Reklama

Jak zwykle jestem pod wrażeniem myśli talmudycznej połączonej z czujnością marksistowsko-leninowską, czym się wykazuje znana z obu cech redakcja biuletynu żydowskich komunistów. Wiele wysiłku musiało kosztować tamtejszych referentów przełamanie dwóch obrzydliwości skojarzonych z zoologiczną nienawiścią, bo takimi są rytualne złorzeczenia na: grzebanie w życiorysie i polowanie na agentów. Przeszkody moralne zostały pokonane i w imię rewolucji marksistowsko-leninowskiej powstała talmudyczna egzegeza życiorysu papieża Franciszka. Mniej doświadczonym, którzy słusznie wzburzają się podobnymi produkcjami, ale nie bardzo potrafią odpowiedzieć, chociaż intuicyjnie czują, że czytają propagandę, podpowiem w jaki sposób sobie radzić na przyszłość. Rzecz nie jest trudna, po pierwsze wszystko co pojawia się w biuletynie żydowskich komunistów trzeba uznać za odwrotnie proporcjonalne do rzeczywistości, czyli faktów. Zdarza się, że jakaś treść otrze się o fakty, ale taki zbieg okoliczności zachodzi tylko wówczas gdy interes rewolucji i myśl talmudyczna uznają fakty za ciekawy ornament. Po drugie zawsze, ale to zawsze należy zwracać uwagę na nazwiska, cokolwiek się czyta w biuletynie na starcie jest weryfikowalne nazwiskiem. Jeśli pojawia się analiza „etyka”, to wiadomo, że ten etyk będzie się nazywał Hartman, gdy się pojawi ekspertyza socjologa, niemal w ciemno da się założyć, że będzie to ekspert Bauman. Biorąc pod uwagę i rozwagę powyższe wskazówki uzyskujemy następujący melanż: klasycznie argentyńskie nazwisko Verbitsky i jeszcze bardziej klasyczne fakty odnoszące się do „argentyńskiego faszyzmu”. Zweryfikowałem nazwisko, zweryfikowałem grzebanie w życiorysie oraz polowanie na agentów i by nie przedłużać przystępuję do rozbrojenia lustracji papieża.

Horacio Verbitsky został przedstawiony jako pisarz, historyk i dziennikarz, tak rutynowo się dzieje, ponieważ musi być spełniony warunek „obiektywizmu” eksperta i jak zawsze laurka nie ma nic wspólnego z rzeczywistością. Horacio Verbitsky to zaangażowany politycznie ideolog, jak sam pisze od 13 roku życia był świadomym politycznie obywatelem Argentyny. Od dziecka do starości opowiadał się po jednej stronie sporu i tak się przypadkowo złożyło, że nie jest to strona przyjazna konserwatyzmowi ani Kościołowi Katolickiemu, ale rewolucji świeckiego postępu, czyli realnego socjalizmu w wersji postmodernistycznej. Grzebiąc w życiorysie Horacio, już w pierwszym akapicie biografii widzimy niezłe kwiatki, mianowicie przynależność do terrorystycznej organizacji „Montoneros”. Przedziwna to była bojówka, która wręcz instynktownie powinna postawić funkcjonariuszy z Czerskiej na baczność, bo czyż może być większy alarm niż „narodowy socjalizm”, którym samych siebie bojówkarze przechrzcili? Nie przeszkadza i „narodowy socjalizm”, jeśli służy rewolucji socjalistycznej i zwalczaniu prawicowego zamordyzmu. Montoneros, przez bardziej dowcipnych, określani jako argentyńscy narodowcy, szybko zakochali się w Marksie i jeszcze szybciej stali się ulubieńcami Fidela Castro. Na co dzień zajmowali się wysadzaniem amerykańskich ambasad, porywaniem kapitalistów imperialistycznych i wymuszaniem okupów na korporacjach. Do bólu klasyczni czerwoni rewolucjoniści i by klasyki stało się zadość, po zmianie politycznych okoliczności natychmiast stali się „liberalnymi demokratami”, czytaj wyznawcami Perona, tego męża sławnej Evity.

Reklama

W latach 70-tych i 80-tych nic w Argentynie nie było jednoznaczne, zresztą do dziś nie jest. W Argentynie w najpodlejszym okresie krwawych walk ścierały się ze sobą dwie patologie, jedna reprezentowana przez nieudolną juntę, druga przez komunistycznych ekstremistów, potem wspierających Perona, żeby było ciekawiej również generała. Horacio Verbitsky, który ówczesnego przeciwnika politycznego obryzgał zapachową substancją do swojej przeszłości marksistowskiej odniósł się przezabawnie, niczym enerdowski żołnierz Waffen SS: „owszem byłem członkiem Monteneros, ale nie strzelałem”. Z drugiej strony nie można też powiedzieć, że Horacio Verbitsky był tali strasznie antykościelny, wszak Montneros zaczynali jako nacjonaliści, potem przeszli na marksizm, by skończyć jako peroniści, ale po drodze zaliczyli jeszcze koalicję ideową z Ruchem Księży dla Trzeciego Świata. Ta ostatnia organizacja, to tacy południowoamerykańscy księża patrioci, argentyńska katolewica, u nas sekretarzem tej grupy zostałby „ksiądz” Mądel, biskupem Pieronek, mentorem Boniecki, natomiast papieżem Romana Kotliński, przybierający imię Nergal. Horacio Verbitsky w największym skrócie jest kimś w rodzaju Michniko-Geremka, w każdym czasie i miejscu był na topie, zaczynał jako komunista, chował się po kościołach, skończył na piedestale lewicowo-liberalnego internacjonalizmu. Całe sensacyjne zdziwienie odnoszące się do Jorge Borgoglio, który widział argentyński Kościół „trochę” inaczej niż marksistowską sektę wyznaniową, może bawić, gdyby nie pewna siejąca spustoszenie prawidłowość. Kolejny raz ośrodek propagandowy wrzuca w eter prostacką wskazówkę – „kapuś, bandyta, faszysta”, ale mam nadzieję, że tym razem skończy się blamażem.

Gdy się ma taki życiorys jak Verbitsky jest się skazanym na sukces i autorytet, tak też skończył Horacio, został wybitnym dziennikarzem, mężem opatrznościowym i powszechnie szanowanym na całym świecie publicystą, szczególnie w lewicowych: El Pais i The New York Times, gdzie ma swoje kolumny. Nie mogło też zabraknąć korony humanizmu wieńczącej działalność wybitnego przedstawiciela lewackich bojówek i Human Rights Watch, skądinąd bardzo przypadkowo skojarzona z lewicującymi Żydami (Robert L. Bernstein), doceniła rewolucjonistę, przyznając w 1998 roku stosowną nagrodę. Kończąc ten krótki demontaż propagandy żydowskich komunistów, jako świecki i nie praktykujący, w dodatku ateista, chciałbym jeszcze zaproponować kompromisowe rozwiązania. W pełni się zgadzam, że rozpaczliwa edycja polskiej wersji Wikipedii, która wymazała ten niesprawdzony propagandowy fragment życiorysu Jorge Bergoglio nie wygląda dobrze i nie powinna mieć miejsca, no ale trzeba być konsekwentnym. W Wikipedii znów się powinno pojawić kilkaset innych wymazanych wpisów, na przykład prawdziwe nazwisko Zdzisława Kwaśniewskiego, radzieckiego oprawcy z NKWD żydowskiego pochodzenia, Izaaka Stolzmana, ojca Aleksandra i teścia Jolanty Konty występującej w TVN Style pod nazwiskiem Kwaśniewska. Wtedy każdy sobie będzie mógł pogłębić wiedzę na temat donoszenia i sprzeciwiania się juntom wojskowym, wszystkim juntom: argentyńskim i tym peerelowskim z dyktatorem Jaruzelskim oraz Kiszczakiem na czele.

Jeśli tak się nie stanie, to nadal będziemy błądzić w historii i to nie jakiejś tam historii argentyńskiego ekstremizmu, ale w naszym polskim pomyleniu z poplątaniem. Gazeta, która przez lata tępiła wszystkich usiłujących dociec kto był kapusiem junty Jaruzelskiego, która kryła kapusia Maleszkę, donoszącego na kolegów i kryje jeszcze wielu, gorszych od niego, musi zachować szczególną powściągliwość. Czas spisać marksistowskie „Pokłosie”, czas przeprosić polskich „Sąsiadów”, pora spojrzeć w lustro, zmierzyć się ze swoją przeszłością i teraźniejszością. I to jest druga propozycja, jeszcze bardziej odważna. Proponuję kontynuować lustrację na dwóch frontach, żydowscy komuniści niech lustrują agentów i wrogów rewolucji, natomiast zwolennicy normalności politycznej, społecznej i historycznej, niech sobie lustrują żydowskich komunistów – tak wygląda ta nieludzko poniewierana wolność. Jedno w świeżutkim wyczynie Czerskiej jest dla mnie nowe, dowiedziałem się, że istnieje ktoś taki jak Maciej Stasiński i że jest bardziej radykalnym lustratorem niż Piotr, który swego czasu pochwalił IPN za przekazanie Rosji radzieckiej kwitów na dziadka majora Protasiuka, co tłumaczył koniecznością zbudowania właściwego profilu psychologicznego. Ta nowość wskazuje na olbrzymie rezerwy intelektualne biuletynu żydowskich komunistów.

Reklama

16 KOMENTARZE

  1. Dziś TVN24 zablokowała na YT mój film
    z wczorajszymi wypowiedziami Macieja Stasińskiego TW MEGA (od "Marx und Engels Gesammelte Ausgabe"); pracownika Gówno Prawdy, patologicznego komucha.
    Przeniosłem konto na Vimeo, jeżeli ktoś jest ciekawy jak się parchaty komuch sadzi na wybór Ojca Świętego, to wklejam link (Matka Kurka chyba mi wybaczy)
    vimeo.com/61807236

      • Zastanawiam się nad wejściem w spór
        z "Univision" spółką, która zablokowała mi film na YT. Mam oryginalny fotomontaż dot. prof. Pawłowicz spreparowany w TVN24. Skoro oni mogą, to dlaczego blokują innych? Czekam na pociechę, o mało co sędzię, może coś wymyśli
        vimeo.com/61814310
        ja te mendy kameruję, ich manipulacje i kłamstwa

  2. Dziś TVN24 zablokowała na YT mój film
    z wczorajszymi wypowiedziami Macieja Stasińskiego TW MEGA (od "Marx und Engels Gesammelte Ausgabe"); pracownika Gówno Prawdy, patologicznego komucha.
    Przeniosłem konto na Vimeo, jeżeli ktoś jest ciekawy jak się parchaty komuch sadzi na wybór Ojca Świętego, to wklejam link (Matka Kurka chyba mi wybaczy)
    vimeo.com/61807236

      • Zastanawiam się nad wejściem w spór
        z "Univision" spółką, która zablokowała mi film na YT. Mam oryginalny fotomontaż dot. prof. Pawłowicz spreparowany w TVN24. Skoro oni mogą, to dlaczego blokują innych? Czekam na pociechę, o mało co sędzię, może coś wymyśli
        vimeo.com/61814310
        ja te mendy kameruję, ich manipulacje i kłamstwa

  3. szansa jest
    W Ameryce Południowej wszystkie ruchy były narodowe, komusze czy burżujskie. Lewicowe mówiły o "narodzie ludowym", ale to jedna ryba z takim samym korzeniem. W Grecji tak samo. W Europie  doszedł silny akcent dodatkowego narodu.
    Faktycznie oni muszą spojrzeć w lustro i pobić się po piersiach, wtedy kto wie, może da się z nimi żyć w jednym kraju.

  4. szansa jest
    W Ameryce Południowej wszystkie ruchy były narodowe, komusze czy burżujskie. Lewicowe mówiły o "narodzie ludowym", ale to jedna ryba z takim samym korzeniem. W Grecji tak samo. W Europie  doszedł silny akcent dodatkowego narodu.
    Faktycznie oni muszą spojrzeć w lustro i pobić się po piersiach, wtedy kto wie, może da się z nimi żyć w jednym kraju.