Reklama

Mam 43 lata i widziałem w życiu sporo, głównie dlatego, że połowę żywota spędziłem w PRL, a takich doświadczeń nie zastąpi najlepszy scenariusz. Wychowywałem się w robotniczo-chłopskiej rodzinie, takiej tradycyjnej, pierwszy rower i zegarek na „Komunię”, pralka „Frania”, telewizor „Rubin”, chińska gumka do mazania i trampki, które kopały „gumiaka”. Skłamałbym strasznie i nagrzeszył, gdybym powiedział, że chodziłem głodny albo z łatami na półdupkach. Tak źle nie było, ale pierwszy magnetofon to ósma klasa podstawówki, a porządne dżinsy dopiero w późnym wieku licealnym. Za to na brak skórzanych krawatów nie mogłem narzekać. Mama pracowała w szwalni odzieży skórzanej i tam przedsiębiorczy brygadziści stworzyli prywatną inicjatywę. Przy garbowaniu i krojeniu skór powstawały ścinki, które peerelowski zarządca nakazywał… wyrzucać do śmieci. Nakaz był tak surowy i idiotyczny, że przewidywał surowe kary dla pracowników, którzy sobie te resztki skóry brali i szyli jakieś sakiewki, czy inne gadżety. Wyrzucić tak, wynosić nie. Oczywiście w PRL-u nie dało się przetrwać bez wynoszenia i bez „dawania sobie rady”, pracownicy olali zakazy i szyli swoje. Dzięki temu w czasach „Papa dance” miałem całą kolekcję różnokolorowych „śledzi”. W butiku takie cudo kosztowało niezłą sumkę, trzeba było zostawić kawałek wypłaty. Dla mnie to nie był żaden luksus, tylko przetworzony surowiec wtórny. Rozdawałem nadwyżkę kolegom i koleżankom, zresztą sam nie chodziłem w tym dodatku nigdzie poza zakończeniem podstawówki, bo gdyby mnie ktoś w czymś takim zobaczył na co dzień wyleciałbym ze wszystkich składów piłkarskich.

W chorym systemie ludzie radzili sobie wynoszeniem skrawków, kręceniem domowego majonezu i tak dalej. Podchodząc ortodoksyjnie do tej zaradności można stwierdzić, że to jednak sięganie po cudze, ale ta desperacja nikogo nie okradała, bo de facto była upokorzeniem, walką o byt, nie złodziejstwem. W PRL II nie wynosi się już z zakładu, w każdym razie nie robią tego szeregowi pracownicy, jeśli już to prezesi wywożą tirami całe zakłady. W komunie mieliśmy do czynienia z absurdem, systemem, który nie miał prawa być wydolnym, ale kombinować dawał wszystkim. Obecnie na niewyobrażalną skalę wynosi się z Polski wszystko co polskie i nie robią tego mamy po fajrancie, ale niegdysiejsi dyrektorzy szwalni, którzy zabraniali wynoszenia ścinków. PRL upadł, bo wszyscy wynosili i nikt nie wnosił, PRL II musi upaść ponieważ tak niewielu wyniosło wszystko tak licznym. Kto połowę życia przeżył w tamtym czasie i w kwiecie wieku żyje w czasach obecnych, ten wie, że nie ma na świecie „racjonalizacji” i „reformy”, która mogłaby usprawnić patologię. Jako doświadczony życiowo syn chłopki i robotnika nie jestem w stanie słuchać czego my to w przyszłej pięciolatce nie wybudujemy, jak poprawimy wydajność z hektara i kiedy osiągniemy 150% normy. Niereformowalny był PRL i do żadnej modernizacji PRLII nikt mnie nie przekona. Jeśli już mam wierzyć w cokolwiek i komukolwiek, to wierzę tym, którzy mówią, że pierwszym pomysłem na normalność i dobrobyt jest zakaz wynoszenia z zakładów i przede wszystkim z Polski.

Reklama

Nikt mnie nie przekona, że Niemcy są bardziej pracowici, dokładni i oszczędni od Polaków. Byłem, pracowałem i widziałem jak żyją i pracują Niemcy, jestem w Polsce od półwieku i wiem, co potrafią Polacy. W głowę zachodzę jakim cudem już w pod koniec lat 60-tych ubiegłego wieku, ta schematyczna pozbawiona inwencji nacja niemiecka, stała się potęgą gospodarczą. Z drugiej strony nie mogę pojąć, dlaczego Polacy, którzy przez 25 lat zrobili za wielokrotnie mniejsze pieniądze wielokrotnie więcej, nadal tkwią miedzy PRL i PRLII. Zacytuję klasyka, który dziś w ciężkiej chorobie przymiera głodem: „Czy ty naprawdę tyle tego masła żresz, czy ktoś się do nas dosiadł?”. Polsce potrzeba jednego i nie są to żadne zawiłe ustawy, nawet zmiana konstytucji, to wisienka na torcie. Polsce potrzeba porządku administracyjnego, czyli w ludzkim języku pogonienia złodziei wynoszących z Polski Polskę. Nic więcej, żadnych PIT-ów, CIT-ów, przepisów nadzwyczajnych. Owszem, mała korekta jako ostatnie szlify końcowego dzieła ma swój urok, ale najpierw i przede wszystkim wyrwać te kleszcze i nie robić miejsca dla nowych. Dzisiejszy felieton sponsorowała literka „K” jak konwencja.

Reklama

76 KOMENTARZE

  1. Kilka lat czekałam, aby być
    Kilka lat czekałam, aby być pierwszym w odsłonie. Nie pamiętam kolacji bez zajrzenia na kontrowersje. Zaraziłem panem, Panie Piotrze więcej ludzi niż grypa w najgorszej wersji. Najcenniejsze, że dwóch moich synów jest Pana zagorzałymi fanami, rozpylajacych Pana felietony po fejsbukach i innych twiterach.To cieszy. Pozdrawiam i życzę zdrowia i wytrwałości.

    • Doskonale Pana pamiętam, z
      Doskonale Pana pamiętam, z dwóch powodów. “Moralność Pani Dulskiej” będzie za mną chodzić do końca życia. I powód pierwszy, napisał Pan, w przeciwieństwie do Dulskiego, kilka komentarzy o górnictwie, które pamiętam do dziś dlatego, że sam się wymądrzałem (w dobrej wierze), a Pan wiedział.

    • Kiedy namowilem …nastu
      Kiedy namowilem …nastu moich znajomych na przeczytanie notki MK … A.Sciosa i… Sewolfa, (ktory juz nie pisze, bo nie ma Go wsrod nas) to od tego czasu stali sie oni czytelnikami …obu Panow.

      Ja, jako "kaczysta" bylem dlugo na cenzurowanym u pana Piotra…pozwalal mi tylko czytac.;))

      Pozdrawiam, MK i Jego gosci – Janusz z Toronto.

      Ps.Bardzo dobra notka (jak zawsze) i komentarze do niej.  

  2. Kilka lat czekałam, aby być
    Kilka lat czekałam, aby być pierwszym w odsłonie. Nie pamiętam kolacji bez zajrzenia na kontrowersje. Zaraziłem panem, Panie Piotrze więcej ludzi niż grypa w najgorszej wersji. Najcenniejsze, że dwóch moich synów jest Pana zagorzałymi fanami, rozpylajacych Pana felietony po fejsbukach i innych twiterach.To cieszy. Pozdrawiam i życzę zdrowia i wytrwałości.

    • Doskonale Pana pamiętam, z
      Doskonale Pana pamiętam, z dwóch powodów. “Moralność Pani Dulskiej” będzie za mną chodzić do końca życia. I powód pierwszy, napisał Pan, w przeciwieństwie do Dulskiego, kilka komentarzy o górnictwie, które pamiętam do dziś dlatego, że sam się wymądrzałem (w dobrej wierze), a Pan wiedział.

    • Kiedy namowilem …nastu
      Kiedy namowilem …nastu moich znajomych na przeczytanie notki MK … A.Sciosa i… Sewolfa, (ktory juz nie pisze, bo nie ma Go wsrod nas) to od tego czasu stali sie oni czytelnikami …obu Panow.

      Ja, jako "kaczysta" bylem dlugo na cenzurowanym u pana Piotra…pozwalal mi tylko czytac.;))

      Pozdrawiam, MK i Jego gosci – Janusz z Toronto.

      Ps.Bardzo dobra notka (jak zawsze) i komentarze do niej.  

  3. a’propos literki K…
    literka K..oznacza takze doktorową1metrodszpadla…czy ktos od niej osiagnal wiekszą immanentną perwersję emocjonalną??kobieta ktora uzyla rządowej limuzyny by zawiezc niepelnoletnią na przymusowa aborcję..swoje SUMIENIE ZOSTAWIA POZA DZRZWIAMI..gabinetu KPRM…podobno tez widziala wspolna prace patomorfologów..wprowadzenie zwierzecej (a wlasciwie procedure wymyslona do tworzenia nowych RAS TRZODY CHLEWNEJ..) nazywa wyborem sumienia…dzis jak zapowiedziala BEDZIE walczyc o katolicką Polskę!!!!!!!!..
    czy to ja zaczynam tracic rozum..??
    czy moze nie??jest jakies REMEDIUM??..ani slowem nie zajaknela sie ta bl.. o czyms co nie mialo do tej pory miejsca w polityce swiatowej..pogrózki pana bylego wlasciciela ksiegarni..SĄ NICZYM??czy moze dlatego ze pan szulc nie jest ani premerem;ani prezydentem..i moze nie warto na nie odpowiadac??a moze zabraklo pani doktorowej1metrodszpadla odwagi lub pufnej instrukcji co z tym fantem zrobic??a moze pani doktorowa1metrodszpadla jako doktorowa zadzwoni w moim imieniu do jednej z klinik uniwersyteckich i przyspieszy moja pelną KRANIOTOMIĘ??..ja moge czekac..az do smierci..
    a moze??ktos by jej w koncu WYŁĄCZYŁ MIKROFON??a moze w koncu ja osobiscie dowiem sie o czym rozmawiala jego najwspanialsza-arabska ekscelencja w knajpie w smolensku??mam na co liczyc??

  4. a’propos literki K…
    literka K..oznacza takze doktorową1metrodszpadla…czy ktos od niej osiagnal wiekszą immanentną perwersję emocjonalną??kobieta ktora uzyla rządowej limuzyny by zawiezc niepelnoletnią na przymusowa aborcję..swoje SUMIENIE ZOSTAWIA POZA DZRZWIAMI..gabinetu KPRM…podobno tez widziala wspolna prace patomorfologów..wprowadzenie zwierzecej (a wlasciwie procedure wymyslona do tworzenia nowych RAS TRZODY CHLEWNEJ..) nazywa wyborem sumienia…dzis jak zapowiedziala BEDZIE walczyc o katolicką Polskę!!!!!!!!..
    czy to ja zaczynam tracic rozum..??
    czy moze nie??jest jakies REMEDIUM??..ani slowem nie zajaknela sie ta bl.. o czyms co nie mialo do tej pory miejsca w polityce swiatowej..pogrózki pana bylego wlasciciela ksiegarni..SĄ NICZYM??czy moze dlatego ze pan szulc nie jest ani premerem;ani prezydentem..i moze nie warto na nie odpowiadac??a moze zabraklo pani doktorowej1metrodszpadla odwagi lub pufnej instrukcji co z tym fantem zrobic??a moze pani doktorowa1metrodszpadla jako doktorowa zadzwoni w moim imieniu do jednej z klinik uniwersyteckich i przyspieszy moja pelną KRANIOTOMIĘ??..ja moge czekac..az do smierci..
    a moze??ktos by jej w koncu WYŁĄCZYŁ MIKROFON??a moze w koncu ja osobiscie dowiem sie o czym rozmawiala jego najwspanialsza-arabska ekscelencja w knajpie w smolensku??mam na co liczyc??

  5. Za PRL-u
    słowa klucze to: dojścia, plecy i skombinować. W wiek "produkcyjny" wszedłem w 1971 roku, jestem z Trójmiasta, na własne oczy widziałem pierwszy dzień zajść w Gdańsku, pod komitetem PZPR. Matula wymusiła na mnie zdawanie egzaminów do Wyższej Szkoły Oficerskiej, egzaminy na swoje nieszczęście zdałem. Nie minęły trzy miesiące i byłem w domu. Wybrałem półtora na spocznij, zamiast cztery na baczność. Potem wyjechałem na saksy do Szwecji w 1977 roku i od powrotu miałem już bardzo wyrobiony stosunek do PRL, dwa słowa: jebać komune!
    Mimo wszystko PRL był państwem, w którym dało się żyć, zwłaszcza po dojściu do władzy Gierka, potem to już były konwulsje.
    Dzień dzisiejszy, teraźniejszość jest w sumie obojętna, mam mieszkanie, emerryturę, nie mam konta w banku, używam starej Noki, tylko komputer mam wypasiony (włożyłem 5 000 zeta). Mimo to interesuję się życiem politycznym, poglądy też mam cały czas te same: jebać komune!

  6. Za PRL-u
    słowa klucze to: dojścia, plecy i skombinować. W wiek "produkcyjny" wszedłem w 1971 roku, jestem z Trójmiasta, na własne oczy widziałem pierwszy dzień zajść w Gdańsku, pod komitetem PZPR. Matula wymusiła na mnie zdawanie egzaminów do Wyższej Szkoły Oficerskiej, egzaminy na swoje nieszczęście zdałem. Nie minęły trzy miesiące i byłem w domu. Wybrałem półtora na spocznij, zamiast cztery na baczność. Potem wyjechałem na saksy do Szwecji w 1977 roku i od powrotu miałem już bardzo wyrobiony stosunek do PRL, dwa słowa: jebać komune!
    Mimo wszystko PRL był państwem, w którym dało się żyć, zwłaszcza po dojściu do władzy Gierka, potem to już były konwulsje.
    Dzień dzisiejszy, teraźniejszość jest w sumie obojętna, mam mieszkanie, emerryturę, nie mam konta w banku, używam starej Noki, tylko komputer mam wypasiony (włożyłem 5 000 zeta). Mimo to interesuję się życiem politycznym, poglądy też mam cały czas te same: jebać komune!

    • Z tym porządkiem administracyjnym to w sumie prosta sprawa.
      Wiadomo, że ryba psuje się od głowy (inne żyjące pewnie też – Żółw jak zajrzy dziś, to może potwierdzi). Czyli na głowę wybieramy najzdrowszych ze zdrowych – mogą nie mieć konta w banku ani auta, mogą mieć kota Alika lub innego. Kilka milimetrów niżej Pan Prezydent i Pani Premier. I liczę na bardzo ciężką ręką Prezesa i podobnie Prezydenta i Premier – ukradłeś – siedzisz, dokonałeś malwersacji – jesteś rozstrzelany. I nie ważne, czy jesteś spoza drużyny, czy nawet z własnej drużyny (wtedy jeszcze bardziej trzeba przyp…ć). Kurwy i złodzieje niech się zapisują gdzie indziej.

    • Z tym porządkiem administracyjnym to w sumie prosta sprawa.
      Wiadomo, że ryba psuje się od głowy (inne żyjące pewnie też – Żółw jak zajrzy dziś, to może potwierdzi). Czyli na głowę wybieramy najzdrowszych ze zdrowych – mogą nie mieć konta w banku ani auta, mogą mieć kota Alika lub innego. Kilka milimetrów niżej Pan Prezydent i Pani Premier. I liczę na bardzo ciężką ręką Prezesa i podobnie Prezydenta i Premier – ukradłeś – siedzisz, dokonałeś malwersacji – jesteś rozstrzelany. I nie ważne, czy jesteś spoza drużyny, czy nawet z własnej drużyny (wtedy jeszcze bardziej trzeba przyp…ć). Kurwy i złodzieje niech się zapisują gdzie indziej.

  7. Wiano i szczęśliwa siódemka.
    Co "wyniosłem" z PRL-u?
    Garść śrubek i nakrętek (od M6 do M10), oraz zużyte, robocze ubranie do prania i cerowania.
    W/w zdobycze, z socjalizmu, niedostępne do nabycia w sklepach, potrzebne mi były do wyremontowania mojego pierwszego samochodu, który był w wieku niedzisiejszego rozpoczęcia edukacji szkolnej, a za który samochód siedmioletni zapłaciłem 7 tysięcy więcej niż kosztował nowy Trabant, po 7 – letnim okresie wyczekiwania. Celem uzupełnienia dodam, że byłem ostatnim rocznikiem  7 – letniej szkoły podstawowej.
    Takie wypominki.

      • 8 kwietnia i młodzież na kontrowersjach 😉
        Oczywiście, jesteśmy z jednego rocznika, z tym że ja jestem o rok starszy. Młody człowieku;)
        Uzupełnię swój życiorys o niektóre n/n dane: za mną, za 3 miesiące, 44 lata pracy  przy budowie światowej floty okrętów, a przede mną  – zgodnie z wymuszeniem godnym III Rzeszy w GG – jeszcze rok i 9 miesięcy pracy w tej samej dziedzinie. Niestety, jednak nie ku chwale III RP i jej przewodniej siły, jedynie słusznej POrtii – Arbeit macht (mnie) frei.W związku z przymusowym wydłużeniem aktywności zawodowej przez narzuconą NAM władzę, nie dysponuję odpowiednią ilością czasu, żeby udzielać się w kontrowersyjnej społeczności na poziomie tutaj wymaganym. Dzisiaj mój dzień pracy trwa od 5:30 do 17:00.A PO właśnie obiecała mi, że zlikwiduje ZUS. Czyli docelowo emerytury.
        P.S.Czy Conradinum jeszcze funkcjonuje? Bo moje TBO niestety nie.

          • Czasami słyszy się że o kimś
            Czasami słyszy się że o kimś mówią "lewicowy ekonomista". A czy słyszeliście kiedyś określenie "lewicowy matematyk", albo "lewicowy fizyk"? No właśnie. To dowodzi, że ekonomia tak naprawdę, żadną nauką nie jest. Tu dwóch profesorów może twierdzić zupełnie przeciwne rzeczy, obaj mogą być noblistami i obaj mogą mieć swoje grono zwolenników i być traktowani zupełnie poważnie. W prawdziwej nauce – nie do pomyślenia.
            Tak więc, pan Balcerowicz może pleść dowolne androny, a pan Kołodko może mu zupełnie innymi andronami odpowiadać i obaj po kres swoich dni pozostaną szanowanymi "profesorami"

          • Ekonomia i androny.
            Wczoraj Kołodko, dzisiaj Rostowski. Już te dwa ciała ekonomiczne, dowodzą słuszności powyższego spostrzeżenia. Notabene spostrzeżenia od jakiegoś już czasu powtarzanego tu i ówdzie.

          • Te balcekarierowicze, kolodki
            Te balcekarierowicze, kolodki i inne belki, to takie "profesory som",
            jak z koziej doopy waltornia jest!;)) 
            Nie wiem dlaczego, ale szczegolnie ten Balcerowicz dziala mi na nerwy!

          • ccar
            Biało na czarnym: Balcerowicz jest po prostu głupi, jak każdy ekonom – ista.

            edit: z głupoty do parlamentu można wprowadzić konia. Jest wtedy szansa, ze koń kopnie wybranego przez siebie senatora i w ten sposób uratuje świat, albo część swiata.

    • ej młodziki
      co wy możecie powiedzieć o Pe eR eLu
      który z was  zaczął czytać  gazety, interesować się  polityką i krytycznie obserwować życie od czasów kiedy welkiego wodza i baciuszkę opłakiwano a wokół pełno było  powojennych ruin ?.

       

  8. Wiano i szczęśliwa siódemka.
    Co "wyniosłem" z PRL-u?
    Garść śrubek i nakrętek (od M6 do M10), oraz zużyte, robocze ubranie do prania i cerowania.
    W/w zdobycze, z socjalizmu, niedostępne do nabycia w sklepach, potrzebne mi były do wyremontowania mojego pierwszego samochodu, który był w wieku niedzisiejszego rozpoczęcia edukacji szkolnej, a za który samochód siedmioletni zapłaciłem 7 tysięcy więcej niż kosztował nowy Trabant, po 7 – letnim okresie wyczekiwania. Celem uzupełnienia dodam, że byłem ostatnim rocznikiem  7 – letniej szkoły podstawowej.
    Takie wypominki.

      • 8 kwietnia i młodzież na kontrowersjach 😉
        Oczywiście, jesteśmy z jednego rocznika, z tym że ja jestem o rok starszy. Młody człowieku;)
        Uzupełnię swój życiorys o niektóre n/n dane: za mną, za 3 miesiące, 44 lata pracy  przy budowie światowej floty okrętów, a przede mną  – zgodnie z wymuszeniem godnym III Rzeszy w GG – jeszcze rok i 9 miesięcy pracy w tej samej dziedzinie. Niestety, jednak nie ku chwale III RP i jej przewodniej siły, jedynie słusznej POrtii – Arbeit macht (mnie) frei.W związku z przymusowym wydłużeniem aktywności zawodowej przez narzuconą NAM władzę, nie dysponuję odpowiednią ilością czasu, żeby udzielać się w kontrowersyjnej społeczności na poziomie tutaj wymaganym. Dzisiaj mój dzień pracy trwa od 5:30 do 17:00.A PO właśnie obiecała mi, że zlikwiduje ZUS. Czyli docelowo emerytury.
        P.S.Czy Conradinum jeszcze funkcjonuje? Bo moje TBO niestety nie.

          • Czasami słyszy się że o kimś
            Czasami słyszy się że o kimś mówią "lewicowy ekonomista". A czy słyszeliście kiedyś określenie "lewicowy matematyk", albo "lewicowy fizyk"? No właśnie. To dowodzi, że ekonomia tak naprawdę, żadną nauką nie jest. Tu dwóch profesorów może twierdzić zupełnie przeciwne rzeczy, obaj mogą być noblistami i obaj mogą mieć swoje grono zwolenników i być traktowani zupełnie poważnie. W prawdziwej nauce – nie do pomyślenia.
            Tak więc, pan Balcerowicz może pleść dowolne androny, a pan Kołodko może mu zupełnie innymi andronami odpowiadać i obaj po kres swoich dni pozostaną szanowanymi "profesorami"

          • Ekonomia i androny.
            Wczoraj Kołodko, dzisiaj Rostowski. Już te dwa ciała ekonomiczne, dowodzą słuszności powyższego spostrzeżenia. Notabene spostrzeżenia od jakiegoś już czasu powtarzanego tu i ówdzie.

          • Te balcekarierowicze, kolodki
            Te balcekarierowicze, kolodki i inne belki, to takie "profesory som",
            jak z koziej doopy waltornia jest!;)) 
            Nie wiem dlaczego, ale szczegolnie ten Balcerowicz dziala mi na nerwy!

          • ccar
            Biało na czarnym: Balcerowicz jest po prostu głupi, jak każdy ekonom – ista.

            edit: z głupoty do parlamentu można wprowadzić konia. Jest wtedy szansa, ze koń kopnie wybranego przez siebie senatora i w ten sposób uratuje świat, albo część swiata.

    • ej młodziki
      co wy możecie powiedzieć o Pe eR eLu
      który z was  zaczął czytać  gazety, interesować się  polityką i krytycznie obserwować życie od czasów kiedy welkiego wodza i baciuszkę opłakiwano a wokół pełno było  powojennych ruin ?.

       

  9. Poza tematem, ale bardzo aktualne.
    Dziś dwie rocznice. Dziś rocznica odroczenia na 332 lata islamizacji Europy, czyli bitwy pod Wiedniem. Oraz rocznica śmierci Ryszarda Siwca – człowieka, który spalił się ze wstydu za nie swoje osobiste uczynki, AK-owca, CZŁOWIEKA honoru jakiego dziś ze świecą szukać…

  10. Poza tematem, ale bardzo aktualne.
    Dziś dwie rocznice. Dziś rocznica odroczenia na 332 lata islamizacji Europy, czyli bitwy pod Wiedniem. Oraz rocznica śmierci Ryszarda Siwca – człowieka, który spalił się ze wstydu za nie swoje osobiste uczynki, AK-owca, CZŁOWIEKA honoru jakiego dziś ze świecą szukać…

  11. A kto wyruga tych złodziei?
    Sądy obciązone genetycznie po swoich przodkach przywiezionych na nkwd-owskich tankietach co to ni w ząb po polsku nie umieli? I reszta "wymiaru sprawiedliwości" dokoptowana na zasadzie doboru negatywnego? Moim skromnym zdaniem bez rozpirzdz… sitwy sądowej nic w Polsce nie uda.

  12. A kto wyruga tych złodziei?
    Sądy obciązone genetycznie po swoich przodkach przywiezionych na nkwd-owskich tankietach co to ni w ząb po polsku nie umieli? I reszta "wymiaru sprawiedliwości" dokoptowana na zasadzie doboru negatywnego? Moim skromnym zdaniem bez rozpirzdz… sitwy sądowej nic w Polsce nie uda.

  13. No i proszę! Się zaczęło…
    Z braku wolnych miejsc, niemiecki rząd ulokował 21 uchodźców, m.in. z Erytrei i Algerii w hangarach na terenie byłego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie.
    „Jest to rozwiązanie awaryjne, ale jest ono nieuniknione […] W hangarach jest dużo miejsca” – tłumaczy Christian Hanke, burmistrz berlińskiej dzielnicy Mitte.
    http://niezalezna.pl/70829-niemcy-nie-mieli-miejsca-dla-uchodzcow-znalezli-je-w-bylym-obozie-koncentracyjnym

  14. No i proszę! Się zaczęło…
    Z braku wolnych miejsc, niemiecki rząd ulokował 21 uchodźców, m.in. z Erytrei i Algerii w hangarach na terenie byłego obozu koncentracyjnego w Buchenwaldzie.
    „Jest to rozwiązanie awaryjne, ale jest ono nieuniknione […] W hangarach jest dużo miejsca” – tłumaczy Christian Hanke, burmistrz berlińskiej dzielnicy Mitte.
    http://niezalezna.pl/70829-niemcy-nie-mieli-miejsca-dla-uchodzcow-znalezli-je-w-bylym-obozie-koncentracyjnym

  15. Porządek administracyjny? A
    Porządek administracyjny? A może po prostu przyzwoitość? Jej brak to główna bolączka narodu, któremu najpierw odrąbano głowę w Katyniu i Palmirach, a potem zastapiono ją szmacianą gałą bolszewickiego stracha na wróble. Po czym całego potworka poddano dodatkowo 50-letniej demoralizacji.
    W 2005 roku do wyborów PO szło z hasłami liberalnymi a PiS z hasłami przywrócenia przyzwoitości. Mimo, żem był wtedy liberałem, głosowałem na PiS bo kapitalizm i demokracja są systemami dla społeczeństw które składają się w większości z ludzi przyzwoitych. Dlatego też reformy gospodarcze są tak naprawdę wtórne do reformy duchowej.
    Z przyzwoitością jednak jest ten ambaras, że nie da się jej przywrócić od razu. W. Łysiak opisał przyzwoitość jako "wyniesione z domu przekonanie, że pewnych rzeczy się nie robi". Jeśli tak, do daleka przed nami droga. Ale trzeba ją przejść.

  16. Porządek administracyjny? A
    Porządek administracyjny? A może po prostu przyzwoitość? Jej brak to główna bolączka narodu, któremu najpierw odrąbano głowę w Katyniu i Palmirach, a potem zastapiono ją szmacianą gałą bolszewickiego stracha na wróble. Po czym całego potworka poddano dodatkowo 50-letniej demoralizacji.
    W 2005 roku do wyborów PO szło z hasłami liberalnymi a PiS z hasłami przywrócenia przyzwoitości. Mimo, żem był wtedy liberałem, głosowałem na PiS bo kapitalizm i demokracja są systemami dla społeczeństw które składają się w większości z ludzi przyzwoitych. Dlatego też reformy gospodarcze są tak naprawdę wtórne do reformy duchowej.
    Z przyzwoitością jednak jest ten ambaras, że nie da się jej przywrócić od razu. W. Łysiak opisał przyzwoitość jako "wyniesione z domu przekonanie, że pewnych rzeczy się nie robi". Jeśli tak, do daleka przed nami droga. Ale trzeba ją przejść.

        • Karykatura systemu peerelowskiego
          Obecna oświata to karykatura systemu peerelowskiego i wcale nie dlatego, że w PRL-u tak świetnie uczono. Jeżeli nie świetnie, to jak? Ano rzemieślniczo!; w dobrym tego słowa znaczeniu. Był materiał do opanowania i uczeń musiał go przyswoić w stopniu przynajmnej dostatecznym żeby przejść do następnej klasy. Ponieważ nie istniała ocena dopuszczająca, którą teraz nagminnie otrzymują kompletne nieuki, trójka miała swoją wartość i jakiś strzęp wiedzy się za nią krył. Za oceną dopuszczającą jest prawie zawsze wiedzowa czarna dziura. 7 – 8 letnia szkoła podstawowa, jak sama nazwa wskazuje, rzeczywiście dawała podstawę, na której można było budować w szkole średniej. W trakcie 4-letniego liceum czy 5-letniego technikum nauczyciele mieli wystarczająco dużo czasu na realizację materiału i przygotowanie uczniów do matury. W dzisiejszym kadłubkowym liceum poprzedzonym wylęgarnią patologii czyli gimnazjum tego czasu brak. Dwustopniowe studia to istne kuriozum. Znam absolwentów takowych, a ich wykształcenie to kombinacja np. 3-letniego licencjackiego historyka z 2-letnim magisterskim politologiem. Całe szczęście, że w taki sposób nie można studiować np. medycyny:-) Sposoby sprawdzania opanowanej wiedzy to najczęsciej test wyboru – najmniej rzetelna metoda. O szkole w III RP niewiele dobrego da się powiedzieć. Szkoda, że nasi "spece" od oświaty sięgnęli po najgorsze wzory. 

        • Karykatura systemu peerelowskiego
          Obecna oświata to karykatura systemu peerelowskiego i wcale nie dlatego, że w PRL-u tak świetnie uczono. Jeżeli nie świetnie, to jak? Ano rzemieślniczo!; w dobrym tego słowa znaczeniu. Był materiał do opanowania i uczeń musiał go przyswoić w stopniu przynajmnej dostatecznym żeby przejść do następnej klasy. Ponieważ nie istniała ocena dopuszczająca, którą teraz nagminnie otrzymują kompletne nieuki, trójka miała swoją wartość i jakiś strzęp wiedzy się za nią krył. Za oceną dopuszczającą jest prawie zawsze wiedzowa czarna dziura. 7 – 8 letnia szkoła podstawowa, jak sama nazwa wskazuje, rzeczywiście dawała podstawę, na której można było budować w szkole średniej. W trakcie 4-letniego liceum czy 5-letniego technikum nauczyciele mieli wystarczająco dużo czasu na realizację materiału i przygotowanie uczniów do matury. W dzisiejszym kadłubkowym liceum poprzedzonym wylęgarnią patologii czyli gimnazjum tego czasu brak. Dwustopniowe studia to istne kuriozum. Znam absolwentów takowych, a ich wykształcenie to kombinacja np. 3-letniego licencjackiego historyka z 2-letnim magisterskim politologiem. Całe szczęście, że w taki sposób nie można studiować np. medycyny:-) Sposoby sprawdzania opanowanej wiedzy to najczęsciej test wyboru – najmniej rzetelna metoda. O szkole w III RP niewiele dobrego da się powiedzieć. Szkoda, że nasi "spece" od oświaty sięgnęli po najgorsze wzory. 

  17. Niemcy
    Witam i pozdrawiam.

    Byłem w Niemczech na konferencji 10 dni temu. Wcale nie wygląda to aż tak dobrze. Nie ma tam zbyt wielu Niemców, a młodzieży już w ogóle. 

    Niemcy nie są aż tacy mocni jak sie wydaje. V1, V2 i tak dalej to stare dzieje, ogólnie rzecz biorąc socjalizm ich wykończył. O Polsce mają mgliste pojęcie, ale nie mają złych zamiarów. Wbrew pozorom to co robią Polacy spotka się ze zrozumieniem u tzw normalnego Niemca. Dobrze rozbujana Polska przyciągneła by tych którzy mówią jeszcze tam po niemiecku.  

    Naukowo są w strefie spadkowej do drugiej ligi, mają słabe uniwesytety. Instytuty trochę lepsze, ale trzeba też pamiętać że na jednego zdolnego Niemca przypada stado dziadków.

    Aby Polska ich wykosiła, wystarczyło by ściągnąc Polaków z Zachodu, pani Premier nie musi ich motywować. Wystarczyło by przeprowadzić deratyzację na polskich uniwersytetach. Z turbo mózgów z Polski których widziałem, oni się właśnie tego najbardziej boją. Akurat, może to i dobrze. 

    Tyle, pozdrawiam.
    m

  18. Niemcy
    Witam i pozdrawiam.

    Byłem w Niemczech na konferencji 10 dni temu. Wcale nie wygląda to aż tak dobrze. Nie ma tam zbyt wielu Niemców, a młodzieży już w ogóle. 

    Niemcy nie są aż tacy mocni jak sie wydaje. V1, V2 i tak dalej to stare dzieje, ogólnie rzecz biorąc socjalizm ich wykończył. O Polsce mają mgliste pojęcie, ale nie mają złych zamiarów. Wbrew pozorom to co robią Polacy spotka się ze zrozumieniem u tzw normalnego Niemca. Dobrze rozbujana Polska przyciągneła by tych którzy mówią jeszcze tam po niemiecku.  

    Naukowo są w strefie spadkowej do drugiej ligi, mają słabe uniwesytety. Instytuty trochę lepsze, ale trzeba też pamiętać że na jednego zdolnego Niemca przypada stado dziadków.

    Aby Polska ich wykosiła, wystarczyło by ściągnąc Polaków z Zachodu, pani Premier nie musi ich motywować. Wystarczyło by przeprowadzić deratyzację na polskich uniwersytetach. Z turbo mózgów z Polski których widziałem, oni się właśnie tego najbardziej boją. Akurat, może to i dobrze. 

    Tyle, pozdrawiam.
    m