Reklama

Drogi Romskey’u


Drogi Romskey’u

Reklama

Zaczalem Ci odpowiadac w watku u Azraela, w naszej minidyskusji o mozliwych przyczynach asymetrii traktowania naszych i obcych wnioskow ekstradycyjnych pod http://www.kontrowersje.net/node/367#comment-3722.

Tytul wpisu mial byc: “Romskey, nie zartuj i nie udawaj, ze nie rozumiesz”. Ale potem mi sie ciut rozroslo i przenioslem tutaj.

1) ASYMETRIA EKSTRADYCJI – nieporozumienie

Nie wspomnialem ani slowem o glupocie prawa. Prawo jest podobne tu i tam. Mowa byla o obnizonych standardach praktyki stosowania prawa, czyli o glupocie i innych aspektach braku profesjonalizmu prawnikow. To zupelnie inna para kaloszy.

Hipoteza brzmiala: wnioski ekstradycyjne naszych prokuratorow, wg naszych standardow, czasem nie przechodza u zachodniego sedziego jako zbyt cienkie w stosunku do jego przyzwyczajen.

Wnioski zachodnich prokuratorow, wg zachodnich standardow, sa az za dobre dla naszych sedziow, nawyklych do nizszej jakosci i dajacych zbyt duzy kredyt prokuratorom jako kolegom w tej samej sluzbie panstwowej.

2) ARESZTOWAC KIDNAPERA!

Zabranie wlasnego dziecka do Belgii czy w inne miejsce, nawet z zamiarem utrzymywania tego stanu, jest jawnym bezprawiem cywilnym (kwestie wladzy rodzicielskiej), czasem karnym (uniemozliwienie wykonania orzeczenia sadu w kwestii miejsca pobytu dziecka), ale przeciez nie musi byc kidnapingiem w rozumieniu potocznym ani nawet kodeksowym (pozbawienie czlowieka wolnosci).

Jasne, dziecko tez czlowiek, ale Ty zadasz natychmiastowego aresztu, a nawet nie zapytasz przedtem, czy ono samo, to dziecko, mialo cos przeciwko temu wyjazdowi…

Rowniez praktyka innych krajow w kwestii tymczasowego aresztowania nie wszedzie jest taka jak u nas. Standardem jest wsadzanie do aresztu, kiedy dowody sa prawie pewne, przestepstwo ciezkie, a obawa zaklocen ze strony podejrzanego – naprawde realna. Wyjatki zapewne sie zdarzaja, ale takie np. pojecie “aresztu wydobywczego” jest wkladem Polski, czy moze niektorych krajow Europy wschodniej, niewatpliwie wzbogacajacym wiedze prawnikow europejskich o podstawach i celach stosowania tego srodka…

A teraz opowiem ci fajny kazusik z praktyki (zyciowej) adwokata (!), tez dotyczacy porywania dziecka:

Kiedys, zaraz po 1989, moj rozwiedziony brat mial problemy ze strony mamy ich syna, ktora uniemozliwiala wyrobienie dziecku paszportu, podajac przed sadem idiotyczny pretekst, ze tatus czesto jezdzi za granice i MOGLBY zabrac syna na stale. Brat mial tutaj dom, mieszkania i przyzwoicie prosperujaca firme, chcial tylko pokazac synowi przy okazji kawalek Europy. A nasz sad rodzinny (w skladzie damskim, rzecz jasna), kupowal te glodne kawalki.

Ja sie ciebie spytam, kto tu kogo pozbawial wolnosci?!

A teraz Ci opowiem, jak sobie poradzilismy. Od 2. polowy lat 80-tych dosc czesto bywalem w Luzycach, po obu stronach Nysy, ale zwykle z baza wypadowa w Polsce. Odbywaly sie tam m.in. wakacyjne imprezy polskich brydzystow.
Mialem teren niezle spenetrowany, zwlaszcza doskonale obcykane mialem duze przejscie graniczne w Olszynie, gdzie w centralnym budynku byl m.in. sklep Baltony z gorzala itp., funkcjonujacy cala dobe…

Wyciagnalem tam kiedys brata, zarazil sie fascynacja, i niedlugo kupil w tych okolicach dom po niemieckim bauerze, traktowany przez nas jako letniskowy i baza po drodze do Drezna czy Berlina.
Bedac tam w ktores wakacje, zaraz po zjednoczeniu Niemiec, chcialem pokazac dzieciom taki rewelacyjny plac zabaw po niemieckiej stronie http://www.kulturinsel.de/ (teraz juz mocno skomercjalizowany, ale nadal swietny).

Ale syn brata, mogl miec wtedy jakies 5-6 lat, nie mial paszportu i mina wydluzala mu sie coraz bardziej, ze on jeden nie moze jechac… No to wybralismy sie wszyscy na granice w 2 autach, ja wzialem mlodego do siebie na 5-go, brat solo w drugim na asekuracje, gdyby nie poszlo.

Ustawilem sie w kolejce dojazdowej do kontroli, a swoja pania wraz z bratankiem wyslalem do budynku, ze niby dzieciak w podrozy do WC potrzebuje.

Przejechalem przez WOP-iste, Grenzschutza i celnikow, zaparkowalem z boku, poszedlem do budynku od niemieckiej strony, wyszedlem z nimi we trojke i pojechalismy. Tamze dolaczyl moj braciszek, ktory przejechal solo i legalnie, zeby nie ryzykowac afery rodzicielskiej, jak ten gostek z Belgii.

Zwiedzilismy tez przy okazji Görlitz i jeszcze pare miasteczek, obfotografowujac mlodego pod kazdym niemieckim szyldem, jaki sie nam napatoczyl… Mlody byl zachwycony. Wrocilismy pozno w nocy, ta sama metoda.

Jak sie rzeklo – przejscie znalem, a obserwowac potrafie. Moglbym w ten sposob przeprowadzic 30 i wiecej osob dziennie…

Potem brat rzucil te zdjecia ex-malzonce na blat, a potem pokazal tez sedzi… nie wypuszczajac z reki… poza protokolem… i tak skonczyl sie glupi upor w sprawie paszportu.

Wracam do pytania – kto tu pozbawial dzieciaka wolnosci?
Ja czy moze raczej jego durna mamuska i jeszcze glupsza pani sedzia?

Reklama

4 KOMENTARZE

  1. Kali & Krowa
    Mniejsza o to, Miki, ze brat nikogo nie wywozil, a ja wladzy rodzicielskiej nad bratankiem nie posiadalem, zeby mi ja ograniczac. Ryzykowalem nie tak malo na innej plaszczyznie.
    Wiem, ze legalnie nie bylo.

    Ale Ty cos masz Miki wiecej wzgledow dla goscia, ktory przekroczyl pare przepisow przy okazji pozbawienia wolnosci kilkudziesieciu milionow ludzi, a i przedtem wybieral sie np. czolgami rozjezdzac ludnosc cywilna w sasiednim kraju (a mial tez w CV i krajowa akcje, po ktorej w panstwie prawa – nawet gdyby wyciagnal pisemny rozkaz przelozonego – dostalby wyrok za zabojstwo, ewentualnie z nadzwyczajnym zlagodzeniem kary).

    Jemu serwujesz bez wahania jesli nie laury bohatera i giganta, to przynajmniej dobrodziejstwo stanu wyzszej koniecznosci…

    Troche to kibolskie podejscie do sprawy – nasz tamtemu noge lamie? Wporzo, to ostra meska gra, zreszta sedzia nie widzial. Tamten naszego poszturchnal lub zlapal za koszulke? Czerwona – nomen omen – kartka i najlepiej karny, mimo ze sprawa odbyla sie na srodku boiska…

    Prosze Cie Miki, nie zarzucaj juz innym obludy… Dobra, wiem przeciez, ze prosze bez widokow na efekt.

  2. A sie wybrales triumfowac…
    Przeciez mnie Miki nie zlapales na przekroczeniu prawa, ktore starannie ukrywalem. Sam je tu opisalem ze swiadomoscia, ze to chwyci nawet srednio rozgarniety wielbiciel Jaruzela 😉

    Ten kraj przed 1989 niewatpliwie byl krajem totalitarnym, tzn. pozbawiajacym swych obywateli wolnosci i czesto zmuszajacym do kombinowania wbrew tzw. prawu, zeby zyc w sposob chocby w miare zgodny z logika, nawet jesli cechowal sie wielekroc wieksza dzialka absurdu niz brutalnosci wladzy, a w ramach porownan z sasiednimi rezimami – byl per saldo najweselszym barakiem w obozie. Co do tego nie ma chyba sporu.

    Ten kraj po roku 1989 ma demokratycznie wybrane wladze polityczne etc., ale tez nadal nie jest wolny od absurdu, ktory w poszczegolnych przypadkach oznacza niewole poszczegolnych jednostek. Czesc z nich to zjawiska powszechne (nadmiar panstwa!), czesc zas – spadek po dawnych czasach – i ten strukturalny, i ten kulturowo-mentalny.

    Mam plan napisac ktoregos dnia cos wiecej o ilosci ludzi, ktorzy w tym naszym kraju zyja z tego, ze nie daja zyc innym normalnie.

    Teraz jednak ogranicze sie do pytania, czy – skoro panstwo (i jego funkcjonariusze) w wielu kwestiach nadal zachowuja sie w sposob absurdalny i odbierajacy ludziom kawalki wolnosci – no wlasnie, czy rowniez jego obywatele zachowali przywilej “wyzszej koniecznosci” w obronie przed takim niewolacym absurdem.

    Obie mozliwe odpowiedzi sa problematyczne, obie tez wiaza sie ze znacznym ryzykiem dla naszego zycia tutaj.

    Nie zmienia to faktu, ze ktokolwiek jest przy wladzy – tej dawnej (powiedzmy kompromisowo: zbrodniczej albo najwyzej pollegalnej) czy tej teraz (powiedzmy: demokratycznej albo prawie) – powinien byc oceniany prawnie i moralnie z wiekszym rygoryzmem niz zwykly obywatel, zmagajacy sie z przeciwnosciami, ktore mu ta wladza funduje i za ktore ta wladza zyruje, w imie czystego absurdu posiadania wladzy lub jakiejs lewej lub prawej ideologii.

    Dlatego, w imie czyszczenia naszego miejsca do zycia od absurdu i arogancji wladzy, Kaczor & Co. powinni wisiec za jaja. Ale zeby moc ich za te jaja powiesic, trzeba wprzod powiesic za jaja Jaruzela & Co.

    A ciebie i mnie puscic wolno, nawet jesli majac juz skonczone 18 lat, ale nadal bedac w ogolniaku, musielismy palic w kiblu, co bylo zakazane.

    Pozdrawiam

    • protestuje!
      Opcja jest nad wyraz uzyteczna. zastosowalem ja dzisiaj, chyba przy okazji odbierajac jej dziewictwo, ale tez zrobilem to z pelnym przekonaniem.

      Ja naprawde nie jestem ani specjalnie obrazalski, ani specjalnie pamietliwy. Na pare rzeczy reaguje otwarcie, nawet jesli inni maja akurat katar albo tylko udaja, ze wporzo, nikt powietrza nie popsul.

      Miki baka w zakresie oglady w dyskusji puscil raz, no to mu powiedzialem, co uwazalem za wlasciwe, z podaniem nicka, czyli prosto w nos.

      Zdania co do wartosci merytorycznej argumentacji Mikiego nie zmienilem. W paru sprawach jest nieuleczalnie zabunkrowany i to jego konstytucyjnie gwarantowane prawo.

      Zachowanie nietaktowne lub glupie moze sie zdarzyc kazdemu, nie wylaczajac mnie. Do usuwania takich awarii sluzy pare narzedzi, z tym najlepszym – slowem “przepraszam”.

      Natomiast chamow notorycznych, nienawistnikow, rozne krzykliwe Kempy lewo- i prawostronne etc., skreslam z mojego zycia definitywnie, po jednej, gora dwoch zoltych kartkach. W realu zawodowym, w realu prywatnym, i w virtualu tym latwiej.

      Pozdrawiam