Reklama

Mało mnie interesuje czy MK jest miłą i kulturalną osobą, choć osobiście uważam, że pod maską gbura kryje się przemiły i przekulturalny człowiek.

Mało mnie interesuje czy MK jest miłą i kulturalną osobą, choć osobiście uważam, że pod maską gbura kryje się przemiły i przekulturalny człowiek. Nie ma żadnego znaczenia dla bytu portalu rys charakterologiczny jego właściciela. Istotą rzeczy jest, by na Kontrowersjach zgromadzić jak najwięcej dobrych piór o różnorodnym spojrzeniu na politykę jak i dziedziny z nią związane. Ale nie tylko. Czym szersze spektrum rozważanych zagadnień tym większe zainteresowanie portalem. Bo o to przede wszystkim chodzi. Najlepiej puścić z głowy osobiste urazy, dać spokój z prywatną wojenką i zakopać toporek. Komentować tego, kto lubi dyskusje i pisać dla tych, którym wasze pisanie sprawia przyjemność. Po wejściach i gwiazdkach, dobrze widać czy umiemy pisać i mamy coś ciekawego do powiedzenia czy też nie. Dopóki czyjkolwiek tekst pojawiający się na Kontrowersjach nie jest okrojony nożycami Kurki, dopóty nie ma tu cenzury a co najwyżej prewencja.

Jest tu wiele osób świetnie piszących. Można przebierać w tekstach i czytać co komu pasuje. Wchodzić w polemiki z wieloma, którzy potrafią kulturalnie targać się za kudły. Można wreszcie samemu pisać co tylko się chce, mając świadomość, że nic nie zostanie ocenzurowane i ukaże się na portalu w sekundę po wysłaniu tekstu. I czego chcieć więcej?

Reklama

Ten portal stworzył Matka Kurka. Zgromadził tu niezłe towarzystwo. Zarządza całym tym bałaganem i trzyma go w kupie. Kontrowersje.net to jego firma. Jutro jak go złe najdzie, powie – żegnajcie i będziemy sobie mogli pisać i wysyłać teksty na Berdyczów. Jako właścicielowi, pozwólmy mu łaskawie na zarządzanie portalem po uważaniu.

Reklama

74 KOMENTARZE

    • Dziękuję.
      To typowo polskie nie znać swojego miejsca w szyku. Przypomina mi się jak w obronie dziennikarza wyrzuconego z radia stanęli jego koledzy, nie zadawszy sobie pytania – czy właściciel bądź szef firmy ma prawo wylać na zbity pysk z roboty swojego pracownika?

      Otóż oni nie zadali sobie tego pytania, bo uważali, że dziennikarz na wyrzucenie nie zasługiwał. Może i słusznie ale mało znacząco dla decyzji właściciela firmy.

    • Dziękuję.
      To typowo polskie nie znać swojego miejsca w szyku. Przypomina mi się jak w obronie dziennikarza wyrzuconego z radia stanęli jego koledzy, nie zadawszy sobie pytania – czy właściciel bądź szef firmy ma prawo wylać na zbity pysk z roboty swojego pracownika?

      Otóż oni nie zadali sobie tego pytania, bo uważali, że dziennikarz na wyrzucenie nie zasługiwał. Może i słusznie ale mało znacząco dla decyzji właściciela firmy.

  1. Mądrześ napisał.
    Pawić się chce, jak się te pierdy o wzajemnych żalach czyta, pyskówki i inne takie.
    Więcej biadolenia na tym portalu oststnio, niż pisania samego w sobie. Co prawda sam dawno nic nie spłodziłem, więc może malkontencić nie powinienem, ale jakoś tematy okołowyborcze mi obrzydły i chęć rozmyły. Nawet poranne erekcje już nie takie jak kiedyś…

    • Też mi nie odpowiada noszenie żalu na łopoczącym
      wysoko hen sztandarze i pokazywanie na twarzy co rusz cierpienia zmieszanego z udręką. A pisze się najlepiej wtedy, kiedy ochota najdzie. Ja nie mam do Ciebie pretensji jak się nie odzywasz. Wybaczam Ci tę nieobecność 🙂

    • Aby nie pawić, się omija łukiem.
      Wstępna weryfikacja na podstawie tytułów, ewentualnie pierwszego akapitu.
      Krakusie: w kwestii trzeźwego spojrzenia na problem zawsze można na Ciebie liczyć. Nikt nas tu na sznurku nie trzyma, co demokratycznym jest. Kontrowersyjny mocno jest dla mnie pomysł pisania pod cudzymi nickami, trąci paranoją. Na szczęście, póki co, jakoś nie mam obaw, że nagle Kurze odbije i będzie w moim imieniu pisał brednie. Sama potrafię. A pókim tego pewna, nasuwa mi się pytanie, co takiego trzeba zrobić, żeby na zaszczyt bycia pisanym przez Kuraka sobie zapracować. No i wziąć pod uwagę warto doświadczenia cudze – im większy był hałas przy pożegnaniu, tym rychlejszy powrót.

      • “Kontrowersyjny mocno jest
        “Kontrowersyjny mocno jest dla mnie pomysł pisania pod cudzymi nickami, trąci paranoją.”

        To pytanie kieruj do Kurki. W głowie mu nie siedzę i nie wiem co odpowiedzieć. Widocznie miał jakiś zamysł, cel czy też chęć sprowokowania kogoś.

        “A pókim tego pewna, nasuwa mi się pytanie, co takiego trzeba zrobić, żeby na zaszczyt bycia pisanym przez Kuraka sobie zapracować.”

        Tego zdania nie rozumiem. Wyjaśnij proszę o co idzie?

        Pozdr.

        • Już.
          Trąci paranoją, bo z kim ja teraz właściwie rozmawiam? 😉
          A w następnym z przytoczonych przez Ciebie zdań chodzi mi o to, że nic się nie dzieje bez przyczyny więc zakładam, że zachowania Kuraka są jakoś tam wytłumaczalne. To jak na moim podwórku: kiedy przychodzi do mnie spłakany smarkacz ze skargą, ze kolega go rąbnął, najpierw sprawdzam – za co. I najczęściej okazuje się, że rąbnięty sam się prosił, długo i cierpliwie.

  2. Mądrześ napisał.
    Pawić się chce, jak się te pierdy o wzajemnych żalach czyta, pyskówki i inne takie.
    Więcej biadolenia na tym portalu oststnio, niż pisania samego w sobie. Co prawda sam dawno nic nie spłodziłem, więc może malkontencić nie powinienem, ale jakoś tematy okołowyborcze mi obrzydły i chęć rozmyły. Nawet poranne erekcje już nie takie jak kiedyś…

    • Też mi nie odpowiada noszenie żalu na łopoczącym
      wysoko hen sztandarze i pokazywanie na twarzy co rusz cierpienia zmieszanego z udręką. A pisze się najlepiej wtedy, kiedy ochota najdzie. Ja nie mam do Ciebie pretensji jak się nie odzywasz. Wybaczam Ci tę nieobecność 🙂

    • Aby nie pawić, się omija łukiem.
      Wstępna weryfikacja na podstawie tytułów, ewentualnie pierwszego akapitu.
      Krakusie: w kwestii trzeźwego spojrzenia na problem zawsze można na Ciebie liczyć. Nikt nas tu na sznurku nie trzyma, co demokratycznym jest. Kontrowersyjny mocno jest dla mnie pomysł pisania pod cudzymi nickami, trąci paranoją. Na szczęście, póki co, jakoś nie mam obaw, że nagle Kurze odbije i będzie w moim imieniu pisał brednie. Sama potrafię. A pókim tego pewna, nasuwa mi się pytanie, co takiego trzeba zrobić, żeby na zaszczyt bycia pisanym przez Kuraka sobie zapracować. No i wziąć pod uwagę warto doświadczenia cudze – im większy był hałas przy pożegnaniu, tym rychlejszy powrót.

      • “Kontrowersyjny mocno jest
        “Kontrowersyjny mocno jest dla mnie pomysł pisania pod cudzymi nickami, trąci paranoją.”

        To pytanie kieruj do Kurki. W głowie mu nie siedzę i nie wiem co odpowiedzieć. Widocznie miał jakiś zamysł, cel czy też chęć sprowokowania kogoś.

        “A pókim tego pewna, nasuwa mi się pytanie, co takiego trzeba zrobić, żeby na zaszczyt bycia pisanym przez Kuraka sobie zapracować.”

        Tego zdania nie rozumiem. Wyjaśnij proszę o co idzie?

        Pozdr.

        • Już.
          Trąci paranoją, bo z kim ja teraz właściwie rozmawiam? 😉
          A w następnym z przytoczonych przez Ciebie zdań chodzi mi o to, że nic się nie dzieje bez przyczyny więc zakładam, że zachowania Kuraka są jakoś tam wytłumaczalne. To jak na moim podwórku: kiedy przychodzi do mnie spłakany smarkacz ze skargą, ze kolega go rąbnął, najpierw sprawdzam – za co. I najczęściej okazuje się, że rąbnięty sam się prosił, długo i cierpliwie.

  3. Jeżeli podszywanie się pod cudzy nick jest oszustwem,
    jako praworządny obywatel zgłoś sprawę na Policję. Dla mnie podszywanie się MK pod cudzy nick jest sprawą między podszytym a podszywającym. Nie interesuje mnie ona nic a nic. Mamy przeciwstawne punkty widzenia. Ciebie interesuje sprawa między Kurką a tym pod którego się podszył a mnie interesuje rozwój Kontrowersji.

  4. Jeżeli podszywanie się pod cudzy nick jest oszustwem,
    jako praworządny obywatel zgłoś sprawę na Policję. Dla mnie podszywanie się MK pod cudzy nick jest sprawą między podszytym a podszywającym. Nie interesuje mnie ona nic a nic. Mamy przeciwstawne punkty widzenia. Ciebie interesuje sprawa między Kurką a tym pod którego się podszył a mnie interesuje rozwój Kontrowersji.

  5. Nic poetycko nie tłumaczę. Czytaj jeszcze raz uważnie.
    Nie interesuje mnie nic a nic, pod kogo MK się podszywa. To nie jest moja sprawa. To sprawa między MK a tym pod którego się MK podszył. Zwróć się do MK o wyjaśnienie. Być może otrzymasz odpowiedź.

    • Jasne jak słońce
      Nie jest ważne, czy MK kradnie co jakiś czas stówę. Przecież nie mnie kradnie. Jak ktoś poszkodowany, ma sąd do dyspozycji. Dla mnie jest ważne, że mogę u złodzieja pracować, bo jak by zamknął interes, to gdzie ja biedny pójdę. Przecież nie napiszę i nie wydam książki, bo nie umiem. (Może gdybym miał forsę, to wydałbym ją sam, ale jak tu znaleźć sponsora – wydawcę na moją twórczość?) Portalu nie założę, bo nie umiem. Gdzie indziej się nie przyczepię, bo w t.zw. towarzystwie nie tolerują ludzi, którzy usprawiedliwią każde dziadostwo tylko po to, by zostać zaakceptowanym. Chociaż, jak bym poszukał… może są takie miejsca? A zresztą, co to stówa. Nawet jak mnie ukradnie, to mu daruję, przecież nie podcina się gałęzi, na której się siedzi. Nie od pnia!

  6. Nic poetycko nie tłumaczę. Czytaj jeszcze raz uważnie.
    Nie interesuje mnie nic a nic, pod kogo MK się podszywa. To nie jest moja sprawa. To sprawa między MK a tym pod którego się MK podszył. Zwróć się do MK o wyjaśnienie. Być może otrzymasz odpowiedź.

    • Jasne jak słońce
      Nie jest ważne, czy MK kradnie co jakiś czas stówę. Przecież nie mnie kradnie. Jak ktoś poszkodowany, ma sąd do dyspozycji. Dla mnie jest ważne, że mogę u złodzieja pracować, bo jak by zamknął interes, to gdzie ja biedny pójdę. Przecież nie napiszę i nie wydam książki, bo nie umiem. (Może gdybym miał forsę, to wydałbym ją sam, ale jak tu znaleźć sponsora – wydawcę na moją twórczość?) Portalu nie założę, bo nie umiem. Gdzie indziej się nie przyczepię, bo w t.zw. towarzystwie nie tolerują ludzi, którzy usprawiedliwią każde dziadostwo tylko po to, by zostać zaakceptowanym. Chociaż, jak bym poszukał… może są takie miejsca? A zresztą, co to stówa. Nawet jak mnie ukradnie, to mu daruję, przecież nie podcina się gałęzi, na której się siedzi. Nie od pnia!

  7. A ja się podpisuję pod tym –
    “raz jest fajny, innym razem niefajny,”

    Jestem przekonany, że malkontenci są zawsze w humorze, zawsze im się wszystko układa, w szkole mieli tylko i wyłącznie najlepsze stopnie, nigdy w życiu nie zaliczyli wtopy, zerwali każdą dziwczynę na pstryknięcie palcami, potrafią wypić duszkiem litra, codziennie zachwycają bliskich i piszą teksty najgenialniejsze z genialnych.

    Że nie wspomnę o cechach charakteru takich jak – miły, serdeczny, twardy ale też czuły, wyrozumiały, kochany i w ogóle przyłóż do serca.

  8. A ja się podpisuję pod tym –
    “raz jest fajny, innym razem niefajny,”

    Jestem przekonany, że malkontenci są zawsze w humorze, zawsze im się wszystko układa, w szkole mieli tylko i wyłącznie najlepsze stopnie, nigdy w życiu nie zaliczyli wtopy, zerwali każdą dziwczynę na pstryknięcie palcami, potrafią wypić duszkiem litra, codziennie zachwycają bliskich i piszą teksty najgenialniejsze z genialnych.

    Że nie wspomnę o cechach charakteru takich jak – miły, serdeczny, twardy ale też czuły, wyrozumiały, kochany i w ogóle przyłóż do serca.

  9. Dodaję trochę myszy do zupy ze wspólnego kotła, więc
    Najlepszy, imho oczywiście, blog na jaki natrafiłem to telemacha http://pytania.wordpress.com/
    Polityczny to Michałkiewicz, oczywiście.
    Tam nad dyskusjami i forum warto pochylić się.

    Wracamy do kontro, w zasadzie to platforma blogów. I teraz kwestia dyskusji i komentarzy się pojawia. Co zrobić z pojebanymi niekumającymi nudziarzami?

    Jasne, ostatnio MK solidnie przegiął i stracił, imho, orientację co i jak, ale życie nie ma zasad. http://www.kontrowersje.net/tresc/zespol

  10. Dodaję trochę myszy do zupy ze wspólnego kotła, więc
    Najlepszy, imho oczywiście, blog na jaki natrafiłem to telemacha http://pytania.wordpress.com/
    Polityczny to Michałkiewicz, oczywiście.
    Tam nad dyskusjami i forum warto pochylić się.

    Wracamy do kontro, w zasadzie to platforma blogów. I teraz kwestia dyskusji i komentarzy się pojawia. Co zrobić z pojebanymi niekumającymi nudziarzami?

    Jasne, ostatnio MK solidnie przegiął i stracił, imho, orientację co i jak, ale życie nie ma zasad. http://www.kontrowersje.net/tresc/zespol

  11. E.Krakowski – do Ciebie pisze, skoro Wielgucki olewa
    moje maile. Trzykrotnie zwracałam sie mailami do właściciela portalu Kontrowersje.net z prośbą o usuniecie mojego konta (ostatni raz 16 maja br.). W ostatnim monicie napisałam, że jeżeli moje konto nie zostanie usunięte, będę zmuszona poprosić o pomoc administratora serwera. 17 maj minął, moje konto jest ciągle aktywne.
    Jestem po rozmowie z Serveradmin.pl S.C.
    Mam pytanie do Ciebie E.krakowski – czy jesteś w stanie przekonać pana Wielguckiego, właściciela i administratora Kontrowersji, do tego, żeby spełnił moją prośbę i usunął z portalu moje konto, czy mam iść dalej oficjalną drogą i doprowadzić do usunięcia tego konta?
    Chciałam zlikwidować swoje konto po cichu i bez informowania kogokolwiek o tym, poza właścicielem portalu, jak widzę nie mogę tego zrobić w ten sposób. Oficjalna droga pociąga za sobą konieczność uzasadnienia powodu ingerencji “czynników z zewnątrz” – czy tego chce pan Wielgucki i czy to będzie korzystne dla samych Kontrowersji? Wątpię. Moje konto, firmowane moją tożsamością internetową nie jest własnością pana Piotra Wielguckiego. Jeżeli proszę o usunięcie, powinno być usunięte – dodam: usunięte NIEZWŁOCZNIE.
    Proszę Cię, E.Krakowski o interwencję w tej sprawie, nie chcę wyciągać na zewnątrz spraw tego portalu i niezgodnego z prawem zachowania jego właściciela – chce tylko likwidacji mojego konta. Tylko i aż tyle. Czekam jeszcze 48 godzin na likwidację konta, po tym okresie sama do tego doprowadzę w jedyny możliwy sposób. Ciągle mam nadzieję na załatwienie tej sprawy bez konieczności angażowania instytucji w realu, powołanych do takich działań – i nie piszę tu o administratorze serwera, bo ten musi mieć nakaz i ten nakaz będę załatwiała. Czy muszę TAK postępować? Nie – pod warunkiem, że moja prośba o likwidację konta na Kontrowersjach zostanie spełniona.
    Pozdrawiam
    Elżbieta Ziober

  12. E.Krakowski – do Ciebie pisze, skoro Wielgucki olewa
    moje maile. Trzykrotnie zwracałam sie mailami do właściciela portalu Kontrowersje.net z prośbą o usuniecie mojego konta (ostatni raz 16 maja br.). W ostatnim monicie napisałam, że jeżeli moje konto nie zostanie usunięte, będę zmuszona poprosić o pomoc administratora serwera. 17 maj minął, moje konto jest ciągle aktywne.
    Jestem po rozmowie z Serveradmin.pl S.C.
    Mam pytanie do Ciebie E.krakowski – czy jesteś w stanie przekonać pana Wielguckiego, właściciela i administratora Kontrowersji, do tego, żeby spełnił moją prośbę i usunął z portalu moje konto, czy mam iść dalej oficjalną drogą i doprowadzić do usunięcia tego konta?
    Chciałam zlikwidować swoje konto po cichu i bez informowania kogokolwiek o tym, poza właścicielem portalu, jak widzę nie mogę tego zrobić w ten sposób. Oficjalna droga pociąga za sobą konieczność uzasadnienia powodu ingerencji “czynników z zewnątrz” – czy tego chce pan Wielgucki i czy to będzie korzystne dla samych Kontrowersji? Wątpię. Moje konto, firmowane moją tożsamością internetową nie jest własnością pana Piotra Wielguckiego. Jeżeli proszę o usunięcie, powinno być usunięte – dodam: usunięte NIEZWŁOCZNIE.
    Proszę Cię, E.Krakowski o interwencję w tej sprawie, nie chcę wyciągać na zewnątrz spraw tego portalu i niezgodnego z prawem zachowania jego właściciela – chce tylko likwidacji mojego konta. Tylko i aż tyle. Czekam jeszcze 48 godzin na likwidację konta, po tym okresie sama do tego doprowadzę w jedyny możliwy sposób. Ciągle mam nadzieję na załatwienie tej sprawy bez konieczności angażowania instytucji w realu, powołanych do takich działań – i nie piszę tu o administratorze serwera, bo ten musi mieć nakaz i ten nakaz będę załatwiała. Czy muszę TAK postępować? Nie – pod warunkiem, że moja prośba o likwidację konta na Kontrowersjach zostanie spełniona.
    Pozdrawiam
    Elżbieta Ziober