Reklama

Obojętnie co sobie myślimy o całej formacji i liderze Zbigniewie Ziobro, a w moim przypadku jest to ograniczone zaufanie i to bardzo ograniczone, jedno nie buzi wątpliwości. W czasie koalicyjnego kryzysu i kryzysu w ogóle, najmniej skompromitowaną częścią koalicji rządzącej jest „Solidarna Polska”. Niech mnie ktoś poprawi, jeśli się mylę, ale w ostatnim półroczu nie zauważyłem jednej afery z udziałem polityków tej formacji, ani też wpadki. Przekaz „Solidarnej Polski” jest spójny i logiczny, nie musi się podobać, ale każdy wie o co chodzi. Wie albo i nie wie, dlatego rozsądnie będzie doprecyzować linię polityczną koalicjanta PiS.

Pierwsze co się rzuca w oczy to legendarny „skręt w prawo”, partia Ziobry jest bardziej radykalna niż najtwardszy odłam PiS, ale to nie jest nowość. Tak było od zawsze i najdobitniej dało się to zauważyć po ustawie o IPN, której twórcą nie był nikt z PiS, ale właśnie politycy „Solidarnej Polski”. Drugi znaczący sygnał polityczny to kontestowanie ustaleń Morawieckiego, po szczycie UE. Poszło o tak zwaną „praworządność”, co w podpisanym porozumieniu jest całkowicie martwym punktem, jednak dla „Ziobrystów” ważny był wymiar polityczny i symboliczny. Reakcja ze strony koalicjanta PiS okazała się na tyle mocna, że wywołała spore zamieszenie w koalicji i ostatecznie konflikt zażegnał sam Kaczyński. No i wreszcie ostatnia zadyma polityczna z udziałem kuratora łódzkiego, na czym Ziobro znów wygrał. Nieważne jakie były rzeczywiste powody dymisji i jakie terminy zapisane we wniosku. Komunikat dla ludu poszedł prosty, oto kurator walczący z „tęczową zarazą” został medialnie zlinczowany przez lewaków i następnego dnia, na ich życzenie, Piontkowski dymisjonuje bohaterskiego obrońcę tradycyjnych wartości.

Reklama

Pominąłem w tej krótkiej wyliczance jeszcze jedną ważną postawę „Solidarnej Polski”, która pozwala na zachowanie wiarygodności. W czasie „pandemicznego” obłędu, Ziobro nie poszedł drogą Gowina i nie próbował ugrać z PiS ile się da. „Solidarna Polska” zachowała się lojalnie i rozsądnie, wspierając ideę majowych wyborów, z czego ostatecznie nic nie wyszło, ale ten polityczny gest został zapamiętany. Wszystko to razem wzięte składa się na ostateczny i bardzo pozytywny dla Ziobry efekt. „Solidarna Polska” nie wchodząc w konflikt z PiS, przynajmniej na forum publicznym, pokazuje się wyborcom jako konsekwentna prawicowa formacja, bardziej twarda i stanowcza od PiS. Do tego wszystkiego Ziobro z premedytacją dobiera odpowiednie narzędzia i wydarzenia, uwiarygodniające autentyczną walkę o konserwatywne wartości. Tylko w ostatnich dniach, to Ziobro przekazał pieniądze gminie, która nie dostała dotacji z UE ze względu na „strefę wolną od LGBT”. Również Ziobro otwarcie bronił zdymisjonowanego kuratora i miał w tej obronie poparcie nawet ze strony twardego elektoratu PiS.

Czy racjonalne odróżnianie się „Solidarnej Polski” od PiS ma większe znaczenie w całym układzie politycznych sił? W tej chwili oceniłbym to na poziomie umiarkowanym, jest to po porostu dość inteligentne budowanie własnej tożsamości politycznej „na prawo od PiS”. Ziobro i jego formacja nie popełniają błędu „Konfederacji”, czyli nie idą w taki radykalizm, który wymaga połączenia czterech kanap politycznych, aby przeczołgać się przez próg wyborczy. O ile zachowają ten spójny i logiczny przekaz, kolejny krok wydaje się oczywisty i jest nim samodzielny start w wyborach parlamentarnych, ale nie w ostrej kontrze do PiS, bo to byłoby polityczne samobójstwo, tylko w roli przyszłego koalicjanta dbającego o zachowanie wartości konserwatywnych.

Ziobro ma jeszcze jeden obszar do zagospodarowania i jest nim zdystansowanie się do „pandemii”. Bardzo mnie kusi, aby podsunąć coś radykalnego, ale prawda jest taka, że Ziobro nie może pójść w stronę Brauna, natomiast przesunięcie „narracji” w kierunku obrony polskiej gospodarki i wolności obywateli, byłoby ruchem rozsądnym i politycznie skutecznym. Na to po cichu liczę, chociaż wielkich nadziei nie pokładam. W każdym razie obok Andrzeja Dudy, Zbigniew Ziobro może być skuteczną opozycją dla coraz bardziej niezrozumiałych i chaotycznych pomysłów PiS, które tak bardzo skupiło się na sobie, że niczym innym się nie zajmuje.

Reklama

12 KOMENTARZE

  1. Ziobro ma partię i zalecze

    Ziobro ma partię, zalecze i bardzo duże doświadczenie polityczne, natomiast Duda nie…  stąd wydaje mnie się, że Ziobro byłby w następnych wyborach skuteczniejszy

    w bieżących działaniach Duda jako prezydent jest lepiej słyszalny i stąd bardziej opiniotwórczy z możliwościami realnego, niezależnego wpływania na aktualną politykę rządu

  2. Ziobro ma partię i zalecze

    Ziobro ma partię, zalecze i bardzo duże doświadczenie polityczne, natomiast Duda nie…  stąd wydaje mnie się, że Ziobro byłby w następnych wyborach skuteczniejszy

    w bieżących działaniach Duda jako prezydent jest lepiej słyszalny i stąd bardziej opiniotwórczy z możliwościami realnego, niezależnego wpływania na aktualną politykę rządu

  3. Za chwilkę przyjdzie czas na

    Za chwilkę przyjdzie czas na schedę po Kaczyńskim. Ziobro raczej nie ma na to szans. Dlatego buduje swoją pozycję kierując się pierwszą zasadą marketingu, czyli musisz się wyróżniać. Jasno mówi kim jest, wyraźnie podkreśla swoje różnice, aby być rozróżnianym wśród elektoratu.Ma już doświadczenie polityczne i dosyć długo bawi się w te klocki. Wie doskonale, że przez 3 lata może się wiele zdarzyć i czym większy kapitał, tym większe zdobycze. 

  4. Za chwilkę przyjdzie czas na

    Za chwilkę przyjdzie czas na schedę po Kaczyńskim. Ziobro raczej nie ma na to szans. Dlatego buduje swoją pozycję kierując się pierwszą zasadą marketingu, czyli musisz się wyróżniać. Jasno mówi kim jest, wyraźnie podkreśla swoje różnice, aby być rozróżnianym wśród elektoratu.Ma już doświadczenie polityczne i dosyć długo bawi się w te klocki. Wie doskonale, że przez 3 lata może się wiele zdarzyć i czym większy kapitał, tym większe zdobycze. 

  5. Nigdy nie byłem jakimś

    Nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem Ziobry, ale ostatnio trudno nie patrzeć na niego przychylniejszym okiem, co sam stwierdzam z niejakim nawet zaskoczeniem.

    W tej całej obecnej tzw. Zjednoczonej Prawicy jego Solidarna Polska to praktycznie jedyna część, która jakoś trzyma standardy prawicowe bo o reszcie szkoda gadać.
    Po "nocnej zmianie" ewidentnie spełnia się stare marzenie odsuniętych Braci Kaczyńskich budowy Unii Wolności bis, a Ziobro ostał się dzisiaj praktycznie jako jedyny nie pasujący do tej układanki.
    Gdyby nie funkcjonował jako koalicjant tylko zwykły członek PiSu to już dawno by go z tego "prawicowego" rządu usunięto.

  6. Nigdy nie byłem jakimś

    Nigdy nie byłem jakimś wielkim fanem Ziobry, ale ostatnio trudno nie patrzeć na niego przychylniejszym okiem, co sam stwierdzam z niejakim nawet zaskoczeniem.

    W tej całej obecnej tzw. Zjednoczonej Prawicy jego Solidarna Polska to praktycznie jedyna część, która jakoś trzyma standardy prawicowe bo o reszcie szkoda gadać.
    Po "nocnej zmianie" ewidentnie spełnia się stare marzenie odsuniętych Braci Kaczyńskich budowy Unii Wolności bis, a Ziobro ostał się dzisiaj praktycznie jako jedyny nie pasujący do tej układanki.
    Gdyby nie funkcjonował jako koalicjant tylko zwykły członek PiSu to już dawno by go z tego "prawicowego" rządu usunięto.