Reklama

Zdjęcie sracza z kolei wysokich prędkości, którymi podróżują dobrze zarabiające pielęgniarki z Centrum Zdrowia Dziecka i powracający z Anglii młodzi Polacy, zrobiło furorę w brytyjskich mediach. W tym samym czasie towarzysz Winnicki, chwilowo przebrany za Sławomira Nowaka, odpowiadał na pytanie pani redaktor dotyczące sytuacji w spółce Śląskie Koleje: „Wie Pani, że to skandal! To już patrzeć na to wszystko nie można. Granda!”. Po słowach towarzysza Winnickiego spółka inspirowana inną komedią zorganizowała dzień pieszego pasażera i zamiast 90 pociągów podstawiła 10 autobusów. Popularności na wyspach pozazdrościła kolejom spółka lotnicza, która poprosiła „państwo polskie” o bagatela miliard złotych na bieżące wydatki. Tak, to ta sama spółka, która kilka tygodni temu w garażu odpaliła sztuczne ognie, a potem oprowadziła panią prezydentową po plastikowej toalecie bez śniegu. Gdy zgasły światła okazało się, że świeżo sprowadzone Dreamlinery należące do zachodnich banków, nie oderwą się od ziemi, ponieważ zabrakło jakiegoś klucza francuskiego do regulacji podwozia, co dzięki Bogu przestało być istotne, bo w samolocie zaczęły puszczać przewody paliwowe. Cudo stoi w garażu bankruta, żebrzącego o miliard złotych bezzwrotnej pożyczki. Kłamać nie chcę, dlatego proszę nie przywiązywać zbyt wielkiej wagi do podanej daty, ale wydaje mi się, że najdalej dwa tygodnie temu Sławomir Nowak i szef szefów otwierali kawałek asfaltu, który kończył się zerwanym mostem, nazywanym przez towarzysza Winnickiego „bajpasem drogowym. Kadr kamery w trakcie uroczystości do bajbasa nie dotarł.

Wybrałem tylko te pierwsze z brzegu sceny komediowe, nie przykładając specjalnie wagi do chronologii, hierarchii i niestety tragicznych skutków. Listę można wydłużać bez końca oraz modelować w dowolnym kierunku i wszystko nawet nie z głowy, ale z palca da się wyrzucić, wystarczy zajrzeć na stronę NPW, „tłitera” Sikorskiego, czy archiwalne konferencje Arłukowicza. Skromny fragment rzeczywistości, naprawdę malutki, narysowany w pięć minut, bez najmniejszego wysiłku powinien sprawić, że władza udająca sprawowanie władzy po cichutku na paluszkach chowa się w kąt i korzysta z okazji do milczenia. Nie, Kochani Polacy, nie ta władza, każda inna z odrobiną medialnego nadzoru, z odrobiną poczucia wstydu, schowałby się i prosiła Boga o jakiś wybitny skok Małysza, tudzież transfer Lewandowskiego do Realu Madryt. Pan Donald i jego ekipa takich okazji nie uznaje, wychodzi odważnie naprzeciw żywotnym potrzebom obywateli i produkuje film sienkiewiczowski – ku pokrzepieniu serc. W 30 sekundowej epopei narodowej widzimy Kazimierza Wielkiego ucharakteryzowanego na Władysława Jagiełłę, który przypomina Karola Wojtyłę, a całość składa się na ojca narodu Donalda Tuska. Wódz przytula zadowoloną 67 letnię babuleńkę, która dożyła emerytury. Z lotu ptaka spogląda na stadion narodowy, gdzie nie ma jednej kropelki wody i dach rozkłada się jak czasza austriackiego skoczka. Autostrada, którą wódz pokazuje palcem, nie zaczyna się w polu i nie kończy zerwanym ostem, ale wiedzie prosto do Lizbony. W czynie społecznym ludzie podają sobie worki i układają wały, nie widać jednego malkontenta, któremu zalało papryki i przez to nie wie jak żyć. Nad wszystkim czuwają kibice, nie mylić z kibolami, prawdziwi kibice, prawdziwi patrioci, prawdziwi Polacy machają szalikami i śpiewają „Jeszcze jeden, jeszcze jeden”.

Reklama

Ukochany kraj, umiłowany kraj, gdzie dobry rządzi król, a lud w zgodzie buduje świetlaną przyszłość i tylko element wywrotowy podpala Ojczyznę, ale tym razem zostawmy element, niech się element udławi własnym jadem. Skupmy się na epopei narodowej i wrzućmy trochę dziegciu krytyki, do beczki sukcesów. Niestety kolejny raz się okazało, że nasza literatura, sztuka i kino ma charakter idiomatyczny. Donald Tusk robi bardzo dobre kino, ale niestety tylko dla swoich, na adorowanym zachodzie film jest zupełnie nie zrozumiały. Uczeni w Bierutowicach przeprowadzili eksperyment, puścili epopeję Anglikowi, Francuzowi, Szwajcarowi i Bułgarowi. Cudzoziemcy oglądali dzieło, a uczeni mierzyli bodźce. Okazało się, że reakcje zaproszonych widzów nie wychodziły poza wyczekiwanie, jaki film obejrzą po reklamie materiałów budowlanych. Drugi etap eksperymentu polegał na szczegółowym opisie fabuły, naukowcy z Bierutowic wyjaśnili, że film dumnie odwoływał się do standardu cywilizacyjnego na miarę XXI wieku. Wówczas Anglik spytał naukowca: „Skąd wiesz?”. Uczony wytłumaczył, że mamy w Polsce kawałek autostrady, stadion, ciepłą wodę w kranie, worki i piasek, dlatego tak bardzo się cieszymy, jesteśmy radosnymi, zjednoczonymi w sukcesie Polakami. Obcokrajowcy, nie wyłączając Bułgara, pogratulowali osiągnięć i wrócili do swoich krajów naładowani optymizmem. Od tej chwili Anglik cieszył się, że ma toster, Szwajcar dumnie spojrzał na alpejskie stoki, Francuz odnalazł radość w podróżowaniu autostradą, Bułgar docenił wczasy w Bułgarii. Kino moralnego spokoju, nowa polska szkoła filmowa, niezrozumiała dla zachodu, jednak odciskająca trwałe piętno optymizmu. Tak sobie tylko myślę, czy warto było wydawać pieniądze na nowy odcinek, przecież epopeja pt: „Nie robimy polityki, budujemy drogi” była tak samo dobra i nikt, by nie zauważył, że to powtórka z rozrywki – media na pewno by nie zauważyły, ani w Polsce ani na Jamajce.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Matematyka przed byciem humanistą
    Jeśli będziesz konsekwentny Ty, inni blogerzy, dziennikarze prawicowi, media prawicowe (te co zostały) i będziecie notorycznie walić matematycznie to nie ma mowy, aby ta p…dolona władza utrzymała powyżej 25 procent poparcia przy zaprzyjaźnionych sondażowniach. Patrzę w mętnym nurcie na kolejne tematy i nie dowierzam już trzeci dzień, bo przekaz dla władzy jest tragiczny w głównych wydaniach informacyjnych. Koleje śląskie przypomniały cień Grabarczyka, drimlajner przy zestawieniu z zapomogą 1,5 miliarda jest śmieszny, fiacina w Tychach pada, szykują się wielkie zwolnienia w poczcie, PKP, przemyśle ciężkim, w budownictwie, bankowości, usługach, a także w handlu. Z mojej 37 bodaj osobowej firmy 4 osoby wyleciały w październiku, o czym kiedyś wspomniałem. Tych suk.synów przy korycie może jedynie wysadzić kolejna fala bezrobocia i do przekazu trafi zapomniane hasło bezrobocia strukturalnego.
    Nie bądź efektowny, lecz skuteczny – zostań do wyborów 2015 matematykiem, dołóż w ten sposób swoją cegiełkę do upadku tego dziadostwa. Humanistą możesz być potem, teraz matma, matma…

  2. Matematyka przed byciem humanistą
    Jeśli będziesz konsekwentny Ty, inni blogerzy, dziennikarze prawicowi, media prawicowe (te co zostały) i będziecie notorycznie walić matematycznie to nie ma mowy, aby ta p…dolona władza utrzymała powyżej 25 procent poparcia przy zaprzyjaźnionych sondażowniach. Patrzę w mętnym nurcie na kolejne tematy i nie dowierzam już trzeci dzień, bo przekaz dla władzy jest tragiczny w głównych wydaniach informacyjnych. Koleje śląskie przypomniały cień Grabarczyka, drimlajner przy zestawieniu z zapomogą 1,5 miliarda jest śmieszny, fiacina w Tychach pada, szykują się wielkie zwolnienia w poczcie, PKP, przemyśle ciężkim, w budownictwie, bankowości, usługach, a także w handlu. Z mojej 37 bodaj osobowej firmy 4 osoby wyleciały w październiku, o czym kiedyś wspomniałem. Tych suk.synów przy korycie może jedynie wysadzić kolejna fala bezrobocia i do przekazu trafi zapomniane hasło bezrobocia strukturalnego.
    Nie bądź efektowny, lecz skuteczny – zostań do wyborów 2015 matematykiem, dołóż w ten sposób swoją cegiełkę do upadku tego dziadostwa. Humanistą możesz być potem, teraz matma, matma…

  3. W grudniu 2010 roku zamieściłem taki oto tekst
    na tym portalu: http://www.kontrowersje.net/tresc/prosze_odsunac_sie_od_torow_na_peron_wjedzie_pociag_ekspresowy_z_gdanskaopozniony_120_minut

    Kilka zdań na temat wielkiej nadziei gnojonych i czołganych pasażerów PKP, czyli – Pendolino.
    W wersji dla ubogich. Ubogich – przede wszystkim – rozumem. Zamiast opowiadać starą bajkę – Polaku, czemuś biedny? Bom głupi. Czemuś głupi? Bom biedny. Wystarczy teraz skrótem – Pendolino.
    Wywalone w błoto 2,5 MILIARDA złotych, na objazdowe muzeum kolejnictwa. Bo nigdy nie pojedzie docelowych 230 km/h, bo zwyczajnie nie ma po czym. Najciekawsze idiotyzmy, na temat najnowszego nabytku PKP i Nowaka Debilny Usmieszek, wypisują dziennikarze ,,POważnych gazet". Możemy przeczytać, że polski Pendolino nie pojedzie z powodu braku podstacji zasilania o mocy – UWAGA – 110kW (gdy skład 7 wagonowy o masie 426 t pobiera 5,5 MEGAWATÓW mocy przy V=220km/h). Dla niezbędnych podstacji nie wykupiono nawet działek, pod ich budowę, o modernizacji sieci trakcyjnej nie wspominając. 
    Teraz program wycieczki szkolnej do Warszawy, oprócz zwiedzania Muzeum Powstania, wzbogaci się o zwiedzanie Dreamlinera na Okęciu i Pendolino wersja polska – na Dworcu Centralnym,

  4. W grudniu 2010 roku zamieściłem taki oto tekst
    na tym portalu: http://www.kontrowersje.net/tresc/prosze_odsunac_sie_od_torow_na_peron_wjedzie_pociag_ekspresowy_z_gdanskaopozniony_120_minut

    Kilka zdań na temat wielkiej nadziei gnojonych i czołganych pasażerów PKP, czyli – Pendolino.
    W wersji dla ubogich. Ubogich – przede wszystkim – rozumem. Zamiast opowiadać starą bajkę – Polaku, czemuś biedny? Bom głupi. Czemuś głupi? Bom biedny. Wystarczy teraz skrótem – Pendolino.
    Wywalone w błoto 2,5 MILIARDA złotych, na objazdowe muzeum kolejnictwa. Bo nigdy nie pojedzie docelowych 230 km/h, bo zwyczajnie nie ma po czym. Najciekawsze idiotyzmy, na temat najnowszego nabytku PKP i Nowaka Debilny Usmieszek, wypisują dziennikarze ,,POważnych gazet". Możemy przeczytać, że polski Pendolino nie pojedzie z powodu braku podstacji zasilania o mocy – UWAGA – 110kW (gdy skład 7 wagonowy o masie 426 t pobiera 5,5 MEGAWATÓW mocy przy V=220km/h). Dla niezbędnych podstacji nie wykupiono nawet działek, pod ich budowę, o modernizacji sieci trakcyjnej nie wspominając. 
    Teraz program wycieczki szkolnej do Warszawy, oprócz zwiedzania Muzeum Powstania, wzbogaci się o zwiedzanie Dreamlinera na Okęciu i Pendolino wersja polska – na Dworcu Centralnym,