Reklama

No i inaczej wyjść nie mogło. Lubię patrzeć i od czasu do czasu nawet posłuchać Nowackiej, w końcu zdarzało się jej powiedzieć ze dwa razy coś normalnego na temat Pomnika Smoleńskiego. W ogóle Baśka ma fajny biust, ciepłe oczy i pojechałoby się z nią pod namiot, ale te niewątpliwe zalety w zderzeniu z polityczną brutalnością natychmiast tracą na wartości. Przed wojną istniała Polska Partia Socjalistyczna i wprawdzie jej lider wysiadł z tramwaju „Socjalizm” na przystanku „Niepodległość”, ale warto przywołać zacną historię. Partia Piłsudskiego była takim socjalizmem, który gonił bolszewika, stawiał na polski przemysł i armię, a przy tym powoływał do życia kasy zapomogowe i spółdzielnie mieszkaniowe. A w owym czasie nowoczesność szalała, feministki mnożyły się jak podgrzybki po deszczu i ułani imprezowali od lokalu do lokalu, machając nie tylko szabelką. Dziś do tamtej „lewicy” obecnej „lewicy” jest strasznie daleko, jakieś dwa układy planet, co było widać, słychać i czuć w czasie wystąpienia Barbary Nowackiej. W formie przypominała bidula Waldka Pawlaka, który swego czasu mamrotał z uniesionymi ramionami „zwyciężymy”. W treści całkowita sprzeczność między obecnymi i dawnymi czasy. Stary komuch Miller doskonale wiedział jak dokonać cudu. Polacy po szoku wywołanym przez Balcerowicza, najemnika zachodniej finansjery, chóralnie zaczęli śpiewać jeden z najgłupszych refrenów: „za komuny było lepiej”. Pamiętam tamten czas doskonale i wprawdzie SLD było przeciwnikiem kleru i promował aborcję po starej pezetpeerowskiej linii, ale o pedałach i zmianach płci nikt się nie zająknął.

Nie ma takiej ilości alkoholu, która pozwoliłaby mi porównać Millera do Piłsudskiego i PPS do SLD, ale proszę mi pozwolić na mały ekscentryzm. Obaj liderzy partyjni i obie formacje miały tę właściwość, że w jakimś sensie przeczyły własnym szyldom, co pozwalało porwać większość. Z Piłsudskiego był taki socjalista, jak z Millera feministka. Przez marną analogię koalicja Palikota z SLD znaczy tyle, że w czasach II Rzeczypospolitej PPS musiałby związać z KPP. W polityce, jak w każdej grze, istnieją podstawowe reguły, których warto przestrzegać, bo w przeciwnym razie łatwo o zgon połączony ze skeczem. Pederastami, „zmianą płci” i przytulaniem „kozich synów” zainteresowane jest 5% społeczeństwa. Z tego połowa trzyma się większego i pewniejszego, czyli PO. Konwencja SLD oparta na połączeniu tęsknoty za komuną i spółkowaniem dwóch kierowników PGR musiała się skończyć blamażem i tak też się skończyła. Piękne oczy Nowackiej nie zrównoważą marudzenia ideologicznego, które wywołuje naturalne zażenowanie w 95% elektoratu SLD z 2001 roku. Wyobraźmy sobie taką scenę, przy niedzielnym obiedzie. Przyjechał Stefan z żoną i dzieciakami na obiad do teściowej, gospodarze włączyli swój nowy 41-całowy telewizor na raty, a tam na początku pojawiły się uniwersalne sentymenty. Każdemu według potrzeb, żeby przedszkole i żłobek były za darmo, jak niegdyś przy zakładach pracy, żeby człowiek zarabiał dużo i do „renty” niech złodzieje dodadzą. Żyć nie umierać, każdemu się spodoba od dziadka, który pamięta smak krakowskiej na kartki, po wnuczkę ściągającą zadania domowe z Google.

Reklama

Siedzi elektorat przy rodzinnym stole, widzi całkiem, całkiem kobitę, siorbie rosół i tęsknie spogląda w kierunku półmiska z mięsami, aż tu nagle… Grodzka, stosunki płciowe od tyłu między facetami, stosunki Arabów z kozami, tolerancja, miłość, ksiądz zboczeniec. Nerwówa i zakrywanie oczu dzieciom na trzeźwo, a po pijaku sucha nitka nie zostaje na zjednoczonym socjalizmie. Taki numer nie ma prawa przejść, resztki dogadały się ze sobą, żeby przetrwać. Trochę tego, trochę tamtego i może jakoś feministki z zielonymi, wegetarianami i wybranymi członkami ORMO będą mieli swoją reprezentację. Kongres ZLEW pokazał jedno. Miller nie walczy już o nic, skorygował swoją wcześniejszą desperację i zamiast biało-czerwonego krawata założył „rurki”. Palikot dla odmiany znalazł frajera, bo sam i nawet ze swoimi osobliwościami znalazłby się nie tylko poza progiem sejmowym, ale poza progiem śmieszności. W sumie cała zbieranina prosi o litość i stąd też te wszystkie sprzeczne ze sobą komunikaty do wyborców. Ze dwie teściowe zagłosują, jeden zięć też wrzuci kartę do urny, ale i z mszą w intencji przetrwania, po skrajnie lewej stronie sali sejmowej widzę nieśmiertelnego marszałka Zycha.

Reklama

34 KOMENTARZE

  1. a’propos
    co do ostatniego zdania felietonu..istotnie.."bój to jest ich ostatni"….w tej chwili PO-tamtej stronie wszyscy ostatnią nadzieje pokladaja w PKW-KBW..czyzby zyczenie grzybiarza o 12% ma byc jakowąś sugestia w nadchodzacych wyborach??a doktorowa1metrodszpadla znowu dzis pojechala po bandzie i jedzie po ambicji JK.."zeby sie w koncu zgodzil na debate..a nie chowal za spodnicą"…

  2. a’propos
    co do ostatniego zdania felietonu..istotnie.."bój to jest ich ostatni"….w tej chwili PO-tamtej stronie wszyscy ostatnią nadzieje pokladaja w PKW-KBW..czyzby zyczenie grzybiarza o 12% ma byc jakowąś sugestia w nadchodzacych wyborach??a doktorowa1metrodszpadla znowu dzis pojechala po bandzie i jedzie po ambicji JK.."zeby sie w koncu zgodzil na debate..a nie chowal za spodnicą"…

  3. Absolutnie się z tym nie zgadzam
    Po pierwsze.
    Osób twardo popierających emigrację "kozich synów" i inne "nowoczesności" nie ma 5% w społeczeństwie. Bo to by znaczyło, że osób pochodzenia żydowskiego jest w Polsce 1'900'000 (5% z 38'000'000), a ich tyle nie ma.
    Tylko Żydzi jako zwarta grupa mają interes w tym, żeby innych mniejszości było jak najwięcej – dowód znajduje się tutaj: http://pulldragontail.blogspot.com/2015/09/kwestia-struktury-emigracji.html
    Po drugie.
    Wszelkie "nowości" są przez dawny aparat partyjny (dawne PZPR) i ich potomstwo (o ile nie są właśnie żydowskiego pochodzenia) traktowany jak diabeł wcielony, pomimo iż oficjalnie w diabła ani w to drugie nie wierzą. Ale pogonić pedzia na ulicy, to wbrew pozorom sa pierwsi.

      • Ująłeś to
        tak dobrze, że nie zrobiłbym tego lepiej. Tak, postępowcom z egzotyką jest im po drodze.

        pamiętam jak chodziłem do szkoły średniej i leciał w polsce taki głupi serial z młodzieżą amerykanską. Coś jakies liczby ala 58759.

        Na lekcji godziny wych. nauczycielka pyta się o jakieś pomysły aby w nadchodzącym roku polepszyć nam naukę. Na co wstaje dziewczyna i mówi, że ona by chciała mieć takie szafki na książki i zeszyty jakie są na korytarzach w USA, a nie takie z siatki boksy na cała klasę.
        I masz babko placek jak to moja babcia zwykła mowić.

    • @ chlor; @ Esc; @ cmss
      W Polsce nie mamy innych grup etnicznych zorientowanych na działanie zespołowe (sukces grupowy). Taką grupę stanowią tylko Żydzi.
      Mniejszości etniczne w sensie kuchnia egzotyczna tak, ale tego będzie więcej i to będzie stanowiło zagrożenie.
      Te wszystkie seriale, te tasiemce, na przykład o dzieciakach w szkole stanowią główny element propagandy, a nie tanią rozrywkę jakby się komuś mogło wydawać. To w takich produkcjach jest kreowany sztuczny świat, który gdy potem się pojawia obok nas, to my nie zauważamy, że coś się zmieniło. Propaganda to nie spoty wyborcze i nie występy polityków w takim czy innym programie w TV, ale własnie te seriale.

      Dlaczego multi-kulti jest do dupy i wszyscy, którzy to propagują o tym wiedzą – prosty przykład.
      Gdy projektujemy duży i ważny system komputerowy – na przykład do sterowania elektrownią atomową, to dobieramy następujące grupy programistów:
      1. żółci azjaci – chodzi o to żeby byli z kręgu zbliżonego do konfucjanizmu
      2, hindusi – czyli ludzie bliscy buddyzmowi
      3. biali europejczycy – ludzie kulturowo związani z chrześcijaństwem
      Robi się tak dlatego, że każda z tych grup popełni inne błędy w napisanych przez siebie systemach, te błędy wynikają z wychowania tych ludzi, z ich kodu kulturowego, który wynieśli z domów.
      Gdy nie będzie takiego rozróżnienia napisanie w miarę bezpiecznego programu do elektrowni atomowej bedzie w praktyce niewykonalne.

      Nie będzie różnych odmian lokalnych kobiet – wszystko będzie totalnie zglajszachtowane.

  4. Absolutnie się z tym nie zgadzam
    Po pierwsze.
    Osób twardo popierających emigrację "kozich synów" i inne "nowoczesności" nie ma 5% w społeczeństwie. Bo to by znaczyło, że osób pochodzenia żydowskiego jest w Polsce 1'900'000 (5% z 38'000'000), a ich tyle nie ma.
    Tylko Żydzi jako zwarta grupa mają interes w tym, żeby innych mniejszości było jak najwięcej – dowód znajduje się tutaj: http://pulldragontail.blogspot.com/2015/09/kwestia-struktury-emigracji.html
    Po drugie.
    Wszelkie "nowości" są przez dawny aparat partyjny (dawne PZPR) i ich potomstwo (o ile nie są właśnie żydowskiego pochodzenia) traktowany jak diabeł wcielony, pomimo iż oficjalnie w diabła ani w to drugie nie wierzą. Ale pogonić pedzia na ulicy, to wbrew pozorom sa pierwsi.

      • Ująłeś to
        tak dobrze, że nie zrobiłbym tego lepiej. Tak, postępowcom z egzotyką jest im po drodze.

        pamiętam jak chodziłem do szkoły średniej i leciał w polsce taki głupi serial z młodzieżą amerykanską. Coś jakies liczby ala 58759.

        Na lekcji godziny wych. nauczycielka pyta się o jakieś pomysły aby w nadchodzącym roku polepszyć nam naukę. Na co wstaje dziewczyna i mówi, że ona by chciała mieć takie szafki na książki i zeszyty jakie są na korytarzach w USA, a nie takie z siatki boksy na cała klasę.
        I masz babko placek jak to moja babcia zwykła mowić.

    • @ chlor; @ Esc; @ cmss
      W Polsce nie mamy innych grup etnicznych zorientowanych na działanie zespołowe (sukces grupowy). Taką grupę stanowią tylko Żydzi.
      Mniejszości etniczne w sensie kuchnia egzotyczna tak, ale tego będzie więcej i to będzie stanowiło zagrożenie.
      Te wszystkie seriale, te tasiemce, na przykład o dzieciakach w szkole stanowią główny element propagandy, a nie tanią rozrywkę jakby się komuś mogło wydawać. To w takich produkcjach jest kreowany sztuczny świat, który gdy potem się pojawia obok nas, to my nie zauważamy, że coś się zmieniło. Propaganda to nie spoty wyborcze i nie występy polityków w takim czy innym programie w TV, ale własnie te seriale.

      Dlaczego multi-kulti jest do dupy i wszyscy, którzy to propagują o tym wiedzą – prosty przykład.
      Gdy projektujemy duży i ważny system komputerowy – na przykład do sterowania elektrownią atomową, to dobieramy następujące grupy programistów:
      1. żółci azjaci – chodzi o to żeby byli z kręgu zbliżonego do konfucjanizmu
      2, hindusi – czyli ludzie bliscy buddyzmowi
      3. biali europejczycy – ludzie kulturowo związani z chrześcijaństwem
      Robi się tak dlatego, że każda z tych grup popełni inne błędy w napisanych przez siebie systemach, te błędy wynikają z wychowania tych ludzi, z ich kodu kulturowego, który wynieśli z domów.
      Gdy nie będzie takiego rozróżnienia napisanie w miarę bezpiecznego programu do elektrowni atomowej bedzie w praktyce niewykonalne.

      Nie będzie różnych odmian lokalnych kobiet – wszystko będzie totalnie zglajszachtowane.

  5. Trup polityczny
    ZLEW. Sama nazwa mowi wszstko: zlewki dla czerwonych i rozowych swin. Jeden trup polityczny mocno POdgryziony przez drugiego zombi POlitycznego. Szkoda na nich czasu i felietonu.

    A telewizor powinno sie wylaczyc przy obiedzie. Raz ze to niezdrowo, dwa ze niekulturalnie. Trzy ze nastepuje atomizacja rodziny.

    Prawdziwym problemem jest natomiast szerzacy sie marksizm kulturowy. Angela Makrela vel Kanclerzyca ma byc nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla za otwarcie Europy dla Islamu. To jest problem a nie to, czy towarzysz Miller bedzie nadal palil cygara za pieniazki podatnikow. Nie bedzie w Sejmie to bedzie gdzie indziej. Dopiero smierc ich rozlaczy z korytem.

    • Resztki
      Trudno, żeby się nie nasunęło takie skojarzenie.
      Chyba nikt na tym nie straci, jeśli przywołam w tym miejscu "Idealistę", utwór napisany 100 lat temu!
      🙂
      W kuchni stało wiadro na zlewki. Resztki się tam zbierało.

      Zlewki vel pomyje trafiały do koryta różowych świnek.
      I  wiadro ze zlewkami, to już było ostatnie wcielenie resztek.
      A jakie jeszcze metamorfozy ujrzą nasze oczy?

      Przekonamy się.

  6. Trup polityczny
    ZLEW. Sama nazwa mowi wszstko: zlewki dla czerwonych i rozowych swin. Jeden trup polityczny mocno POdgryziony przez drugiego zombi POlitycznego. Szkoda na nich czasu i felietonu.

    A telewizor powinno sie wylaczyc przy obiedzie. Raz ze to niezdrowo, dwa ze niekulturalnie. Trzy ze nastepuje atomizacja rodziny.

    Prawdziwym problemem jest natomiast szerzacy sie marksizm kulturowy. Angela Makrela vel Kanclerzyca ma byc nominowana do Pokojowej Nagrody Nobla za otwarcie Europy dla Islamu. To jest problem a nie to, czy towarzysz Miller bedzie nadal palil cygara za pieniazki podatnikow. Nie bedzie w Sejmie to bedzie gdzie indziej. Dopiero smierc ich rozlaczy z korytem.

    • Resztki
      Trudno, żeby się nie nasunęło takie skojarzenie.
      Chyba nikt na tym nie straci, jeśli przywołam w tym miejscu "Idealistę", utwór napisany 100 lat temu!
      🙂
      W kuchni stało wiadro na zlewki. Resztki się tam zbierało.

      Zlewki vel pomyje trafiały do koryta różowych świnek.
      I  wiadro ze zlewkami, to już było ostatnie wcielenie resztek.
      A jakie jeszcze metamorfozy ujrzą nasze oczy?

      Przekonamy się.

  7. lewacy z banków
    No właśnie o to chodzi. Lewica ma pod nosem 80% narodu tyrającego po 10 h/dzień za miskę zupy. Idealny elektorat dla socjalistów starego typu, a woli wdzięczyć się do garstki ludzi lubiących nowinki gatunkowe i płciowe w pożyciu. To jest nie do pojęcia.
    Swoją drogą, po ten dominujący liczbowo elektrorat, żadna partia nie pali się sięgać. Boją się wygrać.

  8. lewacy z banków
    No właśnie o to chodzi. Lewica ma pod nosem 80% narodu tyrającego po 10 h/dzień za miskę zupy. Idealny elektorat dla socjalistów starego typu, a woli wdzięczyć się do garstki ludzi lubiących nowinki gatunkowe i płciowe w pożyciu. To jest nie do pojęcia.
    Swoją drogą, po ten dominujący liczbowo elektrorat, żadna partia nie pali się sięgać. Boją się wygrać.

  9. Cały ten ZLEW i okolice tkwią mentalnie w epoce kamienia
    łupanego, czyli w początkach naszej transformacji ustrojowej. Wtedy, w nowym ustroju wojny światopoglądowe nawet miały swoje wytłumaczenie – po latach trzymania społeczeństwa w kneblach przez komunę rzeczywiście nie wiadomo było ilu u nas światopoglądowych prawicowców, ilu lewicowców i innych odmian. Kilka dobrych lat trwała u nas "wojna" religijna (dla innych antyreligijna), co w sumie doprowadziło równowagi: dla prawicowców kościoła jest zbyt mało, dla lewicowców kościoła jest zbyt dużo, ale jest społeczne status quo. Były potem próby burzenia tego status quo – pamiętacie dlaczego niegłupi facet Marek Jurek musiał ustąpić ze stanowiska marszałka Sejmu? ZLEW próbuje burzyć ten układ z drugiej strony nie zdając sobie sprawy, że stan obecny jest dość powszechnie akceptowany, a próba jego zmiany to zapowiedź kolejnej wojny społecznej, na którą społeczeństwo jak sądzę nie ma ochoty. Na dziś najbardziej palącym problemem jest zadłużanie Polski ponad wszelką miarę (kosztem obecnych i przyszłych pokoleń), a w sensie indywidualnym spychanie Polaków na pozycje niewolników we własnym kraju. Róznej maści "tęczowe problemy" to czekolada czekoladopodobna nie rozwiązujące na milimetr istotnych bolących problemów Polski i Polaków. A ludzie w swej masie nie są tacy głupi, a czasem mają nawet duże przebłyski świadomości.  

  10. Cały ten ZLEW i okolice tkwią mentalnie w epoce kamienia
    łupanego, czyli w początkach naszej transformacji ustrojowej. Wtedy, w nowym ustroju wojny światopoglądowe nawet miały swoje wytłumaczenie – po latach trzymania społeczeństwa w kneblach przez komunę rzeczywiście nie wiadomo było ilu u nas światopoglądowych prawicowców, ilu lewicowców i innych odmian. Kilka dobrych lat trwała u nas "wojna" religijna (dla innych antyreligijna), co w sumie doprowadziło równowagi: dla prawicowców kościoła jest zbyt mało, dla lewicowców kościoła jest zbyt dużo, ale jest społeczne status quo. Były potem próby burzenia tego status quo – pamiętacie dlaczego niegłupi facet Marek Jurek musiał ustąpić ze stanowiska marszałka Sejmu? ZLEW próbuje burzyć ten układ z drugiej strony nie zdając sobie sprawy, że stan obecny jest dość powszechnie akceptowany, a próba jego zmiany to zapowiedź kolejnej wojny społecznej, na którą społeczeństwo jak sądzę nie ma ochoty. Na dziś najbardziej palącym problemem jest zadłużanie Polski ponad wszelką miarę (kosztem obecnych i przyszłych pokoleń), a w sensie indywidualnym spychanie Polaków na pozycje niewolników we własnym kraju. Róznej maści "tęczowe problemy" to czekolada czekoladopodobna nie rozwiązujące na milimetr istotnych bolących problemów Polski i Polaków. A ludzie w swej masie nie są tacy głupi, a czasem mają nawet duże przebłyski świadomości.