Reklama

Generalnie nuda, można zapytać przewrotnie kiedy się zac

Generalnie nuda, można zapytać przewrotnie kiedy się zacznie kampania, ale mimo wszystko da się wyłowić kilka rzeczy zabawnych i parę pocieszających. Po konwencji, kongresie, czy co to tam było, zdecydowanym hitem, absolutnym skeczem numer jeden, okazała się zwyczajna kiełbasa wyborcza PO, która się nazywa obniżka VAT do 22%. Tego numeru nikt i nic nie przebije, pojęcia nie mam kto tam teraz doradza populiście Tuskowi, ale trzymam kciuki, żeby nie stracił stanowiska. Obniżki VAT do 22% nie przebije nawet likwidacja PIT, który to patent jest prostą odpowiedzią, na coś co od dawna obiecują wszyscy, a ostatnio PiS, czyli uproszczenie deklaracji podatkowej. Partia słynąca z likwidacji wszystkiego, zlikwiduje PIT, pragnąłbym w tym miejscu powiedzieć, że ten pomysł Donald Tusk podprowadził niejakiemu Romanowi Giertychowi. Jasne, że piękna idea, kto by nie chciał likwidacji PIT. Od razu odpowiem. Na pewno PO nie chce, pierwsza siła, która nie dopuści do likwidacji PIT, nazywa się PO, która nie narazi się biurom rachunkowym i ich rodzinom. Można za to liczyć, że PO wprowadzi deklarację autorstwa PiS, czym nie czułbym się zaskoczony, jak dotąd jedyne pomysły partii bez alternatywy, to ukradzione punkty programowe z innych partii. Nawet legendarne Orliki, zostały zerżnięte z innego programu. Do rzeczy zabawnych trzeba jeszcze dodać jedną śmieszność. Hasło: „Zrobimy więcej” już ma niezłą sławę, nawet w tabloidzie GW, najwierniejsi z wiernych zauważają, że slogan wioską daje i co więcej partia bez alternatywy przyznaje, że mało co zrobiła. Powtórzę manewr z kciukami, mocno zaciskam palce, za obecnego stratega, nadzorującego kampanię wyborczą PO, dużo zdrowia i jeszcze ciekawszych pomysłów życzę. Od nadzoru do dozoru krótka droga, za dozorem spokojnie można dozorcę pociągnąć i to nie samego, bo dozorca za dozór, a ciury obozowe za dozorcę. Gospodarz domu, Graś, wypisz wymaluj z akuratną aparycją do tego fachu, poleciał po „sfrustrowanych” dekownikach PO. O co poszło? Teoretycznie o program, zaczęły się drugie i trzecie garnitury PO domagać szacunku, przy pomocy donosów medialnych. Skąd ta nerwowość? Mało prawdopodobne, aby z powodu programu, tego przecież nikt nie czyta, raczej z powodu sondaży, tych wewnętrznych, czyli realnych. Pewności nie mam, ale zdaje mi się, że tyły PO są powiadamiane o bieżącej sytuacji sondażowej, choćby z tego tytułu, żeby się mobilizować, zagrzewać do boju, konsolidować, głośno odczytywać partyjne instruktaże sms-owe. I tutaj, nie w programie, ściślej jego braku, doszukiwałbym się niepokojów partyjnych.

Reklama

Na zapleczu wrze, póki notowania były po wyżej 40%, zaplecze miało więcej niż nadzieję na mandat, teraz to tylko „ci na górze będą nażarci”. Cieć Graś usiłuje dyscyplinować „ciury obozowe”, ale tym sposobem znów wpadka. Dotąd cała Polska była przekonana, że różne „ciury” w europejskiej formacji miejsca nie zagrzeją, tymczasem okazuje się, że w partii postępu działa całą armia dekowników i sabotażystów. Tak oto wykryto spisek we własnych szeregach. Dość śmieszności, czas na pocieszenie dla jednych i smutek dla innych. Trzymając się linii sondaży dochodzimy do punktu, gdzie umiera wiecznie żywa miejska legenda. Już w oficjalnych sondażach, młodzi, wykształceni z miasta, głosują na PiS, co więcej tak postępowe ruchy jak SLD i Palikot show mogą w sumie liczyć prawie na tyle, ile uzyskały zdziczałe wieśniaki z PSL. Idzie młodość, tak musi być, bo młodzi wykształceni, w niemałej liczbie nie są predestynowani do dawania półdupków od zaplecza, usiłują jakoś godnie żyć, a porównując swoje talenty i dorobek w obszarze wykształcenia, z robiącymi kariery bez szkoły i inteligencji, zaczynają się „frustrować”. Słusznie, ponieważ w obecnych warunkach, ambitni, młodzi, wykształceni mają dwie ścieżki rozwoju: legitymację PO albo emigrację. Ci, którzy chcę mimo wszystko zostać w Polsce, domagają się wolnego rynku, którego „koncesjonerka” PO nie zapewni nigdy.

Ustawionych na całe życie i rezerwujących stołki dla znajomych królika, może wymieść tylko rewolucja kadrowa, jedyną siłą zdolną do rewolucji jest PiS. Wygląda na to, że młodzi poszli między innymi za moją radą, zaciskają zęby, zamykają uszy i nos, po czym wrzucają głos na obciachowego Kaczora. W takich przypadkach zawsze spotykam się z zarzutem, że to zwykłe czystki i co to zmieni, poza wyminą legitymacji PO na PiS. Zmieni zasadniczo, odpowiadałem na te i podobne zarzuty wiele razy. Zmieni tyle, że nie wszystkich starych da się wymieść i nie wszystkich nowych posadowić. W ten oto prosty sposób powstanie proporcjonalność na takim poziomie, która zagwarantuje wyrównaną konkurencję, zamiast dystansowania o kilka długości. A co z tymi, którzy mają gdzieś PiS i PO? Jak mówi ludowe przysłowie, gdzie dwóch się okłada, trzeci ma szansę skorzystać. Bez porównania lepsze warunki, dla nie zrzeszonych, w koślawej konkurencji, niż w napakowanym monopolu. W monopolu nie ma cienia szans, w konkurencji, choćby na elementarnym i okaleczonym poziomie szanse się zwiększają. Kampanii prawie nie ma, ale te wybory będą arcyciekawe. Wyniki mogą być bardzo zbliżone do tego co podaje najnowszy sondaż. Podobne wyniki sam przewidywałem, z mała korektą: 34 PO, 31 PiS, 12 SLD, 4/6 PSL.

Reklama

12 KOMENTARZE

    • Zapewne. Zapewne kazał każdemu ministrowi
      przygotować jedno hasło wyborcze, sam być może nawet nie rozumie o co chodzi, czyta z kartki. Ale ministra Rostowskiego można by spytać, co z ulgami. Dziś słyszałem bardziej rozbudowaną wersję, ludzie mają wysyłać elektronicznie do urzędu a urząd sam już będzie rozliczał. Co będą wysyłać skoro nie będzie tego, nie powiedzieli. I jak urząd ma rozliczyć ulgi, też nie wiadomo.

      • Ja to widzę tak
        Ja to widzę tak, że US wrzuca rozliczenie z dokumentów które posiada, a podatnik sprawdza i koryguje – np. dot. ulg. Tak jak w spisie powszechnym. Ponieważ param się rozliczeniami, szlag mnie trafiał, kiedy w kilku przypadkach podatnicy otrzymali wezwanie do US. Po wykonaniu telefonu w każdym przypadku okazało się, że Panie w US nie zdążyły wklepać wszystkich PIT-ów i dlatego im się nie zgadzało rozliczenie. Po stanowczej rozmowie telefonicznej, że ja mam dokument potwierdzający wpływ dokumentów były przeproszenia, ale za opóźnienia w przypadku zwrotu nadpłaconego podatku nikt odsetek nie doliczył.

    • Zapewne. Zapewne kazał każdemu ministrowi
      przygotować jedno hasło wyborcze, sam być może nawet nie rozumie o co chodzi, czyta z kartki. Ale ministra Rostowskiego można by spytać, co z ulgami. Dziś słyszałem bardziej rozbudowaną wersję, ludzie mają wysyłać elektronicznie do urzędu a urząd sam już będzie rozliczał. Co będą wysyłać skoro nie będzie tego, nie powiedzieli. I jak urząd ma rozliczyć ulgi, też nie wiadomo.

      • Ja to widzę tak
        Ja to widzę tak, że US wrzuca rozliczenie z dokumentów które posiada, a podatnik sprawdza i koryguje – np. dot. ulg. Tak jak w spisie powszechnym. Ponieważ param się rozliczeniami, szlag mnie trafiał, kiedy w kilku przypadkach podatnicy otrzymali wezwanie do US. Po wykonaniu telefonu w każdym przypadku okazało się, że Panie w US nie zdążyły wklepać wszystkich PIT-ów i dlatego im się nie zgadzało rozliczenie. Po stanowczej rozmowie telefonicznej, że ja mam dokument potwierdzający wpływ dokumentów były przeproszenia, ale za opóźnienia w przypadku zwrotu nadpłaconego podatku nikt odsetek nie doliczył.

    • Zapewne. Zapewne kazał każdemu ministrowi
      przygotować jedno hasło wyborcze, sam być może nawet nie rozumie o co chodzi, czyta z kartki. Ale ministra Rostowskiego można by spytać, co z ulgami. Dziś słyszałem bardziej rozbudowaną wersję, ludzie mają wysyłać elektronicznie do urzędu a urząd sam już będzie rozliczał. Co będą wysyłać skoro nie będzie tego, nie powiedzieli. I jak urząd ma rozliczyć ulgi, też nie wiadomo.

      • Ja to widzę tak
        Ja to widzę tak, że US wrzuca rozliczenie z dokumentów które posiada, a podatnik sprawdza i koryguje – np. dot. ulg. Tak jak w spisie powszechnym. Ponieważ param się rozliczeniami, szlag mnie trafiał, kiedy w kilku przypadkach podatnicy otrzymali wezwanie do US. Po wykonaniu telefonu w każdym przypadku okazało się, że Panie w US nie zdążyły wklepać wszystkich PIT-ów i dlatego im się nie zgadzało rozliczenie. Po stanowczej rozmowie telefonicznej, że ja mam dokument potwierdzający wpływ dokumentów były przeproszenia, ale za opóźnienia w przypadku zwrotu nadpłaconego podatku nikt odsetek nie doliczył.