Reklama

Poszedł wąsaty klown, w grubych jak denka od butelek okularach, wpisać się do księgi. Tak, wiem, od woźnego albo dozorcy nie można wymagać zbyt wiele. W końcu pisać potrafi, i przeczytać – też.

Poszedł wąsaty klown, w grubych jak denka od butelek okularach, wpisać się do księgi. Tak, wiem, od woźnego albo dozorcy nie można wymagać zbyt wiele. W końcu pisać potrafi, i przeczytać – też.
Jednego tylko nie rozumiem – zabrał ze sobą babę, a ta jego baba z takiej rodziny co to od bólu najwięksi spece. A konkretnie od zadawania bólu.
I żeby ona nie wiedziała jak się nazywa to, co każdy obity, zagłodzony, sikający krwią , z powyrywanymi paznokciami – chciał zamienić na smierć?!

Reklama
Reklama

78 KOMENTARZE

  1. Dwa babole w jednym zdaniu…
    … magister historii, czyli humanista, pod okiem magister filologii klasycznej, czyli humanistki, w oficjalnym wpisie, w skali międzynarodowej na najwyższym szczeblu, zasługuje na gimnazjalny komentarz: “Żenua”

    I co tu narzekać na dzisiejszą młodzież?

  2. Dwa babole w jednym zdaniu…
    … magister historii, czyli humanista, pod okiem magister filologii klasycznej, czyli humanistki, w oficjalnym wpisie, w skali międzynarodowej na najwyższym szczeblu, zasługuje na gimnazjalny komentarz: “Żenua”

    I co tu narzekać na dzisiejszą młodzież?

  3. Dwa babole w jednym zdaniu…
    … magister historii, czyli humanista, pod okiem magister filologii klasycznej, czyli humanistki, w oficjalnym wpisie, w skali międzynarodowej na najwyższym szczeblu, zasługuje na gimnazjalny komentarz: “Żenua”

    I co tu narzekać na dzisiejszą młodzież?

  4. Nędza BK i jego żony
    Kiedyś nabijali się z prezydenta Lecha Kaczyńskiego, teraz Milicjant może odreagować. Szkła w okularach można sobie kupić teraz bardzo cienkie, wiem bo sama mam, kosztują te najwymyślniejsze, 300 -500 zł. Państwu Komorowskim chyba aż tak dramatycznie kasy nie brakuje ? A na dietetyków, trenerów, wizażystów też by sobie mogli pozwolić. Jako koszty reprezentacji dla mnie do zaakceptowania.

    Jedno mi się nie zgadza: jak rodzina hrabiowska mogła posłać małego Broneczka do harcerstwa. Wtedy do harcerstwa się nie należało. Albo ten mariaż. Nie powinno go być, jak się w tamtych czasach usłyszało, że rodzice ukochanego to ubecy, to miłość jakoś tak zamierała, tu, o dziwo nie zamarła.

      • Wywnioskowałeś, że ja go bronię?
        to źle, nie o to mi chodziło. Może ja powinnam dosadniej.
        Intelektualnie się nie poprawi, bo za późno, to chociaż wygląd, ale też nie i doprawdy nie wiem dlaczego. Ja tam zawsze uważałam, że głowa państwa (dobrze, złamię zasady i niech już będzie po Twojemu : pierwszy kutas Rzeczpospolitej jest siurkiem, i nie ma tu znaczenia, że dzieci czworo. Mater semper certa est, pater est, quem nuptiae demonstrant, jak mówi łacińskie przysłowie)

        No więc uważałam że taki powinien być przystojny.

        http://www.kontrowersje.net/tresc/no_jesli_idzie_o_prezencje%E2%80%A6

    • Na ramnie brońka
      Tasz spomniałła jase że wysoko spłodzeni Walezowie też byli posłali Lecha Waleze,mniast na Sorbonne to do mniasta Lipno do jakowyjś uczelni sposobioncej do czeladnictwa i rekodzieła Szkutniczegu.
      No i patrz Pani Lukrecjo jakowyj fuchi si był dorobił,pienć lat był
      najwienkszo głowo Rzeczypospolitej .
      Bronisław hrabia Kamarowskij nie należał był do jakoweguś Zethapu, tylku panicz Bronisław zawszy był Skaut,a Skałty nigdy nie byli kamuchami,bo Oni si z Albionu angliczanskiego wywodzili.
      Miłość jest ślepa po temu że jak Broniu do Ani był smalił cholewki,to
      przyjszłe tesći z racji przyzwyczajeń tak dla hecy przyjszłemu zienciu
      ,dwasetkowo żarówo po głazach okrytych denkami błykali byli ,któro to zreszto dostali byli o znakomego Rzemiochy Bolka z Ipna.
      Co do wspólności Tych Menżów to ja zaliczyła była im to że Natura była im szczodra i oba zwei zostali obdarowani w warsztaty płodnościowe i w 100 procenty wykorzystali noce przerobowe.U nasz gadjo że narobili tegu OFEjak gupi klusek,hahahahaha
      Druga wspólność to to że jedydyn jak i drugi nigdy nie otaczli ani otaczajo si mądrymi Ludźmi ,tylko do bulu rozkoszujo sie dupowłazną Ka.Marylą

    • Tak – Lukrecjo – zupełnie poważnie, to przeczytaj historię
      małżeństwa Jasienicy . Jemu ,,kochającą żonę” wynalazło i podstawiło UB albo już SB. Pisała raporty chyba codziennie. Myślę, że przypadek pana Bronka jest podobny. O okularach, grubych, napisałem tylko z powodu dobrej widoczności gigantycznych błędów, od których mozna się wyłgać : nie zauważyłem.

        • Jasienica to nie był żaden wyjątek :
          ŻONY W SŁUŻBIE BEZPIEKI

          Częste były przypadki donoszenia na bliskich. We wrześniu 2006 r. Peter Raina – opozycjonista związany z KOR, współpracownik paryskiej “Kultury” – otrzymał z IPN status pokrzywdzonego. Po zapoznaniu się z zawartością swojej teczki napisał książkę “Bliski szpieg”, w której ujawnił, że agentem bezpieki była jego żona Barbara Wereszczyńska. Donosiła na niego przez 14 lat małżeństwa, aż do nagłej śmierci w 1982 r., w wieku 40 lat.
          Znane są już inne tego rodzaju dramaty – na Pawła Jasienicę (właściwie Leona Lecha Beynara), po wojnie żołnierza “Łupaszki”, a później wybitnego popularyzatora polskiej historii, też kapowała jego żona, z tą różnicą, że agentką UB była jeszcze przed ich poznaniem.
          Ostatnio w księgarniach można znaleźć nowe wydania sztandarowych książek Jasienicy – “Polski Piastów” i “Polski Jagiellonów”. Do druku przygotowywane są kolejne prace. Wznowienia są możliwe, ponieważ po wieloletnim procesie, w grudniu 2006 r. zakończył się spór o prawa autorskie do prac Jasienicy. Sąd przyznał je w całości córce z pierwszego małżeństwa – Ewie Beynar-Czeczott, procesującej się z synem z drugiego małżeństwa – Markiem O’Bretenny. Wcześniej ośmiu adwokatów odmówiło jej reprezentowania, a dwukrotnie przegrała sprawę, ze względu na przedawnienie roszczeń, które należało wnieść do trzech lat po śmierci Jasienicy.
          Kiedy w 2002 r. córka pisarza przejrzała w IPN jego teczkę, doszła do wniosku, że Marek O’Bretenny nie ma moralnego prawa do dziedziczenia po jej ojcu. Okazało się bowiem, że druga żona autora, Nena O’Bretenny była agentką bezpieki. Donosiła nie tylko na Jasienicę, ale i jego przyjaciół i znajomych, m.in.: Kisielewskich, Wańkowiczów, Bartoszewskich, Grochowiaka, Słonimskiego czy kardynała Stefana Wyszyńskiego. Ostatni donos na męża opisywał pogrzeb Jasienicy.
          Z dokumentów IPN wynika, że Nena O’Bretenny (TW “Ewa”) “zlecenie na Jasienicę” dostała jeszcze w latach 60. Po ślubie z owdowiałym pisarzem zmieniła pseudonim na TW “Max”. Do swojej śmierci w 1997 r. nie przyznała się do współpracy z bezpieką. Historię tę opisała Joanna Siedlecka w jednym z rozdziałów wydanej w 2005 r. książki “Obława. Losy pisarzy represjonowanych”. Pod koniec 2006 r. ukazał się zbiór wspomnień Ewy Beynar-Czeczott, “Mój ojciec Paweł Jasienica”. W maju 2007 r. wybitny pisarz został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
          Niewiele brakowało, aby w 1980 r. z agentką bezpieki Matyldą Sobieską połączył się węzłem małżeńskim lider Ruchu Młodej Polski – Aleksander Hall. Materiały na ten temat opracował historyk IPN Sławomir Cenckiewicz. Do ślubu ostatecznie nie doszło, ale Matylda, ps. “Andrzej” zdążyła przekazać SB szereg informacji o Hallu, środowisku RMP (Arkadiuszu Rybickim, Jacku Bartyzelu, Marianie Piłce, Januszu Majewskim) i Konfederacji Polski Niepodległej (przyjaźniła się z rodziną Leszka Moczulskiego). Za każdy pisemny donos Sobieska otrzymywała 1500 zł.

          • No cóż, przekonałeś mnie
            na harcerskim obozie ubek z ubekówną czarowali 12 letniego gówniarza, bo rozumieli, że to będzie kiedyś mąż stanu. Hrabia, jak to hrabia, honorowy był i po stwierdzeniu, iż ma doczynienia z piszącą donosy kreaturą, po wybuchu wolnści nie tylko nie odesłał jej w pizdu (tego wyrażenia nauczyłam się od Ciebie, drogi Milicjancie), więc nie dość, że jej nie wypierdolił, to jej przebaczył, karmił dostatnio i nadal żyją szczęśliwie. Co Komorowscy, to nie Michorowscy.

          • Tak się znów przyglądam i już
            Tak się znów przyglądam i już nie będę się wtrącał, ale tylko jedna refleksja ogólna. Zawsze, ale to zawsze przy tego typu dyskusjach powtarza się jeden schemat. Z jednej strony niechby nie do końca adekwatne, ale jednak fakty, czyli jakiś wysiłek już nie mówię intelektualny, tylko fizcyzny, trzeba się po google nalatać.. Z drugiej strony zgrane dowcipy, ale to tak do obrzygania zgrane ironie, że viagra nie pomoże. Łatwizna pod każdym względem. I skoro już Bronowa przejęła język plebsu, to tylko tyle chciałem powiedzieć, że nie to mnie wkurwia, kto co sobie myśli i jak uważa, ale jak to przedstawia, w dodatku dydaktycznym tonem. Po co się pierdolić z przygotowaniem konspektów, podaniem mniej lub bardziej trafionych analogii, kiedy można w pizdu polecieć dowcipem o blondynkach z pierwszych stron kolorowych gazet. Problemem w tym i innym wypadku nie jest ślepa miłość, tego nikt nikomu nie zabroni politycznie, konstytucyjnie i po ludzku, wiadomo, że nie ma mocnych. Problemem są konsekwencje lub zyski z takiego posunięcia i innych koligacji oraz wyłonione następne koligacje. Kończę tekst ujmując rzecz w szerszym kontekście od ortografii przez ubecję, do Żydów oczywiście. Jak zwykle tekst nie pozostawiający na nikim suchej nitki, co najmniej połową będzie Baronowa zachwycona. Zapraszam, nieśmiało, po północy.

          • Na Rany Chrystusa (jak mawiał Rakowski), Lukrecjo
            jeżeli tylko żródłem TAKIEJ wiedzy jestem, to płonę. Cały. Ze wstydu.
            Co zaś się tyczy rodziny starych UB-owców i opozycyjnego Bronisława, to, pamiętasz lepiej ode mnie, nie zadawało się z takimi (ube)ludźmi. To znaczy do czasu, aż się przedstawili, albo zdekonspirowali. Poza tym, najważniejsze, oni mieli swoje towarzystwo. Swoje zaklęte kregi i zaklęte rewiry. Poza nie nie wychylali nosa. Więc taki mezalians, jak ten Bronkowy, raczej odpada. Pytanie brzmi: kiedy poznał prawdę o ,,pracy” teściów. Taką ze szczegółami. Bo jak było w SB to mniej więcej wiem, ale z UB mało kto wychodził żywy.

  5. Nędza BK i jego żony
    Kiedyś nabijali się z prezydenta Lecha Kaczyńskiego, teraz Milicjant może odreagować. Szkła w okularach można sobie kupić teraz bardzo cienkie, wiem bo sama mam, kosztują te najwymyślniejsze, 300 -500 zł. Państwu Komorowskim chyba aż tak dramatycznie kasy nie brakuje ? A na dietetyków, trenerów, wizażystów też by sobie mogli pozwolić. Jako koszty reprezentacji dla mnie do zaakceptowania.

    Jedno mi się nie zgadza: jak rodzina hrabiowska mogła posłać małego Broneczka do harcerstwa. Wtedy do harcerstwa się nie należało. Albo ten mariaż. Nie powinno go być, jak się w tamtych czasach usłyszało, że rodzice ukochanego to ubecy, to miłość jakoś tak zamierała, tu, o dziwo nie zamarła.

      • Wywnioskowałeś, że ja go bronię?
        to źle, nie o to mi chodziło. Może ja powinnam dosadniej.
        Intelektualnie się nie poprawi, bo za późno, to chociaż wygląd, ale też nie i doprawdy nie wiem dlaczego. Ja tam zawsze uważałam, że głowa państwa (dobrze, złamię zasady i niech już będzie po Twojemu : pierwszy kutas Rzeczpospolitej jest siurkiem, i nie ma tu znaczenia, że dzieci czworo. Mater semper certa est, pater est, quem nuptiae demonstrant, jak mówi łacińskie przysłowie)

        No więc uważałam że taki powinien być przystojny.

        http://www.kontrowersje.net/tresc/no_jesli_idzie_o_prezencje%E2%80%A6

    • Na ramnie brońka
      Tasz spomniałła jase że wysoko spłodzeni Walezowie też byli posłali Lecha Waleze,mniast na Sorbonne to do mniasta Lipno do jakowyjś uczelni sposobioncej do czeladnictwa i rekodzieła Szkutniczegu.
      No i patrz Pani Lukrecjo jakowyj fuchi si był dorobił,pienć lat był
      najwienkszo głowo Rzeczypospolitej .
      Bronisław hrabia Kamarowskij nie należał był do jakoweguś Zethapu, tylku panicz Bronisław zawszy był Skaut,a Skałty nigdy nie byli kamuchami,bo Oni si z Albionu angliczanskiego wywodzili.
      Miłość jest ślepa po temu że jak Broniu do Ani był smalił cholewki,to
      przyjszłe tesći z racji przyzwyczajeń tak dla hecy przyjszłemu zienciu
      ,dwasetkowo żarówo po głazach okrytych denkami błykali byli ,któro to zreszto dostali byli o znakomego Rzemiochy Bolka z Ipna.
      Co do wspólności Tych Menżów to ja zaliczyła była im to że Natura była im szczodra i oba zwei zostali obdarowani w warsztaty płodnościowe i w 100 procenty wykorzystali noce przerobowe.U nasz gadjo że narobili tegu OFEjak gupi klusek,hahahahaha
      Druga wspólność to to że jedydyn jak i drugi nigdy nie otaczli ani otaczajo si mądrymi Ludźmi ,tylko do bulu rozkoszujo sie dupowłazną Ka.Marylą

    • Tak – Lukrecjo – zupełnie poważnie, to przeczytaj historię
      małżeństwa Jasienicy . Jemu ,,kochającą żonę” wynalazło i podstawiło UB albo już SB. Pisała raporty chyba codziennie. Myślę, że przypadek pana Bronka jest podobny. O okularach, grubych, napisałem tylko z powodu dobrej widoczności gigantycznych błędów, od których mozna się wyłgać : nie zauważyłem.

        • Jasienica to nie był żaden wyjątek :
          ŻONY W SŁUŻBIE BEZPIEKI

          Częste były przypadki donoszenia na bliskich. We wrześniu 2006 r. Peter Raina – opozycjonista związany z KOR, współpracownik paryskiej “Kultury” – otrzymał z IPN status pokrzywdzonego. Po zapoznaniu się z zawartością swojej teczki napisał książkę “Bliski szpieg”, w której ujawnił, że agentem bezpieki była jego żona Barbara Wereszczyńska. Donosiła na niego przez 14 lat małżeństwa, aż do nagłej śmierci w 1982 r., w wieku 40 lat.
          Znane są już inne tego rodzaju dramaty – na Pawła Jasienicę (właściwie Leona Lecha Beynara), po wojnie żołnierza “Łupaszki”, a później wybitnego popularyzatora polskiej historii, też kapowała jego żona, z tą różnicą, że agentką UB była jeszcze przed ich poznaniem.
          Ostatnio w księgarniach można znaleźć nowe wydania sztandarowych książek Jasienicy – “Polski Piastów” i “Polski Jagiellonów”. Do druku przygotowywane są kolejne prace. Wznowienia są możliwe, ponieważ po wieloletnim procesie, w grudniu 2006 r. zakończył się spór o prawa autorskie do prac Jasienicy. Sąd przyznał je w całości córce z pierwszego małżeństwa – Ewie Beynar-Czeczott, procesującej się z synem z drugiego małżeństwa – Markiem O’Bretenny. Wcześniej ośmiu adwokatów odmówiło jej reprezentowania, a dwukrotnie przegrała sprawę, ze względu na przedawnienie roszczeń, które należało wnieść do trzech lat po śmierci Jasienicy.
          Kiedy w 2002 r. córka pisarza przejrzała w IPN jego teczkę, doszła do wniosku, że Marek O’Bretenny nie ma moralnego prawa do dziedziczenia po jej ojcu. Okazało się bowiem, że druga żona autora, Nena O’Bretenny była agentką bezpieki. Donosiła nie tylko na Jasienicę, ale i jego przyjaciół i znajomych, m.in.: Kisielewskich, Wańkowiczów, Bartoszewskich, Grochowiaka, Słonimskiego czy kardynała Stefana Wyszyńskiego. Ostatni donos na męża opisywał pogrzeb Jasienicy.
          Z dokumentów IPN wynika, że Nena O’Bretenny (TW “Ewa”) “zlecenie na Jasienicę” dostała jeszcze w latach 60. Po ślubie z owdowiałym pisarzem zmieniła pseudonim na TW “Max”. Do swojej śmierci w 1997 r. nie przyznała się do współpracy z bezpieką. Historię tę opisała Joanna Siedlecka w jednym z rozdziałów wydanej w 2005 r. książki “Obława. Losy pisarzy represjonowanych”. Pod koniec 2006 r. ukazał się zbiór wspomnień Ewy Beynar-Czeczott, “Mój ojciec Paweł Jasienica”. W maju 2007 r. wybitny pisarz został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
          Niewiele brakowało, aby w 1980 r. z agentką bezpieki Matyldą Sobieską połączył się węzłem małżeńskim lider Ruchu Młodej Polski – Aleksander Hall. Materiały na ten temat opracował historyk IPN Sławomir Cenckiewicz. Do ślubu ostatecznie nie doszło, ale Matylda, ps. “Andrzej” zdążyła przekazać SB szereg informacji o Hallu, środowisku RMP (Arkadiuszu Rybickim, Jacku Bartyzelu, Marianie Piłce, Januszu Majewskim) i Konfederacji Polski Niepodległej (przyjaźniła się z rodziną Leszka Moczulskiego). Za każdy pisemny donos Sobieska otrzymywała 1500 zł.

          • No cóż, przekonałeś mnie
            na harcerskim obozie ubek z ubekówną czarowali 12 letniego gówniarza, bo rozumieli, że to będzie kiedyś mąż stanu. Hrabia, jak to hrabia, honorowy był i po stwierdzeniu, iż ma doczynienia z piszącą donosy kreaturą, po wybuchu wolnści nie tylko nie odesłał jej w pizdu (tego wyrażenia nauczyłam się od Ciebie, drogi Milicjancie), więc nie dość, że jej nie wypierdolił, to jej przebaczył, karmił dostatnio i nadal żyją szczęśliwie. Co Komorowscy, to nie Michorowscy.

          • Tak się znów przyglądam i już
            Tak się znów przyglądam i już nie będę się wtrącał, ale tylko jedna refleksja ogólna. Zawsze, ale to zawsze przy tego typu dyskusjach powtarza się jeden schemat. Z jednej strony niechby nie do końca adekwatne, ale jednak fakty, czyli jakiś wysiłek już nie mówię intelektualny, tylko fizcyzny, trzeba się po google nalatać.. Z drugiej strony zgrane dowcipy, ale to tak do obrzygania zgrane ironie, że viagra nie pomoże. Łatwizna pod każdym względem. I skoro już Bronowa przejęła język plebsu, to tylko tyle chciałem powiedzieć, że nie to mnie wkurwia, kto co sobie myśli i jak uważa, ale jak to przedstawia, w dodatku dydaktycznym tonem. Po co się pierdolić z przygotowaniem konspektów, podaniem mniej lub bardziej trafionych analogii, kiedy można w pizdu polecieć dowcipem o blondynkach z pierwszych stron kolorowych gazet. Problemem w tym i innym wypadku nie jest ślepa miłość, tego nikt nikomu nie zabroni politycznie, konstytucyjnie i po ludzku, wiadomo, że nie ma mocnych. Problemem są konsekwencje lub zyski z takiego posunięcia i innych koligacji oraz wyłonione następne koligacje. Kończę tekst ujmując rzecz w szerszym kontekście od ortografii przez ubecję, do Żydów oczywiście. Jak zwykle tekst nie pozostawiający na nikim suchej nitki, co najmniej połową będzie Baronowa zachwycona. Zapraszam, nieśmiało, po północy.

          • Na Rany Chrystusa (jak mawiał Rakowski), Lukrecjo
            jeżeli tylko żródłem TAKIEJ wiedzy jestem, to płonę. Cały. Ze wstydu.
            Co zaś się tyczy rodziny starych UB-owców i opozycyjnego Bronisława, to, pamiętasz lepiej ode mnie, nie zadawało się z takimi (ube)ludźmi. To znaczy do czasu, aż się przedstawili, albo zdekonspirowali. Poza tym, najważniejsze, oni mieli swoje towarzystwo. Swoje zaklęte kregi i zaklęte rewiry. Poza nie nie wychylali nosa. Więc taki mezalians, jak ten Bronkowy, raczej odpada. Pytanie brzmi: kiedy poznał prawdę o ,,pracy” teściów. Taką ze szczegółami. Bo jak było w SB to mniej więcej wiem, ale z UB mało kto wychodził żywy.

  6. Nędza BK i jego żony
    Kiedyś nabijali się z prezydenta Lecha Kaczyńskiego, teraz Milicjant może odreagować. Szkła w okularach można sobie kupić teraz bardzo cienkie, wiem bo sama mam, kosztują te najwymyślniejsze, 300 -500 zł. Państwu Komorowskim chyba aż tak dramatycznie kasy nie brakuje ? A na dietetyków, trenerów, wizażystów też by sobie mogli pozwolić. Jako koszty reprezentacji dla mnie do zaakceptowania.

    Jedno mi się nie zgadza: jak rodzina hrabiowska mogła posłać małego Broneczka do harcerstwa. Wtedy do harcerstwa się nie należało. Albo ten mariaż. Nie powinno go być, jak się w tamtych czasach usłyszało, że rodzice ukochanego to ubecy, to miłość jakoś tak zamierała, tu, o dziwo nie zamarła.

      • Wywnioskowałeś, że ja go bronię?
        to źle, nie o to mi chodziło. Może ja powinnam dosadniej.
        Intelektualnie się nie poprawi, bo za późno, to chociaż wygląd, ale też nie i doprawdy nie wiem dlaczego. Ja tam zawsze uważałam, że głowa państwa (dobrze, złamię zasady i niech już będzie po Twojemu : pierwszy kutas Rzeczpospolitej jest siurkiem, i nie ma tu znaczenia, że dzieci czworo. Mater semper certa est, pater est, quem nuptiae demonstrant, jak mówi łacińskie przysłowie)

        No więc uważałam że taki powinien być przystojny.

        http://www.kontrowersje.net/tresc/no_jesli_idzie_o_prezencje%E2%80%A6

    • Na ramnie brońka
      Tasz spomniałła jase że wysoko spłodzeni Walezowie też byli posłali Lecha Waleze,mniast na Sorbonne to do mniasta Lipno do jakowyjś uczelni sposobioncej do czeladnictwa i rekodzieła Szkutniczegu.
      No i patrz Pani Lukrecjo jakowyj fuchi si był dorobił,pienć lat był
      najwienkszo głowo Rzeczypospolitej .
      Bronisław hrabia Kamarowskij nie należał był do jakoweguś Zethapu, tylku panicz Bronisław zawszy był Skaut,a Skałty nigdy nie byli kamuchami,bo Oni si z Albionu angliczanskiego wywodzili.
      Miłość jest ślepa po temu że jak Broniu do Ani był smalił cholewki,to
      przyjszłe tesći z racji przyzwyczajeń tak dla hecy przyjszłemu zienciu
      ,dwasetkowo żarówo po głazach okrytych denkami błykali byli ,któro to zreszto dostali byli o znakomego Rzemiochy Bolka z Ipna.
      Co do wspólności Tych Menżów to ja zaliczyła była im to że Natura była im szczodra i oba zwei zostali obdarowani w warsztaty płodnościowe i w 100 procenty wykorzystali noce przerobowe.U nasz gadjo że narobili tegu OFEjak gupi klusek,hahahahaha
      Druga wspólność to to że jedydyn jak i drugi nigdy nie otaczli ani otaczajo si mądrymi Ludźmi ,tylko do bulu rozkoszujo sie dupowłazną Ka.Marylą

    • Tak – Lukrecjo – zupełnie poważnie, to przeczytaj historię
      małżeństwa Jasienicy . Jemu ,,kochającą żonę” wynalazło i podstawiło UB albo już SB. Pisała raporty chyba codziennie. Myślę, że przypadek pana Bronka jest podobny. O okularach, grubych, napisałem tylko z powodu dobrej widoczności gigantycznych błędów, od których mozna się wyłgać : nie zauważyłem.

        • Jasienica to nie był żaden wyjątek :
          ŻONY W SŁUŻBIE BEZPIEKI

          Częste były przypadki donoszenia na bliskich. We wrześniu 2006 r. Peter Raina – opozycjonista związany z KOR, współpracownik paryskiej “Kultury” – otrzymał z IPN status pokrzywdzonego. Po zapoznaniu się z zawartością swojej teczki napisał książkę “Bliski szpieg”, w której ujawnił, że agentem bezpieki była jego żona Barbara Wereszczyńska. Donosiła na niego przez 14 lat małżeństwa, aż do nagłej śmierci w 1982 r., w wieku 40 lat.
          Znane są już inne tego rodzaju dramaty – na Pawła Jasienicę (właściwie Leona Lecha Beynara), po wojnie żołnierza “Łupaszki”, a później wybitnego popularyzatora polskiej historii, też kapowała jego żona, z tą różnicą, że agentką UB była jeszcze przed ich poznaniem.
          Ostatnio w księgarniach można znaleźć nowe wydania sztandarowych książek Jasienicy – “Polski Piastów” i “Polski Jagiellonów”. Do druku przygotowywane są kolejne prace. Wznowienia są możliwe, ponieważ po wieloletnim procesie, w grudniu 2006 r. zakończył się spór o prawa autorskie do prac Jasienicy. Sąd przyznał je w całości córce z pierwszego małżeństwa – Ewie Beynar-Czeczott, procesującej się z synem z drugiego małżeństwa – Markiem O’Bretenny. Wcześniej ośmiu adwokatów odmówiło jej reprezentowania, a dwukrotnie przegrała sprawę, ze względu na przedawnienie roszczeń, które należało wnieść do trzech lat po śmierci Jasienicy.
          Kiedy w 2002 r. córka pisarza przejrzała w IPN jego teczkę, doszła do wniosku, że Marek O’Bretenny nie ma moralnego prawa do dziedziczenia po jej ojcu. Okazało się bowiem, że druga żona autora, Nena O’Bretenny była agentką bezpieki. Donosiła nie tylko na Jasienicę, ale i jego przyjaciół i znajomych, m.in.: Kisielewskich, Wańkowiczów, Bartoszewskich, Grochowiaka, Słonimskiego czy kardynała Stefana Wyszyńskiego. Ostatni donos na męża opisywał pogrzeb Jasienicy.
          Z dokumentów IPN wynika, że Nena O’Bretenny (TW “Ewa”) “zlecenie na Jasienicę” dostała jeszcze w latach 60. Po ślubie z owdowiałym pisarzem zmieniła pseudonim na TW “Max”. Do swojej śmierci w 1997 r. nie przyznała się do współpracy z bezpieką. Historię tę opisała Joanna Siedlecka w jednym z rozdziałów wydanej w 2005 r. książki “Obława. Losy pisarzy represjonowanych”. Pod koniec 2006 r. ukazał się zbiór wspomnień Ewy Beynar-Czeczott, “Mój ojciec Paweł Jasienica”. W maju 2007 r. wybitny pisarz został pośmiertnie odznaczony przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski.
          Niewiele brakowało, aby w 1980 r. z agentką bezpieki Matyldą Sobieską połączył się węzłem małżeńskim lider Ruchu Młodej Polski – Aleksander Hall. Materiały na ten temat opracował historyk IPN Sławomir Cenckiewicz. Do ślubu ostatecznie nie doszło, ale Matylda, ps. “Andrzej” zdążyła przekazać SB szereg informacji o Hallu, środowisku RMP (Arkadiuszu Rybickim, Jacku Bartyzelu, Marianie Piłce, Januszu Majewskim) i Konfederacji Polski Niepodległej (przyjaźniła się z rodziną Leszka Moczulskiego). Za każdy pisemny donos Sobieska otrzymywała 1500 zł.

          • No cóż, przekonałeś mnie
            na harcerskim obozie ubek z ubekówną czarowali 12 letniego gówniarza, bo rozumieli, że to będzie kiedyś mąż stanu. Hrabia, jak to hrabia, honorowy był i po stwierdzeniu, iż ma doczynienia z piszącą donosy kreaturą, po wybuchu wolnści nie tylko nie odesłał jej w pizdu (tego wyrażenia nauczyłam się od Ciebie, drogi Milicjancie), więc nie dość, że jej nie wypierdolił, to jej przebaczył, karmił dostatnio i nadal żyją szczęśliwie. Co Komorowscy, to nie Michorowscy.

          • Tak się znów przyglądam i już
            Tak się znów przyglądam i już nie będę się wtrącał, ale tylko jedna refleksja ogólna. Zawsze, ale to zawsze przy tego typu dyskusjach powtarza się jeden schemat. Z jednej strony niechby nie do końca adekwatne, ale jednak fakty, czyli jakiś wysiłek już nie mówię intelektualny, tylko fizcyzny, trzeba się po google nalatać.. Z drugiej strony zgrane dowcipy, ale to tak do obrzygania zgrane ironie, że viagra nie pomoże. Łatwizna pod każdym względem. I skoro już Bronowa przejęła język plebsu, to tylko tyle chciałem powiedzieć, że nie to mnie wkurwia, kto co sobie myśli i jak uważa, ale jak to przedstawia, w dodatku dydaktycznym tonem. Po co się pierdolić z przygotowaniem konspektów, podaniem mniej lub bardziej trafionych analogii, kiedy można w pizdu polecieć dowcipem o blondynkach z pierwszych stron kolorowych gazet. Problemem w tym i innym wypadku nie jest ślepa miłość, tego nikt nikomu nie zabroni politycznie, konstytucyjnie i po ludzku, wiadomo, że nie ma mocnych. Problemem są konsekwencje lub zyski z takiego posunięcia i innych koligacji oraz wyłonione następne koligacje. Kończę tekst ujmując rzecz w szerszym kontekście od ortografii przez ubecję, do Żydów oczywiście. Jak zwykle tekst nie pozostawiający na nikim suchej nitki, co najmniej połową będzie Baronowa zachwycona. Zapraszam, nieśmiało, po północy.

          • Na Rany Chrystusa (jak mawiał Rakowski), Lukrecjo
            jeżeli tylko żródłem TAKIEJ wiedzy jestem, to płonę. Cały. Ze wstydu.
            Co zaś się tyczy rodziny starych UB-owców i opozycyjnego Bronisława, to, pamiętasz lepiej ode mnie, nie zadawało się z takimi (ube)ludźmi. To znaczy do czasu, aż się przedstawili, albo zdekonspirowali. Poza tym, najważniejsze, oni mieli swoje towarzystwo. Swoje zaklęte kregi i zaklęte rewiry. Poza nie nie wychylali nosa. Więc taki mezalians, jak ten Bronkowy, raczej odpada. Pytanie brzmi: kiedy poznał prawdę o ,,pracy” teściów. Taką ze szczegółami. Bo jak było w SB to mniej więcej wiem, ale z UB mało kto wychodził żywy.

    • Wszystkie nasze, tutaj, błędy i pomyłki to nasz śmiech
      albo joby albo gorzej…
      Natomiast Prezydent wpisując się, w japońskiej ambasadzie, robi to w imieniu całego narodu.
      Mając do dyspozycji sztab doradców, armię urzędników, nie może popełniać takich błędów. A popełnia codziennie.

      • nie 2 bronki a 4
        1.bulu
        2.nadzieij
        3 i 4.narodu Japoni ( w tym przypadku naród z dużej lit. a Japonii )

        Start Bigosława bul Komoruskiego zapowiadał niezłą jazdę ale to co się dzieje to są jakieś jaja.

        Osobiście miałem nadzieję że, skończy się tylko na takich ( co by nie mówić- upokarzających) bronkach. Niestety rozmowa z Obamą i spotkanie Trójkąta Weimarskiego temu przeczą, aż do BULU.

        Pytanie co nas czeka, czy nie ma NADZIEJI?

        pzdr

          • niezłe
            http://zawszeqrnacos.salon24.pl/288205,oredzie-komorowskiego-do-narodu-japonskiego

            “W obliczu historycznej pruby, pragnę połączyć się w bulu z dzielnym narodem Japońców.
            Jeszcze się nie uspokoiły konfulsje ziemi (w końcu jednak matki, a tę mamy jedną i jej się nie wybiera), jeszcze nie ze wszystkim spłynęły wody do ołszynu, gdy nowe nieszczęście Was dosięgło, naszych braci mniejszych – awaria reaktoruf, z przeproszeniem, jądrowych!
            Nie lemkajcie się! Woda ma to do siebie, że się zbiera i przepływa. A jak już przepłynie to jej nie ma.
            Z ziemią drżącą nieco gożej, bo Wy tam na samych wulkanach siedzicie, ale z drugiej strony, skoro od lat tak siedzicie toście się pewnie i przyzwyczaili! A jak zostawicie sobie parę takich krzywyh budynków to pożytek turystyczny mieć będziecie, tak jak to Hiszpanie sprytnie w mieście Pizza zrobili! A Wam też spryt z tych małych, skośnych ślepków wyziera, he, he, he!
            Co do promieniowania, to, chociasz powiedziałem, że to nowe nieszczęście, to przecierz, Wy, dzielni kamikandze doświadczyliście potęgi atomu już dawno temu, gdy rozrzutne w swej hojności, Stany Zjednoczone, bezinteresowanie Wam ją zrzuciły.
            I tak jak wufczas, dzięki potędze atomu udało się Wam zbudować słynne na całym świecie, same-raje, tak i teraz pożytek mieć będziecie, bo na oświetleniu w nocy zaoszczędzicie! He, he, he, he… !
            Pozdrawiam Was, męrzne Kitajce! “

          • Niestety NADZIEJI nie ma !!!!!!

            http://nopassaran.salon24.pl/288367,malysz-i-szalenstwo-gajowego

            “Zdawałoby sie, że Pierwszy Myśliwy RP, zwany też nieprzypadkowo gajowym lub Bronkiem Wtopą, ma choćby śladowe pojęcie o zachowaniu zwierząt. Ot choćby powinien wiedzieć, że jak idzie hałasliwa nagonka to zwierzyna przed nią ucieka. A konkretnie to ucieka przed hałasem bo przecież skad ma, taki na przykład dzik czy jeleń, wiedzieć, że te dziwne odgłosy to zwiastuny nadchodzącej śmierci. Zasadniczo jest to wiedza przyswajalna przez dzieci w wieku przedszkolnym, które wychowywane przez normalnych rodziców wiedzą, że w lesie się nie krzyczy żeby nie płoszyć zwierząt.
            Okazuje się jednak, że miłościwie panujacy nam wielki łowczy takiej wiedzy w odpowiednim wieku nie przyswoił. A czego mały Bronek sie nie nauczył tego duży Bronisław nie wie. A nawet jeśli jakimś cudem wie to ma tę wiedzę głęboko… w osobistym archiwum, że tak to ujmę…
            Za to jak najbardziej na wierzchu ma swój boleśnie prosty geniusz i zamiłowanie do sportu. A zwłaszcza do pokazywania sie z celebrytami sportu. Takim Adamem Małyszem na przykład. Człowiekiem jak wiadomo skromnym, góralem ale i pierwszoplanową gwiazdą skoków narciarskich. Jak wszyscy wiemy nasz Orzeł z Wisły postanowił zakończyć karierę sportową i zamierza uczynić to uroczyście podczas gali skoków w Zakopanem za niecałe dwa tygodnie.
            Tatrzańskie świstaki wygwizdują, że na loży honorowej brakuje już miejsc dla VIPów chcących ogrzać sie nieco w blasku chwały naszego mistrza narciarskich lotów. Kogóż tam nie bedzie…i sam Płemieł Donaldu Tusku, znawca sportu Miro z kumplami od geszeftów na cmantarzach, najsłynniejszy cieć III RP- Graś, znany z zamiłowania do sportu Rycho Kalisz, poseł Raś- znajomy platformianeg kardynała zwanego potocznie pod Tatrami kapciowym, może zawita nawet marnie fruwający ornitolog żeby podpatrzec loty mistrzów… No i oczywiście najważniejszy gość- Bronisław spod ciemnego żyrandola.
            On to właśnie osobiście ponoć wymyślił, by dla dodatkowego uhonorowania Adama Małysza podczas pożegnalnego konkursu skoków, nad Wielka Krokwią latał klucz F- 16. Wczoraj do dyrektora Tatrzanskiego Parku Narodowego zadzwonił jeden z generałów, który zamierzał ustalić warunki przelotu mysliwców nad skocznią. Dyrektor TPN kategorycznie się temu sprzeciwił argumentując logicznie, że na terenie TPN obowiązuje cisza, tzn zakazane jest używanie sygnałów dźwiekowych, korzystanie z głośno grających odtwarzaczy dźwieku czy radioodbiorników a nawet za głośne zachowanie można dostać mandat. Jest to norma nie tylko prawna lecz także kulturowa więc tym bardziej niedopuszczalne jest by na wysokości drzew latały odrzutowce.
            Jednak rozkaz Prezydenta to rozkaz, choćby był najbardziej durny (zarówno Prezydent jak i rozkaz). Zatem do szefa parku zadzwonił Szef Sztabu Generalnego, lecz już nie z prośbą lecz poleceniem wydania zgody na przelot.
            Świstaki nie wiedzą jeszcze czym sie ta heca skończy- dymisją dyrektora TPN czy nalotem na Tatry- ale jedno jest pewne. Redaktor Wajrak i Gazeta Wyborcza nie zaprotestują. A opłacone świstaki z innego stada i tak zawiną swoje sreberka.”

            Informacja sprawdzona przez “wpolityce.pl
            http://wpolityce.pl/view/8694/Czy_F_16_pozegnaja_Adama_Malysza__Czy_przeleca_na

          • Genialne, albo językiem Viva tv – zaj…..
            I to wcale nie jest żart. Gdyby ktoś usłużny poczęstował pana Prezydenta ,,kieliszkiem” sake i oddał do dyspozycji całą stronę na pisanie, to kto wie….
            Przecież w Stanach mieliśmy próbkę – pijany wykład pijanego Bronka.

      • Pamiętam jak ktoś kiedyś
        Pamiętam jak ktoś kiedyś wyznawał swój wstyd, że prezydentem jest L. Kaczyński. Ja w komentarzu dziwiłem się, że jeden dorosły facet wstydzi się za innego dorosłego faceta. Ty zaś dorzuciłeś jeszcze coś o słomie z butów. Inna sprawa, że foliówka z czerwonym Irasiadem została już zdeklasowana.

        • O NIC WIĘCEJ nie chodzi Dżumo. Tylko o równe traktowanie.
          Wszystkich bez wyjątku. Pamiętasz tego biednego Kaczyńskiego w zawalonej hali w Katowicach? Ktoś mu założył przymały czerwony kask ochronny i zdjęcie robiło furorę. I milion komentarzy – wszystkie chamskie. I te nieszczęsne ,,irasiad” i ,,borubar”. Nawet jego śmierć nie przerwała tej chorej, żałosnej nienawiści.
          Aktualny zaś strażnik żyrandola wygrał w imię ,,nowych standardów” i ,,przełomu”. O ,,zgodzie co buduje” nie wspominając.

          • No to na osłodę: właśnie
            No to na osłodę: właśnie widziałem w tv jak pan prezydent przepraszał publicznie za te ‘bule’. Coś tam wysapał: ‘….bóle przez u kreskowane…’ Jakie k…wa mać ‘u kreskowane’? Znowu zjedzą pierdołę, bo nie wie, że to o kreskowane. Tłumaczyć się z gafy i walić następną. Mistrzuniu.

    • Wszystkie nasze, tutaj, błędy i pomyłki to nasz śmiech
      albo joby albo gorzej…
      Natomiast Prezydent wpisując się, w japońskiej ambasadzie, robi to w imieniu całego narodu.
      Mając do dyspozycji sztab doradców, armię urzędników, nie może popełniać takich błędów. A popełnia codziennie.

      • nie 2 bronki a 4
        1.bulu
        2.nadzieij
        3 i 4.narodu Japoni ( w tym przypadku naród z dużej lit. a Japonii )

        Start Bigosława bul Komoruskiego zapowiadał niezłą jazdę ale to co się dzieje to są jakieś jaja.

        Osobiście miałem nadzieję że, skończy się tylko na takich ( co by nie mówić- upokarzających) bronkach. Niestety rozmowa z Obamą i spotkanie Trójkąta Weimarskiego temu przeczą, aż do BULU.

        Pytanie co nas czeka, czy nie ma NADZIEJI?

        pzdr

          • niezłe
            http://zawszeqrnacos.salon24.pl/288205,oredzie-komorowskiego-do-narodu-japonskiego

            “W obliczu historycznej pruby, pragnę połączyć się w bulu z dzielnym narodem Japońców.
            Jeszcze się nie uspokoiły konfulsje ziemi (w końcu jednak matki, a tę mamy jedną i jej się nie wybiera), jeszcze nie ze wszystkim spłynęły wody do ołszynu, gdy nowe nieszczęście Was dosięgło, naszych braci mniejszych – awaria reaktoruf, z przeproszeniem, jądrowych!
            Nie lemkajcie się! Woda ma to do siebie, że się zbiera i przepływa. A jak już przepłynie to jej nie ma.
            Z ziemią drżącą nieco gożej, bo Wy tam na samych wulkanach siedzicie, ale z drugiej strony, skoro od lat tak siedzicie toście się pewnie i przyzwyczaili! A jak zostawicie sobie parę takich krzywyh budynków to pożytek turystyczny mieć będziecie, tak jak to Hiszpanie sprytnie w mieście Pizza zrobili! A Wam też spryt z tych małych, skośnych ślepków wyziera, he, he, he!
            Co do promieniowania, to, chociasz powiedziałem, że to nowe nieszczęście, to przecierz, Wy, dzielni kamikandze doświadczyliście potęgi atomu już dawno temu, gdy rozrzutne w swej hojności, Stany Zjednoczone, bezinteresowanie Wam ją zrzuciły.
            I tak jak wufczas, dzięki potędze atomu udało się Wam zbudować słynne na całym świecie, same-raje, tak i teraz pożytek mieć będziecie, bo na oświetleniu w nocy zaoszczędzicie! He, he, he, he… !
            Pozdrawiam Was, męrzne Kitajce! “

          • Niestety NADZIEJI nie ma !!!!!!

            http://nopassaran.salon24.pl/288367,malysz-i-szalenstwo-gajowego

            “Zdawałoby sie, że Pierwszy Myśliwy RP, zwany też nieprzypadkowo gajowym lub Bronkiem Wtopą, ma choćby śladowe pojęcie o zachowaniu zwierząt. Ot choćby powinien wiedzieć, że jak idzie hałasliwa nagonka to zwierzyna przed nią ucieka. A konkretnie to ucieka przed hałasem bo przecież skad ma, taki na przykład dzik czy jeleń, wiedzieć, że te dziwne odgłosy to zwiastuny nadchodzącej śmierci. Zasadniczo jest to wiedza przyswajalna przez dzieci w wieku przedszkolnym, które wychowywane przez normalnych rodziców wiedzą, że w lesie się nie krzyczy żeby nie płoszyć zwierząt.
            Okazuje się jednak, że miłościwie panujacy nam wielki łowczy takiej wiedzy w odpowiednim wieku nie przyswoił. A czego mały Bronek sie nie nauczył tego duży Bronisław nie wie. A nawet jeśli jakimś cudem wie to ma tę wiedzę głęboko… w osobistym archiwum, że tak to ujmę…
            Za to jak najbardziej na wierzchu ma swój boleśnie prosty geniusz i zamiłowanie do sportu. A zwłaszcza do pokazywania sie z celebrytami sportu. Takim Adamem Małyszem na przykład. Człowiekiem jak wiadomo skromnym, góralem ale i pierwszoplanową gwiazdą skoków narciarskich. Jak wszyscy wiemy nasz Orzeł z Wisły postanowił zakończyć karierę sportową i zamierza uczynić to uroczyście podczas gali skoków w Zakopanem za niecałe dwa tygodnie.
            Tatrzańskie świstaki wygwizdują, że na loży honorowej brakuje już miejsc dla VIPów chcących ogrzać sie nieco w blasku chwały naszego mistrza narciarskich lotów. Kogóż tam nie bedzie…i sam Płemieł Donaldu Tusku, znawca sportu Miro z kumplami od geszeftów na cmantarzach, najsłynniejszy cieć III RP- Graś, znany z zamiłowania do sportu Rycho Kalisz, poseł Raś- znajomy platformianeg kardynała zwanego potocznie pod Tatrami kapciowym, może zawita nawet marnie fruwający ornitolog żeby podpatrzec loty mistrzów… No i oczywiście najważniejszy gość- Bronisław spod ciemnego żyrandola.
            On to właśnie osobiście ponoć wymyślił, by dla dodatkowego uhonorowania Adama Małysza podczas pożegnalnego konkursu skoków, nad Wielka Krokwią latał klucz F- 16. Wczoraj do dyrektora Tatrzanskiego Parku Narodowego zadzwonił jeden z generałów, który zamierzał ustalić warunki przelotu mysliwców nad skocznią. Dyrektor TPN kategorycznie się temu sprzeciwił argumentując logicznie, że na terenie TPN obowiązuje cisza, tzn zakazane jest używanie sygnałów dźwiekowych, korzystanie z głośno grających odtwarzaczy dźwieku czy radioodbiorników a nawet za głośne zachowanie można dostać mandat. Jest to norma nie tylko prawna lecz także kulturowa więc tym bardziej niedopuszczalne jest by na wysokości drzew latały odrzutowce.
            Jednak rozkaz Prezydenta to rozkaz, choćby był najbardziej durny (zarówno Prezydent jak i rozkaz). Zatem do szefa parku zadzwonił Szef Sztabu Generalnego, lecz już nie z prośbą lecz poleceniem wydania zgody na przelot.
            Świstaki nie wiedzą jeszcze czym sie ta heca skończy- dymisją dyrektora TPN czy nalotem na Tatry- ale jedno jest pewne. Redaktor Wajrak i Gazeta Wyborcza nie zaprotestują. A opłacone świstaki z innego stada i tak zawiną swoje sreberka.”

            Informacja sprawdzona przez “wpolityce.pl
            http://wpolityce.pl/view/8694/Czy_F_16_pozegnaja_Adama_Malysza__Czy_przeleca_na

          • Genialne, albo językiem Viva tv – zaj…..
            I to wcale nie jest żart. Gdyby ktoś usłużny poczęstował pana Prezydenta ,,kieliszkiem” sake i oddał do dyspozycji całą stronę na pisanie, to kto wie….
            Przecież w Stanach mieliśmy próbkę – pijany wykład pijanego Bronka.

      • Pamiętam jak ktoś kiedyś
        Pamiętam jak ktoś kiedyś wyznawał swój wstyd, że prezydentem jest L. Kaczyński. Ja w komentarzu dziwiłem się, że jeden dorosły facet wstydzi się za innego dorosłego faceta. Ty zaś dorzuciłeś jeszcze coś o słomie z butów. Inna sprawa, że foliówka z czerwonym Irasiadem została już zdeklasowana.

        • O NIC WIĘCEJ nie chodzi Dżumo. Tylko o równe traktowanie.
          Wszystkich bez wyjątku. Pamiętasz tego biednego Kaczyńskiego w zawalonej hali w Katowicach? Ktoś mu założył przymały czerwony kask ochronny i zdjęcie robiło furorę. I milion komentarzy – wszystkie chamskie. I te nieszczęsne ,,irasiad” i ,,borubar”. Nawet jego śmierć nie przerwała tej chorej, żałosnej nienawiści.
          Aktualny zaś strażnik żyrandola wygrał w imię ,,nowych standardów” i ,,przełomu”. O ,,zgodzie co buduje” nie wspominając.

          • No to na osłodę: właśnie
            No to na osłodę: właśnie widziałem w tv jak pan prezydent przepraszał publicznie za te ‘bule’. Coś tam wysapał: ‘….bóle przez u kreskowane…’ Jakie k…wa mać ‘u kreskowane’? Znowu zjedzą pierdołę, bo nie wie, że to o kreskowane. Tłumaczyć się z gafy i walić następną. Mistrzuniu.

    • Wszystkie nasze, tutaj, błędy i pomyłki to nasz śmiech
      albo joby albo gorzej…
      Natomiast Prezydent wpisując się, w japońskiej ambasadzie, robi to w imieniu całego narodu.
      Mając do dyspozycji sztab doradców, armię urzędników, nie może popełniać takich błędów. A popełnia codziennie.

      • nie 2 bronki a 4
        1.bulu
        2.nadzieij
        3 i 4.narodu Japoni ( w tym przypadku naród z dużej lit. a Japonii )

        Start Bigosława bul Komoruskiego zapowiadał niezłą jazdę ale to co się dzieje to są jakieś jaja.

        Osobiście miałem nadzieję że, skończy się tylko na takich ( co by nie mówić- upokarzających) bronkach. Niestety rozmowa z Obamą i spotkanie Trójkąta Weimarskiego temu przeczą, aż do BULU.

        Pytanie co nas czeka, czy nie ma NADZIEJI?

        pzdr

          • niezłe
            http://zawszeqrnacos.salon24.pl/288205,oredzie-komorowskiego-do-narodu-japonskiego

            “W obliczu historycznej pruby, pragnę połączyć się w bulu z dzielnym narodem Japońców.
            Jeszcze się nie uspokoiły konfulsje ziemi (w końcu jednak matki, a tę mamy jedną i jej się nie wybiera), jeszcze nie ze wszystkim spłynęły wody do ołszynu, gdy nowe nieszczęście Was dosięgło, naszych braci mniejszych – awaria reaktoruf, z przeproszeniem, jądrowych!
            Nie lemkajcie się! Woda ma to do siebie, że się zbiera i przepływa. A jak już przepłynie to jej nie ma.
            Z ziemią drżącą nieco gożej, bo Wy tam na samych wulkanach siedzicie, ale z drugiej strony, skoro od lat tak siedzicie toście się pewnie i przyzwyczaili! A jak zostawicie sobie parę takich krzywyh budynków to pożytek turystyczny mieć będziecie, tak jak to Hiszpanie sprytnie w mieście Pizza zrobili! A Wam też spryt z tych małych, skośnych ślepków wyziera, he, he, he!
            Co do promieniowania, to, chociasz powiedziałem, że to nowe nieszczęście, to przecierz, Wy, dzielni kamikandze doświadczyliście potęgi atomu już dawno temu, gdy rozrzutne w swej hojności, Stany Zjednoczone, bezinteresowanie Wam ją zrzuciły.
            I tak jak wufczas, dzięki potędze atomu udało się Wam zbudować słynne na całym świecie, same-raje, tak i teraz pożytek mieć będziecie, bo na oświetleniu w nocy zaoszczędzicie! He, he, he, he… !
            Pozdrawiam Was, męrzne Kitajce! “

          • Niestety NADZIEJI nie ma !!!!!!

            http://nopassaran.salon24.pl/288367,malysz-i-szalenstwo-gajowego

            “Zdawałoby sie, że Pierwszy Myśliwy RP, zwany też nieprzypadkowo gajowym lub Bronkiem Wtopą, ma choćby śladowe pojęcie o zachowaniu zwierząt. Ot choćby powinien wiedzieć, że jak idzie hałasliwa nagonka to zwierzyna przed nią ucieka. A konkretnie to ucieka przed hałasem bo przecież skad ma, taki na przykład dzik czy jeleń, wiedzieć, że te dziwne odgłosy to zwiastuny nadchodzącej śmierci. Zasadniczo jest to wiedza przyswajalna przez dzieci w wieku przedszkolnym, które wychowywane przez normalnych rodziców wiedzą, że w lesie się nie krzyczy żeby nie płoszyć zwierząt.
            Okazuje się jednak, że miłościwie panujacy nam wielki łowczy takiej wiedzy w odpowiednim wieku nie przyswoił. A czego mały Bronek sie nie nauczył tego duży Bronisław nie wie. A nawet jeśli jakimś cudem wie to ma tę wiedzę głęboko… w osobistym archiwum, że tak to ujmę…
            Za to jak najbardziej na wierzchu ma swój boleśnie prosty geniusz i zamiłowanie do sportu. A zwłaszcza do pokazywania sie z celebrytami sportu. Takim Adamem Małyszem na przykład. Człowiekiem jak wiadomo skromnym, góralem ale i pierwszoplanową gwiazdą skoków narciarskich. Jak wszyscy wiemy nasz Orzeł z Wisły postanowił zakończyć karierę sportową i zamierza uczynić to uroczyście podczas gali skoków w Zakopanem za niecałe dwa tygodnie.
            Tatrzańskie świstaki wygwizdują, że na loży honorowej brakuje już miejsc dla VIPów chcących ogrzać sie nieco w blasku chwały naszego mistrza narciarskich lotów. Kogóż tam nie bedzie…i sam Płemieł Donaldu Tusku, znawca sportu Miro z kumplami od geszeftów na cmantarzach, najsłynniejszy cieć III RP- Graś, znany z zamiłowania do sportu Rycho Kalisz, poseł Raś- znajomy platformianeg kardynała zwanego potocznie pod Tatrami kapciowym, może zawita nawet marnie fruwający ornitolog żeby podpatrzec loty mistrzów… No i oczywiście najważniejszy gość- Bronisław spod ciemnego żyrandola.
            On to właśnie osobiście ponoć wymyślił, by dla dodatkowego uhonorowania Adama Małysza podczas pożegnalnego konkursu skoków, nad Wielka Krokwią latał klucz F- 16. Wczoraj do dyrektora Tatrzanskiego Parku Narodowego zadzwonił jeden z generałów, który zamierzał ustalić warunki przelotu mysliwców nad skocznią. Dyrektor TPN kategorycznie się temu sprzeciwił argumentując logicznie, że na terenie TPN obowiązuje cisza, tzn zakazane jest używanie sygnałów dźwiekowych, korzystanie z głośno grających odtwarzaczy dźwieku czy radioodbiorników a nawet za głośne zachowanie można dostać mandat. Jest to norma nie tylko prawna lecz także kulturowa więc tym bardziej niedopuszczalne jest by na wysokości drzew latały odrzutowce.
            Jednak rozkaz Prezydenta to rozkaz, choćby był najbardziej durny (zarówno Prezydent jak i rozkaz). Zatem do szefa parku zadzwonił Szef Sztabu Generalnego, lecz już nie z prośbą lecz poleceniem wydania zgody na przelot.
            Świstaki nie wiedzą jeszcze czym sie ta heca skończy- dymisją dyrektora TPN czy nalotem na Tatry- ale jedno jest pewne. Redaktor Wajrak i Gazeta Wyborcza nie zaprotestują. A opłacone świstaki z innego stada i tak zawiną swoje sreberka.”

            Informacja sprawdzona przez “wpolityce.pl
            http://wpolityce.pl/view/8694/Czy_F_16_pozegnaja_Adama_Malysza__Czy_przeleca_na

          • Genialne, albo językiem Viva tv – zaj…..
            I to wcale nie jest żart. Gdyby ktoś usłużny poczęstował pana Prezydenta ,,kieliszkiem” sake i oddał do dyspozycji całą stronę na pisanie, to kto wie….
            Przecież w Stanach mieliśmy próbkę – pijany wykład pijanego Bronka.

      • Pamiętam jak ktoś kiedyś
        Pamiętam jak ktoś kiedyś wyznawał swój wstyd, że prezydentem jest L. Kaczyński. Ja w komentarzu dziwiłem się, że jeden dorosły facet wstydzi się za innego dorosłego faceta. Ty zaś dorzuciłeś jeszcze coś o słomie z butów. Inna sprawa, że foliówka z czerwonym Irasiadem została już zdeklasowana.

        • O NIC WIĘCEJ nie chodzi Dżumo. Tylko o równe traktowanie.
          Wszystkich bez wyjątku. Pamiętasz tego biednego Kaczyńskiego w zawalonej hali w Katowicach? Ktoś mu założył przymały czerwony kask ochronny i zdjęcie robiło furorę. I milion komentarzy – wszystkie chamskie. I te nieszczęsne ,,irasiad” i ,,borubar”. Nawet jego śmierć nie przerwała tej chorej, żałosnej nienawiści.
          Aktualny zaś strażnik żyrandola wygrał w imię ,,nowych standardów” i ,,przełomu”. O ,,zgodzie co buduje” nie wspominając.

          • No to na osłodę: właśnie
            No to na osłodę: właśnie widziałem w tv jak pan prezydent przepraszał publicznie za te ‘bule’. Coś tam wysapał: ‘….bóle przez u kreskowane…’ Jakie k…wa mać ‘u kreskowane’? Znowu zjedzą pierdołę, bo nie wie, że to o kreskowane. Tłumaczyć się z gafy i walić następną. Mistrzuniu.

  7. Gópie jesteście
    Pan Prezydent cierpi na dysortografię:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Dysortografia
    to taka odmiana choroby filipińskiej

    (dop. 11:07) Co tam, mnie też się zdarza i wam też. Ale el Presidente powinien mieć umyślnego, który będzie dbał o to, żeby baboli nie było. A to napisze “do bulu”, a to rozsiądzie się jak basza nie posadziwszy uprzednio gości, a to pozwoli moknąć gościom na deszczu, a to murzynowi w Białym Domu zaproponuje wyprawę na polowanie jak dzikiemu z buszu. Noblesse obliges. No ale jak ma się takich wytrawnych doradców jak Prof. Nałęcz…

  8. Gópie jesteście
    Pan Prezydent cierpi na dysortografię:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Dysortografia
    to taka odmiana choroby filipińskiej

    (dop. 11:07) Co tam, mnie też się zdarza i wam też. Ale el Presidente powinien mieć umyślnego, który będzie dbał o to, żeby baboli nie było. A to napisze “do bulu”, a to rozsiądzie się jak basza nie posadziwszy uprzednio gości, a to pozwoli moknąć gościom na deszczu, a to murzynowi w Białym Domu zaproponuje wyprawę na polowanie jak dzikiemu z buszu. Noblesse obliges. No ale jak ma się takich wytrawnych doradców jak Prof. Nałęcz…

  9. Gópie jesteście
    Pan Prezydent cierpi na dysortografię:
    http://pl.wikipedia.org/wiki/Dysortografia
    to taka odmiana choroby filipińskiej

    (dop. 11:07) Co tam, mnie też się zdarza i wam też. Ale el Presidente powinien mieć umyślnego, który będzie dbał o to, żeby baboli nie było. A to napisze “do bulu”, a to rozsiądzie się jak basza nie posadziwszy uprzednio gości, a to pozwoli moknąć gościom na deszczu, a to murzynowi w Białym Domu zaproponuje wyprawę na polowanie jak dzikiemu z buszu. Noblesse obliges. No ale jak ma się takich wytrawnych doradców jak Prof. Nałęcz…

  10. Tutaj potwierdzenie diagnozy z Najważniejszych Ust :
    Ogromne emocje towarzyszyły też rozmowie telefonicznej rozmowie kard. Dziwisza z Bronisławem Komorowskim. – Co za dureń. Powiedział do mnie: “A co to za różnica, czy prezydent będzie leżał na Wawelu, czy na Powązkach?” – relacjonował duchowny gościom zgromadzonym wówczas w Centrum Jana Pawła II. Kilka godzin później decyzja o pogrzebie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu została ogłoszona na konferencji prasowej.

  11. Tutaj potwierdzenie diagnozy z Najważniejszych Ust :
    Ogromne emocje towarzyszyły też rozmowie telefonicznej rozmowie kard. Dziwisza z Bronisławem Komorowskim. – Co za dureń. Powiedział do mnie: “A co to za różnica, czy prezydent będzie leżał na Wawelu, czy na Powązkach?” – relacjonował duchowny gościom zgromadzonym wówczas w Centrum Jana Pawła II. Kilka godzin później decyzja o pogrzebie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu została ogłoszona na konferencji prasowej.

  12. Tutaj potwierdzenie diagnozy z Najważniejszych Ust :
    Ogromne emocje towarzyszyły też rozmowie telefonicznej rozmowie kard. Dziwisza z Bronisławem Komorowskim. – Co za dureń. Powiedział do mnie: “A co to za różnica, czy prezydent będzie leżał na Wawelu, czy na Powązkach?” – relacjonował duchowny gościom zgromadzonym wówczas w Centrum Jana Pawła II. Kilka godzin później decyzja o pogrzebie prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu została ogłoszona na konferencji prasowej.