Reklama

Człowiek każdego dnia ma szansę stać się mądrzejszy o nową wiedzę i doświadczenia o ile zechce po te dobrodziejstwa sięgnąć. Zdarzają się jednak ludzie na wiedzę odporni i fizycznie nie do zajechania, do takich z całą pewnością należą tuzy totalnej opozycji. Wydaje się, że nawet małpę da się nauczyć rzeczy podstawowych, jeśli małpa raz usiądzie zadkiem na ognisku, drugi raz tego nie zrobi. Z Grzegorzem Schetyną, Ryszardem Petru, medialnym i wyborczym zapleczem opozycji jest dokładnie odwrotnie. Oni cały czas siedzą czterema literami na rozżarzonych szczapach i w taki sposób leczą oparzenia. Nie może zatem dziwić, że nieustannie podskakują, wrzeszczą i opowiadają brednie, jak to oparzeni mają w zwyczaju.

Gdybym pod koniec 2015 roku miał wykonać najpodlejsze na świecie zadanie i doradzać opozycji, jaką przyjąć strategię na odzyskanie władzy, to z dużym prawdopodobieństwem popełniłbym te same błędy. Ulica i zagranica wydawały się optymalnym pomysłem, głównie dlatego, że jedno napędza drugie. Nietrudno było sobie wówczas wyobrazić, a wręcz założyć, że każda zadyma uliczna w Polsce, choćby miała symboliczny rozmiar i groteskowy wymiar zostanie nagłośniona jako walka o „liberalną demokrację”. Zresztą Schetyna i Petru niczego nie musieli sobie wyobrażać. Oni mieli gwarancje, że rozmaici biurokraci brukselscy, lokalni donosiciele przygotowujący materiały medialne dla zachodnich mocodawców i zainteresowane dojeniem Polaków korporacje, zrobią wiele, aby wrócić do czasów, w których Polska była eksploatowaną kolonią.

Reklama

Do tego momentu ciężko mówić o błędach strategicznych, zadymy uliczne rzeczywiście były organizowane, a polskojęzyczne i zagraniczne ośrodki propagandowe robiły z tych wygłupów „państwo policyjne”. Do akcji przyłączyły się też firmy „rejtingowe” i rozmaite fundacje z instytucjami, co to ścigają rasizm, ale wyłącznie w jedną stronę. Jest tylko jedno „ale” w tej całej strategii, otóż działania te przynoszą dokładnie odwrotny efekt od zamierzonego i to są te nowe fakty wraz z doświadczeniami, które wzięłaby pod rozwagę, co bardziej rozgarnięta małpa. Przez dwa lata z drobnymi wahnięciami, nawet w totalnie zmanipulowanych „sondażowniach” notowania PiS nie spadają, ale rosną. Po drugiej stronie mamy ostry zjazd całej opozycji, a szczególnie tej najbardziej wychylonej w stronę zagranicy, czyli Nowoczesnej.

Założenia z 2015 roku może i nie były takie złe, sam też podkreślam, że uczyniłbym podobnie, ale tylko głupiec po dwóch latach nie dostrzega błędnego koła. No nic nie poradzisz, że rzeczywistość kolejny raz przerosła teorię. Demonstracje i naciski zagraniczne nie robią na Polakach najmniejszego wrażenia, a jeśli już, to pojawia się oburzenie, obrzydzenie i sprzeciw przeciw „praniu brudów na zewnątrz”. Wydaje się, że przynajmniej Schetyna powinien to rozumieć, od Petru nie wymagajmy za wiele. Nic z tych rzeczy, jakaś zapadka w głowie przeskoczyła na dobre i ani drgnie. Oczywiście w najmniejszym stopniu mnie to nie martwi i z przyjemnością patrzę na głupie miny działaczy PO-Nowoczesna, którzy nie wiedzą jak skomentować krytykę Macrona w Die Welt. Jednak nie chciałbym się zachowywać gorzej niż małpa i zakładam, że kiedyś przebudzenie może nastąpić?

Ktoś się w końcu w opozycyjnych szeregach zorientuje, że dalsze świecenie gołym tyłkiem powagi nie przydaje. Może tak być? Może, ale od razu uspokajam, że z tej matni tak łatwo wyjść się nie da. PO-Nowoczesna żyje wyłącznie dlatego, że ma wsparcie ze strony zachodnich i wschodnich mocodawców i choćby chcieli, to się nie wyrwą z tych objęć, bo natychmiast zostaną rozstrzelani. Taka sama sytuacja ma miejsce w odniesieniu do krajowych uwarunkowań. PO-Nowoczesna to nie PiS i na kurs pod prąd głównego nurtu medialnego, celebryckiego i „salonowego” nigdy się nie zdecydują, z tych samych powodów, po prostu byliby natychmiast odstrzeleni. Ulica i zagranica to matnia totalnie głupiej opozycji, sami tę matnię sobie zbudowali, sami w nią wpadli i sami nigdy z niej wyjdą.

Reklama

6 KOMENTARZE

  1. Oni są w kropce, bo nie mogą
    Oni są w kropce, bo nie mogą czegoś ludowi obiecać aby jednocześnie nie stracić zachodniego finansowania. Można pomyśleć, co takiego lud chętnie kupi, a banki unijne i pozostałe rumpuje by poparły? Pewnie nic. To może zamiast marchewki jakiś kij? Np UE zarządzi że wywali tylu Polaków ilu trzeba aby lud tutejszy się zbuntował, pozbawiony szansy na życie w prawdziwych krajach?

  2. Oni są w kropce, bo nie mogą
    Oni są w kropce, bo nie mogą czegoś ludowi obiecać aby jednocześnie nie stracić zachodniego finansowania. Można pomyśleć, co takiego lud chętnie kupi, a banki unijne i pozostałe rumpuje by poparły? Pewnie nic. To może zamiast marchewki jakiś kij? Np UE zarządzi że wywali tylu Polaków ilu trzeba aby lud tutejszy się zbuntował, pozbawiony szansy na życie w prawdziwych krajach?