGNOROWAŁ I WYŁĄCZYŁ KOMUNIKATY TAWS.

Reklama

Wiemy coraz więcej i nie warto się rozdrabniać, dawać się wciągać w dyskusje, czy radzieckie KGB znalazło ciało Błasika w kokpicie, bo KGB najpierw musi pokazać kokpit. KGB znalazło też organy wewnętrzne Wassermanna, których nie miał. KGB znalazło alkohol w ciele Błasika, którego nie było w wątrobie. Dla mnie obecność Błasika w kabinie, byłaby dodatkowym dowodem na poważne traktowanie całej sytuacji, a fakt, że nie WPŁYWAŁ W ŻADEN SPOSÓB NA ZAŁOGĘ jest najwyższym świadectwem zaufania dla załogi i profesjonalizmu Błasika. I tyle w kwestii Błasika, każdy wariant zachowania świadczy o tym, że załoga i generał nie zorganizowali “awantury na Okęciu”, ale znali swój fach. Sypie się bujda na resorach, ale medialnie, tak jak podejrzewałem oraz pisałem wcześniej i ta bomba zostanie rozbrojona. TVN24 już zatrudnił nowych “ekspertów”, którzy tłumaczą, że wszystko jest jasne i błędy pilotów ewidentne. Nie podają już przykładów, tak bzdurnych jak podawali, w ogóle nie podają, ale pusta teza jest wałkowana na okrągło. Z drugiej, pocieszającej strony, gdy się słucha rozpaczliwego sms-a odczytywanego przez Halickiego, czy Niesiołowskiego-Myszkiewicza: „oni nie powinni w ogóle lecieć” – to słyszymy? Kapitulację! Dawny prostacki atak i jeszcze bardziej prymitywna próba „wyjaśnienia” katastrofy, zmieniły się w desperackie łkanie i prośby o litość. Tłumaczenie, że samolot się rozbił, ponieważ nie powinien wylecieć, jest czymś pośrednim między okultyzmem i pluciem przez lewe ramię na widok czarnego kota, słowem ciemnogród. Takie tłumaczenie wyznacza poziom intelektualny propagandystów PO i w tym tonie wypowiadają się skompromitowani “eksperci”. Dziś homo sapiens musi mieć świadomość, że z powrotem wejdzie na drzewo, jeśli zacznie sprzedawać bujdy o:

1) Niedouczonej załodze, która czytała złe dane (baryczny, radiowy wysokościomierz) i ignorowała ostrzeżenia TAWS. Bujda sczezła, upada jedno z najpopularniejszych kłamstw i pomówień.
2) Naciskach Kaczyńskiego, który kazał lądować za wszelką cenę. Analogiczna sytuacja do Błasika. Załoga robiła swoje, była opanowana, podejmowała właściwe decyzje. NIE BYŁO ŻADNEJ PRÓBY LĄDOWANIA.
3) Słynnym UCHOD. Protasiuk mówił o „odejściu w automacie” i jak już oficjalnie wiadomo, co było jasne od początku, potrafił odróżnić wysokościomierz baryczny od radiowego, zatem „wajcha” umieszczona TU154M nr 101 w roku 1968, która rzekomo działa tylko z ILS, chociaż pierwsze ILS-y w Polsce montowano w latach 80-tych, jest wajchą propagandową. Nawet w raporcie Millera jest opisane jak się odchodzi na automacie bez ILS.

Z tych klocków można już zacząć układać przebieg wydarzeń. Nie Błasik, nie Kaczyński, nie mgła i inne przeszkody, ale kluczowym momentem jest wysokość 100 metrów, gdy załoga ODCHODZI w automacie. Po kilku sekundach Protasiuk chwyta wolant i ręcznie podrywa samolot, jego czas reakcji jest rewelacyjny, załoga, która robiła „tajne” eksperymenty na drugim samolocie, wiedząc co ich czeka, zareagowała TYLKO o sekundę szybciej. Pytania zasadnicze:

1) Co się stało, że nie zadziałał UCHOD?
2) Na jakiej wysokości był samolot gdy Protasiuk „poderwał go ręcznie”.
3) Co się stało, że, w najlepszym razie, na wysokości 15 metrów TU-154M nr 101 był już tylko drzwiami od stodoły, a Bóg jedyny wie na jakiej wysokości przestały działać pierwsze urządzenia.
4) Dlaczego szczątki samolotu wyglądają tak, jakby po samolocie przetoczył się lodołamacz.
5) I pytanie nieco naiwne. Dlaczego radzieccy funkcjonariusze KGB łżą jak bure Saby, w każdym elemencie śledztwa: sekcje, niszczenie dowodów, odczytanie skrzynek, naciski i tak dalej. Czy chodzi tylko o umycie rączek i uniknięcie odpowiedzialności za stan techniczny samolotu, przygotowanie lotniska i „pawiany” na wieży? Czy chodzi o coś więcej?

Nic ponad to nie jest w tej chwili bardziej istotne i na tych zagadkach w moim najgłębszym odczuciu należy się skupić, zanim cała Polska znów zacznie debatować, czy Błasik był, czy nie był w kokpicie.

Reklama

42 KOMENTARZE

  1. Ja bym sformułował pytanie
    Ja bym sformułował pytanie nieco inaczej. A mianowicie co takiego wydarzyło się na wysokości 210 metrów, 3200 metrów od początku pasa startowego, że maszyna lecąca na autopilocie nagle sama zmieniła kąt podejścia akurat tak, żeby wysterować w parów tuż przed lotniskiem. Ta katastrofa zaczęła się właśnie tam, nie na 100 metrach ale na ok 210 metrach – na rysunku poniżej niedaleko wskaźnika “Altitude above the RWY 26 (eval.). Moim zdaniem o to trzeba pytać w pierwszej kolejności.

    Poniższy rysunek z raportu MAK (str. 46 ang. tłumaczenia) wklejałem już wcześniej, przy okazji bzdur jakoby “lądowali na radiowym”. Wykres radiowego wysokościomierza przypomina sinusoidę i oznaczony jest “Radio heigh”. Ktoś kto wciskał tłuszczy bzdurę, że piloci lądowali wg wskazań sinusoidy naprawdę musiał być zdesperowany.

    • Nie mam takiej szczegółowej
      Nie mam takiej szczegółowej wiedzy, ale zdecydowanie ten kierunek dociekań, a nie kolejna debata o “debeściakach”. Trzeba zupełnie zmienić kierunek z Błasika na załogę czytającą właściwe dane i pytania właśnie tego rodzaju – TECHNICZNE.

  2. Ja bym sformułował pytanie
    Ja bym sformułował pytanie nieco inaczej. A mianowicie co takiego wydarzyło się na wysokości 210 metrów, 3200 metrów od początku pasa startowego, że maszyna lecąca na autopilocie nagle sama zmieniła kąt podejścia akurat tak, żeby wysterować w parów tuż przed lotniskiem. Ta katastrofa zaczęła się właśnie tam, nie na 100 metrach ale na ok 210 metrach – na rysunku poniżej niedaleko wskaźnika “Altitude above the RWY 26 (eval.). Moim zdaniem o to trzeba pytać w pierwszej kolejności.

    Poniższy rysunek z raportu MAK (str. 46 ang. tłumaczenia) wklejałem już wcześniej, przy okazji bzdur jakoby “lądowali na radiowym”. Wykres radiowego wysokościomierza przypomina sinusoidę i oznaczony jest “Radio heigh”. Ktoś kto wciskał tłuszczy bzdurę, że piloci lądowali wg wskazań sinusoidy naprawdę musiał być zdesperowany.

    • Nie mam takiej szczegółowej
      Nie mam takiej szczegółowej wiedzy, ale zdecydowanie ten kierunek dociekań, a nie kolejna debata o “debeściakach”. Trzeba zupełnie zmienić kierunek z Błasika na załogę czytającą właściwe dane i pytania właśnie tego rodzaju – TECHNICZNE.

  3. Ja bym sformułował pytanie
    Ja bym sformułował pytanie nieco inaczej. A mianowicie co takiego wydarzyło się na wysokości 210 metrów, 3200 metrów od początku pasa startowego, że maszyna lecąca na autopilocie nagle sama zmieniła kąt podejścia akurat tak, żeby wysterować w parów tuż przed lotniskiem. Ta katastrofa zaczęła się właśnie tam, nie na 100 metrach ale na ok 210 metrach – na rysunku poniżej niedaleko wskaźnika “Altitude above the RWY 26 (eval.). Moim zdaniem o to trzeba pytać w pierwszej kolejności.

    Poniższy rysunek z raportu MAK (str. 46 ang. tłumaczenia) wklejałem już wcześniej, przy okazji bzdur jakoby “lądowali na radiowym”. Wykres radiowego wysokościomierza przypomina sinusoidę i oznaczony jest “Radio heigh”. Ktoś kto wciskał tłuszczy bzdurę, że piloci lądowali wg wskazań sinusoidy naprawdę musiał być zdesperowany.

    • Nie mam takiej szczegółowej
      Nie mam takiej szczegółowej wiedzy, ale zdecydowanie ten kierunek dociekań, a nie kolejna debata o “debeściakach”. Trzeba zupełnie zmienić kierunek z Błasika na załogę czytającą właściwe dane i pytania właśnie tego rodzaju – TECHNICZNE.

    • Uściślę, bo tu się wkradł
      Uściślę, bo tu się wkradł “skrót myślowy”. Dwa aspekty. Ważne jest bardzo, to co mówił Kaczor. Tusk z całą swoją propagandową ekipą powinni odszczekać prymitywną bujdę o polskim pijanym generale. Bardzo ważna rzecz i Kaczor powiedział jak to zrobić, nie mam nic do dodania. Mówię o czymś inny, a mianowicie o tym, żebyśmy znów pół roku nie spędzili na ustalaniu strefy I, czy drugiej, dla ciała Błasika, bo to właśnie jest absolutnie drugorzędne dla przyczyn katastrofy, a nawet nie ma żadnego znaczenia. Podsumowując. Kłamstwo trzeba sprostować, wdowę i załogę na kolanach przeprosić, bez dwóch zdań. Ale w żadnym wypadku nie róbmy z obecności Błasika kierunku śledztwa, bo jaki sens w skupianiu się na czymś co od początku było bzdurą i nie miało żadnego znaczenia dla profesjonalnego śledztwa, a wręcz przeciwnie było stworzone, żeby zrobić ludziom wodę z mózgu. Najważniejsze pytania są gdzie indziej i na miejscu propagandystów Tuska robiłbym wszystko, aby grać Błasikiem i odwracać uwagę od PRZYCZYN KATASTROFY. Błasik nigdy przyczyną katastrofy nie był, dajmy mu spokój, niech spoczywa bez jazgotów nad mogiłą.

      • Ponieważ prawdziwymi zlecedoniawcami
        ,,rozwiązania problemu Kaczyńskiego” są Tusk z Komorowskim, czego nawet przez chwilę nie ukrywali, a Ruscy czekiści jedynie wykonawcami, którzy ,,w lot” chwycili intencje, wszelkie nowe i, być może, niezwykłe dowody, będą już tylko kolejnymi ,,hipotezami” i ,,nowymi teoriami”. Uważam, że nawet radziecki generał, dręczony wyrzutami sumienia, albo nowy, naoczny świadek, niczego w ugruntowanej opinii polactwa – nie zmienią.
        Wystarczy spojrzeć na casus bandyty ksywa ,,Wolski”. Ani stenogramy posiedzeń KC KPZR z 1981r. ani pamiętnik gen. Anoszkina, ani wreszcie raporty KGB opublikowane przez Mitrochina, nie nadwyrężyły mitu ,,patrioty” i ,,mniejszego zła”.
        Właśnie usłyszałem od tzw. zwykłych ludzi, że to ,,już niczego nie zmieni”, że ,,trzeba dać spokój zmarłym”.

    • Uściślę, bo tu się wkradł
      Uściślę, bo tu się wkradł “skrót myślowy”. Dwa aspekty. Ważne jest bardzo, to co mówił Kaczor. Tusk z całą swoją propagandową ekipą powinni odszczekać prymitywną bujdę o polskim pijanym generale. Bardzo ważna rzecz i Kaczor powiedział jak to zrobić, nie mam nic do dodania. Mówię o czymś inny, a mianowicie o tym, żebyśmy znów pół roku nie spędzili na ustalaniu strefy I, czy drugiej, dla ciała Błasika, bo to właśnie jest absolutnie drugorzędne dla przyczyn katastrofy, a nawet nie ma żadnego znaczenia. Podsumowując. Kłamstwo trzeba sprostować, wdowę i załogę na kolanach przeprosić, bez dwóch zdań. Ale w żadnym wypadku nie róbmy z obecności Błasika kierunku śledztwa, bo jaki sens w skupianiu się na czymś co od początku było bzdurą i nie miało żadnego znaczenia dla profesjonalnego śledztwa, a wręcz przeciwnie było stworzone, żeby zrobić ludziom wodę z mózgu. Najważniejsze pytania są gdzie indziej i na miejscu propagandystów Tuska robiłbym wszystko, aby grać Błasikiem i odwracać uwagę od PRZYCZYN KATASTROFY. Błasik nigdy przyczyną katastrofy nie był, dajmy mu spokój, niech spoczywa bez jazgotów nad mogiłą.

      • Ponieważ prawdziwymi zlecedoniawcami
        ,,rozwiązania problemu Kaczyńskiego” są Tusk z Komorowskim, czego nawet przez chwilę nie ukrywali, a Ruscy czekiści jedynie wykonawcami, którzy ,,w lot” chwycili intencje, wszelkie nowe i, być może, niezwykłe dowody, będą już tylko kolejnymi ,,hipotezami” i ,,nowymi teoriami”. Uważam, że nawet radziecki generał, dręczony wyrzutami sumienia, albo nowy, naoczny świadek, niczego w ugruntowanej opinii polactwa – nie zmienią.
        Wystarczy spojrzeć na casus bandyty ksywa ,,Wolski”. Ani stenogramy posiedzeń KC KPZR z 1981r. ani pamiętnik gen. Anoszkina, ani wreszcie raporty KGB opublikowane przez Mitrochina, nie nadwyrężyły mitu ,,patrioty” i ,,mniejszego zła”.
        Właśnie usłyszałem od tzw. zwykłych ludzi, że to ,,już niczego nie zmieni”, że ,,trzeba dać spokój zmarłym”.

    • Uściślę, bo tu się wkradł
      Uściślę, bo tu się wkradł “skrót myślowy”. Dwa aspekty. Ważne jest bardzo, to co mówił Kaczor. Tusk z całą swoją propagandową ekipą powinni odszczekać prymitywną bujdę o polskim pijanym generale. Bardzo ważna rzecz i Kaczor powiedział jak to zrobić, nie mam nic do dodania. Mówię o czymś inny, a mianowicie o tym, żebyśmy znów pół roku nie spędzili na ustalaniu strefy I, czy drugiej, dla ciała Błasika, bo to właśnie jest absolutnie drugorzędne dla przyczyn katastrofy, a nawet nie ma żadnego znaczenia. Podsumowując. Kłamstwo trzeba sprostować, wdowę i załogę na kolanach przeprosić, bez dwóch zdań. Ale w żadnym wypadku nie róbmy z obecności Błasika kierunku śledztwa, bo jaki sens w skupianiu się na czymś co od początku było bzdurą i nie miało żadnego znaczenia dla profesjonalnego śledztwa, a wręcz przeciwnie było stworzone, żeby zrobić ludziom wodę z mózgu. Najważniejsze pytania są gdzie indziej i na miejscu propagandystów Tuska robiłbym wszystko, aby grać Błasikiem i odwracać uwagę od PRZYCZYN KATASTROFY. Błasik nigdy przyczyną katastrofy nie był, dajmy mu spokój, niech spoczywa bez jazgotów nad mogiłą.

      • Ponieważ prawdziwymi zlecedoniawcami
        ,,rozwiązania problemu Kaczyńskiego” są Tusk z Komorowskim, czego nawet przez chwilę nie ukrywali, a Ruscy czekiści jedynie wykonawcami, którzy ,,w lot” chwycili intencje, wszelkie nowe i, być może, niezwykłe dowody, będą już tylko kolejnymi ,,hipotezami” i ,,nowymi teoriami”. Uważam, że nawet radziecki generał, dręczony wyrzutami sumienia, albo nowy, naoczny świadek, niczego w ugruntowanej opinii polactwa – nie zmienią.
        Wystarczy spojrzeć na casus bandyty ksywa ,,Wolski”. Ani stenogramy posiedzeń KC KPZR z 1981r. ani pamiętnik gen. Anoszkina, ani wreszcie raporty KGB opublikowane przez Mitrochina, nie nadwyrężyły mitu ,,patrioty” i ,,mniejszego zła”.
        Właśnie usłyszałem od tzw. zwykłych ludzi, że to ,,już niczego nie zmieni”, że ,,trzeba dać spokój zmarłym”.

  4. Zastanawiające są te
    Zastanawiające są te wyparowujące fragmenty stenogramów. “nic nie widać” nie ma w obecnej wersji, wcześniej było też coś w stylu “ten facet od meteo to jakiś niepoczytalny?”. Jak mogą istnieć rozbieżności tego rzędu w poszczególnych odczytach?

    • Według mnie takie
      Według mnie takie rozbieżności są absolutnie wytłumaczalne. To się nazywa wkładanie komuś w usta czegoś, czego ten ktoś nie powiedział. Zwłaszcza, jeżeli ta osoba nie żyje, możliwość jest kusząca. Wydaje się, że ta ostatnia próba odczytania nagrań była bardziej ostrożna. Ostrożna, jak leciutka zmiana narracji w TVN24.

  5. Zastanawiające są te
    Zastanawiające są te wyparowujące fragmenty stenogramów. “nic nie widać” nie ma w obecnej wersji, wcześniej było też coś w stylu “ten facet od meteo to jakiś niepoczytalny?”. Jak mogą istnieć rozbieżności tego rzędu w poszczególnych odczytach?

    • Według mnie takie
      Według mnie takie rozbieżności są absolutnie wytłumaczalne. To się nazywa wkładanie komuś w usta czegoś, czego ten ktoś nie powiedział. Zwłaszcza, jeżeli ta osoba nie żyje, możliwość jest kusząca. Wydaje się, że ta ostatnia próba odczytania nagrań była bardziej ostrożna. Ostrożna, jak leciutka zmiana narracji w TVN24.

  6. Zastanawiające są te
    Zastanawiające są te wyparowujące fragmenty stenogramów. “nic nie widać” nie ma w obecnej wersji, wcześniej było też coś w stylu “ten facet od meteo to jakiś niepoczytalny?”. Jak mogą istnieć rozbieżności tego rzędu w poszczególnych odczytach?

    • Według mnie takie
      Według mnie takie rozbieżności są absolutnie wytłumaczalne. To się nazywa wkładanie komuś w usta czegoś, czego ten ktoś nie powiedział. Zwłaszcza, jeżeli ta osoba nie żyje, możliwość jest kusząca. Wydaje się, że ta ostatnia próba odczytania nagrań była bardziej ostrożna. Ostrożna, jak leciutka zmiana narracji w TVN24.

  7. Manipulacje
    Dla części zmanipulowanego społeczeństwa wszelkie logiczne pytania i działania prowadzące do rozwikłania tajemnicy tej katastrofy są niezmiernie irytujące. Tu działa chyba psychologia, po co mam znać prawdę i przyznać tym samym, że dałem się zrobić w jelenia. Poza tym ta część nienawidzi Kaczyńskich nienawiścią czystą i bezgraniczną.
    Zalew atrykułów, audycji, wywiadów, komentarzy dyskredytujących tych ludzi, sączonych przez 7 lat przez główne media zrobiły swoje.
    A oto zebrane manipulacje przodującej w tym stacji:
    Te filmiki powinny szeroko oblecieć Internet i przypomnieć historię znanych od 2 lat rewelacyjnych odkryć “bo się wkurzy”, to nas zabije itp
    Powielajcie ten link

    http://twmanipulator.salon24.pl/349767,tvn-klamstwa-i-insynuacje-smolenskie

    Materiały o manipulacjach TVN usuwa z You Tube

    http://twmanipulator.salon24.pl/344411,tvn-cenzuruje-na-youtube-za-obnazanie-manipulacji

  8. Manipulacje
    Dla części zmanipulowanego społeczeństwa wszelkie logiczne pytania i działania prowadzące do rozwikłania tajemnicy tej katastrofy są niezmiernie irytujące. Tu działa chyba psychologia, po co mam znać prawdę i przyznać tym samym, że dałem się zrobić w jelenia. Poza tym ta część nienawidzi Kaczyńskich nienawiścią czystą i bezgraniczną.
    Zalew atrykułów, audycji, wywiadów, komentarzy dyskredytujących tych ludzi, sączonych przez 7 lat przez główne media zrobiły swoje.
    A oto zebrane manipulacje przodującej w tym stacji:
    Te filmiki powinny szeroko oblecieć Internet i przypomnieć historię znanych od 2 lat rewelacyjnych odkryć “bo się wkurzy”, to nas zabije itp
    Powielajcie ten link

    http://twmanipulator.salon24.pl/349767,tvn-klamstwa-i-insynuacje-smolenskie

    Materiały o manipulacjach TVN usuwa z You Tube

    http://twmanipulator.salon24.pl/344411,tvn-cenzuruje-na-youtube-za-obnazanie-manipulacji

  9. Manipulacje
    Dla części zmanipulowanego społeczeństwa wszelkie logiczne pytania i działania prowadzące do rozwikłania tajemnicy tej katastrofy są niezmiernie irytujące. Tu działa chyba psychologia, po co mam znać prawdę i przyznać tym samym, że dałem się zrobić w jelenia. Poza tym ta część nienawidzi Kaczyńskich nienawiścią czystą i bezgraniczną.
    Zalew atrykułów, audycji, wywiadów, komentarzy dyskredytujących tych ludzi, sączonych przez 7 lat przez główne media zrobiły swoje.
    A oto zebrane manipulacje przodującej w tym stacji:
    Te filmiki powinny szeroko oblecieć Internet i przypomnieć historię znanych od 2 lat rewelacyjnych odkryć “bo się wkurzy”, to nas zabije itp
    Powielajcie ten link

    http://twmanipulator.salon24.pl/349767,tvn-klamstwa-i-insynuacje-smolenskie

    Materiały o manipulacjach TVN usuwa z You Tube

    http://twmanipulator.salon24.pl/344411,tvn-cenzuruje-na-youtube-za-obnazanie-manipulacji

  10. Od jakiegoś czasu
    z tym tematem kojarzy mi się:
    siała baba mak, nie wiedziała jak
    a dziad wiedział, nie powiedział,
    a to było tak…
    Ponieważ to Kontrowersje, więc co do zasadniczych pytań, to przychylam się głównie do czwartego.
    Ze swej kontrowersyjnej strony zapodam, że dla mnie to było ucięcie naszej wojskowej głowy i to jest podstawowa przyczyna tego nieszczęścia. Procedury sojuszu i nasze, zmienione po Mierosławcu, nie dopuszczały wspólnego lotu jednym samolotem, takiej ilości i takiego szczebla dowódców. Dwie Casy czekały. Podstawowym pytaniem jest – jakiego fortelu użyto by skłonić generalicję do wspólnego lotu jednym samolotem. Bo wtedy – cel prosty i skuteczność gwarantowana, a Kaczor w tym… to pionek. Wystarczyło przygotować i przeprowadzić. To co od kwietnia 2010 się dzieje to tylko zadyma.

  11. Od jakiegoś czasu
    z tym tematem kojarzy mi się:
    siała baba mak, nie wiedziała jak
    a dziad wiedział, nie powiedział,
    a to było tak…
    Ponieważ to Kontrowersje, więc co do zasadniczych pytań, to przychylam się głównie do czwartego.
    Ze swej kontrowersyjnej strony zapodam, że dla mnie to było ucięcie naszej wojskowej głowy i to jest podstawowa przyczyna tego nieszczęścia. Procedury sojuszu i nasze, zmienione po Mierosławcu, nie dopuszczały wspólnego lotu jednym samolotem, takiej ilości i takiego szczebla dowódców. Dwie Casy czekały. Podstawowym pytaniem jest – jakiego fortelu użyto by skłonić generalicję do wspólnego lotu jednym samolotem. Bo wtedy – cel prosty i skuteczność gwarantowana, a Kaczor w tym… to pionek. Wystarczyło przygotować i przeprowadzić. To co od kwietnia 2010 się dzieje to tylko zadyma.

  12. Od jakiegoś czasu
    z tym tematem kojarzy mi się:
    siała baba mak, nie wiedziała jak
    a dziad wiedział, nie powiedział,
    a to było tak…
    Ponieważ to Kontrowersje, więc co do zasadniczych pytań, to przychylam się głównie do czwartego.
    Ze swej kontrowersyjnej strony zapodam, że dla mnie to było ucięcie naszej wojskowej głowy i to jest podstawowa przyczyna tego nieszczęścia. Procedury sojuszu i nasze, zmienione po Mierosławcu, nie dopuszczały wspólnego lotu jednym samolotem, takiej ilości i takiego szczebla dowódców. Dwie Casy czekały. Podstawowym pytaniem jest – jakiego fortelu użyto by skłonić generalicję do wspólnego lotu jednym samolotem. Bo wtedy – cel prosty i skuteczność gwarantowana, a Kaczor w tym… to pionek. Wystarczyło przygotować i przeprowadzić. To co od kwietnia 2010 się dzieje to tylko zadyma.

  13. wypadek przy pracy na wysokościach
    Jedno jest pewne – lot został celowo przygotowany najgorzej jak to tylko było możliwe, a ludzie radzieccy trafnie wyczuli intencje i trochę atrakcji dorzucili od siebie.
    Reszta to na razie domysły.
    Chyba z przeprosinami dla rodzin pilotów Tusk się wstrzyma, bo jak już zacznie się przepraszać to końca tego przepraszania nie będzie, lepiej twardo iść w zaparte.
    Chociaż kto wie, może przeprosi?
    W końcu to dla niego jak splunąć.

    • Z domysłów można
      zbudować różne rzeczy. Tak jak i z faktów poniżej.
      7 kwietnia 2010 w W-wie gościł ówczesny dowódca wojsk amerykańskich w Iraku gen. Petraeus, był u naszego prezydenta i został odznaczony medalem, potem odbył osobistą rozmowę z gen. Gągorem. 8 kwietnia w Pradze Obama i Miedwiediew podpisują chyba “tarczę” i z tej okazji Obama wydaje obiad, na który jest zaproszony Tusk. 10 kwietnia bum. Nato milczy. Dość szybko Petraeus zostaje szefem wojsk w Afganistanie, a od zeszłego roku jest szefem CIA.

      • Demaskować wyrafinowaną inżynierie społeczna
        Nie mam wiedzy specjalistycznej, żeby swobodnie się wypowiadać. Więc skoncentruje się na tym co mnie bije po oczach. Apeluję, w tym miejscu pewnie na szczęście bezzasadnie, ale jednak ogólnie o przeciwstawianie się wyrafinowanej kampanii medialnej, cichcem kreowanej i wdrażanej przez ludzi platformy. Mamy do czynienia z próbą rozmydlania realnej wagi nowych ustaleń i kontynuowaniem gry na podziały. Słowa wypowiedziane przez min. Grasia o tym, że “i tak życia nikomu się nie przywróci” zostały wypowiedziane z pełną świadomością i premedytacją. Oczywiście te brednei nie nadają się do komentowania, ale co innego jest istotne. Graś doskonale wie, co mówią badania społeczne i armia PR z nich korzysta pełnymi garścmi. Te słowa padają na bardzo podany grunt, to próba zaktywizowania prostackimi wstawkami tych wszystkich przeciwników “obronców krzyza”, wszystkich młodych, dobrze wykształconych z duzych miast. Modeluje się nastroje prostactwa i liczy na usztywnienie betonu. Inna parszywa działalność podobnego rodzaju to przykład wypowiedzi senatora Libickiego, postulującego w tej sytuacji o wstrzemięźliwość w ocenach. A gdzie on był kiedy ferowano niesprawiedliwe, a czesto zupelnie bezpodstawne wyroki w kontekscie katostrofy?

        Innymi slowy, mowiac w przenosni zanim jeszcze zespol dochodzeniowy dojechal na miejsce zdarzenia i mogl rozpoczac procedury wykluczania roznych hipotez, i odtwarzac rzeczywisty przebieg wypadkow, w mainstreamowych mediach z udzialem srodowisk tych co zawsze, mielismy festiwal propagandy i manipulacji. A, ze 4 razy podchodzili do ladowania, a ze szukali wzrokiem ziemi, a ze wariat Kaczynski kazal ladowac, a ze pijany general lapal za stery. Wszystko to maglowane i powtarzane na wszystkie mozliwe sposoby i mimo, ze stopniowo obalane to urabiane na tyle, ze do dzis zadomowione w powszechenj opinii. Teraz sie pojawia taki Libicki i ugładzonym jezykiem próbuje rozmywac cos, co nawet w promilu nie zajelo tyle czasu antenowego co kazda z powyzszych wstawek.

        To tylko dwa przykłądy, ale myślę, że będziemy miely wysyp tego typu praktyk w nablizszym czasie. To bardzo świadoma gra, trzeba ja demaskować.

        P.S.
        Punkt 5 otwarcie uszczegółowiłbym o fakty typu: wycofanie sie rosyjskich kontrolerów z pierwotnych zeznań i ich zamiana na wersję pasującą do zalożen raportu MAK(nie raport był determinowany faktami, tylko “fakty” wymyślano na potrzeby raportu). No i jeszcze te tasmy z wiezy co sie przypadkowo nie nagraly, bo cos sie zacielo.

  14. wypadek przy pracy na wysokościach
    Jedno jest pewne – lot został celowo przygotowany najgorzej jak to tylko było możliwe, a ludzie radzieccy trafnie wyczuli intencje i trochę atrakcji dorzucili od siebie.
    Reszta to na razie domysły.
    Chyba z przeprosinami dla rodzin pilotów Tusk się wstrzyma, bo jak już zacznie się przepraszać to końca tego przepraszania nie będzie, lepiej twardo iść w zaparte.
    Chociaż kto wie, może przeprosi?
    W końcu to dla niego jak splunąć.

    • Z domysłów można
      zbudować różne rzeczy. Tak jak i z faktów poniżej.
      7 kwietnia 2010 w W-wie gościł ówczesny dowódca wojsk amerykańskich w Iraku gen. Petraeus, był u naszego prezydenta i został odznaczony medalem, potem odbył osobistą rozmowę z gen. Gągorem. 8 kwietnia w Pradze Obama i Miedwiediew podpisują chyba “tarczę” i z tej okazji Obama wydaje obiad, na który jest zaproszony Tusk. 10 kwietnia bum. Nato milczy. Dość szybko Petraeus zostaje szefem wojsk w Afganistanie, a od zeszłego roku jest szefem CIA.

      • Demaskować wyrafinowaną inżynierie społeczna
        Nie mam wiedzy specjalistycznej, żeby swobodnie się wypowiadać. Więc skoncentruje się na tym co mnie bije po oczach. Apeluję, w tym miejscu pewnie na szczęście bezzasadnie, ale jednak ogólnie o przeciwstawianie się wyrafinowanej kampanii medialnej, cichcem kreowanej i wdrażanej przez ludzi platformy. Mamy do czynienia z próbą rozmydlania realnej wagi nowych ustaleń i kontynuowaniem gry na podziały. Słowa wypowiedziane przez min. Grasia o tym, że “i tak życia nikomu się nie przywróci” zostały wypowiedziane z pełną świadomością i premedytacją. Oczywiście te brednei nie nadają się do komentowania, ale co innego jest istotne. Graś doskonale wie, co mówią badania społeczne i armia PR z nich korzysta pełnymi garścmi. Te słowa padają na bardzo podany grunt, to próba zaktywizowania prostackimi wstawkami tych wszystkich przeciwników “obronców krzyza”, wszystkich młodych, dobrze wykształconych z duzych miast. Modeluje się nastroje prostactwa i liczy na usztywnienie betonu. Inna parszywa działalność podobnego rodzaju to przykład wypowiedzi senatora Libickiego, postulującego w tej sytuacji o wstrzemięźliwość w ocenach. A gdzie on był kiedy ferowano niesprawiedliwe, a czesto zupelnie bezpodstawne wyroki w kontekscie katostrofy?

        Innymi slowy, mowiac w przenosni zanim jeszcze zespol dochodzeniowy dojechal na miejsce zdarzenia i mogl rozpoczac procedury wykluczania roznych hipotez, i odtwarzac rzeczywisty przebieg wypadkow, w mainstreamowych mediach z udzialem srodowisk tych co zawsze, mielismy festiwal propagandy i manipulacji. A, ze 4 razy podchodzili do ladowania, a ze szukali wzrokiem ziemi, a ze wariat Kaczynski kazal ladowac, a ze pijany general lapal za stery. Wszystko to maglowane i powtarzane na wszystkie mozliwe sposoby i mimo, ze stopniowo obalane to urabiane na tyle, ze do dzis zadomowione w powszechenj opinii. Teraz sie pojawia taki Libicki i ugładzonym jezykiem próbuje rozmywac cos, co nawet w promilu nie zajelo tyle czasu antenowego co kazda z powyzszych wstawek.

        To tylko dwa przykłądy, ale myślę, że będziemy miely wysyp tego typu praktyk w nablizszym czasie. To bardzo świadoma gra, trzeba ja demaskować.

        P.S.
        Punkt 5 otwarcie uszczegółowiłbym o fakty typu: wycofanie sie rosyjskich kontrolerów z pierwotnych zeznań i ich zamiana na wersję pasującą do zalożen raportu MAK(nie raport był determinowany faktami, tylko “fakty” wymyślano na potrzeby raportu). No i jeszcze te tasmy z wiezy co sie przypadkowo nie nagraly, bo cos sie zacielo.

  15. wypadek przy pracy na wysokościach
    Jedno jest pewne – lot został celowo przygotowany najgorzej jak to tylko było możliwe, a ludzie radzieccy trafnie wyczuli intencje i trochę atrakcji dorzucili od siebie.
    Reszta to na razie domysły.
    Chyba z przeprosinami dla rodzin pilotów Tusk się wstrzyma, bo jak już zacznie się przepraszać to końca tego przepraszania nie będzie, lepiej twardo iść w zaparte.
    Chociaż kto wie, może przeprosi?
    W końcu to dla niego jak splunąć.

    • Z domysłów można
      zbudować różne rzeczy. Tak jak i z faktów poniżej.
      7 kwietnia 2010 w W-wie gościł ówczesny dowódca wojsk amerykańskich w Iraku gen. Petraeus, był u naszego prezydenta i został odznaczony medalem, potem odbył osobistą rozmowę z gen. Gągorem. 8 kwietnia w Pradze Obama i Miedwiediew podpisują chyba “tarczę” i z tej okazji Obama wydaje obiad, na który jest zaproszony Tusk. 10 kwietnia bum. Nato milczy. Dość szybko Petraeus zostaje szefem wojsk w Afganistanie, a od zeszłego roku jest szefem CIA.

      • Demaskować wyrafinowaną inżynierie społeczna
        Nie mam wiedzy specjalistycznej, żeby swobodnie się wypowiadać. Więc skoncentruje się na tym co mnie bije po oczach. Apeluję, w tym miejscu pewnie na szczęście bezzasadnie, ale jednak ogólnie o przeciwstawianie się wyrafinowanej kampanii medialnej, cichcem kreowanej i wdrażanej przez ludzi platformy. Mamy do czynienia z próbą rozmydlania realnej wagi nowych ustaleń i kontynuowaniem gry na podziały. Słowa wypowiedziane przez min. Grasia o tym, że “i tak życia nikomu się nie przywróci” zostały wypowiedziane z pełną świadomością i premedytacją. Oczywiście te brednei nie nadają się do komentowania, ale co innego jest istotne. Graś doskonale wie, co mówią badania społeczne i armia PR z nich korzysta pełnymi garścmi. Te słowa padają na bardzo podany grunt, to próba zaktywizowania prostackimi wstawkami tych wszystkich przeciwników “obronców krzyza”, wszystkich młodych, dobrze wykształconych z duzych miast. Modeluje się nastroje prostactwa i liczy na usztywnienie betonu. Inna parszywa działalność podobnego rodzaju to przykład wypowiedzi senatora Libickiego, postulującego w tej sytuacji o wstrzemięźliwość w ocenach. A gdzie on był kiedy ferowano niesprawiedliwe, a czesto zupelnie bezpodstawne wyroki w kontekscie katostrofy?

        Innymi slowy, mowiac w przenosni zanim jeszcze zespol dochodzeniowy dojechal na miejsce zdarzenia i mogl rozpoczac procedury wykluczania roznych hipotez, i odtwarzac rzeczywisty przebieg wypadkow, w mainstreamowych mediach z udzialem srodowisk tych co zawsze, mielismy festiwal propagandy i manipulacji. A, ze 4 razy podchodzili do ladowania, a ze szukali wzrokiem ziemi, a ze wariat Kaczynski kazal ladowac, a ze pijany general lapal za stery. Wszystko to maglowane i powtarzane na wszystkie mozliwe sposoby i mimo, ze stopniowo obalane to urabiane na tyle, ze do dzis zadomowione w powszechenj opinii. Teraz sie pojawia taki Libicki i ugładzonym jezykiem próbuje rozmywac cos, co nawet w promilu nie zajelo tyle czasu antenowego co kazda z powyzszych wstawek.

        To tylko dwa przykłądy, ale myślę, że będziemy miely wysyp tego typu praktyk w nablizszym czasie. To bardzo świadoma gra, trzeba ja demaskować.

        P.S.
        Punkt 5 otwarcie uszczegółowiłbym o fakty typu: wycofanie sie rosyjskich kontrolerów z pierwotnych zeznań i ich zamiana na wersję pasującą do zalożen raportu MAK(nie raport był determinowany faktami, tylko “fakty” wymyślano na potrzeby raportu). No i jeszcze te tasmy z wiezy co sie przypadkowo nie nagraly, bo cos sie zacielo.