Reklama

Raportu Kalisza najprawdopodobniej nikt z kome

Raportu Kalisza najprawdopodobniej nikt z komentujących dziennikarzy i polityków nie przeczytał i nie przeczyta. Tę pierwszą z brzegu charakterystyczną oczywistość zaprzęgam do jeszcze bardziej oczywistej tezy. Kaczor jeszcze się może zdziwić jak mu Kalisz uszyje, a Tusk zarzuci kożuch na miarę, jak nastąpi niespodziewane przyśpieszenie. Zdziwić się może Ziobro, którego akurat w ogóle mi nie żal, gdy do kolekcji wcześniejszych rozpraw dołoży sobie dość oryginalne trofeum. Sprawa jest rozwojowa propaganda już inwestuje i zaczęła od bardzo dobrej strony. Trzeba przyznać, że takie sobie żarty Kaczyńskiego, natychmiast otrzymały najwłaściwsze interpretacje. Przysłowiowa blondynka zrozumiałaby dowcip, w którym Kaczyński kpił z Tuska i Kalisza, przy okazji Putina, a Ziobro tylko z Kalisza i jeszcze wyraźnie zaznaczył, że Kalisz robi sobie jaja ze śmierci koleżanki. Zatrzymam się przy dowcipach na dłużej, bo mamy tu całą gamę dowcipów. Ze śmierci Blidy największą grę i jaja robi sobie Kalisz i całe SLD być może za chwilę dołączy PO. PiS nigdy jaj sobie z tego nie robiła, dla PiS to była polityczna, rozdymana do niewyobrażalnych rozmiarów tragedia. Rola Kalisza w komisji jest jedną wielką kompromitacją i wcale nie PiS o tym głośno przez wiele miesięcy krzyczało, ale towarzysz Miler i pionier Napieralski. To oni mieli żal do Kalisza, że prace komisji wyglądają żałośnie i niczego komisji nie udało się ustalić. Przy takiej ocenie, ni z awokado ni z banana tęczowy Rysio (podoba mi się, to używam) wyskakuje z TS, żeby sobie na grobie Blidy zrobić wesołą kampanię. Pierwszy, który zatańczył na grobie Blidy kampanijnego twista, nazywał się gajowy Komorowski, teraz tańczą starzy towarzysze Blidy i jeśli tylko ktoś chciałby krzyknąć o przyzwoitość, to najbardziej przyzwoity w sprawie Blidy był Kaczyński. Jedyny polityk z partyjnych szczytów, który nie tylko sprawy Blidy politycznie nie wykorzystał, ale zapłacił za tę absurdalną sprawę, absurdalną cenę. Stąd też moje niemałe przekonanie, że TS dla Kaczyńskiego i Ziobry wcale nie jest przesądzony na „nie”. Wstępnie Tusk postanowił nic innego jak to samo, co postanowił Kaczyński – ośmieszyć całą dętą aferę trybunałową i autora tego kuriozalnego wniosku. Ale teraz, chyba przypadkiem, udało mu się rozpocząć niezłą propagandową promocję. Dziś przeciętny sondażowy Polak wie, że Kaczyński i Ziobro kpili ze śmierci Blidy, taka jest interpretacja nieudolnych żartów obu panów. Wcześniej przeciętny sondażowy Polak jak usłyszał o TS, przy całej dezaprobacie dla Ziobry i Kaczyńskiego pukał się w czoło, a co najmniej zastanawiał skąd nagle taka armata, gdy wcześniej komisja była żalem i rozpaczą. Teraz Kaczor i Ziobro są na ludowym widelcu i wniosek do TS może zmienić medialną melodię. Jak oni tacy cwani i tak sobie robią jaja z ludzkiej śmierci, to czemu nie trybunał? Czemu cwaniaczków nie posadzić przed tym całym trybunałem? Tusk musi zrobić sondaż i dowie się jak zdecydować w sprawie TS dla Kaczyńskiego. Sondaże z racji sympatii do Kaczora raczej nie wypadną wesoło, ale tym razem sondaż może się okazać niewystarczającym argumentem. Tusk ma ciężki wybór. Akcję zainicjował SLD, z którym walczy o głosy, wspierając idiotyczną wrzutkę SLD siłą rzeczy wspiera SLD. Wspiera podwójnie, po pierwsze wspiera – wspiera, po drugie główny filar kampanii PO, czyli zapobiec powrotowi Kaczyńskiego do władzy, przy pomocy koalicji PiS SLD bierze w łeb. Kto uwierzy, że SLD posyłający liderów PiS pod sąd i to nie byle jaki, jest prawdopodobnym koalicjantem Kaczyńskiego? Część elektoratu PO pewnie uwierzy, ale to za mało, potrzebny jest część elektoratu SLD.

Reklama

W tej chwili nie ma się z czego śmiać, nie ma co robić jaj, Tusk musi sobie przekalkulować za i przeciw, a ponieważ ma przed sobą klasyczny impas, strona, w którą pójdzie nie jest przesądzona. Zdecydują niuanse. Sondaż jako pierwszy niuans, uwalenie SLD jako drugi. Jeśli uda mu się wymyślić taki patent, w którym Tusk i PO stanie się inspiratorem całej akcji i jeszcze do tego SLD będzie podzielona w wcześniejszych zamiarach, to Kaczor powoli może się oswajać z syberyjskim klimatem. Jeśli numer wyda się zbyt ostry, wtedy trzeba będzie wyśmiać SLD jeszcze mocniej niż Ziobro i Kaczyński. Obojętnie jaka będzie decyzja Tuska, trzecim, który politycznie zatańczy na grobie Blidy będzie Tusk, Kaczyński znów z tej sprawy nic nie wyciągnie. Na mogile Blidy polityczny kabaret i bazar urządzili sobie kolejno wszyscy najbardziej oburzeni i zatroskani „zbrodnią”. Zaczął Komorowski z pomocą wdowca, pociągnął Kalisz, po tym jak zawalił komisję i ratuje sobie miejsce na liście SLD, a skończy Tusk podejmując absolutnie polityczną i propagandową decyzję w sprawie ukarania „winnych”. Kaczyński miał nieszczęście być pierwszym, który zaczął używać właściwych służb do właściwych ludzi. Kaczyński padł ofiarą swojej ostrożności i nadgorliwości Ziobro. Narażę się zwolennikom PiS, ale dla mnie sprawa Blidy była skandaliczna. Skandaliczna była nieudolność Ziobry, który punktował u Kaczyńskiego. Mało wierzę, że ta pani była czysta, ale nie idzie się na taką akcję z tym co Ziobro miał, a co miał to sam w panice powiedział Kaczmarkowi. Kaczyński płaci za głupotę Ziobro, ale w tym jest połowa pecha.

Druga połowa pecha tkwi w kolejności rządzenia. Gdyby najpierw rządził Tusk, to po sprawie Antykomora, kibiców z Białegostoku, dziewiętnastolatka od haseł na murze, wręcz nie wypadałoby pójść do Blidy z dzielnicowym. Należałoby zatrudnić „Grom”, aby oddać skalę przestępstw i ważności podejrzanej. Jakiś młokos napisał kilka brzydkich wyrazów na niszowej stronie www i spotkał się z ABW. Blida w ogólnopolskiej gazecie jako minister konstytucyjny sama przyznała, że dałaby łapówkę aby rozpocząć jakąś inwestycję i ostrożny Kaczor ponoć nakazał szczególną delikatność wobec podejrzanej. Miał pecha Kaczyński i miało pecha ówczesne ABW. Teraz robota jest prosta, zamyka się jakiś nieboraków, którzy nie znali ani prezesów kopalń, ani wybitnych reżyserów i dziennikarzy, ani też Alexis nie położyła im terakoty. Wchodzą krzyczą gleba i zahukany żuczek nawet nie myśli, by sobie podcinać żyły, pada ze strachu. Wtedy poszli w ciemno i naiwni, do wielkiej szychy, byłej pani minister, obstawionej znajomościami we wszystkich kręgach. Taka pani minister jak prosi siku, to ABW się martwi, żeby nie wylądować przed Strasburgiem za łamanie praw człowieka. ABW wchodzi do pani minister z podobnym strachem i niepewnością jak białostoccy kibice wyszli na legalną manifestację. Puścili panią minister siusiu, a co potem się stało, to już tylko pani minister wie. Nieważne, czy się zastrzeliła, czy się szamotała, ważne, że pistolet w sikaniu przeszkadza i o nieszczęście nietrudno. Pani minister gdyby była czysta z Kaczora i Ziobro, przy swoich szerokich kręgach mogła zrobić miazgę. Mogła zrobić i z tym co miała na koncie. Niestety dla pani minister, pani minister była miękka i naiwna, ona uwierzyła, że spełnia się najczarniejszy scenariusz, który budził po nocach ją i jej towarzyszy. Oto niemożliwe stało się możliwe, przyszedł Kaczor i się nie boi wsadzać nietykalnych. I tutaj też pani minister została wystawiona przez towarzyszy, bo wystarczyło jej po starej znajomości wytłumaczyć, że wszystko w porządku, właściwi ludzie nadal pilnują spraw. Jest Kaczmarek, jest Kornatowski, a WSI trzeba było poświęcić, żeby powsadzać właściwych w pozostałych konstytucyjnych organach. Blidę zabiła panika, ostrożność i polityka kadrowa Kaczyńskiego, niby taki oszołom i dał się tyle razy podejść jak dziecko. A co do tej słynnej kamery, to proszę mnie kiepskimi żartami nie raczyć, proszę sprawdzić archiwa z ostatnich akcji, taka jest norma. Zresztą gdyby nawet ktoś chciał w ten sposób żartować, to nic nie przebije najnowszego dowcipu. Przychodzi baba do lekarza z wyciosanym słupem na głowie, a lekarz pyta co pani za wariata struga? 49% poparcia dla PO, odpowiada baba i po chwili słyszy, że tego już się nie leczy.

Reklama

57 KOMENTARZE

    • Jesli w zyciu miales Ojciec jakiegos przyjaciela lub kolege,
      ktory zrobil Tobie swinstwo z premedytacja, czy tez nawet bez premedytacji, lub zawiodles sie na kims? To powinienes wiedziec, jak latwo mozna sie przeliczyc z ludzmi. Jak mozna miec pewnosc, ze na setki stanowisk, ktore Kaczynscy, Komorowski czy tez Tusek musieli obstawic, robi sie wlasciwa decyzje? Nie przewidzisz tego. Tylko po jakims czasie, kazdego ministra bedziesz mogl naprawde ocenic i bedziesz wiedzial, czy zrobiles wlasciwa decyzje czy nie. W moim przekonaniu Kaczynski, byl o tyle lepszy od Tuska, ze nie wachal sie takiego ministra zwolnic i sam nie uciekal od konsekwencji. Co mozna teraz powiedziec o takim tow. Millerze, czy tez luzaku Tusku, tez nie wachali sie zwalniac niekompetentnych?. Kazdy wiedzial o kupczeniu stanowiskami PiS z Bergerowa, a czy byly zapraszane kamery TVN-u na “pertraktacje” PO z czlonkami PJN, SLD i reszta o miejscach na Listach? Bartoszowi jawnie zaproponowano ministra bez teki, aby tylko przeszedl do PO i cisza, nic sie nie dzieje. Przepraszam, dzieje sie. Kaczynski to faszysta, psychol, mordeca, a Rosiak zginal zamiast Niesiolowskiego, a tak a propos, czy pan Ryszard C. juz na wolnosci? Pozdrawiam.

      • Guciu – nauczyłem się odróżniać ludzi
        na zupełnie elementarnym poziomie. Trochę to trwało, zanim po wielu smutnych doświadczeniach wypracowałem ,,zestaw nr 1″. Natomiast, tego rodzaju, błędy polityka, skutkują tym właśnie, że zyskał śmiertelnego wroga, a do tego zwyczajny magiel. Jeżeli powołał ministra i się pomylił, co łatwo mógł sprawdzić i dowiedzieć się co robił Gruby Rysiek na budowie domu taty Janusza, albo kim jest pan Netzel i jakie ma osiągnięcia, tym bardziej, że wszyscy przytomni ludzie ostrzegali przed nim,więc po takim sprawdzeniu mógł ich odwołać. On wolał iść na wojnę z Dornem i ganiać Leppera, który wobec Pawlaków i Sawickich jawi się jako uczciwy patriota.
        Więc suma wszystkich błędów przyniosła taki skutek, że zabójstwo Rosiaka czyli ,,pisowca” mniej znaczy w tym chorym kraju niż dręczenie psa. Zaś śmierć 96 najważniejszych ludzi w państwie obchodzi jedynie kilku ,,oszołomów”.

        • Ja podtrzymuje swoje Ojciec, o ile zgodze sie z Toba, ze
          im jestes starszy tym bardziej doswiadczony i tych pomylek robisz znacznie mniej, ale nie jestes wstanie isc do kazdego z osobna i sprawdzic co za ta twarza tak naprawde sie kryje. Daj mi nazwisko jakiegokolwiek wielkiego polityka, czy tez przywodce, zobacz na Juliusza Cesara, Napoleona, Churchila (nie to, ze musze uwazac Kaczynskiego za tak wielkiego), a ja Tobie znajde pomylki jakie zrobil, nawet u szczytu swojej wladzy. Nikt nie jest Bogiem. Dlatego JarKacz stworzyl CBA i to mialo pomoc w razie takich pomylek, ale niestety nie ma 100 proc proof, ale jest “trial and error”. Pzdr.

    • Jesli w zyciu miales Ojciec jakiegos przyjaciela lub kolege,
      ktory zrobil Tobie swinstwo z premedytacja, czy tez nawet bez premedytacji, lub zawiodles sie na kims? To powinienes wiedziec, jak latwo mozna sie przeliczyc z ludzmi. Jak mozna miec pewnosc, ze na setki stanowisk, ktore Kaczynscy, Komorowski czy tez Tusek musieli obstawic, robi sie wlasciwa decyzje? Nie przewidzisz tego. Tylko po jakims czasie, kazdego ministra bedziesz mogl naprawde ocenic i bedziesz wiedzial, czy zrobiles wlasciwa decyzje czy nie. W moim przekonaniu Kaczynski, byl o tyle lepszy od Tuska, ze nie wachal sie takiego ministra zwolnic i sam nie uciekal od konsekwencji. Co mozna teraz powiedziec o takim tow. Millerze, czy tez luzaku Tusku, tez nie wachali sie zwalniac niekompetentnych?. Kazdy wiedzial o kupczeniu stanowiskami PiS z Bergerowa, a czy byly zapraszane kamery TVN-u na “pertraktacje” PO z czlonkami PJN, SLD i reszta o miejscach na Listach? Bartoszowi jawnie zaproponowano ministra bez teki, aby tylko przeszedl do PO i cisza, nic sie nie dzieje. Przepraszam, dzieje sie. Kaczynski to faszysta, psychol, mordeca, a Rosiak zginal zamiast Niesiolowskiego, a tak a propos, czy pan Ryszard C. juz na wolnosci? Pozdrawiam.

      • Guciu – nauczyłem się odróżniać ludzi
        na zupełnie elementarnym poziomie. Trochę to trwało, zanim po wielu smutnych doświadczeniach wypracowałem ,,zestaw nr 1″. Natomiast, tego rodzaju, błędy polityka, skutkują tym właśnie, że zyskał śmiertelnego wroga, a do tego zwyczajny magiel. Jeżeli powołał ministra i się pomylił, co łatwo mógł sprawdzić i dowiedzieć się co robił Gruby Rysiek na budowie domu taty Janusza, albo kim jest pan Netzel i jakie ma osiągnięcia, tym bardziej, że wszyscy przytomni ludzie ostrzegali przed nim,więc po takim sprawdzeniu mógł ich odwołać. On wolał iść na wojnę z Dornem i ganiać Leppera, który wobec Pawlaków i Sawickich jawi się jako uczciwy patriota.
        Więc suma wszystkich błędów przyniosła taki skutek, że zabójstwo Rosiaka czyli ,,pisowca” mniej znaczy w tym chorym kraju niż dręczenie psa. Zaś śmierć 96 najważniejszych ludzi w państwie obchodzi jedynie kilku ,,oszołomów”.

        • Ja podtrzymuje swoje Ojciec, o ile zgodze sie z Toba, ze
          im jestes starszy tym bardziej doswiadczony i tych pomylek robisz znacznie mniej, ale nie jestes wstanie isc do kazdego z osobna i sprawdzic co za ta twarza tak naprawde sie kryje. Daj mi nazwisko jakiegokolwiek wielkiego polityka, czy tez przywodce, zobacz na Juliusza Cesara, Napoleona, Churchila (nie to, ze musze uwazac Kaczynskiego za tak wielkiego), a ja Tobie znajde pomylki jakie zrobil, nawet u szczytu swojej wladzy. Nikt nie jest Bogiem. Dlatego JarKacz stworzyl CBA i to mialo pomoc w razie takich pomylek, ale niestety nie ma 100 proc proof, ale jest “trial and error”. Pzdr.

    • Jesli w zyciu miales Ojciec jakiegos przyjaciela lub kolege,
      ktory zrobil Tobie swinstwo z premedytacja, czy tez nawet bez premedytacji, lub zawiodles sie na kims? To powinienes wiedziec, jak latwo mozna sie przeliczyc z ludzmi. Jak mozna miec pewnosc, ze na setki stanowisk, ktore Kaczynscy, Komorowski czy tez Tusek musieli obstawic, robi sie wlasciwa decyzje? Nie przewidzisz tego. Tylko po jakims czasie, kazdego ministra bedziesz mogl naprawde ocenic i bedziesz wiedzial, czy zrobiles wlasciwa decyzje czy nie. W moim przekonaniu Kaczynski, byl o tyle lepszy od Tuska, ze nie wachal sie takiego ministra zwolnic i sam nie uciekal od konsekwencji. Co mozna teraz powiedziec o takim tow. Millerze, czy tez luzaku Tusku, tez nie wachali sie zwalniac niekompetentnych?. Kazdy wiedzial o kupczeniu stanowiskami PiS z Bergerowa, a czy byly zapraszane kamery TVN-u na “pertraktacje” PO z czlonkami PJN, SLD i reszta o miejscach na Listach? Bartoszowi jawnie zaproponowano ministra bez teki, aby tylko przeszedl do PO i cisza, nic sie nie dzieje. Przepraszam, dzieje sie. Kaczynski to faszysta, psychol, mordeca, a Rosiak zginal zamiast Niesiolowskiego, a tak a propos, czy pan Ryszard C. juz na wolnosci? Pozdrawiam.

      • Guciu – nauczyłem się odróżniać ludzi
        na zupełnie elementarnym poziomie. Trochę to trwało, zanim po wielu smutnych doświadczeniach wypracowałem ,,zestaw nr 1″. Natomiast, tego rodzaju, błędy polityka, skutkują tym właśnie, że zyskał śmiertelnego wroga, a do tego zwyczajny magiel. Jeżeli powołał ministra i się pomylił, co łatwo mógł sprawdzić i dowiedzieć się co robił Gruby Rysiek na budowie domu taty Janusza, albo kim jest pan Netzel i jakie ma osiągnięcia, tym bardziej, że wszyscy przytomni ludzie ostrzegali przed nim,więc po takim sprawdzeniu mógł ich odwołać. On wolał iść na wojnę z Dornem i ganiać Leppera, który wobec Pawlaków i Sawickich jawi się jako uczciwy patriota.
        Więc suma wszystkich błędów przyniosła taki skutek, że zabójstwo Rosiaka czyli ,,pisowca” mniej znaczy w tym chorym kraju niż dręczenie psa. Zaś śmierć 96 najważniejszych ludzi w państwie obchodzi jedynie kilku ,,oszołomów”.

        • Ja podtrzymuje swoje Ojciec, o ile zgodze sie z Toba, ze
          im jestes starszy tym bardziej doswiadczony i tych pomylek robisz znacznie mniej, ale nie jestes wstanie isc do kazdego z osobna i sprawdzic co za ta twarza tak naprawde sie kryje. Daj mi nazwisko jakiegokolwiek wielkiego polityka, czy tez przywodce, zobacz na Juliusza Cesara, Napoleona, Churchila (nie to, ze musze uwazac Kaczynskiego za tak wielkiego), a ja Tobie znajde pomylki jakie zrobil, nawet u szczytu swojej wladzy. Nikt nie jest Bogiem. Dlatego JarKacz stworzyl CBA i to mialo pomoc w razie takich pomylek, ale niestety nie ma 100 proc proof, ale jest “trial and error”. Pzdr.

  1. Jedną z największych tajemnic
    Jedną z największych tajemnic Jarosława Kaczyńskiego były i są jego decyzje kadrowe, a pośród nich nadzwyczajne wywyższenie Zbigniewa Ziobry. Ten młody człowiek dostał swego czasu do ręki dwa niezwykle ważne, w demokratycznym państwie prawa, urzędy i zawsze zastanawiałam się, co poza mistrzowskim lizusostwem, jakie przymioty charakteru i umysłu oraz jakie jego wcześniejsze dokonania zawodowe lub naukowe predestynowały go do takiego wywyższenia. Powyższe wątpliwości dotyczą wielu innych prominentnych członków PiS, ale ci na szczęście nie byli ministrami sprawiedliwości i prokuratorami generalnymi. A Ziobro był i tego nie rozumiem. Ziobro ma pewną cechę osobowości, która całkowicie go eliminuje z rezerwuaru kadrowego każdego poważnego rządu, a mianowicie nie panuje nad tym, co mówi. Pomijam tu całkowicie to, co robi, bo to detal. Nie on jeden, co prawda nie panuje, ale on przede wszystkim. Krótko mówiąc nie mówi tego, co powinien, mówi to, czego nie powinien i nie potrafi poskromić swego głupiego tryumfalizmu młokosa, który w dodatku nie znajduje większego uzasadnienia poza jego, Ziobry zadowoleniem z samego siebie. A naprawdę nie ma z czego. Abstrahując od tego, co naprawdę zdarzyło się w domu Barbary Blidy i dlaczego, a ja mam w tym względzie swoją własną teorię, oraz od rzeczywistych przewinień, o charakterze deliktu, znanego kardiologa Mirosława G., sposób, w jaki Ziobro realizował swą misję jest w najwyższym stopniu naganny i trudno jego postawę i metody pochwalać, łatwo za to ocenić, że to młokos psychiczny i facet niekompetentny, za to groźny jak ślepiec, któremu dano do ręki naładowaną broń. Że przy tym kazano mu mierzyć do skorumpowanych polityków i innych przestępców, to inna sprawa. Ale nie w ten sposób, na boga, nie tak. Cyryl był dobry, ale metody w wykonaniu Ziobry całkowicie nie do przyjęcia. Szkody, jakie w ten sposób wyrządził Polsce sięgają daleko poza niepotrzebną śmierć człowieka, poza zastój w dziedzinie transplantologii i poza konieczność płacenia strasburskich odszkodowań. Ten dureń utrwalił władzę PO i pogrążył PiS, który dzięki niemu będzie się już zawsze kojarzył z człowiekiem z kurtką na głowie. I nic przy tym znaczyć nie będzie ABW nad ranem w pokoiku młodego internauty, czy miliony billingów pod lupą służb specjalnych, doglądanych osobiście przez samego premiera Tuska. Gdyby Tusk był dziewczyną, to Ziobro byłby jego diamentem. Ziobro jest największym przyjacielem i najlepszym pomocnikiem Tuska i aż dziw, że Kaczyński tego nie rozumie.

    • Wiesz -kjanno – nie bardzo rozumiałem Ziobry
      dopóki nie obejrzałem nocnego dokumentu (w TVN!) o zupełnie świadomym doprowadzeniu do zgonu pacjenta w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, przez lekarzy bez bladego pojęcia i niekompetentne pielęgniarki. Lista błędów i zaniedbań liczy kilkadziesiąt pozycji. Rodzina ma opinie ośmiu wybitnych kardiologów i kardiochirurgów. Żaden nie pozostawia suchej nitki na krakowskich ,,specjalistach” uniwersyteckiego szpitala. A metody leczenia określają jako jedna wielka pomyłka albo gigantyczna niekompetencja. Ten pacjent umierał na oczach rodziny i lekarzy, z których ŻADEN nie rozpoznał rozległego zawału.
      Nazywał się Ziobro. Ojciec Zbigniewa.
      Więc ja podziwiam jego opanowanie. Bo nie znam NIKOGO, kto po czymś takim, i mając realne możliwości, nie zamknął tej bandy albo chociaż potraktował tak, jak się dzisiaj traktuje krytyków władzy albo tych, którzy chcą świeczkę zapalić umarłym.

  2. Jedną z największych tajemnic
    Jedną z największych tajemnic Jarosława Kaczyńskiego były i są jego decyzje kadrowe, a pośród nich nadzwyczajne wywyższenie Zbigniewa Ziobry. Ten młody człowiek dostał swego czasu do ręki dwa niezwykle ważne, w demokratycznym państwie prawa, urzędy i zawsze zastanawiałam się, co poza mistrzowskim lizusostwem, jakie przymioty charakteru i umysłu oraz jakie jego wcześniejsze dokonania zawodowe lub naukowe predestynowały go do takiego wywyższenia. Powyższe wątpliwości dotyczą wielu innych prominentnych członków PiS, ale ci na szczęście nie byli ministrami sprawiedliwości i prokuratorami generalnymi. A Ziobro był i tego nie rozumiem. Ziobro ma pewną cechę osobowości, która całkowicie go eliminuje z rezerwuaru kadrowego każdego poważnego rządu, a mianowicie nie panuje nad tym, co mówi. Pomijam tu całkowicie to, co robi, bo to detal. Nie on jeden, co prawda nie panuje, ale on przede wszystkim. Krótko mówiąc nie mówi tego, co powinien, mówi to, czego nie powinien i nie potrafi poskromić swego głupiego tryumfalizmu młokosa, który w dodatku nie znajduje większego uzasadnienia poza jego, Ziobry zadowoleniem z samego siebie. A naprawdę nie ma z czego. Abstrahując od tego, co naprawdę zdarzyło się w domu Barbary Blidy i dlaczego, a ja mam w tym względzie swoją własną teorię, oraz od rzeczywistych przewinień, o charakterze deliktu, znanego kardiologa Mirosława G., sposób, w jaki Ziobro realizował swą misję jest w najwyższym stopniu naganny i trudno jego postawę i metody pochwalać, łatwo za to ocenić, że to młokos psychiczny i facet niekompetentny, za to groźny jak ślepiec, któremu dano do ręki naładowaną broń. Że przy tym kazano mu mierzyć do skorumpowanych polityków i innych przestępców, to inna sprawa. Ale nie w ten sposób, na boga, nie tak. Cyryl był dobry, ale metody w wykonaniu Ziobry całkowicie nie do przyjęcia. Szkody, jakie w ten sposób wyrządził Polsce sięgają daleko poza niepotrzebną śmierć człowieka, poza zastój w dziedzinie transplantologii i poza konieczność płacenia strasburskich odszkodowań. Ten dureń utrwalił władzę PO i pogrążył PiS, który dzięki niemu będzie się już zawsze kojarzył z człowiekiem z kurtką na głowie. I nic przy tym znaczyć nie będzie ABW nad ranem w pokoiku młodego internauty, czy miliony billingów pod lupą służb specjalnych, doglądanych osobiście przez samego premiera Tuska. Gdyby Tusk był dziewczyną, to Ziobro byłby jego diamentem. Ziobro jest największym przyjacielem i najlepszym pomocnikiem Tuska i aż dziw, że Kaczyński tego nie rozumie.

    • Wiesz -kjanno – nie bardzo rozumiałem Ziobry
      dopóki nie obejrzałem nocnego dokumentu (w TVN!) o zupełnie świadomym doprowadzeniu do zgonu pacjenta w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, przez lekarzy bez bladego pojęcia i niekompetentne pielęgniarki. Lista błędów i zaniedbań liczy kilkadziesiąt pozycji. Rodzina ma opinie ośmiu wybitnych kardiologów i kardiochirurgów. Żaden nie pozostawia suchej nitki na krakowskich ,,specjalistach” uniwersyteckiego szpitala. A metody leczenia określają jako jedna wielka pomyłka albo gigantyczna niekompetencja. Ten pacjent umierał na oczach rodziny i lekarzy, z których ŻADEN nie rozpoznał rozległego zawału.
      Nazywał się Ziobro. Ojciec Zbigniewa.
      Więc ja podziwiam jego opanowanie. Bo nie znam NIKOGO, kto po czymś takim, i mając realne możliwości, nie zamknął tej bandy albo chociaż potraktował tak, jak się dzisiaj traktuje krytyków władzy albo tych, którzy chcą świeczkę zapalić umarłym.

  3. Jedną z największych tajemnic
    Jedną z największych tajemnic Jarosława Kaczyńskiego były i są jego decyzje kadrowe, a pośród nich nadzwyczajne wywyższenie Zbigniewa Ziobry. Ten młody człowiek dostał swego czasu do ręki dwa niezwykle ważne, w demokratycznym państwie prawa, urzędy i zawsze zastanawiałam się, co poza mistrzowskim lizusostwem, jakie przymioty charakteru i umysłu oraz jakie jego wcześniejsze dokonania zawodowe lub naukowe predestynowały go do takiego wywyższenia. Powyższe wątpliwości dotyczą wielu innych prominentnych członków PiS, ale ci na szczęście nie byli ministrami sprawiedliwości i prokuratorami generalnymi. A Ziobro był i tego nie rozumiem. Ziobro ma pewną cechę osobowości, która całkowicie go eliminuje z rezerwuaru kadrowego każdego poważnego rządu, a mianowicie nie panuje nad tym, co mówi. Pomijam tu całkowicie to, co robi, bo to detal. Nie on jeden, co prawda nie panuje, ale on przede wszystkim. Krótko mówiąc nie mówi tego, co powinien, mówi to, czego nie powinien i nie potrafi poskromić swego głupiego tryumfalizmu młokosa, który w dodatku nie znajduje większego uzasadnienia poza jego, Ziobry zadowoleniem z samego siebie. A naprawdę nie ma z czego. Abstrahując od tego, co naprawdę zdarzyło się w domu Barbary Blidy i dlaczego, a ja mam w tym względzie swoją własną teorię, oraz od rzeczywistych przewinień, o charakterze deliktu, znanego kardiologa Mirosława G., sposób, w jaki Ziobro realizował swą misję jest w najwyższym stopniu naganny i trudno jego postawę i metody pochwalać, łatwo za to ocenić, że to młokos psychiczny i facet niekompetentny, za to groźny jak ślepiec, któremu dano do ręki naładowaną broń. Że przy tym kazano mu mierzyć do skorumpowanych polityków i innych przestępców, to inna sprawa. Ale nie w ten sposób, na boga, nie tak. Cyryl był dobry, ale metody w wykonaniu Ziobry całkowicie nie do przyjęcia. Szkody, jakie w ten sposób wyrządził Polsce sięgają daleko poza niepotrzebną śmierć człowieka, poza zastój w dziedzinie transplantologii i poza konieczność płacenia strasburskich odszkodowań. Ten dureń utrwalił władzę PO i pogrążył PiS, który dzięki niemu będzie się już zawsze kojarzył z człowiekiem z kurtką na głowie. I nic przy tym znaczyć nie będzie ABW nad ranem w pokoiku młodego internauty, czy miliony billingów pod lupą służb specjalnych, doglądanych osobiście przez samego premiera Tuska. Gdyby Tusk był dziewczyną, to Ziobro byłby jego diamentem. Ziobro jest największym przyjacielem i najlepszym pomocnikiem Tuska i aż dziw, że Kaczyński tego nie rozumie.

    • Wiesz -kjanno – nie bardzo rozumiałem Ziobry
      dopóki nie obejrzałem nocnego dokumentu (w TVN!) o zupełnie świadomym doprowadzeniu do zgonu pacjenta w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie, przez lekarzy bez bladego pojęcia i niekompetentne pielęgniarki. Lista błędów i zaniedbań liczy kilkadziesiąt pozycji. Rodzina ma opinie ośmiu wybitnych kardiologów i kardiochirurgów. Żaden nie pozostawia suchej nitki na krakowskich ,,specjalistach” uniwersyteckiego szpitala. A metody leczenia określają jako jedna wielka pomyłka albo gigantyczna niekompetencja. Ten pacjent umierał na oczach rodziny i lekarzy, z których ŻADEN nie rozpoznał rozległego zawału.
      Nazywał się Ziobro. Ojciec Zbigniewa.
      Więc ja podziwiam jego opanowanie. Bo nie znam NIKOGO, kto po czymś takim, i mając realne możliwości, nie zamknął tej bandy albo chociaż potraktował tak, jak się dzisiaj traktuje krytyków władzy albo tych, którzy chcą świeczkę zapalić umarłym.

  4. szmal cenniejszy niż życie?
    Samobójstwo popełnia się wtedy gdy czyha los gorszy od śmierci.
    A co jest gorsze od śmierci dla polityka?
    Najgorszy możliwy los to upadek na samo dno, czyli degradacja do poziomu prostego obywatela, a coś takiego jest praktycznie niemożliwe.
    Kasta panująca jest bowiem objęta w Polsce całkowitą bezkarnością (choć na wszelki wypadek zostawiono dla szczególnie opornych członków tej grupy dwa paragrafy: molestowanie płciowe i pedofilię).
    Ludzie szczególnie przydatni władzy, czyli gangsterzy, prawnicy, artyści, lekarze i pajace medialne, również są pod ochroną, lecz znacznie słabszą i łatwą do utraty w razie nie zachowania czujności ideowej.
    Dlatego w samobójstwo polityków spowodowane samym strachem przed kajdanami trudno mi uwierzyć. Ludzi o błękitnej krwi wykończyć może co najwyżej wypadek z bronią, pech, lub nieumyślne pobicie.

    • Strzelić sobie prosto w
      Strzelić sobie prosto w serce, bo się pożegna z sejmem i nie będzie się już np. z L. Millerem per ‘Leszek’? – Jak dla mnie trochę za grubo uszyte. Już prędzej by do mnie przemówiła wizja pokazowego procesu. W końcu PZPR miała w tym niemałe tradycje i doświadczenie, więc mogła wiedzieć jak to wygląda ‘od zaplecza’. Prawdopodobnie wiedziała też, że w razie jakiejkolwiek wpadki będzie mogła liczyć tylko na siebie. Sprawa Rywina pokazała w jaki sposób ‘grupa trzymająca władzę’ wychodzi suchą stopą z całej kabały. Jeśli oskarżenia pod adresem B. Blidy były podstawne, to wiele wysoko postawionych osób związanych z lewicą mogło skwitować wiadomość o jej śmierci westchnieniem ulgi – bo mimo wszystko lepiej nie kusić losu, tym bardziej u władzy był PiS. Tragiczne i przewrotne w tej całej sprawie jest to, że ci sami, którzy mogli być jakoś ‘umoczeni’ teraz czerpią korzyści.

  5. szmal cenniejszy niż życie?
    Samobójstwo popełnia się wtedy gdy czyha los gorszy od śmierci.
    A co jest gorsze od śmierci dla polityka?
    Najgorszy możliwy los to upadek na samo dno, czyli degradacja do poziomu prostego obywatela, a coś takiego jest praktycznie niemożliwe.
    Kasta panująca jest bowiem objęta w Polsce całkowitą bezkarnością (choć na wszelki wypadek zostawiono dla szczególnie opornych członków tej grupy dwa paragrafy: molestowanie płciowe i pedofilię).
    Ludzie szczególnie przydatni władzy, czyli gangsterzy, prawnicy, artyści, lekarze i pajace medialne, również są pod ochroną, lecz znacznie słabszą i łatwą do utraty w razie nie zachowania czujności ideowej.
    Dlatego w samobójstwo polityków spowodowane samym strachem przed kajdanami trudno mi uwierzyć. Ludzi o błękitnej krwi wykończyć może co najwyżej wypadek z bronią, pech, lub nieumyślne pobicie.

    • Strzelić sobie prosto w
      Strzelić sobie prosto w serce, bo się pożegna z sejmem i nie będzie się już np. z L. Millerem per ‘Leszek’? – Jak dla mnie trochę za grubo uszyte. Już prędzej by do mnie przemówiła wizja pokazowego procesu. W końcu PZPR miała w tym niemałe tradycje i doświadczenie, więc mogła wiedzieć jak to wygląda ‘od zaplecza’. Prawdopodobnie wiedziała też, że w razie jakiejkolwiek wpadki będzie mogła liczyć tylko na siebie. Sprawa Rywina pokazała w jaki sposób ‘grupa trzymająca władzę’ wychodzi suchą stopą z całej kabały. Jeśli oskarżenia pod adresem B. Blidy były podstawne, to wiele wysoko postawionych osób związanych z lewicą mogło skwitować wiadomość o jej śmierci westchnieniem ulgi – bo mimo wszystko lepiej nie kusić losu, tym bardziej u władzy był PiS. Tragiczne i przewrotne w tej całej sprawie jest to, że ci sami, którzy mogli być jakoś ‘umoczeni’ teraz czerpią korzyści.

  6. szmal cenniejszy niż życie?
    Samobójstwo popełnia się wtedy gdy czyha los gorszy od śmierci.
    A co jest gorsze od śmierci dla polityka?
    Najgorszy możliwy los to upadek na samo dno, czyli degradacja do poziomu prostego obywatela, a coś takiego jest praktycznie niemożliwe.
    Kasta panująca jest bowiem objęta w Polsce całkowitą bezkarnością (choć na wszelki wypadek zostawiono dla szczególnie opornych członków tej grupy dwa paragrafy: molestowanie płciowe i pedofilię).
    Ludzie szczególnie przydatni władzy, czyli gangsterzy, prawnicy, artyści, lekarze i pajace medialne, również są pod ochroną, lecz znacznie słabszą i łatwą do utraty w razie nie zachowania czujności ideowej.
    Dlatego w samobójstwo polityków spowodowane samym strachem przed kajdanami trudno mi uwierzyć. Ludzi o błękitnej krwi wykończyć może co najwyżej wypadek z bronią, pech, lub nieumyślne pobicie.

    • Strzelić sobie prosto w
      Strzelić sobie prosto w serce, bo się pożegna z sejmem i nie będzie się już np. z L. Millerem per ‘Leszek’? – Jak dla mnie trochę za grubo uszyte. Już prędzej by do mnie przemówiła wizja pokazowego procesu. W końcu PZPR miała w tym niemałe tradycje i doświadczenie, więc mogła wiedzieć jak to wygląda ‘od zaplecza’. Prawdopodobnie wiedziała też, że w razie jakiejkolwiek wpadki będzie mogła liczyć tylko na siebie. Sprawa Rywina pokazała w jaki sposób ‘grupa trzymająca władzę’ wychodzi suchą stopą z całej kabały. Jeśli oskarżenia pod adresem B. Blidy były podstawne, to wiele wysoko postawionych osób związanych z lewicą mogło skwitować wiadomość o jej śmierci westchnieniem ulgi – bo mimo wszystko lepiej nie kusić losu, tym bardziej u władzy był PiS. Tragiczne i przewrotne w tej całej sprawie jest to, że ci sami, którzy mogli być jakoś ‘umoczeni’ teraz czerpią korzyści.

  7. Dla mnie jest w 100%
    Dla mnie jest w 100% oczywiste, że winnym śmierci Blidy jest Kaczyński. On się nawet do tego sam przyznał i dziwię się że nikt nie podłapał wątku. Kaczor mianowicie osobiście poprosił szefa ABW aby baronowej Blidzie NIE SKUWAĆ lepkich rączek, co jest w takich sytuacjach normalną normą, m.in. po to aby zapobiec takim żartom.

    W wywiadzie dla “Wprost” Kaczyński powiedział: “Ze względu na to, że Barbara Blida jest kobietą, poprosiłem, by przeszukanie odbyło się możliwie kulturalnie, bez poniżania jej godności. Nie chciałem, by wzorem gangsterów, była skuwana kajdankami czy rzucana na ziemię.”

    Odnośnie 49% – i tak mają na tyle przyzwoitości że nie zajebali >50%, ale to i tak powinno być karalne. Dla mnie to jest wprost stosowanie 7-ej zasady Hasbary, tj. tworzenie sztucznej większości.

  8. Dla mnie jest w 100%
    Dla mnie jest w 100% oczywiste, że winnym śmierci Blidy jest Kaczyński. On się nawet do tego sam przyznał i dziwię się że nikt nie podłapał wątku. Kaczor mianowicie osobiście poprosił szefa ABW aby baronowej Blidzie NIE SKUWAĆ lepkich rączek, co jest w takich sytuacjach normalną normą, m.in. po to aby zapobiec takim żartom.

    W wywiadzie dla “Wprost” Kaczyński powiedział: “Ze względu na to, że Barbara Blida jest kobietą, poprosiłem, by przeszukanie odbyło się możliwie kulturalnie, bez poniżania jej godności. Nie chciałem, by wzorem gangsterów, była skuwana kajdankami czy rzucana na ziemię.”

    Odnośnie 49% – i tak mają na tyle przyzwoitości że nie zajebali >50%, ale to i tak powinno być karalne. Dla mnie to jest wprost stosowanie 7-ej zasady Hasbary, tj. tworzenie sztucznej większości.

  9. Dla mnie jest w 100%
    Dla mnie jest w 100% oczywiste, że winnym śmierci Blidy jest Kaczyński. On się nawet do tego sam przyznał i dziwię się że nikt nie podłapał wątku. Kaczor mianowicie osobiście poprosił szefa ABW aby baronowej Blidzie NIE SKUWAĆ lepkich rączek, co jest w takich sytuacjach normalną normą, m.in. po to aby zapobiec takim żartom.

    W wywiadzie dla “Wprost” Kaczyński powiedział: “Ze względu na to, że Barbara Blida jest kobietą, poprosiłem, by przeszukanie odbyło się możliwie kulturalnie, bez poniżania jej godności. Nie chciałem, by wzorem gangsterów, była skuwana kajdankami czy rzucana na ziemię.”

    Odnośnie 49% – i tak mają na tyle przyzwoitości że nie zajebali >50%, ale to i tak powinno być karalne. Dla mnie to jest wprost stosowanie 7-ej zasady Hasbary, tj. tworzenie sztucznej większości.

    • Jak to było z B.B.?
      Ojcze_milicjancie, z racji mundurowego nicka może wyjaśniłbyś mi
      z czego strzelała do siebie B.B. W prasie była informacja, że to była broń,
      z której normalnie nie można zabić, tylko ogłuszyć, a więc nie miała ostrych
      nabojów, a śmierć B.B. była przypadkowa.
      B.B. chyba wiedziała jaką ma broń. Więc jeśli z niej do siebie
      strzelała to chyba nie miała zamiaru popełnić samobójstwa.

      • Historia mojego nick’a była tutaj wałkowana kilka razy
        więc daruję sobie tym razem i odsyłam do archiwum.
        Natomiast historia samobójstwa Blidy jest ciekawa z jednego, jeszcze, powodu.
        Towarzyszka towarzysza Szarawarskiego zastrzeliła się z rewolweru Astra 680 załadowanego amunicją niepenetrującą. Takiej amunicji używają np. antyterroryści na pokładach samolotów.
        Szkoda, że towarzysz Dziewulski – od zawsze komandos i antyterrorysta, co walizki dolarów nosił za Bagsikiem, nie wyjaśnił skąd miała takie naboje.

    • Jak to było z B.B.?
      Ojcze_milicjancie, z racji mundurowego nicka może wyjaśniłbyś mi
      z czego strzelała do siebie B.B. W prasie była informacja, że to była broń,
      z której normalnie nie można zabić, tylko ogłuszyć, a więc nie miała ostrych
      nabojów, a śmierć B.B. była przypadkowa.
      B.B. chyba wiedziała jaką ma broń. Więc jeśli z niej do siebie
      strzelała to chyba nie miała zamiaru popełnić samobójstwa.

      • Historia mojego nick’a była tutaj wałkowana kilka razy
        więc daruję sobie tym razem i odsyłam do archiwum.
        Natomiast historia samobójstwa Blidy jest ciekawa z jednego, jeszcze, powodu.
        Towarzyszka towarzysza Szarawarskiego zastrzeliła się z rewolweru Astra 680 załadowanego amunicją niepenetrującą. Takiej amunicji używają np. antyterroryści na pokładach samolotów.
        Szkoda, że towarzysz Dziewulski – od zawsze komandos i antyterrorysta, co walizki dolarów nosił za Bagsikiem, nie wyjaśnił skąd miała takie naboje.

    • Jak to było z B.B.?
      Ojcze_milicjancie, z racji mundurowego nicka może wyjaśniłbyś mi
      z czego strzelała do siebie B.B. W prasie była informacja, że to była broń,
      z której normalnie nie można zabić, tylko ogłuszyć, a więc nie miała ostrych
      nabojów, a śmierć B.B. była przypadkowa.
      B.B. chyba wiedziała jaką ma broń. Więc jeśli z niej do siebie
      strzelała to chyba nie miała zamiaru popełnić samobójstwa.

      • Historia mojego nick’a była tutaj wałkowana kilka razy
        więc daruję sobie tym razem i odsyłam do archiwum.
        Natomiast historia samobójstwa Blidy jest ciekawa z jednego, jeszcze, powodu.
        Towarzyszka towarzysza Szarawarskiego zastrzeliła się z rewolweru Astra 680 załadowanego amunicją niepenetrującą. Takiej amunicji używają np. antyterroryści na pokładach samolotów.
        Szkoda, że towarzysz Dziewulski – od zawsze komandos i antyterrorysta, co walizki dolarów nosił za Bagsikiem, nie wyjaśnił skąd miała takie naboje.